:( smutno mi bardzo

[Dorixx]

Właśnie czekałam az mój mąż wróci z pracy... ale dostałam telefon, ze jest w ...szpitalu.
Pamietam nie tak dawno wątek o policji, sama pisałam, ze to zawód ryzykowny, nie doceniany przez większość, i podświadomie cieszyłam się , że mojego męża omijaly wszelkie "przypadki"-do dzisiejszej nocy
Teraz jestem smutna, wściekła, wszystko naraz. Mój ukochany leży w szpitalu odległym prawie godzine od mojego miasta, wiem ze ma coś z kolanem i jest na oddziale urazowo-ortopedycznym. Dopiero jak synek wstanie to tam pojadę, pewnie koło 10. Przez telefon mówił , zeniby nic wielkiego mu nie jest (to po co leży w szpialu?!!)pewnie nie chciał mnie martwić.
Najważniejsze, że zanim znalazł sie w szpitalu złapał tego bandziora !!!!
Pierwszy raz w życiu tak sie wystarszyłam , ale już lepiej , wypisałam sie i mi powoli przechodzi, mam nadzieję, ze jak go odwiedze i sama zobacze, że nic takiego mu nie jest to poczuje sie dużo lepiej...
sorry, nie miałam z kim porozmawiac a nikogo nie chciałam budzić tak wcześnie telefonem.

[Ula-M]

Dori, biedactwo To zrozumiałe, że Ci smutno Ale nie zamartwiaj się, na pewno nic bardzo złego mu się nie stało - no przecież rozmawialiście przez telefon, więc sił jeszcze trochę ma Zobaczysz, pojedziesz do szpitala, zobaczysz się z mężem i zrobi Ci się lepiej - bo niepewność, jak jest, jest najgorsza Nie martw się, będzie dobrze, musi być
P.S. Przynajmniej bandyta złapany, więc może chociaż dzieki Twojemu mężowi będzie o jeden smutek mniej...

[Dorixx]

Dziękuję Ci Ula za dobre słowa. Właśnie skończylam go pakować , mam wielki problem , bo on nie cierpi piżamek, zażyczył sobie dresik do szpitala zamiast piżamki , więc grzecznie spakowałam pytam, co mu do jedzenia przywieźć a on mi na to, zebym ładowarki do telefonu nie zapomniała, kurcze, szkoda ze ten szpital tak daleko!
potem napiszę , teraz zmykam bo zaraz jadę.
Najgrsza jest niepewność

[AgaZ]

Droga Dorixx
To pewnie tylko jakiś uraz, a kolanko pewnie spuchło i dlatego go zostawili w szpitalu. Nosek do góry !!! Posiedzi troszkę na zwolnieniu, będziesz go miała troszkę dla siebie.
Trzymam kciuki i napisz co z mężem jak już wrócisz.

Gorąco pozdrawiam

AgaZ

[systematica]

Dori, Kochana,
ogromnie Ci współczuję; tak samo jak Ty mam nadzieję że kontuzja nie jest poważna.
Pozdrów swojego wspaniałego chłopaka i podziękuj mu bardzo !

Naprawdę raźniej się żyje wiedząc, że są ludzie gotowi poświęcać się w obronie naszego bezpieczeństwa . Bo dookoła widzę coraz więcej i więcej takich, który nic nie zamierzają dać z siebie innym, natomiast uważają że im się wszystko od życia należy z definicji. Mam nadzieję, że Twój mąż szybciutko wróci do formy

A poza tym, wszystkim policjantom życzyłabym takich świetnych babeczek za żonę, jak Ty

[youare]

Ojej Dorixx nie martw się, mam nadzieję że wszystko będzie w porządku – myślę ze jakby stało się coś poważniejszego to raczej nikt nie byłby tam tak spokojny...Widać „tak miało być” – jeśli nie dzisiaj to jutro. Pamiętaj, co Cię nie zabije to Cię wzmocni .

[Smoczyca]

Droga Dorixx!
Nie zadręczaj się biedactwo, myslę że Aga ma rację i to wcale nie musi być coś powaznego, trzymaj się na pewno Twój mąż niedługo wyjdzie!

[Iwonalodz]

Mam nadzieję, że już byłaś w szpitalu i okazało się, że strach ma wielkie oczy Na pewno lepiej się troszkę czujesz

[Dorixx]

Dzięki za wsparcie Dziewczyny !
No więc wróciłam ze szpitala. Mój ukochany ma nogę usztywnioną w gipsie. Niby jego samopoczucie OK, ale w ogóle nie da rady ruszać tą nogą i go boli Prześwietlenia nie wykazały złamania, ale tak do konca tez nie jest dobrze, bo okazało sie, że ma krew w kolanie i mu ściągali, brrr na samą myśl mi zimno sie robi. A dopiero w środę mają mu w znieczuleniu jakąs kamere do kolana wprowadzać i patrzyć , co tam jest zerwane (bo coś jest na pewno). Pytałam, czy nie można go przewieźć do naszego miasta do szpitala (bo on jest teraz w Tychach!!!) to powiedzieli, że najwcześniej po środzie dopiero ( z wiadomych względów-inaczej kasa chorych kasy im nie wróci... -żałosne)
tak wiec nadal nic nie wiem, ale przynajmniej Go widziałam , więc myślę ze będzie mi łatwiej. Tak jak dziś to jeszcze nigdy sie o Niego nie bałam. Ide teraz popływać do łazienki, ufff dobrze , że ten dzień już sie kończy, chciałabym żeby juz był środa io był po tym badaniu.

[superka]

Dorixx trzymaj się - dobrze, że to nic bardzo groźnego. Pozdrów pana władzę od całego wizażu i życz mu szybkiego powrotu do zdrowia

[Ula-M]

Dołączam się do tego, co powiedziała Superka Te dwa dni jakoś miną, za niedługo ten pobyt w szpitalu to będzie tylko wspomnienie. Pozdrowionka ciepłe

[Dorixx]

Najgorsza w tym wszystkim jest swiadomosć, ze bliska mi osoba jest w szpitalu. Bardzo nie lubię szpitali, jak mam tam wejsć robi mi sie słabo, czuję się jakbym zaraz miała iść na stół operacyjny
Nie mówię już o domu, jest tak pusto, że ..., i nie mam z kim kłócić się o komputer i nie ma mnie kto przytulic, a ja taki pieszczoch jestem
mam nadzieje, ze te dni szybko zlecą i oddadzą mi Go do domku wreszcie,z gipsem, czy bez to juz nieważne

[Estella]

nie martw sie kochanie,bedzie dobrze

[crazy]

Kochana Dorixx czemu dowiaduję się ostatnia ,Ty małpo zielona
Nie martw się (wiem,że to tak łatwo się mówi ),nie tylko go Ci oddadzą do domu ,ale jeszcze będziesz miała go dość
bo będzie przez gips ubezwłasnowolniony i będziesz musiała we wszystkim mu pomagać
A tak na serio ,nie martw się ,trzeba się cieszyć,że nie skończyło się gorzej wyliże się,jest przecież młody (i z pewnością przystojny ,mając taaaką żonę )
mimo wszystko głowa do góry,kochanie

[BabciaWeatherwax]

Dori, jak wizyta w szpitalu? Już się coś dowiedziałaś?

[Dorixx]

Buniu
Wszystko będę dokładnie wiedzieć dopiero w srode, bo wtedy będzie miał specjalistyczne badanie tego kolana. Cos tam ma pozrywane, tylko nie wiadomo co
A zaraz ugotuję mu jego ulubiony obiadek, bo szpitalne jedzonko pozostawia wiele do życzenia (wczoraj-śniadnie 2 kromnki chleba +jajko, obiad:rosół-a raczej wyrób rosołopodobny=słona woda+makaron, bez oznak łuszczu, warzyw o mięsku nie wspomnąc ,drugie danie, ziemniaki, sałatka z buraczków(wlącznie z lisciami itd )oraz "cos" nie wiem czy to pieczeń czy pasztet, ale nie zostało nawet tknięte, lepiej wygląda karma dla zwierząt z puszki), kolacja-2 kromki +masło bez dodatków) I jak tu nakarmić takim czymś 100 kg faceta ? więc muszę gotować obiadki i mu zawozic, jest jeden plus w końcu moje gotowanie zostanie wysoko docenione

[BabciaWeatherwax]

Dorixx napisał(a):
> Buniu
> Wszystko będę dokładnie wiedzieć dopiero w srode,

Nie zapomnij się podzielić wieściami

>bo szpitalne jedzonko pozostawia wiele do życzenia

No tak, teraz to w szpitalach (przynajmniej toruńskich) stało się już zwyczajem, ze na oddziale stoi lodówka, w której pacjenci trzymają własne jedzenie, bo to co dają w szpitalach to śmiech i urągowisko 2 kawałki zeschłego chleba, mikroskopijna ilość masła i 2 plasterki zeschłego sera.. Kto może jeść nieszpitalne, skwapliwie z tego korzysta

[ceyda]

Współczuję bardzo!!
Wierze,że wszystko będzie dobrze!Dobrze, że tak to sie skończyło- ostatnio bandyci są bezwględni.
Trzymam mocno kciuki!
Do jakiego szpitala chciałabyś przenieść ukochanego?
Ważne, żeby byli dobrzy lekarze i sprzęt.
pozdrawiam

[Dorixx]

Ceyda
Chciałabym przenieść Go do mojego miasta (jeśli bedzie konieczność dłuższej hospitalizacji) dojazdy tam są męczące, to już inne województwo i w ogóle a przecież codziennie musze mu obiadek zawieźć itd. W środe sie wszystko wyjaśni mam nadzieję, że na siłę Go tam nie będą trzymać!
A bandziorek siedzi mam nadzieje, ze szybko nie wyjdzie!

[ceyda]

Pytałam o miejscowość dlatego, bo niestety zdarzyło mi sie korzystać z "usług" szpitali i mniej więcej wiem gdzie jest lepiej a gdzie gorzej( a wszędzie powinno być dobrze! no nie?).
Urazówka naprawdę dobra to Piekary Śląskie.
Lekarz ortpeda( może mógłby zobaczyć nogę Męża?) to dr.Materna(składał moja koleżankę po wypadku samochodowym i jest jak nowa!).
trzymam kciuki!

[Dorixx]

Teraz leży w Tychach, chciałam przenieść go do Chrzanowa, bo tu mieszkam , ale o Piekarach też myślałam, tymbardziej , że to też niedaleko a specjaliści , rzeczywiście są tacy, jak piszesz. Nawet słyszałam chirurg, który pracuje u nas w szpitalu , sam pojechal się leczyc do Piekar Sląskich. To rzeczywiście musi być dobry szpital! Ale zaczekam do środy jeszcze , żeby wiedzieć co konkretnie jest i wtedy zobaczymy. A do Tychów jakoś zaufania nie mam, nie wiem, czemu...
Dziękuję Ci Ceyda za troskę, dobrze, że napisałś też o tych Piekarach , wezmę to pod uwagę, w razie dłuższego leczenia.

[WioletaM]

Ja mieszkam w Piekarach Śląskich i o 9.30 czeka mnie wizyta w tym szpitalu. Moja córka leżała tu 4 razy. Miała bardzo poważną wadę i wyleczyli ją. Jestem bardzo zadowolona z ortopedów dziecięcych. Jak miło przeczytać coś o swoim rodzinnym mieście.
Pozdrawiam

[WioletaM]

Jak byłam mała, to byłam leczona w tym szpitalu. Dzięki wspaniałym lekarzom, a szczególnie dr Daab (szpital nosi jego imię) normalnie chodzę i nie kuleję. Jedzenie w tym szpitalu jest ok. Jestem bardzo wybredna jeśli chodzi o jedzenie, a tam wszystko zjadałam. Najgorsze w tym szpitalu są salowe, bo czują się jakby zjadły wszystkie rozumy. Na oddziale dziecięcym pacjenci lub ich rodzice wieczorem musieli myć łazienkę.

[Dorixx]

Kakusiu, miło wiedziec , że w razie czego tak dobry szpital bedzie pod ręką. Mam jednak nadzieję, że może wszytsko będzie OK. Poza tym dowiedziałam się nieciekawej rzeczy-to badanie co jutro ma mieć-to badanie połączone z ewentualnym zabiegiem, nie wolno nic jeść , pić, jak przed operacją, aha i pytają jak sobie życzysz, czy znieczulic miejscowo, czy uśpić do zabiegu a ja myślałam, że to tylko badanie Aha i po tym zabiegu idzie się na cały dzien na sale pooperacyjną i nie wolno tam odwiedzać nikt nikogo Po cichu lekarze podejrzewają, że to moze byc coś z łękotką, ale dopiero jutro sie dowiem, czy tak było.
pozdrawiam

[Twitty]

Nie martw się Dorixx Pamiętaj, że takie chwile w naszym życiu uświadamiają nam jak ważne są dla nas bliskie osoby. Trudno nam pojąć, po co los gotuje cierpienie, ale trzeba zrobić wszystko, by to przetrwać i wierzyć, że będzie dobrze. Pozdrawiam Ciebie i Twojego męża bardzo gorąco. Odważny człowiek z Niego! Takie poświęcenie wzbudza wielki podziw. Zajmuj się Nim troskliwie. Z pomocą tak kochającej rodziny, szybko wróci do zdrowia.

[crazy]

Kochana Dorixx,wszystkie trzymamy kciuki za Was ,ponieważ Wam obojgu jest w tej chwili ciężko
Pomimo tego (a może właśnie dlatego) ,że na co dzień ,aczkolwiek w innym sensie uczestniczę w takich nieszczęściach ,doskonale rozumiem Twój lęk,strach ,obawy,czy aby wszystko dobrze się skończy...
Poznałam również smak pobytu w szpitalu jako pacjentka i rodzina pacjenta i to prawda,że bardzo wiele można mieć do życzenia ,jeżeli chodzi o jakość pobytu pacjenta w szpitalu, kontakt z personelem...
W dodatku obawiam się,że z czasem nie będzie lepiej,ylko coraz gorzej...
Będę się modliła za Ciebie i Twego męża i Waszego synka (on też cierpi bez Taty )...
Pozdrawiam gorąco ,ochcrazy

[ceyda]

Dorixx!!
Jakie dobre wiadomości masz dla nas?
pozdrowionka!

[sarenka]

podłączam się do pytania!

[Dorixx]

No więc zabieg mojego męża przesunie się o 7 dni i dali mi go do domu wczoraj wszystko przez zwykłe "zimno" na ustach, powiedzieli, ze to wirusowe i przy takim czymś lepiej nie ryzykować , bo mogłoby do zakażenia dojść. Szkoda, bo było by to już za nami, a tak trzeba czekać jeszcez tydzień, ale przynajmniej mam go w domku
nie moge dużo pisać, bo ide go rozpieszczać

Ojejku Dori, tak się zastanawiałam co u Ciebie, a tu taki wątek. Trzymam kciuki, mam nadzieję, że wszystko będzie ok