dużo nauuuki :/ zero przyjemności :(

[serpentynka14]

.

[samaraelf]

to zależy od szkoły.. moja ma wysoki poziom.. i też muszę się dużo uczyć.. jednakże czesto zdaję sie na tzw. farta i kobieca intuicje wiec uczę sie mniej niż inni odemnie z klasy zresztą mnie nie są potrzebne same 5 i 4. Najważniejsze żeby zdać z klasy do klasy i zdać maturę")

[serpentynka14]

.

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Napisane przez samaraelf

Najważniejsze żeby zdać z klasy do klasy i zdać maturę")

Dokladnie

Ja tez przewaznie pobudka o 6 wracam po 16, obiad i do nauki:/ w tym roku matura i nie wyrabiam juz. Wg mnie to przesadzaja nawet na mature nie ma sie kiedy uczyc

[DsC]

tak to już jest w liceum straszyli nas że pierwsza klasa jest najgorsza, ale jak się okazało była nią 2. Teraz jestem w klasie maturalnej no i na brak nauki nie narzekam Narazie nauczyciele nas jeszcze dociskają, ale słyszałam że po studniówce już jest luźniej, ale za to trzeba uczyć się do matury także nie ma lekko w żadnej szkole! Tymbardziej jeżeli ma ona wysoki poziom, a o ile się orientuje- moja ma ;/
Na początku roku strasznie sobię nie radziłam bo nie oswoiłam się z sytuacją tymbardziej po wakacjach, ale teraz już jest lepiej Jak nie dawałam rady, zrobiłam sobię 2 dni przerwy od szkoły, odpoczęłam, nadrobiłam zaległości z pozostałych rzeczy oprócz szkoły no i wziełam się do roboty załamanie psychiczne przeszłam...chciałam wybrać się do psychologa, ale jakoś sama na szczęście sobię poradziłam
Nastaw się na naukę, z tych przedmiotów z których chcesz zdać maturę, bo przecież nie ze wszystkich musisz mieć 4 na koniec. Nie przejmuj się przedmiotami, które nie są Ci do niczego potrzebne ... Powodzenia życzę, trzymaj się i bądź dobrej myśli! Niedługo święta

[paula:)]

Napisane przez DsC

tak to już jest w liceum straszyli nas że pierwsza klasa jest najgorsza, ale jak się okazało była nią 2. Teraz jestem w klasie maturalnej no i na brak nauki nie narzekam Narazie nauczyciele nas jeszcze dociskają, ale słyszałam że po studniówce już jest luźniej, ale za to trzeba uczyć się do matury także nie ma lekko w żadnej szkole! Tymbardziej jeżeli ma ona wysoki poziom, a o ile się orientuje- moja ma ;/
Na początku roku strasznie sobię nie radziłam bo nie oswoiłam się z sytuacją tymbardziej po wakacjach, ale teraz już jest lepiej Jak nie dawałam rady, zrobiłam sobię 2 dni przerwy od szkoły, odpoczęłam, nadrobiłam zaległości z pozostałych rzeczy oprócz szkoły no i wziełam się do roboty załamanie psychiczne przeszłam...chciałam wybrać się do psychologa, ale jakoś sama na szczęście sobię poradziłam
Nastaw się na naukę, z tych przedmiotów z których chcesz zdać maturę, bo przecież nie ze wszystkich musisz mieć 4 na koniec. Nie przejmuj się przedmiotami, które nie są Ci do niczego potrzebne ... Powodzenia życzę, trzymaj się i bądź dobrej myśli! Niedługo święta

ja jestem co prawda w 1 klasie,ale mam takie samo podejcie...bo po co mi np 4 z historii skoro ja jestem na biol-chem?moja szkola niestety(z jednej strony) chyba tez ma wysoki poziom i kazdy straszy mnie 1 klasa ze niajgorsza..ale skoro Ty mowisz ze w 2 tez kiepsko bylo?chyba zaczne sie bac

[DsC]

no u mnie było kiepsko, a jak będzie u Ciebie to się okaże

[aniusiaaa]

Rzeczywiście w liceum ja też nie miałam na nic czasu więc Cię rozumiem, tylko nauka ciągłe klasówki i tak na okrągło.

Teraz studiuję dziennie administrację i czasu starcza mi na wszystko - studia to najlepszy okres w życiu żyć nie umierać

[malinowo-truskawkowa]

ja w pierwszej klasie tez tak miała, ze szkoły przychodziłam i uczyłam się godzinami. Tylko, że ja miałam taka ambicje, nie mogłam znieśc mysli, że miałabym same dwóje,no i ryłam w ksiązkach. W 2 klasie zapisałam sie wiecej zajęc pozalekcyjnych i rzecza naturalną nie miałam czasu na duzo nauki, moje oceny z dobrych i bardzodobrych spadły na średnie, a i ambicja na lepsze oceny odeszła Teraz jestem w 3 klasie i żałuję, że tyle sie uczyłam w pierwszej i przez pewien czas w drugiej klasie.Do niuczego mi sie to nie przydałoa tylko zmarnowałam czas i energie i moje życie towarzyskie baaaaaardzo na tym ucierpiało Teraz chodze na zajęcia pozalekcyjne, na rozrywke nie mam za bardzo czasu, bo musze nadrabiac zaleglości i uczę sie tylko z tych przedmiotów z których zdaję maturę a reszta 1,2 i 3- no coz jmi nie zależy na 5 z matematyki albo historii, chce zdac tylko z tych przedmiotów. U mnie szkoła jest dośc wymagajaca, ale jeżeli chodzi o moja klase to nauczyciele sie juz chyba przyzwyczajili, że panuje wszechobecne nieróbstwo a to, że byłam bardzo aktywna na lekcjach w 1szej klasie,ma swoje konsekwencje, bo np. moja polonistka, nie ocenia mnie tak jak innych tylko po moich mozliwosciach, a że wie, że stac mnie na wiecej to mam ciagły kłopot z polakiem, bo jego też sie nie uczę za duzo.

[1stLaDy]

uuuu ja tez tak mam.mam bardzooooooo wymagajaca klase...

[Malinezja]

Moje LO wg rankingu bylo dobrą szkołą. Ja bezproblemu dostawałam się z klasy do klasy i to nie na 2 i 3 na swiadectwie tylko 3 i 4 raczej (czasem 5 ) a wcale nie musialam zakówać, poswiecac duzo czasu na nauke...

Trzeba kombinowac- a teraz na studiach to już w ogóle.. od sesji do sesji wakacje, tylko kombinowanie no i szczęście

Moim skromnym zdaniem szkoda poświęcać najlepszy okres życia (szeroko pojętą młodość) książkom... Choć każdy robi jak uważa.

Mam koleżanke która całe gimnazjum i liceum właściwie nigdzie nie wychodziła, nie miała prawie wcale znajomych - ciągle siedziała nad książkami, wierząc że pracuje dla swojej przyszłości.
Teraz nie dostała się na wymarzone studia (mimo że była najlepsza w swojej klasie w jednym z najlepszych liceów we Wrocławiu - chodziłyśmy do różnych), mature napisała bardzo dobrze ale jak widać niewystarczająco... teraz żałuje tego w pewnym sensie zmarnowanego czasu nad książkami, mówi że gdyby mogła cofnąć czas nie przejmowałaby się tak bardzo szkołą.

Ona teraz w wieku 21 lat odkrywa to co ja w wieku 17 ... imprezy, weekendowe czy wakacyjne wyjazdy ze znajomymi itd
Dotychczas była dla niej tylko szkoła, rodzice, szkoła, rodzice i tak w kółko. Fakt że jesteśmy zupełnie różnymi typami ludzi, i to chyba ewenement że się dogadujemy .. choć ponoć przeciwienstwa się przyciągaja

[bloondyna]

u mnie podobnie ..

wstaje : 6:00
autobus : 7:24
do szkoły na : 8:00
szkoła do : 15:55
w domu o : 17:00
nauka do : 20:00
przerwa : ??

i zaraz musze wstać żeby znowu rano wstać ..

naszczęscie czasami sobie to olewam dla marnej jedyneczki żeby zbaczyć się z TZem , pójść na zakuoy z siostrą , spotkać sie na dyskotece z koleżankami ..

czasami warto odmówić..

[organizm]

Moim zdaniem w LO to już trzeba wybrać to na czym nam zależy. Bo bez sensu uczyć się chemii kiedy chce się iść na historię i odwrotnie. Wtedy uczymy się tego, czego lubimy a reszta to tak trochę, że nie mieć pałek. U mnie ten sposób się sprawdza, mam czas na przyjemności a oceny wcale nie są złe, chociaż dla mnie nie są tak ważne..

[kolmanka]

ja mam dokładnie to samo , nawet w weekendy wstaje około 7 rano i do pożnej nocy się uczę non stop , gdzie tam mowa o imprezach jakiś Ale chyba nie wróciła bym do liceum bo nie warto sie męczyć na lekcjach , które nam się nie przydadzą w przyszłości... Licealiści..nauka to dopiero Was czeka;-) Uwierzcie mi , że matura to...bzdura;-) Same tak stwierdzicie po niej;-) Ja też się zarzekalam , że tyle nauki mam do matury ojej ale biedna byłam hehe Na prawde skupiajcie się tylko na tym co konieczne;-)

[agatkaz88]

Kolmanka: no co Ty ?? to chyba tylko na medycynie tak jest

zazwyczaj na studiach jest malo nauki , czasami jakies kolokwium sie zdarzy no i sesja. a tak to luzik. ostatnio nawet narzekalam na nadmiar wolnego czasu , wiec chyba tak zle nie jest

ale jak pisalam to pewnie zalezy od kierunku

generalnie nigdy duzo sie nie uczylam (tzn uczylam sie duzo, tylko tego co mnie interesowalo biologia, chemia reszte kompletnie olewalam) a oceny jako takie były. moim zdaniem nie warto tracic mlodosci na nauke... naprawde. prawde mowiac wiele wam to nie da zwlaszcza na maturze liczy sie bardziej szczescie i spryt, a w malym stopniu wiedza

[biiibiii]

Napisane przez agatkaz88

Kolmanka: no co Ty ?? to chyba tylko na medycynie tak jest

zazwyczaj na studiach jest malo nauki , czasami jakies kolokwium sie zdarzy no i sesja. a tak to luzik. ostatnio nawet narzekalam na nadmiar wolnego czasu , wiec chyba tak zle nie jest

ale jak pisalam to pewnie zalezy od kierunku

generalnie nigdy duzo sie nie uczylam (tzn uczylam sie duzo, tylko tego co mnie interesowalo biologia, chemia reszte kompletnie olewalam) a oceny jako takie były. moim zdaniem nie warto tracic mlodosci na nauke... naprawde. prawde mowiac wiele wam to nie da zwlaszcza na maturze liczy sie bardziej szczescie i spryt, a w malym stopniu wiedza

ja sie z kolei zgadzam z Kolmanka.

mimo ze do sesji jeszcze daleko, ja juz tone w ksiazkach - nie chce widziec sesji!

zaraz po zajeciac zaczynam zakuwac no i az do wieczora, weekendy to samo ;/

jestem na admnistracji i nie sadzilam naprawde ze az tyle bedzie nauki..no ale opłaca sie uczyc, bo mam stypendium naukowe- zawsze to jakas dodadkowa motywacja

[plywok]

a ja jestem wlasnie w drugiej klasie lo.
w pierwszej klasie bylo ciezko, ale zmuszalam sie do nauki bo to nowa szkola i mialam punkty (zasmiast ocen, moze ktos wie o co chodzi )
a teraz druga klasa no i zostaly mi wprowadzone teraz oceny. oceny, ktore mam sa trocge gorsze niz w pierszej klasie, ale ucze sie juz tego czego w sumie potrzebuje do matury no i zaczynaja sie powoli 18 a wiec czyste szalenstwo.
a w trzeciej klasie zaczniemy sie dopiero naprawde uczyc do matury.

szkoda tracic mlodosc

[Malinezja]

To mnie dziewczyny zdziwilyscie z tymi studiami...

Chyba faktycznie sporo zalezy od kierunku choc moj dla mnie taki latwiutki nie jest - kobiety na "technicznych" kierunkach..

Co prawda stypendium nie mam ale na II roku jestem
I pierwszy minął mi super, stresik w sesji, kilka podejść do niektórych egzaminów ale efekt uzyskany, a przy tym duuużo imprez (świątek, piątek ... są okresy że 3, 4 razy w tygodniu coś się dzieje - co prawda później na zajęciach umieram i zaklinam że nigdy więcej w tygodniu! ale .. nigdy nie mów nigdy heh )

[expectation]

Napisane przez serpentynka14

Hej ... może mój wątek jest głupi ,bezsensu i w ogóle będziecie złe że go założyłam i że zaśmiecam forum no ale jednak mam nadzieje że tak nie będzie
A więc chodzi o to że mam do Was takie pytanie czy Wy też musicie się tyle uczyć ?? Może napiszcie po ile godzin tak mniej więcej i w jakim typie szkoły(klasy)jesteście. Może to normalne że w 1 kl LO jest tyle nauki że nie mam kompletnie na nic innego czasu ?? a może to jest wynikiem mojej wymagającej szkoły ?? hmmm ...tego nie wiem.
Mój dzień wygląda tak:
rano na 8:00 do szkoły do której jest trochę km
do domu wracam tak koło 15 lub 16
zaraz idę do nauki tak do 18:00 później 30 minut przerwy
i znowu tak do 23:00 NAUKA

Oświećcie mnie czy to jest normalne ??? czy może ja się po prostu za bardzo przejmuje Z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi.

jesli chcesz miec oceny jak w gimnazjum to sie nie dziwie... ja sobie odpuscilam..

wstaję- 5:20, o 6:20 wychodzę na autobus, o 7:00 jestem na przystanku o 7:40 w szkole, lekcje do 15:15, o 15:55 autobus, 16:40 w domu, 17:15 jem obiad, i do nauki, ucze sie najwyzej do 20:00, wiecej nie dam rady, bo padam z wymęczenia, ale ucze się też czekając na autobus na przystanku, lub w autobusie

[HulaGirl]

Jestem w 3 klasie LO

w 1 i w 2 klasie uczyłam sie max godzinke dziennie, a średnia miałam około 4,5 zreszta nie miałam zbyt duzo czasu na naukę, bo bardzo dużo czasu spędzałam na hali, bo trenuję siatkówkę

3 klasa wygląda tak, że do szkoły sie nie uczę praktycznie wogóle tylko na korki, około 2 godzin dziennie


dodam, że moja szkoła to jedno z najlepszych liceów w moim mieście

[anczysko1]

Napisane przez HulaGirl

Jestem w 3 klasie LO

w 1 i w 2 klasie uczyłam sie max godzinke dziennie, a średnia miałam około 4,5 zreszta nie miałam zbyt duzo czasu na naukę, bo bardzo dużo czasu spędzałam na hali, bo trenuję siatkówkę

3 klasa wygląda tak, że do szkoły sie nie uczę praktycznie wogóle tylko na korki, około 2 godzin dziennie


dodam, że moja szkoła to jedno z najlepszych liceów w moim mieście

Zazdroszczę! Bo ja jestem w 1 kl LO o muszę się strasznie duuużo uczyć, moja szkoła jest na dobrym poziomie, ale ta nauka mnie wykańcza, uczę się po 4h dziennie a wcale nie mam samych 4 i 5

[plywok]

nie zawsze ilosc godzin spedzanych nad nauka jest proporcjonalna do odpowiednich ocen.
niektorzy musza siedziec dlugie godziny, aby zrozumiec to samo co inni zrozumieli w pol godziny.

[MagicDream]

Rozumiem Cie tez jestem w pierwszej klasie LO i na poczatku bylam bardzo zaskoczona iloscia nauki bo w gimie zawsze mialam dobre oceny a zadko sie uczylam no a teraz niestety musze...moje liceum ma opinie najlepszego wiec nauczyciele nas ostro trenuja aby nieprzyniesc wstydu szkole...ale juz sie przyzwyczailam chodz na poczatku roku plakalam ze chce do gima,balam sie ze sobie nieporadze juz sie przyzwyczailam i jest ok!! A co do ilosci czasu to wszystko zalezy od organizacji i jakosci uczenia ucz sie w ciszy,nierozpraszaj sie, i pozytywnie nastawiaj!!! Bo jesli bedziesz brala ksiazki i mowila niechce sie uczyc,albo i tak sie tego nienaucze to tak bedzie!!! no uszy do gory pozdro

[anczysko1]

Zgodzę się z tym co piszecie, ale np u mnie w szkole jest tak, że z dnia na dzień trzeba nauczyć się sporej ilości materiału, więc to już nawet nie zależy czy szybko wchodzi czy nie, bo nawet jak szybko wchodzi trzeba posiedzieć nad tym z 3h - 4h :|

[serpentynka14]

.

[shaani]

Byłam w "renomowanym" liceum, w którym robili nam pranie mózgu jaka to tradycja szkoły jest ważna, jaki obowiązek na nas spoczywa i jakie wyróżnienie bycia w niej. Nauczycielom wydawało się, że są bogami bo uczą w szkole, do której idą najlepsi no więc nie uczyli tylko wymagali i cała robota spadała na nas, czyli prace domowe, prace domowe i jeszcze raz prace domowe. Dodam jeszcze, że profil bio-chem z rozszerzoną fizą, ale wszystkie przedmioty były też baaardzo ważne. Siedziałam nad książkami cały czas kiedy nie byłam zmęczona a oczywiście najgorzej w 3 klasie kiedy były normalne lekcje a do tego prezentacja, korepetycje iw ogóle zamieszanie. Myślę, że nie warto było się tak poświęcać i ulegać tej całej presji. Dobrze jest uczyć się tylko tego co potrzebne, troche sobie olewać, chodzić na imprezy, spotykać się z ludźmi, nie stresować się aż tak, rozwijać zainteresowania bo to wszystko jest tak samo ważne jak nauka.

[shaani]

W moim przypadku może się nawet okazać, że tak zaj...ste wyniki z matury nie były mi wcale potrzebne, żeby robić to co chcę...

[serpentynka14]

.

[vainilla]

uczcie się kochane tego co potrzebne wam do matury inne nie ważne, oceny też można olać. mialam średnią 3.0 a studiuje na UW

[SweetCzarnulka]

ja w liceum w ogóle się nie uczyłam, poświęcałam na naukę może z 2-3 godziny tygodniowo średnio i nie miało dla mnie znaczenia, że miałam same tróje, bo maturę zdałam bardzo dobrze. no i coś z resztek dzieciństwa miałam też dzięki temu

nie zamykajcie się w domu z książkami, wrzućcie czasem na luz i pozwólcie sobie na kilka jedynek w dzienniku, bo liceum to najpiękniejsze i najbardziej beztroskie lata młodości!