stylizacja paznokci-w domu czy w salonie??

[Naddel]

Cześć dziewczyny Chciałabym zasięgnąć rady stylistek, które pracują w domach (swoich lub klientek) oraz tych, które maja własne gabinety - która opcja -dom czy salon - ma więcej plusów?? Do niedawna miałam w planach rozpoczęcie własnej działalnosci w gabinecie, znalazłam lokal, zarejestrowałam się w urzędzie pracy i postanowiłam ubiegać się o dotację unijną. Ale niestety pewne sprawy sa dla mnie nie do przeskoczenia i nie wiem już co robić. Potrzebowałabym poręczycieli z odpowiednimi dochodami i bez kredytu, ale niestety wszyscy moi znajomi a) mają kredyt lub b) zarabiaja poniżej wymaganego 1 500 zł lub c) przekraczają granicę wieku. Jestem totalnie zdołowana, powiedzcie kobietki, co robić?

[Albertyna]

To zacznij dzialac w domciu.
Na poczatek jest to nielze- nabierzesz praktyki, znajdziesz szerokie grono klientek, ktore poztem "za toba" pojda do Twojego salonu.
A nie myslalas o pracu u kogos w salonie, albo o podnajmowaniu stanowiska?

[jagódeczka]

niom! Na początek to najlepszy pomysł! Ja zaczynałam od pudełeczka akrylu u siebie w domku, potem dogadałam sie z właścicielką salonu, że kupi sprzęcik ( podstawowy ) potrąci mi z wypłaty określoną sumę. Kiedy już potrąciła wszystko spakowałam sie i czmychnęłam!
(bo była chora umysłowo)
pracowałam znów w domu a potem już mogłam przejść do salonu nieopodal wynajmując miejsce.
dziś mam swój salonik i ......


............nienawidzę sprzątania.... brrrrrrrr....



ale lubię układać moje własne lakiery

[Naddel]

Albertyna, no własnie dogadałam się z taką jedną fryzjerką, z którą opłacałabym lokal na pół, więc sytuacja idealna! Problem jest też taki, że oprócz pazurków chciałabym robić makijaże - mam kurs i pasję, ale no cholerka jak nie zdobędę tej kasy unijnej, to trochę jakby lipa Z własnych środków nie jestem w stanie zakupić takich akcesoriów i produków, by robić szał na rynku, bo w moim mieście konkurencję mam dość dużą. Z drugiej strony, jak ktoś nie ma "drygu" do tego, to nawet mając supersprzęty kariery w tym fachu nie zrobi...więc może jednak miałabym jakąś szansę Ale ok, na razie zbieram argumenty "za" i "przeciw" takiej działalności domowej. Ktoś się jeszcze wypowie?

[jo@śka]

W naszym UP nie trzeba było mieć poręczycieli, ponieważ można też było spisać akt notarialny o poddaniu się egzekucji. Jest to taki akt, dzięki któremu jeśli nie dotrzymasz warunków dotacji, urząd pracy może od razu ściągać od Ciebie należności, nie musi iść do sądu z umową. Akt ten kosztuje nawet kilkaset złotych, ale u nas jest pan, który wypisuje bezrobotnym prawie po kosztach, więc płaciłam jakieś 130zł i nie musiałam nikogo obciążać poręczeniem. Zapytaj u siebie w UP czy też jest taka możliwość.