Jaki styl mieszania?

[aga.fisia]

Dziewczyny,

przygotowuję się do zakupu własnego mieszkania. W sumie już czekam na ostateczną umowę notarialną i klucze Mieszkanie 3 pokojowe: salon z kuchnią, sypialnia i gabinecik do pracy oraz łazienka i garderoba. Wszystko w stanie surowym...

Wymyśliłam sobie wystrój nowoczesny, białą kuchnię, szare ściany, jasną (prawie szarą) podłogę...(opcja A)


404481_303990116371403_817100189_n.jpg

download.jpg

m4.jpg

nowoczesne-salony-2013-mnostwo-zdjec-i-propozycji_1379706.jpg



Wszystko już miałam w głowie, gdy nagle pojechałam do super fajnego hotelu na weekend, zobaczyłam inny wystrój (drewniany) i też mi sie spodobał. (opcja B)

http://3deforma.pl/?p=1800
778719_415680175180633_297282664_o.jpg

Jestem w dużym dylemacie pomiędzy wyjściem A i B.



Wyjście A jest tańsze i mniej zobowiązujące (chyba), wyjście B wydaje mi się bardziej eleganckie i ponadczasowe. Zależy mi na zrobieniu mieszkaniu na lata, a nie na najbliższe 3.... Ale wciąż nie wiem co robić.
Wiem że ostateczna decyzja zależy ode mnie, ale co byście mi doradziły?







Z góry dzięki za pomoc

[201605090958]

Wszystko zależy od powierzchni moim zdaniem, jak masz maly metraż to drewno CI optycznie zmniejszy natomiast jasne kolory powiększą

[aga.fisia]

Mam 70m2... z czego salon z kuchnią to 30, sypialnia 14 a gabinecik malutki bo 8...

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

Głosuję na wersję B
Bardziej eleganckie wnętrze, jasne (dużo bieli); małe pomieszczenia np. gabinet 8m w ciemnej szarości też nie będą optycznie zbyt wielkie, za to dość przygnębiające (wg mnie szarości pasują do dużych, wysokich, dobrze oświetlonych "loftowych"wnętrz), poza tym taki styl, jak na zdjęciach jest lansowany w czasopismach wnętrzarskich od kilku lat- trochę to już nużące
Wersja B mniej sztampowa, drewno jest ponadczasowe (oczywiście są odcienie/ gatunki mniej i bardziej modne) i ciekawsze, nadaje mieszkaniu ciepła i charakteru.

[aga.fisia]

[1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;44007495]Głosuję na wersję B
Bardziej eleganckie wnętrze, jasne (dużo bieli); małe pomieszczenia np. gabinet w ciemnej szarości też nie będą optycznie zbyt wielkie, za to dość przygnębiające (wg mnie szarości pasują do dużych, wysokich, dobrze oświetlonych "loftowych"wnętrz), poza tym taki styl, jak na zdjęciach jest lansowany w czasopismach wnętrzarskich od kilku lat- trochę to już nużące
Wersja B mniej sztampowa, drewno jest ponadczasowe (oczywiście są odcienie/ gatunki mniej i bardziej modne) i ciekawsze, nadaje mieszkaniu ciepła i charakteru.[/QUOTE]

Dzięki śliczne za komentarz. No właśnie z dnia na dzień ta druga opcja wydaje mi się bliższa.... Szczególnie że w kuchni chciałabym zrobić szklany panel taki czarno-biały z widokiem miasta a to chyba do tej elegancji dość pasuje (?).... No i przemawia za mną fakt większej ponadczasowości. Jakbym kupowała małe mieszkanko na obrzeżach miasta z zamysłem sprzedania za 3 lata to chyba na 100% zrobiłabym wersję A (tańsza i jakoś mam wrażenie bardziej "młodzieżowa" , choć mam 26 lat ). Ale w tym mieszkaniu pewnie spędzę wiele, wiele lat...bo kredyt mnie zje

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

Na zdjęciu jest drewniany panel nad blatami kuchennymi ale oczywiście może być inny (szkło bardziej praktyczne), tylko jeśli jest bardzo widoczny z salonu, to nie powinien chyba zdominować wnętrza, tak mi się zdaje
Blaty kuchenne kamienne albo podobne, drewniane byłyby zbyt rustykalne.
Bardzo podobają mi się takie proste, nowoczesne elementy drewna na ścianach, jak ten z półkami i w korytarzu-nad kwiatami.

[pinaplesss]

Lepiej będziesz czuła się w naturalnych kolorach, jak w wersji drugiej z drewnem. Sama mam podobny klimat, biały kamień, beże i brązy, kominek, bardzo się relaksuję w moim domu. Szary jest nowoczesny, na topie, ale wnosi lekką surowość we wnętrzach. Trzeba go koniecznie czymś przełamać, turkus fajnie współgra, oby nie czerwony, bo to takie oczywiste, mnie wręcz odrzuca. No i drugi argument, barwy ziemi raczej nigdy nie wyjdą z mody, a szarości i taki styl pewnie szybko się znudzi. Chociaż jak się przyjrzę zdjęciom, to twoje stylizacje są delikatne, szarości lekkie i jasne, wg mnie tak też może być, ale tylko jak na pierwszym zdjęciu.

[iceflower]

Jak dla mnie to drugi jest ulepszoną wersją pierwszego czyli biel i szarości przełamane mocnym drewnem.

Ja osobiście wnętrzom w kolorach ziemi mówię nie (nie znoszę ani beżu ani brązu ani zieleni we wnętrzach), ale drewniane podłogi, blaty, meble połączone z szarością to dla mnie bardzo fajny styl i rzeczywiście ponadczasowy.

[_chocolate]

Podobają mi się też te szare wnętrza w opcji A, szczególnie pierwsze zdjęcie, ale jednak zdecydowałabym się na B. My wynajmujemy mieszkanie, które jest tak urządzone (drewno i stonowana biel) i bardzo dobrze się w nim czuję. Jest ciepłe, przytulne, uniwersalne, można się uspokoić, wyciszyć i nie znudzi się tak szybko jak kolory. Daje też duże pole manewru, gdy coś Ci się znudzi. Możesz wymienić dodatki na inny kolor, na inny kolor pomalować ściany...i już będzie inaczej, bez konieczności wymiany mebli, zrywania płytek, podłogi, itp. Takie mieszkanie jest bardzo łatwo wynająć, bo zaraz po wejściu widzi się przestrzeń dla siebie, którą można zapełnić własnymi rzeczami, a np. jakieś kolory (w tym szarości nadające surowości) już nie każdemu mogą pasować. Dlatego nawet gdybyś chciała je sprzedać czy wynająć, to też będzie to możliwe.

[iceflower]

Napisane przez _chocolate

Podobają mi się też te szare wnętrza w opcji A, szczególnie pierwsze zdjęcie, ale jednak zdecydowałabym się na B. My wynajmujemy mieszkanie, które jest tak urządzone (drewno i stonowana biel) i bardzo dobrze się w nim czuję. Jest ciepłe, przytulne, uniwersalne, można się uspokoić, wyciszyć i nie znudzi się tak szybko jak kolory. Daje też duże pole manewru, gdy coś Ci się znudzi. Możesz wymienić dodatki na inny kolor, na inny kolor pomalować ściany...i już będzie inaczej, bez konieczności wymiany mebli, zrywania płytek, podłogi, itp. Takie mieszkanie jest bardzo łatwo wynająć, bo zaraz po wejściu widzi się przestrzeń dla siebie, którą można zapełnić własnymi rzeczami, a np. jakieś kolory (w tym szarości nadające surowości) już nie każdemu mogą pasować. Dlatego nawet gdybyś chciała je sprzedać czy wynająć, to też będzie to możliwe.

Po pierwsze i tak będzie, a po drugie to co za nieporozumienie, żeby na urządzenie swojego wymarzonego mieszkania patrzec przez pryzmat potencjalnej sprzedaży lub wynajmu?

[_chocolate]

Nie rozumiem, co Cię tak dziwi To już nie czasy naszych rodziców, że całe życie mieszkało i pracowało się w jednym mieście, w jednym zakładzie.

[iceflower]

Napisane przez _chocolate

Nie rozumiem, co Cię tak dziwi To już nie czasy naszych rodziców, że całe życie mieszkało i pracowało się w jednym mieście, w jednym zakładzie.

Dziwi mnie, bo jak ktoś kupuje mieszkanie za grube dzisiaj pieniądze to urządza je pod siebie żeby samemu czuć się w nim dobrze, moim zdaniem jak ktoś się zastanawia czy jak za 5 lat będzie sprzedawał/wynajmował to mieszkanie to będzie się potencjalnemu nabywcy/najemcy lepiej mieszkac, to znaczy że jemu jest wszystko jedno jak mieszka.

Remontowałam mieszkanie na 2-4 lata mieszkania, potem pójdzie do wynajmu, i co? Nienawidzę białych i beżowych ścian, to miałam je sobie tak pomalowac dla komfortu przyszłego najemcy? W życiu. Póki ja tu mieszkam, to mi ma być dobrze.

[_chocolate]

To jest każdego indywidualna sprawa, ja cenię większe bezpieczeństwo, mobilność i nie chciałabym mieszkania, które w przypadku zmiany sytuacji życiowej może stać się problemem. Mieszkania są ogólnie mało płynne jako towar, więc na pewno przy kupnie i urządzaniu będę patrzyła pod kątem, czy będzie się je dało sprzedać/wynająć/zamienić.
Ściany można przemalować w ciągu kilku dni i nie jest to duży koszt, więc to akurat zły przykład.

[aga.fisia]

Napisane przez _chocolate

To jest każdego indywidualna sprawa, ja cenię większe bezpieczeństwo, mobilność i nie chciałabym mieszkania, które w przypadku zmiany sytuacji życiowej może stać się problemem. Mieszkania są ogólnie mało płynne jako towar, więc na pewno przy kupnie i urządzaniu będę patrzyła pod kątem, czy będzie się je dało sprzedać/wynająć/zamienić.
Ściany można przemalować w ciągu kilku dni i nie jest to duży koszt, więc to akurat zły przykład.

Ja się zgodzę z Wami po środku Tzn. uważam że jak już wykładam tak grubą kasę (chlip!) na mieszkanie i zmieniłam plany z 2 pokoi na 3 (by było bardziej przyszłościowo) to musi być mieszkanie jakie mi się podoba...

Ale dam przyklad pomysłu na lazienkę.... teraz ma być biała z elementami drewna (np blat, czy półki) i może panel ścienny jakiś kwiatowy... To dość uniwersalne bo najwyżej ktoś sobie panel zmieni...
Ale na samym początku miałam pomysł, jako fanka Chaplina, żeby przykleić płytki z kadrami z jego filmów. Dla mnie super. Ale fakt nawet jak nie za 5 a za 15 lat chciałabym sprzedać i ktoś zobaczy te kafelki to padnie Jakbym weszła do pięknego mieszania i nie miała funduszy chwilowo na remont a w łazience były np. Gwiezdne Wojny to bym wiała

[_chocolate]

No właśnie o to mi chodziło
weźmy na przykład mieszkania z bitwy o dom. Na mieszkania stewardesy albo Jurka Pacha, które są dość... oryginalne mogłoby być ciężko znaleźć kupców czy nawet najemców (zakładając, że wszystkie te mieszkania są do wynajęcia za tę samą cenę). Wygrało mieszkanie jasne i w miarę uniwersalne. Na forum ktoś się spytał "gdybyś mógł wziąć jedno mieszkanie, to czyje?" i najwięcej osób podało, że Wojtka, czyli mieszkanie, któremu zarzucano, że jest "katalogowe". Także czasem warto wziąć to pod uwagę.

[iceflower]

Prawda jest taka, że mieszkania po remoncie na rynku wtórnym chodzą jak świeże bułeczki i bardzo trudno kupić takie mieszkanie. A już na pewno płytki z Charlie Chaplinem nie wpływają na cenę.

Gust każdy ma inny i 90% nabywców takiego mieszkania w swój nie trafi.
A jak się kupuje mieszkanie na rynku wtórnym, ma się środki na takie mieszkanie i w 9 na 10 znajduje się w najlepszym przypadku wczesne lata 90 i łazienkę z tego okresu, a w 10-tym remont zrobiony 5 lat wcześniej i płytki z Charlie Chaplinem to jak się naprawdę cgcie kupić takie mieszkanie i wie się co oferuje rynek, to się nie szuka 11-tego, tylko się bierze to 10-te.

W soprzedaży mieszkania ważny jest standard i stan techniczny a nie detale jak kolor płytek, podłogi czy ścian.

[aga.fisia]

Napisane przez iceflower

Prawda jest taka, że mieszkania po remoncie na rynku wtórnym chodzą jak świeże bułeczki i bardzo trudno kupić takie mieszkanie. A już na pewno płytki z Charlie Chaplinem nie wpływają na cenę.

Gust każdy ma inny i 90% nabywców takiego mieszkania w swój nie trafi.
A jak się kupuje mieszkanie na rynku wtórnym, ma się środki na takie mieszkanie i w 9 na 10 znajduje się w najlepszym przypadku wczesne lata 90 i łazienkę z tego okresu, a w 10-tym remont zrobiony 5 lat wcześniej i płytki z Charlie Chaplinem to jak się naprawdę cgcie kupić takie mieszkanie i wie się co oferuje rynek, to się nie szuka 11-tego, tylko się bierze to 10-te.

W soprzedaży mieszkania ważny jest standard i stan techniczny a nie detale jak kolor płytek, podłogi czy ścian.

O ile z płytkami jeszcze się zgodzę to z podłogą nie do końca. Kupując mieszanie i planując zmieniać podłogę to jakbyśmy całe mieszkanie od zera robili... Tak mi się wydaje...

[iceflower]

Napisane przez aga.fisia

O ile z płytkami jeszcze się zgodzę to z podłogą nie do końca. Kupując mieszanie i planując zmieniać podłogę to jakbyśmy całe mieszkanie od zera robili... Tak mi się wydaje...

Z perspektywy remontu "zdzieram wszystko i kładę nowe" - podłogę zmienia się o wiele łatwiej niż płytki.

[aga.fisia]

Napisane przez _chocolate

No właśnie o to mi chodziło
weźmy na przykład mieszkania z bitwy o dom. Na mieszkania stewardesy albo Jurka Pacha, które są dość... oryginalne mogłoby być ciężko znaleźć kupców czy nawet najemców (zakładając, że wszystkie te mieszkania są do wynajęcia za tę samą cenę). Wygrało mieszkanie jasne i w miarę uniwersalne. Na forum ktoś się spytał "gdybyś mógł wziąć jedno mieszkanie, to czyje?" i najwięcej osób podało, że Wojtka, czyli mieszkanie, któremu zarzucano, że jest "katalogowe". Także czasem warto wziąć to pod uwagę.

To prawda... Dlatego też mieszkanie Wojtka oraz Boguszewskich bardzo mi się podobało. Można dużo "swojego" tam wprowadzić.
Swoją drogą ciekawe jak pójdą teraz mieszkania Pacha czy np. Ryjków na rynku. Kto je kupi i za ile.

---------- Dopisano o 13:41 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ----------

Napisane przez iceflower

Z perspektywy remontu "zdzieram wszystko i kładę nowe" - podłogę zmienia się o wiele łatwiej niż płytki.

No ale rozmawiamy o kimś kto chce drobne zmiany. Chyba że już się pogubiłam

Wiesz ja mieszkania szukałam pół roku.... i uwierz jak już płacisz tyle kasy to chcesz by było idealne. Więc albo wchodzisz i czujesz "to jest to w 100%" albo kupujesz stan surowy....

Powiem Ci czemu... Powiedzmy w zaokrągleniu że moje mieszkanie kosztuje 500 tys w stanie surowym. Identyczne mieszkania już wyposażone kosztują 700 tys... Więc wolę kupić takie za 500 i zrobić "jak marzenie" albo kupić takie za 700 które jest już jak marzenie (ew. do drobnych przeróbek) niż zapłacić 700 tys i zdzierać podłogi, kafelki itp...

[iceflower]

Ja mówię właśnie, że drobniejszą rzeczą jest zwykle wymienić podłogę (np. zdjąć panele czy deskę czy nawet parkiet - bo 2o m2 parkietu osobiście ściągałam 30 minut) i położyć nowe (panele kładzie się ekspresowo, parkiet to już operacja - wiadomo), a wykucie jednej płytki, wpasowanie nowej to już większy problem, ryzyko, wymaga precyzji, narzędzi i czegoś więcej niż tylko wyniesienia mebli.
O generalnym remoncie pisałam w kontekście tego, że wiem, ile pracy jest przy jakiej czynności remontowej.

Nie każdy chce wszystko robić od zera i nie każdy może, jasne że większość ludzi woli kupić stan deweloperski i zrobić sobie wszystko samemu, ale czasem ludzie tego nie robią i mają dobre powody. I wtedy detale jak kolor płytek raczej nie są na pierwszym planie.

---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:50 ----------

Napisane przez aga.fisia

Powiem Ci czemu... Powiedzmy w zaokrągleniu że moje mieszkanie kosztuje 500 tys w stanie surowym. Identyczne mieszkania już wyposażone kosztują 700 tys... Więc wolę kupić takie za 500 i zrobić "jak marzenie" albo kupić takie za 700 które jest już jak marzenie (ew. do drobnych przeróbek) niż zapłacić 700 tys i zdzierać podłogi, kafelki itp...

No i ja o tym właśnie mówię, że powinnaś zrobić sobie jak swoje marzenie a nie zastanawiać się co będzie jak będziesz chciała sprzedać bo i tak sprzedasz.

Z mojej strony już EOT bo dyskusja się zrobiła nie w temacie.

[aga.fisia]

Ok to wróćmy do tematu ))

[_chocolate]

Napisane przez aga.fisia

Powiem Ci czemu... Powiedzmy w zaokrągleniu że moje mieszkanie kosztuje 500 tys w stanie surowym. Identyczne mieszkania już wyposażone kosztują 700 tys... Więc wolę kupić takie za 500 i zrobić "jak marzenie" albo kupić takie za 700 które jest już jak marzenie (ew. do drobnych przeróbek) niż zapłacić 700 tys i zdzierać podłogi, kafelki itp...

Zgadzam się z Tobą. W Warszawie nie znam nikogo, kto by kupił mieszkanie na rynku wtórnym. Wszyscy, których znam, kupili od dewelopera.
W małych miastach, gdzie nowych bloków prawie się nie buduje ludzie nie mają właściwie wyboru i faktycznie zostaje im tylko rynek wtórny.

właśnie ciekawe czy mieszkania z Bitwy są własnością TVNu czy JW. Jak TVNu, to może wykorzystają na kręcenie seriali

[aga.fisia]

Napisane przez _chocolate

Zgadzam się z Tobą. W Warszawie nie znam nikogo, kto by kupił mieszkanie na rynku wtórnym. Wszyscy, których znam, kupili od dewelopera.
W małych miastach, gdzie nowych bloków prawie się nie buduje ludzie nie mają właściwie wyboru i faktycznie zostaje im tylko rynek wtórny.

właśnie ciekawe czy mieszkania z Bitwy są własnością TVNu czy JW. Jak TVNu, to może wykorzystają na kręcenie seriali

Nie... te mieszkania są sprzedawane w takim stanie jak zostały "opuszczone" z tym że jeśli coś jest bardzo "oryginalne" i wiadomo że nie pójdzie to jest likwidowane....

Fakt w mniejszych miastach inna sprawa jest z mieszkaniami...

---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 16:57 ----------

Jak szukałam mieszkania to najpierw oglądałam mieszkania "w miare nowe i urządzone" i tu bylo najgorzej. Bo płaciło się za świeżość mieszkania i (często bogate) wyposażenie. Jednak wówczas stać by mnie było na tycie mieszkanko....
Potem był rzut na stan deweloperski, ale jakoś źle trafiałam. Tzn zależało mi na kupieniu "JUZ" i żeby urządzić w 3 miesiące i się wprowadzać. Jak była ciekawa inwestycja i ładny rozkład to oczekiwanie na mieszkanie 2-3 lata. A jak mieszkanie "na już" to same spady, których nikt nie chciał.
Potem oglądałam mieszkania stare, urządzone na zasadzie "wywale ściany, zedrę wszystko do zera i zrobię z tego nówkę'. Takie mieszkania są tańsze, bo stare i właściciel nie zainwestował ostatnie 15 - 20 lat. Ale niestety stan klatek, piwnic i samego bloku zwykle był tragiczny i co z tego że mieszkałabym w pięknym mieszkaniu, jak na klatkę bym z siekierą wchodziła
No i CUD...trafiłam nagle na mieszkanie w stanie surowym , które ktoś kupił o dewelopera dla siebie, nagle okazało się że rodzina się powiększy i postanowił sprzedać i kupić nowe Szansa jedna na milion

---------- Dopisano o 17:05 ---------- Poprzedni post napisano o 17:01 ----------

Napisane przez _chocolate

właśnie ciekawe czy mieszkania z Bitwy są własnością TVNu czy JW. Jak TVNu, to może wykorzystają na kręcenie seriali

Chyba za małe mieszkania na seriale....55 metrów, 3 pokoje, gdzie ekipe zmieścić Zwykle, wg mojej wiedzy to się nagrywa w duuużych mieszkaniach, a jak male to w studio imitującym mieszanie.

[_chocolate]

Napisane przez aga.fisia

Chyba za małe mieszkania na seriale....55 metrów, 3 pokoje, gdzie ekipe zmieścić Zwykle, wg mojej wiedzy to się nagrywa w duuużych mieszkaniach, a jak male to w studio imitującym mieszanie.

To fakt, te mieszkania są tak ciasne, że dwie osoby mają ciężko się pomieścić, a co dopiero ktoś trzeci ;-p

[Elfia4]

Napisane przez aga.fisia

Chyba za małe mieszkania na seriale....55 metrów, 3 pokoje, gdzie ekipe zmieścić Zwykle, wg mojej wiedzy to się nagrywa w duuużych mieszkaniach, a jak male to w studio imitującym mieszanie.

W prywatnych mieszkaniach kręci się zwykle te pseudo seriale typu "Dlaczego ja?", które zalewają ostatnio tv. Większość serialowych mieszkań to plany filmowe, gdzie są odpowiednie warunki dla ekipy technicznej. Miałam nawet okazję być w takich serialowych "mieszkaniach" i dowiedzieć się co nieco o ich produkcji.

A tak w temacie, to obie wersje są neutralne i dobre jako baza. W zasadzie różnią się odcieniem ścian i ilością drewna. Bez znaczenia czy ściany będą w kolorze białym, piaskowym czy szarym. To można szybko i łatwo zmienić w kilka dni. Ważniejsza i trudniejsza do zmiany jest podłoga, płytki, drzwi wewnętrzne (białe lub w kolorze drewna na podłodze) i nad tymi elementami zastanawiałabym się najdokładniej. Do tego przemyślane oświetlenie i tego typu detale i dobrej jakości, neutralna zabudowa stała - kuchnia czy szafy wnękowe.

[201605090958]

A propos sprzedaży mieszkań http://www.pracowniawizerunku.com.pl...dazy-mieszkan/

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

Napisane przez aga.fisia

Ale w tym mieszkaniu pewnie spędzę wiele, wiele lat...bo kredyt mnie zje

Napisane przez _chocolate

Możesz wymienić dodatki na inny kolor, na inny kolor pomalować ściany...i już będzie inaczej, bez konieczności wymiany mebli, zrywania płytek, podłogi, itp. Takie mieszkanie jest bardzo łatwo wynająć, bo zaraz po wejściu widzi się przestrzeń dla siebie, którą można zapełnić własnymi rzeczami, a np. jakieś kolory (w tym szarości nadające surowości) już nie każdemu mogą pasować. Dlatego nawet gdybyś chciała je sprzedać czy wynająć, to też będzie to możliwe.

Nawet planując zamieszkanie na wiele lat w tym samym miejscu, nigdy nie urządzamy się "na zawsze"- malowanie konieczne co parę lat ( przy ewentualnym małym dziecku góra 3 ), kuchnia, łazienki- myślę, że maksymalnie 8-10 lat.

Napisane przez aga.fisia

Potem oglądałam mieszkania stare, urządzone na zasadzie "wywale ściany, zedrę wszystko do zera i zrobię z tego nówkę'. Takie mieszkania są tańsze, bo stare i właściciel nie zainwestował ostatnie 15 - 20 lat. Ale niestety stan klatek, piwnic i samego bloku zwykle był tragiczny i co z tego że mieszkałabym w pięknym mieszkaniu, jak na klatkę bym z siekierą wchodziła

---------- Dopisano o 17:05 ---------- Poprzedni post napisano o 17:01 ----------



Chyba za małe mieszkania na seriale....55 metrów, 3 pokoje, gdzie ekipe zmieścić Zwykle, wg mojej wiedzy to się nagrywa w duuużych mieszkaniach, a jak male to w studio imitującym mieszanie.

My tak zrobiliśmy- najważniejsza była lokalizacja (przesyt blokowiskiem) czyli kamienica w centrum- marzyłam o takiej z lat 30-tych, a skończyło się na latach 60-tych, ale po remoncie elewacji, w planach jeszcze klatki schodowe, bo są takie , jak piszesz
Ogromnym plusem jest widok, grube, ceglane ściany i wysokie pomieszczenia. No i 88 m2 w dobrej cenie, bo do remontu.

8m2 , tyle , co Twój gabinet, ma pokój naszego małego dziecka, wg mnie za mały na ciemną szarość ścian (dziecko ma jasny "lodowy błękit" czy coś podobnego).

Jest taki program "Urządzanie na planie"- można zobaczyć, ile miejsca potrzebuje ekipa techniczna, kamery, oświetlenie itp.

Napisane przez Elfia4

W prywatnych mieszkaniach kręci się zwykle te pseudo seriale typu "Dlaczego ja?", które zalewają ostatnio tv. Większość serialowych mieszkań to plany filmowe, gdzie są odpowiednie warunki dla ekipy technicznej. Miałam nawet okazję być w takich serialowych "mieszkaniach" i dowiedzieć się co nieco o ich produkcji.

A tak w temacie, to obie wersje są neutralne i dobre jako baza. W zasadzie różnią się odcieniem ścian i ilością drewna. Bez znaczenia czy ściany będą w kolorze białym, piaskowym czy szarym. To można szybko i łatwo zmienić w kilka dni. Ważniejsza i trudniejsza do zmiany jest podłoga, płytki, drzwi wewnętrzne (białe lub w kolorze drewna na podłodze) i nad tymi elementami zastanawiałabym się najdokładniej. Do tego przemyślane oświetlenie i tego typu detale i dobrej jakości, neutralna zabudowa stała - kuchnia czy szafy wnękowe.

, elementy bardziej trwałe, ale i tak najpóźniej po 10, kilkunastu latach będą wymagały renowacji/wymiany z powodu zużycia albo zmiany gustu lub "trendów"- ja nie chciałam kuchni i łazienek remontowanych 7-10 lat wcześniej i już stylistycznie przestarzałych, choć w dobrym użytkowym stanie. Za to oryginalny 50-letni dębowy parkiet został odnowiony i zaoszczędziliśmy kilkanaście tysięcy (pokoje + duży korytarz).

Napisane przez danusiaes

A propos sprzedaży mieszkań http://www.pracowniawizerunku.com.pl...dazy-mieszkan/

Trochę to ściema , nawet człowiek bez wyobraźni zauważa ilość światła , wygodny rozkład itd. oraz wie, że wszystkie graty znikną.
Powieszenie nowych zasłon i postawienie talerzy czy jabłek nie skłoni kogoś do kupna, bez przesady.
Rozumiem niekorzystne wrażenie, gdy mieszkanie jest zapuszczone, a ktoś nie planuje remontu w ogóle- tylko wtedy sama stylizacja nie wystarczy.
Dla mnie najważniejsze były strony świata/światło, widok z okien i rozkład pomieszczeń- resztę załatwił generalny remont- kiedy oglądam zdjęcia sprzed, to naprawdę potencjał mieszkania przesłonił nam realne postrzeganie wnętrz

[aga.fisia]

[1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;44023628]





8m2 , tyle , co Twój gabinet, ma pokój naszego małego dziecka, wg mnie za mały na ciemną szarość ścian (dziecko ma jasny "lodowy błękit" czy coś podobnego).

Jest taki program "Urządzanie na planie"- można zobaczyć, ile miejsca potrzebuje ekipa techniczna, kamery, oświetlenie itp.




Trochę to ściema , nawet człowiek bez wyobraźni zauważa ilość światła , wygodny rozkład itd. oraz wie, że wszystkie graty znikną.
Powieszenie nowych zasłon i postawienie talerzy czy jabłek nie skłoni kogoś do kupna, bez przesady.
Rozumiem niekorzystne wrażenie, gdy mieszkanie jest zapuszczone, a ktoś nie planuje remontu w ogóle- tylko wtedy sama stylizacja nie wystarczy.
Dla mnie najważniejsze były strony świata/światło, widok z okien i rozkład pomieszczeń- resztę załatwił generalny remont- kiedy oglądam zdjęcia sprzed, to naprawdę potencjał mieszkania przesłonił nam realne postrzeganie wnętrz[/QUOTE]


1. Znaczy ten pokój jeszcze nie ma 8 metrów, ale będzie miał... Ma 12. Jednak przylega do łazienki i zdecydowałam sie przesunąć ścianę by zrobić sobie wreszcie piękną, sporą łazienkę

2. Potrzebuje duuuużo. Wiem, bo sama w tym zawodzie pracuję

3. Homestaging robi na prawdę dużo. Niby jest się świadomym zmian, które można zrobić....ale jednak co widzi się to łatwiej do głowy wchodzi. Choć podejrzewam że znów zależy kto na co się nastawia. Jak kupujesz mieszkanie tak jak Ty do totalnej przemiany, to homestaging na nic. Ale jeśli tak jak wiele wizażanek pisało "do zamieszkania" to zapewne jest to dobry zabieg (dla sprzedającego). Tak samo zapewne jeśli chodzi o wynajem....

[aga.fisia]

Podbijam

[malamyszka20]

Obie opcje są do siebie podobne także masz ułatwione zadanie bo tak naprawdę zmiana tekstylii możesz zmienić wnętrze,a uwierz mi jeszcze nie raz ci się spodoba coś innego juz to przerabialam,ja na początku byłam zafascynowana stylem indyjskim wiec zaczęłam gromadzić przedmioty,a teraz zakochałam się we wnętrzach skandynawskich zupełnie inna bajka i tamte przedmioty odstawilam które się dało to przerobilam, pomalowalam i też pasują do obecnego wnętrza. Jeśli to lubisz to możesz się bawić swoim domem. Ale jeśli zamierzasz zmieniać co jakiś czas wnętrze zaopatrz się w dobra bazę tzn kupuj meble w klasycznym kolorze aby później moc dobrać jedynie dodatki,dobrym kolorem bazowym jest szary bezowy biały brąz np. beżowa lub szara sofa powinna się sprawdzic;-)