Co (dziwnego) wozicie w samochodzie?

[201712071518]

Wątek trochę z przymróżeniem oka - dlatego wrzuciłam na plotkowe a nie na motoryzacyjne (nie wiem czy był i wyszukiwarka wizażowa również nie wie, bo nie działa)

Zainspirowana poszukiwaniem zaginionego klucza przeszukałam dziś swój - pusty jak się mi wydawało - samochód.
I oto co znalazłam (oprócz rzeczy, które wożę stale ze względu na pracę: kask, buty, kamizelka w bagażniku):
-butelka wina (dobre, portugalskie, wytrawne)
-3 napoje energetyzujące
-śpiwór
-polar, którego kiedyś z uporem szukałam w domu
-z 5 ładowarek samochodowych niewiemdoczego
-4 rolki ręczników papierowych
-8 starych choinek zapachowych poukrywanych po kątach
-3 segregatory z płytami cd (to akurat pod ręką)
-2 uchwyty do nawigacji (nie mojej)
-2 garści bilonu.
-2 pary okularów przeciwsłonecznych (to akurat z premedytacją - bo mam okulary, które zawsze są w samochodzie)
-oczywiście jakieś karteluszki, paragony i papierki.

A najlepsze, że jak się zagląda do samochodu to rzeczywiście nic w środku nie ma na wierzchu i zawsze mi się wydaje, że mam porządek

A jak u Was? Jesteście pedantkami samochodowymi? czy raczej macie tyle rzeczy, że jakbyście utknęly samochodem w tunelu to przeżyłybyście spokojnie tydzień?

[cholernarejestracja]

Z takich naprawdę dziwnych rzeczy to obecnie mam w bagażniku kawałek dziczej czaszki z szablami

[ciemnooka baba jaga]

zazwyczaj mam:
trampki + koszulka + dres +lekka kurteczka przeciwdeszczowa- gdybym musiała się przebrać znienacka
koc
ręcznik papierowy
rękawiczki jednorazowe- żeby rąk sobie nie ubrudzić jak coś będę czyścić
kubek termiczny
rajstopy -na wypadek gdyby mi poleciało oczko
butelka wody mineralnej + paczka krakersów
oprócz tego latarka
trzeba być przygotowanym

a i jeszcze mam taki scyzoryk co ma wszystko- dwa ostrza,otwieracz,korkocią g,śrubokręt i takie tam

[201712071518]

Napisane przez cholernarejestracja

Z takich naprawdę dziwnych rzeczy to obecnie mam w bagażniku kawałek dziczej czaszki z szablami

kurde pierwsza odpowiedź i już wygrane internety

[201604130936]

Napisane przez ciemnooka baba jaga

zazwyczaj mam:
trampki + koszulka + dres +lekka kurteczka przeciwdeszczowa- gdybym musiała się przebrać znienacka
koc
ręcznik papierowy
rękawiczki jednorazowe- żeby rąk sobie nie ubrudzić jak coś będę czyścić
kubek termiczny
rajstopy -na wypadek gdyby mi poleciało oczko
butelka wody mineralnej + paczka krakersów
oprócz tego latarka
trzeba być przygotowanym

a i jeszcze mam taki scyzoryk co ma wszystko- dwa ostrza,otwieracz,korkocią g,śrubokręt i takie tam

Faktycznie. Same dziwy xd

---------- Dopisano o 17:20 ---------- Poprzedni post napisano o 17:14 ----------

Napisane przez stupid-girl

kurde pierwsza odpowiedź i już wygrane internety

Tak. To jest zdecydowanie dziwna rzec xD

[kawa_zmlekiem]

Łopata do odśnieżania. Latem. Nikomu się nie chce jej wyjąć po zimie

[narcyzowa]

Klawiaturę do komputera

---------- Dopisano o 17:47 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

W ogóle, sporo znanych mi typowych Januszy wozi całe naręcza gazet w samochodzie. Raczej nie na makulaturę je wiozą, więc nie wiem, w jakim celu

[69love69]

Mój brat ostatnio długo rozkminiał co mu stuka i puka w aucie, z domysłem, że coś się popsuło. Przy sprzątaniu okazało się, że po wielkanocnych zakupach majonez wypadł z siatki i turlał się pod siedzeniem stukając o nie

[otako]

Dmuchana gumowa lala w bagażniku o taka o
Całkiem o niej zapomniałam, bo nie korzystałam z bagażnika przez kilka miesięcy. Otwieram kiedyś klapę na parkingu pod Makro a tam niespodzianka!

[narcyzowa]

Napisane przez otako

Dmuchana gumowa lala w bagażniku
Całkiem o niej zapomniałam, bo nie korzystałam z bagażnika przez kilka miesięcy. Otwieram kiedyś na parkingu pod Makro a tam niespodzianka!

W razie przeszukania samochodu przez policję mogłoby być ciekawie

[201606270916]

U rodziców w bagażniku mam... wędkę dla kota Dla spotkanych kotów i dla kota babci xD

[I am Rock]

Napisane przez narcyzowa

Klawiaturę do komputera

---------- Dopisano o 17:47 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

W ogóle, sporo znanych mi typowych Januszy wozi całe naręcza gazet w samochodzie. Raczej nie na makulaturę je wiozą, więc nie wiem, w jakim celu

Jestem Januszem, tam gdzie siedzę zawsze są jakieś ulotki.
A ponieważ nie ja sprzątam samochód, jest w nim nad podziw czysto.

[201604181004]

pół biblioteki narodowej
zazwyczaj zapominam brać książki ze sobą, to po prostu .. sporą ich ilość wożę na tylnim siedzeniu i jak trzeba to wyciągam/wracam się po nie na parking.
w zasadzie moglabym tylnie siedzenia przerobic na komode z półkami. ale czy to dziwne?

z 10 puszek po energetykach które upycham po drzwiach auta, hemm hmm

[201712071518]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Łopata do odśnieżania. Latem. Nikomu się nie chce jej wyjąć po zimie

U mnie na takiej samej zasadzie caly rok jezdzi odmrazacz do szyb.

Moj ojciec wozi zima skladana lopate i worek z piaskiem w bagazniku (tylny napęd)

[201604181004]

jop tez mam składaną łopatę w samochodzie

[201604130936]

Napisane przez stupid-girl

U mnie na takiej samej zasadzie caly rok jezdzi odmrazacz do szyb.

Moj ojciec wozi zima skladana lopate i worek z piaskiem w bagazniku (tylny napęd)

Ta naped. Brzmi jak zestaw do chowania zwlok po lasach.

[201712071518]

Napisane przez otako

Dmuchana gumowa lala w bagażniku o taka o
Całkiem o niej zapomniałam, bo nie korzystałam z bagażnika przez kilka miesięcy. Otwieram kiedyś klapę na parkingu pod Makro a tam niespodzianka!

Az strach zapytac skad sie tam wziela

---------- Dopisano o 19:14 ---------- Poprzedni post napisano o 19:12 ----------

Napisane przez drabineczka

jop tez mam składaną łopatę w samochodzie

Ja jestę miszczem podkladania dywanikow pod koła zimą

[201712071518]

Napisane przez stupid-girl

Az strach zapytac skad sie tam wziela

---------- Dopisano o 19:14 ---------- Poprzedni post napisano o 19:12 ----------


Ja jestę miszczem podkladania dywanikow pod koła zimą

Lopata kojarzy mi sie z thrillerami gdzie koleś goni samotna kobiete, ona dopada samochodu, wyciaga łopate, bierze zamach i kantem rozpłatuje (rozpłata?) delikwentowi czaszke

[201604130936]

Napisane przez stupid-girl

Lopata kojarzy mi sie z thrillerami gdzie koleś goni samotna kobiete, ona dopada samochodu, wyciaga łopate, bierze zamach i kantem rozpłatuje (rozpłata?) delikwentowi czaszke

Mówiłam.

[201604181004]

xddddd
niestety czesto nie da sie wjechac na miejsce parkingowe i musze je najpierw odsniezyc

[otako]

Napisane przez stupid-girl

Az strach zapytac skad sie tam wziela

Rekwizyt filmowy.
Szpadel też woziłam, razem z lalką. Ale dla mnie szpadel w bagażniku to w sumie nie dziwota.

[I am Rock]

Napisane przez drabineczka

jop tez mam składaną łopatę w samochodzie

Do składanej łopaty też się przyznaję.

[eyo]

ja mam w samochodzie taki porządek, że jak mnie w pracy na bramce do rutynowej kontroli zatrzymują to się panom ochroniarzom sprawdzać odechciewa
generalnie to mam dużo ciuchów - wsiadam do auta w kurtce, zdejmuję bo ciepło a potem nie wyjmuję - kolejnego dnia zostawię tak marynarkę, czapkę... i się nazbiera - zaczynam szukać jak mi się ciuchy pokończą

[201604181004]

Napisane przez eyo

ja mam w samochodzie taki porządek, że jak mnie w pracy na bramce do rutynowej kontroli zatrzymują to się panom ochroniarzom sprawdzać odechciewa
generalnie to mam dużo ciuchów - wsiadam do auta w kurtce, zdejmuję bo ciepło a potem nie wyjmuję - kolejnego dnia zostawię tak marynarkę, czapkę... i się nazbiera - zaczynam szukać jak mi się ciuchy pokończą

[201712071518]

Napisane przez eyo

ja mam w samochodzie taki porządek, że jak mnie w pracy na bramce do rutynowej kontroli zatrzymują to się panom ochroniarzom sprawdzać odechciewa
generalnie to mam dużo ciuchów - wsiadam do auta w kurtce, zdejmuję bo ciepło a potem nie wyjmuję - kolejnego dnia zostawię tak marynarkę, czapkę... i się nazbiera - zaczynam szukać jak mi się ciuchy pokończą

Moja mama chyba z 5 par starych butow u siebie wozi-zamiast wyrzucic bierze ''do samochodu'' na zmiane (zeby nie prowadzic w obcasach). I oczywiscie ma sandaly, adidaski, jakies botki i cholera wie jakie jeszcze.

A najwiekszy syfiarz samochodowy to byl moj kolega-mial opla astre i z tylu smieciami bylo wyladowane do wysokowci zaglowkow. Kiedys niestety musialam z nim jechac na tym tylnym siedzeniu. Jak zaczelam zgarniac te wszystkie graty na jedna strone napadla na mnie zielona kanapka w woreczku. Cos sie w niej ruszalo i ewidentnie chcialo mnie zaatakowac.

[201605300922]

Podręcznik do patofizjologii nie chce mi się go wziąć na górę, to tak sobie jeździ.

[Mijanou]

Z dziwnych, choć nie do końca, rzeczy to zawsze mam w bagażniku transporter, koc, grube rękawice i gumowe rękawice. Kilka razy zdarzyło mi się odwozić do lecznicy potrącone przez kierowców zwierzaki (dwa koty i jeża).
Niestety, koty trzeba było uśpić ale chyba lepiej tak, niż miałyby konać kilka godzin na poboczu lub na jezdni. Jeża miałam potem dwa lata bo się, skubany, oswoił zanim się wyleczył.

A tak to znajduję bilon (z reguły dwójki na wózki), zużyte choinki zapachowe a i kilka pustych lub nie-w-pełni pustych paczek fajek też czasem znajdę, zapalniczki, puste butelki po odmrażaczach do szyb (sztuk dwie przy ostatnim sprzątaniu).

[Aimee_J]

Napisane przez stupid-girl

U mnie na takiej samej zasadzie caly rok jezdzi odmrazacz do szyb.

Napisane przez kawa_zmlekiem

Łopata do odśnieżania. Latem. Nikomu się nie chce jej wyjąć po zimie

Ja mam jeszcze szczotkę do odśnieżania i dwie skrobaczki do szyb.
Natomiast w torebce noszę odmrażacz do zamków. W zeszłym roku wyciągnęłam go dopiero w sierpniu

Oprócz tego kilka śrubek i jakaś obejma czy coś[?] po poprzednim właścicielu, do dziś nie wiem co to, z czego i po co, i wożę to chyba dla idei wożenia. Reszta to same potrzebne rzeczy mające swoje uzasadnienie:
- znicze - średnio raz w tygodniu/ raz na dwa tygodnie jeżdżę na grób do Dziadka;
- dwie pary balerinek i jedna tenisówek - żadna siła nie zmusi mnie do prowadzenia w szpilkach lub butach z koturną, a poza tym buty lubią mnie obcierać - różnorodność obuwia spowodowane jest różnorodnością strojów, w których chodzę
- śrubokręt i klucz oczkowy - mam klemę przy akumulatorze do wymiany, czasem się zsuwa. TŻet chwilowo nie ma czasu na naprawę :P
- łyżworolki - często na nich śmigam czekając aż TŻet skończy pracę lub po swojej pracy.

Generalnie nie nazbierałam wiele rzeczy, bo auto mam stosunkowo od niedawna, a do tego udało mi się kupić po właścicielach, którzy mieli fioła na jego punkcie, więc zarówno mechanicznie, jak i w środku zadbany jakby był nowy. Więc aż mi żal i wywalam z niego wszystko co zbędne. A to co muszę to wożę w bagażniku, w plastikowym koszyku, żeby mi się po nim nie walało.

W sumie nawet w poprzednim aucie nie miałam jakoś specjalnie dziwnych i niepotrzebnych rzeczy nie licząc figurek z Kinder Niespodzianki. Nie byłoby to dziwne, gdybym miała dzieci. Nie mam. To była kolekcja TŻeta i moja.

Ludzie uważali też, że dziwne jest wożenie rękawic spawalniczych. Nic bardziej mylnego. Auto było na gaz. A przy tankowaniu gazu powinno się mieć rękawice ochronne. Na stacjach benzynowych wzbudzałam dzięki nim niezłe zainteresowanie

Za hit tego auta uważam jednak odmrażacz do zamków, który mój Tata woził w samochodzie cała zimę. Ciekawe jakby go wyjął z samochodu nie mogąc otworzyć drzwi?

[Kamilaa21]

Pewnie nie jest to aż tak dziwne ale już mamy wiosnę a ja dalej wożę w bagażniku odmrażacz do szyb, płyn do spryskiwaczy zimowy, z 3-4 skrobaczki xD

No i obowiązkowo nie patrząc na porę roku zestaw do grilowania czyli sreberko, tacki, talerze, sztućce, kubki, przyprawy do grilla tylko brakuje mi 1-razowego grilla jeszcze

ahh i jeszcze wkłady do zniczy, sporo nakrętek po napojach xD

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Ja mam taki rozkładany stoliczek, na którego kładzie się laptopa żeby nie trzymać na kolanach (nie wiem po co mi to w aucie ale nie chce mi się wyciągnąć).
Poza tym nigdy nie otwarte listy do mojego tż, np z tesco z punktami clubcard itp.
Z mniej dziwnych to kask, akcesoria do odmrażania auta, w tym farelka do odmrażania szyby oraz puste butelki po płynie do spryskiwaczy (ale nie to, żebym je tam wsadziła bo dolewałam i się skończył, po prostu tż je wsadził do bagażnika bo stwierdził, że mogą mi się kiedyś przydać [do dziś nie wiem do czego niby mają mi się przydać]). I chyba tyle.

Acha i jeszcze te plastikowe jajka z jako niespodzianki bo zjadam czekoladę, a zabawki zostawiam dla chrześnicy tż (szkoda tylko, że zawsze zapominam jej dać te jajka).