|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Irlandia
Wiadomości: 27
|
zycie na kocia lape
jestem juz z chlopakiem 6 i pol roku,kiedy pytam o slub twierdzi ze mamy jeszcze czas i on moze zyc bez slubu,ze to nic nie zmieni.On pochodzi z rodziny o innych zasadach niz ja, dla moich rodzicow slub mus byc nie toleruja zycia na kocia lape, mysle ze moj chlopak bierze przyklad ze swoich rzodzicow ktorzy zyja bez slubu.Probuje z nim rozmawiac ale bez skutku!Czy on mnie jeszcze kocha?
|
|
|
|
|
#2 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 7 490
|
Dot.: zycie na kocia lape
jasne,że kocha.
co innego,że nie liczy się z Twoim zdaniem
__________________
|
|
|
|
|
#3 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Irlandia
Wiadomości: 27
|
Dot.: zycie na kocia lape
moze przyzwyczail sie do takiego zycia i jes mu z tym dobrze.Twierdzi ze papierek ic nie zmieni a ja chce zalozyc rodzine tak jak wszystkie moje kolezanki
|
|
|
|
|
#4 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 256
|
Dot.: zycie na kocia lape
ten papierek faktycznie nic nie daje, ale to nie jest argument zeby z niego rezygnowac, bo dla więkoszości kobiet jest to bardzo ważne.
Po tym co napisałas nie da sie stwierdzić ze Cię nie kocha, po prostu ma zupełnie inne zdanie niż Ty, ale musisz z nim szczerze porozmawiac, o tym jakie dla Ciebie to ważne, może wtedy zrozumie |
|
|
|
|
#5 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 276
|
Dot.: zycie na kocia lape
Mnie kiedyś bardzo zabolało jak usłyszałam: Nigdy ślubu, dzieci ani mieszkania razem. O ile zdanie w sprawie dzieci popieram, tak reszta wydaje mi sie po prostu tchórzostwem i dziecinadą
Jakos ostatnie znów zaczął o ślubie, że to dla niego jakaś chora ostateczność, że może sie ożeni jak zgłupieje w wieku 90 lat. Bardzo miło tego słuchać. Nie żebym się czuła jak gówno. No bo jak to brzmi? "Nie jesteś dostatecznie dobra, nigdy się z Tobą nie ożenię, bo mam inne plany"? Powiedział to w pierwszych dniach związku jakbym ja nie robiła nic innego tylko latała szukać sali na wesele.
|
|
|
|
|
#6 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 15 709
|
Dot.: zycie na kocia lape
Cytat:
Moze byc to kwesja wygody, przekonań, niepewenosci, niedojrzałości.....
__________________
|
|
|
|
|
|
#7 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 1 867
|
Dot.: zycie na kocia lape
Jestem świeżą mezatka, tegoroczną i nie zgodze sie z tym, ze ślub nic nie zmienia. Oczywiscie, zycie codzienne nie jest prostsze, kolorowsze, łatwiejsze, uczucie nie wybucha nagle z podwójną siła. Ja chciałam stworzyc rodzinę z Tztem, nosic jego nazwisko. Wspolnie rozwiązywac problemy, miec wspolne konto, wspolnie się rozliczać. Slub dał mi ogromne poczucie bezpieczeństwa (choć wcześniej mi go nie brakowało), przynależnosci, JEDNOŚCI z ukochanym. Mam teraz ogromny komfort psychiczny, takze jako katoliczka. Jestem teraz bardzo szcześliwa.
Myślę, ze taki brak porozumienia w zasadniczch sprawach jest bardzo niebezpieczny. Można być jak ogień i woda, ale w podstawowych sprawach poglądy powinny byc podobne. Radziłabym porozmawiać, powiedziec, co jest wazne dla jeden i drugiej strony i poszukać kompromisu. |
|
|
|
|
#8 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: zycie na kocia lape
Cytat:
Kwestia sporna dla wielu par i indywidualna sprawa. Ale wydaje mi się, że decyzja musi być podjęta razem.
__________________
KKV
|
|
|
|
|
|
#9 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: LBN:):):):)
Wiadomości: 4 352
|
Dot.: zycie na kocia lape
Cytat:
coprawda mezatka nie jestem ale podpisuje sie pod ta wypowiedzia |
|
|
|
|
|
#10 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: zycie na kocia lape
My planujemy szybki, cichy cywilny ślub w przyszłym roku. Chcemy go oboje z czystej miłości. Jesteśmy razem od ponad 3 lat, ponad 2 lata mieszkamy razem. Chcemy ślubu nie dla rodziny, przyjęcia (nie planujemy), prezentów, tradycji. Dla nas samych. Obydwie strony muszą chcieć i wiedzieć dlaczego to robią.
|
|
|
|
|
#11 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 15 709
|
Dot.: zycie na kocia lape
Cytat:
).Jestem bardzo szczęsliwa i byłam tak samo bardzo szczesliwa przed slubem. Dla wielu osób slub to przede wszystkim sakrament. Ważna jest przysięga złozona przd Bogiem- to daje poczucie bezpieczenstwa i komfortu. Sa jednak osoby które czegos takiego nie rozumieja (takie jak ja).Kiedy dwie osoby o tak róznych poglądach stanowią związek moze pojawic się problem- i to spory. Sama nie wiem jak taki problem rozwiazać. Bo o kompromis tu trudno. Albo koscielny, albo cywilny innego wyboru nie ma. Powiem szczeze ze ja sama mimo swoich przekonań (nacoskana szczególnie przez mamę która marzy o córuni w białej sukni przd ołtarzem) zastanawiałam się nad slubem koscielnym- żeby rodzicom sprawic przyjemnosc. W pewnym momencie nawet uwierzyłam w to ze tak powinno byc, ze trzeba przysęgac przed Bogiem (bo inaczej się nie liczy). Przez pewien moment nawet chciałam wziąsc ten niby mistyczny slub koscielny. Przeszło mi szybko. Slub cywilny był piękny i w zupełnisci mi wystarczy. W kazdym razie gdybym ja (lub mąz mnie) naciskała na slub koscielny pewni nadal zylibysmy w konkubinacie
__________________
Edytowane przez hania811 Czas edycji: 2007-11-13 o 13:28 |
|
|
|
|
|
#12 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 1 867
|
Dot.: zycie na kocia lape
No, własnie o to chodzi
Dla mnie np zupełnie nie liczyła się biała suknia, ani wesele- któreo zrestzą nie zorganizowalismy. Niestety dla wielu to własniestanowi sedno całej uroczystosci...Przeglądaj ac rózne fora natknęłam się na mnóstwo rozhisteryzowanych dziewczyn (DOSŁOWNIE!), którym albo to suknia nie odpowiadała, albo nie miały pomysłu na sale, menu... albo miały jeszcze to ine dramatyczne problemy . Dla mnie slub własnie oznaczał jeedno: stworzenie rodziny w wymiarze katolickim (choć do wzorowej katoliczki jeszcze mi daleko) i cała "impreza"- mimo obiadu po kosciele, który zorganizowali nasi rodzice- zamknęła sie tak naprawde w momecnie, kiedy skonczyła sie msza. Na to czekałam tyle miesiecy, a szał zwazany z przygotowaniami, zdenerwowanie- było mi totalnie obce. Rozumiem, ze ktoś nie wierzy, nie rozumie takiego podejscia (sama nie rozumiałam bardzo długo) i nie bierze slubu. Ale branie slubu koscielnego z innych pobudek niz własnie chęc i potrzeba zycia zgodnie z wiarą jest dla mnie conajmniej dziwne i nielogiczne.
|
|
|
|
|
#13 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Irlandia
Wiadomości: 27
|
Dot.: zycie na kocia lape
dziekuje Wam za wypowiedzi mam takie samo zdanie jak Wy.Moj chlopak powiedzial ze jest za slubem ale tylko cywilnym,i nie chce wesela tylko obiad w restauracji z rodzicami i swiadkami wiec mysle sobie ze to lepsze niz zycie bez slubu tymbardziej gdy planujemy kupic dzialke i w przyszlosci sie budowac.
|
|
|
|
|
#14 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: zycie na kocia lape
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#15 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 276
|
Dot.: zycie na kocia lape
Cytat:
Dla mnie nie, jeśli dobrze Cię zrozumiałam. Wiele z nas marzy po prostu o wielkim ślubie i weselu w amerykańskim stylu. Czyż nie faszerują nas tym w każdej komedii romantycznej? Ilu dziewczynom ukoronowaniem szczęścia wydaje się przyjęcie, piękna suknia i ta cała otoczka balu, jej balu, jej wielkiego dnia. Nie dla księdza czy Boga. Dla niej, bo biała suknia jest synonimem przysłowiowego białego domku z ogródkiem. Być może symbolem szczęścia. Dlaczego miałabym go sobie odmawiać nie wierząc w boga? Nie wydaje mi się, żeby wszyscy biorący śluby byli tak głęboko religijni. Wtedy nie byłoby zdrad i rozwodów Dla mnie obojętnie kto udziela ślubu, to może być Elvis, ale suknia i przyjęcie marzą mi się bardzo.
|
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#16 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 1 867
|
Dot.: zycie na kocia lape
Nie mam nic przeciwko temu, zeby ślubu Ci sam Elvis udzielał
Natomiast ślub w kościele to sakrament. Jeżeli nie wierzymy to po cholere przysiegamy przed Bogiem. Przyjmujemy komunię. Dla mnie to obłuda. Czy facet moze zostać ksiedzem tylko dlatego, ze podoba mu się czarny kolor?? Naprawde w białej sukni można wystąpić biorąc slub cywilny, i zorganizwoać mega piękne przyjecie i zaprosic setke gosci.
|
|
|
|
|
#17 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 276
|
Dot.: zycie na kocia lape
Więc mnie bardziej zależy na otoczce. Wolałabym ślub u pastora, w ogrodzie, a nie u jakiegoś zakłamanego klechy, który wcześniej oczywiście wziął w łapę, bo bez tego ślubu ani pogrzebu nie odprawi...
|
|
|
|
|
#18 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 1 867
|
Dot.: zycie na kocia lape
Zycze Ci, zebyś miała ślub o jakim marzysz
I zeby mimo wszystko miał on głębszy wymiar niż tylko sprowadzał sie do otoczki, o której piszesz. Bez względu na przekonania, wiare czy nie- wiare. By był zgodny z tym, czego oboje chcecie
|
|
|
|
|
#19 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 523
|
Dot.: zycie na kocia lape
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
|
#20 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 12 344
|
Dot.: zycie na kocia lape
hmmm wg mnie papierek jednak dużo daje.. ale to juz kwestia skrzywienia zawodowego (jestem <usiłuje być> prawnikiem)
tak czy siak- my bierzemy ślub w kościele. też uważam, że ślub w kościele bez wiary jest hipokryzją. Jja nie wierze a jednak go biore.. tak wiem, hipokrytka ze mnie..... ale wiecie co? nie biore go przeciez sama ze sobą.... nie żyje sama ze soba i o tyle nic to dla mnie nie znaczy, że zrobie TZ i naszym rodzicom ta przyjemność i założe tą biała kieckę. Bo w imię czego mam sie wykłócać ze nie chce? Dla satysfakcji że postawiłam na swoim? dla mnie-bez sensu
__________________
Nigdy się nie dowiesz jak silna jesteś, dopóki siła nie będzie Twoim jednym wyborem. |
|
|
|
|
#21 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 213
|
Dot.: zycie na kocia lape
Cytat:
a ty jesteś mężatką?
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma |
|
|
|
|
|
#22 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 256
|
Dot.: zycie na kocia lape
nie jestem, masz racje nic o tym nie wiem:P
tylko po prostu w moim odczuciu reguluje tylko kwestie prawne, co nie znaczy ze nie chce ślubu... |
|
|
|
|
#23 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 276
|
Dot.: zycie na kocia lape
Cytat:
Dziękuję. Piękne słowa ![]() Cytat:
|
||
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#24 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 256
|
Dot.: zycie na kocia lape
pushit: nie wiem czy to na miejscu pytanie, ale zastanawia mnie czy od tego czasu zamieszkaliscie razem?
|
|
|
|
|
#25 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 276
|
Dot.: zycie na kocia lape
Ależ nie
Mieszkaliśmy tylko parę tygodni razem w wakacje. Mówił, że było cudownie, wspaniale, prosił mnie żebym siedziała u niego aż do dnia powrotu jego rodziców, a jednak przy okazji jakichś rozmów czy luźno o życiu, czy z naszymi wspólnymi znajomymi, czy znowu wygłaszając monologi nadal jasno twierdzi, że on nie chce mieszkać nigdy z kobieta. Zaczynam mieć coraz bardziej podłe wrażenie, że to typ, który mieszkać będzie całe życie z mamą.Ps. W kwestii ślubu wypowiadam sie oczywiscie utopijnie, a nie o moim obecnym TŻ. |
|
|
|
|
#26 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 256
|
Dot.: zycie na kocia lape
no to faktycznie dziwne.. skoro "pomieszkiwał" z Tobą i było mu dobrze.. i nawet to go nie przekonało.. może ma jakieś złe doświadczenia z poprzednich zwiazków?
|
|
|
|
|
#27 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 1 867
|
Dot.: zycie na kocia lape
Wiesz, a może to jest tak, ze on nie dojrzał jesczze do pewnych decyzji. Mam nadzieje, ze dobrze kojarze: nie jesteście ze soba długo, prawda? W moim przypadku było tak, ze to ja zarzekałam sie na poczatku naszego bycia razem,ze ślub absolutnie nie- co prawda nie byłam przeciwniczką slubu w ogóle, ale tez nie sądziłam, ze wezme go w trakcie studiów, w wikeu 23 lat. Slub? Kiedys, MOOOOŻE
To mój partner zawsze wyprzedzał mnie o krok i duzo szybciej niż ja był gotowy na pewne decyzje. Chya, ze tak jak mówisz- ma zadatki na bycie ciągle przy mamusi....
|
|
|
|
|
#28 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 276
|
Dot.: zycie na kocia lape
On twierdzi, że nie chce skończyć tak jak jego rodzice, którzy są ze sobą z powodów, których on przynajmniej nie zna. Uważa, że każda para się sobą po kilku miesiącach nudzi i zaczyna olewać, kłócić, przestaje ze sobą sypiać. Nigdy nie spróbował, w związkach był zawsze kilkuletnich i nie zapraszał nawet swoich dziewczyn do domu, bo "rodzice by gadali". To jest typ, który nie próbuje niczego, bo z góry wie jak będzie. Jego mamie faktycznie się z ojcem nie układa, więc całą swoją uwagę skupia na synku. Znamy się ponad dwa lata, jesteśmy razem pół roku. Jego rodzice jak podejrzewam nie wiedzą nawet o moim istnieniu, bo nie nocuje u mnie, nie śpimy nigdy razem, on mnie nie zaprasza, a u mnie nie chce zostawać. Mama dzwoni do niego po parę razy, o której syn wróci. Podejrzewam, że prawdziwą burzę wywołam, jeśli oznajmi mi, że święta spędzamy również oddzielnie, bo on musi jechać z mamą i tatą do rodziny, a poza tym po co mi to, i tak by nas posadzili osobno i nie moglibyśmy rozmawiać. Tak wyjaśnił nie zaproszenie mnie na swoje imieniny.
|
|
|
|
|
#29 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: zycie na kocia lape
Cytat:
1) po co się jest z kimś? - czyli po co ja jestem z nim? co mi daje bycie z nim? 2) co to znaczy być w związku? czym jest związek i czy to, co obecnie mam można nazwać związkiem? 3) czy bycie z kimś jest po to, aby się wspierać, pokonywać wspólnie trudności i być szczęśliwym, czy po to aby odczuwać frustrację, samotność i być nieszczęśliwym, niepewnym jutra? Rozumiem, że ten Twój - nie wiem jak go nazwać - bliski znajomy ma zły przykład z domu - nieudane małżeństwo rodziców, rutyna, brak czułości i miłości. Ale też to nie powinno być wytłumaczeniem wszystkiego. Znalazł sobie w sumie bardzo wygodną, gotową w każdej chwili do użycia wymówkę "nie możemy być razem/musimy być razem tak lub tak, bo widzisz co spotkało moich rodziców". Byłam w podobnej sytuacji - nie chodziło o rodziców, ale właśnie o zły przykład, jaki mój ex wyniósł ze swojego poprzedniego związku. Nie chciał się wiązać bliżej, bo "zobaczysz, związki zawsze się kończą obojętnością i obowiązkiem, bawmy się póki jest fajnie". O swojej ex mówił, że był z nią właśnie z obowiązku, bo dziecko etc. Tylko, że w pewnym momencie zauważyłam, że to dla niego cholernie dobra wymówka na wszystko. Jak on miał ochotę się ze mną zobaczyć, to miałam być gotowa i cała szczęśliwa, a jak ja go potrzebowałam, to zaraz było wyciąganie gadki o związkach pełnych rutyny, z brakiem miłości... Nie daj się tak urabiać, naprawdę, będziesz czuła do siebie niesmak. Jakoś wielu ludzi tworzy szczęśliwe związki, nawet mają zły przykład z domu - ja miałam bardzo zły i teoretycznie mój obecny (mam nadzieję, że już na zawsze) związek też nie powinien wypalić. |
|
|
|
|
|
#30 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 276
|
Dot.: zycie na kocia lape
Doris najgorsze jest, że ja mam tę świadomość. Wiem o tym wszystkim. Może już nie długo.
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:15.





Jakos ostatnie znów zaczął o ślubie, że to dla niego jakaś chora ostateczność, że może sie ożeni jak zgłupieje w wieku 90 lat. Bardzo miło tego słuchać. Nie żebym się czuła jak gówno. No bo jak to brzmi? "Nie jesteś dostatecznie dobra, nigdy się z Tobą nie ożenię, bo mam inne plany"?
Powiedział to w pierwszych dniach związku jakbym ja nie robiła nic innego tylko latała szukać sali na wesele.






).


. Dla mnie slub własnie oznaczał jeedno: stworzenie rodziny w wymiarze katolickim (choć do wzorowej katoliczki jeszcze mi daleko) i cała "impreza"- mimo obiadu po kosciele, który zorganizowali nasi rodzice- zamknęła sie tak naprawde w momecnie, kiedy skonczyła sie msza. Na to czekałam tyle miesiecy, a szał zwazany z przygotowaniami, zdenerwowanie- było mi totalnie obce. Rozumiem, ze ktoś nie wierzy, nie rozumie takiego podejscia (sama nie rozumiałam bardzo długo) i nie bierze slubu. Ale branie slubu koscielnego z innych pobudek niz własnie chęc i potrzeba zycia zgodnie z wiarą jest dla mnie conajmniej dziwne i nielogiczne.

