Kochanka placi zonie

[ilo16na]

Tutaj artykul

http://www.fakty.interia.pl/ciekawos...onie,881159,18

Czyzby oplacalo sie byc ta zdradzona?
Zonka go niezle oskubala choc w pewnym sensie jakies straty poniosla-zapewne moralne i uszczerbek na psychice( jak topienie marzanny ).

Dobrze ze w Polsce tak nie jest.Wiele zdradzonych kobiet byloby bardzo bogatych

[Rena]

sama chcialam zalozyc ten watek.

Moja opinia jest jednoznaczna - nie jestem wojujaca feministka, w zasadzie feministka nie jestem wcale. Ale tym razem calym sercem jestem z nimi! To skandal, ze ma placic kobieta, z ktora facet zdradzal!

Bo strona winna (pospolicie zwana swinia) w tej sytuacji jest absolutnie facet, obie panie sa za to poszkodowane - bo ani rola kochanki ani rola zdradzanej zony nie jest czyms czego komukolwiek zycze.

[Luba]

No cóż. Ja nie mam w tej sprawie sprecyzowanego pogladu...

Facet nie wyszedł z tej sprawy bez szwanku, musi płacic duuuże pieniądze. Bo i odszkodowanie i zwrot kosztów utrzymania... Myslę, że sumka niezła się uzbiera.

A że kochanka musi zapłacić?
czy ja wiem czy to takie niesprawiedliwe...

Facet wszystkie pieniądze wydawał na kochankę (co zostało udowodnione w sadzie) a jego rodzina cierpiała przez to biedę...
Kochanka ma teraz oddac żonie to, co niejako jej "zabrała".
Czy to takie niesprawiedliwe?

Tym bardziej, że sprawa toczyła sie przed sądem i musiała miec ta żona naprawdę dobre dowody, jeśli uzyskała taki wyrok.

Ale jesli o mnie chodzi i gdybym ja musiała wydać wyrok, to wszystkimi dokładnie kosztami i odszkodowaniami obciążyłabym tego faceta.


A swoją drogą, gdyby za rozpad małzeństwa równo obciążać finansowo stronę zdradzająca i jego kochankę/kochanka to już widzę tę wierność która zapanowałaby w małzenstwach. cudo Juz nie byłoby gadania: "ale my sie kochamy"czy "to miłosc, nie umiemy jej sie wyrzec", bo każdy miłość schowałby do kieszeni, szkoda byłoby mu kasy

[ilo16na]

Napisane przez Luba

A że kochanka musi zapłacić?
czy ja wiem czy to takie niesprawiedliwe...

Facet wszystkie pieniądze wydawał na kochankę (co zostało udowodnione w sadzie) a jego rodzina cierpiała przez to biedę...
Kochanka ma teraz oddac żonie to, co niejako jej "zabrała".
Czy to takie niesprawiedliwe?

Tym bardziej, że sprawa toczyła sie przed sądem i musiała miec ta żona naprawdę dobre dowody, jeśli uzyskała taki wyrok.

Tutaj sie zgadzam.W pewien sposob zona byla zaniedbna przez meza przez ta druga

[radioheadka]

Napisane przez ilo16na

Tutaj artykul

http://www.fakty.interia.pl/ciekawos...onie,881159,18

Czyzby oplacalo sie byc ta zdradzona?
Zonka go niezle oskubala choc w pewnym sensie jakies straty poniosla-zapewne moralne i uszczerbek na psychice( jak topienie marzanny ).

Dobrze ze w Polsce tak nie jest.Wiele zdradzonych kobiet byloby bardzo bogatych

DOBRZE???? chyba szkoda!

[szaaaalona]

Napisane przez Rena

sama chcialam zalozyc ten watek.

Moja opinia jest jednoznaczna - nie jestem wojujaca feministka, w zasadzie feministka nie jestem wcale. Ale tym razem calym sercem jestem z nimi! To skandal, ze ma placic kobieta, z ktora facet zdradzal!

Bo strona winna (pospolicie zwana swinia) w tej sytuacji jest absolutnie facet, obie panie sa za to poszkodowane - bo ani rola kochanki ani rola zdradzanej zony nie jest czyms czego komukolwiek zycze.

Nawet jak jakaś lafirynda z pełną premedytacją pcha się żonatemu do łóżka? To też jest poszkodowana? Że z pełną świadomością rozbija komuś małżeństwo i niszczy zycie?
Ojej, faktycznie, jaka ona biedna

Ale fakt faktem, największą winę ponosi ten facet. I zgadzam się, że gdyby zwasze takie wyroki padały to zdrady zostały by ograniczone do minimum

[Rena]

Napisane przez szaaaalona

Nawet jak jakaś lafirynda z pełną premedytacją pcha się żonatemu do łóżka? To też jest poszkodowana? Że z pełną świadomością rozbija komuś małżeństwo i niszczy zycie?
Ojej, faktycznie, jaka ona biedna

ale na dobra sprawe co ona z tego rozbijania ma? myslisz, ze to powod do szczescia i radosci? ani faceta nie zyska, ani spokojnego zycia. Za to gorycz bol i wyrzuty sumienia.
To strasznie przykre byc dla kobiety ta druga. Bo wg mnie kazda kobieta zasluguje na to, aby byc dla mezczyzny ta pierwsza i jedyna.
To chyba straszna desperacja i zaslepienie pcha kobiete do lozka, ktore nalezy do innej.
Smutne to i gorzkie to.

Napisane przez Luba

Facet wszystkie pieniądze wydawał na kochankę (co zostało udowodnione w sadzie) a jego rodzina cierpiała przez to biedę...
Kochanka ma teraz oddac żonie to, co niejako jej "zabrała".
Czy to takie niesprawiedliwe?

gdyby zycie ludzkie dalo sie przeliczac na pieniadze....

...swiat bylby znacznie prostszy.

[Luba]

Napisane przez Rena

ale na dobra sprawe co ona z tego rozbijania ma? myslisz, ze to powod do szczescia i radosci? ani faceta nie zyska, ani spokojnego zycia. Za to gorycz bol i wyrzuty sumienia.
To strasznie przykre byc dla kobiety ta druga. Bo wg mnie kazda kobieta zasluguje na to, aby byc dla mezczyzny ta pierwsza i jedyna.
To chyba straszna desperacja i zaslepienie pcha kobiete do lozka, ktore nalezy do innej.
Smutne to i gorzkie to.

Wybacz, ale po cos jednak się pchają. I smiem watpic że czynia to tylko w akcie wielkiej desperacji. Nie mam tak wielkich w sobie pokładów zrozumienia i litosci aby pochylic się z troska nad tymi trzecimi w zwiazku (czy to będzie kochanka czy kochanek).
Gdyby to była taka droga przez mękę jak to opisujesz, to tych "trzecich" aż tyle by nie było...

Napisane przez Rena

gdyby zycie ludzkie dalo sie przeliczac na pieniadze....

...swiat bylby znacznie prostszy.

Akurat w tym konkretnym przypadku dało sie przeliczyć. Pewnie żona miała rachunki i dowody swojej nędzy spowodowanej prezentami dla tej "trzeciej".
Tu nie chodziło o przeliczanie życia na pieniądze a o wymierne straty jakie poniosła żona kiedy mąż sponsorował kochankę.

[Rena]

Napisane przez Luba

Nie mam tak wielkich w sobie pokładów zrozumienia i litosci aby pochylic się z troska

Widzisz jak trudno, być dobrym dla kogoś kto ewidentnie czyni zlo.
Swiat jest trudny a drogi, ktorymi kroczy czlowiek bardzo krete.

Miec litosc i wspolczucie nie ma nic wspolnego z naiwnoscia i popieraniem czyis postaw i decyzji zyciowych. Po prostu chodzi o umiejetnosc oddzielania czlowieka od jego czynow. Bo to czyn, nie czlowiek jest godny odrzucenia.

Ludzie rania innych zazwyczaj dlatego, ze sami czuja sie zranieni. Taka jest juz ludzka natura. Bo czlowiek ze swej natury nie jest sam w sobie zly.

[VioletJewel]

Ależ się zrobiło filozoficznie i egzystencjalnie A miała być pogadanka o tym, czy lafirynda kradnąca innej męża została słusznie ukarana...
Zastanówmy się, bez wnikania w jakieś zawiłości psychiki ludzkiej, czy żonie, która musi znosić codzienne humory męża, prać jego śmierdzące gacie i skarpety, gotować mu obiady i jeszcze sprzątać w domu, nie należy się szacunek i oddanie ze strony drugiej połowy? A kochanka tylko się wyfioczy, wypsika drogimi perfumami, które ten zdrajca jej funduje, ubierze w ekstra ciuchy, zakupione oczywiście za jego kasę i nażre do syta w restauracjach, do których jest przez niego zapraszana, podczas gdy żona zwykle sama musi gotować, a od tegoż chłopa rzadko kiedy doczeka się choćby kwiatka. I jeszcze mamy mieć litość i współczucie dla tych latawic??? A dowalić im takie kary, żeby im się całkiem nie tylko cudzych, ale w ogóle wszystkich chłopów odechciało!

[Luba]

Napisane przez Rena

Widzisz jak trudno, być dobrym dla kogoś kto ewidentnie czyni zlo.
Swiat jest trudny a drogi, ktorymi kroczy czlowiek bardzo krete.

Miec litosc i wspolczucie nie ma nic wspolnego z naiwnoscia i popieraniem czyis postaw i decyzji zyciowych. Po prostu chodzi o umiejetnosc oddzielania czlowieka od jego czynow. Bo to czyn, nie czlowiek jest godny odrzucenia.

Ludzie rania innych zazwyczaj dlatego, ze sami czuja sie zranieni. Taka jest juz ludzka natura. Bo czlowiek ze swej natury nie jest sam w sobie zly.

Ja wcale nie mam zamiaru byc dobra dla kogos kto ewidentnie czyni zło. Swiętą zostać nie zamierzam

Złe czyny popełniaja ludzie. I człowiek za swój czyn musi poniesc karę. Czyny nie egzystuja w oderwaniu od człowieka. Nie można karać czynów, ale ludzi którzy je popełniaja.

Nie mam litosci dla osób, ktrzy krzywdza innych ludzi, zwierzęta... Trudno. Taka przesadna litość i usprawiedliwianie kogos np trudnym dzieciństwem, czasami więcej szkody przyniosa niż zasłuzona kara.

[kate_rossi]

Napisane przez VioletJewel

Ależ się zrobiło filozoficznie i egzystencjalnie A miała być pogadanka o tym, czy lafirynda kradnąca innej męża została słusznie ukarana...
Zastanówmy się, bez wnikania w jakieś zawiłości psychiki ludzkiej, czy żonie, która musi znosić codzienne humory męża, prać jego śmierdzące gacie i skarpety, gotować mu obiady i jeszcze sprzątać w domu, nie należy się szacunek i oddanie ze strony drugiej połowy? A kochanka tylko się wyfioczy, wypsika drogimi perfumami, które ten zdrajca jej funduje, ubierze w ekstra ciuchy, zakupione oczywiście za jego kasę i nażre do syta w restauracjach, do których jest przez niego zapraszana, podczas gdy żona zwykle sama musi gotować, a od tegoż chłopa rzadko kiedy doczeka się choćby kwiatka. I jeszcze mamy mieć litość i współczucie dla tych latawic??? A dowalić im takie kary, żeby im się całkiem nie tylko cudzych, ale w ogóle wszystkich chłopów odechciało!

popieram

[Rena]

Napisane przez Luba

Złe czyny popełniaja ludzie. I człowiek za swój czyn musi poniesc karę. Czyny nie egzystuja w oderwaniu od człowieka. Nie można karać czynów, ale ludzi którzy je popełniaja.

Tez uwazam, ze powinna byc kara.

Pytanie tylko jaka i kto powinien ja wymierzac.

[Luba]

Napisane przez Rena

Tez uwazam, ze powinna byc kara.

Pytanie tylko jaka i kto powinien ja wymierzac.

Tak jak w przypadku opisanym w tym wątku. Sądy. A karę wymierza się w oparciu o przepisy i kodeksy obowiązujące w danym kraju.
Proste.

[Rena]

Napisane przez VioletJewel

Ależ się zrobiło filozoficznie i egzystencjalnie A miała być pogadanka o tym, czy lafirynda kradnąca innej męża została słusznie ukarana...

Dlaczego uwazasz, ze to wlasnie ma byc głównym tematem naszej dyskusji? Osoba, ktora zalozyla ten watek nie zadaje takiego pytania. Opinia na temat desperatek szukajacych szczescia tam gdzie go nie ma bylo malym off topem.

Pytanie brzmi inaczej:

Napisane przez ilo16na

Czyzby oplacalo sie byc ta zdradzona?

[VioletJewel]

Rena, przecież chyba widać, że moje słowa zostały napisane "na wyrost", powinnaś więc raczej potraktować je "z przymrużeniem oka". Przyznam, że zdziwiła mnie troszkę twoja egzystencjalna analiza tematu, ale skoro chcesz

Napisane przez Rena

ale na dobra sprawe co ona z tego rozbijania ma? myslisz, ze to powod do szczescia i radosci? ani faceta nie zyska, ani spokojnego zycia. Za to gorycz bol i wyrzuty sumienia.
To strasznie przykre byc dla kobiety ta druga. Bo wg mnie kazda kobieta zasluguje na to, aby byc dla mezczyzny ta pierwsza i jedyna.
To chyba straszna desperacja i zaslepienie pcha kobiete do lozka, ktore nalezy do innej.
Smutne to i gorzkie to.

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nigdy nie dotknął cię problem kochanki z perspektywy "prawowitej partnerki", a może i wręcz przeciwnie... Ja wiem, że kochanki są często kobietami bez skrupułów, łudzącymi się możliwością rozbicia stałego związku i "zagrabienia" partnera dla siebie, lub postępującymi bardziej cynicznie -dążąc do osiągniecia korzyści materialnych oraz zaspokojenia potrzeby miłości jak najmniejszym kosztem. Czy jest to dla nich "strasznie przykre"? Często doskonale wiedzą, w co się pakują, ale albo do nich nie dociera, że robią z siebie zwykłe szzzzz..., albo po prostu jest to dla nich wygodne, bo w końcu jednak kogoś mają, ale niekoniecznie muszą traktować ten związek bardzo serio. Wyrzuty sumienia natomiast dręczą raczej te z nich, którym nie udała się trudna poniekąd sztuka rozdzielenia długoletnich związków i które czują sie przez to oszukane i skrzywdzone. A dostają przecież to, na co zasłużyły swoim niemoralnym postępowaniem, czyż nie? Ja nie zamierzam się nad nimi litować i - wracając do tematu - popieram decyzję sądu w Malezji!

[Rena]

Napisane przez VioletJewel

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nigdy nie dotknął cię problem kochanki z perspektywy "prawowitej partnerki"

To prawda - nigdy mi nie przyszlo rywalizowac.

Stad taki teoretyczny wywod