Pierwszy krok czy warto?

[strzyga77]

Kochane Dziewczyny, czy któras z Was zrobiła kiedyś ten pierwszy krok , czy miałyście do czynienia z nieśmiałymi facetamijak się za takiego zabrać

[Rock_Fanka]

Hah Też jestem ciekawa

jak się za takiego zabrać

[marta6704]

Warto oj warto
Mój obecny TŻ to taki nieco nieśmiały chłopak(teraz już nie taki nieśmiały)
Ja go poderwałam przez rozmowy na gg.
W końcu zaprosiłam go na film,a później na piwo i juz jesteśmy razem ponad rok

[kochana-plotkara]

Mój to nieśmiały nie był, ale przyjaciółka miała sąsiada, który wstydził się jej nawet cześć powiedzieć na klatce, i to ją w nim tak pociągało, w dodatku był zabójczo przystojny, no i zrobiła wywiad wśrod znajomych, zdobyła jego numer i zaczęła pisać z nim esemeski, po miesiącu on się do niej przekonal i zaczęli często ze sobą rozmawiać w realu, potem z głupa zapytała się czy nie pójdzie z nią do knajpy i samo wyszło, ze teraz są nierozłączni

[Nemezja]

Ja w życiu nie zrobiłabym pierwszego kroku

[piotrek-1983]

Moje dwie poprzednie partnerki zrobiły pierwszy krok Ale to nie wynikało z mojej nieśmiałości (bo akurat jestem nawet zbyt śmiały ) a raczej z przeliczenia ilości wolnego czasu: uczelnia + praca + czas na moje hobby + czas dla znajomych = a idź się wypchaj trocinami u tapicera kobieto
Ale po mniej więcej pół roku zalotów uległem W obu przypadkach związek trwał rok, wspomnienia sympatyczne.

Nie uważam aby kobieta, która jest aktywniejsza, była gorsza (lub jakaś inna stereotypowa bzdura), jeśli tylko robi to z wyczuciem (a nie po tygodniu kombinuje jak wejść do mojego łóżka lub zasypuje słitaśnymi sesemesikami i sygnałkami - do odstrzału od razu ).

[czapeczkaelfa]

Ja bym nie zrobiła pierwszego kroku..bo po prostu bym nie umiała
Ale jeśli dziewczyna to potrafi to nie widze przeciwskazań. Gdybym była nieśmiałym facetem, to na pewno bym chciała żeby to dziewczyna wykazała inicjatywe.

[benito_mruffkolini]

Napisane przez Nemezja

Ja w życiu nie zrobiłabym pierwszego kroku

poważnie??

ja jakbym sobie sama facetów nie podrywała a czekała na ruch tych patałachów to bym do usranej śmierci chyba sama była

no żartuję trochę ale zdarza mi się robić pierwszy krok, zazwyczaj po prostu patrzę się na faceta (a mojemu szerokoźrenicznemu spojrzeniu nikt się ne oprze ), uśmiecham i tyle wystarczy

jeśli jednak nie - po prostu podchodzę i zagaduję, rozmowa zazwyczaj dotyczy tego co się akurat dzieje wokół (jeśli w knajpie - to np. czasu oczekiwania na drinka; na koncercie - muzyki; w szkole - szkoły )
jak przypuszczam, że facet ma jakieś poczucie humoru to sobie na więcej pozwalam np. wyszukane komplementy ("masz bardzo ładne nogi" )

wychodzi na to, że chyba jakąś podrywaczką jestem najgorsze, że takie łatwe zdobycze zazwyczaj nie są warte nawet tych kilku minut im poświęconych

chciałabym, żeby to mnie w końcu ktoś poderwał gdzie są PRAWDZIWI faceci??

Napisane przez piotrek-1983

Moje dwie poprzednie partnerki zrobiły pierwszy krok Ale to nie wynikało z mojej nieśmiałości (bo akurat jestem nawet zbyt śmiały ) a raczej z przeliczenia ilości wolnego czasu: uczelnia + praca + czas na moje hobby + czas dla znajomych = a idź się wypchaj trocinami u tapicera kobieto
Ale po mniej więcej pół roku zalotów uległem W obu przypadkach związek trwał rok, wspomnienia sympatyczne.

Nie uważam aby kobieta, która jest aktywniejsza, była gorsza (lub jakaś inna stereotypowa bzdura), jeśli tylko robi to z wyczuciem (a nie po tygodniu kombinuje jak wejść do mojego łóżka lub zasypuje słitaśnymi sesemesikami i sygnałkami - do odstrzału od razu ).

dla mnie do odstrzału są chłopaczki, którzy przez pół roku nie potrafią się zdecydować czego chcą
łaskawca...

[Nemezja]

Napisane przez benito_mruffkolini

poważnie??

No jasne,nie będę się narzucać komuś,kto ma mnie w tylnej części ciała

[y_ulia]

Napisane przez Nemezja

No jasne,nie będę się narzucać komuś,kto ma mnie w tylnej części ciała

maaaaaam tak samooo jak Tyyyyyyyyyyy! <tancze> hehhe;]

[benito_mruffkolini]

Napisane przez Nemezja

No jasne,nie będę się narzucać komuś,kto ma mnie w tylnej części ciała

Napisane przez y_ulia

maaaaaam tak samooo jak Tyyyyyyyyyyy! <tancze> hehhe;]

ja już chyba mam tak wybitnie w nosie co sobie ktoś o mnie pomyśli, że nie mam żadnych oporów no i nikt mnie nigdy jakoś perfidnie nie spławił

chociaż ostatnio się opanowuję - nie chcę faceta, którego nawet nie stać na to żeby samemu mnie poderwać

[karenina19]

No ale skoro on ci sie podoba to do dziela...

[piotrek-1983]

Napisane przez benito_mruffkolini

dla mnie do odstrzału są chłopaczki, którzy przez pół roku nie potrafią się zdecydować czego chcą
łaskawca...

Dla mnie nie do odstrzału a do dyskusji są dziewczynki, które wyciągają pochopne i błędne wnioski.
Zdecydowany byłem na NIE (zatem nie rozchodzi się o brak zdecydowania), ale z czasem kropla drąży skałę, pół roku potrzebne było aby koleżanka przeistoczyła się w kobietę, która poruszyła nie tylko umysł ale i emocje. Ot i tyle. Kto nie przeżył czegoś podobnego i tak mnie nie zrozumie (i wcale mi na tym nie zależy). Ale nie wierzę, że na wizażu istnieją tylko przypadki z miłością od pierwszego wejrzenia.

[poziomka21]

piotrek-1983 nie ma tylko takich par, których połączyła miłość od peirwszego wejrzenia... Najczęściej widzimy osobę kochaną gdzieś daleko, a nie dostrzegamy, że kiedyś może przy nas być ten zwykły kolega, z którym chodziliśmy czasem na spacer... Życie jest strasznie rpzypadkowe...

[La Monica]

Oj tak zdecydowanie miałam doczynienia z niesmiałymi, głównie jak byłam w liceum. Dłuuugo podobał mi się pewnien chłopak, i wiedziałam ( z pewnych źródeł) że ja jemu tez się podobam Ale ja byłam niesmiała, a on jeszcze bardziej ode mnie Byłam bardzo zakochana i do dzisiaj żałuję że nie zrobiłam pierwszego kroku ciekawe jakby się wtedy moje życie potoczyło...pewnie nie pozanłabym mojego Byłego (nerwusa).
Ale nie ma co gdybać teraz też mi dobrze
A poza tym :
"Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś, bo nie mogłeś." Stanisław Lem, "

[feelin_soo_me]

Ojejq widze ze bardzo dobrze trafilam!! J
a zyje teraz w takiej sytuacji, ze mam wrazenie ze za kazdym razem musze robic pierwszy krok! Moze jedynie tylko on zebral sie na odwage i wzial odemnie moj nr, ale wtedy to dalam mu go z łaską nie majac zamiaru sie w nic angażować. niestety, po pewnym czasie (juz w sumie 2 mc )zmienilo mi sie i nawet zalezy mi chyba bardziej niz jemu Cholera czasami wiem ze robie zle, ale przez jego ciagly brak czasu ( jak to P. napisal

uczelnia + praca + czas na moje hobby + czas dla znajomych

) dostaje nerwicy i robie sie nieprzyjemna:ma d:. wiem ze nie mozna tak na poczatku ale to jest silniejsze odemnie. Pierwszy raz chyba to ja sie staram o faceta i za nic mi to nie wychodzi

[feelin_soo_me]

piotrek-1983 widze jestes bardzo podobnym typem do faceta na ktorym mi teraz zalezy. Dlatego chcialam sie zapytac, czy to ze daje mu do zrozumienia ze mi zalezy to dobrze ? moze nie powinnam tak naciskac na spotkania i zainteresowanie?? Sama czesto jestem zbyt impulsywna i zdaza mi sie wysylac smsy z roznymi lamentami ...

nie ma to jak poprosic o rade faceta

[sylweczka]

Warto zrobic pierwszy krok....no moze kilka pierwszych-ale trzeba znac granice tych kroków i potem czekac juz na kroki wybrańcaJa mojego Tz poznałam na gg,ale znałam go z widzenia.Traf chciał,ze trafiłam na niego-na tego który mi sie podobał....Moze jakos wybitnie sie nie strałam-poprostu byłam soba,a to,ze byłam miła to wynik tego,ze i on był...Poznałam go i pomyslałam,ze wartoBył kiedys przeniesmiały-teraz chyba ja jestem bardziej niesmiałaJak dał sie tak lepiej poznac to okazało sie,ze to przerewelacyjny chłopak.Teraz nie wyobrazam sobie zycia bez tego mojego " nieśmiałego"

[benito_mruffkolini]

Napisane przez piotrek-1983

Dla mnie nie do odstrzału a do dyskusji są dziewczynki, które wyciągają pochopne i błędne wnioski.
Zdecydowany byłem na NIE (zatem nie rozchodzi się o brak zdecydowania), ale z czasem kropla drąży skałę, pół roku potrzebne było aby koleżanka przeistoczyła się w kobietę, która poruszyła nie tylko umysł ale i emocje. Ot i tyle. Kto nie przeżył czegoś podobnego i tak mnie nie zrozumie (i wcale mi na tym nie zależy). Ale nie wierzę, że na wizażu istnieją tylko przypadki z miłością od pierwszego wejrzenia.

coś marna ta skała, skoro tak szybko dała się wydrążyć

co do niezdecydowania: bawi mnie trochę, jak ktoś pisze 1. że zdobywały go kobiety, 2. ale tak naprawdę to on jest baaaardzo śmiały, 3. nie ma czasu na baby i mogą wypchać się trocinami, 4. ale było miło , 5. a tak w sumie te zdobywające (wpychające się do łóżka ) są do odstrzału



czy tylko ja dostrzegam tu niekonsekwencję?

[feelin_soo_me]

Nie chce tu nikogo bronic tylko Piotrek nie napisal ze jest niesmiany. napisal ze jest wręcz odwrotnie. Chyba ze to ja cos przeoczylam?

[piotrek-1983]

Napisane przez benito_mruffkolini

co do niezdecydowania: bawi mnie trochę, jak ktoś pisze 1. że zdobywały go kobiety, 2. ale tak naprawdę to on jest baaaardzo śmiały, 3. nie ma czasu na baby i mogą wypchać się trocinami, 4. ale było miło , 5. a tak w sumie te zdobywające (wpychające się do łóżka ) są do odstrzału

1. Bo temat o pierwszym kroku wykonywanym przez kobiety - więc 2 przykłady z mojego życia. Nie chodzi o to, że "zdobywały" ach jaki jestem piękny, powabny i wszystkie laski ze wsi moje. Ot stwierdzenie - były 2 przypadki i co myśli o tym facet - podoba się / nie podoba się.
2. Jestem śmiały, pracuje w branży (psychologia promocji produktu) w której nie istnieje nieśmiałość bo inaczej zdechnę z głodu jak nie wykonam tego i owego z powodu nieśmiałości w kontaktach - a poznaję więcej ludzi niż przeciętny obywatel (no może kasjerka więcej). Pracuję głównie z kobietami i nie jest to dla mnie bóstwo, którego należy się bać, ot człowiek jak każdy inny. Śmiałość nie oznacza, że podrywam kobiety na lewo i prawo. Nie wiem dlaczego owa śmiałość jest z tym kojarzona?
3. Bo jak się trafi ciekawy okaz (jak teraz) to doba nagle rozrasta się do 48h i wszystko jest możliwe
4. Ba! nawet naszą dyskusję określę kiedyś - było miło (śmiesznie i z przytupem, ironicznie i wesoło) I co z tego?
5. Bo są do odstrzału, podobnie jak romantyczki Lubie zdobywczynie, ale nie nachalne. Może kombinować delikatnie przez pół roku, albo pojechać z grubej rury (dosłownie) i próbować zdobyć przez łóżko. Obie formy to zdobywanie - tylko jedna jest skuteczna

Napisane przez feelin_soo_me

piotrek-1983 widze jestes bardzo podobnym typem do faceta na ktorym mi teraz zalezy. Dlatego chcialam sie zapytac, czy to ze daje mu do zrozumienia ze mi zalezy to dobrze ? moze nie powinnam tak naciskac na spotkania i zainteresowanie?? Sama czesto jestem zbyt impulsywna i zdaza mi sie wysylac smsy z roznymi lamentami ...

nie ma to jak poprosic o rade faceta

Nawet jeśli ten ktoś należy do podobnego typoszeregu, nie oznacza, że zareaguje tak jak ja.
Na mnie działa (sie obnażę, ale dla dobra nauki) zainteresowanie (a to sms, kliknie niespodziewanie na gg, ogólne propozycja spotkania, ale bez szczegółów). Z tydzień, później oziębienie relacji - działa jak płachta na byka
I tu jest też drobny kruczek i wyjaśnienie punktu 5: Nachalne babsko - Piotr się nudzi, Piotr w końcu unika tego babska, Piotr robi awanturę jeśli babsko nie chce się odczepić mimo zdecydowanych znaków. Ale jeśli kobieta podejdzie z rozwagą, prześle do mojej świadomości informacje, ze jest zainteresowana (i nie odrzucę jej w przedbiegach - może mi sie fizycznie nie spodobać, bo czy Wam wszystkie perfumy się podobają?!), a później ochłodzi relacje zaczyna się proces odwrotny - to ja zaczynam polowanie.
Jeśli osaczysz - zwierzyna mojego typu - ucieknie. Jeśli zainteresujesz - zwierzyna sama zacznie gonić

[strzyga77]

wątek sie rozwija i widzę specjalistki i nawet jednego specjalistę

[miphuhiz]

W skrocie: najpierw kazalam W. odprowadzic mnie po imprezie, potem wcisnelam mu moj nr telefonu, a nastepnie (po tygodniu randkowania) spytalam o chodzenie.
Oczywiscie on do tej pory (a jestesmy razem 4 lata) mysli, ze mnie poderwal

[nri]

Napisane przez piotrek-1983

ale z czasem kropla drąży skałę, pół roku potrzebne było aby koleżanka przeistoczyła się w kobietę, która poruszyła nie tylko umysł ale i emocje. Ot i tyle. Kto nie przeżył czegoś podobnego i tak mnie nie zrozumie (i wcale mi na tym nie zależy). Ale nie wierzę, że na wizażu istnieją tylko przypadki z miłością od pierwszego wejrzenia.

Generalnie jestem na "nie" jesli chodzi o milosc od pierwszego wejrzenia - raz, ze to plytkie i powierzchowne, dwa - niezaleznie od sily pociagu fizycznego nie potrafie sie rzucic na szyje komus obcemu, trzy - by facet mnie na prawde zainteresowal musi mnie rozumiec - a tego nie da sie sprawdzic innaczej, niz przez regularne rozmowy. Dla myslacych innaczej niz ja - warto zrobic pierwszy krok, byle z wyczuciem.

[piotrek-1983]

Napisane przez strzyga77

i same specjalistki ...ups przepraszam jest i specjalista

To specjalista jak z koziej d... trąbka

Napisane przez miphuhiz

W skrocie: najpierw kazalam W. odprowadzic mnie po imprezie, potem wcisnelam mu moj nr telefonu, a nastepnie (po tygodniu randkowania) spytalam o chodzenie.
Oczywiscie on do tej pory (a jestesmy razem 4 lata) mysli, ze mnie poderwal

Hmm... i takie podejście zwróciłoby moją uwagę
Bo babka ma jaja (sorry ), twarda sztuka, ma swoje zdanie, pomysł i go realizuje... ktoś interesujący.

[strzyga77]

Napisane przez strzyga77

no proszę ale wątek mi się rozwinął

i same specjalistki ...ups przepraszam jest i specjalista

to ja mam pytanie: czy jeżeli facet jest na wypadzie przez kilka dni ( ze swoimi kumplami)....i po powrocie z imprezy- dyskoteka pisze smsa ( nad ranem)...a po przyjeździe do domu z tego wypadu (też nad ranem) się melduje........to jest o co grać? zważywszy na fakt , że to tylko niby kolega.........

sama siebie cytuje............czy ktoś mi odpowie

[nri]

Pytasz czy jemu na tobie zalezy i mamy tobie odpowiedziec na podstawie wzmianki o dwoch smsach? przykro mi, tacy zdolni to my nie jestesmy - przynajmniej ja

[sylwónia]

Napisane przez miphuhiz

W skrocie: najpierw kazalam W. odprowadzic mnie po imprezie, potem wcisnelam mu moj nr telefonu, a nastepnie (po tygodniu randkowania) spytalam o chodzenie.
Oczywiscie on do tej pory (a jestesmy razem 4 lata) mysli, ze mnie poderwal

Boskie.

Jako piękne ukoronowanie tej znajomości radziłabym kupić pierścionek zaręczynowy i wsadzić W. w łapę , a przed oczami postawić ekran jak do karaoke z tekstem oświadczyn

Jesteś personifikacją przysłowia ,że trzeba brać los w swoje ręce

[strzyga77]

Jakbym miała pisać tu całą historię to bym padła hahahaha i nikt by tego nie przeczytał do końca......

Nri ale ten sarkazm troche nie potrzebny, to śmieszny wątek, jego celem jest zabawa i tylko tyle przepraszam Cię z góry jeśli źle odczytałam Twoje intencje.........

[nri]

ojej, nie spojrzalam na wiek w profilu