Wizażanki pracujące w domu :)

[talkative2]

Dziewczyny, z tego co udało mi się zorientować nie ma takiego wątku i nie wiem czy znajdzie się w ogóle ktoś chętny do dyskusji Mianowicie, jestem ciekawa czy są to dziewczyny, które pracują w domu. Mam na myśli przede wszystkim te z Was, które pracują zdalnie, przez komputer lub wykonują inną pracę w obrębie mieszkania. Jakkolwiek Wizażanki prowadzące dom i zajmujące się dzieciaczkami też zapraszam! Ogólnie to z Was, które większośc czasu spędzają w domu.

Ja pracuję tak już około roku (mamy z mężem sklep internetowy). Ma to swoje plusy i minusy - plusem jest niewątpliwie elastycznośc czasu pracy i urlopów oraz możliwość ogarnięcia spraw "domowych" w tak zwanym międzyczasie. Minusem ciągłe przesiadywanie w jednym miejscu i mniejszy kontakt z ludźmi (brak kolegów z pracy). A to tylko niektóre, bo taka praca jest bardzo specyficzna i nie zrozumie jej nikt, kto tak nie pracował ... Ba! Niektórzy uważają, że się w ogóle nie pracuje , jeżeli pracuje się w domu Jestem ciekawa, czy znajdą się Wizażanki gotowe na wspólne ploteczki .. Jeżeli tak - będzie mi bardzo miło powymieniać doświadczenia i pogadać na tematy różne ..

[misianka]

raczej będę tu jednopostowcem, bo nie pracuję w domu (chyba, że liczyć moderowanie na wizażu), ale ... marzę o takiej pracy
zaś niewidywanie kolegów/koleżanek pracowych akurat jest dla mnie podstawową zaletą takiej pracy (podejrzewam, że 14 lat w korpo ma tu jakieś znaczenie)

[mag_rat]

Napisane przez talkative2

Dziewczyny, z tego co udało mi się zorientować nie ma takiego wątku i nie wiem czy znajdzie się w ogóle ktoś chętny do dyskusji Mianowicie, jestem ciekawa czy są to dziewczyny, które pracują w domu. Mam na myśli przede wszystkim te z Was, które pracują zdalnie, przez komputer lub wykonują inną pracę w obrębie mieszkania. Jakkolwiek Wizażanki prowadzące dom i zajmujące się dzieciaczkami też zapraszam! Ogólnie to z Was, które większośc czasu spędzają w domu.

Ja pracuję tak już około roku (mamy z mężem sklep internetowy). Ma to swoje plusy i minusy - plusem jest niewątpliwie elastycznośc czasu pracy i urlopów oraz możliwość ogarnięcia spraw "domowych" w tak zwanym międzyczasie. Minusem ciągłe przesiadywanie w jednym miejscu i mniejszy kontakt z ludźmi (brak kolegów z pracy). A to tylko niektóre, bo taka praca jest bardzo specyficzna i nie zrozumie jej nikt, kto tak nie pracował ... Ba! Niektórzy uważają, że się w ogóle nie pracuje , jeżeli pracuje się w domu Jestem ciekawa, czy znajdą się Wizażanki gotowe na wspólne ploteczki .. Jeżeli tak - będzie mi bardzo miło powymieniać doświadczenia i pogadać na tematy różne ..

Ja tak pracowałam półtora roku, od stycznia niestety nie przedłużono mi umowy. Zgodzę się z tym, że kto tak nie pracował nigdy to nie zrozumie specyfiki takiej pracy... i z głosami, że taka praca, to żadna praca też się niestety spotykałam, że "klikanie" nie można nazwać pracą... Brak kontaktu z ludźmi jest wielkim minusem takiej pracy, trzeba także umieć umiejętnie organizować sobie czas, ja nieraz kończyłam swoje zajęcia w 3 godziny, a innym razem jak się nie potrafiłam zebrać to mi się wszystko rozwlekało na cały dzień...

[talkative2]

Napisane przez misianka

raczej będę tu jednopostowcem, bo nie pracuję w domu (chyba, że liczyć moderowanie na wizażu), ale ... marzę o takiej pracy
zaś niewidywanie kolegów/koleżanek pracowych akurat jest dla mnie podstawową zaletą takiej pracy (podejrzewam, że 14 lat w korpo ma tu jakieś znaczenie)

Ja muszę przyznać, że we wcześniejszych miejscach zatrudnienia (ale były to raczej krótkotrwałe prace - jeszcze podczas studiów, które skończyłam w ubiegłym roku) , też nie trafiałam na fajnych ludzi. Niestety powszechny brak pracy doprowadza do tego, ze ludzie wręcz zjedliby swojego kompana, żeby tylko utrzymać stołek ja miałam tę nieprzyjemność pracować w banku przez chwile - brrrrr ....

Napisane przez mag_rat

Ja tak pracowałam półtora roku, od stycznia niestety nie przedłużono mi umowy. Zgodzę się z tym, że kto tak nie pracował nigdy to nie zrozumie specyfiki takiej pracy... i z głosami, że taka praca, to żadna praca też się niestety spotykałam, że "klikanie" nie można nazwać pracą... Brak kontaktu z ludźmi jest wielkim minusem takiej pracy, trzeba także umieć umiejętnie organizować sobie czas, ja nieraz kończyłam swoje zajęcia w 3 godziny, a innym razem jak się nie potrafiłam zebrać to mi się wszystko rozwlekało na cały dzień...

Ja się staram w miarę organizować sobie czas po pracy, ale niestety mieszkając w Krakowie jest to dosyć trudne (Wszystko jest koszmarnie drogie). Na szczęście prawdopodobnie już niedługo się stąd wyprowadzimy Czasami strasznie się cieszę z tej pracy (zwłaszcza, jak w zimny poranek nie muszę wychodzić o 6 z domu), ale czasami siedzenie w domu bywa uciążliwe
Ta praca wymaga również mnóstwa samozaparcia i samodyscypliny. U mnie zwłaszcza, gdyż sami jesteśmy sobie szefami Nad tym jeszcze pracuję, bo czasami różnie bywa

[cholernarejestracja]

Ja jeszcze dwa tygodnie pracuję w firmie, ale później robię sobie min. półroczną przerwę, i będę kończyć studia i pracować w domu na własny rachunek, freelancersko na pewno trzeba mieć dużo samozaparcia i silnej woli ale ja bardzo lubię pracować w domu, chociaż lubię atmosferę pracy w firmie i spotykanie się z pracownikami z których większość była strasznie fajna, to irytowały mnie dojazdy, konieczność rannego wstawania i to, że nie byłam sama sobie szefem. Więc bez żalu odchodzę, zwłaszcza, że jeszcze mogę sobie na to pozwolić.

[dodaja]

Witajcie !
Pasuję tu idealnie

W lipcu stuknie mi 3 lata jak pracuję w domu. Tak naprawdę nigdy tego nie planowałam, a życie samo napisało taki scenariusz. Pracuję pisząc. Dzięki temu mam pieniądze, co przy dziennych studiach jest fajne

Pomimo tego, że ta praca być może i jest wygodna i ma wiele pozytywnych cech, to marzy mi się praca normalna, a przede wszystkim kontakt z ludźmi !

[misianka]

Napisane przez talkative2

J...też nie trafiałam na fajnych ludzi. Niestety powszechny brak pracy doprowadza do tego, ze ludzie wręcz zjedliby swojego kompana, żeby tylko utrzymać stołek ja miałam tę nieprzyjemność pracować w banku przez chwile - brrrrr ....



...

to fakt, ale często ludzie są naprawdę fajni, tylko, razem z nami, postawieni w niefajnych sytuacjach
no i specyficzny ... etos? atmosfera? korporacji, pomysły zarządów oderwane od realu (jak nie wychodzi, to zawsze wina pracowników, a nie tego że pomysły od czapy i z piekła rodem zarazem), wbijanie do głowy misji firmy, itd., itp. ...
praca, to praca, ma być dobrze wykonana, a ideologia co najwyżej przeszkodzi
a tak btw. to w firmach gdzie zdrowie psychiczne i umysłowe jest nader ważnym czynnikiem przy przyjmowaniu do pracy (policja, inne, podobne służby), gdyby kandydat stwierdził, ze ma misję, zostałby natychmiast skreślony
a w korpo na odwrót i to o korpo nader wiele mówi

[tamtaglista]

Pracowałam w domu, choć w strukturach redakcji. Także w domu pisałam, z ludźmi spotykałam się na wywiady, pisałam relacje, recenzje etc. Chwilowo dalej pracuję w domu, jednak studiuję i pracuję też z dziećmi, także ludzi mam po dziurki w nosie niekiedy

[talkative2]

Napisane przez misianka

to fakt, ale często ludzie są naprawdę fajni, tylko, razem z nami, postawieni w niefajnych sytuacjach
no i specyficzny ... etos? atmosfera? korporacji, pomysły zarządów oderwane od realu (jak nie wychodzi, to zawsze wina pracowników, a nie tego że pomysły od czapy i z piekła rodem zarazem), wbijanie do głowy misji firmy, itd., itp. ...
praca, to praca, ma być dobrze wykonana, a ideologia co najwyżej przeszkodzi
a tak btw. to w firmach gdzie zdrowie psychiczne i umysłowe jest nader ważnym czynnikiem przy przyjmowaniu do pracy (policja, inne, podobne służby), gdyby kandydat stwierdził, ze ma misję, zostałby natychmiast skreślony
a w korpo na odwrót i to o korpo nader wiele mówi

taaa też słyszałam o misjach... tak górnolotnych i głupich haseł ciężko wymyślić w dodatku nic nie dających. Praca była jak praca - nic to nadzwyczajnego - doradca klienta. Ale szumu koło tego ... A i oczywiście każda pozycja zawodowa odpowiednią english-nazwą uwieńczona, co by bardziej profesjonalnie brzmieć Ale wydaje mi się, ze Polacy mają ogólnie tendencję do ścigania się ze współpracownikami (a jak już w firmie jest system motywacyjny oparty na nagrodach dla najlepszych, to już w ogóle... ). Miałam też okazję pracować w znanym sklepie internetowym ASOS w Wielkiej Brytanii przez 3 miesiące. KAżdy pracownik robił tyle, ile trzeba było, ile było w umowie, jaka była norma. Polacy tam pracujący zaczęli robić więcej i więcej (mimo, że nie mili z tego tytułu żadnych profitów - ot, tak, żeby się pościgac, pokazać.. Taki Rat Race). W związku z tym szefostwo doszło po pewnym czasie do wniosków, że skoro oni mogą to inni też i zwiększyli wymagania. Trzeba się było wtedy nieźle ozapierniczać, za tę samą kasę... :/

Napisane przez cholernarejestracja

Ja jeszcze dwa tygodnie pracuję w firmie, ale później robię sobie min. półroczną przerwę, i będę kończyć studia i pracować w domu na własny rachunek, freelancersko na pewno trzeba mieć dużo samozaparcia i silnej woli ale ja bardzo lubię pracować w domu, chociaż lubię atmosferę pracy w firmie i spotykanie się z pracownikami z których większość była strasznie fajna, to irytowały mnie dojazdy, konieczność rannego wstawania i to, że nie byłam sama sobie szefem. Więc bez żalu odchodzę, zwłaszcza, że jeszcze mogę sobie na to pozwolić.

A co będziesz robić teraz?

Napisane przez dodaja

Witajcie !
Pasuję tu idealnie

W lipcu stuknie mi 3 lata jak pracuję w domu. Tak naprawdę nigdy tego nie planowałam, a życie samo napisało taki scenariusz. Pracuję pisząc. Dzięki temu mam pieniądze, co przy dziennych studiach jest fajne

Pomimo tego, że ta praca być może i jest wygodna i ma wiele pozytywnych cech, to marzy mi się praca normalna, a przede wszystkim kontakt z ludźmi !

Ja też tego nigdy nie planowała. U nas wyszło to tak właściwie z niczego.. Ale jak już się rozkręciło to teraz po pierwsze ciężko, a po drugie żal to kończyć. Jakby mnie ktoś zapytał 2 lata temu czy mam takie plany, w życiu nie odpowiedziałabym pozytywnie. Ale jest ok, bo pracujemy sami na siebie, nie muszę przechodzić przez kolejne okropne rozmowy kwalifikacyjne i modlić się, żeby ktoś oddzwonił Chociaż też brakuje mi często normalnej pracy. Dom najbardziej cieszy, jak się do niego wraca jednak Ale "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" - jak pracowałam normalnie też było na co narzekać ...
A Ty Dodaja - co konkretnie robisz?

[Ewusia_marchew]

Ja się nie przyłączę bo już stety/niestety nie pracuję zdalnie ale mogę coś powiedzieć na temat plusów i minusów takiej pracy
Pracowałam tak przez rok w projekcie finansowanym z UE (ogólnie tym właśnie, czyli projektami, zajmuję sie zawodowo) i moje stanowisko pracy właśnie tak zostało zaplanowane, ze pracuję w domu, a raz w tygodniu spotykam się z koordynatorem projektu w sprawie postępu prac.

Plusy takiej pracy:
- byłam bardziej wyspana mogłam spać nawet do tej 8 rano, później tylko się umyć i już przy śniadaniu zabierać się za pracę; teraz żeby dotrzeć do biura na 8 wstaję o 6.30
- mogłam, jeśli miałam luźniejszy czas, w ciągu dnia wyjść na zakupy/do urzędu/do lekarza, bo najwyżej nadrobiłam wieczorem, nikt nie wymagał ode mnie pracy od-do
- dostawałam naprawdę niezłe wynagrodzenie jak na to ze nie marnowałam czasu ani kasy na dojazdy, miałam służbowy telefon i komputer oraz były okresy kiedy niezbyt się przemęczałam (im bliżej końca projektu tym było więcej roboty, ale jakby tak wziąć łączną średnią godzin to było to bliższe 0,5 etatu niż całemu)

Minusy:
- trzeba było się pilnować, żeby się nie rozleniwić (czasami niedobór zadań demotywował)
- większość bliskich nie do końca to rozumiało ze mimo ze pracuję w domu to jednak pracuję więc np nie mogę w każdej chwili iść komuś czegoś załatwić, albo zawsze na 16 ugotować obiadu
- brak stałego kontaktu z ludźmi - jestem dosyć gadatliwa, a kontaktowałam się ze współpracownikami głównie zdalnie, więc czasami już zaczynałam do siebie gadać

Tak więc wychodzi mniej więcej pół na pół plusów i minusów, ale powiem szczerze, ze chyba jednak w sumie wolę pracować w biurze, zmiana otoczenia jakoś bardziej motywuje mnie do pracy Plus też to, że pracując w biurze, w momencie kiedy z niego wychodzę jestem po pracy; jak pracowałam zdalnie i mój służbowy komputer był cały czas obok mnie, w gorętszych okresach zdarzało mi sie pracować do 22-23 wieczorem

[talkative2]

Ewusia - sto % wszystko racja!!!!!! Ze wszystkim się zgadzam Najbardziej mnie jednak wkurza, kiedy ludzie myślą, że jak w domu to nic nie robię Ostatnio koleżanka dzwoniła, że ma wolna, jest na mieście i czy wyskoczę na kawę. Mówię jej , że nie dam rady, na co ona "a co masz lepszego do roboty?". No myślałam, że mnie szlag trafi, bo akurat mieliśmy taki okres (przed Świetami), że nie było się nawet kiedy w tyłek podrapać

[cholernarejestracja]

Talkative, po pierwsze rysuję, więc od zlecenia do zlecenia po prostu robię rysunki i ilustracje. A po drugie pracuję z członkiem rodziny nad własnym portalem internetowym.

[talkative2]

cholernarejestracja - zastanawiam się jak skrócić Twój nick "cholerna" brzmi dziwnie hehe do mnie na Wizażu dziewczyny piszą Talk Ja tez rysuję ale tylko amatorsko i czasami dla odprężenia. Chociaż przyznam, że nie pamiętam , kiedy ostatni raz złapałam za ołówek
Czyli rozumie, że w grafikę komputerową też się bawisz?

[cholernarejestracja]

Napisane przez talkative2

cholernarejestracja - zastanawiam się jak skrócić Twój nick "cholerna" brzmi dziwnie hehe do mnie na Wizażu dziewczyny piszą Talk Ja tez rysuję ale tylko amatorsko i czasami dla odprężenia. Chociaż przyznam, że nie pamiętam , kiedy ostatni raz złapałam za ołówek
Czyli rozumie, że w grafikę komputerową też się bawisz?

Cholera jest najczęstsze

Tak, zleceniowe rzeczy robię głównie na komputerze

[talkative2]

Napisane przez cholernarejestracja

Cholera jest najczęstsze

Tak, zleceniowe rzeczy robię głównie na komputerze

Dobrze wiedzieć My już kilka razy próbowaliśmy zrobić swój sklep, ale już 3 razy nacięliśmy się na firmach :/ i odwalili taką chałę, że okazało się to tylko pieniędzmi wyrzuconymi w błoto - i za wykonanie i za wcześniejsze wykupienie miejsce na serwerach. Chociaż teraz nie wiem czy nie pomyślimy o czymś bardziej zintegrowanym z serwisami aukcyjnymi... No zobaczymy... Ale już boimy się trochę kolejnych firm..

[VI4]

I ja dołączę Pracuję w domu - razem z mężem - od blisko 3 lat, i to najlepsza robota, jaką mogłabym sobie wyobrazić. Od kiedy nie muszę wstawać o 6 rano, nie choruję jak wtedy, kiedy dojeżdżałam do pracy - zimą byłam non stop osłabiona, niewyspanie mnie rozwala. Przede wszystkim wkurzało mnie, kiedy pracowałam na etacie - w sporej firmie, acz nie korporacji - że trzeba było odbębnić 8 godzin. Czasem dałabym radę zrobić wszystko, co powinnam, w czasie nieco krótszym - albo przez kilka dni pracować dłużej, żeby innym razem wyjść szybciej - a tu guzik.

Tak naprawdę, w pracy w domu (działalność, nie praca na rzecz pracodawcy) widzę tylko jeden minus - brak gwarancji zleceń. Ale - kto zagwarantuje, że pracując u kogoś nie dostaniemy wypowiedzenia...

Z mobilizacją nie mam większego problemu - im szybciej skończę zlecenie, tym szybciej dostanę kasę - prosta motywacja A możliwość rozporządzania czasem - bezcenna.

[talkative2]

Napisane przez VI4

I ja dołączę Pracuję w domu - razem z mężem - od blisko 3 lat, i to najlepsza robota, jaką mogłabym sobie wyobrazić. Od kiedy nie muszę wstawać o 6 rano, nie choruję jak wtedy, kiedy dojeżdżałam do pracy - zimą byłam non stop osłabiona, niewyspanie mnie rozwala. Przede wszystkim wkurzało mnie, kiedy pracowałam na etacie - w sporej firmie, acz nie korporacji - że trzeba było odbębnić 8 godzin. Czasem dałabym radę zrobić wszystko, co powinnam, w czasie nieco krótszym - albo przez kilka dni pracować dłużej, żeby innym razem wyjść szybciej - a tu guzik.

Tak naprawdę, w pracy w domu (działalność, nie praca na rzecz pracodawcy) widzę tylko jeden minus - brak gwarancji zleceń. Ale - kto zagwarantuje, że pracując u kogoś nie dostaniemy wypowiedzenia...

Z mobilizacją nie mam większego problemu - im szybciej skończę zlecenie, tym szybciej dostanę kasę - prosta motywacja A możliwość rozporządzania czasem - bezcenna.

To prawda - teraz nikt nie da gwarancji zatrudnienia na dłuższy czas, a wypowiedzeniami sypią, jak z rękawa Tym bardziej, że podobno kryzys do Polski dopiero dochodzi , więc może być różnie Czym się zajmujecie? Widzę, że u Was podobnie jak u nas rozumiem, że firma wspólna z mężem, czy dwie oddzielne działalności?

[dodaja]

Napisane przez talkative2

Ja też tego nigdy nie planowała. U nas wyszło to tak właściwie z niczego.. Ale jak już się rozkręciło to teraz po pierwsze ciężko, a po drugie żal to kończyć. Jakby mnie ktoś zapytał 2 lata temu czy mam takie plany, w życiu nie odpowiedziałabym pozytywnie. Ale jest ok, bo pracujemy sami na siebie, nie muszę przechodzić przez kolejne okropne rozmowy kwalifikacyjne i modlić się, żeby ktoś oddzwonił Chociaż też brakuje mi często normalnej pracy. Dom najbardziej cieszy, jak się do niego wraca jednak Ale "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" - jak pracowałam normalnie też było na co narzekać ...
A Ty Dodaja - co konkretnie robisz?

Wiesz co ? Tak naprawdę to dziękuję losowi, że dał mi taką szansę. Odkryłam, że lubię i umiem pisać i jeszcze ktoś mi za to płaci. Pytałaś co robię. Właściwie to piszę wszystko i o wszystkim Zależy od tego do czego ma być tekst i o czym. Od precli, po teksty zapleczowe i poważniejsze artykuły. Pisałam już chyba wszystko

Ciekawa jestem gdzie pójdę do "normalnej" pracy

Marzy mi się jakaś moja firma, ale na chwilę obecną kompletnie nie mam na nią pomysłu.

Napisane przez Ewusia_marchew

Ja się nie przyłączę bo już stety/niestety nie pracuję zdalnie ale mogę coś powiedzieć na temat plusów i minusów takiej pracy
Pracowałam tak przez rok w projekcie finansowanym z UE (ogólnie tym właśnie, czyli projektami, zajmuję sie zawodowo) i moje stanowisko pracy właśnie tak zostało zaplanowane, ze pracuję w domu, a raz w tygodniu spotykam się z koordynatorem projektu w sprawie postępu prac.

Plusy takiej pracy:
- byłam bardziej wyspana mogłam spać nawet do tej 8 rano, później tylko się umyć i już przy śniadaniu zabierać się za pracę; teraz żeby dotrzeć do biura na 8 wstaję o 6.30
- mogłam, jeśli miałam luźniejszy czas, w ciągu dnia wyjść na zakupy/do urzędu/do lekarza, bo najwyżej nadrobiłam wieczorem, nikt nie wymagał ode mnie pracy od-do
- dostawałam naprawdę niezłe wynagrodzenie jak na to ze nie marnowałam czasu ani kasy na dojazdy, miałam służbowy telefon i komputer oraz były okresy kiedy niezbyt się przemęczałam (im bliżej końca projektu tym było więcej roboty, ale jakby tak wziąć łączną średnią godzin to było to bliższe 0,5 etatu niż całemu)

Minusy:
- trzeba było się pilnować, żeby się nie rozleniwić (czasami niedobór zadań demotywował)
- większość bliskich nie do końca to rozumiało ze mimo ze pracuję w domu to jednak pracuję więc np nie mogę w każdej chwili iść komuś czegoś załatwić, albo zawsze na 16 ugotować obiadu
- brak stałego kontaktu z ludźmi - jestem dosyć gadatliwa, a kontaktowałam się ze współpracownikami głównie zdalnie, więc czasami już zaczynałam do siebie gadać

Tak więc wychodzi mniej więcej pół na pół plusów i minusów, ale powiem szczerze, ze chyba jednak w sumie wolę pracować w biurze, zmiana otoczenia jakoś bardziej motywuje mnie do pracy Plus też to, że pracując w biurze, w momencie kiedy z niego wychodzę jestem po pracy; jak pracowałam zdalnie i mój służbowy komputer był cały czas obok mnie, w gorętszych okresach zdarzało mi sie pracować do 22-23 wieczorem

Zgadzam się ze wszystkim !

Mnie też irytuje jak ludzie nie są w stanie pojąć, że w domu też można pracować, też potrzebuje się do tego ciszy i też nie zawsze można wyskoczyć na miasto, podobnie jak z biura

[VI4]

Napisane przez talkative2

To prawda - teraz nikt nie da gwarancji zatrudnienia na dłuższy czas, a wypowiedzeniami sypią, jak z rękawa Tym bardziej, że podobno kryzys do Polski dopiero dochodzi , więc może być różnie Czym się zajmujecie? Widzę, że u Was podobnie jak u nas rozumiem, że firma wspólna z mężem, czy dwie oddzielne działalności?

wspólna - razem działamy - branża mocno oklepana, grafika + strony www, ale o dziwo jakoś dajemy radę

[201604191500]

Mogę dołączyć?
Pracuję w domu piąty rok - tłumaczenia itp. W moim przypadku praca ma tylko jeden minus - umowę o dzieło

[201604250949]

Ja tez grafik pracujący w domu tż tak samo
...i z tego wszytskiego najbardziej lubie fakt, ze godziny pracy mam takie jakie mi sie podobają

[Noodle Soup]

Pracowałam tak długi czas jako ilustrator, dzięki czemu nie miałam problemu pogodzenia pracy ze studiami. W moim przypadku trzeba było dużo samozaparcia, żeby rozplanować sobie odpowiednio godziny, zazwyczaj wszystko wykańczałam na ostatnią chwilę

Obecnie pracuje normalnie, ale mam zamiar w przyszłości kontynuować jako freelancer, przede wszystkim celuję w ilustrację i grafikę - a co z tego, wyjdzie, to się okaże

[talkative2]

Napisane przez VI4

wspólna - razem działamy - branża mocno oklepana, grafika + strony www, ale o dziwo jakoś dajemy radę

oklepana, ale też jest duże zapotrzebowanie Zresztą co teraz nie jest oklepane? Wszystkich jest jak mrówków , a żadne studia (no, może oprócz medycyny) nie są już daaawno gwarantem pracy

Napisane przez potfur z termosu

Mogę dołączyć?
Pracuję w domu piąty rok - tłumaczenia itp. W moim przypadku praca ma tylko jeden minus - umowę o dzieło

Szczerze mówiąc wśród moich znajomych mało kto ma umowę o pracę Ja też gdzie nie byłam, to było zlecenie , więc nie masz się czym przejmować wolny strzelec czy współpraca z jakimś biurem?

Napisane przez _alison

Ja tez grafik pracujący w domu tż tak samo
...i z tego wszytskiego najbardziej lubie fakt, ze godziny pracy mam takie jakie mi sie podobają

Hej hej! czyli jednak jest nas trochę

Ja pomyślałam o tym wątku, bo jakoś wcześniej czułam się odosobniona w mojej pracy, a ostatnio poznałam 2 osoby, które pracują tak samo i od razu rozmowa nam się zaczęła kleić Jedna z tych poznanych osób ma teraz dziecko... I kurczę dla młodej mamy to taka praca jak znalazł! Jesteś w domu, a każdą wolną chwilę, kiedy np dziecko śpi, można wykorzystać na pracę

[VI4]

Napisane przez talkative2

I kurczę dla młodej mamy to taka praca jak znalazł! Jesteś w domu, a każdą wolną chwilę, kiedy np dziecko śpi, można wykorzystać na pracę

co prawda nie mam dziecka, ale nie zgodzę się. Jeśli praca jest traktowana jako dodatkowe zajęcie w wymiarze ćwierć etatu - może tak. Ale nie da się przy dziecku - pomijając niemowlaka przesypiającego większość czasu - pracować. Szwagierka ma dwoje dzieci - 3 i 4 lata - i nie da się przy nich porozmawiać pół godziny, a co dopiero skupić się na pracy. To nie tylko moje zdanie - ta właśnie szwagierka miała możliwość pracy zdalnej, ale wybrała dojazdy do pracy - mimo tego, że jej mąż był w domu i się dziećmi zajmował, nie miałaby spokoju. Nie da się wyłączyć np na dwie godziny - a nie da się skupić, jak dwulatek co chwila przybiega bo chce jeść/pić/kupę/siku/pokazać coś tam/etc. Może da się tak skręcać długopisy, kiedy można niemal w każdej chwili przerwać bez uszczerbku, ale np zakodować stronę do xhtml/css - nie wyobrażam sobie. Od niedawna mam psa - i nawet on chwilami jest bardzo absorbujący - a co dopiero dziecko...

[talkative2]

Napisane przez VI4

co prawda nie mam dziecka, ale nie zgodzę się. Jeśli praca jest traktowana jako dodatkowe zajęcie w wymiarze ćwierć etatu - może tak. Ale nie da się przy dziecku - pomijając niemowlaka przesypiającego większość czasu - pracować. Szwagierka ma dwoje dzieci - 3 i 4 lata - i nie da się przy nich porozmawiać pół godziny, a co dopiero skupić się na pracy. To nie tylko moje zdanie - ta właśnie szwagierka miała możliwość pracy zdalnej, ale wybrała dojazdy do pracy - mimo tego, że jej mąż był w domu i się dziećmi zajmował, nie miałaby spokoju. Nie da się wyłączyć np na dwie godziny - a nie da się skupić, jak dwulatek co chwila przybiega bo chce jeść/pić/kupę/siku/pokazać coś tam/etc. Może da się tak skręcać długopisy, kiedy można niemal w każdej chwili przerwać bez uszczerbku, ale np zakodować stronę do xhtml/css - nie wyobrażam sobie. Od niedawna mam psa - i nawet on chwilami jest bardzo absorbujący - a co dopiero dziecko...

Ta znajoma ma malucha - jeszcze niemobilnego i jest ok U mnie to jest rożnie z tymi dzieciakami... Jedna koleżanka ma tak rozpieszczone dziecko (mimo, ze ma dopiero 9 msc! ) , że nie może go odstąpić nawet na krok. Rozpieścili je tak dziadkowie i pradziadkowie, którzy cały czas nosili je na rękach, cały czas czymś zajmowali i teraz, kiedy dziecko już trochę waży, moja koleżanka (o filigranowych wymiarach) musi je nosić, bo dziecko inaczej nie zaśnie Mam też znajomych, których dziecko jest takie, jakby go nie było. Śpi do godziny 9-10, a noc potrafi nawet całą przespać

Prac ana pełny etat na pewno nie byłaby możliwa - to prawa. Mówię bardziej na swoim przykładzie. Jeżeli trafiłoby mi się spokojne dziecko, to każda wolną chwilę mogłabym wykorzystać i jakoś przydac się w firmie, nie mając dodatkowo wyrzutów sumienia, że oddaje dziecko , które ma pół roku do żłobka

---------- Dopisano o 10:06 ---------- Poprzedni post napisano o 10:04 ----------

dla mnie na razie widocznym dystraktorem jest WIZAŻ hehehe cały czas chwilę popracuję i patrzę co tutaj słychać... Ale jestem uzależniona

[201604191500]

Napisane przez talkative2

Szczerze mówiąc wśród moich znajomych mało kto ma umowę o pracę Ja też gdzie nie byłam, to było zlecenie , więc nie masz się czym przejmować wolny strzelec czy współpraca z jakimś biurem?

współpraca
niby nie ma się czym przejmować, ale najgorszy jest przy tym brak ubezpieczenia, muszę wreszcie pomyśle o indywidualnym, chociaż przeraża mnie wysokość składki

[talkative2]

No ubezpieczenie to konieczność. Jakby się (tfu tfu) coś stało, nawet głupota, to szpital kasuje ogromne pieniądze...

[misianka]

Napisane przez Noodle Soup

..W moim przypadku trzeba było dużo samozaparcia, żeby rozplanować sobie odpowiednio godziny, zazwyczaj wszystko wykańczałam na ostatnią chwilę

...

może jesteś typem zadaniowca i tyle, dokąd się wyrabiasz, jakkolwiek, to ja nie widzę problemu - moim zdaniem typ zadaniowca jest idealny do pracy w domu - sama nim jestem i zawsze do szału mnie doprowadzało wysiadywanie godzin w pracy, bo musi być 8
niech będzie raz 4 a raz 12, jeśli faktycznie jest taka potrzeba i tyle mi dana praca zajmuje

[VI4]

Napisane przez misianka

może jesteś typem zadaniowca i tyle, dokąd się wyrabiasz, jakkolwiek, to ja nie widzę problemu - moim zdaniem typ zadaniowca jest idealny do pracy w domu - sama nim jestem i zawsze do szału mnie doprowadzało wysiadywanie godzin w pracy, bo musi być 8
niech będzie raz 4 a raz 12, jeśli faktycznie jest taka potrzeba i tyle mi dana praca zajmuje

otóż to...nie od zawsze, ale w pewnym momencie zaczęło mnie to bardzo wkurzać...

[cholernarejestracja]

Napisane przez Noodle Soup

Pracowałam tak długi czas jako ilustrator, dzięki czemu nie miałam problemu pogodzenia pracy ze studiami. W moim przypadku trzeba było dużo samozaparcia, żeby rozplanować sobie odpowiednio godziny, zazwyczaj wszystko wykańczałam na ostatnią chwilę

Obecnie pracuje normalnie, ale mam zamiar w przyszłości kontynuować jako freelancer, przede wszystkim celuję w ilustrację i grafikę - a co z tego, wyjdzie, to się okaże

Ha, klikam w Twojego bloga w podpisie żeby Cię obczaić, a tu się okazuje, że już Cię obserwuję od dłuższego czasu Lubię Twoje rysunki.