Czy o was też mówią "maniaczki" ?

[Pistacja]

Moje przyjaciółki uważają, że jestem niezdrowo fiśnięta na punkcie perfum. Tylko dlatego, że nie przeoczę żadnej okazji by wejść do perfumerii i popryskać nadgarski nowym nieodkrytym jeszcze zapachem. A i tak zdaża mi się to średnio raz na 2 miesiące... Kiedy odkryłam to forum, starsznie się ucieszyłam, że są pasjonatki jeszcze większe ode mnie. Musze przyznać, że w porównaniu do większosci z Was ja jestem zwykłym nieobeznańcem i amatorem. Skąd Wy tyle wiecie o tych wszystkich zapachach? Odnoszę wrażenie, że każda z Was ma w domu osobne pomieszczenie na flakoniki i próbki . Ile czasu potrzeba aby osiagnąć ten stopień wtajemniczenia???? I czy Wam też ktoś kiedyś powiedział, że się przesadnie ekscytujecie rzeczami zgoła nieistotnymi ?
Acha, mam też pytanie odnośnie próbek, czy w perfumeriach można je otrzymać na prośbę czy tylko przy zakupie jakiegoś produktu?
Pozdrawiam

[Edyta]

Tylko M. widział moje wszystkie buteleczki, a On juz na szczęście się przyzwyczaił do mojego hobby Kilka bliskich osób wie, że lubię perfumy, i tylko tyle Obawiam się, że wśród większości znajomych zbyt wiele zrozumienia bym nie znalazła, więc się nie ujawniam. Na szczęście są fora i ludzie, którzy też kochają zapachy

[Madlaine]

hehehe, u mnie jest tak samo, jak u Edyty, tylko mój mąż wie, ile tego wszystkiego stoi w szafie, reszta zdaje sobie sprawę, że lubię, ale sie nie przyznaję do ilości itd.

[kizia mizia]

Ja dopiero zaczęłam kolekcjonować, ma na razie tylko 6 pełnych buteleczek a juz rodzina dziwnie na mnie patrzyhaha

[Madlaine]

Mój mąz zaczął dziwnie na mnie patrzyć przy 30 i zajętej jednaej półce w szafie , gdy zaczęłam zapełniać drugą juz się nie dziwi, teraz tylko pyta czy to zapas, czy cos nowego

[hybris]

U mnie tak samo, jak u Edytki - mój narzeczony wie, że mam tego dużo - do mojej szafy zagląda czasami, ale myślę, że nie potrafiłby powiedzieć na temat mojej kolekcji nic więcej. Znajomi, rodzina - wiedzą, że perfumy lubię i nie powiem, nie raz z tego korzystają, kiedy np. chcą kupić okazyjne jakiś zapach - ja wiem gdzie rózne rzeczy znaleźć i lubie to robić. Jeśli natomiast chodzi o rzeczywisty stan posiadania i rozmiar kolekcji - znają go tylko moje dwie wirtualne siostry: Smoczyca i Sitc z których ta pierwsza namawia mnie do kolejnych szaleństw, a druga z zacięciem godnym lepszej sprawy przypomina mi, co sobie założyłam odnośnie stanu posiadania, pełniąc niejako obowiązki mojego dyżurnego sumienia... Ale za to je kocham!

[evee]

tylko moj narzeczony wiec, ze posiadam "pare" zapachow..Ale nie zaglada w szafki w ktorych sa moje rzeczy- moze i lepiej
reszta wie, ze lubie perfum i tylko to..

[ropuszka]

Nie jestes sama Mysle, ze moje zamilowanie rozumie tylko moja mama i siostra, choc i one czasem mowia, ze przesadzam, ale z reguly tylko wtedy, gdy powinnam kupic cos innego, np. nowa bluzke, a kupuje akurat perfumy Cala reszta jest zupelnie niewyrozumiala i wszyscy uwazja, ze moje hobby jest niezdrowe, malo tworcze i jest po prostu spelnianiem chwilowych kaprysow. Moj M. denerwuje sie bardzo, gdy wchodze do perfumerii, dawniej chetnie to robil, ale dzis juz wie, ze jestem uzalezniona i powinnam to ukrocic. Wg mnie nie ma w tym nic zlego, jesli kupujemy, bo nam sie podobaja dane perfumy, chcemy inaczej pachniec na rozne okazje. Gorzej, jesli kupujemy, by po prostu miec nowosc albo cos niedostepnego. Ja chyba tak mialam przez pewien czas, bo zauwazylam, ze robilo mi sie strasznie smutno, gdy wszystko juz znalam i na dodatek niewiele mi sie podobalo. Byla we mnie ajkas niezdrowa zadza posiadania chyba Dzis mam juz upatrzony kolejny zapach - L'occitane 7 Fleurs

[sitc]

Ja jestem maniaczką, sama do tego otwarcie się przyznaje, potwierdza to moje otoczenie, w szczególności moja mama, której non-stop podstawiam coś pod nos z pytaniam "a jak Ci się to podoba?" tym bardziej że obie mamy bardzo podobny gust jeśli chodzi o perfumy.
Z tym że, moja mania jest o tyle nietypowa, że kocham testować, wąchać, poznawać nowe zapachy, czy nawet czytać o nich, jednak nie lubie mieć zbyt dużo perfum. Głównie dlatego, jak już pisałam wiele razy, bardzo się przywiązuje i utorższamiam z zapachem i wręcz nie lubie pachnieć codziennie czymś innym.
Jednak wpływ forum widać także i na mnie, kiedyś za maksymalną ilość flakonów uważałam tak ok. 4, teraz ta liczba zdecydowanie podskoczyła, tak jak ilość perfum "do kupienia"

[zapalka]

Cóż, ja mam jak na razie 7 flakoników i zamówiłam dwa następne pod choinkę ! Mam 13 lat i może dlatego wszyscy uważają, że jestem niezdrowa, podobnie jest z kosmertykami . Ale ja staram się to innym prztłumaczyć- inni mają bzika na bunkcie butów, płyt czy ciuchów. Moją manią są kosmetyki. Denesrwuje mnie, że prz ez to niektórzy moga mnie uważać za pusta lalkę, ale ja wiem, że jest inaczej, To jest po prostu moja pasja, ale wiem, że nie jest to najważniejsza sprawa w życiiu i hierarchię wartości mam odpowiednią. Tak samo jestem doś c inteligenta i mam niemało w głwie, więc sądzę, że to właśnie takie osoby są ograniczone umysłowo, że nie moga pojąć, ze można kochać kosmetyki, a być przy tym mądrym. Co do samego tematu, to ja bardzo cierpię, ponieważ mieszkam w małej mieścinie, gdzie z sieciowych sklepów jest jedynie Natura. Owszem, są tam i perfumy z wyższej półki, ale to tylko piskają ekspedientki i tak głupio mi jest chodzić tam co np.:dwa dni, bo w małym miasteczku nie jest się anonimowym i dziwnie by pewnie ekspedientki patrzyły, że przycghodże codziennie, a nic nie kupuję . Hehe! Jak jestem w dużym mieście, to zawsze staram się wejść do jakiejś perfumerii i sprawia mi to niewypowiedzianą radość . i żałuję, że mam tylko dwa nadgarstki !!!
Pozdrawiam inen maniaczki!!!
Ola.

[kroliczek190]

U mnie po prostu kiedyś w szafie zawaliła się półka
W pracy kolezanki stukają się w czoło, co nie zmienia faktu że na ogół kopiują po mnie

[your Angel]

Fajny wątek wygrzebałam

No i jak dziewczyny - czy o Was też mówią "maniaczki" ?

[Latoya]

Napisane przez your Angel

Fajny wątek wygrzebałam

No i jak dziewczyny - czy o Was też mówią "maniaczki" ?

TaaaAaaak !

[Aggie125]

Tak, najbardziej to koleżanka z poprzedniej pracy, ale mówiła to żartobliwie, bo jak sama kiedyś przyznała, ona jest fanką gier komputerowych, czego z kolei ja nie lubię. Obie wtedy stwierdziłyśmy, że każdy ma swoje hobby i to jest ciekawe.

[teza20]

Alez to naturalne moja siostra i mama mowia ze mam cos z glowa i powiniem sie isc leczyc Mam kolo 10butelek perfum i jak przynosze do domu nowe albo probki to mowia ze mi juz starczyA ja czuje lekki nie dosytI chcem wiecej

[Anuschka]

Nie
Prawdę mówiąc, to tylko mój TŻ jest tak naprawdę wtajemniczony, ale przejawia w tym względzie postawę zen

[rachela]

Anuschko, mojego tżta też absolutnie nic nie rusza...
Kiedyś pokazałam mu zdjęcia duuużej kolekcji, nie pamiętam czyjej, ale była spora. Oglądał ze szczęką na kolanach. Któregoś pięknego dnia - mieliśmy wychodzić - otworzyłam szafkę, żeby coś sobie wybrać. Tż zagląda mi przez ramię, więc odsunęłam się żeby z dumą zaprezentować swój zbiór. I co słyszę "eee, mało tego masz".

Rodzina nie ma wglądu do szafki z moimi flaszkami, na konto na Allegro też nikt nie zagląda. Mania utajona.

[kropka75]

Ja problemu z tym nie mam, bo poza osobami stąd i moim mężem nikt nie wie co tak naprawdę w TEJ szafce stoi. I nikt wiedział nie będzie.
Odkąd moja paląca koleżanka, wydająca do 200zł miesięcznie na papierosy, powiedziała mi, że za dobrze mi się powodzi po tym jak kupiłam 90ml Lacoste PF, obiecałam sobie, że nie rozmawiam o tym co i za ile kupuję z ludźmi, którzy się do takich rozmów nie nadają.

[Wildflower]

Moją manią jest raczej testowanie perfum niż kupowanie, mam kilka flakoników i wciąż nabywam nowe, ale kręci mnie też popsikanie się "od czasu do czasu" zapachem, który bardzo mi się podoba, ale zakupu którego nie planuję bo zupełnie do mnie nie pasuje. Dlatego nałogowo odwiedzam perfumerie. Mam dwa Douglasy i Sephorę w odległości 15 minut pieszo od domu, ale wydaje mi się, że już mnie tam kojarzą, dlatego mimo korków, głodu czy zmęczenia, po drodze z pracy zawsze jestem gotowa pojechać okrężną drogą przez centrum, żeby tylko wpaść do jakieś perfumerii i poprawić sobie humor jakimś pachnidłem na łapce. Mój mąż się ze mnie trochę nabija ale jakby co, to pojedzie ze mną do perfumerii na drugi koniec miasta. Moja mama i siotra też o tym wiedzą i traktują to jako nieszkodliwe wariactwo. Gorzej kiedy mąż zaczyna sprawdzać finanse, wtedy już nie jest tak miło, bo jednak trochę pieniędzy na moje hobby też idzie

[Zuziunia]

Nie jestem maniaczka po prostu kocham ładne zapachy i lubię ładnie pachnieć. A że lubię poniuchac nowości, czy cos w tym dziwnego?

[Favkes]

Napisane przez kropka75

Ja problemu z tym nie mam, bo poza osobami stąd i moim mężem nikt nie wie co tak naprawdę w TEJ szafce stoi. I nikt wiedział nie będzie.
Odkąd moja paląca koleżanka, wydająca do 200zł miesięcznie na papierosy, powiedziała mi, że za dobrze mi się powodzi po tym jak kupiłam 90ml Lacoste PF, obiecałam sobie, że nie rozmawiam o tym co i za ile kupuję z ludźmi, którzy się do takich rozmów nie nadają.

No właśnie, tacy ludzie mnie najbardziej wkurzają
Mam tez taka koleżankę, której nie mogę powiedzieć o niczym co kupiłam, bo zaraz słyszę - " Tobie to dobrze" "powodzi Ci się". A sama kupuje dużo więcej niż ja różnych rzeczy ... zapachy jej akurat zupełnie nie interesują, kupuje dużo kolorówki, która np. mnie wcale nie kręci.
Ludzie sobie nie zdażają sprawy, ze my nie kupujemy flaszek dlatego, że mamy nadmiar kasy. Ja potrafię sobie odmówić, spodni, bluzki - ba nawet kurtki jeśli chce kupić nowy zapach.
Może to nie jest do końca normalne ...

Inna sprawa, ze rzeczywiście niewiele osób wie o tym co mam w kolekcji ... najcześciej w połowę , gdzie tam w jednej trzecie poznawania mojej kolekcji , ktoś mówi - o matko ... i ja wtedy już nie pokazuję reszty

[Ata77]

Nie, ponieważ specjalnie nikomu się nie zwierzam

[Anjouka]

tak, jestem uwazana za maniaczke...

a moj Tz ostanio spytal sie kiedy skonczy sie moja fobia i czy w koncu znajde cos co mnie zadowoli w takim stopniu,z e przestane myslec o innych perfumach...;/

[.ups]

Ja też mam fioła na punkcie perfum Co miesiąc nowe, piękne perfumki, zakupione w Marionaudzie gdzie już mam kartę stałego klienta stawiam na półce! Uwielbia, kocham, bez perfum dla mnie to jak bez ubrania ;D

[golgie]

u mnie, wszyscy już się chyba przyzwyczaili do mojego, niegroźnego ale niestety drogiego, świraZawsze tylko węszą co nowego mi przybyło:P
Znajomym staram się nie przyznawać ile tego dobra rzeczywiście posiadam, bo obawiam się, że nie zrozumieliby

[irsin]

Mój TZ twierdzi,że na punkcie perfum, kosmetyków i innych jestem lekko "inna"
Na szczęście nie ma nic przeciwko

[dreamer4]

Tak mają mnie za wariata i maniaka, niektórzy. Mam to gdzieś perfumy i zapachy są dla mnie wielką pasją, zawsze przeliczam ile i co mogę sobie kupić, za tyle a tyle kasy, chomikuję jak szalony, nie mam utartych ram zapachowych, najbardziej moje otoczenie denerwuje ciągłe „niuchanie „ nadgarstków, podobno to obciach jak przy obcych osobach, w najbardziej dziwnych miejscach chodzę z nosem przy nadgarstku. Ostatnio odwiedził mnie stary znajomy, był zachwycony moją pasją, wszędzie olejki, kadzidełka, kadzielnice z prawdziwym kościelnym kadzidłem, powiedział cyt” Teraz wiem dlaczego ty tak zawsze pięknie pachniesz, wszystko u ciebie jest pachnące”. Większość swoich skarbów trzymam w zamykanej na klucz komodzie, którą ukradkiem uzupełniam, jak przyjdzie paczka udaję że to coś innego niż perfumy, dlatego tylko nieliczna grupa ma jakieś pojęcie o rozmiarach mojej manii.

[irsin]

Napisane przez dreamer4

Tak mają mnie za wariata i maniaka, niektórzy. Mam to gdzieś perfumy i zapachy są dla mnie wielką pasją, zawsze przeliczam ile i co mogę sobie kupić, za tyle a tyle kasy, chomikuję jak szalony, nie mam utartych ram zapachowych, najbardziej moje otoczenie denerwuje ciągłe „niuchanie „ nadgarstków, podobno to obciach jak przy obcych osobach, w najbardziej dziwnych miejscach chodzę z nosem przy nadgarstku. Ostatnio odwiedził mnie stary znajomy, był zachwycony moją pasją, wszędzie olejki, kadzidełka, kadzielnice z prawdziwym kościelnym kadzidłem, powiedział cyt” Teraz wiem dlaczego ty tak zawsze pięknie pachniesz, wszystko u ciebie jest pachnące”. Większość swoich skarbów trzymam w zamykanej na klucz komodzie, którą ukradkiem uzupełniam, jak przyjdzie paczka udaję że to coś innego niż perfumy, dlatego tylko nieliczna grupa ma jakieś pojęcie o rozmiarach mojej manii.

szafce na klucz
U mnie zawsze mama coś mówiła na temat perfum/kosmetyków i ich zapasów- ale odkąd się wyprowadziłam i część mam w domu a cześć w 2 domu - nie mówi nic - ha! bo nie była jeszcze u mnie po przeprowadzce

[MoniaK]

nie mówią, gdyż mało osób wie że bardzo lubię perfumy
Tylko mąż, siostra i bliska przyjaciółka która też lubi zapachy wiedzą, że mam mały zbiorek. Innym ludziom raczej nie wspominam nic na temat perfum

[Vanessa io]

Nikt nie wie ile mam flakonów, oprócz męża.