Kary cielesna w szkolach w USA

[201804200947]

W tysiącach szkół publicznych w Stanach Zjednoczonych nauczyciele nadal stosują wobec uczniów kary cielesne - donosi "New York Times".

Kary fizyczne w amerykańskich szkołach były powszechnie stosowane jeszcze na początku lat 70. Od tamtej pory w 28 stanach ich zakazano. Ze statystyk wynika jednak, że nadal wymierza się je 300 tys. uczniów rocznie. Najczęściej stosowane są w pięciu południowych stanach: Teksasie, Missisipi, Tennessee, Alabamie i Arkansas.

Zgodę na fizyczne karanie dziecka muszą zazwyczaj wyrazić rodzice. Na początku roku szkolnego otrzymują oni do podpisu specjalne oświadczenie. W niektórych okręgach szkolnych o sposobach dyscyplinowania uczniów decydują jednak sami dyrektorzy.

Kary cielesne w amerykańskich szkołach najczęściej wymierzane są tzw. "wiosłami" - drewnianymi deseczkami z uchwytem. Uczeń wyprowadzany jest do pokoju administracyjnego, gdzie bije się go w pośladki. Czasami w "wiosłach" znajdują się wgłębienia, które powodują większy ból
http://www.lewica.pl/?id=11796
Ten artykul zainspirowal mnie do zalozenia watku:
NIgdy nie bylam bita przez mame.
I to bez wzgledu na to,co zrobilam,spsocilam.
Swojego dziecka jeszcze nie mam ale wiem,ze rowniez nigdy nie bede go karac w taki sposob.
Tym bardziej nigdy nie pozwole,zeby uderzyl je kto inny.
Absolutnie nie jestem za tego typu wymierzaniem kary
Natomiast czesto spotykam sie z biciem dzieci za kare.
Jedni sa za-inni przeciwko.
Jakie Wy macie zdanie?

[ilo16na]

Jestem za karami cielesnymi w szkole.Ale zeby to bylo w Polsce.Jestem uczniem ale widze ze uczniowie za duzo sobie pozwalaja,dali by w pysk jednemu i drugiemu i byl by spokoj.
Mamy nowego nauczyciela i uczniowie robia z nim co chca, dogaduja przezywaja pyskuja, za czasow mojej mamy by to nie przeszlo i dobrze.Albo powinny byc kamery w szkolach nie mamusie obejrza jak ich"aniolki" zachowuja sie jak w Torunskiej szkole.
Kazdy to pewnie widzial

[201804200947]

Napisane przez ilo16na

dali by w pysk jednemu i drugiemu i byl by spokoj.

Rzeczywiscie zdania podzielone...
Ja uwazam ze od ukarania mojego dziecka jestem ja i nie pozwole zeby uderzyl je ktokolwiek inny.

[oshinek]

Bicie nic nie da. Agresja rodzi agresję - tyle w tym temacie.
Są lepsze sposoby, żeby pokazać dziecku co wolno, a czego nie.
"Za karę" wolałabym, żeby uczeń zostawal po lekcjach i czyścił toalety w szkole. Wtedy jest czas na przemyślenia...między jednym kibelkiem a drugim

[201804200947]

Napisane przez oshinek

Agresja rodzi agresję - tyle w tym temacie.

[agness86]

Napisane przez oshinek

Bicie nic nie da. Agresja rodzi agresję - tyle w tym temacie.
Są lepsze sposoby, żeby pokazać dziecku co wolno, a czego nie.
"Za karę" wolałabym, żeby uczeń zostawal po lekcjach i czyścił toalety w szkole. Wtedy jest czas na przemyślenia...między jednym kibelkiem a drugim

Dokładnie, a jak już wspomniała warszawianka od karania dzieci są rodzice, a nie nauczyciele.

[nutella.a]

od karania cielesnego są rodzice - to racja! ale chętnie bym widziała w polskich szkołach wzmocnienie władzy nauczyciela. W obecnym systemie edukacji nauczyciel stoi na samym końcu piramidy "ważności"! Nie ma żadnej władzy nad uczniem, wręcz przeciwnie! To uczeń bezkarnie może nauczycielowi zakładać kosz na głowę, a wychowawca nie ma prawa nawet go wyrzucić z klasy!! Dla mnie paranoja!

Aż się boję kiedy ja oberwe od ucznia... gryyyyy.....

[201804200947]

Wzmocnienie wladzy nauczyciela-tak,ale absolutnie nie kary cielesne.
Nutella.a uczysz w szkole?

[oshinek]

Moim zdaniem wiele też zależy od samego nauczyciela - jego sposobu komunikacji z uczniami. Jeśli uczniowie wyczują, że jest on "słabą" jednostką kończy się to totalnym brakiem szacunku dla nauczyciela. Tak samo w przypadku zbytniego spoufalania się z uczniami. Stanowczość i dystans przede wszystkim. Uczeń musi czuć że jest w szkole, a nie na podwórku.

[ilo16na]

Ja uwazam ze powinni bic np: po rekach linijka jak to kiedys bylo.Szkola uczy i wychowuje i od madrego wychowania sa wychowawcy jak i inni nauczyciele,ale oni nie maja autorytetu w dzisiejszym swiecie.Nie mowie o biciu po glowie itp, ale linijka i przez rece a te mycie kibli tez dobre . Ale zeby byli pilnowani przy tym myciu..Bo narobili by jeszcze szkod i co.Jakie to rzeczy na dzisiejszym swiecie sie dzieja,( mowie jak bym miala 80 lat a jestem nastolatka ).u mnie w szkole cieli sie uczniowie nozami a mama"winnego" mowi ze to nie jej syn.Paranoja.Ten ojciec powinien zlac du** takiemu synowi a nie go bronic.

[201804200947]

Ilonaja przepraszam ale kazda Twoja wypowiedz czytam kilka razy bo mam wrazenie ze zle przeczytalam...

[ilo16na]

Taka prawda warszawianko w szkole sie cieli nozami bo sie poklocili.Moze juz nie tak bardzo za ta kara jestem ale mycie kibli i inne rzeczy na rzecz szkoly owszem.

Czyzbys miala mine kurczaczka?Slodki jest

[201804200947]

Hehe
No mam taka minke
Ilona,to o nozach rowniez mnie zszokowalo ale chodzi mi przede wszystkim o to,ze pozwolilabys,aby ktos bil Twoje dziecko?
Ktos obcy?
Ja pamietam bicie linijka po rekach.
Tak karane byly dzieci kiedy chodzilam do przedszkola.
Ale nie kazda wychowawczyni tak robila.
Przede wszystkim robily to starsze panie przedszkolanki.
Potem te *sposoby* byly zabronione-i cale szczescie.
Nie pamietam czy mi sie kiedys tak dostalo ale pamietam kolegow ktorzy w ten sposob byli bici i nie pozwole aby moje dziecko tego doswiadczylo.
Jezeli kiedykolwiek zdazy sie,ze moje dziecko zrobi cos zlego w szkole-chce byc o tym natychmiast poinformowana.
To JA wybiore kare dla mojego dziecka.
Nikt obcy.
Zawsze uczono mnie ze przemoc rodzi przemoc i nigdy ani ja z bratem nie bylismy bici ani moja mama przez swoich rodzicow.
I uwazam ze dobrze na tym wyszlismy.
Zdazalo sie ze niezle brat narozrabial ale zawsze wtedy byly rozmowy.
Mama nigdy na zadne z nas nie podniosla reki.
Rozmową mozna wszystko zdzialac.

[agness86]

Tata mi opowiadał jak było za jego czasów, za każde spóźnienie, brak zeszytu bądź pracy domowej linijką po rękach. Ja napewno bym tego nie zniosła i nie pozwoliłabym by moje dzieci były narażone na coś takiego.

[ilo16na]

Mysle ze pozwolilabym aby bito moje dziecko wlasnie linijka itp. Dziecko by nie dostawalo za nic ale wlasnie za zle zachowanie.Jak ma sie zle zachowywac to kara musi byc.


Jestem za metoda naszego pana od PO -jak dzwoni komus telefon wyrzuca go przez okno( 2 pietro).Wiem ze ktos moglby mu wytoczyc proces o zniszczenie sprzetu ale juz tyle komorek "latalo" i nic nauczycielowi nie grozi.Po prostu maja wylaczone na lekcji.A ci co wola sie pobawic to ucza latac swoje komorki, brutalnie ale skutecznie.Albo nasz dyrektor za powazne zle zachowania jak te noze bije po pysku,powaznie, zaprasza na prywatna rozmowe i konczy sie dobrym skutkiem i dyscyplina.Nikt nigdy nie szedl z tym do sadu a dyrektor cieszy sie uznaniem nawet bylych uczniow.

Wklejam link do pewnego zachowania wykladowcy i popieram to.
http://www.smog.pl/wideo/4631/nerwowy_wykladowca/

[Rena]

hmmm no trudny temat. Ja na pewno jestem przeciwniczka bicia, uwazam, ze to bylby przejaw slabosci (slabosci wlasnie, nie sily) nauczyciela wobec ucznia. Na pewno jest wiele innych kar, ktore pokaza co wolno a co nie i to duzo skuteczniej, ale bez upakazania i pozbawiania kogos godnosci. Dla mnie nawet to czyszczenie toalet to przesada, ale "dobrowony" udzial w pracach na rzecz szkoly, czy zostanie po godzinach, czy wezwanie rodzicow powinny skutecznie przemowic do rozumu....

[La-ra]

Napisane przez ilo16na

Mysle ze pozwolilabym aby bito moje dziecko wlasnie linijka itp. Dziecko by nie dostawalo za nic ale wlasnie za zle zachowanie.Jak ma sie zle zachowywac to kara musi byc.


Jestem za metoda naszego pana od PO -jak dzwoni komus telefon wyrzuca go przez okno( 2 pietro).Wiem ze ktos moglby mu wytoczyc proces o zniszczenie sprzetu ale juz tyle komorek "latalo" i nic nauczycielowi nie grozi.Po prostu maja wylaczone na lekcji.A ci co wola sie pobawic to ucza latac swoje komorki, brutalnie ale skutecznie.Albo nasz dyrektor za powazne zle zachowania jak te noze bije po pysku,powaznie, zaprasza na prywatna rozmowe i konczy sie dobrym skutkiem i dyscyplina.Nikt nigdy nie szedl z tym do sadu a dyrektor cieszy sie uznaniem nawet bylych uczniow.

Wklejam link do pewnego zachowania wykladowcy i popieram to.
http://www.smog.pl/wideo/4631/nerwowy_wykladowca/

Obawiam się, że Twoi nauczyciele to moga mieć za takie zachowanie poważne problemy, sama miałabym ochotę zgłosić ich do sądu czy najpierw prokuratury.
Przemoc rodzi przemoc, władza to też przemoc tyle, że psychiczna. A tu chodzi o Autorytet nauczyciela, którego dziś w szkołach nie ma. Ale jak ma być skoro nauczyciel to najbardziej żałosna grupa zawodowa - najmniej zarabia i jest przez państwo poniewierana. Jeszcze z takim Ministrem, ech!

[agness86]

Napisane przez ilo16na

Jestem za metoda naszego pana od PO -jak dzwoni komus telefon wyrzuca go przez okno( 2 pietro).Wiem ze ktos moglby mu wytoczyc proces o zniszczenie sprzetu ale juz tyle komorek "latalo" i nic nauczycielowi nie grozi.Po prostu maja wylaczone na lekcji.A ci co wola sie pobawic to ucza latac swoje komorki, brutalnie ale skutecznie.Albo nasz dyrektor za powazne zle zachowania jak te noze bije po pysku,powaznie, zaprasza na prywatna rozmowe i konczy sie dobrym skutkiem i dyscyplina.Nikt nigdy nie szedl z tym do sadu a dyrektor cieszy sie uznaniem nawet bylych uczniow.

Z tym telefonem wyrzucanym przez okno to przesada, fakt nie powinny telefony być włączone, ale żeby odrazu wyrzucać przez okno? Jak by kilka razy rodzice przyszli i kazali płacić za naprawę bądź nowy telefon pewnie sytuacja uległa by zmianie

[ilo16na]

Podbijam watek, jestem ciekawa dyskusji.
JA pisze jak ja mysle i jak u mnie jest w szkole.A ten nauczyciel na PO nawet nam napisal adres jakbysmy chcieli sie kloci za te komorki latajace.Ja osobiscie nie ale inni.On sie nie boi i ma dobre uklady z strym: dyrektorem.

[morelowa]

Napisane przez warszawianka

W tysiącach szkół publicznych w Stanach Zjednoczonych nauczyciele nadal stosują wobec uczniów kary cielesne - donosi "New York Times".

Kary fizyczne w amerykańskich szkołach były powszechnie stosowane jeszcze na początku lat 70. Od tamtej pory w 28 stanach ich zakazano. Ze statystyk wynika jednak, że nadal wymierza się je 300 tys. uczniów rocznie. Najczęściej stosowane są w pięciu południowych stanach: Teksasie, Missisipi, Tennessee, Alabamie i Arkansas.

Zgodę na fizyczne karanie dziecka muszą zazwyczaj wyrazić rodzice. Na początku roku szkolnego otrzymują oni do podpisu specjalne oświadczenie. W niektórych okręgach szkolnych o sposobach dyscyplinowania uczniów decydują jednak sami dyrektorzy.

Kary cielesne w amerykańskich szkołach najczęściej wymierzane są tzw. "wiosłami" - drewnianymi deseczkami z uchwytem. Uczeń wyprowadzany jest do pokoju administracyjnego, gdzie bije się go w pośladki. Czasami w "wiosłach" znajdują się wgłębienia, które powodują większy ból
http://www.lewica.pl/?id=11796
Ten artykul zainspirowal mnie do zalozenia watku:
NIgdy nie bylam bita przez mame.
I to bez wzgledu na to,co zrobilam,spsocilam.
Swojego dziecka jeszcze nie mam ale wiem,ze rowniez nigdy nie bede go karac w taki sposob.
Tym bardziej nigdy nie pozwole,zeby uderzyl je kto inny.
Absolutnie nie jestem za tego typu wymierzaniem kary
Natomiast czesto spotykam sie z biciem dzieci za kare.
Jedni sa za-inni przeciwko.
Jakie Wy macie zdanie?

nie pomyślałabym! a niby USA to takie 'nowoczesne'. wlasnie widac.

[tygrysiatko18]

Napisane przez Rena

hmmm no trudny temat. Ja na pewno jestem przeciwniczka bicia, uwazam, ze to bylby przejaw slabosci (slabosci wlasnie, nie sily) nauczyciela wobec ucznia. Na pewno jest wiele innych kar, ktore pokaza co wolno a co nie i to duzo skuteczniej, ale bez upakazania i pozbawiania kogos godnosci. Dla mnie nawet to czyszczenie toalet to przesada, ale "dobrowony" udzial w pracach na rzecz szkoly, czy zostanie po godzinach, czy wezwanie rodzicow powinny skutecznie przemowic do rozumu....

tak juz to widze jak rodzice zgadzaja sie an to zeby ich dziecko w ramach kary czyscilo toalety, albo nie wiem grabilo plac szkolny z lisci albo jeszcze cos innego.

Prawda jest taka ze w wiekszosci przypadkow przyjdzie rodzic do szkoly wychowaca powie co sie wydarzylo rodzic wyslucha powie ze porozmawia z dzieckiem i wychodzi. Po czy rozmowa z dzieckiem jest taka "zrobiles to?" "nie, oni sie mnie czepiaja" i na tym sie zazwyczaj konczy. Owszem przemocy w szkole nie powinno byc, ale jakis system kar powinien byc wymyslony i zapisany w przepisach bo teraz nauczyciel praktycznie nic nie moze zrobic.

Co do komorek to ja mam sposob, w wewnatrz szkolnym regulaminie zapisac ze za korzystanie z komorki w czasie lekcji grozi odebranie jej przez nauczyciela po oficjalnym wylaczeniu jej przy reszcie klasy. Telefon do odbioru u dyrekcji szkoly po wplaceniu kazdorazowo kwoty 100zl. Raz drugi rodzice by zaplacili to juz by dzieciak mial zakaz noszenia telefonu do szkoly.

[Jula]

Jestem przeciwna biciu, ale jeslli moje dziecko dostałoby od nauczyciela, przysięgam, dostałby po mordzie ode mnie albo od mojego partnera. Moja matka zawsze powtarzała (nawet ojcu, gdy chciał nam dac klapsa) - że żeby uderzyc dziecko, trzeba je sobie urodzić.
W mojej podstawówce matematyczka rzucała kredą i gąbkami, a facet od zpt kluczami... agresywna babka z angielskiego w lo miała "wypadeczek" na dyskotece, bo ktos jej złamał nos - agresja rodzi agresje, jak nauczyciele nie naucza się panowania nad uczniami i odpowiedniej komunikacji to znaczy, że wykonują nieodpowiedni zawód. Dla sadystów sa inne zawody, np bokser.

[heleane]

Napisane przez tygrysiatko18

tak juz to widze jak rodzice zgadzaja sie an to zeby ich dziecko w ramach kary czyscilo toalety, albo nie wiem grabilo plac szkolny z lisci albo jeszcze cos innego.

Prawda jest taka ze w wiekszosci przypadkow przyjdzie rodzic do szkoly wychowaca powie co sie wydarzylo rodzic wyslucha powie ze porozmawia z dzieckiem i wychodzi. Po czy rozmowa z dzieckiem jest taka "zrobiles to?" "nie, oni sie mnie czepiaja" i na tym sie zazwyczaj konczy. Owszem przemocy w szkole nie powinno byc, ale jakis system kar powinien byc wymyslony i zapisany w przepisach bo teraz nauczyciel praktycznie nic nie moze zrobic.

Co do komorek to ja mam sposob, w wewnatrz szkolnym regulaminie zapisac ze za korzystanie z komorki w czasie lekcji grozi odebranie jej przez nauczyciela po oficjalnym wylaczeniu jej przy reszcie klasy. Telefon do odbioru u dyrekcji szkoly po wplaceniu kazdorazowo kwoty 100zl. Raz drugi rodzice by zaplacili to juz by dzieciak mial zakaz noszenia telefonu do szkoly.

Dobry sposób. Tylko zbyt kosztowny. 100 zł to przesada. Wiadomo , że nawet wzorowemu uczniowi może się zdarzyć.

[mychaaa]

Napisane przez Jula

Jestem przeciwna biciu, ale jeslli moje dziecko dostałoby od nauczyciela, przysięgam, dostałby po mordzie ode mnie albo od mojego partnera. Moja matka zawsze powtarzała (nawet ojcu, gdy chciał nam dac klapsa) - że żeby uderzyc dziecko, trzeba je sobie urodzić.
W mojej podstawówce matematyczka rzucała kredą i gąbkami, a facet od zpt kluczami... agresywna babka z angielskiego w lo miała "wypadeczek" na dyskotece, bo ktos jej złamał nos - agresja rodzi agresje, jak nauczyciele nie naucza się panowania nad uczniami i odpowiedniej komunikacji to znaczy, że wykonują nieodpowiedni zawód. Dla sadystów sa inne zawody, np bokser.

zgadzam sie w 100%, ja tez jestem przeciwna biciu bo uwierzcie mi ze wiem co to znaczy byc pobitym przez obca sobe i osobe ktora jest nam bardzo bliska jak np. rodzice , i w zyciu bym nie pozwolila zeby moje dziecko bylo przez kogokolwiek bite

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez oshinek

Moim zdaniem wiele też zależy od samego nauczyciela - jego sposobu komunikacji z uczniami. Jeśli uczniowie wyczują, że jest on "słabą" jednostką kończy się to totalnym brakiem szacunku dla nauczyciela. Tak samo w przypadku zbytniego spoufalania się z uczniami. Stanowczość i dystans przede wszystkim. Uczeń musi czuć że jest w szkole, a nie na podwórku.

Nie zgadzam się. Dzisiaj byłam za koleżankę na dyrzuze, sama jestem z nich zwolniona, poniewaz musze zająć się na przerwach dzieckiem niepełnosprawnym ruchowo. nie znam więc dzieci nowych, gimnazjalistów. I na tym właśnie dyzurze grupa dzieciaków zachowywała sie skandalicznie - wyzywali się, popychali, używali wulgarnych gestów. Na moją ostrą reakcję ich reakcją był smiech. Jedna małolata z pępkiem nawierzchu i koszulką pod biustem po prostu odwróciła się plecami i odeszła.
Nie ma więc racji argument "słąby nauczyciel". Oni mnie nie znali, ja nie znałąm ich, a mimo to olali mnie kompletnie. I to jest kwestia braku wychowania w domu, a nie kwestia słabego człowieka.

Pomijam już pewne kwestie, na które nie reagują ci, co powinni...

Co do karania - są rodzice, którzy nie pozwalają ukarać dziecka w zaden sposób - i to jest chore. W takim przypadku nie istnieją szanse, by niegrzeczny uczen posłuchał nauczyciela kiedykolwiek, by poczuł, że coś zrobił źle. Ja mam na dzień dzisiejszy tylko jedną możliwość - kara pisemna. tyle, że jeżeli nie istnieje współpraca szkoła-dom, to ja sobie mogę karać, i co z tego?

Napisane przez heleane

Dobry sposób. Tylko zbyt kosztowny. 100 zł to przesada. Wiadomo , że nawet wzorowemu uczniowi może się zdarzyć.

A cóż to za wymówka? Regulamin jest po to, żeby wszyscy się do niego stosowali. To nie jest uzasadnienie, że "może się zdarzyć". Jesli jest jasno powiedziane, ze nie wolno nosić komórek/włączac ich, to nie wolno żadnemu uczniowi, bez wzgledu na wzorowosć/naganność.

[tygrysiatko18]

Napisane przez heleane

Dobry sposób. Tylko zbyt kosztowny. 100 zł to przesada. Wiadomo , że nawet wzorowemu uczniowi może się zdarzyć.

dlaczego przesada? regulamin jest po to zeby go przestrzegac i nie ma tu podzialu na uczniow wzorowych czy nagannych. A ze 100 zl to nie malo to ja sobie zdaje sprawe, ale skoro stac rodzica zeby dziecku telefon kupic to niech tez to dziecko nauczy kiedy mozna z niego korzystac, a jesli nie nauczy to niech placi albo zabierze dziecku telefon do czasu az dorosnie do jego uzywania.

A takie pieniadze mozna by dobrze wykorzystac. Po wplacie odnotowac w budzecie szkoly i za te pieniadze kupic jakies pomoce naukowe albo cos w tym rodzaju.




Pozwole sobie przytoczyc jedna sytuacje z lekcji WF w gimnazjum. Wiekszosc dziewczynek bralo czynny udzial w lekcji natomiast dwie z nich siedzialy sobie na lawce. Nauczycielka widzac ze jedna z niecwiczacych bawi sie telefonem komorkowym napierw zwrocila uwage aby telefon schowac nastepnie podeszla w celu zabrania telefonu, oto przebeg rozmowy miedzy nauczycielem a dziewczyna:
- prosze oddac mi telefon
- nie moge bo to nie moj
- prosze oddac mi telefon, ostrzegalam wczesniej teraz prosze go oddac
- ale nie moge bo to nie moj
- czekam....
wkoncu dziewczyna oddala telefon, nauczycielka zaczela odblokowywac klawiature w celu wylaczenia telefonu i w tym momencie dziewczyna krzyczy:
- prosze to zostawic to jest moja prywatnosc i nie zycze sobie aby pani mi szperala w telefonie
- telefon wylaczam i przekaze go dyrekcji, powiedz mamie ze moze sie po niego zglosic w wolnej chwili.

Czy to jest normalna sytuacja?

[marcelina73]

Jestem absolutnie przeciw karom cielesnym - tak w domu jak i w szkole. Kary pieniężne też mnie nie przekonują. Nauczyciele powinni uczyć i wychowywać - tego chyba uczą się na studiach? Bicie i karne opłaty to są metody wychowawcze? Raczej wyraz bezsilności i braku kompetencji.

[morelowa]

Napisane przez tygrysiatko18

Pozwole sobie przytoczyc jedna sytuacje z lekcji WF w gimnazjum. Wiekszosc dziewczynek bralo czynny udzial w lekcji natomiast dwie z nich siedzialy sobie na lawce. Nauczycielka widzac ze jedna z niecwiczacych bawi sie telefonem komorkowym napierw zwrocila uwage aby telefon schowac nastepnie podeszla w celu zabrania telefonu, oto przebeg rozmowy miedzy nauczycielem a dziewczyna:
- prosze oddac mi telefon
- nie moge bo to nie moj
- prosze oddac mi telefon, ostrzegalam wczesniej teraz prosze go oddac
- ale nie moge bo to nie moj
- czekam....
wkoncu dziewczyna oddala telefon, nauczycielka zaczela odblokowywac klawiature w celu wylaczenia telefonu i w tym momencie dziewczyna krzyczy:
- prosze to zostawic to jest moja prywatnosc i nie zycze sobie aby pani mi szperala w telefonie
- telefon wylaczam i przekaze go dyrekcji, powiedz mamie ze moze sie po niego zglosic w wolnej chwili.

Czy to jest normalna sytuacja?

Normalna. Np. u mnie w klasie tak nauczyciele robią. Jeśli ktoś nie reaguje raz, czy drugi, to w końcu zabierają i później rodzic musi się zgłosić po tel.

[ilo16na]

Up

[ilo16na]

Up