Jak często oglądacie/wywołujecie zdjęcia z wakacji?

[wesna]

Kiedyś to były czasy... klisza do aparatu mieściła 24 lub 36 zdjęć i człowiek musiał rozważnie fotografować wszystko co ujrzał na 2-tygodniowym urlopie. Po przyjeździe wycieczka do fotografa i nerwowe oczekiwanie czy odbitki wyjdą, czy nie będą na siebie nachodzić, czy klisza się nie prześwietliła.

A teraz?? Teraz to każdy ma nieograniczoną ilość zdjęć jaką może pstryknąć na telefonie, aparacie cyfrowym, tablecie i kto wie czym jeszcze. I tak jeżdżę na te wakacje od paru lat i widzę jak ludzie już nie oglądają widoków i zabytków swoimi oczami, tylko oczami aparatu, albo kamery (to samo tyczy się koncertów).

I tak później wracamy z tych wakacji z kilkunastoma GB-ami zdjęć na nośnikach przenośnych. A teraz powiedzcie mi szczerze: jak często wy te zdjęcia oglądacie, pokazujecie znajomym? Wywołujecie je i oglądacie w zimowe dni, czy może kurzą się wam na kredensach i w pamięci komputera?

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Zdjec znajomym raczej nie pokazuje, no chyba ze z jakies wycieczki za granice, jesli ktos ma ochote obejrzeć. Pare wstawiam na fejsa. Tak sa tylko do mojej dyspozycji. Nie wywoluje zadnych, bo mi zawsze szkoda kasy. Mam obecnie kolo 35 gb zdjec, ale sa to zdjecia od pewnego okresu, bo wczesniejsze stracilam z powodu awarii dysku. I no wlasnie... to jest wielki minus cyfrowych zdjec. Nie przegrasz w pare miejsc i mozesz wszystko stracic jednego dnia.
I ja akurat czesto ogladam. Lubie powspominać fajny wypad ze znajomymi lub wakacje.

[madana]

Z reguły z wyjazdu wakacyjnego zawsze staram się wywołać kilka zdjęć- poza tym w ogóle zdjęcia robię, ale niedużo, pstrykanie tysięcy fotek- a potem katowanie nimi na spotkaniach- nie dla mnie.
Wyjątkiem była dla mnie duża sesja (ponad 1000 zdjęć) z pobytu mojej siostry w Chinach, była ponad miesiąc, zwiedzili ze szwagrem mnóstwo- ale tę sesję podzieliliśmy sobie na 3 wieczory "chińskie".

[MoniaS93]

Ja na każdym wyjeździe, imprezie i w ogóle robię mnóstwo zdjęć, mam je pogrupowane w odpowiednio podpisanych folderach w komputerze, często niektóre wywołuję, pokazuję znajomym. Kiedyś dostałam od TŻ piękny album na zdjęcia i tam np. mamy zdjęcia z całego naszego związku, poukładane chronologicznie, cały czas uzupełniam. Myślę, że to będzie super pamiątka za 20-30 lat )

Ogólnie uwielbiam gromadzić jak największą ilość zdjęć.

[Nimfa20]

Ja uwielbiam robić zdjęcia. Nie ważne czy z wakacji z czy ze zwykłego spaceru do parku.

Jest to fantastyczna pamiątka . Ile zdjęć mam obecnie- nie zliczę. I sporo wywołuję.

Fajnie jest siedzieć zimą pod kocem, za oknem śnieg, mróz, a ja popijając sobie zimową herbatkę oglądam fotki z czerwca i lipca

[69love69]

Ja mam plan wywołać po kilka zdjęć z wyjazdów, imprez.

Co do oglądania to baaardzo często, niektóre foldery to już na pamięć znam

[Hejnarka]

Napisane przez wesna

Kiedyś to były czasy... klisza do aparatu mieściła 24 lub 36 zdjęć i człowiek musiał rozważnie fotografować wszystko co ujrzał na 2-tygodniowym urlopie. Po przyjeździe wycieczka do fotografa i nerwowe oczekiwanie czy odbitki wyjdą, czy nie będą na siebie nachodzić, czy klisza się nie prześwietliła.

A teraz?? Teraz to każdy ma nieograniczoną ilość zdjęć jaką może pstryknąć na telefonie, aparacie cyfrowym, tablecie i kto wie czym jeszcze. I tak jeżdżę na te wakacje od paru lat i widzę jak ludzie już nie oglądają widoków i zabytków swoimi oczami, tylko oczami aparatu, albo kamery (to samo tyczy się koncertów).

I tak później wracamy z tych wakacji z kilkunastoma GB-ami zdjęć na nośnikach przenośnych. A teraz powiedzcie mi szczerze: jak często wy te zdjęcia oglądacie, pokazujecie znajomym? Wywołujecie je i oglądacie w zimowe dni, czy może kurzą się wam na kredensach i w pamięci komputera?

Na każdym wakacyjnym wyjeździe robię dużo zdjeć, ale nie jest to bezmyślne pstrykanie tylko fotografowanie, później wywoływanie formatu RAW i obróbka graficzna i około 100-300 najładniejszych wywołuję. Z każdego wyjazdu zdjęcia wklejam do osobnego albumu (album tradycyjny z czarnymi kartami), podpisuję miejsca, wpisuję daty. Bardzo często wracam do tych zdjęć. Na kompie mam w katalogach wszystkie zdjęcia jakie zrobiłam, ale nie przepadam za wersją elektroniczną.

[la beaute]

Ja mam dość sporo zdjęć z wyjazdów i z miłą chęcią do nich wracam i przeglądam- często też z Tż i wspominamy zawsze po wyjeździe ze znajomymi zgrywamy zdjęcia na płyty w ilości tyle ile jest osób i każdy ze swojego aparatu tak zgrywa i się wymieniamy jest co wspominać przynajmniej. Kilka zdjęć mam wywołanych u fotografa i wklejam do albumu, który kiedyś dostałam od Tzta

[chwast]

Od kilku lat na wakacje nie jeżdżę... ale z tych co byłam to nie przeglądam. Mam na płytach :P

[Flofferek]

Ja mam ponad 100 giga zdjęć. Najważniejsze wywołuję. Lubię mieć też w formie papierowej zdjęcia. Najczęściej oglądam te, które mam na dysku, ale raz na jakiś czas oglądam albumy. Najczęściej, gdy robię generalne porządki

[Vivienne]

Uwielbiam zdjęcia i czasem ubolewam, że nie mam ich z wielu imprez i momentów życia. Mam na kompie kilkadziesiąt gb. ostatnio miałam awarię dysku i myślałam, że zawału dostanę, bo na niczym mi nie zależało tak jak na zdjęciach. Ale na szczęście udało mi się je wywołać
Nie katuję znajomych albumami na kompie, ale co kilka miesięcy wywołuję najfajniejsze (po kilka z imprezy, kilkanaście z wyjazdów wakacyjnych itp).

[yes]

Napisane przez wesna

Kiedyś to były czasy... klisza do aparatu mieściła 24 lub 36 zdjęć i człowiek musiał rozważnie fotografować wszystko co ujrzał na 2-tygodniowym urlopie. Po przyjeździe wycieczka do fotografa i nerwowe oczekiwanie czy odbitki wyjdą, czy nie będą na siebie nachodzić, czy klisza się nie prześwietliła.

A teraz?? Teraz to każdy ma nieograniczoną ilość zdjęć jaką może pstryknąć na telefonie, aparacie cyfrowym, tablecie i kto wie czym jeszcze. I tak jeżdżę na te wakacje od paru lat i widzę jak ludzie już nie oglądają widoków i zabytków swoimi oczami, tylko oczami aparatu, albo kamery (to samo tyczy się koncertów).

I tak później wracamy z tych wakacji z kilkunastoma GB-ami zdjęć na nośnikach przenośnych. A teraz powiedzcie mi szczerze: jak często wy te zdjęcia oglądacie, pokazujecie znajomym? Wywołujecie je i oglądacie w zimowe dni, czy może kurzą się wam na kredensach i w pamięci komputera?

ja zaczęłam wywoływać 2 lata temu- zdałam sobie sprawę jak dużo zdjęć przepadło (bo komputer zawiódł ) z kilku lat mojego życia

i teraz wywołuję od najstarszych wiadomo ze nie wywołam prawie 16gb zdjęć z ubiegłorocznych wakacji tylko te najlepsze ale tak czy siak to jest prawdziwa radość- wziąć do ręki te zdjęcie i oglądać z rodziną/ukochaną osobą

[_zolza]

A po co w ogóle ludzie robią zdjęcia? To bez sensu
Takim tekstem rzucił mi kiedyś eks i do dzisiaj się zastanawiam nad odpowiedzią może mnie oświecicie drogie wizażanki, żebym wiedziała co odpowiedzieć, jak następny nieogarnięty mnie o to zapyta?

Robić zdjęcia lubię i cudze oglądać uwielbiam jak tylko znajomi wracają z jakiegoś wypadu to organizujemy wieczorek na wspomnienia, oglądamy wszystkie foty i opowiadają jak było, że czuję, jakbym była z nimi. Ja swoje umieszczam na picasie, kto chce ma do nich dostęp i może sobie pooglądać. I ja bardzo często do nich wracam, lubię wspominać miłe chwile i zachwycać się pięknymi widokami itp. Zdjęć już nie wywołuję, bo poszłabym z torbami

[reniferek01]

Staram się w miarę regularnie wywoływać zdjęcia tzn. jak już uzbieram odpowiednią ilość. Oglądam dosyć często - lubię powspominać no i lubię siebie na zdjęciach (mam kilkanaście które mogę oglądać codziennie i się zachwycać, taki narcyz ze mnie )

[201705250955]

Ja mam sporo zdjęć, po kilkadziesiąt z wyjazdów. Od 2 lat wszystko zaniedbane, leży na dysku. Dobrze, że karta ma 8gb, więc kilka wyjazdów się mieści, ale co by było, gdyby coś się z dyskiem stało...
W każdym razie czuję się zmotywowana do wywołania zdjęć. Wybiorę te, które najbardziej mi się podobają - po kilka, kilkanaście z każdej fotografowanej chwili.
Znajomym pokazuję, śmieją się, jaka kiedyś byłam młoda i piękna A tek serio to pokazuję od czasu do czasu bliskim znajomym, jak do mnie wpadną. Nie 'chwalę' się po każdym wyjeździe, nie czuję takiej potrzeby. W domu oglądam co kilka miesięcy, czasem częściej.

[Heledore]

zdjęcia wywołuję co... kilka lat. Ostatnio wywołałam zdjęcia po skończeniu studiów - wywołałam najfajniejsze zdjęcia z całych 5 lat. Obecnie przygotowuję kolejną porcję, w końcu mineły prawie 3 lata od tamtej pory.

[old cookie]

Ja ostatnio wrzuciłam wszystkie zdjęcia jakie mam na pendrive'a, gdyby coś się stało z dyskiem to przepadną mi fotki z ostatnich 3 lat. Postanowiłam też wywołać te najlepsze, ale jakoś nie mogę się do tego zebrać