Gdy przyjaciel mówi że KOCHA!

[pat_zaw]

Cześć Wszystkim
Załozyłam ten wątek bo licze na pomoc z Waszej strony...
Mam WIELKI PROBLEM!!!!
Przez trzy lata byłam z facetem (Tomek)ktory mnie strasznie zranil!!!!Jakieś dwa lata temu spotykalam sie z jego kumplem (Maciek),w którym zakochalam sie na zabuj!!!!!Jednak nasze ścieżki rozeszły sie zaledwie po dwuch miesiacach,nie wiedziałam co mam wtedy począc
Jednak życie toczyło sie dalej a Mój były został ,moim najbliższym przyjacielemZ czasem miłośc przerodziła sie w przyjaźń,wiedzialam ze zawsze jest przy mnie moge na nim polegac,wierzyłam mu i życie bym za niego oddala,z zadna dziewczyna nie dogadywałam sie tak dobrze jak z nim
Moje życie biegło dalej...
Poznałam Za***istego faceta (Piotrka),od poczatku wiedzialm ze chce za niego wyjsc za maz
minal rok i Piotrek sie oświadczyl,oczywiscie sie zgodziłam,zaczeły sie przygotowania do ślubu i takie tam
Cały czas moj przyjaciel był przy mnie nawet doradzał nam jaki zespoł mamy wybrac
Było za***iscie miałam przy sobie dwoch jakblizszych mi facetów!!!!!!!!!!!!!!!!
Niestety ta sielanka nie trwała dlugo
W zeszłym tygodniu moj przyjaciel oświdczył mi ze mnie Kocha i nie wyobraza sobie zycia beze mnie
Ta wiadomosc mnie zabila....
Nie wiedzialam co dalej poczac,wiec zaczelismy wracac do przeszłosci i wyjasniac czemu nam nie wyszlo i okazalo sie ze wina tkwiła moim bylym Tomku!!!!!!!To on nagadał Maćkowi straszne rzeczy na moj temat,powiedzial mu nawet ze go zdradziłam z nim!!!!!!!!!!!!!
Wyobrazacie sobie jak ja sie wtedy czułam!!!!!!!!!!!!!Okazal o sie ze straciłam szczescie przez tego palanta!!!!!!!!!!!!!!!!A maciek zraniony wczesmniej przez swoja byla przestraszył sie niechcialbyc poraz kolejny zraniony i deszedl wtedy ode mnie!!!!!!!!!!!!
Teraz przyjazn po naszej rozmowie sie zakonczyła,bo Maciek za bardzo cierpial widzac mnie z innym i nasze przygotowania do ślubu
A najgorsze jest to ze przez tydzien nie mialam od niego wiesci i czuje jakby umarła czesc mnie!!!Płacze calymi nocami,nie potrafie sobie znalesc miejsca na tym świecie,nie jestem juz soba
Tak Bardzo mi go brakuje!!!!
Mamm nawet gupie mysli czy ja aby go nie Kocham??????????:confused :
Moj narzeczony zna tylko czesc histori bo nie chce go ranic,jest dla mnie zbyt dobry i nie zasluguje na to!!!!!!!!
POMÓŻCIE!!!!!!!!!!!!!!!!!
Co ja mam teraz począc,jak sobie poradzic z tym strasznym poczuciem braku jego bliskosci, no i co z moim przyszłym mezem??????????????:confu sed:

[czuczenka]

Historia troche zagmatwana.... ale moim zdaniem jak możesz wychodzic za maż za czlowieka o ktorym teraz z pewnoscia nie myslisz... i jestes z nim tylko daltego ze ejst ci go szkoda, ze nie zasluguje na cierpienie.

Dziewczyno obudź sie... myslisz ze jak wyjdziesz z aniego za amz to cos sie zmieni, bedziesz go kochac bardziej? Otoz mowie ci ze tak nie bedzie... po co kogos oszukiwac. Widac, ze zauroczylas sie znowu tym mackiem

i bez sensu ciaganc ten zwiazek ze swoim narzeczonym wedlug mnie....bo ejst on oszukiwany.

Masz teraz ogromny metlik sadzac po tym poście w głowie i sama nie wiesz czego chcesz.

[amj]

A bierzesz pod uwagę, że Maciek może korzystać z faktu, że z Tomkiem już kontaktu nie masz i kłamać? Przyjaźniliście się tyle lat po tym zdarzeniu i nigdy nie poruszył tego tematu? Nie chował urazy? Mógł się z Tobą normalnie przyjaźnić? Dziwnie mi to brzmi.

Co robić? Moim zdaniem nic. Jeśli faktycznie kocha, to lepiej dla niego, żeby był dalej od Ciebie i ułożył sobie życie.
A jeśli to co mówi, to prawda - to rozstanie i tak jest w dużej mierze jego winą. To on wolał uwierzyć plotkom, zamiast Tobie.
Nie straciłaś szczęścia przez palanta Tomka, tylko przez palanta który wolał go słuchać.

Lepiej przestań rozpamiętywać stare dzieje. Deklarujesz, że kochasz swojego przyszłego męża i od początku wiedziałaś, że chcesz za niego wyjść. Wydaje mi się, że wracając do przeszłości i nakręcając się na byłego faceta możesz tylko to małżeństwo zniszczyć.

Edit:
Czuczenka, nie wszystko jest takie proste. Zauroczenie się to nie miłość. Zachwyt wywołany wspomnieniami o Maćku może szybko minąć, a oparte na silnych fundamentach uczucie do Piotra pozostanie. To, że jest w tej chwili zdezorientowana nie znaczy, że oszukuje narzeczonego, którego jak deklaruje, kocha.
Tak przynajmniej ja to interpretuję. Chyba rzeczywiście zauroczyła się znowu Maćkiem, ale podchodząc rozsądnie do sprawy będzie potrafiła określić, czy wybiera się dojrzały związek czy nagłe porywy serca.

[Fioletto]

autentycznie rozbrajają mnie cierpienia tych współczesnych Werterów.

zraniony w swej dumie (z powodu plotki) Maciek przestał się z Tobą spotykać po dwóch miesiącach. po czym po dwóch latach- tuż przed Twoim ślubem- wyznał Ci miłość.
tylko pogratulować wyczucia chwili.

co on właściwie chciał osiągnąć tym spóźnionym wyznaniem?
nie liczył przecież na to, że odwołasz ślub. przeciwnie- sam pomagał w przygotowaniach, a na deser zostawił sobie "niespodziankę".
jako Twój przyjaciel chciał "żebyś tylko poznała prawdę".

Wasza przyjaźń legła w gruzach, a jemu nie pozostało nic innego, jak zza żywopłotu przyglądać się ze łzami w oczach, jak wychodzisz za mąż




Ty zaś stracić szczęście możesz, owszem, jeśli będziesz się przejmować jego wynurzeniami.

(a kto ostatecznie zachował się jak palant, oceń sama)

[chilanes]

I tak nagle po takim czasie przypomniałomu się, że kocha? Akurat teraz? I znosił cierpliwie do tej pory widok Ciebie i Narzeczonego?
Dziwne...

[moren]

Ja rozumiem,że chodzi o to,że nie wiesz którego teraz kochasz?Piszesz,że Twój narzeczony jest dla Ciebie dobry.Znam to skądś.Nie piszesz:kocham go na zabój,ale jest dla mnie dobry,kocha mnie,będzie mi znim dobrze itd Uuuu,niedobrze masz spore wątpliwości.Ale nie robi się tak,jak to zrobił Twój przyjaciel.Ja byłam kilka razy w tekiej sytuacji.Moi 2 najlepsi kumple mnie kochali.Ale ja ich nie.I przeciwnie:ja kochałam mojego najlepszego przyjaciela.Czy on mnie kochał?Podobno tak,ale nie wiem.I miom,że mam do niego straszny sentyment,buźka sama mi się śmieje,jak go widzę,to nie rzuciłabym teraz wszystkiego,żeby tylko z nim być.Bo miał szansę.Bo wiedział,co do niego czuję.I jeśli mnie kochał,to nie wiem,dlaczego nie byliśmy razem.Ale teraz nie pozwoliłabym mu wejść z butami w moje ułożone życie,bo nie mam wcale pewniości,czy by mi sie z nim ułożyło.Nie wiem,czy chciałabym być z nim,bo wiele się we mnie zmieniło.Pomyśl o tym.Wyobrażasz sobie być z tym 2?Czy jesteś wstanie rozstać się z narzeczonym tylko przez wzgląd na dawne uczucie,które on zdeptał?

[pat_zaw]

Witam Was!!!!
Ratujecie mi życie waszymi wiadomościami!!!! Przez dłuższy czas obwiniałam mojego byłego za to że nie wyszło mi z Maćkiem,może po części to jego wina,ale Maciek mógł do mnie przyjść i poprosić o wyjaśnienia,powiedzialaby m mu jak to jest naprawdę!!!A on obudził się teraz jak coraz bliżej do ślubu,dopiero teraz patrze na to z innej strony,bedzie mi ciężko ale Maciek teraz nie ma prawa wchodzić z butami w moje życie,miał dwa lata czasu,nie zaprzepaszczę tego co mam!!!!!!
Muszę teraz myśleć o sobie Piotrku i naszym ślubie!!!!!
A Maciek...???
Może kiedyś mu przejdzie,sam zawalił!!!
DZIĘKUJĘ za wasze odpowiedzi dałyście mi wiele do myślenia