ogólna "galaretka" i załamanie.

[przezielona]

.

[fruzienka]

przezielona - zapraszam do naszego watku piekne do wakacji!! ja rozniez jestem galareta z sadlem na prawde... w watku bedziemy sie wspierac i razem damy rade... powiedz ile masz wzrostu i ile wazysz, ile chcesz zrzucic? ja rowniez nie mysle o rzezbieniu miesni, bo by ich nie bylo widac, ale o tym, zeby zrzucic to moje sadelko...

[Midi]

Przezielona, wsparcie wsparciem, ale najważniejsze jest to, że musisz zacząć prawidłowo się odżywiać i trenować, i robić to regularnie i konsekwentnie aż do pożadanego skutku
Na forum jest oczywiście dużo informacji, które pomogą Ci ułożyć dietę i trening, a jeśli będziesz miała wątpliwości, to pytaj, podpowiemy
Musisz postawić sobie realistyczny cel (ilość % bf do zrzucenia w określonym czasie), a metody jego osiągnięcia dostosować do swoich możliwości.
Myślę, że kiedy zobaczysz po 2-3 tygodniach pierwsze efekty, to będzie wystarczająca motywacja, żeby kontynuować. Zacznij od razu od dziś - ułóż jadłospis, opierając się na informacjach z forum, zaplanuj trening i opisz je tutaj, a my poprawimy ewentualne błędy.

[emma007]

A ja poszłabym w inną stronę. Skoro brakuje Ci motywacji i zachęty dlaczego nie pójść do lekarza dietetyka i do klubu fitness lub na siłownię? Ja nie powiem o sobie 'galaretka' ale też nie udawało mi się być konsekwentną w postanowieniach dotyczących odchudzania. Lekarz dietetyk przyjrzy się Twoim przyzwyczajeniom jedzeniowym i postara sie w zgodzie z Twoim trybem życia Ci pomóc. A możesz znaleźc też wsparcie w klubie, gdzie niejednokrotnie pracują dietetycy i wtedy masz dwa w jednym.

Nie możesz mysleć o sobie tak źle (czerwona i rozciagnięty dres), bo każdy kto przychodzi na siłownię chce być czerwony z wysiłku Taki jest tego cel.

Jeśli nie chcesz ani jednego, ani drugiego, spróbuj zastanowić się, który z niezdrowych elementów Twojej diety możesz wyeliminować na początek - może to być nawet rezygnacja z pieczywa czy jadanie śniadań o stałej porze. Najlepiej zacząć jest od drobiazgów, bo radykalne zmiany bywają nie do przeskoczenia.

W jednym Cię nie pocieszę - bez świadomego jedzenia i uprawiania sportu nie osiagniesz tego co chcesz.

Moją motywacją do wzięcia się za siebie jest ślub. Od stycznia chodzę na siłownię tylko dla pań, gdzie nikogo nie interesuje jak wyglądam. Mój trener jest jednocześnie lekarzem dietetykiem i zawsze mogę z nim porozmawiać. I nawet jeśli nie osiągnę zamierzonego celu, to jestem szczęśliwa, że wreszcie ruszyłam się z domu i przestałam tylko marudzić. Wierz mi - zajęcia w grupie potrafią podnieść na duchu.

Powodzenia i zmiany nastawienia życzę