Jak utemperowac brata ?

[stokrotka_to_ja]

Pisałam juz kiedys o tym problemie,ale teraz potrzebuje konkretnych odpowiedzi. Bo młody przesadza. Bardzo. Awanturuje się,grozi (mnie,mamie) w stylu "bo ci zaraz w ryj przy****" i inne takie. Tata nie mieszka z nami juz od kilkunastu lat. Z bratem zawsze były problemy,ale od 2 lat jest coraz gorzej. Teraz-odkad wrocił z zagranicy jest naprawde okropny. Nie mam zamiaru pozwolic sobie na takie traktowanie,wyzwiska,szar panie itp. a tymbardziej nie pozwole na to,żeby rzucał się do mamy (nie uderzył,ale po prostu "wyskakuje z łapami").
Wiem,że mama z tym nic nie zrobi.Zdenerwuje się,pokrzyczy i tyle. Starszy brat uwaza,ze "to nie jego problem" i ze chyba naprawde nic takiego sie nie dzieje.
Tak dla scislosci -młody ma prawie 22 lata ,ja 24. Co moge zrobić?gdzie to zgłosic, zeby ktoś go chocby postraszył? Tłumacznie i prosby nie docieraja. Uważa,że on ma zawsze rację,a najlepsza metoda to "przypier*****".

[6f478752bd2871e8cc7e64201f2c815878556baf_60bff672628d8]

na policje z nim
a tak serio, to moze jemu po prostu brak ojca...

[ijaa]

Ewidentnie brak mu silnej męskiej ręki w rodzinie.
Nie wiem co bym w takiej sytuacji zrobiła, bo skoro rozmowa nie pomaga, to nie wiem co.
Spróbuj jeszcze raz porozmawiać ze starszym bratem, a jak nie pomoże to JESZCZE RAZ!!
Albo może z jakimś wujkiem.
Myślę, że jakby z nim po męsku konkretniej pogadali, to coś wskórają.
Wy babeczki (czyt. Ty i mama) za wiele tu możecie nie zdziałać.

Powodzenia!

[6f478752bd2871e8cc7e64201f2c815878556baf_60bff672628d8]

no wlasnie, brakuje mu meskiego autorytetu, silnej reki, kogos na kim moglby sie wzorowac.

[Hultaj]

W czasie awantury zamknęłabym sie w kiblu albo po prostu usunęła się z jego pola widzenia, i zadzwoniła po policję. Zgarnęliby go ze 2 czy 3 razy (po pijaku wylądowałby w izbie do rana), to by przyhamował. Wierz mi.

[6f478752bd2871e8cc7e64201f2c815878556baf_60bff672628d8]

Napisane przez Hultaj

W czasie awantury zamknęłabym sie w kiblu albo po prostu usunęła się z jego pola widzenia, i zadzwoniła po policję. Zgarnęliby go ze 2 czy 3 razy (po pijaku wylądowałby w izbie do rana), to by przyhamował. Wierz mi.

dobry pomysl. ta policja moze zart w moim pierwszym poscie, ale to dobre rozwiazanie

[stokrotka_to_ja]

Moze to i dobry pomysł z tą policją. Bo "męskie" rozmowy na niego nie działają. Rozmawiałam z tatą nie raz na ten temat,tata rozmaiwał z nim,młody udaje skruszonego,przytakuje,ze juz nie bedzie,a pozniej robi to co wczesniej. I nie po pijaku. Wchodzi do domu,otwiera lodówkę i sie zaczyna od" znowu nie taka kiełbasa,no k***maaać". Nie panuje nad sobą,i uwaza,ze jego zachowanie jest wlasciwe. Zastanawialma się nad tym,czy by go nie nagrać. I dac mu pozniej obejrzeć
Co do braku ojca -mamy z nim świetny kontakt,częsty,własciwie na bieząco.To nie to samo,co mieszkanie razem,ale zawsze coś. A z młody problemy były od zawsze,już w przedszkolu były uwagi pt "jest agresywny i bardzo zlosliwy"

[6f478752bd2871e8cc7e64201f2c815878556baf_60bff672628d8]

o z tym nagraniem to tez jest pewnie dobry pomysł, jesli ma za grosz wstydu i skruchy to podziala. brak mu autorytetow po prostu.

[madame paranoja]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Moze to i dobry pomysł z tą policją. Bo "męskie" rozmowy na niego nie działają. Rozmawiałam z tatą nie raz na ten temat,tata rozmaiwał z nim,młody udaje skruszonego,przytakuje,ze juz nie bedzie,a pozniej robi to co wczesniej. I nie po pijaku. Wchodzi do domu,otwiera lodówkę i sie zaczyna od" znowu nie taka kiełbasa,no k***maaać". Nie panuje nad sobą,i uwaza,ze jego zachowanie jest wlasciwe. Zastanawialma się nad tym,czy by go nie nagrać. I dac mu pozniej obejrzeć
Co do braku ojca -mamy z nim świetny kontakt,częsty,własciwie na bieząco.To nie to samo,co mieszkanie razem,ale zawsze coś. A z młody problemy były od zawsze,już w przedszkolu były uwagi pt "jest agresywny i bardzo zlosliwy"

niech mama go postraszy, że jak mu się nie podoba w domu to "out".
uważam, że to mama powinna zadziałać i pokazać swojemu synowi, że to wciąż ona "rządzi" (w końcu rozumiem, że brat mieszka u NIEJ w domu?

jak zobaczy nagranie to może się bardziej wkurzyć i postąpić jeszcze bardziej agresywnie.
tu trzeba pokazać, kto jest rodzicem. gówniarz nie może tak robić

[stokrotka_to_ja]

wlasnie chodzi o to,ze mama nie zrobi nic. Bo sie go boi. bo jak mu kaze sie wyprowadzic,to on jej powie dokladnie to samo (jest na tyle bezczelny) ,dlatego myslalałma o interwencji kogos z zewnątrz,ktoby nim potrząsnał.

[6f478752bd2871e8cc7e64201f2c815878556baf_60bff672628d8]

ale on sie matki nie slucha, wiec nie potraktuje jej powaznie.

[natalka26]

W takim razie jedynym sposobem - moim zdaniem - jest spakowanie jego osobistych rzeczy w walizeczkę i wystawienie go za drzwi. Jeśli uważa się za wystarczająco dorosłego, żeby tak się zachowywać to jest również wystarczająco dorosły do rozpoczęcia samodzielnego życia - takiego, jakie mu się podoba.
Myślę, że w tej sytuacji tylko taki zimny prysznic mógłby coś pomóc. No i oczywiście - jeśli po tym przemyśli sprawę to koniecznie pomoc psychologa.

[calkiem-spoko]

Napisane przez natalka26

W takim razie jedynym sposobem - moim zdaniem - jest spakowanie jego osobistych rzeczy w walizeczkę i wystawienie go za drzwi. Jeśli uważa się za wystarczająco dorosłego, żeby tak się zachowywać to jest również wystarczająco dorosły do rozpoczęcia samodzielnego życia - takiego, jakie mu się podoba.

Zgadzam się.

Tak zwany "młody" ma już 22 lata, to nie dziecko.
Po co macie się z nim męczyć i użerać? Jak rozmowy nic nie zmieniają.

Albo wynająć mu gdzieś jakiś pokój i niech zjeżdża z domu. Może coś wtedy do niego dotrze.

[kropka241]

czy brat sie doklada do domowego budzetu?? ma juz 22 lata wiec powinien placic za jedzenie czy mieszkanie zwlaszcza ze nie ma elementarnego szacunku ani wdziecznosci dla wlasnej matki..

a najwlasciwszym rozwiazaniem byloby wyprowadzenie go z domu, wymeldowanie go. no i co bedzie jak odpowie matce ze sama ma sie wyprowadzic?? to ona jednak powinna miec ostatnie slowo i mysle ze wasz ojciec powinien ja w tym poprzec i pomoc w wyprowadzce twojego brata

[stokrotka_to_ja]

ja tez tak mysle. Ale spakowac musiałaby go mama. A ona nawet jesli to zrobi,to bardzo szybko zmięknie. Nie uczy sie,pracuje dorywczo,uwaza,ze mama ma obowiazek go utrzymywac,ze jemu to sie nalezy. I nie chodzi o to,że ktoś mu zabranie jesc itp. ale np,że nie takie jka on by sobie zazyczł,albo obiad nie o tej porze.Na tym tle najczescej wybuchaja awantury.. Paranoja,no kurna paranoja :/

[phdwao]

Ja popieram pomysł dziewczyn...skoro facetowi coś nie pasi, mimo że żyje na garnuszku mamy, a jeszcze skacze to won. Mój tata panuje nad wybrykami brata,ale sądzę,że gdyby takie sytuacje miałay mijsce u nas i to w wieku 22 lat, byłoby pakowanko i martw się sam...

[kropka241]

z jakiej racji twoja mama ma utrzymywac doroslego zdrowego chlopa??

[madame paranoja]

Napisane przez natalka26

W takim razie jedynym sposobem - moim zdaniem - jest spakowanie jego osobistych rzeczy w walizeczkę i wystawienie go za drzwi. Jeśli uważa się za wystarczająco dorosłego, żeby tak się zachowywać to jest również wystarczająco dorosły do rozpoczęcia samodzielnego życia - takiego, jakie mu się podoba.
Myślę, że w tej sytuacji tylko taki zimny prysznic mógłby coś pomóc. No i oczywiście - jeśli po tym przemyśli sprawę to koniecznie pomoc psychologa.

dokładnie, inaczej całe zycie będziecie się z nim męczyć...

[6f478752bd2871e8cc7e64201f2c815878556baf_60bff672628d8]

z zadnej, niech ma twarda reke i bedzie stanowcza ! inaczej nie poradzicie sobie

[stokrotka_to_ja]

Pisałma już,ze tata nie mieszka z nami. A kazda rozmowa z bratem konczy sie jego udawaną skruchą,a potem powtórka z rozrywki. A mama...zmięknie bardzo szybko....

[phdwao]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Pisałma już,ze tata nie mieszka z nami. A kazda jego rozmowa z bratem konczy sie jego udawaną skruchą,a potem powtórka z rozrywki. A mama...zmięknie bardzo szybko....

mamy niestety mają to do siebie,że głaskąją synalków,szczególnie tych "ostatnich"

[izia17]

Z tym pakowaniem to ciekawy pomysł. Jak mój brat miał wiek buntowniczy i wracał po nocy to któregoś razu mama zamknęła drzwi i musiał godzine siedzieć pod drzwiami (wcześniej mu powiedziała, że ma wrócić do tej a tej godziny a potem zamyka drzwi) i pomogło

[6f478752bd2871e8cc7e64201f2c815878556baf_60bff672628d8]

ale to nie zmieni zachowania brata, wrecz przeciwnie moze byc bardziej agresywny, krzyczec, walic w drzwi...

[izia17]

[1=6f478752bd2871e8cc7e642 01f2c815878556baf_60bff67 2628d8;6566383]ale to nie zmieni zachowania brata, wrecz przeciwnie moze byc bardziej agresywny, krzyczec, walic w drzwi...[/quote]

No to najpierw musi się zneleźć ktoś kto się go nie boi, bez tego ani rusz.

[Klarissa]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Pisałma już,ze tata nie mieszka z nami. A kazda rozmowa z bratem konczy sie jego udawaną skruchą,a potem powtórka z rozrywki. A mama...zmięknie bardzo szybko....

A czy on nie mógłby mieszkać u taty? Wiesz, wydaje mi się, że on się "was trzyma" bo wie i widzi, że może mamę i ciebie terroryzować i wszystko będzie tak jak on chce. Powiem tak - ja bym na własnego brata po policję nie zadzwoniła. Ale wywalić mu rzeczy przez okno to już co innego, zmienić zamki i niech się buja... jak nie jest przystosowany do życia w rodzinie...

Tak na prawdę to porozmawiać musisz ale z mamą, nie z bratem. To ona powinna podjąć taką decyzję, to jej dziecko. Można przedsięwziąc pewne środki, ale to ona musi o tym zadecydować. I być potem konsekwentna a nie jak piszesz "szybko mięknąć"...

- ja bym nie kupowała wcale jedzenia, ty i mama zjedzcie coś na mieście - jemu należy powiedzieć, że "nie kupiłeś, to nie ma, jak kupisz to będzie"
- żadnego za niego prania czy sprzątania - o swoje rzeczy dbasz sam
- w razie awantury wyraźna groźba - albo się zmienisz, albo nie będziesz tu mieszkał (wymelduję cię, zmienię zamki a jak będziesz nas nękał to wezwe policję, w ostateczności, ale to w ostateczności można to zrobić...)

Ale to wszystko musi zrobić twoja mama. To twoja mama musi dla niego określić zasady panujące w domu, na jakich może z wami mieszkać itd. Inaczej będzie coraz gorzej.

Edit:
A co do szarpania matki przez niego... Jeśli widzisz coś takiego, to weź coś ciężkiego i mu zwyczajnie przypiernicz w łeb, może się okcnie jak zrozumie, że bezbronne to wy nie jesteście...

[kropka241]

Klarissa zgadzam sie z toba.. pozwalanie mu na wszystko to jak rownia pochyla.. bedzie tylko gorzej..

[suzana]

jesli brat jest zameldowany w domu to nikt nie ma prawa go z niego wyrzucic
prawo stoi po jego stronie (najpierw trzeba byłoby go wymeldowac)
i takim oto sposobem stanie sie ofiara wywalona przez was z domu i bedzie udawal skruche przed funkcjonariuszami

pomysl z Policją dobry, ale przy kolejnym razie brat zacznie wychodzić z domu tuż po awanturze, tak by uniknąc opłaty za hotel (Izbę)

jedyne co zostaje to:
1/ pojsc do dzielnicowego - raczej cos doradzi
2/ wymeldowac go

[stokrotka_to_ja]

No i wlasnie pojde do dzielnicowego chyba. Mama go nie wymelduje,rozmowa z nia tez nie ma wiekszego sensu,bo najpierw mi sie zali na niego,a poznij kaze sie nie wtracac,bo to nie moja sprawa. co do prania/sprzatnia/gotowania - to juz było przerabiane. Potrafi zrobić mega awanturę (bo uznaje,że jemu sie nalezy ,i to dokladnie to na co i jak ma ochote jasnie pan) ,albo zaczac np. "gotowac" sam -czyli demolka kuchni,łacznie z niszczeniem sprzętu ,niby przypadkowym. I wtedy mama odpuszcza " bo on wszystko rozwali" a on uczy sie,ze wystarczy zrobic syf,a mamusia juz pedzie i robi obiadek.

Co do mieszkania u taty -on ma rodzine,2 dzieci (10 i 2 latka) żone. Mimo to proponował,ze wezmie go do siebie,ale brat sie nie zgadza.A na siłe sie go nie przeprowadzi.
Ja stwierdziłam,ze juz mu nie odpuszczę. I nawet nie o to chodzi,ze jestem zła na niego. Pora go wychowac. Dla jego wlasnego dobra też.

[Klarissa]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Ja stwierdziłam,ze juz mu nie odpuszczę. I nawet nie o to chodzi,ze jestem zła na niego. Pora go wychowac. Dla jego wlasnego dobra też.

Tutaj masz racje w 100%.

[Hultaj]

Jedyne, co możesz zrobić, to pogodzić się z sytuacją i dążyć do tego, by się wynieść.

22 lata to trochę późno na wychowywanie kogoś, choć jeszcze szansa jest. (Ale to Twoja mama musiałaby być zdeterminowana i konsekwentna).
Bo nic tak człowieka nie uczy moresu jak konieczność samodzielnego zadbania o własny tyłek, a nic tak nie rozwydrza, jak władza absolutna (tu: nad rodziną) <bo zrobi awanturę, bo sie powiesi, bo będzie startował do bicia, bo wstyd przed ludźmi, bo wpadnie w element> i świadomość (w pełni uzasadniona), że wszystko mu wolno, na wszystko dostanie, i zrobi co chce.

Dąż do pełnej samodzielności, rozumiem, że to mama, że nie chcesz patrzeć jak cierpi, ale egoizm w pewnych sytuacjach to absolutnie samo dobro.
Np. nie wyprowadza się ludzi z nałogów, pozwalając im chować butelki po kątach i wierząc w postanowienia poprawy nijak się mające do stanu faktycznego działań. Niestety. I nie pomożesz mamie, dopóki sama nie pojmie, że postępuje źle i nie postanowi naprawdę czegoś z tym zrobić. I, nie będę Cię pocieszać, są kobiety, które cale życie tkwią w gównie, bo nie dociera do nich, że nie muszą tego robić.