zdrada psychiczna

[Eliza**]

Hm..zaczne od tego ze mam wspaniałego faceta. Jesteśmy juz ze sobą ponad pięć lat, planujemy ślub. Układa się nam rewelacyjnie. Jest tylko jedna rzecz która mnie niepokoi i chciałabym wiedziec czy wy też tak macie. Otóż zaczął się mna interesowac inny facet. Często się z nim widuje w pracy... coraz częściej do mnie zagaduje.... najdziwiniejsze jest to że on jest bardzo przeciętnej urody ( mój chłopak jest bardzo przystojny) i niewiedzieć czemu zaczął mnie kręcić...jest brzydki a mnie pociaga.. nie weim dlaczego tak sie dzieje.czasami się łapię na tym ze wyobrazam sobie jakby to było gdybym zdradziła mojego chłopaka i pozwoliła mu się uwieć... wyobrażam sobie jak się kochamy .......najgorsze jest to ze nie moge przestać o nim myśleć... kocham bardzo mojego chłopaka i mam starszne wyrzuty sumienia...nie wiem czemu tak robię... wiem ze już w tej fazie zwiazku pojawia się rutyna ale ja jej jakoś specjalnie nie odczuwam... sex mamy bardzo udany...acha... bardzo fajnie mi się rozmawia z tym kolesiem a 2 dni temu zaproponował zebyśmy przeszli na ty ( jest moze starszy ode mnie o rok). nic na to nie odpowiedziałąm... nie wiem czy mam sie zgodzić... w sumie głupio jest mi mu mówic na pan skoro jesteśmy prawie rówieśnikami ale też nie chce aby myśał ze moze sie posuwac dalej w swych zalotach... mówiłąm o nim mojemu facetowi.. złosci sie bardzo ale ja sie z tego ciesze ... mój chłopak z reguły nigdy nie okazuje zazdrości i zawsze miałąm mu to zazłe.. tak więc cieszy mnie ta sytuacja .. że widzi ze sie komuś podobam i jest mi dobrze z ta myślą zę jest o mnie zazdrosny.... wiem ze nigdy nie zdradze mojego chłopaka....sądziałm nawet że takie fantazje sa niegroźnhe...ale już mi to zaczęło przeszkadzać.. obawiam sie ze niechcący moge wysyłąć temu facetowqi jakieś sygnały ze się mi podoba czy coś w tym stylu.... chciałąbym dac sobie juz z nim spokój... ale czuje się dzieki temu atrakcyjna i jego oznaka zainteresowania mile łechta moją prózność...w sumie miałąm juz partę talkich przypadków ale nigdy nie myślaąłm tak intensywnie o nikim jak o nim...jak mam przestać o nim myśleć?..... i dlaczego to robię skoro absolutnie niczego mi nie brakuje.... no moze czasem troche komplementów od mojego chłopaka.... żadko mi je mówi....ale to w sumie rzaden powód..........

[Madlenka007]

To że sobie pomyślisz na temat innego faceta to żaden problem, sama często mam takie myśli, a faceci to mają je chyba za każdym razem jak widzą seksowną kobietę
Ale to jeszcze nic nie znaczy, jesli go kochasz to nic sie nie martw. A co do tego drugiego, jakie sygnały, jesli nie chcesz zdradzić swojego chłopaka i jesteś pewna że tego nie zrobisz to nic sie nie przejmuj. Chyab że naprawde potrzebujesz jakiegos dreszczyku emocji po 5 latach... Ale sama mówisz że kochasz sowjego TŻa więc ja bym sie na Twoim miejscu niczym nie przejmowała.

[Motylek Truskawkowy]

Zgadzam się z powyższą wypowiedzią. Nie masz się co martwić. Jeśli nie będziesz chciała to nie zdradzisz swojego TŻta! A to, że nie chcesz tak definitywnie powiedzieć temu drugiemu, żeby się odfandolił tez jest zrozumiałe :P Kobiety kochają być adorowane i tak jest właśnie w Twoim przypadku. Na dodatek interesuje się Tobą dwóch facetów, a to faktycznie szalenie podnosi poczucie naszej atrakcyjności
PS. To, że masz tak straszne wyrzuty sumienia i że tak bardzo przeżywasz to, że W MYŚLACH (!) mogłabyś zdradzić Twojego TŻta świadczy właśnie o tym, że bardzo go kochasz

[Eliza**]

no widze ze nie tylko ja mam takie fantazje......heh,.... ale włąsnie tak sobie myśle że gdybym miała innego TZ niż mój własny, z którym nie miałąbym takich relacji jakie mam. to nie wiem do czego by doszło.... ... ale czuje sie z tym podle ze mam takie brudne myśli...mi mo to zawsze si.ę staraqnnie maliję do pracy i podswiadomie czekam az sie pojawi...mam trylko nadzieję ze sie w nim nie zabujam.......ale nie moge pojąć co on w sobie takiego ma. jest naprawde przciętny ale ma ta iskre... czasami to wystarczy....

[Eliza**]

i dalej nie wiem czy powinnam się zgodzic na ta formę ty... w końcu jeśli faktycznie jesteśmy prawie równolatkami to jakoś głupio mi jest mówić mu na pan.. nie chcę też uchodzić za jakąś zarozumiałą damę.. on mi juz powiedział per ty.... w sumie to zastanawiam się dlaczego mi to zaproponował.... myślicie ze przez to będzie mu łatwo posuwac sie dalej?....

[201803290936]

Ja mam taką zasadę: póki robię rzeczy, o których bez większych oporów mogę powiedzieć mojemu TŻ i z nim o tym porozmawiać - jest OK. Jeśli czuję, że coś jest już sprawą/sytuacją/działaniem, o którym nie mogłabym mu szczerze powiedzieć (lub sama nie chciałabym aby coś podobnego zrobił), to wycofuję się z tego/nie idę w takim, czy innym kierunku. Proste ale skuteczne.

[to ja magda]

[quote=Doris1981;5774089]Ja mam taką zasadę: póki robię rzeczy, o których bez większych oporów mogę powiedzieć mojemu TŻ i z nim o tym porozmawiać - jest OK. Jeśli czuję, że coś jest już sprawą/sytuacją/działaniem, o którym nie mogłabym mu szczerze powiedzieć (lub sama nie chciałabym aby coś podobnego zrobił), to wycofuję się z tego/nie idę w takim, czy innym kierunku. Proste ale skuteczne.[/quote
Też stosuję i polecam.

[Katie00]

Nie wyciagaj pochopnych wnioskow. To, ze chce mowic na 'ty' to nic nie znaczy. Moze faktycznie bedzie mu latwiej sie do Ciebie tak zwracac.
A miec fajnego kolege to zaden grzech. A moze sie bardzo polubicie? On pozna Twojego TZ i beda swietnymi kumplami? Naprawde nigdy nic nie wiadomo zawsze trzeba myslec pozytywnie

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Bez przesady, nie żyjesz ze swoim TŻ na bezludnej wyspie i takie sytuacje, że ktoś Ci się spodoba lub uznasz go za pociągającego są normalne. Sama świadomość, że jesteś pociągająca dla kogos wzmacnia Twoją atrakcyjność. To dobre nie tylko dla Ciebie, ale tez dla Twojego TŻ. Może to głupie, ale mężczyźni lubią, gdy ich partnerki są dla innych atrakcyjne - tak jakby od innych facetów dostawali sygnał, że dobrze wybrali
Weź tylko pod uwagę, ze TŻ też może kiedyś mieć taka sytuację - spróbuj sobie wyobrazić, co by Cię zraniło w takim przypadku. Określ sobie granicę i nie przekraczaj jej.
A ewoluowanie związku - sprawa normalna - istnieją sposoby na podkręcenie atmosfery i jeśli zależy Ci na Twoim związku to o to powinnaś zadbać, a nie przeglądać się w oczach innego, bo czujesz się niedoceniona przez własnego.

M.

[Madz!@]

Dopóki to jest tylko etap hm..... fantazji psychicznej to nic takiego Która z nas nie była zafascynowana kolegą/przyjacielem czy nawet sławnym przystojniakiem będąc w związku z kimś? Przecież kochasz swojego faceta prawda? Chcesz być z nim? A kolega? Może po prostu to człowiek który swoim sposobem bycia przyciąga innnych, jest sympatyczny itd.
Inna sprawa jeśli masz wątpliwości co do swojego związku? Ale z tego co piszesz wszystko między Wami w porządku

[Shady44]

To posłuchajcie teraz faceta:

Zaznaczam, że mentalność kobiet jest (nie tylko w tej sferze) zupełnie inna. Są słabsze psychniczne i mniej zdolne do powtrzymywania się od ulegania - facetowi mimo wszystko łatwiej jest odmówic kobiecie w "podbramkowej sytuacji" niz na odwrót. Nie mam nic przeciwko fantazjom mojej TŻ, nie chce o nich sluchać napewno. Ja tez mam fantazje ale czego bym nie robił, o czym bym nie myślał, nigdy nie zrobię jej tego czego nie chciałbym sam doznać, - nie zdradze jej nigdy w życiu. Mam taki plan by nie robić niczego co mogłoby choć w najmniejszym stopniu popsuc cos między nami.

To, że Twoj TŻ nie wydaje sie zazdrosny, (wierz mi) nie znaczy że nie jest. Ja tez nie okazuje tego raczej, ale gdyby doszło do czegoś ze strony mojej TŻ to byłbym zdolny do poważnej zbrodni....

Polecam raczej pozostac na Pan - facet musi czuć dystans z Twojej strony.

Nie rób niczego , czego później możesz słono żałować.

życze rozsądku i pozdrawiam

[Shady44]

Napisane przez Doris1981

Ja mam taką zasadę: póki robię rzeczy, o których bez większych oporów mogę powiedzieć mojemu TŻ i z nim o tym porozmawiać - jest OK. Jeśli czuję, że coś jest już sprawą/sytuacją/działaniem, o którym nie mogłabym mu szczerze powiedzieć (lub sama nie chciałabym aby coś podobnego zrobił), to wycofuję się z tego/nie idę w takim, czy innym kierunku. Proste ale skuteczne.

Świetnie to ujełąś doskonale to przypomina pewne przykazanie z dekalogu

[miphuhiz]

Napisane przez Shady44

Polecam raczej pozostac na Pan - facet musi czuć dystans z Twojej strony.

Ja bym jednak sie zgodzila na Ty. Po co robic dziwna atmosfere w pracy z powodu jakis glupich mysli :/

[anitka12345]

Shady44
hmm tutaj sie nie zgodze,faceci są bardziej ulegli i szybiej szkusza się żeby z jakąś dziewczyną się przespać
Elizko
ja mam faceta z którym jestem juz od 4 lat,tylko u mnie w związku róznie się układa,ale też czasmi mam takie fantazje ;]

[Agatkia]

Faceci/kobiety sa bardziej ulegli... kocham takie uogolnienia

Mysle, ze to bardzo naiwne wierzyc, ze oprocz naszego Tz nie ma na swiecie fascynujacych kobiet czy mezczyzn. Nie wiem, dlaczego masz miec wyrzuty sumienia dlatego, ze ktos Ci sie spodobal. Przeciez to nie chodzi o to, zeby miec klapki na oczach i nie widziec innych facetów/kobiet, tylko o to, by dostrzegajac innych byc wiernym swojemu wyborowi. Nie wcielasz swoich fantazji w zycie, doceniasz to co Cie laczy z Toi facetem, jestes mu wierna, wiec nie rozumiem?...

[anitka12345]

Agatkia
no przecierz od dawna wiadomo że faceci mają większy popęd sexualny,i zazwyczaj mają wiecej partnerek życiowych,

[miphuhiz]

Napisane przez anitka12345

Agatkia
no przecierz od dawna wiadomo że faceci mają większy popęd sexualny,i zazwyczaj mają wiecej partnerek życiowych,

No dajze spokoj.
To, ze Twoj jest taki "uległy" nie znaczy, ze wszyscy.

[Deede]

Napisane przez anitka12345

Agatkia
no przecierz od dawna wiadomo że faceci mają większy popęd sexualny,i zazwyczaj mają wiecej partnerek życiowych,

Jeśli już mamy uogólniać, to faceci nie mają większego popędu seksualnego, ale mają za to większe "przyzwolenie społeczne" na jego realizowanie..

Elizo**, dobrze ci tu radzą. Jesteśmy istotami seksualnymi, nie mamy klapek na oczach, etc. Shaddy44 też mądrze prawi.

[anitka12345]

miphuhiz
no dobra większość
deede
no tez tak to mozna nazwać ...

[Hanuszka_]

Napisane przez Shady44

Zaznaczam, że mentalność kobiet jest (nie tylko w tej sferze) zupełnie inna. Są słabsze psychniczne i mniej zdolne do powtrzymywania się od ulegania - facetowi mimo wszystko łatwiej jest odmówic kobiecie w "podbramkowej sytuacji" niz na odwrót.

chyba cos ci sie pomylilo

[SkarMisia87]

A czy mi może ktoś pomóc? Bo znalazłam się w podobnej sytuacji tyle że to mój mężczyzna przyznał się, że miewa myśli dotyczące innej dziewczyny... Przyznał mi się , że wyobrażał sobie że się kocha ze swoją koleżanką z grupy (oboje studiujemy, mamy po 20 lat). Na dodatek ja jestem o tą koleżankę od dawna bardzo zazdrosna... Wiem, że faceci często miewają takie myśli, ale chyba wolałabym o tym nie wiedzieć, bo teraz czuję się z tym bardzo źle, czuję się zdradzona ;( Jesteśmy ze sobą od dwóch lat, sex uprawiamy.. dlaczego więc on sobie wyobraża inną zamiast mnie? Teraz nie wiem co mam o tym myśleć

[I'llFindAWay]

Napisane przez SkarMisia87

A czy mi może ktoś pomóc? Bo znalazłam się w podobnej sytuacji tyle że to mój mężczyzna przyznał się, że miewa myśli dotyczące innej dziewczyny... Przyznał mi się , że wyobrażał sobie że się kocha ze swoją koleżanką z grupy (oboje studiujemy, mamy po 20 lat). Na dodatek ja jestem o tą koleżankę od dawna bardzo zazdrosna... Wiem, że faceci często miewają takie myśli, ale chyba wolałabym o tym nie wiedzieć, bo teraz czuję się z tym bardzo źle, czuję się zdradzona ;( Jesteśmy ze sobą od dwóch lat, sex uprawiamy.. dlaczego więc on sobie wyobraża inną zamiast mnie? Teraz nie wiem co mam o tym myśleć

Co do pytania dlaczego wyobraża sobie ją, a nie Ciebie to odpowiedź raczej jest prosta. Ciebie ma na codzień i nie musi sobie wyobrażać. Poza tym jest zdrowym facetem, a faceci czy tego chcemy czy nie myślą o innych kobietach.

Ja już wolę, żeby mój TŻ wyobrażał sobie inną, a był ze mną, niż miałby mnie zdradzać.
Mniejsze zło. (Chociaż mój twierdzi, że wyobraża sobie tylko mnie. Jasne ... )

Oczywiście Twoja zazdrość jest uzasadniona, dlatego dziwie się, że Ci w ogóle o tym powiedział.

[Eliza**]

........

[Eliza**]

Heh dawno mnie tu nie było.......... no więc tak.... musze przyznac ze z niektórymi stwierdzeniami nie moge sie zgodzic....stwierdzenie o malej odpornosci psychicznej kobiet na zdrade w stosunku do facetow jest wg mnie mocno naciągane.... zdradzic może zarowno mężczyzna jak i kobieta...a powstrzymanie sie od niej zalezy przede wszystkim od więzi jakie zabudowaliśmy razem z partnerem od wzajemnych relacji, od tego czy tworzymy slny , mocny, oparty na solidnych fundamentach związek, którego utrata jest dla nas czyms niewyobrażalnym........z perspektywy czasu musze stwierdzic ze zaprzestalam tego myslenia o owym faceciku. Nie wiem... to dziwne..... ale po tych pięciu latach zwiazku jest nam lepiej niz kiedykolwiek..... a ostatnio nie mozemy sie wprost soba nacieszyc....i myslenie o nim stalo sie dla mnie conajmniej glupie.... nie wiem moze jestem dziwna ale moje wyrzuty sumienia wynikaly z tego wlasnie ze mamy takie a nie inne relacje ,(nawet jak sie kłócimy.... zresztą tak malo jest u nas klotni ze czasami robimy to w ramach rozrywki ).... jestem niepoprawną romantyczka i u mnie zawsze wszytsko jest na 100 %... a czytanie sobie w myślach, identyczne gusta, upodobania, rozmowy od świtu do nocy, dużo śmiechu i żartów..... to nieodłaczna czesc naszego zwiazku... czuje sie czasem jakby on byl moim klonem pod względem mentalnosci.... to moja druga połowka po prostu w całym tego słowa znaczeniu....i dlatego mialam te wyrzuty...wiem że są inni faceci i owszem moge popatrzeć.. ale starałąm sie nigdy w ten sposób o nikim nie myslec odkad jestem z moim chłopakiem....czulam sie bowiem wtedy tak jakbym zdradzała nie tylko jego ale i siebie...moze te mysli wynikły z tego ze jest on moim pierwszym facetem i poprostu nie doswiadczyłam z nikim innym żadnej bliskości....ale wiem też że nie chce jej doswiadczyć... bo mam skarb...co więcej - wiem ze on tez zwraca uwage na inne dzewczyny. duzo na ten temat gadaliśmy lecz nie musi mi wcale mowic ze ja i tak jestem dla niego najpiekniejsza.... wystarczy ze widze jakim wzrokiem na mnie patrzy...po tych pieciu latach...... .to tyle.... .........

[00aga00]

Napisane przez Eliza**

Heh dawno mnie tu nie było.......... no więc tak.... musze przyznac ze z niektórymi stwierdzeniami nie moge sie zgodzic....stwierdzenie o malej odpornosci psychicznej kobiet na zdrade w stosunku do facetow jest wg mnie mocno naciągane.... zdradzic może zarowno mężczyzna jak i kobieta...a powstrzymanie sie od niej zalezy przede wszystkim od więzi jakie zabudowaliśmy razem z partnerem od wzajemnych relacji, od tego czy tworzymy slny , mocny, oparty na solidnych fundamentach związek, którego utrata jest dla nas czyms niewyobrażalnym........z perspektywy czasu musze stwierdzic ze zaprzestalam tego myslenia o owym faceciku. Nie wiem... to dziwne..... ale po tych pięciu latach zwiazku jest nam lepiej niz kiedykolwiek..... a ostatnio nie mozemy sie wprost soba nacieszyc....i myslenie o nim stalo sie dla mnie conajmniej glupie.... nie wiem moze jestem dziwna ale moje wyrzuty sumienia wynikaly z tego wlasnie ze mamy takie a nie inne relacje ,(nawet jak sie kłócimy.... zresztą tak malo jest u nas klotni ze czasami robimy to w ramach rozrywki ).... jestem niepoprawną romantyczka i u mnie zawsze wszytsko jest na 100 %... a czytanie sobie w myślach, identyczne gusta, upodobania, rozmowy od świtu do nocy, dużo śmiechu i żartów..... to nieodłaczna czesc naszego zwiazku... czuje sie czasem jakby on byl moim klonem pod względem mentalnosci.... to moja druga połowka po prostu w całym tego słowa znaczeniu....i dlatego mialam te wyrzuty...wiem że są inni faceci i owszem moge popatrzeć.. ale starałąm sie nigdy w ten sposób o nikim nie myslec odkad jestem z moim chłopakiem....czulam sie bowiem wtedy tak jakbym zdradzała nie tylko jego ale i siebie...moze te mysli wynikły z tego ze jest on moim pierwszym facetem i poprostu nie doswiadczyłam z nikim innym żadnej bliskości....ale wiem też że nie chce jej doswiadczyć... bo mam skarb...co więcej - wiem ze on tez zwraca uwage na inne dzewczyny. duzo na ten temat gadaliśmy lecz nie musi mi wcale mowic ze ja i tak jestem dla niego najpiekniejsza.... wystarczy ze widze jakim wzrokiem na mnie patrzy...po tych pieciu latach...... .to tyle.... .........

Aż brak mi słów powiem tylko: gratuluję i zazdroszczę!!!