Nosówka U Psa

[Deede]

Witam.
Mam właściwie apel do właścicieli/właścicielek psów - nie lekceważcie szczepień ochronnych - nie tylko przeciwko wściekliźnie. Mam dużą sunię (podobną nieco do tosa inu). "Zapomniało" nam się zaszczepić ją przeciwko nosówce. Sunia ma już 6 lat, jest ze schroniska i swoje w życiu przeszła. Teraz my jej dołożyliśmy.. Panuje u nas przesąd, że jeśli zaszczepi się szczenię przeciwko nosówce, to odporność uzyskuje na całe życie, a dorosłe psy na nią nie chorują. Nic bardziej mylnego.. W zeszłym tygodniu zabrałam psa na rutynowe szczepienie przeciwko wściekliźnie - przyprowadziłam chorego na nosówkę. Nie była wcześniej szczepiona i podłapała od innego pacjenta. Teraz pies żyje dzięki lekarzowi wet., który szybko zorientował się, co jest grane (a to nie takie częste, zwłaszcza, gdy pies ma dość nietypowe objawy - jak mój), ale dopiero 2 kolejne tyg. pokażą, czy z tego wyjdzie. Pies męczy się strasznie, my mamy wyrzuty sumienia i kupę kasy w plecy.
Szczepcie swoje psy..!

[Wredonisia]

To samo tyczy sie kotów i wszystkich zwierząt! Szczepienia to nie jest wymysł lekarzy naciągaczy, to mały koszt dzięki któremu nasz zwierzak jest bezpieczny.
Bardzo mi przykro ze w tak drastyczny sposób przekonałaś sie o konieczności szczepień, mam nadzieję ze jak najwięcej osób to przeczyta i nie zbagatelizuje szczepień ochronnych!!!

Trzymam kciuki za sunię!

[Deede]

Napisane przez Wredonisia

To samo tyczy sie kotów i wszystkich zwierząt! Szczepienia to nie jest wymysł lekarzy naciągaczy, to mały koszt dzięki któremu nasz zwierzak jest bezpieczny.
Bardzo mi przykro ze w tak drastyczny sposób przekonałaś sie o konieczności szczepień, mam nadzieję ze jak najwięcej osób to przeczyta i nie zbagatelizuje szczepień ochronnych!!!

Trzymam kciuki za sunię!

To jest tak, że niby się wie, że jest jakieś ryzyko, ale.. To tak jak z badaniem piersi u kobiet - wiemy, ale..
A propos kotów - (taka mądra teraz będę ) mieszkam na obrzeżach dużego miasta. Sporo tu kotów - nie bezdomnych. Mają opiekunów, ciepłe koszyczki, jedzenie z wyższych półek. I prawie żaden z tych kotów nie jest zaszczepiony nawet przeciwko wściekliźnie.. To już jest skrajna nieodpowiedzialność, bo są to koty wypuszczane samopas, na teren, gdzie jest dużo psów, kotów, ale też jeży czy wiewiórek. Nie wiem czemu, ale sąsiadom "wścieklizna" kojarzy się z lisami - wg nich zagrożenia nie ma.. Chyba nie ma obowiązku szczepienia kotów przeciwko wściekliźnie, ale przydałaby się jakaś kampania uświadamiająca właścicieli.. Chyba, że w innych miastach sprawa wygląda lepiej...?

[esfira]

chyba zanoszą czasem kota do weta? wet powinien to powiedzieć... No cóż, jeśli odpukać kot się zarazi wścieklizną, to szkoda mi kota, ale właścicieli też, bo spotka ich kara za nieodpowiedzialność...

[kr0pka]

Nie chcę zakładać nowego wątku, bo moje pytanie też jest związane z nosówką.
Otóż mója sunia urodziła 5 psiaków, mają już ponad 4 tygodnie, niby wszystko było w porządku aż do wczoraj, kiedy jeden piesek przestał chodzić ( tak jakby miał sparaliżowane tylne kończyny ) i trzęsie się. No własnie, czy trzeba go uśpić, czy co? No i jakie jest ryzyko zakażenia przez inne szczeniaki?
Mam nadzieję, że ta choroba nie przenosi się na ludzi, bo mój mały kuzyn się jeszcze wczoraj z nim bawił.
Byłabym wdzięczna, gdyby ktoś mi odpowiedział, bo nie wiem cro robić, a piesek cierpi.