Problem - koleżanka, CO ROBIĆ ? ! ? !

[kura25]

no i jest kolejny problem... niedawno TŻ teraz koleżanka. A moze zacznijmy od początku.

W poprzedni poniedzialek miala miejsce klasowka. PRzed lekcja mowila mi, ze jesli cos bede wiedziala i jak ona mnie o cos zachaczy to zebym jej powiedziala jak zrobić itd. itp. NO i ma miejsce kalsowka, na ktorej oczywiscie caly czas pytala sie mnie jak zrobic to, jak zrobic tamto. Ja odpowiadalam "zaraz, chwilkę" gdyż najpierw sama musiala się uporać z rozwiązaniem swoich zadań. Przy okazji ja spisalam od niej jeden przyklad gdyż, akurat ona go umiala. Jednak nie moglam jej pomoc, gdyż caly czas byla weilka obserwacja ze strony nauczyciela, bądź tez nie mialam czasu, gdyż chcialam zrobic swoje zadania.

Dzisiejszy dzień ... oddania klasowek. Ona zła ocena, ja dobra (nie ma sensu kto dokladnie jaką dostał) i ona do mnie wielce wzburzona, ze jakim ja cudem ja dostałam dobrą ocenę, skoro i tak nie mialam zadnego zadania do konca zrobionego (no liczy się nawet zrobienie po części) i pretensje do mnie, że zapieram się, że nie umiem, a potem okazuje się, że mam dobrą ocenę, i że przed lekcją mowię, że jej pomogę a potem nic z tego nie wychodzi. I tak wyszła z tego kłotnia. Nie odzywa się do mnie, udaje wielka przyjaciólkę innych.
Ja staram się normalnie rozmawiać z nią , a ona udaje wielce zadufaną i obrażoną z opisem na gg ( przyjaciółka ;||| ) i jeszcze chodząc do innych z klasy obrabiając mi 'tyłek' ... jaka to ja nie jestem.

I co ja mam w takiej sytuacji robić?! Nie chce się kłocic o taki byle powod, ale chyba normalne , ze kazdy w pierwszej kolejności martwi sie o siebie a potem o kogoś innego.
Inne osoby mowią mi, żebym nic nie robiła nie prosiła ją o nic, bo to nie ja jestem winna temu co zaszło.

Jak się zachowywać?!

[Aggie125]

Olej ją i to dokumentnie. Jak zobaczy, że nie ma od kogo ściągać, przyleci do Ciebie truchcikiem. A takie namolne domaganie sie pomocy, kiedy Ty sama musisz sie skupić... bez komentarza.

[kura25]

tym bardziej, że jeszcze siedzimy razem i w sumie jest to moja bardzo, bardzo dobra kumpela ...

[anecia0509]

Porozmawiaj z nią w cztery oczy. Uświadom jej, że skoro się nauczyłaś to pierw chciałabyś napisać swój sprawdzian, a potem ewentualnie, gdy zostanie Ci czas pomóc jej... Twoja koleżanka to typowa egoistka:/ Jeszcze to oburzenie ? Albo zrób to o czym mowiłam albo ją olej, bo to nie ma sensu Na pewno jej nie przepraszaj, bo jedyną osoba, która zawiniła jest własnie ona..

[agabil1]

z tego co przeczytałam autorka wątku też coś spisała od koleżanki więc nie zwalajmy wszystkiego na tę drugą.
Obie powinnyście nauczyc się na ten sprawdzian i nie polegac jedna na drugiej tylko na własnej wiedzy

[ONCIA86]

Wiem o co jej chodzi... bo ty sciagnełas od niej jeden przykład.. a ona od ciebie nie odstała nic... Nastepnym razem nie umawiajcie sie, ze sobie pomagacie..i juz.. nie sciagaj od niej.. A czy przepraszac?? mysle, ze powinnas z nia pogadac, wytłumaczyc jej to, mimo, iz to ona zawiniła... madry ustepuje jak mowi przyslowie... Wiec wyciagnij reke pierwsza i juz.. Wkoncu jestescie dobrymi kolezankami jak pisałas..

[anecia0509]

Napisane przez agabil1

z tego co przeczytałam autorka wątku też coś spisała od koleżanki więc nie zwalajmy wszystkiego na tę drugą.
Obie powinnyście nauczyc się na ten sprawdzian i nie polegac jedna na drugiej tylko na własnej wiedzy

Też prawda, ale taka awanture robic
Nauczcie sie obie nastepnym razem i po kłopocie

[gramma]

Ze strony koleżanki to wygląda tak: umawiacie się, że sobie pomagacie, po czym przychodzi sprawdzian, Ty spisujesz co Ci potrzeba, a gdy ona prosi o pomoc cały czas mówisz tylko zaraz i zaraz. Na jej miejscu też nie byłabym szczęśliwa.

ALE!

Dużo zależy też od tego jaka Twoja koleżanka jest zazwyczaj. Są dwie opcje:
1) uczy się, a teraz wyjątkowo nie miała czasu się przygotować --> w tej sytuacji jej reakcja jest dość oczywista;
2) zawsze sobie olewa i za kazdym razem jedzie na Twojej wiedzy --> wtedy rzeczywiście Ty olej ją, niech nauczy się, że nikt za nią szkoły nie skończy.

[Fresa]

Napisane przez kura25

no i jest kolejny problem... niedawno TŻ teraz koleżanka. A moze zacznijmy od początku.

W poprzedni poniedzialek miala miejsce klasowka. PRzed lekcja mowila mi, ze jesli cos bede wiedziala i jak ona mnie o cos zachaczy to zebym jej powiedziala jak zrobić itd. itp. NO i ma miejsce kalsowka, na ktorej oczywiscie caly czas pytala sie mnie jak zrobic to, jak zrobic tamto. Ja odpowiadalam "zaraz, chwilkę" gdyż najpierw sama musiala się uporać z rozwiązaniem swoich zadań. Przy okazji ja spisalam od niej jeden przyklad gdyż, akurat ona go umiala. Jednak nie moglam jej pomoc, gdyż caly czas byla weilka obserwacja ze strony nauczyciela, bądź tez nie mialam czasu, gdyż chcialam zrobic swoje zadania.

Dzisiejszy dzień ... oddania klasowek. Ona zła ocena, ja dobra (nie ma sensu kto dokladnie jaką dostał) i ona do mnie wielce wzburzona, ze jakim ja cudem ja dostałam dobrą ocenę, skoro i tak nie mialam zadnego zadania do konca zrobionego (no liczy się nawet zrobienie po części) i pretensje do mnie, że zapieram się, że nie umiem, a potem okazuje się, że mam dobrą ocenę, i że przed lekcją mowię, że jej pomogę a potem nic z tego nie wychodzi. I tak wyszła z tego kłotnia. Nie odzywa się do mnie, udaje wielka przyjaciólkę innych.
Ja staram się normalnie rozmawiać z nią , a ona udaje wielce zadufaną i obrażoną z opisem na gg ( przyjaciółka ;||| ) i jeszcze chodząc do innych z klasy obrabiając mi 'tyłek' ... jaka to ja nie jestem.

I co ja mam w takiej sytuacji robić?! Nie chce się kłocic o taki byle powod, ale chyba normalne , ze kazdy w pierwszej kolejności martwi sie o siebie a potem o kogoś innego.
Inne osoby mowią mi, żebym nic nie robiła nie prosiła ją o nic, bo to nie ja jestem winna temu co zaszło.

Jak się zachowywać?!

To nie Twoja wina, że Tobie udało się ściągnąć od niej , a jej nie udało się podpatrzeć u Ciebie .

Nie przejmuj się, za kilka dni nie będzie o tym pamiętała .

[Emilkaa]

ale zaraz ty napisalas ze od niej spisalas,a jej nie pomoglas bo albo nauczyciel pilnowal albo rozwiazywalas swoja klasowke,sorry,ale wydaje mi sie,ze przepisalas od niej przyklad a reszte robilas sama bo umialas i mialas daleko,ze ona moze dostac kose bo najwazniejsze bylo dla ciebie,zebys dostala jak najwyzsza ocene...
z jednej strony ja rozumiem poniewaz przed klasowka mowisz ze bedziesz tez jej pomagac,a z drugiej strony nie pomagasz...jesli pomoglas jej w jakims zadaniu to jej to powiedz,a jesli nie pomoglas jej w zadnym zadaniu to wcale jej sie nie dziwie,poniewaz przed klasowka mowilas co innego....
jak ja sie umawialam z kumpelka z ktora siedzialam to byla zawsze pelna wspolpraca,a nie,ze jedna pomogla,a druga nie....

[kura25]

tyle, że ja spisalam na cała klasowkę tylko jeden przykład od niej , resztę robiłam w miarę mozliwosci.
I nie mowilam jej przed lekcją, że na pewno jej pomogę, tylko wtedy gdy będzie mozna...

Nie wiem czy jest sens z nią o tym gadać, choć bardzo bym chciała, bo wiem jaka bęzie jej reakcja, krzyk i zbulwersowanie.

[Olcik18]

Ty postapilas jednak troche nie fair, bo sciagnelas od niej a jej nic nie pomoglas. Te czasy juz mam za soba, ale jesli umialas rozwiazac swoje zadania to i tak bys zdarzyla je zrobic moglas chociaz z 2 przyklady jej pomoc, a potem robic swoje. Wtedy by nie miala do Ciebie pretensji, tymbardziej, ze Ty podpatrzylas cos od niej.

[Pachnąca_trawą]

.

[Pachnąca_trawą]

każdy martwi się o siebie, więc spisałaś sobie przykład od niej, ale sama nic nie dałaś bo nauczyciel nie pozwolił?

Napisane przez kura25

tyle, że ja spisalam na cała klasowkę tylko jeden przykład od niej , resztę robiłam w miarę mozliwosci.
I nie mowilam jej przed lekcją, że na pewno jej pomogę, tylko wtedy gdy będzie mozna...

Nie wiem czy jest sens z nią o tym gadać, choć bardzo bym chciała, bo wiem jaka bęzie jej reakcja, krzyk i zbulwersowanie.

nieważne ile, skorzystałaś z jej pracy nie dając nic w zamian. Albo nie dajesz ściągać innym i sama nie ściągasz OD innych, albo pracujecie wspólnie i wspólnie ponosicie konsekwencje.

[Hultaj]

Słusznie ma focha, nie dałaś odpisać, tłumacząc się (później), być może: ''nie zrobiłam do końca; i tak pewnie mam źle; pani pilnowała'', z kolei sama zerżnęłaś od niej ''tylko 1 zadanie''. Wiesz, czwóreczka i takie ''nicnieumienie'' to coś, czego ludzie kupować nie mają w zwyczaju.
Albo mówisz wprost, że robisz najpierw swoje i nie podpowiadasz, dopóki nie skończysz całej klasówki <>, albo mężnie ponosisz ''trudy przyjaźni'' i bawisz się we wspólne pisanie sprawdzianików...
A nie teraz jesteś wielce zdziwiona, że ''ona ma pretensje - o takie coś''.

[kura25]

ok no nie jeste może zdziwiona, tylko jak to rozwiązac teraz?!

[Olga:P]

No wcale się nie dziwię, że się fochnęła skoro Ty od niej spisałaś, a ona nic... Ja jak umawiam się z koleżanką to ZAWSZE staram się pomóc, bo sorry, ale nie wierzę, że nie miałaś okazji jej podpowiedzieć, bo niby Tobie nauczyciel/okazja/czas pozwolił, a jej nie

[Firjal]

Umiesz liczyć licz na siebie.Po raz kolejny to hasło się potwierdza.
Postąpiłaś nie fair w stosunku do swojej kolezanki, nie dziwie się, że tak zareagowała, sama też bym tak zarobiła.Po pierwsze wypada przeprosić...

[srubka]

Napisane przez kura25

no i jest kolejny problem... niedawno TŻ teraz koleżanka. A moze zacznijmy od początku.

W poprzedni poniedzialek miala miejsce klasowka. PRzed lekcja mowila mi, ze jesli cos bede wiedziala i jak ona mnie o cos zachaczy to zebym jej powiedziala jak zrobić itd. itp. NO i ma miejsce kalsowka, na ktorej oczywiscie caly czas pytala sie mnie jak zrobic to, jak zrobic tamto. Ja odpowiadalam "zaraz, chwilkę" gdyż najpierw sama musiala się uporać z rozwiązaniem swoich zadań. Przy okazji ja spisalam od niej jeden przyklad gdyż, akurat ona go umiala. Jednak nie moglam jej pomoc, gdyż caly czas byla weilka obserwacja ze strony nauczyciela, bądź tez nie mialam czasu, gdyż chcialam zrobic swoje zadania.

Dzisiejszy dzień ... oddania klasowek. Ona zła ocena, ja dobra (nie ma sensu kto dokladnie jaką dostał) i ona do mnie wielce wzburzona, ze jakim ja cudem ja dostałam dobrą ocenę, skoro i tak nie mialam zadnego zadania do konca zrobionego (no liczy się nawet zrobienie po części) i pretensje do mnie, że zapieram się, że nie umiem, a potem okazuje się, że mam dobrą ocenę, i że przed lekcją mowię, że jej pomogę a potem nic z tego nie wychodzi. I tak wyszła z tego kłotnia. Nie odzywa się do mnie, udaje wielka przyjaciólkę innych.
Ja staram się normalnie rozmawiać z nią , a ona udaje wielce zadufaną i obrażoną z opisem na gg ( przyjaciółka ;||| ) i jeszcze chodząc do innych z klasy obrabiając mi 'tyłek' ... jaka to ja nie jestem.

I co ja mam w takiej sytuacji robić?! Nie chce się kłocic o taki byle powod, ale chyba normalne , ze kazdy w pierwszej kolejności martwi sie o siebie a potem o kogoś innego.
Inne osoby mowią mi, żebym nic nie robiła nie prosiła ją o nic, bo to nie ja jestem winna temu co zaszło.

Jak się zachowywać?!

hehe skad ja to znam sama mialam "przyjemnosc" przezyc taka sytuacje na studiach
byl examin, kolo mnie siedziala podobno moja dobra przyjaciolka ("wielka przyjazn sie rozpadla przez to), w czasei examinu troche sie konsultowalysmy w spr. odpowiedzi bo byl test, ona skonczyla wczesniej, wyszla ze sali, ja przed oddaniem spr. jeszcze raz odpowiedzi i stwierdzilam ze pare zmienie bo wydawaly mi sie zle. Wyniki examinu. Ja dostalam lepsza ocene, ona gorsza. Jej zachowanie. Wielkei pretensje do mnie ze zmienilam odpowiedzi ze jej nie powiedzialam, a jak jej mialam powiedziec jak juz wyszla ze sali? obrazona na mnie na calego, nie odzywala sie wogole do mnie, znalysmy sie kilka lat i bylo ok, wielka "przyjazn" sie rozpadla i koniec. I tyle nie zaluje, bo wiem teraz ze to widocznie nie byla przyjazn.

A jak masz postepowac? olac to, jesli sie nie chce odzywac, jej sprawa, nie znizaj sie do jej poziomu, ze ma pretensje tak naprawde niewiadomo o co, albo jej przejdzie albo nie, ale ja jestem zdania ze warto otaczac sie ludzmi naprawde wartosciowymi a nie takimi ktorzy sa z toba tylko ze wzgledu na pewne korzysci.

[eternal_a]

Moim zdaniem postąpiłaś trochę nie fair odpisując od niej, a nie dając nic w zamian. Ja zwykle jak obiecuję to podpowiadam (i zdarzało mi się przez to wielokrotnie ucierpieć, bo nauczyciel zauważył, ale skoro się z koleżanką umawiałam to przynajmniej jej pomogłam i byłam wobec niej ok ). Teraz nie pozostaje ci nic innego jak przeprosić i następnym razem nauczcie się obie i liczcie tylko na siebie.

[srubka]

Napisane przez eternal_a

Moim zdaniem postąpiłaś trochę nie fair odpisując od niej, a nie dając nic w zamian. Ja zwykle jak obiecuję to podpowiadam (i zdarzało mi się przez to wielokrotnie ucierpieć, bo nauczyciel zauważył, ale skoro się z koleżanką umawiałam to przynajmniej jej pomogłam i byłam wobec niej ok ). Teraz nie pozostaje ci nic innego jak przeprosić i następnym razem nauczcie się obie i liczcie tylko na siebie.

jest w tym troche racji

a najlepsza rada jest taka, zeby liczyc tylko na siebie i skupic sie na tym co sie robi a nie liczyc na pomoc ze ktos da odpisac czy cos w tym stylu.