brak wiary?

[SamotnoscMnieDoluje]

...

[Madaleinee]

hm..studia dopiero zaczynam wiec chętnie skorzystam z rad.
Może po prostu się nie załamuj??? jeśli masz problem z koncentracją to zainwestuj w jakąś lecytynę, magnez cokolwiek...czasem nastawienie psychiczne bardzo dużo daje.

[Lea_]

hmmm, nie wiem czy jestem dobra osoba do doradzaina w tej kwestii, sama kilka razy mialam wrzesień, ale wiesz, są przedmioty ktore trzeba zakuc, zdać i zapomnieć, a do niektórych trzeba poprostu usiąść i porzadnie poczytac na dany temat, zrozumieć, ja często "dopisywalam" sobie w glowie fakty z mojego życia,które kojarzą mi sie z danymi, które mam przyswoić. A jaki kierunek studiujesz? ścisły?

[hania207]

Napisane przez SamotnoscMnieDoluje

Witam
Mam pewien problem i nie wiem jak sobie z nim poradzic... od października powinnam byc studentka 3 roku... no wlasnie powinnam.. mam poprawki we wrzesniu i nie wiem jak to dalej bedzie...
rok temu przezywalam to samo.. w czerwcu nie udalo mi sie zdac niektorych egzaminow.. przez wakacje sie uczylam.. po pierwszej poprawce nie zdałam.. załamałam sie.. chcialam sobie cos zrobic.. za drugim razem zdałam gdzie kompletnie nic sie nie uczyłam...
Boje sie.. ze znowu powtorzy sie ta sama sytuacja.. siedze i sie ucze.. juz mi do glowy nic nie chce wchodzic.. boje sie ze bede przezywała to samo co w tamtym roku... znowu dostane jakies tabletki na uspokojenie.. nie potrafie uwierzyc w siebie...
Co robic? jak uwierzyc w siebie? zawsze mialam problemy ze zdawaniem egzaminow... niezaleznie ile siedzialam i sie uczylam to poprawki mialam zawsze...
Jak sie uczyc aby zdawac od razu...??
Z gory dziekuje za wszystkie odpowiedzi

mowisz ze juz ci nic do głowy nie chce wchodić to moze daj sobie chwile luzu. Z podpisu widac ze masz chłopaka wiec jakiś romantyczny weekend nie byłby lekarstwem ???

p.s. widze ze masz ten avatorek co ja hehe :P

[pigula1990]

Kazdy ma swoja metode nauki.

Osobiscie jestem uzalezniona od komputera. Bardzo szybko pisze na klawiaturze, wiec generalnie potrafie w krotkim czasie przepisac sobie swoje notatki. I to tez robie. Uwielbiam sie uczyc z notatek napisanych w Wordzie, koniecznie czcionka 12, Times New Roman

Ale mam kolezanki ktore lubia recznie zrobione notatki i takie, ktore zakreslaja sobie material do nauczenia w ksiazce jakims kolorowym markerem.

Yyy wiec kazdy musi znalesc jakis swoj zloty srodek. Moze po prostu uczysz sie zla metoda ??

[Forever In My Heart]

Nie przejmuj się tym tak.
Dużo studentów ma poprawki. Jak nie zda pierwszej, to przeważnie udaje się tę drugą.

Uważam,że nie ma dobrej recepty na to "jak się uczyć żeby zdać za pierwszym razem".
Pamiętaj jedynie,że nie ważne ile godzin się uczysz. Jeden może tylko raz przeczytać i zda, a drugi będzie kuł dniami i nocami, a nie zda.

Musisz wypracować swoją metodę. Jesteś wzrokowcem ? Porób sobie jakieś kolorowe notatki, fiszki , a może będzie lepiej

[Lea_]

aha, no i m tez bardzo pomagalo chodzenie po pokoju i zakuwanie na glos czasami ze mna uczyli sie domownicy ( slyszeli moje wypociny powtarzane po 20 razy )

[AneczkaBee]

Wiadomo ze studia sa ciezkie i jest to spore wyzwanie, ile to czlowiek sie nadenerwuje, ale najwazniejsze zeby miec do tego wszystkiego dystans, polecam uczyc sie na zmiane ze sprawianiem sobie jakis przyjemnosci, fryzerka, spa, spacery, dorbe jedzonko, znajomi : )

[Basia8212]

Może warto dac sobie chwilę odpoczynku,kiedy cały czas tylko się uczysz w kółko to wszystko się miesza człowiekowi,stres potrafi zdziałac swoje, a więc chwile małych przyjemności będą pomocne.ja jestem wzrokowcem i często uczę sie czytając materiał,albo przepisując go na nowo,dlatego zawsze piszę na brudno a potem przepisuje notatkiGłowa do góry,najwazniejsze to się nie poddawac i uwierz,trzeba byc wytrwałym i się nie poddawac,trzymam kciuki aby tym razem wszystko dobrze poszło

[AnetaYa]

Napisane przez SamotnoscMnieDoluje

Jak sie uczyc aby zdawac od razu...??

Najlepiej wziąść dobre wykłady od kompetentnej osoby. Pozbierać wszelkie możliwe testy, pytania, notatki z poprzednich lat. Iść na konsultacje do wykładowcy/prowadzącego ćwiczenia.

Możesz robić notatki jeżeli materiał na egz jest zbyt obszerny. Co więcej, jeżeli się stresujesz to niewiele Ci w pamięci zostanie.

Ucz się codziennie po kilka godzin z przerwami na przyjemności, teraz wydaje Ci się, że niewiele umiesz ale na egz zawsze coś się przypomnie.

Zrób ściagi.

Powodzenia.

[Lea_]

Napisane przez AnetaYa

Najlepiej wziąść dobre wykłady od kompetentnej osoby. Pozbierać wszelkie możliwe testy, pytania, notatki z poprzednich lat. Iść na konsultacje do wykładowcy/prowadzącego ćwiczenia.

Możesz robić notatki jeżeli materiał na egz jest zbyt obszerny. Co więcej, jeżeli się stresujesz to niewiele Ci w pamięci zostanie.

Ucz się codziennie po kilka godzin z przerwami na przyjemności, teraz wydaje Ci się, że niewiele umiesz ale na egz zawsze coś się przypomnie.

Zrób ściagi.

Powodzenia.

no tak zapomnielismy o najwazniejszej pomocy w zdawaniu egzaminów

[lachryma]

skoro obecnie masz isć na 3 rok to dobrze- przeszłaś pierwsze 2 lata. nieważne czy z poprawkami czy nie. PRZESZŁAŚ. i kolejne też przejdziesz jak się zepniesz.

tylko na studiach (wg mnie bynajmniej) oprócz wiedzy, wiele nie/stety zależy od szcześcia. czasami ma po prostu paść na Ciebie i masz uwalić. stąd czasami zdziwienie studentów, że nic nie umieli i cudem zdali lub też odwrotnie... nie ma uniwersalnej recepty (mialam tylko jedną poprawkę w życiu- z przedmiotu, z którego sama dawalam korepetycje...)

po tylu latach nauki powinnas juz wiedziec jak Ci sie uczy najlepiej. czy wieczorami/ nocami, czy z rana. czy systematycznie, co w ciagu 3 dni opanowac caly material z semetru.
pamietaj o przerwach- spacer, basen. to naprawdę dużo daje.

ja obecnie jestem na ostatnim 5 roku. i ze wzgledu na to, że wlasnie znam siebie i wiem, że wole robic wszystko z wyprzedzeniem a nie na ostatni moment, juz teraz zaczęlam pisac prace mgr

powodzenia życzę,
pamiętaj, że liczy się jaki uzyskasz tytuł po ukończeniu uczelni, a nie ile poprawek miałaś- BYLE DO PRZODU!

[malamenda2009]

hej
jestem w podobnej sytuacji teraz mam iśc na 3. rok a tu juz drugi raz sytuacja taka, że mam wszystkie egzaminy na wrzesień. W tamtym roku tak samo i to jeszcze po rozstaniu z chłpakiem musiałam zakuwać, rodzice wyjechali i siedziłam sama w domu, więc widomo ciężko się zmobilizować W tym roku tak samo: 2 egzaminy a to kierunek medyczny, lekko nie jest, 2 dni temu zostawiłam chłopaka i płakałam po tym mocno.

To, co ja Ci radzę, to nie myśleć o tym za dużo, podejść z luzem i dystansem, a nie, że to kwestia końca świata. Uczyc się na spokojnie i jakby ztaką ciekawości, ewentualnie zmobilizować kogoś do pomocy, kto ma tez poprawki z Tobą.

Skupic się raczej na nauce, romantyczny weekend pewnie jeszcze będziesz wspominać trochę, ale spacer czy bieganie, kino z chłopakiem na pewno pozytywnie Cię nastroją.

Nia panikuj, jak jedne dzrwi sie zamykają, otwierają się drugie, poza tym drugie terminy są dla ludzi, pomyśl, że to jeszcze tylko trochę wysiłku, a już będzie blizej końca niz początku.

Wspieram Cię i mam nadzieję, że obie damy radę

[sungold]

a ile masz tych przedmiotow do poprawienia? i ile masz czasu? i jaki to kierunek? -bo to tez ma znaczenie. czasem trzeba zakuc, czasem zrozumiec..
takiej uniwersalnej metody dla wszystkich to nie ma.
skoro piszesz, ze duzo siedzialas nad materialami a mimo to sie nie udalo, byc moze z Twoja metoda uczenia jest cos nie tak.
moze zbyt łatwo sie rozpraszasz?
przeanalizuj swoja dotychczasowa metode i wprowadz jakies zmiany (chociaz to juz troche za pozno na eksperymenty).

[SamotnoscMnieDoluje]

.

[badzia987]

Witaj.

Ja właśnie skończyłam studia. Również miałam poprawki. Również się zadręczałam. Dzisiaj myslę że to nie było warto. Że mnóstwo nerwów i czasu poszło na coś co nie było tego warte. Wiem że to mało motywujące. Ale za kilka lat również stwierdzisz że te całe sesje nie są warte tyle myslenia i poświęcenia. Zwykłe codzinne rzeczy są ważniejsze.

Podejdź optymistycznie. Że może Ci się udać. Ja zawsze poświęcałam 4 dni pełne na naukę. Podzieliłam materiał na 2 częsci. 1 dnia czytałam pierwszą część, 2 dnia powtarzałam pierwszą i czytałam drugą. 3 powtórzenie najpierw 2 a potem 1. a 4 przeczytałam 2 razy- od poczatku do końca i od końca do początku.

Nie warto za długo siedzieć- np 5-6 dni bo nauka jest mało efektywna. Zawsze sobie myślisz że się nauczysz, że masz czas. Albo wręcz odwrotnie. Wpadasz w niedobry stres.
Jeśli danego dnia w ogóle Ci nic nie wchodzi do głowy to też niewarto siedzieć. Lepiej w takiej sytuacji nauczyć sie jakiegoś małego kawalka żeby nie mieć poczucia że się przebimbało cały dzień.
Jak dla mnie te 4 dni były optymalne żeby nauczyc się 1 przedmiotu niemalże na pamięć.

Trzymaj się i głowa do góry !!!

[GretchenSp]

Napisane przez badzia987

Witaj.
Ja zawsze poświęcałam 4 dni pełne na naukę. (...)
Nie warto za długo siedzieć- np 5-6 dni bo nauka jest mało efektywna. Zawsze sobie myślisz że się nauczysz, że masz czas.

U mnie było podobnie - konieczność wykonania dużego wysiłku w krótkim czasie bardzo mnie mobilizowała. Nie każdy jednak potrafi uczyć się tak intensywnie - niektóre moje koleżanki musiały tygodniami powtarzać materiał, żeby zdać. Jeden z moich wykładowców, prowadzący zajęcia nt. funkcjonowania ludzkiego mózgu, szczególnie optował za metodą wielokrotnego czytania krótkich fragmentów notatek. Ja z kolei wolałam czytać dłuższe fragmenty, a potem je przeanalizować, ew. jeszcze coś doczytać w innych źródłach.
Wniosek z tego taki, że nie należy sugerować się w tej materii cudzymi doświadczeniami, bo nie ma takiego sposobu uczenia się, który byłby idealny dla wszystkich.
SamotnoscMnieDoluje, spróbuj określić, co tak naprawdę jest Twoim problemem przy zdawaniu egzaminów. Stres, który sprawia, że wszystkiego zapominasz? Długotrwała, ale zbyt pobieżna nauka? A może zwyczajnie nie rozumiesz części materiału i powinnaś poprosić kogoś o pomoc?

[tasiemiec]

Napisane przez SamotnoscMnieDoluje

studiuje anglistyke... egzamin mam za tydzien w weekend. a do poprawy mam gramatyke, słówka i pisanie pierwszy raz az tyle tego sie zebrało...
Uczyłam sie cały maj i praktycznie caly czerwiec bo egzamin mialam 30 czerwca... teraz siedze od polowy sierpnia..
jesli chodzi o metody to mam te same co w liceum.. w liceum wszystko ladnie zaliczałam.. nawet na pierwszym roku do pierwszego semestru wszystko ładnie.. a popsulo sie juz w drugim na 1roku.. nie wiem czemu... nie wiem od czego..
jestem wzrokowcem wiec wszystkie ksiazki mam kolorowe..
takze nie wiem co robie źle...

Też studiowałam filologię, miałam bardzo podobnie jak Ty. W liceum miałam celujący z języka, którego się uczyłam na studiach. Potem był I rok...i załamka, bo okazało się, że mój poziom jest żenujący..wiesz moje koleżanki i koledzy urodzili się w Niemczech i śmigali, nic dla nich nie było problemem, a ja musiałam ryyyć..I do tego jeszcze ten okropny wstyd, że coś robię niepoprawnie, że źle wymawiam itd.
Niezdane kolokwia stres...wymagania odgórne wykładowców ( "Wy to już powinniście umieć") itd..- wszystko to powodowało, że odczuwałam niesamowity stres i niespełnienie, bo chciałam być w tym dobra...

Moja recepta, to nie patrzeć na innych...wykładowcy też widzą, jakie postępy się robi...krok po kroku wszystko pójdzie dobrze...
W tamtym roku miałam 4 poprawki z najgorszych przedmiotów, ale jakoś dałam radę.
Nie martw się, będzie dobrze - studia językowe to nie jest sama przyjemność, tak jak się wszystkim dookoła wydaje!