Jak przetrwać dzień po nieprzespanej nocy?

[cassie91910]

Hej
Od kilku miesięcy funkcjonuję z odwróconym trybem spania, tzn. zasypiam 5-6 rano a budzę się o 14-15. Chciałabym w końcu przerwać ten ciąg, bo szkoda mi dnia!
Postanowiłam dlatego dzisiaj w ogóle nie kłaść się spać. Na 11 rano jestem umówiona na mieście, więc to powinno mnie zmotywować żeby nie kłaść się nad ranem.
Mam nadzieję, że mi się uda i jutrzejszego dnia będę mogła zmęczona usnąć o 21.
Czy macie jakieś rady jak przetrwać jutrzejszy dzień?
Mam w planie iść pod prysznic o 6 rano, wypić kawę, przewietrzyć pokój i zjeść lekkie śniadanie, ale miałam takie sytuacje, że nawet po prysznicu o 8 poddawałam się i szłam nyny. Nie mogę tak postąpić jutrzejszego dnia, bo nie ma opcji odwołania spotkania na mieście o 11.

Co mogę jeszcze zrobić aby przetrwać dzień na jawie? Z góry dzięki za rady!

[triss_k]

Napisane przez cassie91910

Hej
Od kilku miesięcy funkcjonuję z odwróconym trybem spania, tzn. zasypiam 5-6 rano a budzę się o 14-15. Chciałabym w końcu przerwać ten ciąg, bo szkoda mi dnia!
Postanowiłam dlatego dzisiaj w ogóle nie kłaść się spać. Na 11 rano jestem umówiona na mieście, więc to powinno mnie zmotywować żeby nie kłaść się nad ranem.
Mam nadzieję, że mi się uda i jutrzejszego dnia będę mogła zmęczona usnąć o 21.
Czy macie jakieś rady jak przetrwać jutrzejszy dzień?
Mam w planie iść pod prysznic o 6 rano, wypić kawę, przewietrzyć pokój i zjeść lekkie śniadanie, ale miałam takie sytuacje, że nawet po prysznicu o 8 poddawałam się i szłam nyny. Nie mogę tak postąpić jutrzejszego dnia, bo nie ma opcji odwołania spotkania na mieście o 11.

Co mogę jeszcze zrobić aby przetrwać dzień na jawie? Z góry dzięki za rady!

Mnie zazwyczaj ratuje yerba mate. Co prawda nie jestem taka harkorowa jak ty, żeby kłaść się o 6 rano, ale po niedospanej nocy pomaga przeżyć dzień znacznie lepiej niż kawa (którą odstawiłam po tym, jak wypijałam 3 dziennie i zauważyłam, że jeszcze badziej chce mi się po niej spać).
Oprócz tego może jakaś umiarkowana aktywność fizyczna - gimnastyka, spacer, jogging, rower?

[cassie91910]

Napisane przez triss_k

Mnie zazwyczaj ratuje yerba mate. Co prawda nie jestem taka harkorowa jak ty, żeby kłaść się o 6 rano, ale po niedospanej nocy pomaga przeżyć dzień znacznie lepiej niż kawa (którą odstawiłam po tym, jak wypijałam 3 dziennie i zauważyłam, że jeszcze badziej chce mi się po niej spać).
Oprócz tego może jakaś umiarkowana aktywność fizyczna - gimnastyka, spacer, jogging, rower?

Jak się śpi do 15, to 6 rano nie czyni wyzwania ^^ Przesunęłam sobie po prostu nieświadomie cykl zasypiania organizmu. Poza tym czuję się jakbym całą dobę żyła w nocy, bo o 15:30 jak wstaję już znów jest ciemno!
Zastanowię się nad yerba mate
Może rano przed prysznicem kółeczko w koło bloku? Chociaż to dopiero będzie hardcorowe wyjść na to zimno

[jeff]

Napisane przez cassie91910

Hej
Od kilku miesięcy funkcjonuję z odwróconym trybem spania, tzn. zasypiam 5-6 rano a budzę się o 14-15. Chciałabym w końcu przerwać ten ciąg, bo szkoda mi dnia!

pracujesz/studiujesz? czy tak tylko sie nudzisz..?

[Filifjonka]

Może tak jak pisze triss_k, yerba, trochę się rozruszać, w ostateczności jakiś napój energetyzujący, ale wiadomo, że z takimi napojami to jednorazowo, bo to zbyt zdrowe nie jest. No i kawa.

Miałam takie dwa okresy w życiu, że przestawiłam się na taki tryb nocny. Za pierwszym razem, gdy tak było też nie kładłam się spać jednej nocy i położyłam się też w miarę wcześnie wieczorem, ale i tak spałam dłuuugo, nie zbudziłam się rano, tylko gdzieś przed południem. Ale dzięki temu, tak stopniowo po godzince, udało mi się wrócić do tego normalnego trybu, gdzie kładłam się spać najpóźniej koło północy i wstawałam rano, a jak zaczęłam chodzić do pracy na 10:00 to już nie miałam z tym problemów. Kiedy drugi raz miałam ten czas nocny (studiowałam wtedy dziennie, ale to był ostatni rok i mało zajęć) to trudniej mi było się przestawić, nawet gdy w ogóle się nie położyłam. Kupiłam wtedy melatoninę i jakoś powoli wracałam do normy. Mieszkałam wtedy przez jakiś czas sama w pokoju w akademiku, ale przyszła współlokatorka, która... no właśnie, spała w dzień, w nocy siedziała. Trochę mi to utrudniało życie po powrocie do normalnego cyklu, ale się przeniosłam i udało się. Za każdym razem to wracanie do normy odbywało się stopniowo, tak godzinka po godzince - jednego dnia wstawałam o 11:00, potem 10o, 9:00, aż wreszcie 8:00 i odpowiednio do godzin wstawania kładłam się spać (w miarę).

[triss_k]

Napisane przez cassie91910

Jak się śpi do 15, to 6 rano nie czyni wyzwania ^^ Przesunęłam sobie po prostu nieświadomie cykl zasypiania organizmu. Poza tym czuję się jakbym całą dobę żyła w nocy, bo o 15:30 jak wstaję już znów jest ciemno!
Zastanowię się nad yerba mate
Może rano przed prysznicem kółeczko w koło bloku? Chociaż to dopiero będzie hardcorowe wyjść na to zimno

To dobrze, że zimno, obudzisz się ogólnie to nie siedzieć na tyłku, tylko ruszać się, iść nawet do galerii połazić po sklepach (jeśli lubisz), do parku z koleżanką, może na łyżwy? Yerbę można kupić w większych marketach i w herbaciarniach, tylko ważne, że to była prawdziwa mate, a nie zielona herbata "o smaku yerba". No i kłopotliwie się parzy, jak nie ma się sprzętu, to można przecedzić przez zwykłe sito

A z tym spaniem to masakra jest, kiedyś pracowałam przez prawie pół roku na nocną zmianę - pod koniec tego okresu byłam tak rozregulowana, że 2 dni nie spałam wcale, za to 2 kolejne po 14h na dobę - o 7.30 powrót z pracy, 8 w łóżku, o 22 zwlekałam się z wyra i na 23 znowu do roboty. Byłam wtedy jak zombie, zero życia, zero seksu, zero radości życia za nic bym do tego nie wróciła, więc trzymam kciuki za powodzenie Twojego planu bo na dłuższą metę się tak nie da

[peach_passion]

tylko nie było tak, że będziesz padnięta po tym spotkaniu i utniesz sobie drzemkę po południu, po czym wstaniesz i znowu nie będziesz mogla spać do 6

[nelciak]

Też kiedyś byłam w takim trybie. Moim zdaniem niespanie w ogóle to zły pomysł - organizm dochodzi do siebie przez 2 dni. Lepiej zacząć stopniowo chodzć spać wczesniej.

[_Aneta]

Napisane przez peach_passion

tylko nie było tak, że będziesz padnięta po tym spotkaniu i utniesz sobie drzemkę po południu, po czym wstaniesz i znowu nie będziesz mogla spać do 6

Całkiem prawdopodobne
Autorko masz jakieś obowiązki? Ile to spotkanie będzie trwało? Mi się zdarzyło funkcjonować dużo dłużej bez snu, ale miałam masę rzeczy do zrobienia na wczoraj i nie było opcji, żebym się położyła nawet na chwilę, to mnie jakoś trzymało. Gdybym nie miała nic do roboty cały czas to na pewno bym zasnęła, nawet jakbym bardzo nie chciała jak dla mnie trochę bez sensu się za to zabralas. Najlepiej by było tak jak już ktoś pisał powoli to zmieniać. Nastawić sobie budzik np. na 12-13. Zaplanować sobie tego dnia jakąś aktywność, nie wiem, iść na basen wieczorem czy coś, no zmęczyć się. Położyć się chociaż trochę wcześniej - jak będziesz zmęczona dniem i na nogach od trochę wcześniejszej godziny to da radę. I tak stopniowo.

[Monster66]

Można się "schlać" z wieczora iść spać o 23 i wstać o 7

[eyo]

w oparciu o własne doświadczenia uważam, że Twój plan się nie powiedzie... u mnie nie spanie wcale nie sprawia, że kolejnego dnia idę wcześniej spać - ot jestem potem po prostu cały dzień w trybie lekko uśpionym a na wieczór się i tak znowu rozbudzam i siedzę normalnie długo - ewentualnie pomaga na ten jeden dzień w którym to się dzieje tylko, że potem odsypiam tak długo, że kolejnego znowu siedzę długo
jak już ktoś wspomniał - stopniowe chodzenie spać wcześniej powinno pomóc

[Florice]

Ale zasypiasz o 5-6 rano właściwie dlaczego? Pracujesz na nocnej zmianie? Czy cierpisz na bezsenność? Bo tu chyba powód jest najważniejszy.

[cassie91910]

No właśnie, dziewczyny nie pracuję! A po nocach lubiłam siedzieć zawsze i teraz jak już nie mam pracy i żadnych większych obowiązków, których nie da się przełożyć na wieczne jutro to olewam budzik
Melatonina to bardzo dobry pomysł! W prawdzie dochodzi 24 i istnieją apteki całodobowe, tyle, że trochę się cykam iść na nogach a blisko nie mam... Co mogę zrobić w tym momencie oprócz zarwania tej cholernej nocy?
Spotkanie jest ważne, bo nie powtórzy się już okazja spotkania z tą osobą a nie chcę jej wystawić, bo to osoba, która przyleciała z zagranicy i będzie jutro tylko do 16 w moim mieście.
Trochę też mi głupio, że pójdę taka zamroczona, ale już napisałam, że spoko ja wstaję o 6 także 11 może być
Położyłabym się już, ale wiem, że nie zasnę przed 4 a rano sama sobie już nie ufam, że jak zadzwoni budzik to go nie przełączę na drzemkę, potrafię tak przestawiać 15 minutową drzemkę przez 2 godziny

Monster66 jakbym się teraz schlała to bym włączyła muzykę, zaczęła tańczyć i dzwonić do znajomych czy wpadną na imprezę także to mnie raczej też nie uśpi

[Szybkobiegacz]

Może spróbuj kłaść się od razu o odpowiedniej porze i wstawać o odpowiedniej, nawet jeśli nie śpisz? Czyli kładziesz się np. o 23, gasisz światło, leżysz, choćby słuchając muzyki na słuchawkach, o 7 wstajesz, niezależnie od tego czy spałaś. W razie czego będziesz i tak mniej zmęczona.

Sam jestem typem nocnym, który trzyma reżim regularnego życia wbrew swej naturze, więc kilka uwag:

- unikaj ostrego światła i komputera przed snem
- śpij w zupełnej ciemności, im ciemniej, tym lepiej, wydziela się więcej melatoniny
- chłodne, wywietrzone pomieszczenie
- nie jedz 2-3 godziny przed snem
- kilka godzin przed snem nie pij kawy, mocnej herbaty, w tym białej

Jeśli chodzi o przetrwanie dnia po nieprzespanej nocy, to nie powinno być problemu. Jedna noc zwykle nie czyni organizmowi wielkiej szkody. Większy problem jest przy kilku z niewielką ilością snu niż po jednej zupełnie bez.

[cassie91910]

Szybkobiegacz, dzięki za rady
Chociaż ja zasypiam o 5, więc jak budzik zadzwoni o 7 to raczej go zignoruję i ta część jest najtrudniejsza. Nie męczy mnie siedzenie całą noc a siedzę przy komputerze. Zarywam tę noc, jutro kupuję melatoninę i robię sobie embargo na komputer Ewentualnie 2 godziny rano, nigdy przed snem
Tylko kurczę, zawsze jest smartfon i tu też będzie ciężko, ale dam radę

[201705250955]

Jak siedzisz przed kompem to na bank nie zaśniesz. Zmiana trybu spania to nie jest opcja, którą da się zmienić w jedną noc.

[Jakkolwiek]

A jakbyś ucięła sobie po spotkaniu drzemkę, ale tak max 2 godziny? Później wysyłek fizyczny, żeby się trochę zmęczyć + powyższe rady od dziewczyn i powinnaś zasnąć normalnie.
Tak, jest 4:39. jestem specjalistką

[cassie91910]

Hahaha
Jeszcze siedzę, daję radę Zrobiłam sobie olejowanie włosów i siedzę z maską i turbanem na głowie, żeby jakoś ten czas wykorzystać
Wypiłam dwie kawy i chyba słyszę głosy

Jakkolwiek może być i tak, że padnę o 14 np. ale wtedy raczej będę spała do 23, bo ja mam największe problemy z wybudzaniem się, można ze mnie kołdrę zrywać, oblewać zimną wodą a i tak się położę choćby na dywanie

Dlatego postanowiłam się nie kłaść. Jutro melatoninka i może będzie lepiej. Coś czuję, że melatonina to jest to!
Żeby tylko wstawać się chciało, chociaż pobiegać czy coś ale zimno jak burysyn!

[_ema_]

Napisane przez cassie91910

Dlatego postanowiłam się nie kłaść. Jutro melatoninka i może będzie lepiej. Coś czuję, że melatonina to jest to!
Żeby tylko wstawać się chciało, chociaż pobiegać czy coś ale zimno jak burysyn!

Jak dla mnie to trochę zbyt lekkomyślnie podchodzisz do problemu. Wybacz, ale to wygląda z daleka jakbyś się świetnie bawiła, faszerujesz się kawą, za chwilę hormonami. Bez sensu.
Przetrwaj dzisiejszy dzień, idź na spotkanie i idź spać.
A potem weź się za siebie i małymi krokami, rozsądnie i zdrowo przestawiaj tryb życia.

[cava]

Bez urazy, ale młodej osobie "przetrwać" (?) dzień po nieprzespanej jednej nocy, to jest żaden wyczyn, żadne nawet "przetrwać" i nie wiem o co tyle robienia widowiska.

Jak? Normalnie. Robisz co zwykle, co najwyżej trochę więcej ziewasz.

Sory, ale wielkie mi co.


I jeszcze o tej kawie. Jak chcesz sobie wyregulować na nowo czas spania, to nie pij kawy, herbaty (zielonej/białej też!), żadnej jerba, czy guarany na minimum 6 godzin przed planowanym snem, a lepiej nawet z 8.
Tyle czasu potrzebuje organizm, żeby się oczyścić ze związków typu kofeina.

[Szybkobiegacz]

Problemem jest tu fizjologia. Cassie, rzeczywiście podchodzisz do tego trochę bez pomyślunku ; )

Siedzenie przed komputerem lub smartfonem powoduje zmniejszenie wydzielania melatoniny. To jest hormon, który reaguje na światło, jest wydzielany w ciemności, a naświetlenie zmniejsza jego ilość. Co zresztą ciekawe, wpływa też na szybkość dojrzewania płciowego i dlatego młodzież z krajów południowych dojrzewa szybciej. Ale to tak na marginesie.

Każde podawanie hormonu z zewnątrz zmniejsza jego wydzielanie wewnątrz organizmu. Czyli można ten lek brać tylko doraźnie, w przeciwnym przypadku przestaniesz wytwarzać własną melatoninę i będzie jeszcze gorzej. Ale musi to być połączone z sensownym podejściem w innych kwestiach. Przede wszystkim ciemność przed snem. Jeśli dalej będziesz w nocy siedzieć przed komputerem i równocześnie łykać sztuczną melatoninę, kompletnie rozregulujesz organizm. Oprócz wielu innych problemów dobije to twój system odpornościowy, bo na niego melatonina także ma wpływ.

Generalnie komputer i smartfony to straszliwy problem, który wielu z Was odczuje dopiero za ileś lat. Komputer to zabójca dla oczu, kręgosłupa i jak widać - także dla rytmu dobowego, co wpływa praktycznie na wszystkie procesy w organizmie. Dlatego bez rozsądku w tej kwestii można liczyć w przyszłości na poważne problemy zdrowotne.

[_Matilde_]

Napisane przez Szybkobiegacz

Może spróbuj kłaść się od razu o odpowiedniej porze i wstawać o odpowiedniej, nawet jeśli nie śpisz? Czyli kładziesz się np. o 23, gasisz światło, leżysz, choćby słuchając muzyki na słuchawkach, o 7 wstajesz, niezależnie od tego czy spałaś. W razie czego będziesz i tak mniej zmęczona.

Nom, ja tak robię, miewam problemy ze snem i jak muszę rano wstać i czuję że nie usnę to leżę mimo to, włączam sobie spokojną muzykę i odpoczywam

[Szybkobiegacz]

Napisane przez _Matilde_

Nom, ja tak robię, miewam problemy ze snem i jak muszę rano wstać i czuję że nie usnę to leżę mimo to, włączam sobie spokojną muzykę i odpoczywam

A czego słuchasz?

[_Matilde_]

Napisane przez Szybkobiegacz

A czego słuchasz?

Nocą głównie SDM albo Universe

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Napisane przez Florice

Ale zasypiasz o 5-6 rano właściwie dlaczego? Pracujesz na nocnej zmianie? Czy cierpisz na bezsenność? Bo tu chyba powód jest najważniejszy.

to nie bezsenność tylko przestawienie trybu po prostu

sama mam tak często
i niestety z chodzenia spać o północy na chodzenie spać o 6 rano jest się przestawić bardzo łatwo
a odwrotnie - już bardzo trudno

też uważam, że plan z niespaniem się nie powiedzie, cały dzień będziesz zmęczona, a wieczorem się rozbudzisz
ja po prostu próbuję stopniowo chodzić wcześniej spać, a ostatnio zadziałało mi pójście spać jak tylko poczułam lekkie zmęczenie (bo często olewam takie uczucie zmęczenia i siedzę dalej) - rzuciłam wszystko, włączyłam sobie muzykę i od razu do łóżka, o dziwo zadziałało, zasnęłam
spałam krótko, następnego dnia zrobiłam tak samo, jakoś poszło

[GrumpyCat]

Weszłam tu bo myślałam, że jakieś rady ciekawe wynajdę ;P Trochę się zdziwiłam, że autorka chodzi nad ranem spać bo lubi. No bo sama sobie rozregulowała tryb dnia i w ogóle "wielkie mi halo", jedyna rada jaka mi przyszła do głowy to "zacznij chodzić spać o normalnej porze, ciesz się że w ogóle tak możesz "

Ja kilka dni w miesiącu mam nockę w pracy i idę na 22 do 8 rano Mam 2 dni wyjęte z życia i za cholerę nie mogę się przestawić Nie umiem wyspać się "na zapas" przed pracą i w robocie o 2-4 mam kryzys i słaniam się na nogach, potem wracam przed 9 rano i śpię jak zabita do 14-15 :/ Jak żyć?

[201604200942]

Autorko, nie radzę Ci nie spać do tej 11 bo po prostu będziesz nie do życia. Połóż się wcześniej (o ile możesz) albo prześpij się nawet te dwie godziny. Pracuję na nocne zmiany i pierwsza nocka jest dla mnie udręką przez to, że tak długo jestem bez snu

[Filifjonka]

Napisane przez Szybkobiegacz

Problemem jest tu fizjologia. Cassie, rzeczywiście podchodzisz do tego trochę bez pomyślunku ; )

Siedzenie przed komputerem lub smartfonem powoduje zmniejszenie wydzielania melatoniny. To jest hormon, który reaguje na światło, jest wydzielany w ciemności, a naświetlenie zmniejsza jego ilość. Co zresztą ciekawe, wpływa też na szybkość dojrzewania płciowego i dlatego młodzież z krajów południowych dojrzewa szybciej. Ale to tak na marginesie.

Każde podawanie hormonu z zewnątrz zmniejsza jego wydzielanie wewnątrz organizmu. Czyli można ten lek brać tylko doraźnie, w przeciwnym przypadku przestaniesz wytwarzać własną melatoninę i będzie jeszcze gorzej. Ale musi to być połączone z sensownym podejściem w innych kwestiach. Przede wszystkim ciemność przed snem. Jeśli dalej będziesz w nocy siedzieć przed komputerem i równocześnie łykać sztuczną melatoninę, kompletnie rozregulujesz organizm. Oprócz wielu innych problemów dobije to twój system odpornościowy, bo na niego melatonina także ma wpływ.

Generalnie komputer i smartfony to straszliwy problem, który wielu z Was odczuje dopiero za ileś lat. Komputer to zabójca dla oczu, kręgosłupa i jak widać - także dla rytmu dobowego, co wpływa praktycznie na wszystkie procesy w organizmie. Dlatego bez rozsądku w tej kwestii można liczyć w przyszłości na poważne problemy zdrowotne.

Jak ja brałam melatoninę to właśnie doraźnie, może kilka dni ją brałam, została większość opakowania niezużyta. Tylko tak na chwilkę, żeby było mi łatwiej się przestawić. Pisałam o melatoninie wyżej, a nie wspomniałam o tym, żeby to nie było rozwiązanie na dłuższą metę. Zakuty łeb.

[Szybkobiegacz]

Napisane przez _Matilde_

Nocą głównie SDM albo Universe

Czyli na spokojnie. Byłem ciekaw, bo ja lubię w nocy posłuchać na słuchawkach również mocniejszej nuty i uspokaja mnie szum przesterowanych gitar elektrycznych.

---------- Dopisano o 15:51 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ----------

Napisane przez Filifjonka

Jak ja brałam melatoninę to właśnie doraźnie, może kilka dni ją brałam, została większość opakowania niezużyta. Tylko tak na chwilkę, żeby było mi łatwiej się przestawić. Pisałam o melatoninie wyżej, a nie wspomniałam o tym, żeby to nie było rozwiązanie na dłuższą metę. Zakuty łeb.

No właśnie, lekomanii mówimy "nie" - można sobie porządnie zaszkodzić...

[jeff]

mam wrazenie, ze mlodzi ludzie sa duzo mniej "wytrzymali" od tych starszych nie wiem, czy to kwestia innego podejscia do zycia, innych piorytetow czy po prostu jakiegos silniejszego organizmu..