Głupia sytuacja ... Ściąganie

[borOwa]

Witam. Muszę się poradzić kogoś obiektywnego co zrobić w TEJ sytuacji. Otóż wczoraj miałam kolokwium. Tak się złożyło, że koleżanka ściągnęła wszystko ode mnie i jak się dziś okazało doktor zobaczył, że jej praca jest identyczna jak moja i zamiast zaliczonego koła mam niezaliczone. Dla niego nasze prace są ściągnięte od siebie. Jestem zła, że tak wyszło. Bo ja się uczyłam, a koleżanka nie. Dopiero we wtorek możemy wytłumaczyć tą sytuację. Niestety nie było nas przy wynikach koła. Myślicie, że da się to jakoś odkręcić, w ten sposób, że ja nie będę musiała poprawiać? Muszę powiedzieć, że poprawy u tego doktora są niezwykle trudne i nie umywają się do kolokwiów ... Na dodatek koleżanka nie powiedziała słowa "przepraszam", tak jakby nic się nie stało. Staram się o przeniesienie do innego miasta i dlatego nie potrzebuję takich akcji ... Domyślam się, że ona zrobiła błąd w jednym zadaniu. Myślicie, że mógłaby być to podstawa, do tego, żeby stwierdzić, że to ona ściągała?
Uff musiałam się komuś wygadać, bo jest mi bardzo przykro, że ona tak się zachowała. Nauczyłam się i mam teraz za to pokutować ?

[ushia]

nie chce Cie martwic, ale kiepsko to widze
zwykle w takich przypadkach zaklada sie, ze obydwie osoby sa winne oszustwa i tyle
nie sadze tez, zeby chcialo mu sie dociekac kto od kogo sciagal i czy bylo to z aprobata czy ukradkiem
mozesz oczywiscie probowac wyjasnic, moze gdyby kolezanka poszla i przyznala sie, ze to ona sciagala...
aczkolwiek marne szanse

[pink69]

W takiej sytuacji ja od razu poszłabym do nauczyciela i powiedziała jak było.
Jeśli jakiś nieuk ma tupet ściągać i nic sobie z tego nie robi to ja mam pełne prawo ją wsypać.

[tutaj]

Moim zdaniem musicie pojsc we dwie i ona musi się przynać. Jeśli pójdziesz sama to wątpie, żeby facet ci uwierzył.

[Juncia]

Eh, moim zdaniem kolezanka powinna sie przyznac, i wytlumaczyc indydent sprawdzajacemu. Nie dosc ze sciagnela od Ciebie, wiec wykorzystala Twoj wklad poswiecony na nauke, to jeszcze z jej winy jestes zmuszona poprawiac kolokwium. No, ale ciezko powiedziec czy sie przyzna czy nie.. To jakas Twoja dobra kolezanka?
Powodzenia w rozwiazaniu tej sytuacji!

[ONCIA86]

Pogadaj z kolezanka. Powiedz ze powinnyscie isc tam razem i to wytłumaczyc. Niech ona poprawi to kolokwium. a tobie niech gosciu zaliczy.Moze poprosby np wykładowca przepytał was z tresci tego kolokwium, bez uprzedzenia kolezanki o tym. Tak na biezaco w trakcie rozmowy powiedz, zeby was z tego przepytał. Kolezanka na pewno umiec nie bedzie. Wytłumacz, ze zalezy ci na dobrej ocenie, ze masz multum zaliczen czy cos tam..i wolałabys miec zaliczone to kolokwium, jesli wypadło dobrze w jego ocenie.
Kolejny pomysł, jaki przychodzi mi do głowy;jesli kolezanka nie bedzie chciała sie przyznac idz sama do wykładowcy, powiedz jak było. I modl sie, zeby uznał, ze mwoisz prawde.
A kolezanke kopnij w tyłek.

[buddha.b]

Podobna sytuacja była w którejś z książek Izabeli Sowy
Jeśli się naprawdę uczyłaś,a na dodatek koleżanka nawet nie powiedziała przepraszam,to zrób jak w tej książce ()-idź do faceta i poproś,żeby Cię po prostu przepytał.Swoją drogą skoro dałaś koleżance wszystko od siebie ściągnąć,to nie rozumiem czemu miałaby Cię przepraszać Jakoś trudno mi sobie wyobrazić sytuację,że ktoś spisuje ode mnie całe kolokwium/egzamin bez mojej wiedzy i współpracy.
Tak czy siak powodzenia życzę

[asia_z]

ja miałam taką sytuację. nie było to co prawda kolokwium, tylko oddawanie prac na zaliczenie. Co tydzień przez cały semestr do oddania mieliśmy jedno zadanko. Kolega sobie bezczelnie wszystko skopiował ode mnie i oddał. Potem sie nagle okazało, że ani ja ani on nie mamy zaliczenia ze względu na identyczne prace. Powiedziałam więc koledze, że ja nie widzę innego rozwiązania, jak pójście do pana doktora i wyjaśnienie całej sytuacji. O dziwo na szczęście, kolega poszedł, przyznał się że sćiągnął. Ja nie miałam przez to nieprzyjemności, bo to nie moja wina była, nie wiedziałam o niczym. Więc myślę, że skoro koleżanka tak Cię załatwiła, to ja na Twoim miejscu poszłabym i powiedziała jak było naprawdę.

[Daenerys]

Napisane przez borOwa

Witam. Muszę się poradzić kogoś obiektywnego co zrobić w TEJ sytuacji. Otóż wczoraj miałam kolokwium. Tak się złożyło, że koleżanka ściągnęła wszystko ode mnie i jak się dziś okazało doktor zobaczył, że jej praca jest identyczna jak moja i zamiast zaliczonego koła mam niezaliczone. Dla niego nasze prace są ściągnięte od siebie. Jestem zła, że tak wyszło. Bo ja się uczyłam, a koleżanka nie. Dopiero we wtorek możemy wytłumaczyć tą sytuację. Niestety nie było nas przy wynikach koła. Myślicie, że da się to jakoś odkręcić, w ten sposób, że ja nie będę musiała poprawiać? Muszę powiedzieć, że poprawy u tego doktora są niezwykle trudne i nie umywają się do kolokwiów ... Na dodatek koleżanka nie powiedziała słowa "przepraszam", tak jakby nic się nie stało. Staram się o przeniesienie do innego miasta i dlatego nie potrzebuję takich akcji ... Domyślam się, że ona zrobiła błąd w jednym zadaniu. Myślicie, że mógłaby być to podstawa, do tego, żeby stwierdzić, że to ona ściągała?
Uff musiałam się komuś wygadać, bo jest mi bardzo przykro, że ona tak się zachowała. Nauczyłam się i mam teraz za to pokutować ?

Hm rozumiem, ze nie widzialas, ze ona sciaga od Ciebie?
Wszystko zalezy od doktora, no i od tej kolezanki - co powie. No ale doktor moze Ci nie uwiezyc, ze nic nie widzialas.

Ja nie sciagalam na studiach - tzn niewiele, ale czasami dawalam sciagac innym ode mnie. Glownie jak byly pytania z odpowiedzialami a, b, c, d. Tak mi sie teraz na wspomnienia zebralo.

[borOwa]

Generanie byłam skoncentrowana na pisaniu koła, ale widziałam kątem oka, że zerka do mojej kartki. Nigdy nie pomyślałabym, że spisze wszystko ode mnie, na dodatek nie zmieniając jakoś treści ... Właśnie z nią rozmawiałam i zdeklarowała się pójść i wyjaśnić sytuację jak było naprawdę. Modlę się tylko, żeby doktor to zrozumiał

[ukrycior]

Zależy od nastawienia wykładowcy i tego, co mu koleżanka rzeczywiście powie.

[Marwari]

Napisane przez ukrycior

Zależy od nastawienia wykładowcy i tego, co mu koleżanka rzeczywiście powie.

otóż to;/

[ukrycior]

Napisane przez Marwari

otóż to;/

Ja np. miałam dziś taką sytuację, że jedna dziewczyna siadla, po chwili oddała kartkę z pytaniami i pyta, czy ona może wyjść. Kurcze, widzę, że coś nie halo i pytam, co się stało. A ona, że nie napisze i się czerwieni. Dopiero jej koleżanki powiedziały, że nie chce pisać, bo się dziś rano dowiedziała o kole. No to ja do niej, że niech przyjdzie za tydzień na dyżur. Bo to było szczere, a ja wierzę ludziom.

[tancerka212]

no właśnie zależy jaki jest ten profesor.. bo jak jakiś służbista to nie będzie chciał w ogóle rozmawiać.. u mnie są różni- jedni są w stanie wysłuchać i indywidualnie podejść do studenta, ewentualnie pozwolić mu na jakiś inny termin przyjśc zaliczyc jak nie da rady w ustalonym, a niektórzy są tacy że mówisz coś do niego a on odwraca głowe i pyta następnej osoby o co chodzi bo twoja sprawa go zupełnie nie interesuje.. ale skoro się nauczyłaś to poproś o przepytanie i na pewno on to zobaczy, a jak nie to i tak już masz materiał przyswojony i poprawisz się na 5 to mu da do myślenia powodzenia! a co do tych co ściągają to ja też wiele razy miałam żurawie zapuszczane do kartki ale nikt nie jest na tyle głupi żeby słowo w słowo przepisywać i zawsze chociaż coś zmieni.. napisz jak się sprawa wyjaśni trzymamy kciuki!!!

[cerisecerise]

jesli nie zalezy ci na stosunkach z kolezanka (choc piszesz ze ona sie zadeklarowala ze sie wytlumaczy) to zrob tak jak powiedziala jedna z dziewczyn - mozesz mu zdac kolkwium jeszcze raz. bo ty sie uczylas i tyle
a jak ona w trakcie tlumaczanie sie bedzie mogac to nie patrz na nia tylko bron swojego.

wiem ze to troche chamskie, ale litosci, przepisywac i nawet przecinkow nie zmienic??to ci sie nazywa tupet

[Arethaf]

Obie jesteście winne. Ty jej zapewne dawałaś ściągać i ona to zrobiła. Bez urazy, ale moim zdaniem powinnyście obie poprawiać to koło.
A jeśli się mylę, to syp chamówę i się nią nie przejmuj.

[Luba]

Teraz wszytsko zależy od tego czy masz do czynienia z uczciwymi ludzmi. Niestety, jest to gatunek wymierający i nie masz specjalnie na co liczyć.
Podejrzewam, że skonczy się na tym, że poprawicie obie to kolokwium.

[borOwa]

Mówię jak się to wszystko potoczyło. Pisałyśmy koło jeszcze raz. Bez żadnych tłumaczeń. Tzn. koleżanka się przyznała, ale go to nie obchodziło. Dostałam 5 Ona nie zaliczyła. Dzięki tej sytuacji udało mi się powalczyć o 5 z ćwiczeń i jestem zwolniona z egzaminu. Więc chyba nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło

[Emilkaa]

0

[buddha.b]

To gratulacje i fajnie,że koleżanka się jednak przyznała.

[tancerka212]

ooo no to naprawdę nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło super!