Jaki jest dla was Tż przy znajomych

[Edytkaaa]

Czy zachowanie Tż-a przy znajomych, ma dla Was duże znaczenie? Jak traktują Was Wasi Tż, w obecności innych osób? Jak chciałybyście być traktowane?
I czy dla Was ważne jest okazywanie "czułości" przez osoby Wam bliskie, w obecności innych? Czujecie sie w tedy bardziej dowartościowane? Jak powinni zachowywać się nasi Tż według Was???

[lain]

TŻ jest dla mnie przy znajomych taki sam jak na osobnosci. szczegolnych roznic nie widze. moze tylko jest troche bardziej dziecinny, gdy jestesmy sami - przy kolegach sobie na to raczej nie pozwala, bo stalby sie w ich oczach mniej 'meski'

a co do okazywania czulosci przy innych. mi to nie przeszkadza, aczkolwiek czuje sie zaklopotana, gdy TŻ mnie wrecz 'oblapia' przy innych. jakos tak czuje, ze czasem przekracza pewne granice w tym okazywaniu czulosci w obecnosci innych.

[wenedka]

Jak już widuję jego znajomych, co rzaaaaadko się zdarza, to zachowuje się normalnie, czyli nie okazuje zbytnio czułości, nie 'obłapia' mnie, co mi odpowiada-jemu również

[izua]

Jak my jestesmy ze znajomymi to zachowuje sie zupelnie tak samo jak jest ze mna - no moze oprocz tego, ze nie rzuca sie na mnie i nie przytala mnie co chwile, ale on wiem ze ja nie lubie okazywania sobie uczuc przy znajomych chociaz nie mam nic przeciwko na siedzenie mu na kolanach lub danie sobie jakiegos skromnego buziaczka na wiecej mysle ze nam po prostu "nie wypada"

[akurat]

Przy znajomych mój Tż zachowuje się jak zwykle może pewnych słodkich słówek by nie powiedział jakie słysze gdy jesteśmy sam na sam, ale to chyba logiczne nie wstydzi się mnie przytulić czy pocałować, nie popisuje się i nie jest "sztuczny". Ja za to, na początku naszej znajomości szczerze się przyznam (uświadomiłam sobie to przy tym wątku..) bywałam troche inna chyba. Ciężko to wytłumaczyć.. ciężko było mi okazać czułość publicznie, i byłam taka trochę chłodna w stosunku do Tżta przy znajomych, bałam się, że coś głupiego powie, jak wypadnie itp.. teraz się wstydze ze miałam takie myśli, ale za czasem się z tym uporałam i mam nadzieje ze on tego nie odczuł

[zizou]

w domu i przy znajomych zachowujemy sie z TZem tak samo. nie mamy zadnego rozgranczienia na zachowania 'domowe' i 'pozadomowe' no chociaz moze wsrod ludzi nie okazujemy sobie zbytnio czulosci

[evangeline]

Nie zauważam żadnych negatywnych zmian.

Jego zachowanie jest jak najbardziej w porządku. Jest dokładnie takie, jakie chciałabym, żeby było.

[zizou]

Napisane przez evangeline

Nie zauważam żadnych negatywnych zmian.

Jego zachowanie jest jak najbardziej w porządku. Jest dokładnie takie, jakie chciałabym, żeby było.

moj jest tak samo zlosliwy, upierdliwy i nieznosny. zawsze taki byl. ja zreszta tez. totez w tym wzgledzie u nas nic sie nie zmienilo

[annus89]

.....

[Maniwa]

Taki jak zawsze. Nie czujemy potrzeby całowania się przy innych, to jest nasza prywatna, intymna sprawa i zarezerwowana tylko i wyłącznie dla nas. Nawet nie siadam mu na kolanach, bo kiedy sama widzę takie dziewczyny, jakoś nie mam z nimi ochoty na inteligentną rozmowę
Nie mówiąc już o głębokich pocałunkach - kojarzą mi się z gówniarzami, macającymi się na imprezach
Zarówno w domu jak i przy znajomych, mamy z TŻtem czasem odmienne zdanie i kulturalnie je wymieniamy.

[Sweet_21]

u nas na początku było tak:
Tz ciągle przy mnie był jakby bał sie, ze mu uciekne, a on nie zauwazyTak mnie to denerwowało, nie mogłam sie rozluźnić, czułam sie niezręcznie w stosunku do znajomych.Ale wyjaśniliśmy sobie na szczęście już tą kwestie i jest dobrze.Bo naprawde bardzo mnie to wkurzało.

[wenedka]

Napisane przez Maniwa

Taki jak zawsze. Nie czujemy potrzeby całowania się przy innych, to jest nasza prywatna, intymna sprawa i zarezerwowana tylko i wyłącznie dla nas. Nawet nie siadam mu na kolanach, bo kiedy sama widzę takie dziewczyny, jakoś nie mam z nimi ochoty na inteligentną rozmowę
Nie mówiąc już o głębokich pocałunkach - kojarzą mi się z gówniarzami, macającymi się na imprezach
Zarówno w domu jak i przy znajomych, mamy z TŻtem czasem odmienne zdanie i kulturalnie je wymieniamy.

Jeśli mogę, to podpisuję si.e pod Twoim postem

Kiedy moi znajomi (para) całują sie przy mnie, wprawia to mnie w swego rodzaju zakłopotanie. Nie wiem czy się odezważ czy co nie czuję się zgorszona, nic z tych rzeczy, no ale głupia sytuacja wynika, dlatego tez nie robię tak z Tż

[yedanna]

Napisane przez Maniwa

Taki jak zawsze. Nie czujemy potrzeby całowania się przy innych, to jest nasza prywatna, intymna sprawa i zarezerwowana tylko i wyłącznie dla nas. Nawet nie siadam mu na kolanach, bo kiedy sama widzę takie dziewczyny, jakoś nie mam z nimi ochoty na inteligentną rozmowę
Nie mówiąc już o głębokich pocałunkach - kojarzą mi się z gówniarzami, macającymi się na imprezach

[ahinsa]

Nie generalizowałabym
Zdarzało mi się siadać w zaufanym towarzystwie (ale i w knajpie) tz na kolanach. I nie uważam, że nie można ze mną inteligentnie porozmawiać, wręcz przeciwnie Dalej się już nie posuwałam przy publice.

Co do tematu. Nie uważam, żeby okazywanie publicznie "czułości" było czymś złym, jeśli masz na myśli po prostu zwracanie na ciebie uwagi. Nie trzeba od razu się na siebie ślinić - nie tylko taką "czułość" przybiera formę Ja np miałam z eks tż taki problem, że im więcej było ludzi tym bardziej on o mnie zapominał. Po prostu stawałam sie kolejnym kumplem. Potrafił mi znikać bez słowa na pół godziny dokądś, nawet na pół godziny co pół godziny gdzieś wybywać A ja w obcym mieście, w obcym towarzystwie zostawałam ;/

Także, zachowywał się jak zwykle, ALE czasem zapominał, że jestem, "ignorował". I to mi się nie podobało.

[stokrotka_to_ja]

Normalnie się zachowuje.Jak towarzystwo jest bardziej jego niż moje,to trochę bardziej zwraca uwagę na to co się ze mną dzieje,jest bardziej opiekuńczy.
A poza tym to zupełnie zwyczajnie,dogryzamy sobie,drażnimy się,tulimy (ale w granicach....) ..no...normalnie i tyle

[lain]

Napisane przez Maniwa

Nawet nie siadam mu na kolanach, bo kiedy sama widzę takie dziewczyny, jakoś nie mam z nimi ochoty na inteligentną rozmowę

ja tam do siadania na kolanach nic nie mam
czesto siedze mu na kolanach w tramwajach, autobusach kiedy jest jedno wolne miejsce - i to nie przy znajomych, a przy obcych!
a ze nie masz ochoty na rozmowe, trudno... jesli oceniasz ludzka inteligencje na podstawie czegos takiego...

[yedanna]

Napisane przez lain

ja tam do siadania na kolanach nic nie mam
czesto siedze mu na kolanach w tramwajach, autobusach kiedy jest jedno wolne miejsce - i to nie przy znajomych, a przy obcych!
a ze nie masz ochoty na rozmowe, trudno... jesli oceniasz ludzka inteligencje na podstawie czegos takiego...

Maniwa napisała, że nie ma ochoty "na inteligentną rozmowę" a nie że uważa, że takie osoby są nieinteligentne. To pewna różnica

[katzet]

...

[lain]

Napisane przez yedanna

Maniwa napisała, że nie ma ochoty "na inteligentną rozmowę" a nie że uważa, że takie osoby są nieinteligentne. To pewna różnica

a na nieinteligentna ma i co to jest inteligentna rozmowa
troszke nie rozumiem co ma piernik do wiatraka, inteligentna rozmowa do sposobu w jaki/gdzie sie siedzi.
no ale nic...

[yedanna]

Napisane przez lain

a na nieinteligentna ma i co to jest inteligentna rozmowa
troszke nie rozumiem co ma piernik do wiatraka, inteligentna rozmowa do sposobu w jaki/gdzie sie siedzi.
no ale nic...

Po prostu czasem nie ma się ochoty poruszać załóżmy poważnych tematów, gdy ktoś zachowuje się w określony sposób. Przykładowo - kiedy ktoś pije 8 piwo, to nie zaczynam z nim inteligentnej rozmowy chociaż nie wyklucza to jego inteligencji. I dalej - jeśli ktoś w towarzystwie, przed moimi oczami całuje się i obłapuje, to na inteligentną rozmowę ochota mi także przechodzi.

[lain]

Napisane przez yedanna

Przykładowo - kiedy ktoś pije 8 piwo, to nie zaczynam z nim inteligentnej rozmowy chociaż nie wyklucza to jego inteligencji. I dalej - jeśli ktoś w towarzystwie, przed moimi oczami całuje się i obłapuje, to na inteligentną rozmowę ochota mi także przechodzi.[/SIZE][/FONT]

bo trudno rozmawiac na powazniejsze tematy z kims zalany w 4 d**y albo z kims kogo jezyk jest wlasnie w buzi kogos innego. ale zeby sama czynnosc siedzenia na kolanach dyskwalifikowala od takiej rozmowy... hmmm.
ale ok rozumiem, rozni ludzie moga miec rozne widzimisie
poruszylam temat, bo jednak pozostaje to dla mnie... dziwne

[yedanna]

Napisane przez lain

bo trudno rozmawiac na powazniejsze tematy z kims zalany w 4 d**y albo z kims kogo jezyk jest wlasnie w buzi kogos innego. ale zeby sama czynnosc siedzenia na kolanach dyskwalifikowala od takiej rozmowy... hmmm.
ale ok rozumiem, rozni ludzie moga miec rozne widzimisie
poruszylam temat, bo jednak pozostaje to dla mnie... dziwne

Wiesz, rzecz zależy też od okoliczności ale serio przechodzi mi ochota na poważne rozmowy, gdy mój potencjalny rozmówca właśnie klei się do kogoś innego Samo siedzienie na kolanach może jeszcze nie dyskwalifikuje (np. na imprezie) ale jeśli jest połączone z jakimiś słodkościami, to... blee

[wenedka]

Napisane przez yedanna

Po prostu czasem nie ma się ochoty poruszać załóżmy poważnych tematów, gdy ktoś zachowuje się w określony sposób. Przykładowo - kiedy ktoś pije 8 piwo, to nie zaczynam z nim inteligentnej rozmowy chociaż nie wyklucza to jego inteligencji. I dalej - jeśli ktoś w towarzystwie, przed moimi oczami całuje się i obłapuje, to na inteligentną rozmowę ochota mi także przechodzi.

Bo zazwyczaj takie całujące się pary przestają zwracać uwagę na innych uczestników spotkania-kilkakrotnie znalazłam sie w takiej sytuacji

[Chii1986]

My z TŻ wśród znajomych zachowujemy się prawie tak jak w domu- prawie bo oczywiście nie obściskujemy, obmacujemy się itp. jakoś chamsko- oczywiście całusy i przytulanie jest ok ale w normie, czasem nawet mój TŻ mówi że nie chcę się z nim całować przy innych a ja po prostu nie chcę by reszta znajomych poczuła się dziwnie no bo ktoś coś opowiada wszyscy słuchają a ty nagle się całujesz to tak jakbyś go zignorował i olał. Ale ogólnie jestem za normalnym zachowaniem i wszystkim w normie
mnie samą odrzuca zbytnia przesada, jechałam raz w pociągu z taką nieznajomą parką- siedzieli w tym przedziale co ja- i myślałam że umrę raz ze śmiechu a raz z mdłości ;-)
bo ta laska: Mirex (tak nazywała swojego chłopaka), Mirex a kochasz mnie mocno?
On: tak (widać biedak byla zażenowany)
Ona: (na całe gardło słodziutkim, dziecięcym głosem): ale nie tak mocno jak ja ciebie bo ja cie kocham mocno, mocno, mocno, mocno.
I tak się z nim droczyla przez 5 minut... nie muszę chyba dodawać jak bardzo się do niego lepiła, przyssawała, robiła malinki, siadała na nim okrakiem... obok mnie siedziała starsza pani i widziałam, e słabo jej się robiło na ten widok.. wiadomo za jej czasów było inaczej
Podsumowując mój wykład: z TŻ okazywać sobie czułość wszędzie i zawsze ale z umiarem, orgie....tylko sam na sam;D

[Chii1986]

Aha no i co do siadania na kolanach w tramwaju czy gdzies to nie mam nic przeciwko... dopiero gdy widze jak laska traktuje swojego chlopaka jak krzeslo do striptizu lub rurke z klubow go-go to troche mnie to drazni i smieszy....

[lain]

Napisane przez yedanna

Samo siedzienie na kolanach może jeszcze nie dyskwalifikuje (np. na imprezie) ale jeśli jest połączone z jakimiś słodkościami, to... blee

no wlasnie, a Maniwa pisala, ze samo siedzenie na kolanach juz jej przeszkadza i to mi sie wydalo dziwne...
wiadomo, ze jesli ktos sie klei do partnera to nie da sie z nim przeprowadzic zadnej rozmowy, z prostego powodu - ten ktos pewno slucha nas jednym uchem, skupiajac swoja uwage na partnerze... w tym wypadku jest to brak szacunku dla rozmowcy.
ale nie zeby samo siedzenie uniemozliwialo rozmowe

[_Magdusia_]

mój chłopak przy kolegach zachowuje sie tak samo , hmm no może jest bardziej zabawny ,wiadomo jak to w grupie , trzeba sie posmiać ale wzgledem mnie to nie mam zastrzeżeń , wiem , ze nie wstydzi sie mnie.. ja lubie usiąść mu na kolankach i dać skromnego buziaczka , ale nic więcej , nie wypada, miejmy troche prywatności..

[DsC]

Znamy sie długo, mamy wspólnych znajomych...jesteśmy w jednej ekipie...więc zachowuje się tak jak zawsze chociaż jak jesteśmy sami to jest o wiele wiele lepiej... i przynajmniej się nie kłócimy ani nie sprzeczamy... bo czasami za dużó osób się wtrąca albo coś powie głupieo i wogóle...kłótnia gotowa... achh ..

[myShaczeQ]

prawie tak samo jak sam na sam prawie, bo czasem nie wypada tak sie miziac przy wszytskich a znaczenie ma duze, nie wyobrazam sobie, zeby przy znajomych robil cos na pozor czy tez odwrotnie - olewal mnie czyt traktowal nieodpowiednio.

[Maniwa]

Napisane przez ahinsa

Nie generalizowałabym

Staram się nie generalizować, choć ciężko pisać przy każdym stwierdzeniu "wiem, ze nie wszyscy" lub "niektórzy".

Napisane przez lain

a na nieinteligentna ma i co to jest inteligentna rozmowa
troszke nie rozumiem co ma piernik do wiatraka, inteligentna rozmowa do sposobu w jaki/gdzie sie siedzi.
no ale nic...

Inteligentną rozmowę prowadzi się z inteligentnymi ludźmi, przy czym nie napisałam że osoby tak siedzące, takimi nie są. Sytuacja za to odpowiada, jak, kto i gdzie siedzi, ale jeśli miejsca jest dość, a moja rozmówczyni wskakuje chłopakowi na kolana, mam wrażenie, że za chwilę utnie się mój wywód, bo stwierdzę, że ona ma gdzieś co mówię. Chciałabym, by zwróciła się do mnie CAŁYM swoim ciałem i w widoczny sposób anagażowała się w tę dyskusję. Bo inaczej inteligentna rozmowa nie ma prawa bytu, i najlepiej opowiedzieć kawał

Napisane przez lain

bo trudno rozmawiac na powazniejsze tematy z kims zalany w 4 d**y albo z kims kogo jezyk jest wlasnie w buzi kogos innego. ale zeby sama czynnosc siedzenia na kolanach dyskwalifikowala od takiej rozmowy... hmmm.
ale ok rozumiem, rozni ludzie moga miec rozne widzimisie
poruszylam temat, bo jednak pozostaje to dla mnie... dziwne

Powtórzę: wymagam od rozmówcy uwagi i kultury, a świadczy o tym m.in. zwrócenie się do mnie całym ciałem.
I powtórzę jeszcze, że mówię o, może nie poważnej, ale na pewno nie luźnej rozmowie, a za taką uważam np. wymianę poglądów lub próby rozwiązania problemów. Pogaduszki o du*ie-marynie, sjerdu-pierdu itp, nie muszą być inteligentne i wtedy moja rozmówczyni może nawet siedzieć sobie na lampie

Napisane przez lain

no wlasnie, a Maniwa pisala, ze samo siedzenie na kolanach juz jej przeszkadza i to mi sie wydalo dziwne...
wiadomo, ze jesli ktos sie klei do partnera to nie da sie z nim przeprowadzic zadnej rozmowy, z prostego powodu - ten ktos pewno slucha nas jednym uchem, skupiajac swoja uwage na partnerze... w tym wypadku jest to brak szacunku dla rozmowcy.
ale nie zeby samo siedzenie uniemozliwialo rozmowe

Oczywiście masz rację, że kiedy jest to więcej niż samo siedzienie na kolanach, to nie ma mowy o jakiejkolwiek rozmowie. Natomiast już samo siedzienie obniża mój entuzjazm.
EOT