drogie kremy - składniki

[Pistacja]

Za namową innej wizażanki zakładam wątek na tym forum, bo jest chyba najbardziej zbliżony tematycznie. Powstało już kilka podobnych wątków dotyczących różnic w kosmetykach wysokopółkowych i tych tańszych, w żadnym jednak nie poruszono tych kwesti o których zamierzam napisać.

Zaczęłam się zastanawiać na ekskluzywnymi kosmetykami wysokopółkowych marek, ale zaznaczam, że szukam faktycznego działania, sposobu na przedłużenie młodości mojej skóry, a nie dlatego że jestem jakąś snobką.
Chodzi mi w zasadzie tylko i wyłącznie o kremy. Nie proszę o subiektywne oceny nt. konkretnych produktów. Wiem, że każdy może mieć inne spostrzeżenia dotyczące działania. Nie w tym rzecz.
Zastanawiam się natomiast nad tym, czy wysokopółkowe marki posiadają większy potenjał technologiczny tzn czy mają lepsze laboratoria, lepszych specjalistów, którzy prowadzą zaawansowane badania i na ich podstawie opracowują jakieś supertechnologie, czy do produkcji kremów używają lepszych jakościowo składników?
Na pewno wiąże się to z pieniędzmi, więc możnaby założyć, że firmy produkujące drogie ekskluzywne kosmetyki są bogatsze i mogą sobie pozwolić na lepsze laboratoria i bardziej wykwalifikowanych pracowników, ale czy faktycznie tak jest? Ja nie wiem. Jeśli tak, to jest większe prawdopodobieństwo znalezienia naprawdę dobrych kosmetyków wśród produktów takiej firmy niż tych "średnio lub niskopółkowych".

Jeśli mój post przeczyta osoba, która wie conieco na ten temat np jakiś biotechnolog lub kosmetolog i zechce odpisać byłabym przeszczęśliwa.

[architekt80]

Wydaje mi sę że sporą część ceny takiego kremu stanowia:reklama , wizerunek firmy (placimy za sam fakt że krem jest Chanel), ładne opakowanie . To troche tak samo ja z Aspiryną firmy Bayer i naszą Polopiryną to to samo ( ta sama substancja czynna)ale produkowane przez różne firmy.

[moriam]

znajoma dermatolog ostatnio dala mi do przeczytania artykul, gdzie opisywano badania nad dzialaniem kremow(chodzilo tu o kremy przeciwzmarszczkowe) .Porownywano tam dzialania kremow od najnizszej do najwyzszej polki. Okazalo sie, ze zaden z kremow nie przenika do skory wlasciwej,penetracja nastepuje tylko do warstw naskorka (czyli w przypadku dzialania przeciwzmarszczkowego-brak dzialania), z tym ze kremy o wartosci 600zl mialy nawet gorsza penetracje od tych za 20!
Wnioskiem tego artykulu bylo to, ze kremow uzywamy tylko dla wlasnego komfortu, nie mamy co liczyc na glebsze nawilzenie(tylko od wewnatrz) czy dzial. przeciwzmarszczkowe( a tu klaniaja sie wypelniacze). Podobnego zdania jest wielu dermatologow. Niestety

[L_V]

Napisane przez architekt80

Wydaje mi sę że sporą część ceny takiego kremu stanowia:reklama , wizerunek firmy (placimy za sam fakt że krem jest Chanel), ładne opakowanie . To troche tak samo ja z Aspiryną firmy Bayer i naszą Polopiryną to to samo ( ta sama substancja czynna)ale produkowane przez różne firmy.

W przypadku leków dochodzi jeszcze kwestia czystości składników (ale nie wiem jak to się ma do polopiryny i aspiryny).

[sajszi]

Napisane przez L_V

W przypadku leków dochodzi jeszcze kwestia czystości składników (ale nie wiem jak to się ma do polopiryny i aspiryny).

I tu masz rację - bayerowska aspiryna jest czystsza. Objawia się to tym, że aspiryna działa szybciej niż polopiryna - ale to akurat nie jest terapeutycznie istotne. Ta czystość ma podobno wpływ na działanie aspiryny w migrenowych bólach głowy, polopiryna nie jest aż tak dobra.

Co to super drogich kosmetyków, to też nie wydaje mi się, żeby miały one jakieś lepsze, skuteczniejsze działanie. Uważam, że to tylko droga do zarobienia pieniędzy na marce.

[anah]

Napisane przez sajszi

I tu masz rację - bayerowska aspiryna jest czystsza. Objawia się to tym, że aspiryna działa szybciej niż polopiryna - ale to akurat nie jest terapeutycznie istotne. Ta czystość ma podobno wpływ na działanie aspiryny w migrenowych bólach głowy, polopiryna nie jest aż tak dobra.

Może wpływ na cenę oprócz tych ma jeszcze dawka. Aspiryna Bayera ma 500 mg kw. acetylosalicylowego a Polopiryna S - 300 mg.

[architekt80]

Zostawmy może już aspiryne. Jak myślicie czy w tych kremach z najwyzszej pułki jest coś czego nie ma w kremach aptecznych i za co warto płacić?

[L_V]

Napisane przez architekt80

Zostawmy może już aspiryne. Jak myślicie czy w tych kremach z najwyzszej pułki jest coś czego nie ma w kremach aptecznych i za co warto płacić?

Nie zgadzam się żeby w selektywie było coś lepszego i że warto za nie więcej płacić.
najczęsciej wygląda to tak, że powiedzmy koncern L'oreal "odkrywa" jakiś skłądnik, który najpier wporpwadzany jest do kosmetyków selektywnych, a pokilku m-cach pojawia się w kosmetykach marki aptecznej należącej do tego samego koncernu. A jeszcze później w drogeryjnych.

[architekt80]

Dzięki L_V !

[Bunia77]

Kiedys takie kremy kupowalam, teraz juz nie.
Ich (krotkotrwala) glowna zaleta jest dla mnie jednoczesnie ich wada, a jest nia ‘przyjemnosc’ stosowania.
Zauwazylam, ze czesto zawieraja substacje, ktore powoduja, ze niby juz po pierwszej aplikacji skora wyglada duzo lepiej, czesto zawieraja roznego rodzaju wypelniacze, rozswietlacze, no i ladnie pachna, czyli wydawalo mi sie, ze jest super, a nawet jeszcze lepiej J. Niestety wlasnie czesto te substacje powodowaly zapychanie skory za pare tygodni, albo zero efektu po pewnym czasie.

[L_V]

Napisane przez Bunia77

Kiedys takie kremy kupowalam, teraz juz nie.
Ich (krotkotrwala) glowna zaleta jest dla mnie jednoczesnie ich wada, a jest nia ‘przyjemnosc’ stosowania.
Zauwazylam, ze czesto zawieraja substacje, ktore powoduja, ze niby juz po pierwszej aplikacji skora wyglada duzo lepiej, czesto zawieraja roznego rodzaju wypelniacze, rozswietlacze, no i ladnie pachna, czyli wydawalo mi sie, ze jest super, a nawet jeszcze lepiej J. Niestety wlasnie czesto te substacje powodowaly zapychanie skory za pare tygodni, albo zero efektu po pewnym czasie.

Włąśnie to mnie zawsze zadziwia. Ilekroć czytam skąłd kosmetyku selektywnego, tam jest masa silikonu, nylonu i miki - właśnie tak jak napisałaś: wypełniacy i rozświetlaczy. A skłądnik reklamowany jako przłomowy jest pod koniec składu.
Wyjątkiem jest tu Creme de La Mer, który jest z kolei napakowany emoleintami - tłuścioch jakich mało.

[wholelottalove]

Kremy wysokopółkowe mają mniej konserwantów opartych na pochodnych formaliny, od których roi się np Ziaja, ale np zdarza się w nich poliacrylamid. Myślę, że chodzi głównie o reklamę, bo substancje tzw "czynne" najczęściej jednak można spotkać w kosmetykach aptecznych (chodzi mi o dwa składniki, którym w badaniach rzeczywiście udowodniono działanie przeciwzmarszczkowe- wit C i retinol- i to w postaci, w której mają szansę zadziałać)