29 lat ... póżno?

[cellaris]

Cześć dziewczyny,
w tej części wizazu jeszcze się nie ujawniałam chociaż przyznam,że regularnie was podczytuję Wszystkie jesteście tutaj radosnymi, zadowolonymi mamusiami, bądź prawie-mamusiami i aż chce się do was dołączyć. No ale chcieć to nie zawsze móc.Ja niestety z różnych względów muszę poczekać ze staraniami o mojego dzieciaczka jeszcze do jesieni przyszłego roku. I tu powstaje problem. Od kilku miesięcy mam jakieś "jazdy",że za rok będzie już późno na pierwsze dziecko,że mogę nie zajść tak od razu w ciążę,albo że z dzieckiem coś będzie nie tak bo czas nie działa na korzyść,że w wieku 29 lat to dziewczyny cieszą się drugim dzieckiem itd. itp. Dziewczyny proszę pomóżcie mi się jakoś pozbierać i naładujcie pozytywnie, bo zwariuję.
A może przesadzam? Mam nadzieję,ze są na wizażu jakieś mamusie, które szczęśliwie urodziły swoją pierwszą kruszynkę w wieku 30 lat i wszystko było ok.
Pozdrawiam wszystkie szczęśliwe mamuśki

[Gothic_Daisy]

Ja co prawda jeszcze nie urodziłam (i nie zamierzam na razie), ale 30 urodziny to miałam w zeszłym roku
Ale jestem pozytywnie nastawiona i wierzę, że wszystko będzie OK, a jeżeli nie będzie, to i tak damy sobie radę
Myślę, że pozytywne myślenie jest najważniejsze Tego Ci życzę i trzymam kciuki

[agabil1]

Napisane przez cellaris

Cześć dziewczyny,
w tej części wizazu jeszcze się nie ujawniałam chociaż przyznam,że regularnie was podczytuję Wszystkie jesteście tutaj radosnymi, zadowolonymi mamusiami, bądź prawie-mamusiami i aż chce się do was dołączyć. No ale chcieć to nie zawsze móc.Ja niestety z różnych względów muszę poczekać ze staraniami o mojego dzieciaczka jeszcze do jesieni przyszłego roku. I tu powstaje problem. Od kilku miesięcy mam jakieś "jazdy",że za rok będzie już późno na pierwsze dziecko,że mogę nie zajść tak od razu w ciążę,albo że z dzieckiem coś będzie nie tak bo czas nie działa na korzyść,że w wieku 29 lat to dziewczyny cieszą się drugim dzieckiem itd. itp. Dziewczyny proszę pomóżcie mi się jakoś pozbierać i naładujcie pozytywnie, bo zwariuję.
A może przesadzam? Mam nadzieję,ze są na wizażu jakieś mamusie, które szczęśliwie urodziły swoją pierwszą kruszynkę w wieku 30 lat i wszystko było ok.
Pozdrawiam wszystkie szczęśliwe mamuśki

a co rok w ta czy w tamtą może zmienić? Kilka/kilkanaście lat -owszem, ale rok? jesli planujesz ciążę w przyszłym roku to nie masz się czego obawiać, naprawdę. Możesz poczekać nawet kilka lat jesli jest to konieczne, pamiętaj-nic na siłę. Zajdziesz w ciążę gdy będziesz na to gotowa, zarówno psychicznie jak i finansowo a nie dlatego że tak wypada , że zegar biologiczny tyka

p.s. mam 31 lat, prawie 3 lata po ślubie i dzieci brak choć staramy się od jakiegoś roku, niestety raz poroniłam a teraz wyszły na dodatek problemy ze zbyt wysoką prolaktyną

[cellaris]

dziękuję dziewczyny za podtrzymanie na duchu Agabil1 czytałam twoje wypowiedzi n innych wątkach i wiem,ze nie jest ci łatwo,ale mam nadzieję, że w końcu życie wynagrodzi nam ten dłuuugi czas oczekiwania ślicznymi, zdrowymi dzieciaczkami

[sasanka]

cellaris, ja miałam dokładnie takie same "jazdy" jak to określiłaś i właśnie chyba najbardziej będąc w twoim wieku - było to spowodowane i tym , że do najzdrowszych pod względem ginekologicznym przez pewien czas nie należałam i tym, że wiele par wokół miało problemy z poczęciem dzieciaczka. Jesienią kończę 30 lat a za kilka dni mam termin porodu. Zaszłam w ciążę za 3. podejściem i teraz nie rozumiem jak mogłam się aż tak zamartwiać Ale niestety fakt jest taki że o ewentualnym problemie dowiadujemy się dopiero czyniąc starania - to po pierwsze, a po drugie - leczenie w tym przypadku jest raczej długotrwałe i lepiej zacząć je wcześniej, a nie dopiero po trzydziestce.... Nie warto jednak panikować, każdemu życie układa się inaczej i nierazwypada tak, że czas na powiększenie rodziny przychodzi później, nic na siłę będzie dobrze

[Simona]

Napisane przez cellaris

Mam nadzieję,ze są na wizażu jakieś mamusie, które szczęśliwie urodziły swoją pierwszą kruszynkę w wieku 30 lat i wszystko było ok.
Pozdrawiam wszystkie szczęśliwe mamuśki

Cellaris, ja jestem szczesliwa mamusia po 30 3 listopada ubieglego roku skonczylam 30 lat, a 3 stycznia pojawila sie na swiecie moja coreczka Tamara. Ciaza byla co prawda zagrozona- skurcze i skracajaca sie szyjka, zalozony szew- i Tamarka urodzila sie wczesniej- termin mialam na 30 stycznia, ale wszystko jest ok. Poprzednia ciaze poronilam 2 lata wczesniej w 7 tc w wieku
28 lat. Trzymaj sie cieplutko.

[m.a.r.t.a]

Napisane przez agabil1

a co rok w ta czy w tamtą może zmienić? Kilka/kilkanaście lat -owszem, ale rok? jesli planujesz ciążę w przyszłym roku to nie masz się czego obawiać, naprawdę. Możesz poczekać nawet kilka lat jesli jest to konieczne, pamiętaj-nic na siłę. Zajdziesz w ciążę gdy będziesz na to gotowa, zarówno psychicznie jak i finansowo a nie dlatego że tak wypada , że zegar biologiczny tyka

p.s. mam 31 lat, prawie 3 lata po ślubie i dzieci brak choć staramy się od jakiegoś roku, niestety raz poroniłam a teraz wyszły na dodatek problemy ze zbyt wysoką prolaktyną

Dokladnie, ważne abyś to Ty poczuła sie gotowa na macierzyństwo..co to za róznica teraz w wieku 29 czy rok później.To mała rozbieżność w czasie.
Moja znajoma urodziła swoje pierwsze dziecko w wieku 32- córeczka przyszła bardzo ładna a przede wszystkim zdrowa


Pozdrawiam i powodzenia

[pkawecka]

większość moich koleżanek urodziła swoje pierwsze dzieci po trzydziestce, niektóre nawet ok. 35 rż. oczywiscie lepiej jest wcześniej, bo z wiekiem jest coraz ciężej, ale bez przesady to nie wyścigi.
poza tym tak jak mówi agabil1 co zmieni jeden rok?
będzie OK.

[cellaris]

No już jestem spokojniejsza, dzięki dziewczyny Wiecie, ja to niby wszystko wiem,ale czasem jakieś takie "strachy" człowieka nachodzą

[Sandrunia Niepoń]

Pierwsze dziecko urodzilam jak mialam 20 lat.Teraz jestem tak zabiegana,ze nie ma czasu na ciaze.Planujemy z mezem za 3 lata,bede miala 33.Boje sie zajsc pozniej,bo lekarze roznie mowia;jedni ze do 33 roku zycia trzeba rodzic,bo pozniej juz ryzyko inni mowia inaczej.Sama nie wiem,ale zawsze jest jakis taki strach,zeby dzidzius byl zdrowiutki.

[coccinelle]

ja tam wczesniej niz po 28 roku zycia w ciaze zachodzic nie zamierzam. dziecko chce miec tylko jedno (nie ma co sobie urzadzac hodowli malych pasozytow) i nie uwazam, zeby to bylo w dzisiejszych czasach cos szokujacego czy dziwnego-kazdy powinien miec dzieci wtedy, kiedy uzna to za stosowne. wiec sie nie przejmuj. i nie dygaj dna kobiety przezywa rozkwit miedzy 26 a 32 rokiewm zycia powaznie.

[***luna]

Im jestes starsza tym większe ryzyko komplikacji, zwłąszcza,że to byłaby Twoja pierwsza ciąża. Mimo to uważam,że nie potrzebnie się stresujesz.

Spokojnie, a wszystko się ułozy, zwłąszcza jeśli dzieje się w odpowiednim czasie

coccinele nie rozumiem tego jak dziecko może byc małym pasożytem??

[coccinelle]

Napisane przez ***luna

coccinele nie rozumiem tego jak dziecko może byc małym pasożytem??

normalnie: najpierw wewnetrznym, pozniej zewnetrznym przez blisko 20 lat jak nie dluzej

eh...chyba to edytuje, bo znow sie tu zrobi wielki off top.

[***luna]

żeby off topu nie było to ja krótko

pasożyt nic nie daje od siebie , a dziecko tak i taka jest róznica.

[coccinelle]

Napisane przez ***luna

żeby off topu nie było to ja krótko

pasożyt nic nie daje od siebie , a dziecko tak i taka jest róznica.

szczegolnie cholernie duzo daje, jak siedzi w macicy i wyciaga z kobiety wszystko co najlepsze. np. spuchniete nogi daje. albo zylaki.

[Pauline007]

Witam

Nie uważam, że za pozno. Kazda pora dobra No moze po 60 jak sobie pewna pani in vitro zrobiła

Oczywiście możesz uslyszec teksty, ze to wstyd na porodowce. Dla mnie wstydem jest być nieprzygotowanym na dziecko, lub xle je wychowywac.

Trzymam kciuki za dzieciaczka

[***luna]

conccinele
endorfinki pompuje że aż miło

[paula78]

Napisane przez ***luna

żeby off topu nie było to ja krótko

pasożyt nic nie daje od siebie , a dziecko tak i taka jest róznica.

plod od poczecia do porodu to wlasnie pasozyt ,zyje tylko dzieki matce.

dziecko daje sporo ale jeszcze wiecej trzeba w nie wlozyc i to ile dostaniemy bo przeciez dziecko nie ma obowiazku dawac cos rodzicowm ,nie musi je kochac zalezy tylko od nas.

dziekco to taka skarbonka i materialna i emocjonalna bez dna .

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

Napisane przez cellaris

Mam nadzieję,ze są na wizażu jakieś mamusie, które szczęśliwie urodziły swoją pierwszą kruszynkę w wieku 30 lat i wszystko było ok.

Ja jestem
W paźdz. skonczyłam 30, rok wczesniej wzielismy slub. Tak w głębi czuję ze to troche późno, ale tak wyszło - nie z przyczyn zdrowotnych- z jednej strony to może i dobrze, bo staralismy się zapewnic sobie i dziecku przyszłość. Nie przebimbalismy tego czasu. Ale z drugiej... zegar biologiczny tyka, a ja chciałabym miec dwójke dzieci. O drugie pewnie postaramy sie za jakies 3 lata.
Jednak uważam, ze jesli ktoś jeszcze nie czuje się na siłach stawić czoła macierzyństwu, to powinien wstrzymać sie nawet i dłuzej. chyba większą krzywdę wyrządzi sie dziecku będąc nieszczęśliwą matką, niz starszą o kilka lat.

[Carya]

[1=1d36bece409c03b7a589597 7e3eaa07c69f6d3f6_6423717 1b1711;4373760]Ja jestem
W paźdz. skonczyłam 30, rok wczesniej wzielismy slub. Tak w głębi czuję ze to troche późno, ale tak wyszło - nie z przyczyn zdrowotnych- z jednej strony to może i dobrze, bo staralismy się zapewnic sobie i dziecku przyszłość. Nie przebimbalismy tego czasu. Ale z drugiej... zegar biologiczny tyka, a ja chciałabym miec dwójke dzieci. O drugie pewnie postaramy sie za jakies 3 lata.
Jednak uważam, ze jesli ktoś jeszcze nie czuje się na siłach stawić czoła macierzyństwu, to powinien wstrzymać sie nawet i dłuzej. chyba większą krzywdę wyrządzi sie dziecku będąc nieszczęśliwą matką, niz starszą o kilka lat.[/quote]
U nas wiekowo u nas będzie tak samo Nikt jeszcze nie zapytał mnie "Dlaczego tak późno?" więc chyba jak na czasy obecne wcale nie jest tak póżno
Poza tym usłyszałam z ust wielu matek - teraz już babć - że jak patrzą na swoje córki, które nie rodziły tak wcześnie jak one to widzą tylko same plusy. Podobno jesteśmy spokojniejsze, cierpliwsze i rozważniejsze Chociaż nam pewnie wcale tak się nie wydaje to chyba jednak coś w tym jest

P.S. A z biologicznego punktu widzenia dziecko to faktycznie pasożyt. Ale mnie osobiście zawsze się wydawało że w życiu chodzi o to żeby dawać.
A jeszcze jak chce się zostać prawdziwą "kurą domową" to "niestety" takich pasożycików trzeba sobie wyhodować więcej niż jeden

[pkawecka]

Napisane przez coccinelle

ja tam wczesniej niz po 28 roku zycia w ciaze zachodzic nie zamierzam. dziecko chce miec tylko jedno (nie ma co sobie urzadzac hodowli malych pasozytow) i nie uwazam, zeby to bylo w dzisiejszych czasach cos szokujacego czy dziwnego-kazdy powinien miec dzieci wtedy, kiedy uzna to za stosowne. wiec sie nie przejmuj. i nie dygaj dna kobiety przezywa rozkwit miedzy 26 a 32 rokiewm zycia powaznie.

hodowla małych pasożytów? a może jeden pasożyt to też za wiele? wyciąga wszystko z matki, żylaki? tylko tak widzisz macierzyństwo? czy aby na pewno jest sens tak sie poświęcać?
ps. a tak na marginesie pasożyt to nie taki co z organizmu żywiciela bierze a sam nic nie daje - to jest komensalizm. pasożyt oprócz tego że nic nie daje to jeszcze szkodzi, a poza tym wchodzi do organizmu żywiciela bez jego udziału i zgody - podstępnie.
a dziecko nawet z czysto fizjologicznego punktu widzenia nie jest pasożytem, bo organizm matki czerpie korzyści ze stanu ciąży, mimo że odczuwamy pewne dolegliwości, notabene przejściowe.
przemiany hormonalne i wszystkie inne, które zachodzą w organizmie matki wpływają poztywnie na jej stan zdrowia. w ciąży lepsze są paznokcie, włosy, cera, większy apetyt na seks itd. poza tym w dalszej perspektywie kobiety, które rodziły, rzedziej zapadają na choroby serca i niektóre nowotwory. pasożyt?
kiedyś pewien mądry facet powiedział "z dzieckiem jak z walizką - co włożysz to wyjmiesz". jeśli ktoś zainwestuje w dziecko, nie pieniądze a miłość, nigdy nie nazwie go pasożytem.

[paula78]

Napisane przez pkawecka

hodowla małych pasożytów? a może jeden pasożyt to też za wiele? wyciąga wszystko z matki, żylaki? tylko tak widzisz macierzyństwo? nie wiem jak można to rozpatrywać w takich kategoriach.
z takim podejściem do dzieci to ty lepiej wcale nie decyduj się na macierzyństwo, bo to żal dziecka.

nie pprzesadzaj ,ja tez tak to widze a mam dziekco i kocham je ,osobiscie pisalam to w formie czarnego humoru.

Napisane przez pkawecka

pasożyt oprócz tego że nic nie daje to jeszcze szkodzi, a poza tym wchodzi do organizmu żywiciela bez jego udziału i zgody - podstępnie.

a nie jest tak ze płód szkodzi ? od najlzejszych form mdlenia,wymioty,mdłosci do powazniejszych zylaki,hemoroidy ,cukrzyca itd.

czesto pojawia sie bez zgody -nieksuteczna antykoncepcja
bez udzialu -swiadomego-rozwiniez np gwalt.

zaleca sie wiecej dystansu do macierzynstwa

[paula78]

Napisane przez pkawecka

a dziecko nawet z czysto fizjologicznego punktu widzenia nie jest pasożytem, bo organizm matki czerpie korzyści ze stanu ciąży, mimo że odczuwamy pewne dolegliwości, notabene przejściowe.

cukrzyca nie jest stanem przejsciowym.

Napisane przez pkawecka

przemiany hormonalne i wszystkie inne, które zachodzą w organizmie matki wpływają poztywnie na jej stan zdrowia. w ciąży lepsze są paznokcie, włosy, cera, większy apetyt na seks itd. poza tym w dalszej perspektywie kobiety, które rodziły, rzedziej zapadają na choroby serca i niektóre nowotwory. aspekty psychiczne pomijam, bo są oczywiste. pasożyt?

jednak wyglad i ochota na sex jest w porownaniu do zdrowia malo wazny

statystki to tylko liczby a jednak nie daja gwarancji nie zapadniecia na choroby serca .

[Pauline007]

Witam

Fanastyczna opcja macierzyństwa- zylaki, wymiorty, cukrzyca, choroby.

JAkBY TAK LUDzIE MYSLELI CZŁOWIEK BY WYGINĄŁ!

[agabil1]

Napisane przez Pauline007

Witam

Fanastyczna opcja macierzyństwa- zylaki, wymiorty, cukrzyca, choroby.

JAkBY TAK LUDzIE MYSLELI CZŁOWIEK BY WYGINĄŁ!

chyba jestem masochistką bo robię wszystko by wreszcie zajść w ciążę i mieć dziecko.
Są plusy i minusy macirzyństwa, wszystko zależy od naszego nastawienia.

[Pauline007]

Napisane przez agabil1

chyba jestem masochistką bo robię wszystko by wreszcie zajść w ciążę i mieć dziecko.
Są plusy i minusy macieżyństwa, wszystko zależy od naszego nastawienia.

JA pojde za Twoim przykładem

[Bafi@Home]

Napisane przez cellaris

Cześć dziewczyny,
w tej części wizazu jeszcze się nie ujawniałam chociaż przyznam,że regularnie was podczytuję Wszystkie jesteście tutaj radosnymi, zadowolonymi mamusiami, bądź prawie-mamusiami i aż chce się do was dołączyć. No ale chcieć to nie zawsze móc.Ja niestety z różnych względów muszę poczekać ze staraniami o mojego dzieciaczka jeszcze do jesieni przyszłego roku. I tu powstaje problem. Od kilku miesięcy mam jakieś "jazdy",że za rok będzie już późno na pierwsze dziecko,że mogę nie zajść tak od razu w ciążę,albo że z dzieckiem coś będzie nie tak bo czas nie działa na korzyść,że w wieku 29 lat to dziewczyny cieszą się drugim dzieckiem itd. itp. Dziewczyny proszę pomóżcie mi się jakoś pozbierać i naładujcie pozytywnie, bo zwariuję.
A może przesadzam? Mam nadzieję,ze są na wizażu jakieś mamusie, które szczęśliwie urodziły swoją pierwszą kruszynkę w wieku 30 lat i wszystko było ok.
Pozdrawiam wszystkie szczęśliwe mamuśki

Witaj kochana Cellaris ja jestem szczesliwa mamusią od pół roku dokładnie miałam 29 lat jak zaszłam w ciąże a urodziłam 3 tygodnie przed swoimi 30 urodzinami. Wiec przestań się dołować tylko spokojnie działajcie. Wcześniej wybierz się do lekarza na standardowe badania i powiedz mu o swoich planach - powie ci jak sie do tego przygotować. Napewno warto brac folik conajmniej na pol roku przed poczęciem, warto aplikować go swojemu partnerowi i dodatkowo selen. Dobrze wpływa na samopoczucie małych wojowników życzę powodzenia w staraniach

[agabil1]

Napisane przez Pauline007

JA pojde za Twoim przykładem

przemyśl jeszcze raz swoja decyzję wiesz, te żylaki itp nie wiesz w co się ładujesz

[pkawecka]

Napisane przez paula78

nie pprzesadzaj ,ja tez tak to widze a mam dziekco i kocham je ,osobiscie pisalam to w formie czarnego humoru.

ty tak, ale moim zdaniem coccinelle nie żartowała i do niej była ta wypowiedź.

a nie jest tak ze płód szkodzi? od najlzejszych form mdlenia,wymioty,mdłosci do powazniejszych zylaki,hemoroidy ,cukrzyca itd.

to są przejściowe dolegliwości związane z tolerowaniem organizmu obcego, a nie choroby. a działanie pasożyta polega właśnie na wywoływaniu chorób a docelowo wykończeniu żywiciela.

czesto pojawia sie bez zgody -nieksuteczna antykoncepcja
bez udzialu -swiadomego-rozwiniez np gwalt.

jeżeli ktoś współżyje to znaczy, że liczy się z tym, że może mieć dziecko, bo jak wszyscy wiemy nie ma 100% antykoncepcji.
a w kwestii gwałtu to nie dziecko, jako hipotetyczny pasożyt, gwałci. poza tymi sądzę, że gdyby miało wybór to też wolałoby trafić do łona matki w innych okolicznościach.

zaleca sie wiecej dystansu do macierzynstwa

z moim dystansem jest OK, czarny humor także miewam i nie traktuję macierzyństwa śmiertelnie poważnie.
sama czasem mówię o moim małym podnawka (to taka rybka, która przysysa się do brzucha rekina i korzysta z resztek jego pokarmu nie wyrządzajac mu krzywdy), ropucha, paskuda itp. ale mówię to z taką czułością, że młodemu się dobrz kojarzą te słowa i mówi o sobie z dumą "aluś jeśt lopucha"
ale jak ktoś mówi "pasożyt" o dziecku to nie mogę tego słuchać, moze dlatego, że z racji praktyki zawodowej widziałam zbyt wiele niechcianych dzieci.

Napisane przez paula78

cukrzyca nie jest stanem przejsciowym.

cukrzyca ciążowa jest przejściowa chyba, ze jest nieleczona lub źle leczona.

[***luna]

Napisane przez paula78

czesto pojawia sie bez zgody -nieksuteczna antykoncepcja
bez udzialu -swiadomego-rozwiniez np gwalt.

zaleca sie wiecej dystansu do macierzynstwa

Brak antykoncepcji to przyzwolenie na dziecko, a nieskuteczn antykoncepcja nie jest zależna od nienarodzonego dziecka.
Chodzi mi o to,że dziecko nie dąży do tego by się pojawic w zyciu swojej matki.
Pasozyt zdaje się tak...



Dystans mam, smiac się z macierzyństwa potrafie, z nieprzespanych nocy, a w ciązy z przykrych mimo wszystko dolegliwości.
Stwierdzenie,że dzieckoto pasozyt osobiście mi się nie podoba.


Tak są plusy i minusy macierzyństwa.
Dla mnie te plusy zacmiewaja minusy.