Kocham Go....Chce go odzyskać. Czy napisać i co?

[katrine166]

Może zacznę od początku....moja Zyciową Milosc znam od dawna, bo jestesmy z jednej miejscowości. Mielismy okazje się troche blizej poznac w grupie ludzi na jednymze stowarzyszen charytatywnych. Jednak nigdy ze sobą nie rozmawialiśmy, ponieważ żadne z nas nie miało odwagi zagadać do tej drugiej osoby.
Wiem, ze darzylismy sie uczuciem...te spojrzenia, "niby" przypadkowe spotkania, uśmiechy, znaki, że nam zależy... jednak po jakims czasie stowarzyszenie sie tak po prostu rozpadlo, ja udawalam, że nie chce mimo iz mi sie podoba, a on się staral i to sie wszystko tak skonczylo...taka niespełniona Miłość...bardzo to przeżyłam, od tego czasu, gdy przestaliśmy się widywać co tydzień mineło dwa lata. Ja nie mogę sobie znaleść kogoś innego, bo kocham Jego, wiem że to na niego czekałam i mogę to tu i teraz z miejsca powiedzieć i że kocham. Wiem, że on do teraz cos do mnie czuję, bo nieraz go widziałam np. w sklepie i "niby" on przypadkiem tam był, a wiem, że z pewnych źródeł wie, że ja akurat jestem np. teraz w sklepie i przychodzi tam nagle i sie gapi. Kilka razy widziałam jak w Kosciele się na mnie patrzy takim smutnym wzorkiem, ja kiedys juz miałam łzy w oczach i prwie ryczała. Udaję, że Go nie widzę. Przez cale dwa lata rycze w poduszkę, jestem cholernie nieszcześliwa i smutna, nie chce poznawać innych chlopaków, nie chce innym dawać szansy, bo myśle o nim, każdego poruwnuje do niego, że on by to lepiej zrobil od tego i tamtego. Niczego w życiu nie żałowałam tak jak tego ze uciekałam, że udawałam ze Go nie znam. Ze nie dałam nam szansy.
Dojrzałam do tej Miłości dopiero teraz...
Chce to zmienić niż potem żałować, że nic nie zrobiłam, że wyszłam kiedyś za mąż tylko dlatego, żeby nie być samą, a potem żałować całe życie jak Barbara i Jędrek w "Szpilkach na Giewoncie".
Postanowiłam do niego napisac, tylko sama nie wiem co? Bo przeciez glupie, "hej, co slychac?" jest bezsensu. Proszę o rady... Pomóżcie mi!

[andzia1989r]

Napisane przez katrine166

moja Zyciową Milosc znam od dawna, bo jestesmy z jednej miejscowości. Mielismy okazje się troche blizej poznac w grupie ludzi na jednymze stowarzyszen charytatywnych. Jednak nigdy ze sobą nie rozmawialiśmy, ponieważ żadne z nas nie miało odwagi zagadać do tej drugiej osoby.

Gdyby chciał to by zagadał. Nieśmiały facet jak mu zależy potrafi się przełamac.

A z tą życiową miłością, z którą nigdy nie rozmawiałaś mnie zabiłaś. Wyidealizowałaś sobie jakiegoś ładniutkiego chłopaka w myślach i ubzdurałaś sobie, że to Twoja życiowa miłośc.

Wiem, ze darzylismy sie uczuciem...te spojrzenia, "niby" przypadkowe spotkania, uśmiechy, znaki, że nam zależy...

To, że TY na niego tak patrzyłaś, nie znaczy, że on czuł tak samo. No, ale zauroczone laski sobie zawsze tak wmawiają.

Ja nie mogę sobie znaleść kogoś innego, bo kocham Jego, wiem że to na niego czekałam i mogę to tu i teraz z miejsca powiedzieć i że kocham.

Kochasz swoje wyobrażenie o nim.

Skoro nigdy z nim nie rozmawiałaś to go nie znasz. Teksty o miłości są więc żałośnie śmieszne.

Wiem, że on do teraz cos do mnie czuję, bo nieraz go widziałam np. w sklepie i "niby" on przypadkiem tam był, a wiem, że z pewnych źródeł wie, że ja akurat jestem np. teraz w sklepie i przychodzi tam nagle i sie gapi. Kilka razy widziałam jak w Kosciele się na mnie patrzy takim smutnym wzorkiem, ja kiedys juz miałam łzy w oczach i prwie ryczała.

Znów: naditerpretacja i to totalna. Gdyby mu zależało, gdyby cokolwiek do Ciebie czuł: zaproponowałby chociażby głupi spacer. Nikt nie jest aż tak nieśmiały.

Sorry, że to napiszę, ale jak dla mnie masz albo około 13-15 lat, albo poważne problemy psychiczne: manie prześladowczą, obsesję, w dodatku tworzysz sobie jakąś alternatywną rzeczywistośc, w której chłopak z którym nawet nigdy nie rozmawiałaś jest cudownym ideałem i Cię kocha, ale przez waszą nieśmiałośc od 2 lat nie potraficie się zejśc.

Jak koniecznie chcesz to napisz na nk czy fb właśnie owe: hej (ot zaczepka). Chce to odpowie, chociaż nie zdziwiłabym się jakby zapytał: yyy... my się znamy?

[katrine166]

Wiesz co, nie chyba nie wiesz co to miłość romantyczna! Nie wiesz co to znaczy patrzeć sobie w oczy?! A mówiła chyba, że się starał! Starał się to znaczy, probowal zagadc,ale ja uciekałam! Rozumiesz? Bałam sie, ze on jest lepszy ode mnie, ze ja jestem szara myszka.
Jego mama nagle zaczeła wypytywać o mnie, co robie, gdzie sie ucze, o jakas tam sałatke.
Znalam go bardzo dobrze, bo chyba zdarzysz kogos poznac przez okres jednego roku, spotykajac go co tydzien.
A co do tej niby Twojej niesmialosci, to chyba nie wiesz, że faceci tez potrafia być niesmiali, ze tez maja te same problemy co my. Co mial zrobic, jak ja uciekalam przed nim i udawalam ze go nie widze. Nic nie poradze na to, ze zrobilam taki glupi bład, ale teraz chce go naprawic.
I jesli chcesz wiedziec to mam 22 lata, wiec prosze nie oceniaj kogos po pozorach. To co napisalam, to bylo w skrocie przedstawione, ale nie myslalam,ze ktos potafi tak mnie zaatakować. Moze sobie przeczytaj dokladnie to co napisalam.
Ale niech Ci będzie, poprostu mnie nie rozumiesz i myslisz ze wszystkie rozumy pozjadalas.

[Arrianna]

Napisane przez katrine166

Może zacznę od początku....moja Zyciową Milosc znam od dawna, bo jestesmy z jednej miejscowości. Mielismy okazje się troche blizej poznac w grupie ludzi na jednymze stowarzyszen charytatywnych. Jednak nigdy ze sobą nie rozmawialiśmy, ponieważ żadne z nas nie miało odwagi zagadać do tej drugiej osoby.
Wiem, ze darzylismy sie uczuciem...te spojrzenia, "niby" przypadkowe spotkania, uśmiechy, znaki, że nam zależy... jednak po jakims czasie stowarzyszenie sie tak po prostu rozpadlo, ja udawalam, że nie chce mimo iz mi sie podoba, a on się staral i to sie wszystko tak skonczylo...taka niespełniona Miłość...bardzo to przeżyłam, od tego czasu, gdy przestaliśmy się widywać co tydzień mineło dwa lata. Ja nie mogę sobie znaleść kogoś innego, bo kocham Jego, wiem że to na niego czekałam i mogę to tu i teraz z miejsca powiedzieć i że kocham. Wiem, że on do teraz cos do mnie czuję, bo nieraz go widziałam np. w sklepie i "niby" on przypadkiem tam był, a wiem, że z pewnych źródeł wie, że ja akurat jestem np. teraz w sklepie i przychodzi tam nagle i sie gapi. Kilka razy widziałam jak w Kosciele się na mnie patrzy takim smutnym wzorkiem, ja kiedys juz miałam łzy w oczach i prwie ryczała. Udaję, że Go nie widzę. Przez cale dwa lata rycze w poduszkę, jestem cholernie nieszcześliwa i smutna, nie chce poznawać innych chlopaków, nie chce innym dawać szansy, bo myśle o nim, każdego poruwnuje do niego, że on by to lepiej zrobil od tego i tamtego. Niczego w życiu nie żałowałam tak jak tego ze uciekałam, że udawałam ze Go nie znam. Ze nie dałam nam szansy.
Dojrzałam do tej Miłości dopiero teraz...
Chce to zmienić niż potem żałować, że nic nie zrobiłam, że wyszłam kiedyś za mąż tylko dlatego, żeby nie być samą, a potem żałować całe życie jak Barbara i Jędrek w "Szpilkach na Giewoncie".
Postanowiłam do niego napisac, tylko sama nie wiem co? Bo przeciez glupie, "hej, co slychac?" jest bezsensu. Proszę o rady... Pomóżcie mi!

Łał teraz z nadinterpretacji to już nawet "życiowa miłość" wychodzi. Daj spokój dziewczyno - jakby serio coś od ciebie chciał to by zagadał.
edit: teraz przeczytałam post Andzi -> zgadzam się w 120%

[paula78]

To ten sam z basenu ?
nie byliscie razem wiec co chcesz odzyskiwać ?

Kochacie sie i bedziecie zyli długo i szczesliwie tylko kazdy w swoim domu ogladając kolejne seriale ,jezuu dziewczyno ,ile ty masz lat zeby tak sie zachowywac i wypisywac takie rzeczy ?
wez sie do roboty zamiast siedziec przed tv.

[ZagubionaWuczuciach]

Napisane przez Arrianna

Łał teraz z nadinterpretacji to już nawet "życiowa miłość" wychodzi. Daj spokój dziewczyno - jakby serio coś od ciebie chciał to by zagadał.
edit: teraz przeczytałam post Andzi -> zgadzam się w 120%

i wszystko w tym temacie

[harvvey]

Skoro jest tak tragicznie, że patrzysz na niego ze łzami w oczach, i jesteś pewna, że on chce i czuje to samo, to rusz się i coś zrób. Ja też jestem nieśmiała, ale bywały momenty, gdy wiedziałam, że kogoś mogę stracić, i jednak walczyłam, robiłam COKOLWIEK.
Jeżeli go odepchnęłaś, to czemu nadal czekasz na jego ruch? Gdy się spotkacie przypadkiem, to podejdź i zagadaj nawet o te głupią sałatkę czy co to tam było. Skoro się dobrze znacie, to chyba problem nie powinien istnieć?

[Weronikapr]

Nadinterpretacja.... Andzia ma 100% racji, dokładnie to samo myślałam czytając Twój post Autorko.

[Brookit]

Napisane przez katrine166

Chce to zmienić niż potem żałować, że nic nie zrobiłam, że wyszłam kiedyś za mąż tylko dlatego, żeby nie być samą, a potem żałować całe życie jak Barbara i Jędrek w "Szpilkach na Giewoncie".

Przestań oglądać seriale i tworzyć jakieś wizje w główce.

i przede wszystkim dorośnij.... do swojego wieku.

[activ61]

Napisane przez katrine166

Postanowiłam do niego napisac, tylko sama nie wiem co? Bo przeciez glupie, "hej, co slychac?" jest bezsensu. Proszę o rady... Pomóżcie mi!

rzuć mu się w ramiona i wszystko bedzie jasne

Napisane przez katrine166

Chce to zmienić niż potem żałować, że nic nie zrobiłam, że wyszłam kiedyś za mąż tylko dlatego, żeby nie być samą, a potem żałować całe życie jak Barbara i Jędrek w "Szpilkach na Giewoncie".

[mikolajkowa]

nie wierze...

[tofaniutka]

Napisane przez activ61

rzuć mu się w ramiona i wszystko bedzie jasne

o ile nie zrobisz z siebie kretynki! Kochają się 2 lata i nie rozmawiali ze sobą. No nie mogę... Wiesz na mnie też nie jeden facet się gapi i się uśmiecha i nawet puszcza oczko ale ja nie myślę wtedy z jestem życiową miłością tej osoby.

Jak można pokochać osobę z którą się słowa nie zamieniło? Ile ty masz lat? 15? Wiesz ja jak miałam 12 lat to rok czasu kochałam Enrique Iglesiasa nawet go nie znając.

jedna ikonka tylko pasuje do całości tego wątku

[andzia1989r]

Napisane przez katrine166

Wiesz co, nie chyba nie wiesz co to miłość romantyczna! Nie wiesz co to znaczy patrzeć sobie w oczy?

Wiem co to miłośc. Dlatego wiem też, że nie można kochac kogoś kogo się nie zna (a nie nie znasz go, ja księdza też co tydzień widuję a nie znam). Kochasz to co sobie o nim wymyśliłaś, jego wygląd i cechy, które mu przypisałaś, a nie jego.

Wierz lub nie, ale znajdzie się jeden facet na 1000, który będzie kochał poprzez romantyczne patrzenie sobie w oczy na odległośc. I w 5 przypadkach na 10 będzie homoseksualistą.

To, że Ty sobie wkręcasz jakąś romantyczną miłośc wywróżoną z patrzenia w oczy nie znaczy, że tak jest. Może się mu podobałaś, ale skoro zachowywałaś się jak Zdzisia z lasu wypuszczona i uciekałaś gdzie pieprz rośnie, to dał spokój chłopak.

I jesli chcesz wiedziec to mam 22 lata, wiec prosze nie oceniaj kogos po pozorach. To co napisalam, to bylo w skrocie przedstawione, ale nie myslalam,ze ktos potafi tak mnie zaatakować. Moze sobie przeczytaj dokladnie to co napisalam.
Ale niech Ci będzie, poprostu mnie nie rozumiesz i myslisz ze wszystkie rozumy pozjadalas.

Ja bardzo dokładnie przeczytałam co tam napisałaś i uważam, że masz spory problem z nadinterpretacją.

I nie pozjadałam wszystkich rozumów, po prostu patrzę na to OBIEKTYWNIE. A nie przez pryzmat urojonej miłości.

[Gwiazdeczka1978]

Masz 22 lata??? A swistak siedzi i zawija w te sreberka
Wymyslasz niestworzone historie typowe dla wczesnych nastolatek

[elvegirl]

Napisane przez katrine166

Postanowiłam do niego napisac, tylko sama nie wiem co? Bo przeciez glupie, "hej, co slychac?" jest bezsensu. Proszę o rady... Pomóżcie mi!

No jeśli chcesz go zagadać ni z tego ni z owego, to chyba właśnie najlepiej takim neutralnym tekstem. Najbezpieczniej. Możesz rzucić "hej, pamiętasz mnie jeszcze? ;-) "

[princess2890]

Ja też tak kochałam ale będąc w wieku 14 lat. Nie no komedia jakaś
Dziewczyno jak coś do niego czujesz to porozmawiaj, napisz nie zachowuj się jak niedojrzała małolata!!!!

[Caroline1920]

Napisane przez andzia1989r

Gdyby chciał to by zagadał. Nieśmiały facet jak mu zależy potrafi się przełamac.

A z tą życiową miłością, z którą nigdy nie rozmawiałaś mnie zabiłaś. Wyidealizowałaś sobie jakiegoś ładniutkiego chłopaka w myślach i ubzdurałaś sobie, że to Twoja życiowa miłośc.



To, że TY na niego tak patrzyłaś, nie znaczy, że on czuł tak samo. No, ale zauroczone laski sobie zawsze tak wmawiają.





Kochasz swoje wyobrażenie o nim.

Skoro nigdy z nim nie rozmawiałaś to go nie znasz. Teksty o miłości są więc żałośnie śmieszne.



Znów: naditerpretacja i to totalna. Gdyby mu zależało, gdyby cokolwiek do Ciebie czuł: zaproponowałby chociażby głupi spacer. Nikt nie jest aż tak nieśmiały.

Sorry, że to napiszę, ale jak dla mnie masz albo około 13-15 lat, albo poważne problemy psychiczne: manie prześladowczą, obsesję, w dodatku tworzysz sobie jakąś alternatywną rzeczywistośc, w której chłopak z którym nawet nigdy nie rozmawiałaś jest cudownym ideałem i Cię kocha, ale przez waszą nieśmiałośc od 2 lat nie potraficie się zejśc.

Jak koniecznie chcesz to napisz na nk czy fb właśnie owe: hej (ot zaczepka). Chce to odpowie, chociaż nie zdziwiłabym się jakby zapytał: yyy... my się znamy?

zgadzam sie w 200%
az nie do pomyslenia zeby 22 letnia dziewczyna przezywala takie rzeczy jak jakas 12-latka...
obudz sie dziewczyno, w jakim Ty swiecie zyjesz, chyba w swiecie marzen i urojen...
ja znam nie jednego niesmialego chlopaka, w tym moj TZ, swego czasu byl najbardziej niesmialy ze wszystkich jakich znam i nawet sobie chyba nie wyobrazasz do czego tacy niesmiali a do tego romantyczni (Wasza milosc jest ponoc full romantic) faceci potrafia zrobic zeby zdobyc kobiete... na przyslowiowych rzesach stana, ale jest jeden warunek - musi im cholernie zalezec

[elvegirl]

Dziewczyny, dajcie spokój. Może autorka nadinterpretuje, a może wcale nie - nie przekona się o tym dopóki nie spróbuje. I tyle.

[ANTERIA]

Napisane przez princess2890

Ja też tak kochałam ale będąc w wieku 14 lat. Nie no komedia jakaś
Dziewczyno jak coś do niego czujesz to porozmawiaj, napisz nie zachowuj się jak niedojrzała małolata!!!!

Tak też tak miałam też miałam 12 może 13 lat Fajnie było wyobrażać sobie wspólne życie i wierzyć że w kościele patrzy się właśnie na mnie Później mu o tym powiedziałam a on mnei wyśmiał byłam załamana

A teraz na serio!! Nie wierzę że masz 22 lata ale szczegół. Teżwierzęw miłość romantyczną ale bez przesady, to jest życie a nie jakiś film czy książka. Jeżeli Cię kocha to by coś zrobił a nie czekał nie wiem na co??

Ale może ja się nie znam. Jestem w stałym związku może moja miłość nie jest romantyczna ale przynajmniej prawdziwa

Pozdrawiam i życzę powodzenia. Może akurat okaże sięże się wszystkie mylimy a twoja "miłość życia" naprawde Cię kocha...

[whitechocolateraspberry]

Jesli myslisz, ze te spotkania nie byly przypadkowe i wierzysz w to, ze specjalnie przychodzil do sklepu aby na Ciebie popatrzec i rzucal znaczące spojrzenia to prosze bardzo - napisz do niego smsa (chociaz nie wiem czy masz numer) albo następnym razem jak go zobaczysz to po prostu zagadaj.
Ale musisz się liczyc z tym, że to co mówiły wizazanki moze byc prawdą - że nadinterpretujesz jego zachowanie i wcale nie jest tak jak Ci się wydaje, tylko sobie to wymysliłaś. Ja tez kiedys ( to była chyba 2 klasa liceum) byłam zakochana i wmawiałam sobie, że każde spojrzenie tego chłopaka cos znaczy i kazda jego zaczepka to też cos znaczy, a oczywiscie nie znaczyło.
Moi koledzy mieli to samo - jednemu podobała się dziewczyna i przez pół roku wmawiał sobie, że ona jest nim zainteresowana bo patrzy mu się głęboko w oczy jakby chciała go pocałować albo cos mu powiedzieć, oczywiscie okazało się, że on sobie to tylko wmawiał.
Zawsze jest tak, ze jak ktos jest zakochany to doszukuje się za wszelką cenę jakichś znaków u drugiej osoby, a jak ich nie ma to je sobie wymyśla.
Także musisz się liczyć z tym, że w Twoim przypadku również może tak być.
Ale nie przekonasz się dopóki do niego nie zagadasz... więc po prostu podejdź i nawiąż znajomość. I naprawde najlepiej zacząć od słów 'hej, pamietasz mnie jeszcze'

[skazana_na_bluesa]

ja przepraszam, ale gdzie jest Wyrak i jego watek o nadinterpretacji?

autorko - tutaj nie masz kogo odzyskiwac, bo nawet nie byliscie razem. jesli chcesz sie przekonac, czy faktycznie jest toba zainteresowany () to napisz mu cokolwiek, zapros na spacer czy kawe.

[60514_]

Napisane przez elvegirl

Dziewczyny, dajcie spokój. Może autorka nadinterpretuje, a może wcale nie - nie przekona się o tym dopóki nie spróbuje. I tyle.

wg mnie powinnas napisac, wtedy sie przekonasz czy jest zainteresowany

[Lexie]

Czy ja dobrze rozumiem, że ktoś został tu mianowany miłością życia, chociaż nigdy ze sobą nie rozmawiali nawet?

Autorko odezwij się do niego, to może się dowiesz czy to faktycznie miłość życia, czy nie

I też nie wierzę, że masz 22 lata Podejrzewam, że jednak gdzieś bliżej 15-16

[veloute]

Oj kobiety, jesteście okrutne!

[ANTERIA]

Napisane przez veloute

Oj kobiety, jesteście okrutne!

Prawda bywa okrutna

[veloute]

Pewnie że tak, ale widać, że to dzieciak jeszcze

[szugarbejb]

Kiedyś był taki wątek o Putinie ...

[elvegirl]

Napisane przez ANTERIA

Prawda bywa okrutna

Prawda jest taka, że prawdy nie znamy.

[ANTERIA]

Napisane przez elvegirl

Prawda jest taka, że prawdy nie znamy.

No tak to fakt...

Ale jakoś nie chce mi się wierzyć że się kochają i przez dwa lkata nic z tym nie zrobili tylko się na siebie patrzą i co i pewnie płaczą w poduszkę że czemu? no właśnie nie wiem czemu??

Nie no ciekawa jestem w sumie czy autorka wątku w końcu napisała do niego, co z tego wyszło?

Może faktycznie jest to miłość romantyczna taka jak w filmach

[elvegirl]

Napisane przez ANTERIA

Ale jakoś nie chce mi się wierzyć że się kochają i przez dwa lkata nic z tym nie zrobili tylko się na siebie patrzą i co i pewnie płaczą w poduszkę że czemu? no właśnie nie wiem czemu??

Mnie też się w to wierzyć nie chce, ale sama miewałam w życiu różne mniej i bardziej urojone miłości i jeśli to nie prowo, a dziewczyna sobie wbiła do głowy, że to jest miłość jak o ja o ja harlequiny wysiadają, to tłumaczenie że jej się wydaje, nic nie da. Wbije sobie tylko, że wszyscy przeciwko niej i co my tam wiemy...

Temu radzę napisać, odezwać się. Jak on ją oleje, to jej miłość przejdzie, a jak nie oleje, to może być słodko

W końcu świat jest pełen dziwnych sytuacji