sprawdzone sposoby na obrażalskego męża/faceta

[visenna77]

chciałabym się spytać o wasze sprawdzone sposoby na obrażonego męża... chodzi mi o to żeby go oduczyć takich reakcji bo to durne chodzić nadętym przez tydzień i się nie odzywać o pierdołę albo ostentacyjnie odkładać słuchawkę wychodzić z domu i siedzieć w kinie albo co.
czy lepiej to olać czy coś innego ? niestety mam wrażenie że kiedy się tym przejmuję to problem narasta i zaczyna się obrażać o coraz większe pierdoły. Ostatnio się obraził za to ze zapytałam dlaczego nie dał dziecku pić przez 3 godziny i położył je spać przy czym mała darła się pół godziny- podejrzewam że poszło mu po tzw "krytykę idealnego tatusia"

jakie macie doświadczenie?

[wiatr86]

Ja najczęsciej wtedy działam czułością,mówie do niego kochanie...,pocałuje w policzek itp.Najgorsze jest obrazanie się,stawianie za wszelką cenę na swoim, upieranie się albo czekanie aż druga strona wyciągnie rekę.Szczera rozmowa,jak najszybciej to najlepsze wyjście moim zdaniem.To moje doświadczenia,ale wiadomo ze na każdego moze byc inny sposob

[Engelchen]

ja tez biore to na wesolo
czasami mowie do niego jak do malego chlopca zeby pokazac mu jaki robi sie dziecinny
sam mi daje ku temu powody bo obrazanie sie o glupoty to dziecinada, wiec tez tak go traktuje
ale bardzo delikatnie zeby nie obrazil sie na amen
czulosc tez moze zdzialac cuda

[motylek1007]

ja nie mam męza ale na takie zachwoanie mam totalny olew ;] wypróbowalam na koledze i świetnie sie sprawdza.
Jak mu cos odbije i sie nie odzywa to nie. Mozemy sobie tak milczec kilka dni - on strzelil focha, wiec skoro chce sie zachowywac jak dziecko to prosze bardzo....

Najlepszy jest olew aczkolweik zcasami tzeba czekac na rezultaty dosc długo

[iwONKA595]

a ja zawsze to przekrece na swoja strone, ze wreszcie wyjdzie ze to jego wina i ja sie obrazam a on chodzi i przeprasza

[punk_lady]

Napisane przez iwONKA595

a ja zawsze to przekrece na swoja strone, ze wreszcie wyjdzie ze to jego wina i ja sie obrazam a on chodzi i przeprasza

a jak to robisz???

[Grazin]

życie z obrazonym wiecznie facetem to mordęga moj tż też często ma focha, mam na to kika sposobów nie wiem mczy takie super, ale albo wlaśnie działam na niego czulością przutulam sie i nic nie mowie, on sobie przemysli i zawsze szybko mu przechodzi, mysle ze jakbym w takiej sytuacji zaczeła nawijać i trjkotac to przerodziłoby sie w kłótnie, czasami jak strzeli focha, to po prostunsiadam sobie cicho i udaje ze bardzo mi smutno;p wtedy on zawsze przychodzi do mnie i przeprasza bo wie ze sprawił mi przykrośc to chybq najlepsze rozwiązanie, u mnie najlepiej sie sprawdza. czyli usiąść z dala od niego, ale tak zeby widział, nie nawiązywać kontaktu wzrokowego i tak jakby nie czekac aż do nas przyjdzie, działa na prawde natychmiast

spróbuj

[visenna77]

to co piszesz Grazin na mojego nie działa a raczej powoduje irytację bo twierdzi wtedy że próbuję coś wymusić naciskam, męczę lub uparcie chcę coś przeforsować... ja idąc za Waszą radą zaczęłam zlewać i odzwywać się w celach informacyjnych - np gdzie klucze do auta? w sumie to nie ja się nie odzywam w każdym razie zaczął się odzywać choć nadal jest obrażony

[truskaffka]

Napisane przez iwONKA595

a ja zawsze to przekrece na swoja strone, ze wreszcie wyjdzie ze to jego wina i ja sie obrazam a on chodzi i przeprasza

oj nieladnie nieladnie !!!!

[Grazin]

nie działa? oj to musi byc z niego straszny uparciuch

[Funieczka]

Nie odzywa się dziad? Ma focha? Phi, a niech się nie odzywa. Olewam to i ja tez zbyt się nie rozgaduję. Jego sprawa. Ale czasem również odwracam kota ogonem. I to mnie przepraszają a nie jego Ale to skrajne przypadki, bo to nie fair.

[visenna77]

olewka chyba jest najlepsza... ja do tej pory się przejmowałam i za wszelką cenę chciałam wyjaśnic "o so chodzi??" i po co te nerwy ale efekt był taki że ja ze złości się zazwyczaj poryczałam i nie mogłam spać a on ostentacyjnie szedł się odstresować do kina a i tak się nie dowiedziałam w czym rzecz .w każdym razie ja byłam na minusie bo się okropnie przejmowałam że nie mogę wszystkiego wyjaśnić do końca... może to nie mój problem faktycznie jak ktoś chce się obrażać przez niedomówienia to po co ja mam to wyjaśniać?

[domi7ks]

Napisane przez iwONKA595

a ja zawsze to przekrece na swoja strone, ze wreszcie wyjdzie ze to jego wina i ja sie obrazam a on chodzi i przeprasza

własnie jak to robisz??my tez tak chcemy

[tandrzej]

Napisane przez iwONKA595

a ja zawsze to przekrece na swoja strone, ze wreszcie wyjdzie ze to jego wina i ja sie obrazam a on chodzi i przeprasza

Moja byla tak robila, zawsze... Ja bylem zakochany po uszy, ulegly, slepy a ona sobie po mnie jezdzila, wykorzystywala to. Mimo ze w glebi czulem ze mam odrobine racji, znajomi mi to od dawna mowili, jednak kochalem i chcialem z nia byc. Zawsze przepraszalem, za wszystko doslownie. Pewnego razu doszedlem do wniosku ze ja tak dluzej nie moge. Ze jesli mam spedzic z nia reszte zycia ja potrzebuje troche normalnosci, stabilizacji, poprostu tak sie dluzej nie dalo. I twardo postawilem na swoim, jej powod wszczynania awantury byl glupi, do tego ja mialem za wszystko przepraszac jak zwykle. Opowiedzialem jak wyglada sprawa z mojej perspektywy i ze tak naprawde to powinnismy sie razem przeprosic, ze razem cos tam zawinilismy i ze tak bedzie dla nas najlepiej. Ale nie... tak sie nie da, zawsze musi miec racje. Ona byla tak zdeterminowana ze zakonczyla ten zwiazek z tego powodu i innych, po prostu wyciagnela wszystko co najgorsze z poprzednich lat. Malo tego, po wszystkim wmowila mi ze to ja odszedlem, zwyzywala mnie od najgorszych i tak sie skonczylo... Zle znioslem rozstanie, teraz coprawda widze to inaczej, glupi bylem i tyle. Nigdy nie myslalem ze mi przejdzie, a tu po wielu miesiacach poczulem ulge, ciesze sie ze mnie wyzwolila z tego chorego zwiazku, zyje normalnie i ciesze sie z zycia. Kiedys tak kochalem ze nie dostrzegalem tego jak ona mi zatruwa kazda chwile. Niezla manipulatorka. Tak naprawde mogla przekrecic wszystko, byla tak perfekcyjna ze nawet jak by mnie zdradzila z innym to by mi wmowila ze to moja wina, a ja bym sie z tym autentycznie zle czul, nie z tego powodu ze mnie zdradzila, tylko z tego ze to moja wina i ze to tak naprawde ja zdradzilem. Powszechnie wiadomo kobieta dostrzega wiecej szczegolow od faceta. I tu jest glowna slabosc przecietnego mezczyzny. Kobiety lepiej posluguja sie mowa i lepiej sluchaja. Czyli otwarte konflikty na slowa niczym dobrym sie nie skoncza dla faceta, poprostu nie ma szans w tworzeniu dobrych argumentow. Zazwyczaj wtedy klutnia przechodzi na inny poziom, co nie ma sensu tak naprawde, niektorzy mowia cos glupiego inni pewnie nawet sa zdolni uderzyc kobiete... Co do obrazania to w sumie prawdopodobnie tez jestem obrazalski. Glownie obrazalem sie jak chcialem zrobic jej jakas niespodzianke, albo cos zupelnie neutralnego gdzie nie mialem nic zlego na mysli i mi to nie wychodzilo. Mimo ze mialem szczere checi zrobic cos dobrego to ona na sile wzbudzala we mnie okropne poczucie winy. Tego sie nia da opisac. Wydaje mi sie ze najlepiej by mogla podzialac wlasnie czulosc, jesli dwoje ludzi sie kocha to nie powinno byc to problemem, albo nic nie robienie, po prostu przeczekanie. Minie pare dni przejdzie samo. Nieraz jest tak ze wlasnie samo potrafi szybciej przejsc niz z "pomoca".

[domi7ks]

tandrzej toz to tyranka jakas była

[Sabbath]

Napisane przez motylek1007

ja nie mam męza ale na takie zachwoanie mam totalny olew ;] wypróbowalam na koledze i świetnie sie sprawdza.
Jak mu cos odbije i sie nie odzywa to nie. Mozemy sobie tak milczec kilka dni - on strzelil focha, wiec skoro chce sie zachowywac jak dziecko to prosze bardzo....

Najlepszy jest olew aczkolweik zcasami tzeba czekac na rezultaty dosc długo

Ja mam męża i olew działa jeszcze lepiej.

Nie chce rozmawiać, no to pójdę sobie porozmawiać z kimś innym.
Nie chce do kina? Super, pójdę z kumplem.
Nie pojedzie na imprezę? Niech się nie martwi moim powrotem, z pewnością znajdzie się ktoś, kto mnie odwiezie rano.
Nie będzie jadł? Tym lepiej - schudnie.
Ostentacyjnie wyjdzie? Oki, jutro ja mam wychodne, bo sprawiedliwość być musi.

Czy muszę mówić, że nie wytrzymuje długo?
Właściwie, to dla własnego dobra, stara sie nie obrażać.

[Sweet_21]

Napisane przez Sabbath

Czy muszę mówić, że nie wytrzymuje długo?
Właściwie, to dla własnego dobra, stara sie nie obrażać.

I muszę powiedzieć, że u mnie podobnie

[PoProstuJa]

Ja niestety jeszcze sobie nie wypracowałam systemu...na czułość w takich sytuacja jestem chyba za uparta, milczeć nie potrafie, więc zaczynam dyskutować tłumacze, tłumacze, gadam, gadam, aż chyba wszystko przechodzi

[Julkaa]

Hej. Ja z moim Mężusiem jestem od roku. Ostatnio, kiedy nie mogliśmy się zgrać na kursie tańca, zaproponowałam zamianę partnerów. Powiedział, że się obrazi i pójdzie do domu - tak właśnie zrobił. Kiedy próbiwałam zadziałać czułością, on dalej nic. Normalnie szok! A najgorsze jest to, że mi tak ciężko oddychać. On zawsze przekręca "kocura" i wychodzi na to, że wszystko jest moją winą. I co mam temu chłopu zrobic?? Grrr.....

[karta666]

Moj sie wlasnie obrazil wczoraj. Tyle ze przez gg wiec nie moglam ani przytulic ani nic. Zobaczymy sie dopiero w niedziele... przejmowalam się strasznie. Najpierw zaczelam mu tlumaczyc dlatego tak zrobilam a nie inaczej, i przepraszac. Ale w sumie to jeszcze bardziej wkurza. Radze krótko powiedzieć czemu tak się postąpiło, powiedziec zeby nie był zły, a potem zachowywac sie normalnie, w koncu odechce mi sie fochowac. Oczywiscie czulosci są wskazane, i nie mowic nic co by mu przypominalo o tej sytuacji. W moim przypadku narazie wyslalam kilka smsow z buziaczkami, slodkimi slowkami (ale bez przesady) :P

Moj potrafi miec dosc czesto fochy, chodz w tym przypadku przyznaje ze moglam pomyslec i postapic inaczej.

Moge przedstawic ta sytuacje ktora ma miejsce.
Wczoraj bylam w Gdansku glownym gdzie mieszka moj chlopak, z przyjacielem. Moj chlopak go nie lubi.
Jak mu powiedzialam ze bylam w Gdansku glownym to zaczal "to bylas w gdansku i nawet na chwile nie wpadlas ;/" i takie tam fochy.. "wlasnie widac jak tesknisz". Jakos nie wypada mi dostawic kumpla i pojsc do chlopaka, albo pojsc z nim bo moglabybyc zla reakcja na to..

[Celestia]

Napisane przez visenna77

olewka chyba jest najlepsza... ja do tej pory się przejmowałam i za wszelką cenę chciałam wyjaśnic "o so chodzi??" i po co te nerwy ale efekt był taki że ja ze złości się zazwyczaj poryczałam i nie mogłam spać a on ostentacyjnie szedł się odstresować do kina a i tak się nie dowiedziałam w czym rzecz .w każdym razie ja byłam na minusie bo się okropnie przejmowałam że nie mogę wszystkiego wyjaśnić do końca... może to nie mój problem faktycznie jak ktoś chce się obrażać przez niedomówienia to po co ja mam to wyjaśniać?

Kiedy ostatnio moj tz się na mnie obraził z głupiego powodu, to ja się zachowywałam tak samo, probowałam wyjasnić nieporozumienia, sprawić, zeby przestał się fochać, a w efekcie było jeszcze gorzej, konczyło się na płaczu. Teraz kilka osób mi poradziło, zebym po prostu go wtedy olała, bo to w koncu nie moja wina, aż sobie sobie to przemysli, zateskni i wróci. Jeszcze tego nie wypróbowałam, ale mam nadzieje, ze to w przyszłosci poskutkuje.

[moniniteczka]

Napisane przez Sabbath

Ja mam męża i olew działa jeszcze lepiej.

Nie chce rozmawiać, no to pójdę sobie porozmawiać z kimś innym.
Nie chce do kina? Super, pójdę z kumplem.
Nie pojedzie na imprezę? Niech się nie martwi moim powrotem, z pewnością znajdzie się ktoś, kto mnie odwiezie rano.
Nie będzie jadł? Tym lepiej - schudnie.
Ostentacyjnie wyjdzie? Oki, jutro ja mam wychodne, bo sprawiedliwość być musi.

Czy muszę mówić, że nie wytrzymuje długo?
Właściwie, to dla własnego dobra, stara sie nie obrażać.

popieram w 1000%..... dlaczego......(pewnie ktos mnie za to zlinczuje ale...) sama jestem osoba ktora "lubi" strzelac focha...... nie zeby to bylo specialnie..... po prostu to moj pokrecony charakter..... i takie reakcje mojego TZ dzialaja na mnie bezblednie....


i niech nikt nie pyta czemu robie tak jak robie bo naprawde NIE WIEM....

[Yóu si di na]

Jeśli naprawde ma za co i obrazi się tak na serio to po prostu go przepraszam (cóż wiecej mogę zrobić?) jeśli przyjmie przeprosimy wszystko jest OK jak dawniej, a jak nie, to czekam aż mu samo przejdzie. Ja kiedyś też próbowałam wyjaśniać, tłumaczyć się, ale to nie ma sensu bo on wtedy jeszcze bardziej jest przekonany, że zrobiłam coś złego i każde moje słowo rozumie 'po swojemu' (jest straszyn uparciuchem i nie da się przekonać) Na szczęście bardzo rzadko musze go przepraszać. Ogólnie żyjemy w zgodzie.

Jeśli obraża się za jakąs głupotę, błachostkę, zachowuje się jak dziecko bądź jest zazdrosny to po prostu mowie 'oj ty głupolku/zazdrośniku moj kochany' albo właśnie adekwatnie do zachowania 'moja dzidzia kochana' po czym prztulam sie do niego tak fajnie i od razu mu przechodzi. Jeszcze wtedy twierdzi, że jestem wredna, bo jak tak robie, to nie umie się na mnie gniewać

Lubie jeszczę tą jego minke naburmuszoną i te spojrzenie

Oj dziecko... normalnie dziecko!

[midey]

Napisane przez motylek1007

ja nie mam męza ale na takie zachwoanie mam totalny olew ;] wypróbowalam na koledze i świetnie sie sprawdza.
Jak mu cos odbije i sie nie odzywa to nie. Mozemy sobie tak milczec kilka dni - on strzelil focha, wiec skoro chce sie zachowywac jak dziecko to prosze bardzo....

Najlepszy jest olew aczkolweik zcasami tzeba czekac na rezultaty dosc długo

no tak...olewka...ale nie jest łatwo tak kogoś olewać (męża- którego jeszcze nie mam czy narzeczonego- którego mam)...jeśli planujesz z kimś żyć...mieszkać...jeśli się kochacie to chyba nie można kogoś tak olewać? ja przynajmniej sobie tego nie wyobrażam....i nie chciałabym żeby kiedykolwiek mój TŻ mnie olał w taki sposób.....ja zawsze chciałam zeby mnie w takich chwilach przytulił, pocałował.....