Koleżanka robi nas w balona?

[Magically]

Muszę, MUSZĘ się wyżalić Jakiś czas temu zadałam Wam pytanie (bardzo głupie swoją drogą) czy powinnam płacić za mieszkanie jeśli wynajmuję je z koleżankami, ale kończę semestr wcześniej niż one i przez kilka miesięcy w mieszkaniu mnie za bardzo nie będzie. Wszyscy stwierdzili, że jestem straszna, że w ogóle mam takie pomysły. Oczywiście czynsz normalnie płaciłam i płacę, ale teraz jest inny myk.
Jedna z nas kończy edukację i jednocześnie wynajmowanie z nami mieszkania. Umowę mamy od lipca do końca lipca, czyli normalnie stara umowa jest, że za lipiec jeszcze płacimy. Po czym ta koleżanka wypowiedziała sobie umowę wcześniej, nam naopowiadała, że za lipiec będzie płacić normalnie, a teraz stwierdza, że jednak nie, bo jej tam nie będzie. Ale prawda jest taka, że nikogo w tym mieszkaniu nie będzie.
I chciej tu człowieku być dobry, a na końcu ciebie i tak zrobią w balona Uważacie, że takie coś jest w porządku?

[szczeczuszka]

Napisane przez Magically

Muszę, MUSZĘ się wyżalić Jakiś czas temu zadałam Wam pytanie (bardzo głupie swoją drogą) czy powinnam płacić za mieszkanie jeśli wynajmuję je z koleżankami, ale kończę semestr wcześniej niż one i przez kilka miesięcy w mieszkaniu mnie za bardzo nie będzie. Wszyscy stwierdzili, że jestem straszna, że w ogóle mam takie pomysły. Oczywiście czynsz normalnie płaciłam i płacę, ale teraz jest inny myk.
Jedna z nas kończy edukację i jednocześnie wynajmowanie z nami mieszkania. Umowę mamy od lipca do końca lipca, czyli normalnie stara umowa jest, że za lipiec jeszcze płacimy. Po czym ta koleżanka wypowiedziała sobie umowę wcześniej, nam naopowiadała, że za lipiec będzie płacić normalnie, a teraz stwierdza, że jednak nie, bo jej tam nie będzie. Ale prawda jest taka, że nikogo w tym mieszkaniu nie będzie.
I chciej tu człowieku być dobry, a na końcu ciebie i tak zrobią w balona Uważacie, że takie coś jest w porządku?

a kto ma umowę i z kim? bo jeśli ona ma umowę z wlascicielem mieszkania, to chyba z nim powinna to uzgodnic. a wam nic do tego?

[Silence_]

Napisane przez Magically

Muszę, MUSZĘ się wyżalić Jakiś czas temu zadałam Wam pytanie (bardzo głupie swoją drogą) czy powinnam płacić za mieszkanie jeśli wynajmuję je z koleżankami, ale kończę semestr wcześniej niż one i przez kilka miesięcy w mieszkaniu mnie za bardzo nie będzie. Wszyscy stwierdzili, że jestem straszna, że w ogóle mam takie pomysły. Oczywiście czynsz normalnie płaciłam i płacę, ale teraz jest inny myk.
Jedna z nas kończy edukację i jednocześnie wynajmowanie z nami mieszkania. Umowę mamy od lipca do końca lipca, czyli normalnie stara umowa jest, że za lipiec jeszcze płacimy. Po czym ta koleżanka wypowiedziała sobie umowę wcześniej, nam naopowiadała, że za lipiec będzie płacić normalnie, a teraz stwierdza, że jednak nie, bo jej tam nie będzie. Ale prawda jest taka, że nikogo w tym mieszkaniu nie będzie.
I chciej tu człowieku być dobry, a na końcu ciebie i tak zrobią w balona Uważacie, że takie coś jest w porządku?

Skoro wypowiedziała umowę z zachowaniem odpowiedniej daty to nie wiem dlaczego ma płacić za ten lipiec, skoro jak rozumiem wtedy umowa już nie będzie ją obowiązywać

[Magically]

Mamy wspólną umowę i ona po prostu stwierdziła, że nie płaci.

Napisałam, że umowa obowiązuje do końca lipca.

[Silence_]

Napisane przez Magically

Mamy wspólną umowę i ona po prostu stwierdziła, że nie płaci.

Napisałam, że umowa obowiązuje do końca lipca.

Czyli podpisałyście z właścicielem jedną umowę?

Tak, ale jeśli jest taki zapis w umowie to można ją wypowiedzieć wcześniej.

[kevschaa]

No to może odezwijcie się do właściciela co w tym przypadku kiedy ona wypowiedziała, a wy nie chcecie płacić więcej...
Chyba że wszystkie razem poszłyście jako grupa do niego wynajmować, a nie że on sam was połączył w mieszkaniu

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Magically

Jedna z nas kończy edukację i jednocześnie wynajmowanie z nami mieszkania. Umowę mamy od lipca do końca lipca, czyli normalnie stara umowa jest, że za lipiec jeszcze płacimy. Po czym ta koleżanka wypowiedziała sobie umowę wcześniej, nam naopowiadała, że za lipiec będzie płacić normalnie, a teraz stwierdza, że jednak nie, bo jej tam nie będzie. Ale prawda jest taka, że nikogo w tym mieszkaniu nie będzie.
I chciej tu człowieku być dobry, a na końcu ciebie i tak zrobią w balona Uważacie, że takie coś jest w porządku?

Prr powoli. Ktora jedna z was? Ta ktora podpisala umowe z wlascicielem?

[skazana_na_bluesa]

dużo zależy od tego, kto podpisywał umowę i co w niej jest zawarte. powiedzcie jej, żeby szukała kogoś na swoje miejsce, żeby za nią zapłacił ten czynsz. i dogadajcie się w tej kwestii z właścicielem, żeby jakiś aneks podpisać.
a tak na przyszłość - podpisujcie oddzielne umowy.

[dezire]

Napisane przez Magically

Muszę, MUSZĘ się wyżalić Jakiś czas temu zadałam Wam pytanie (bardzo głupie swoją drogą) czy powinnam płacić za mieszkanie jeśli wynajmuję je z koleżankami, ale kończę semestr wcześniej niż one i przez kilka miesięcy w mieszkaniu mnie za bardzo nie będzie. Wszyscy stwierdzili, że jestem straszna, że w ogóle mam takie pomysły. Oczywiście czynsz normalnie płaciłam i płacę, ale teraz jest inny myk.
Jedna z nas kończy edukację i jednocześnie wynajmowanie z nami mieszkania. Umowę mamy od lipca do końca lipca, czyli normalnie stara umowa jest, że za lipiec jeszcze płacimy. Po czym ta koleżanka wypowiedziała sobie umowę wcześniej, nam naopowiadała, że za lipiec będzie płacić normalnie, a teraz stwierdza, że jednak nie, bo jej tam nie będzie. Ale prawda jest taka, że nikogo w tym mieszkaniu nie będzie.
I chciej tu człowieku być dobry, a na końcu ciebie i tak zrobią w balona Uważacie, że takie coś jest w porządku?

powinniscie wszystkie zapłacić solidarnie.

[201607250928]

Na pierwszym roku miałam podobną sytuację - koleżanka powiedziała, że się wyprowadza z dniem 1 kwietnia, a umowa obowiązywała nas do końca czerwca. Dzwoniłyśmy do właścicielki, żeby nie oddawała jej kaucji, żeby te 300 złotych przeznaczyć na ten jeden miesiąc ( zawsze to więcej czasu na znalezienie kogoś). Właścicielka nie chciała o tym słyszeć, bo była za dobra kobieta z niej po prostu... Koleżanka nie chciała szukać nikogo na swoje miejsce, wyprowadziła się i tyle.... Jedynym plusem tej sytuacji był taki piękny monolog właścicielki do tej koleżanki, która dała jej do zrozumienia, że wielki jeszcze z niej dzieciak i za byle głupoty nie zostawia się najlepszych 3 koleżanek w takiej sytuacji.

Na umowie była tylko jedna z nas, mogłbyśmy zawsze stwierdzić, że płacimy tak jak zawsze, tylko na która jest na umowie płaci za 2 osoby, no ale spiełyśmy tyłeczki i znalazłyśmy osobę i teraz mamy nową koleżankę

Pogadajcie z nią, powiedz, że jak Ty płaciłaś to ona też powinna.

[Magically]

Umowę mamy jedną, wspólną i każda jest na niej podpisana. Umowa obowiązuje do końca lipca, a za naszymi plecami ona załatwiła sobie z właścicielem po prostu, że już płacić nie będzie. Ja bym nie była zła o tą kasę, gdyby grała w otwarte karty, ale nam mówiła, że tak, że wszystko jest spoko, a na końcu, że jednak nie. Bardziej się czuję oszukana właśnie tym faktem, że kręciła za naszymi plecami i sobie wszystko ustalała. Gdyby od początku powiedziała jaka jest sprawa, to można by się dogadać, ale ona już ma temat gdzieś.

---------- Dopisano o 14:47 ---------- Poprzedni post napisano o 14:44 ----------

Swoją drogą zabrała już wszystko z mieszkania łącznie z otwartym już płynem do zmywania, który ona kupiła (kupujemy na zmianę).

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Magically

Umowę mamy jedną, wspólną i każda jest na niej podpisana. Umowa obowiązuje do końca lipca, a za naszymi plecami ona załatwiła sobie z właścicielem po prostu, że już płacić nie będzie. Ja bym nie była zła o tą kasę, gdyby grała w otwarte karty, ale nam mówiła, że tak, że wszystko jest spoko, a na końcu, że jednak nie. Bardziej się czuję oszukana właśnie tym faktem, że kręciła za naszymi plecami i sobie wszystko ustalała. Gdyby od początku powiedziała jaka jest sprawa, to można by się dogadać, ale ona już ma temat gdzieś.

---------- Dopisano o 14:47 ---------- Poprzedni post napisano o 14:44 ----------

Swoją drogą zabrała już wszystko z mieszkania łącznie z otwartym już płynem do zmywania, który ona kupiła (kupujemy na zmianę).

Sory ale nie rozumiem. Jest umowa a laska dzwoni do wlasciciela ze ona za lipiec nie placi i to spada na was?

[Magically]

Napisane przez PaulinciaKWC

Sory ale nie rozumiem. Jest umowa a laska dzwoni do wlasciciela ze ona za lipiec nie placi i to spada na was?

No dokładnie.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Magically

No dokładnie.

A wy rozmawialyscie z wlascicielem? W ogole dziwne macie tam jazdy w mieszkaniu

[mpt]

Napisane przez Magically

No dokładnie.

To zadzwońcie do wlaściciela i powiedzcie, że jako strona umowy nie zgadzacie się na takie rozwiązanie i też nie zapłacicie

[madzia0007]

Napisane przez mpt

To zadzwońcie do wlaściciela i powiedzcie, że jako strona umowy nie zgadzacie się na takie rozwiązanie i też nie zapłacicie

Dokładnie. Niech jej potrąci z kaucji albo niech szuka innej osoby na swoje miejsce, z jakiej racji macie płacić wiecej przez jej zachcianke? My wynajmowalismy w piątkę, umowa była do wrzesnia 3 chłopaków wyjechało do domu w czerwcu i płacili jeszcze za lipiec i sierpień chociaż ich tam nie było. Zobowiązała sie to niech placi, tak sie nie robi, przede wszystkim właściciel powinien rozwiązać problem.

[201607050913]

Sorry, ale przecież chciałaś zrobić to samo, i to nie tylko jeden miesiąc. I jakoś Cię koleżanki nie interesowały.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez mineralka bez gazu

Sorry, ale przecież chciałaś zrobić to samo, i to nie tylko jeden miesiąc. I jakoś Cię koleżanki nie interesowały.

tez o tym pomyslalam no coz, chyba wszystkie są siebie warte

[201801191006]

no a właściciel się zgodził na to, że wy płacicie za nią?

[201607111040]

Skoro jest tak że nikogo nie ma w lipcu w mieszkaniu to idźcie do właściciela i powiedzcie że albo płacicie za siebie jak do tej pory albo wy też wypowiadacie umowę.

[201801191006]

swoją drogą, my zawsze się dogadywaliśmy z właścicielem tak, że jak nikogo nie ma w mieszkaniu przez wakacje, to płacimy połowę czynszu. dla nas ok, bo tanio i nie trzeba szukać czegoś od nowa, dla właściciela też fajnie, bo wiedział że nie musi szukać nowych lokatorów.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Jak każda ma taką samą umowę i każda jest na niej podpisana, to powiedziałabym właścicielowi, że wy zapłacicie tylko za siebie, a jej część niech ściąga od niej, albo niech jej nie oddaje kaucji. Chyba że już oddał, to już raczej po ptakach...

[Jamajka007]

Napisane przez mineralka bez gazu

Sorry, ale przecież chciałaś zrobić to samo, i to nie tylko jeden miesiąc. I jakoś Cię koleżanki nie interesowały.

Ostatecznie jednak płaciła.. Myślę, ze łatwiej byłoby znaleźć kogoś na kilka miesięcy niż na jeden, w dodatku w wakacje.
Skoro autorka potrafiła wywiązać się z umowy, to czemu dziewczyna nie może zapłacić za JEDEN miesiąc, jeśli od początku wiedziała, kiedy wygasa umowa?

[Fleur_D]

Napisane przez Magically

Umowę mamy jedną, wspólną i każda jest na niej podpisana. Umowa obowiązuje do końca lipca, a za naszymi plecami ona załatwiła sobie z właścicielem po prostu, że już płacić nie będzie. Ja bym nie była zła o tą kasę, gdyby grała w otwarte karty, ale nam mówiła, że tak, że wszystko jest spoko, a na końcu, że jednak nie. Bardziej się czuję oszukana właśnie tym faktem, że kręciła za naszymi plecami i sobie wszystko ustalała. Gdyby od początku powiedziała jaka jest sprawa, to można by się dogadać, ale ona już ma temat gdzieś.

No to jeśli dogadała się z właścicielem, że nie płaci, to nie płaci i już. Z tego wynika, że właściciel rezygnuje ze swojego zarobku za jej pokój. Już bez przesady, żeby lokatorka miała się dogadywać z właścicielem, że jej część zapłaci ktoś inny.

W sumie szkoda, że nie skorzystałaś z naszej rady, żeby poszukać kogoś na swoje miejsce. Nie wydawałabyś kasy bez potrzeby. Koleżanki zachowywały się nieładnie wobec Ciebie, a jak ktoś od początku się tak zachowuje, to potem rzadko kiedy jest w porządku.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez Fleur_D

Już bez przesady, żeby lokatorka miała się dogadywać z właścicielem, że jej część zapłaci ktoś inny.

W teorii tak, w praktyce właściciel może im potrącić te 500 zł czy ile z kaucji i co zrobią? Do sądu go pozwą? Komu by się chciało. Chyba że zagrożą doniesieniem do skarbówki jeśli nie płaci podatku.

Po namyślę właściciel by głupi był, jakby się na coś takiego zgodził i oddał tej lasce kasę, mając w perspektywie użeranie się z resztą lokatorów, którzy raczej super szczęśliwi nie będą, że mają za nią płacić (co oczywiste). Może jej nie oddał kaucji, a ona się z tym pogodziła? Pogadajcie z właścicielem.

[rousse]

Napisane przez PaulinciaKWC

Sory ale nie rozumiem. Jest umowa a laska dzwoni do wlasciciela ze ona za lipiec nie placi i to spada na was?

Sorry, ale taka "zmiana" w umowie jest nieważna imo, bo żeby zmienić umowę muszą zgodzić się na takie coś/podpisać się chyba wszystkie strony , ale prawnikiem nie jestem.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez rousse

Sorry, ale taka "zmiana" w umowie jest nieważna imo, bo żeby zmienić umowę muszą zgodzić się na takie coś/podpisać się chyba wszystkie strony , ale prawnikiem nie jestem.

Moim zdaniem cos tu jest nie tak. Ktory wlasciciel by odpuscil zaplate za jeden miesiąc, bo dziewczyna dzwoni, ze wyprowadza sie wczesniej. Niech sie wyprowadza kiedy chce, ale placi do konca umowy.
Nie bardzo rozumiem uklady panujace w tym mieszkaniu. Jedna drugiej zycie utrudnia, jakies nieporozumienia, dziwne unikanie placenia.

[Takajakaya]

Myślę, że powinnyście pogadać z właścicielem co w ogóle zostało ustalone. Albo ona ściemniła, że będziecie za nią płacić, albo on nie chce zapłaty jej części. Ciężko gdybać gdy nic nie wiadomo.