Przemoc w rodzinie.

[olcia 810]

Mój Ojciec nie raz mnie uderzył. Z łatwością mu też przychodziło podnoszenie ręki na siostrę i mame. Jednak robi to rzadko.
Gdy się zdenerwuje ( nie ważne czy większym czy mniejszym powodem) - wyzywa mnie. Od 8 lat trenuje Judo. Albo i trenowałam..
Jestem już zmęczona tym sportem, mam też problemy z zatokami. Czyli wiecznie zatkany nos, katar.. ciężko trenować z obolałą głową i wiecznym katarem. Dlatego od dwóch miesięcy nie trenuje.
Co jest moją sprawą- a nie jego.
To ja decyduje czy chce chodzić na trening czy nie, mam racje?
Ojciec krzykiem mnie wczoraj zapytał dlaczego nie chodzę na treningi- odpowiedziałam mu, że to moja sprawa.
Chciał mnie uderzyć, ale mama go powstrzymała.
Zabronił mi wychodzenia z domu, widywania się z chłopakiem,
powiedział, że nie dostane żadnych pieniędzy.
Na nastepny dzień przyszedł do mnie, rzucił mi kartke na łóżko i powiedział, że jestem mu winna 9tysięcy, bo skoro Judo to moja sprawa to mam mu oddać pieniądze za jedzenie, które brałam na zawody,
za płacenie za obozy.. itp..

Dodał, że jeśli mi sie nie podoba to mam: cytuje "wypierdalać"!
Chciałabym się wyprowadzić i zrobię to.
Ale czy moge? Mam 17ście lat.
Oni w każdej chwili mogą mnie ściągnąć do domu, prawda?
Ja już nie mam siły.. dodam, że z moim Ojcem nie da sie porozmawiać,
gdyż na wszystko odpowiada wrzaskiem i chce mnie uderzyć.
Mimo tego, że trenuje Judo- powinnam się umieć obronić.
Ale to nie takie proste, mam 160 wzrostu i nie wiele siły psychicznej, aby temu zdołać. I nie chce nikogo krzywdzić..
Co robić ? - nie wiem czy mam tyle siły, żeby zgłosić to na policje, porozmawiać z psychologiem- czy w ogóle warto..?

Dziękuje za odpowiedzi

[Cannabis84]

Olcia wstrzasnela mnie twoja opowiesc

Mysle, ze wyprowadzka z domu niczego nie rozwiaze. No bo dokad pujdziesz, z czego sie bedziesz utrzymywac???

Musisz pamietac o jednym- to ze on jest Twoim ojcem nie daje mu zadnego prawa aby Cie tak traktowac!!! To nie ludzkie. To jakis tyran i okropny dran!!
Mysle, ze najlepszym rozwiazaniem byloby zgloszenie tego faktu na policje. On zneca sie nad wami psychicznie i fizycznie! A to jest karalne. Wizyta na policji wiaze sie ze zlozeniem zeznan przez Ciebie i osoby dotkniete przemoca w rodzinie. Potem wnosi sie sprawe do sadu. Na rozprwie skladasz zeznania znow. I wtedy ojciec dostaje wyrok. Jesli nie "odsiadka" to wyrok w zawieszeniu. Wtedy kazda proba uderzenia Ciebie lub kogos z rodziny wiaze sie z wiezieniem. Mysle, ze to pohamowaloby jego "emocje".
Wiem, ze to cholernie ciezkie przezycie, bo sama mialam do czynienia z przemoca w rodzinie i zeznawalam w sadzie przeciwko ojcu. Ale to naprawde moze pomoc. Porozmawiaj z mama, sprobuj namowic. Przeciez nie mozna tak ciagle zyc.
A jesli chodzi o wizyte u psychologa to napewno nie zaszkodzi. Sprobuj.

Zycze Ci duuuzo sily do walki. Nie poddawaj sie. Pozdrawiam goraco


Jeszcze jedno- dopoki jestes niepelnoletnia i sie uczysz jego obowiazkiem jest utrzymywanie Cie. Nie ma zadnego prawa rzadac od Ciebie zwrotu jakichkolwiel pieniedzy!!!

[Momo]

Bardzo Ci współczuję...
I rozumiem...
To,czy chcesz ,czy nie chcesz chodzić na judo,czy też na inne zajęcia dodatkowe ,to powinna być Twoja decyzja.
To ,że ojciec łoży na Twoje utrzymanie i szkołę - to jego obowiązek!
Nie powinien podnosić na Was ręki! Ale ,to już wina Twojej mamy,że na to pozwoliła...

Jesteś w bardzo trudnej sytuacji.Nie możesz się wyprowadzić,bo jesteś niepełnoletnia.
Musisz jakoś ułożyć sobie stosunki z ojcem.
Najwyżej,dla świętego spokoju pochodż na ,to judo...Bo jak zaczniesz się buntować,będziesz miała w domu piekło...

Na miejscu Twojej mamy - rozeszłabym się z nim już dawno...
Powinna już dawno być na policji i po rozwodzie...

[olcia 810]

Nie o to chodzi, że on mnie zmusza do chodzenia na treningi, bo tak nie jest, Jemu się tak po prostu przypomniało. Dla niego każdy pretekst jest dobry.
Do tej pory nic z tym nie zrobiłam, bo on robi tak stosunkowo rzadko..
Raz na pół roku dostaje takiego szału..
Ale darzę go taką nienawiścią, żę nawet nie usiąde koło niego- a jeszcze po wczorajszej sytuacji to już jest masakra.

To, że nie może żądać ode mnie pieniędzy- to wiem. Ale jeśli mu to powiem to on się jeszcze bardziej wkurzy..
Moja mama już dawno miała chętke na rozwód, ale nic w tym kierunku nie zrobiła.
A nie moge tu zostać.. bo on mi zabronił wszystkiego!..
I to nie ja wymysliłam sobie, że się wyprowadze- tylko on mi kazał się wynosić.
Mój przyjaciel mieszka sam i pojade do niego.. napewno tu nie zostane. Cały dzień rycze, nie moge sobie poradzić z tą sytuacją. ;(

[Cannabis84]

No coz, sytuacja naprade nieciekawa. Co by Ci nie poradzic, bedzie zle...

Nie znam Twojego ojca, ale mysle, ze moze powiedzial tak bo byl zly, ale tak naprawde wcale tak nie mysli. Nie raz slyszalam od ojca ze mam wypie***lac. Puszczalam to mimo uszu, chociaz bolalo.... Zabronil Ci wszystkiego- to pewnie tez w zlosci. Przemysl to jeszcze raz.
Wyprowadzisz sie i co myslisz ze to zalatwi cala sprawe?? Jak dlugo tak wytrwasz? A co jesli bedziesz chciala wrocic (co mysle ze predzej czy pozniej nastapi)? Moim zdaniem Twoj stary jeszcze bardziej sie wkurzy. Sciagnie Cie do domu sila, a wtedy dopiero bedziesz miala przechlapane...

Rozumiem ze jestes akurat w okresie buntu przeciwko wszystkiemu, a juz najbardziej przeciwko rodzicom, ale naprawde radze Ci jeszcze raz wszystko bardzo dokladnie przemyslec. Jesli nie raz to dwa lub trzy. Bo w zlosci latwo jest robic glupoty (uwierz mi wiem cos o tym), gorzej potem ze wszystkiego wybrnac.
Jesli ojciec zachowuje sie tak nie czesto, moze dla swietego spokoju warto zacisnac zeby i poprostu przeczekac. Wiem z doswiadczenia, ze krzyki,zlosc, wyzwiska i tym podobne nie wychodza na dobre, wrecz przeciwnie. Wiem, bo przeszlam duzo wiecej niz Ty i w tej kwestii mozna uznac mnie za "eksperta", choc wolalabym byc calkiem zielona w kwestii walki ze swoim ojcem.

[olcia 810]

Napisane przez Cannabis84

No coz, sytuacja naprade nieciekawa. Co by Ci nie poradzic, bedzie zle...

Nie znam Twojego ojca, ale mysle, ze moze powiedzial tak bo byl zly, ale tak naprawde wcale tak nie mysli. Nie raz slyszalam od ojca ze mam wypie***lac. Puszczalam to mimo uszu, chociaz bolalo.... Zabronil Ci wszystkiego- to pewnie tez w zlosci. Przemysl to jeszcze raz.
Wyprowadzisz sie i co myslisz ze to zalatwi cala sprawe?? Jak dlugo tak wytrwasz? A co jesli bedziesz chciala wrocic (co mysle ze predzej czy pozniej nastapi)? Moim zdaniem Twoj stary jeszcze bardziej sie wkurzy. Sciagnie Cie do domu sila, a wtedy dopiero bedziesz miala przechlapane...

Rozumiem ze jestes akurat w okresie buntu przeciwko wszystkiemu, a juz najbardziej przeciwko rodzicom, ale naprawde radze Ci jeszcze raz wszystko bardzo dokladnie przemyslec. Jesli nie raz to dwa lub trzy. Bo w zlosci latwo jest robic glupoty (uwierz mi wiem cos o tym), gorzej potem ze wszystkiego wybrnac.
Jesli ojciec zachowuje sie tak nie czesto, moze dla swietego spokoju warto zacisnac zeby i poprostu przeczekac. Wiem z doswiadczenia, ze krzyki,zlosc, wyzwiska i tym podobne nie wychodza na dobre, wrecz przeciwnie. Wiem, bo przeszlam duzo wiecej niz Ty i w tej kwestii mozna uznac mnie za "eksperta", choc wolalabym byc calkiem zielona w kwestii walki ze swoim ojcem.

Ale ja wiem, że bede chciała wrócić. Przecież nie mam żadnej kasy.
Chciałam się wyprowadzić na pare dni do kolegi, żeby przemysleć wszystko i nabrac sił i zanim wróciłabym do domu- to najpierw na policje.

Bo to jest setny raz kiedy on tak robi.. i ja tego tak nie zostawie!
Karze mi oddawać pieniądze, ogranicza wolność, znęca się psychicznie i fizycznie. Dogadałam się z siostrą i idziemy na policje. Ale ja musze najpierw ochłonać,
bo teraz przed policjantem to bym się tylko rozpłakała.

Cannabis on mi się kazał wynosić- jeśli mi się nie podoba. I zapewniam Cię, że on tak myśli- bo nie usłyszałam tego pierwszy raz.
A powiedz mi, skoro Ty miałaś podobną sytuacje, co zrobiłaś z tym fantem?

[layla_lbn]

Olcia 810, bylas w koncu z siosta na policji?

[Cannabis84]

Napisane przez olcia 810

A powiedz mi, skoro Ty miałaś podobną sytuacje, co zrobiłaś z tym fantem?

Sorki, ze tak pozno, dawno mnie tu nie bylo...
Ja razem z mama bylam na policji i w sadzie. Nie bylo latwo. Tez plakalam, ale to normalne w takiej sytuacji. Przeciez to nie wstyd plakac... Zlozylam zeznania na policji. W sadzie odmowilam, bo jako osoba bliska mam taka mozliwosc. Jakos tak szkoda mi sie go zrobilo... A teraz zaluje. Gdybym mogla cofnac czas zeznawalabym. Ale i bez mioch zeznan dostal wyrok. W zawieszeniu, ale to wystarczylo. Uspokoil sie troche. Juz tak nie kozaczyl, bo wiedzial, ze wystarczy jeden telefon i pujdzie siedziec. Takze warto, uwierz mi.
Teraz nie wiem czy nie czeka mnie powtorka, bo wyrok sie skonczyl i znow zaczyna "skakac". Jesli dalej tak bedzie to ponowimy sprawe. Ale teraz juz nie zawaham sie zeznawac. Za duzo krzywd wyrzadzil mi, mamie, bratu...
Trzymam za CIebie kciuki. Badz dzielna. W razie potrzeby sluze rada... Buzka