|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 18
|
Na wlasne zyczenie stracilam szczescie:(... czy nadal o nie walczyc?
Musze sie podzielic z kims jak walcze caly czas o utracona milosc, bo juz czasami nie mam sily i chce to wszystko rzucic. Pisalam jakies pol roku temu:
Potrzebuje sie komus wyzalic, komus bezstronnemu, bo czasami nie radze sobie z ta sytuacja. Postaram sie ja jak najkrocej opisac i prosze, poradzcie cos.... Bylam z chlopakiem od 3 klasy lo. To byl moj pierwszy powazny zwiazek, on bardzo sie w niego zaangazowal, kochal mnie. Ja nie bylam pewna swoich uczuc, ale byl dla mnie taki dobry, kochany i niczego mi nie brakowalo, tak wiec bylismy razem. Bywalo lepiej, gorzej, ale jakos zawsze sie toczylo. Tak 2 lata. Pod koniec pierwszego roku studiow poznalam kogos. Zauroczyl mnie do tego stopnia ze postanowilam zakonczyc stary zwiazek, aby "byc w porzadku". Byc moze mialam ponowny kryzys i nie bylam pewna swoich uczuc, ale stalo sie. Jakis czas jeszce chcial mnie odzyskac, spotykal sie ze mna, ale ja mialam juz swoj wlasny swiat. Z drugim chlopakiem bylam 1,5 roku, ale ponad polowa tego czasu to iluzja. On wybral wyjazd za granice, dodatkowo oklamywal mnie, cpal, ale jak twierdzil zalezalo mu, wiec wybaczalam kolejny raz i wszystko zaczynalismy od poczatku. Do czasu... Nie jestesmy juz ze soba 2 miesiace. Od tego czasu odezwal sie do mnie pierwszy chlopak. Zmienil sie bardzo, przez caly czas nie mial dziewczyny, byly to jedynie przelotne znajomosci, twierdzi, ze nie chce sie angazowac. Przez pewien czas flirtowalismy, na nowo zawrocil mi w glowie, jesli mozna powiedziec "na nowo",bo kiedy to ja mu sie podobalam, teraz podoba mi sie on. Ciagle o nim mysle. Boli mnie gdy opowiada o swoich randkach kiedy widze go co chwile z inna. A teraz uwazam, ze popelnilam blad odchodzac od niego. Planowalismy wspolna przyszlosc, a ja to wszystko zepsulam. Czasem, kiedy jest dobrze mysle, ze tak naprawde go nie kochalam, ze teraz mysle o powrocie poniewaz jestem sama. A gdy jest zle, jak nigdy chcialabym cofnac czas. Nie chce kolejnej znajomosci, kolejnego zwiazku, zaczynania wszystkiego od nowa. Moglabym znalezc sobie kogos, ale mnie to nie interesuje. Nie wiem co mam robic, on odzywa sie do mnie, potrafilismy codziennie przeslac sobie po 30 smsow. Z jednej strony mowi, ze brakuje mu tego co mielismy z innej daje do zrozumienia, ze ma mnie gdzies. Postanowilam utrzymywac kontakt i mimo, ze boli wytrzymac moze bedzie warto. Tylko najgorsze jest to, ze nie wiem co on o tym mysli. A moze dac sobie spokoj? Naprawde nie wiem czy w ogole taki powrot po tak dlugim rozstaniu jest mozliwy? Narazie staram sie myslec optymistycznie... ... teraz wiele sie zmienilo. Bedzie dlugo i nudno, ale moze ktos wytrwa ![]() Po pierwsze teraz juz wiem co czuje, bo nie staralabym sie tak dlugi czas. Nie chce nikogo innego, choc zdaje sobie sprawe z jego wad, w pelni to akceptuje. Kontakt mamy przez caly czas od tamtego postu. Ciezko bywalo, w koncu gdy nasze stosunki byly juz bardzo bliskie, a on i tak domyslal sie o co chodzi powiedzialam co czuje. Wyznal mi juz duzo wczesniej, ze ciagle o mnie mysli, ze wszystkie dziewczyny porownywal do mnie i wiele im brakowalo. Ze teskni za tym co mielismy i zaluje, ze tak to sie skonczylo. Jednak w odpowiedzi na moja chwilowa szczerosc, stwierdzil, ze jednak nie da rady, ze chcialaby bardzo ,ale nie uporzadkowal sobie jeszcze zycia, nie poradzil sobie z tym. I mimo, ze chce, nie moze mi powiedziec czy mam na niego czekac, bo nie wie kiedy bedzie gotow i czy bedzie w ogole. I to mi wystarczylo, dalam sobie spokoj i postanowilam byc tylko i wylacznie kolezanka - on nadal chcial utrzymywac kontakt - aby nie czul sie przyciskany przeze mnie. Nasze wiezi sie zaciesnily, stalismy sie sobie bardzo bliscy, rozmawialismy juz niemal codziennie, osiagnelam to co chcialam - zaczal inetresowac sie moimi zwyklymi sprawami, sam pytal jak sie czuje, gdy bylam chora. Zaczal tez sam pisac sms'y, kiedy chcial ze mna pogadac przez gg ![]() Jakis czas temu spotkalismy sie w barze, oboje bylismy pod wplywem alkoholu i od razu zaczelo nas cos do siebie ciagnac. Oczywiscie ciagnelo duzo wczesniej, ale tylko teraz mielismy dosc odwagi, aby moc to wykorzystac. I bylo cudownie milo, jak za dawnego czasu, po wspolnie spedzonym wieczorze odprowadzil mnie nie domu i obiecal, ze odezwie sie na drugi dzien i tez ze spotkamy sie w nastepny weekend. Wierzyc nie chcialam, jednak dzwonil juz do mnie w drodze spod mojego domu ![]() I tu zaczely sie same problemy, wiem, ze to nie ja powinnam nie ufac, ale zaczelam w tym momencie stwarzac dystans i byc czasami niemila... balam sie, ze bede jego kolejna zdobycza do zabawy i nie bedzie traktowal mnie powaznie. A on juz nastepnej nocy chcial mnie odwiedzic wracajac od znajomych, niestety spalam. Spotkanie bylo umowione, mielismy porozmawiac o nas i o ewentualnym byciu ze soba, mowil, ze bardzo wazne bylo dla niego to co sie stalo, ze nie przeszlo to kolo niego obojetnie i jak to nazwal: mial motylki w brzuchu ![]() ![]() Teraz jest jakos dziwnie... bylam juz tak blisko, a nagle wszystko prysnelo. Bardzo latwo jest nam sie teraz zranic, oboje nie wiemy o co chodzi drugiej stronie, co jakis czas rzucamy jakies hasla, ktore moglby wiele znaczyc, jeslibysmy tylko w nie wierzyli. O byle co moze wyniknac klotnia, wszystko sie wyolbrzymia i bierze zbytnio do siebie. A on caly czas zagaduje, choc przez ostatnich kilka dni wcale nie rozmawiamy. Mam zamar jednak caly czas sie starac, tylko musze zebrac troche sil. Chocbym musiala zaczynac od nowa i od poziomu zwyklych znajomych sprobuje. A moze nie powinnam juz nic robic? Moze to on nie chce a ja tylko sie osmieszam? I czy jego zachowanie ma oznaczac, ze jest juz gotow? Ze przez te pol roku uporzadkowal swoje zycie, ze nie ma do mnie zalu? Edytowane przez gagula Czas edycji: 2007-06-29 o 21:46 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 8 052
|
Dot.: Na wlasne zyczenie stracilam szczescie:(
Przeczytałam i jaki jest morał tej opowieści?KIedyś Ty nie chciałaś, on chciał a kiedy Ty teraz chcesz on nie.Niestety takie sytuacje lubią sie mścić
![]()
__________________
Bartuś 29.08.2009 ![]() "Byle smród co walczy z wentylatorem uważa się za Don Kichota" /S.J.Lec/ |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 22
|
Dot.: Na wlasne zyczenie stracilam szczescie:(
ja myślę, że powinnaś spróbować uratować tamten związek... w końcu tak naprawdę nie masz nic do stracenia, a tak wiele do zyskania!
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 142
|
Dot.: Na wlasne zyczenie stracilam szczescie:(
Myśleć optymistycznie i nie poddawać się. Co będzie, nie przewidzę, ale z tego co napisałaś wyciągam kilka racjonalnych wniosków. - Byliście ze sobą stosunkowo długo, rozstaliście się, jednak mimo tego drogi znow się skrzyżowały i jak widać są starania obu stron aby scalić się na nowo, nadal działacie na niestabilnym gruncie, oboje badacie obecną sytuację. - Chłopak nie miał stałej partnerki, czyli inne kobiety nie miały tego czegoś co ma jedna, ta z którą był długo. Jak myślisz, kogo mam na myśli? - "Boli mnie gdy opowiada o swoich randkach" - to akurat niefajny chwyt stosowany zarówno przez kobiety, jak i mężczyzn. On specjalnie opowiada Tobie o innych kobietach, chce wywołać zazdrość, sprawdzić jak zareagujesz. Po tym pozna, czy Tobie zależy na odtworzeniu związku, czy nie. Jeśli jemu by nie zależało, nie odezwałby się, a przede wszystkim nie mowilby o obecnych przygodach z innymi kobietami (no bo niby po co?! koniec, to koniec i nie interesujemy się sobą). - "Naprawde nie wiem czy w ogole taki powrot po tak dlugim rozstaniu jest mozliwy?" Niemożliwe to jest otwarcie parasola w..., wszystko inne jest jak najbardziej możliwe, tylko trzeba próbować
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zadomowienie
|
Dot.: Na wlasne zyczenie stracilam szczescie:(
a ja Cię doskonale rozumiem,bo byłam w identycznej niemalże sytuacji
![]() z tym,że odeszłam z innych powodów,nie przez kogoś trzeciego. powiem Ci:walcz! mnie się udało,ale zapłaciłam b.wysoką cenę za swoje niezdecydowanie,to była dla mnie wielka lekcja pokory i obiecałam sobie,że tej szansy nie zmarnuję odbudowanie wszystkiego będzie wymagało wiele samozaparcia z Twojej strony i mówię - to trudne,bo druga strona jest w tym momencie nieufna i dużo bardziej zdystansowana,więc nie licz na to,że będzie tak jak na początku - to jest niewykonalne musisz mieć świadomość,że zaczynasz w pewnym sensie wszystko od nowa PS.oby to nie polegało na tzw.syndromie psa ogrodnika"sam nie zje,drugiemu nie da" bo zranisz chłopaka jeszcze bardziej... życzę powodzenia ![]()
__________________
Przyjmę wszystko. Tylko pokaż mi sens. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Lemoorland
Wiadomości: 7 072
|
Dot.: Na wlasne zyczenie stracilam szczescie:(
To się tak nieładnie fachowo nazywa- sprzężenie zwrotne. Niestety Ty byłaś w stosunku do niego niefair przez 2 lata Waszego związku, teraz to się zemśiło. Chyba Ci będzie cięzko go na nowo zdobyć. Ja jednak trzymam za Ciebie kciuki, że będziesz doceniać, to co masz przy sobie i wszystko ułoży sie dobrze.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 496
|
Dot.: Na wlasne zyczenie stracilam szczescie:(
w tym cały ambaras zeby dwoje chciało na raz
![]()
__________________
największa jędza w tym kurniku !!! ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#8 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 869
|
Dot.: Na wlasne zyczenie stracilam szczescie:(
może dobrze by było dać sobie trochę czasu?
z poprzedniego związku wyszłaś rozczarowana i zraniona. nic dziwnego, że teraz wspomnienie dobrego, kochającego pierwszego partnera wygrywa w porównaniu z tym drugim, który okazał się zwykłym baranem. kwestia tylko, czy faktycznie dawne uczucia odżyły, czy też powrót do pierwszej miłości miałby być lekiem na nieudany związek? jeśli faktycznie znów zależy Ci na dawnym chłopaku, to też lepiej zachować ostrożność. ludzie się zmieniają i nie jest wcale pewne, że w "odnowionym" związku byłoby tak samo, jak za pierwszym razem.
__________________
..nie ma mnie, więc nie wątpię. .... Das also war des Pudels Kern! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 18
|
Dot.: Na wlasne zyczenie stracilam szczescie:(
Ciezko powiedziec, co naprawde czulam do niego, bylam jeszcze tak niedoswiadczona, czasem mysle, ze pomylilam milosc z wdziecznoscia za szczescie. Ale glownie chodzilo o nieakceptacje jego (pewnie wynikajaca z braku wlasnej). Teraz patrze na niego inaczej, nie jest dla mnie wazne zdanie innych tak jak wczesniej.
Maly_groszek moglabys napisac cos wiecej o Twojej sytuacji? W jaki sposob odzyskiwalas partnera? Juz w tym momencie dostalam wielka lekcje, drugi raz nie postapilabym tak samo. Jezeli zwiaze sie z jakas dziewczyna usune sie z pewnoscia, juz teraz spotyka sie z kims, jak twierdzi sam nie wie czego chce, a ja staram sie nie dac po sobie znac, ze boli mnie to. Fioletto zauwazylam jego zmiane, niestety na gorsza. Stal sie strasznym kobieciarzem, potracil wartosci i pokazuje innym, ze takie zycie mu odpowiada, a tak naprawde chcialby cos zmienic. Czasem czuje sie winna, ze do tego doprowadzilam. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: z nad Morza Śródziemnego :)
Wiadomości: 1 027
|
Dot.: Na wlasne zyczenie stracilam szczescie:(
nie wiem czmi się wydaje,ze chcesz z nim być bo poprostu potrzebujesz kogoś do wsparcia,zajęcia czasu,ale nie wydaje mi się by to była miłość...Ty sama wiesz najlepiej co czujesz,ale po pierwsze:nie oszukuj samej siebie i po drugie jeśli będziecie znów razem nie zrań go ponownie...pozdrawiam : )
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 75
|
Dot.: Na wlasne zyczenie stracilam szczescie:(
Droga Gagula z własnego doświadzczenia wiem że walka o byłą miłość bedzie Cie dużo kosztować przede wszystkim czasu i wytrwałości. Najważniejsze jest to zeby chłopak odzyskał do Ciebie zaufanie bo teraz zwyczajnie sie boi. Jeżeli on nadal Cię kocha to mysle ze nie masz sie nad czym zastanawiać tylko walcz jesli doceni Twoje starania to w końcu zmieknie. Powodzonka życzę
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#12 | ||
Zadomowienie
|
Dot.: Na wlasne zyczenie stracilam szczescie:(
Cytat:
on długo unikał kontaktu ze mną,to najczęściej ja go zaczepiałam np.na gg,bo ciągle o nim myślałam i jednocześnie zastanawiałam się czy to nie są wyrzuty sumienia,brak kogoś bliskiego itp.itd. wypracowaliśmy jednak bliższe koleżeństwo czas (rok dokładnie) pozwolił mi zrozumieć,że nadal jest dla mnie b.ważny,więc postanowiłam mu o tym powiedzieć Odpowiedź była,że się zastanowi Oczywiście wtedy nie miał nikogo,ani ja od dłuższego czasu Dość szybko stwierdził,że możemy spróbować - byłam cała happy,ale przedwcześnie,bo ja wiedziałam co czuję a on nie wiedział i nie umiał tego określić,co oczywiście bolało mnie w jakiś sposób poza tym stał się zdystansowany i powściągliwy - zupełne przeciwieństwo człowieka,którym był na samym początku ale małymi kroczkami,bez nacisków,ale też z jasnym określeniem czego oczekuję,otworzył się na nowo i teraz muszę stwierdzić,że jestem najszczęśliwszą osobą pod słońcem ![]() ale.. piszesz,że Twój Tż stał się kobieciarzem - mój zdecydowanie nie,poznał kogoś,ale to był epizod i szybko się rozpadło no i nie raczył mnie opowieściami jak Twój - to już jest niesmaczne dość,nawet jeśli stanowi próbę odegrania i tak jak piszę Malaja,przemyśl dokładnie czy to właśnie miłość,a nie uczucie podsycane wyobrażeniami po właśnie zakończonym,niefortunnym związku ...bo piszesz : Cytat:
__________________
Przyjmę wszystko. Tylko pokaż mi sens. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 489
|
Dot.: Na wlasne zyczenie stracilam szczescie:(
"Czasem, kiedy jest dobrze mysle, ze tak naprawde go nie kochalam, ze teraz mysle o powrocie poniewaz jestem sama. A gdy jest zle, jak nigdy chcialabym cofnac czas."
dlatego lepiej zastanow sie czy aby na pewno chcesz tego powrotu, bo kocha sie nie tylko wtedy gdy jest zle a po co chlopak po raz drugi ma na swojej skorze doswiadczac twojego niezdecydowania pozdrawiam |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 869
|
Dot.: Na wlasne zyczenie stracilam szczescie:(
te przelotne znajomości, hmm, może faktycznie rozczarowany po Waszym związku postanowił się nie angażować. może szukał "chwilowego pocieszenia". a może w ciągu tych dwóch lat zasmakował w "wolności" na tyle, że po prostu nie zamierza się teraz wiązać.
równie dobrze może przez ten czas czekał na Ciebie, a te przypadkowe znajomości miały tylko uratować jego męską dumę (czasami panowie uciekają w takie przelotne "związki" aby przypadkiem nie pokazać, że wciąż zależy im na byłych partnerkach) skoro piszesz, że "pokazuje innym, ze takie zycie mu odpowiada, a tak naprawde chcialby cos zmienic", to może jednak on sam czuje, że na dłuższą metę to nie dla niego? sama znasz go najlepiej i myślę, że z czasem dojdziesz do tego, jak chciałabyś pokierować Waszą znajomością.
__________________
..nie ma mnie, więc nie wątpię. .... Das also war des Pudels Kern! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 18
|
Dot.: Na wlasne zyczenie stracilam szczescie:(
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 753
|
Dot.: Na wlasne zyczenie stracilam szczescie:(
Jeśli go naprawdę kochasz, walcz o tą miłość. Lepiej żałować że sie coś próbowało zrobić, nawet gdyby sie nie udało, niz żałować że sie nic nie zrobiło....
"Im bardziej chciałam go z serca wyrzucić, tym bardziej on we mnie wzrastał".... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Na wlasne zyczenie stracilam szczescie:(
Powroty sa trudne, ale mozliwe...
__________________
>> I nga wa o mua << Timszel... "The world is getting so hypersensitive. Soon I won´t be able to make fun of mysel without offending someone" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:12.