konsultantki/panie promujace kosmetyki i ich 'dziwny' makijaz

[hecate]

Tytul moze mylacy, watek z serii lekkie

Otoz chodzi mi o wasze kobietki reakcje na :

No wlasnie. Sytuacja z przed wczoraj. Wielki sklep kosmetyczny, stanowiska z kosmetykimi firm przeroznych. Niektore osamotnione - takie typowe self service a inne z paniami pomagajacymi.

No i wlasnie - wedruje sobie od stanowiska do stanowiska w poszukiwaniu podkladu idealnego i wedruje do wysepki Max Factor - przegladam sobie co tam maja i nagle wyskakuje mi pomocna Pani.
Wszytsko fajnie ladnie ale Pani wygladala jakby w tym sklepie raczej moze sprzatala niz pomagala w doborze kosmetyku idealnego bo :
Podklad miala jakis dziwny, pomaranczowe placory czy to roz czy to bronzera, posklejane rzesiska... Ogolnie makijaz mocno przesadzony, niedobrany i niestaranny. Pierwsze wrazenie piorunujace.
Jednak pani chyba w mysl zasady szewc bez butow chodzi okazala sie zorientowana w sprawach makijazu, pomogla wybrac podklad dobry a nawet w doborze odcienia trafila
Byla bardzo mila, na promocje sie zalapalam ale przez dwa dni sie zastanawiam czy praca wlasnie przy kosmetykach nie powinna wymagac jakiejs wiekszej starannosci i precyzji w makijazu?

Przeciez ja patrzac na nia moglam stwierdzic ze taki efekt osiagne dzieki stosowaniu tych wlasnie mazidel a byloby to mocno niepozadane?

[misia_bella]

No ja się czasem tez nad tym zastanawiam.
Kiedys przy jakimś stanowisku nawet pani chciała mnie pomalowac, ale wykręciłam sie brakiem czasu jak zobaczyłam co zrobiła z jedną dziewczyną.
Niektóre panie wizażystki cierpią na prak poczucia estetyki.

[pytajnik]

jak to w pracy takiej czy biurowej trzeba wygladac jakos a nie w stylu "sprzataczki" przeciez to tez sie liczy bo niedbaloscia o siebie tylko klientow sie odpycha a nie przyciaga.

[hecate]

ano wlasnie.

A nie jest to praca do ktorej powinno sie przyjmowac z lapanki. A na makijaze w sklepach nie zgadzam sie nigdy

[aaliyah]

Ja tez uwazam, ze ta pani powinna miec nienaganny makijaz, ba - w miare mozliwosci nawet ladna i zadbana cere... Wydaje mi sie, ze tylko taka osobe klient potraktuje serio w roli konsultantki. Gdybym zobaczyla taka pania w sklepie to bym szybko uciekala ogladac inna marke No bo jak ona moze mi doradzic cokolwiek sensownego, jak sama wyglada jakby nie miala lustra. Jednak ciesze sie Hecate, ze jednak okazala sie kompetentna i dobrze ci doradzila

W sumie to jest w interesie sklepu zeby zatrudniac konsultantki z odpowiednia prezencja. Ktos patrzac na nia mogl wyciagnac wnioski, ze tak wlasnie bedzie wygladal po skorzystaniu z jej porad i kosmetykow marki ktore zachwala. Z drugiej strony nie tylko wyglad sie liczy, byla mila, pomocna, trafnie dobrala kosmetyki.

[hecate]

Napisane przez aaliyah

Z drugiej strony nie tylko wyglad sie liczy, byla mila, pomocna, trafnie dobrala kosmetyki.

Nie wyglad nie ma tu az takiego znaczenia - nie musi to byc miss swiata tylko byleby starannie byla wymalowana.
Bo gdybym marki max factor nie znala obawiam sie ze jednak nie skusilabym sie na nic.

[coccinelle]

ja mysle, ze one powinny przechodzic cos w rodzaju kursu, zeby umiec sie umalowac kosmetykami firmy, ktora promuja. bo w koncu sa czym w rodzaju wizytowki.
ja czasem korzystam z porad takich pan, kiedy chce sobie kupic jakis "lepszy kosmetyk". lepszy tzn sredniopolkowy w duzej czesci. i o ile nie mm problemu z`wyborem tuszu do rzes, koloru cieni do powiek czy szminki (bo w koncu co...mozna zaeksperymentowac), to oczekuje zwykle pomocy przy doborze podkladu czy rozu. zakupy takie robie zwykle w galerii centrum lub w sephorze i rzeczywiscie: zdarza sie ze panie maja mekapy takie, ze nie wiadomo o co biega. i raz nawet zdarzylo mi sie nie kupic, bo...patrzac na pania z clkowicie zle dobranym kolorem podkladu, zwatpilam...jak taka osoba moze mi doradzac?

wkurza mnie jeszcze cos. tym babkom placa iles zeta za godzine. i one sa tam, zeby pomagac klientkom w wyborze a nie stac i sobie plotkowac. chcialam sobie kupic podklad rimmel recover. i stoi gosciowa w bluzeczce rimmel i papla z druga w ubranku astor. a ja jak ta dupa stoje i czekam...bo wlasnie jestem w trakcie 4 opakowania podkladu w zyciu. w tym dwa byly takiego samego rodzaju.

ej...no nie to nie. nie mam recover, bo nie umiem sama wybrac, a pania narzucac sie nie bede

[manolita]

Zgadzam sie z Wami dziewczyny, to jak wyglada osoba wystepująca w roli konsultanta bądz konsultantki, jaki ma makijaż ma ogromny wpływ na na jej wiarygodnośc w zakresie jej pracy.
I nie można tu mówić o tym , ze szewc bez butów chodzi.

Z reguły nie słucham rad osoby sprzedającej kosmetyki, zawłaszcza wtedy , gdy widze , ze sama sobie nie potrafi pomóc.

[hecate]

Napisane przez coccinelle

ej...no nie to nie. nie mam recover, bo nie umiem sama wybrac, a pania narzucac sie nie bede

Pamietam kiedys tez cos grzebalam przy rimmelu - bo wlasnie skonczyl mi sie recover i nie bylo mojego odcienia to walczylam ze znalezieniem podobnego. I tak walcze dzielnie widziala moje zmagania pani z Almay - korzystajac z kompletnej nieuwagi rimmelowej podebrala mnie i wyszlam z podkladem Almay wtedy

Ja tu sie zrobilam moja droga Coco podkladowa bo mi wiatr po mojej buzce pizga wiec sie zabezpieczam

[Kachulec]

Napisane przez hecate

ano wlasnie.

A nie jest to praca do ktorej powinno sie przyjmowac z lapanki. A na makijaze w sklepach nie zgadzam sie nigdy

Ja też się nie zgadzam. Z kilku względów

Napisane przez hecate

Nie wyglad nie ma tu az takiego znaczenia - nie musi to byc miss swiata tylko byleby starannie byla wymalowana.
Bo gdybym marki max factor nie znala obawiam sie ze jednak nie skusilabym sie na nic.

Jak dla mnie musi być miła, sympatyczna, pomocna i nie powinna odstraszać swym wyglądem potencjalnych klientów.

[hecate]

Napisane przez Kachulec

Ja też się nie zgadzam. Z kilku względów

a jakie sa te wzgledy?

Dla mnie pomijajac fakt ze czesto obawiam sie nieprofesjonalizmu, niedobrania makijazu, efektu chinskiej kurtyzany to najbardziej odpycha mnie fakt ze ona tymi pedzlami, pacynkami, kometykami miziala juz komus po twarzy. Dla mnie ejst to szczyt obrzydlistwa. Testery w sklepach testuje tylko i wylacznie na dloni - czy to kredka do oczu, podklad czy szminka.

[coccinelle]

ja tez wlasnie sie ostatnimi czasy zrobilam podkladowa, bo mialam swojego czasu problemy ze skora ogrome. zaczelam reagowac plamami, luszczaca skora i oblesnie pszesuszonymi policzkami na wlasciwie wszysytko. pozniej...dostalam czegos jak wysyp pryszczy i to razem wygladalo jak jakis koszmar.

wszyscy mowili: nie jest tak zle, przesadzasz...ale jesli cale zycie masz cere normalna a tu nagle z dupy problem to sorry..ale masz ochote torbe na glowe ubrac a nie sluchac, ze zle nie jest. bo ja mam gleboko czyjes opinie na temat mojego wlasnego ryja

i teraz zawsze zima i jesienia podkladuje sie intensywnie. ale jestem bardzo malo doswiadczona w tej dziedzinie i nie zawsze daje rade wybrac kolor. a jesli pani nie chciala mi pomoc to trudno nie mialam jeszcze nigdy podkladu rozswietlajacego, wiec to nie jest dla mnie oczywiste, ktory odcien jest dobry. na razie opanowalam maxfactor i wiem, ze od nich to zawsze 70 czyli natural. i chyba dobrze mi tez poszlo z lirene, bo ostatnio przyoszczedzilam i kupilam city matt.

[hecate]

Mnie sie tu skora przesusza - i czasami budze sie i na polikach mam czerwone placki ale maryna... I dzieje sie tak pomimo tego ze na pielegnacje twarzy poswiecam duzo uwagi i czasu. Coz takie powietrze zima. No a przed okresem -wiadomo moja broda pokrywa sie jakimis plamkami, lub malutkimi grudkami.

A co do podkladow rozswietlajacych to lubie - bardzo nawet.

Dzis na twarzy mam colour adapt MF - wlasnie 70
ale mam jeden jasniejszy i tez pasuje czyli starsznie opalona jestem ostanimi czasy

[Belcia]

Napisane przez manolita

Zgadzam sie z Wami dziewczyny, to jak wyglada osoba wystepująca w roli konsultanta bądz konsultantki, jaki ma makijaż ma ogromny wpływ na na jej wiarygodnośc w zakresie jej pracy.
I nie można tu mówić o tym , ze szewc bez butów chodzi.

Z reguły nie słucham rad osoby sprzedającej kosmetyki, zawłaszcza wtedy , gdy widze , ze sama sobie nie potrafi pomóc.

zgadzam się

osoba taka powinna jakoś się jednak reprezentować.Tego wymaga zawód i produkty które sprzedaje.
Zawsze się zastanawiałam jak to możliwe żeby taka "flejtuszka", która sama wręcz potrzebuje pomocy, mi mówiła jak mam wyglądać, malowac się

Sama nigdy nie korzystam z podpowiedzi konsultantek, sprzedawczyń.Przychodze w konkretnym celu do drogerii a jak tego czegoś nie ma to zwyczajnie wychodze.

[TheCuteOne]

Ja pracuje w sephorze (aktualnie mam urlop z powodu sesji ), i bardzo lubie takie watki bo mozna sie sporo dowiedziec
staram sie miec ladny makijaz, na codzien i tak maluje sie lekko, podkladu nie musze uzywac, moze to i dobrze bo jeszcze bym kogos odstraszyla

[TheCuteOne]

po przeanalizowaniu stwierdzam ze kolezanki z pracy tez ladnie pomalowane

[xyoko]

Ja nie potrafię zaufać pani ze źle dobranym podkładem w kwestii doradzania mi czegokolwiek do makijażu.. Poprostu myślę, że skoro ona uważa, że wygląda dobrze, to mi doradzi coś podobnego
Tak samo nie oddaje się w ręce fryzjera/fryzjerki, ktorego włosy mi się nie podobają, ma jakieś koszmarne pasemka lub źle dobraną fryzurę

[primavera]

Moja koleżanka- licencjonowana kosmetyczna starała się o pracę w dużym sklepie z kosmetykami
Dziewczyna jest zwolenniczką delikatnego makijażu; podczas rozmowy usłyszała od kierowniczki, że obowiązują błekito-turkusy na powiekach, czerwone usta, mocno zaznaczone kości policzkowe, mocno wytuszowane rzęsy. Podczas tej rozmowy wrecz pokłóciła się z tą kierowniczką, że bez sensu są takie wytyczne, bo jej przecież te kolory nie pasują i jak ma zachecać klientów i im doradzać, skoro sama będzie miała niedobrany makijaż?

Pracy nie dostała, oczywiście.

Ciekawe tylko, czy to był taki "lokalny" wymóg kierowniczki, czy moża nakaz odgórny?

[hecate]

Napisane przez primavera

podczas rozmowy usłyszała od kierowniczki, że obowiązują błekito-turkusy na powiekach, czerwone usta, mocno zaznaczone kości policzkowe, mocno wytuszowane usta.

wizualizuje lol.

Jeszcze obcisle mini, duzo zlota...

A czy ten sklep byl moze w okolicy jakis autiostrad po ktorych tiry pedza z kierowcami pragnacymi goracego seksu w przydroznym rowie?

[primavera]

Napisane przez hecate

wizualizuje lol.

Jeszcze obcisle mini, duzo zlota...

A czy ten sklep byl moze w okolicy jakis autiostrad po ktorych tiry pedza z kierowcami pragnacymi goracego seksu w przydroznym rowie?

heh, odnośnie stroju-już nie pamiętam, ale chyba dostają tam firmowe ( z błekitną apaszką w kolorach firmy )

Sklep na halerii w hipermarkecie, chociaż jakaś autostrada tyłem przebiega

[TheCuteOne]

Napisane przez primavera

podczas rozmowy usłyszała od kierowniczki, że obowiązują błekito-turkusy na powiekach, czerwone usta, mocno zaznaczone kości policzkowe, mocno wytuszowane rzęsy.

fee! Blekito-turkusy i czerwone usta?

uroczo musialy wygladac niedoszle kolezanki z pracy

[ilo16na]

Napisane przez xyoko

Ja nie potrafię zaufać pani ze źle dobranym podkładem w kwestii doradzania mi czegokolwiek do makijażu.. Poprostu myślę, że skoro ona uważa, że wygląda dobrze, to mi doradzi coś podobnego
Tak samo nie oddaje się w ręce fryzjera/fryzjerki, ktorego włosy mi się nie podobają, ma jakieś koszmarne pasemka lub źle dobraną fryzurę

Ja tak samo,niedaleko mam kosmetyczne u ktorej kiedys bylam na maseczce.jak ja zobaczylam 1 raz to rozjasniona blondynka zniszczone wlosy.. rozowe usta.kilo tuszu i rozowe policzki i tipsy. jak to powiedziala moja siostra: chyba chciala zuzyc kosmetyki przed data waznosci.. jezu

[201804200947]

Cute,w Polsce,w Sephorze jest(był) z góry już nakazany make up.
Oczy spokojne,najlepiej tylko tusz i jasny cień a usta mocne,czerwone.
Ja dostałam swoją pomadkę i konturówkę,ktore tak szczypały mnie w usta,tak wysuszały,że pierwsze co po wyjściu z pracy to zmazywałam te kosmetyki i nakładałam balsam.
Już pomijam fakt,że wyglądałam w tym odcieniu szminki jak idiotka a kredka odznaczała się

[śnieżka_]

Praca wśród ludzi wygląda w miarę dobrego wyglądu, co wiąże się z makijażem, tymbardziej w branży kosmetycznej.. nie rozumiem tego bo takie panie powinny dobrze wiedzieć co ze sobą zrobić

[TheCuteOne]

Napisane przez warszawianka

Cute,w Polsce,w Sephorze jest(był) z góry już nakazany make up.
Oczy spokojne,najlepiej tylko tusz i jasny cień a usta mocne,czerwone.
Ja dostałam swoją pomadkę i konturówkę,ktore tak szczypały mnie w usta,tak wysuszały,że pierwsze co po wyjściu z pracy to zmazywałam te kosmetyki i nakładałam balsam.
Już pomijam fakt,że wyglądałam w tym odcieniu szminki jak idiotka a kredka odznaczała się

Co za idiotyzm
Przeciez wiadomo, ze nie kazda osoba bedzie dobrze wygladac w danym typie makijazu, a jesli wyglada zle to nie swiadczy najlepiej o jej wiedzy na temat kosmetykow (nawet jesli jest ogromna), a poza tym napewno tez dziala negatywnie na samopoczucie, a nie kazdy potrafi przykejac na zawolanie sztuczny usmiech
Na szczescie, Warszawianko teraz juz mozesz byc piekna, i malowac sie wedlug uznania

[agabil1]

Napisane przez primavera

Moja koleżanka- licencjonowana kosmetyczna starała się o pracę w dużym sklepie z kosmetykami
Dziewczyna jest zwolenniczką delikatnego makijażu; podczas rozmowy usłyszała od kierowniczki, że obowiązują błekito-turkusy na powiekach, czerwone usta, mocno zaznaczone kości policzkowe, mocno wytuszowane rzęsy. Podczas tej rozmowy wrecz pokłóciła się z tą kierowniczką, że bez sensu są takie wytyczne, bo jej przecież te kolory nie pasują i jak ma zachecać klientów i im doradzać, skoro sama będzie miała niedobrany makijaż?

Pracy nie dostała, oczywiście.

Ciekawe tylko, czy to był taki "lokalny" wymóg kierowniczki, czy moża nakaz odgórny?

moja znajoma swego czasu starała się o pracę w sporym sklepie z kosmetykami ze średniej i wysokiej półki. Też usłyszała o ''propozycji'' malowania się mocno, wręcz przesadnie

[201804200947]

Cute,a jak

Ale tak wracając do tematu,ostatnio byłam w sephorez i obsługiwała mnie pani w mocno pomalowanych oczach z cieniam w jakims iemnym kolorze i jasnym błyszczyku,więc może opcja z czerwonymi szminkami, już nie jest obowiązkowa...

[enigma1985]

ale dziwne wytyczne w tych sklepach mają. kobiety pracujące w renomowanych sklepach kosmetycznych powinny, wg mnie, mieć nienaganny makijaż. w końcu ich twarz i ich makijaż są wizytówką sklepu.a pozatym kilka razy miałam sytuację, gdy ekspedientka zachwalała tusz czy podkład mówiąć: "ja go używam, teraz też mam go na sobie" Ja patrzę na ich buzie i widzę posklejane rzęsy i widoczny, zwarzony podkład. I jak mam później kupić coś, co będzie na mnie wyglądało okropnie (tak jak na ekspedientkach). Może to dziwne ale jak w sklepie z kosmetykami jest jakas dobrze pomalowana osoba to mam do niej większe zaufanie. wiem, że umiejętności i wiedza na temat kosmetyków nie zawsze idą w parze, ale tak już mam.

Jednak zawsze pamiętam, że potrafimy być bardzo krytyczni wobec innych a rzadko wobec siebie. Mi też często wydaje się, że mojego makijażu nie widać a kumpela po chwili zwraca mi uwagę, że mam mocny i dość widoczny makijaż.
Może czasmi jest tak samo z makijażem ekspedientek (w końcu każdemu zdażają się makijażowe wpadki )

[coccinelle]

Napisane przez hecate

A co do podkladow rozswietlajacych to lubie - bardzo nawet.

Dzis na twarzy mam colour adapt MF - wlasnie 70
ale mam jeden jasniejszy i tez pasuje czyli starsznie opalona jestem ostanimi czasy

a rimmel recover jaki mialas? to moze sobie kupie taki sam

[Rena]

Hecate zgadzam sie - powinna bardziej zadbac o makijaz, no w ostatecznosci jak tak bardzo zabiegana, to nie miec go wcale.
Z tym, ze ja uwazam, ze kazdy powinien dbac o makijaz, takze sprzateczki albo starannie, albo bez.