co dalej robic ze swoim życiem??? :(

[cosmozagadka]

postanowiłam rzucić studia ,już dawno powinnam je skończyć ale mi nie wychodzi... sama zawaliłam -zdaje sobie z tego sprawe - ale męczy mnie ta sytuacja... nie chce tam spędzić kolejnych dwóch lat... chce spróbowac czegoś innego i być w tym wytrwała... zastanawiam sie nad szkołą wizażu - ale nigdy nie miałam z tym nic wspólnego... nie wiem kogo sie poradzić w tej kwestii... a może znacie inne ciekawe szkoły...?
nie mam jakiejś szczególnej dziedziny którą bym sie interesowała niestety :/ taka sie czuje nijaka... nie mam juz 20stu lat i czuje sie jakbym utknęła w martwym punkcie... nie zalezy mi w tym momencie na tytule magistra ale wiem że chce coś robić.... poradźcie i pocieszcie!

dzieki

nowa

[jowasia]

Życie to nie tylko wzloty,ale i upadki.To,że ci nie wyszło to nic strasznego.Jeszcze nie wszystko stracone.Sami sobie układamy scenariusz i powinniśmy robić to,co czujemy.Skoro podjęłaś taką decyzję i jesteś z tego zadowolona to dobrze.Niemożliwe,że jesteś nijaka.Nie wierzę,że nie wiesz co chcesz robić...Musisz tylko to poczuć.Zastanów się co ci się podoba,w czym mogłabyś być dobra i nie załamuj się.Głowa do góry i idziemy na przód

[maswerka]

Zaskakuje mnie Twoje podejście. Rzucając studia nie mając żadnego pomysłu na swoje życie, narażasz się na stratę czasu w którym mogłabyś się rozwijać i zdobywać wykształcenie. Co innego zmienić ścieżkę edukacji na inną ścieżkę, a co innego wybrać szczere pole. Zastanów się nad swoją przyszłością i może jest jeszcze szansa wrócić na te studia. Ty sama musisz wiedzieć czego chcesz, bo nikt inny nie pokieruje Twoim życiem.

[Moniquee]

skoro te studia nie dają ci pełnej satysfakcji to wcale się nie dziwię że je rzuciłaś - bo kto lubi robić coś co go nie interesuje?? Chyba nikt. Na Wizażu niestety nie znajdziesz odpowiedzi co masz zrobić ze swoim zyciem - bo ty sama musisz się nad tym zastanowic. Co lubisz robić, czym się interesujesz, co sprawia ci przyjemność??! Zastanów się nad tym - bo łatwo jest wpaść z deszczu pod rynnę i znów utkniesz w martwym punkcie.

Moja siostra miała podobnie jak ty - nie wiedziała co ma robić ze sobą i w końcu poszła do szkoły kosmetycznej i teraz w końcu jest zadowolona i robi to co lubi najbardziej i co ją interesuje. Za dwa lata planuje wrócić do Polski i otworzyć tutaj salon kosmatyczny.
Poszukaj w internecie na temat szkół kosmetycznych i poczytaj z czym się to wiąże i jak to wszystko wygląda od kuchni.

Powodzenia w szukaniu siebie.

[Asi_ek]

Wydaje mi sie ze decyzje o rzuceniu studiow powinnas bardzej przemyslec.
Nie wiesz co chcesz robic, 2 lata ci zostaly do konca wiec po skonczeniu ich (i majac juz jakis zawod) moze juz miala bys pomysl na zycie ze skonczonymi juz jednymi studiami.

[cosmozagadka]

studiuje już 7 lat bez widocznego efektu... zupełnie mnie te studia nie pociągają... najwidoczniej nie nadaje sie na taki ambitny kierunek , męcze sie tam...potrzebuje chyba czegoś bardziej przyziemnego... ciebie zaskakuje moje podejście a ja jestem w jakby to powiedziec dołku egzystencjalnym
chce coś w końcu zmienić ,poszukac czegoś co mnie zainteresuje... może dla ludzi którzy mają bardzo ukierunkowane zycie jest trudno zrozumiec taka sytuacje ,nie wiem...

[cosmozagadka]

w zasadzie to musiałabym czekac do koca tego roku i potem zacząc czwarty rok wiec to byłoby 2,5 roku... wiązałoby sie to jeszcze z reaktywacja a co za tym idzie z duzymi pieniędzmi których nie mam... poza tym po moim kierunku nie ma zawodu ,jest to kierunek o którym sie mówi iz jest hobbystyczny... tak ze nawet gdybym go skonczyła za te pare lat to i tak nie mam zawodu ,chyba ze zrobie doktorat i zostane na uczelni co jest rzecza niemozliwa gdyz temat mnie nie interesuje... załuje tylko ze nie rzuciałm tych studiów pare lat temu i na siłe próbowałam je robić...

[cosmozagadka]

no właśnie dlatego zastanawiam sie nad szkołą wizażu... może to jest coś w czym bym sie odnalazła... musze to przemyśleć...
nie licze na to że tutaj ktoś da mi opwoeidź jak zyć! liczyłam raczej na wsparcie i jakies porady...

[maswerka]

Ja staram się Ciebie zrozumieć. Sama byłam w podobnej sytuacji i nauczyła mnie, że trzeba walczyć. Ja wiem, że to trudne, ale proszę postaraj się skończyć te studia; opowiedz o swojej sytuacji komuś bliskiemu, kto Cię wesprze; cokolwiek... nie warto rzucać studiów nie mając alternatywy. Wierzę, że Ci się uda.

[miu miu]

Powiem tak. Po pierwsze jeżeli nie masz pomysłu na dalsze życie, nie wiesz, co byś chciała robić to może zostań na studiach? Za 2 lata je skończysz a wtedy zawsze można zrobić podyplomowe zgodne z upodobaniami. Wielu ludzi idzie na studia tylko po to, żeby mieć przysłowiowy papierek w kieszeni a później dopiero robią to, co naprawdę chcą i ich interesuje.

Po drugie: jeżeli jednak na te studia nie dasz rady wrócić lub też naprawdę się męczysz i wiesz, że nie chcesz ich kontynuować to skup się na tym, żeby wymyślić co chcesz dalej robić. Praca? Szkoła? Inne studia? Może uda ci się wymyślić konkretne rozwiązanie z tej sytuacji gdy już zakończysz sprawę ze studiami definitywnie i nie będziesz się dalej tym przejmować.

Po trzecie: zawsze możesz zostać na studiach (jeżeli masz taką możliwość) a gdy nagle "oświeci" cię i znajdziesz inny sposób na życie (konkretny, czyli nie "chcę iść do szkoły kosmetycznej", tylko bardziej "znalazłam już szkołę, do której pójdę i wiem, że dam sobie radę finansowo i psychicznie") to działaj! Można mieć plany ale dopóki nie są one konkretne i istnieje obawa, że gdy przyjdzie pora na ich realizację to może nic z nich nie wyjść - pozostaje jedynie postawienie wszystkiego na jedną kartę i zaryzykowanie, co nie zawsze się opłaca. Przemyśl to.

[Asi_ek]

Moge z ciekawosci zapytac jaki to kierunek?

[cosmozagadka]

nikt bliski mnie nie zrozumie... niestety... może kolezanka ale co ona mi pomoże? tutaj potrzebna jest kasa której ja nie mam jestem na utrzymaniu mamy - ona jest przekonana że ja w tym roku sie bronie to kolejna sprawa którą nie wiem jak rozwiązać... ona sie załamie jak jej powiem że to koniec...
prawda jest taka ze dałam du... jesli chodzi o formalnosci - niestety nie da sie tego odkrecic... w tym momencie jest juz za późno... wiec teraz i tak pozostaje mi siedzenie w domu... gdybym miała zacząc w przyszłym roku to bardzo prawdopodobne ze musiałabym sie cofac jeszcze o rok bo oceny nie zostałyby mi przepisane... do tego musiałabym dac im do ręki 3 tys na wstępie... nie stac mnie na to. tak naprawde niedobrze mi jak mysle o tych studiach . oblewa mnie zimny pot. nicierpie ich :/

[xyoko]

A możesz zdradzić, co to za studia?
Ja też studiuję, nie mając pewności, co będzie potem, co chcę w życiu osiągnąć i co robić dalej W naszych czasach kierunek studiow nie determinuje tego, gdzie będziesz poźniej pracowała. Niestety ważne jest to, żeby mieć jakikolwiek "papier", tytuł ukończenia wyższej uczelni. Bez tego ciężko cokolwiek osiągnąć.. Choć nie twierdzę, że jest to niemożliwe Trzymam kciuki i życzę powodzenia

[cosmozagadka]

filozofia

nigdy nie byłam osoba super bystrą ,nauka na egzaminy to była dla mnie męka...
nie pytajcie jak tam trafiła... na pewno nie z zamiłowania...

[miu miu]

Jesteś w bardzo trudnej sytuacji. Ja na twoim miejscu bym chyba nie wracała na studia. Jeżeli wiąże się to z dużymi pieniędzmi, których nie masz a na dodatek nie będziesz miała później pracy to moim zdaniem nie ma sensu tego dalej ciągnąć Możesz jedynie żałować, że nie zrezygnowałaś wcześniej. Pomyśl też o tym, co będziesz czuła, gdy jednak pomęczysz się na tych studiach, zarobisz jakoś pieniądze na dokończenie ich, obronisz magistra a później zostaniesz bezrobotna bo nie będzie dla ciebie pracy a nawet jeśli będzie to ty nie będziesz nią zainteresowana...

[cosmozagadka]

problem jest bardziej złożony .mam dziecko. mieszkam u mamy. jestem tzw samotną matką. nie mam pracy ponieważ do tej pory wychowywałam dziecko. mały poszedł teraz do przedszkola ale to i tak nie umozliwia mi pójścia do pracy - mieszkamy na wsi - aby dojeżdżać do pracy do miasta nie wyrobiałabym czasowo aby zaprowadzac malego do przedszkola i go odbierac. nie ma mi kto pomoc. to ze dziecko mam teraz w przedszkolu umozliwia mi jednak ze moglabym udac sie do jakiejś szkoly , na kursy ,podszkolic jezyk angielski ktory juz praktycznie zapomnialam... daje mi to pewne mozliwosci ale nie takie abym mogla znaleźć prace na pełen etat. zaczelam teraz robic prawo jazdy zeby zaczac od czegos dla siebie... chcialabym w koncu zacząc działać... bo tkwie w maraxmie i mam juz tego dośc...

[Asi_ek]

Napisane przez cosmozagadka

filozofia

nigdy nie byłam osoba super bystrą ,nauka na egzaminy to była dla mnie męka...
nie pytajcie jak tam trafiła... na pewno nie z zamiłowania...

Hmm.. filozofia no rzeczywiscie kierunek na ktory ludzie ida glownie z zamilowania Ja bym nie poszla.. moze i lubie ten przedmiot w szkole ale jako kierunku studiow bym go nie wybrala
Moj nauczyciel od filozofi poszedl na te studia z zamilowania i jego marzeniem nie bylo uczenie w szkole

[cosmozagadka]

i tu sie mylisz... u mnie na studiach jest sporo osób ktore widać że sa zafascynowane ale jest też cała masa takich którzy sa tam tylko po to zeby byc...
załuje ze nie poszłam na religioznastwo...
aczkolwiek teraz wydaje mi sie ze w ogóle nie powinnam była isc na studia tylko na jakies studium i do pracy...
ale jak wyszłam z liceum to jakies takie naturalne było ze pójde na studia ,bo rodzice chcieli... no i poszłam - i dupa!

[calkiem-spoko]

A mnie zastanawia, po co w ogóle poszłaś na te studia, jeżeli w ogóle cie nie interesują?

[cosmozagadka]

teraz jakby to nie jest moim problemem...

prawda jest taka że jest cała masa ludzi którzy ida na studia tyko dla papierka a nie dlatego ze dana dziedzina ich interesuje...

ale nie chce mi sie o tym teraz mówic ,poszłam bo poszłam ,juz tego nie odwróce...

[maswerka]

Porozmawiaj szczerze ze swoją mamą. Tylko takie wyjście widzę jak na początek.

[cosmozagadka]

gdybyście znały moja mame... ech... nie będe rozwijac tematu ,ale jak an razie taka rozmowa nie wchodzi w gre... skonczyłoby sie wieką awanturą... czyli w efekcie popadłabym w jeszcze wiekszy dół...
z mama porozmawiam wtedy jak podejme ostateczna decyzje ,jak znajde dla siebie nowe zajecie zeby nie mogła mi zarzucic ze nic nie bede robic...
dla mojej mamy bardzo wazny jest papier i to co ludzie powiedzą... a nie to jak ja sie czuje w danym temacie... :/

[xyoko]

To może poprostu poszukaj w internecie szkoł, czy jakichś intytucji, w ktorych prowadzone są rożne kursy, w Twojej miejscowości albo w jej pobliżu? Tzn sprawdź, jakie masz możliwości, co w ogole wchodzi w grę. Wtedy możesz myśleć o czymś bardziej konkretnie.
Ile ma Twoje dziecko?

[maswerka]

Jesteś na Jej utrzymaniu, więc musisz powiedzieć co się dzieje. Przecież Cię nie zostawi z problemem. Dodatkowo pomyśl o swoim synu. Nie wspominasz nic o ojcu dziecka, więc jak mniemam w przyszłości to tylko Ty będziesz Go utrzymywać. Nie jest łatwo bez wykształcenia...

[cosmozagadka]

moje małe ma 3,5 roku.
u mnie w poblizu nic nie ma.
nablizej kraków.
dlatego tez mysle o szkole wizazu beauty art... - musze wiecej o tym poszperac...
mam andzieje ze zmobilizuje sie tak szybko jak do prawka -wystarczyła rozmowa z przyjaciólką oraz z moim ex i za dwa dni byłam juz na kursie!
dlatego teraz tez chce podjąc szybka acz przemyslaną i staowczą decyzje.
mam chęc działania ,robienia czegos!

[cosmozagadka]

nie tylko ja będe utrzymywac małego.
jego ojciec płaci alimenty i zajmuje sie nim.
moze kiedys pojde jeszcze na studia ale nie chce kontynuowac tych na ktorych jestem...
tak ,jestem na mamy utrzymaniu i t jest dla mnie na maxa dołujące... chciałabym móc chociaz dawac jej 300zł na rachunki dlatego tez bede sprzedawac cos przez allegro zeby uziebrac jakiegos grosza...

[xyoko]

Napisane przez cosmozagadka

moje małe ma 3,5 roku.
u mnie w poblizu nic nie ma.
nablizej kraków.
dlatego tez mysle o szkole wizazu beauty art... - musze wiecej o tym poszperac...
mam andzieje ze zmobilizuje sie tak szybko jak do prawka -wystarczyła rozmowa z przyjaciólką oraz z moim ex i za dwa dni byłam juz na kursie!
dlatego teraz tez chce podjąc szybka acz przemyslaną i staowczą decyzje.
mam chęc działania ,robienia czegos!

To już całkiem duży chłopak
Jeżeli masz chęci, to najważniejsze Krakow daje duże możliwości. Jak się pospieszysz, to może załapiesz się na jakąś zimową rekrutację? Ważne, żeby nie przerywać "ciągu" nauki, bo potem ciężko za cokolwiek się zabrać. Życzę powodzenia i trafnych wyborow

[cosmozagadka]

no własnie o to mi chodzi!!! rekrytacja zimowa odbywa sie w lutym - dlatego tak mi zależy zeby sie dookreslic jak najszybciej... nie chce dłużej czekać... chce coś robić...

dziekuje za dobre słowo!!! to bardzo pomaga

[Asi_ek]

Napisane przez cosmozagadka

i tu sie mylisz... u mnie na studiach jest sporo osób ktore widać że sa zafascynowane ale jest też cała masa takich którzy sa tam tylko po to zeby byc...
załuje ze nie poszłam na religioznastwo...
aczkolwiek teraz wydaje mi sie ze w ogóle nie powinnam była isc na studia tylko na jakies studium i do pracy...
ale jak wyszłam z liceum to jakies takie naturalne było ze pójde na studia ,bo rodzice chcieli... no i poszłam - i dupa!

no tak.. hmm a nie moglas pojsc na jakis praktyczniejszy kierunek?
wiem, wiem.. ze na wielu kierunkach sa osoby ktore ida tylko po to zeby miec studia za soba. ale nie przypuszczalam ze na takich kierunkach tez bo jezeli ktos sie tym wogule nie interesuje to jest trudno..

[cosmozagadka]

na ten czas nie wiedziałam co ze sobą zrobić... wiec poszłam na pierwszy lepszy kierunek który nie miał nic wspolnego z marketingiem itp...
głupia byłam i tyle