co zrobic? milion mysli, strach i poczucie winy

[scatty princess]

edit

[moniczorek]

Na starość lepiej załować, że sie coś zrobiło...niż żałować, że sie czegoś nie zrobiło.
Ja bym zaryzykowała. Na początku bardzo ostrożnie. Tylko musisz być wobec niego szczera....jak coś będzie nie tak , to możesz się "ewakuować".

[Malla]

On zarzucałby sobie do końca życia, że nie spróbował, ale Ty chyba też, a przynajmniej tak mi się wydaje, z tego co piszesz... Spróbuj, skoro i tak przyjaźni między Wami więcej nie będzie. Naprawdę nie czujesz nic, gdy przechodzi obok i ociera Cię lekko ramieniem?

[scatty princess]

edit

[Malla]

A czy on należy do takich, którzy są w stanie sobie coś zrobić?

[scatty princess]

edit

[moniczorek]

Tu raczej nikt za Ciebie nie podejmie decyzji. Zresztą Ty znasz go lepiej i wiesz c zy to ma jakiś sensy czy nie. Jeśli już się zdecydujesz to pamiętaj , że przy rozstaniu zawsze ktoś cierpi...to nieuniknione. Albo ryzykujesz, albo nie.

[scatty princess]

edit

[ppaauullaa88]

Po prostu idź za głosem serca ... mi się wydaje, że żeby to był ten "jedyny" to byś toczuła i by Cię bardziej do niego ciągnęło ... a chyba aż tak nie ciągnie? nic na siłę ... no chyba, że czujesz, że go kochasz, wtedy lepiej spróbować niż poźniej tego żałowac ..

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez scatty princess

czesc mnie mowi: nie, nie kochasz go, nie pociaga Cie seksualnie

Odniosę się do tej części, abstrahując od całej reszty.
Dawno, ogromnie dawno bo jakieś dobre 7-8 lat temu przez pół roku tkwiłam w takim związku.

Nie był to ani nie jest mój przyjaciel, choć do tej pory mamy ze sobą sporadyczny, lecz dobry kontakt.

Mogę jedynie powiedzieć, że wobec zacytowanego powyżej fragmentu, takim związkiem skrzywdzisz i jego i siebie.
Nawet nie wiem kogo bardziej.
Myślę, że nie skuszę się na tłumaczenia, bo każdy najlepiej uczy się własnym doświadczeniem.
Zdecydujesz sama, ja bym się nie wiązała, lecz parę lat temu nie miałam tej mądrości.
Wydawało mi się, że mogę pokochać.
Nie mogłam.
U Ciebie dodatkowo oznacza to związek z kimś, z kim już byłaś i z jakiegoś powodu nie wyszło.
Z drugiej strony określiłaś to jako: "największy życiowy błąd".
Pytanie dlaczego.
Sprawa komplikuje się jedynie wtedy, jeżeli tak naprawdę rzeczywiście nie jesteś pewna swoich uczuć.
Ja byłam pewna.
Opcja wahania się nie istniała.

Historia zakończyła się tak, że rozstanie nastąpiło z mojej inicjatywy.

Jeszcze jedno: pamiętaj, że przyjaciel nigdy nie będzie przyjacielem, jeżeli kocha.
Wtedy będzie to po prostu jednostronna miłość.

[moniczorek]

Przyjaźni tak czy siak już z tego nie będzie więc zaryzykuj.... bo możesz wiele zyskać. Takie jest moje zdanie.

[Malla]

"Historie życia"? OK.

Miałam w liceum kumpla, z którym świetnie się dogadywałam, łapaliśmy swoje myśli w lot. Spróbowaliśmy. Namówił mnie do tego, a ja się poddałam, bo czemu nie? Młoda jestem, mam czas. Nie pociągał mnie (nie spaliśmy ze sobą), ale przynajmniej jadąc do obcego miasta na studia miałam z kim spędzać czas, poznawać miasto i życie studenckie. Szybko okazało się, że mamy zupełnie inne spojrzenie na studia, karierę, styl życia. Okazało się, że dla niego nie był to przyjacielski żart, tylko poważna propozycja, zakochał się, wiązał ze mną przyszłość. Po paru miesiącach byliśmy już swoimi największymi wrogami. Porzuciłam go dla miłości swego życia.

Nie żałuję, że z nim zaczęłam, nawet mimo tego, jak potoczyły się nasze losy. Pomógł mi zrozumieć, czego chcę. Pomógł mi przetrwać pierwsze trudne tygodnie. Pomógł mi zupełnie zapomnieć o byłym, który nadal tkwił w mojej głowie. Nieświadomie przygotował mnie na miłość do kogoś innego.

[scatty princess]

edit

[kakka]

Napisane przez scatty princess

mam 20 lat, czy to prawda, ze chce sie wepchac w stabilizacje, a tak naprawde trace all zycie przedemna?

wkurza mnie myslenie ze skoro jestem z facetem to trace zycie. jak sie wepchniesz w stabilizacje z nudnym i nie wnoszacym nic do twojego zycia facetem to stracisz (na wlasne zyczenie) tylko ten okres w ktorym bedziecie ze soba, bo to nie przetrwa. jesli wepchniesz sie w stabilizacje z kims kogo kochasz, z kim mozesz realizowac swoje pasje itp itd to twoje zycie nabierze kolorow.

przejrzalam watek od poczatku i uwazam ze nie powinnas sie z nim wiazac. tak naprawde nie chcesz tego a masz tylko wyrzuty sumienia ze jemu bedzie smutno. gdybys widziala jakiekolwiek szanse ze ten zwiazek bedzie udany to nie bylo by tego watku

[Malla]

A wydaje mi się, że wątek powstał właśnie dlatego, że jakieś szanse są

Co by było, gdybyś za parę dni spotkała go za rękę z inną? Jak byś się poczuła? Kamień z serca czy ukłucie?

[Celinaa]

Napisane przez Malla

A wydaje mi się, że wątek powstał właśnie dlatego, że jakieś szanse są

Co by było, gdybyś za parę dni spotkała go za rękę z inną? Jak byś się poczuła? Kamień z serca czy ukłucie?

z tego co wiem Scatty juz widziala go z kilkoma innymi i co wtedy czulas?

[Elliannia]

Napisane przez backie

Odniosę się do tej części, abstrahując od całej reszty.
Dawno, ogromnie dawno bo jakieś dobre 7-8 lat temu przez pół roku tkwiłam w takim związku.

Nie był to ani nie jest mój przyjaciel, choć do tej pory mamy ze sobą sporadyczny, lecz dobry kontakt.

Mogę jedynie powiedzieć, że wobec zacytowanego powyżej fragmentu, takim związkiem skrzywdzisz i jego i siebie.
Nawet nie wiem kogo bardziej.
Myślę, że nie skuszę się na tłumaczenia, bo każdy najlepiej uczy się własnym doświadczeniem.
Zdecydujesz sama, ja bym się nie wiązała, lecz parę lat temu nie miałam tej mądrości.
Wydawało mi się, że mogę pokochać.
Nie mogłam.

Przeżyłam dokładnie to samo - nie da się zmusić do miłości.

Jeśli od samego początku masz wątpliwości (a masz, bo inaczej nie pytałabyś o zdanie) - nie zaczynaj, bo możesz zaprzepaścić szansę na poznanie tego jedynego, a do tego sprawić, że ktoś Cie znienawidzi.
Mi nie przynosi dumy to, jak wyszło z tym chłopakiem - wiem że byłam jego pierwszą kobietą na poważnie, i szczerze mówiąc obawiam się, że całkowicie spaczyłam jego podląd na kobiety. Próbowałam się nauczyć miłości do niego, przełamać się - ale nie byłam w stanie, nie mogłam...

[Malla]

Celinaa - Nie wiedziałam, nie doczytałam... Wtedy byli tylko przyjaciółmi, a jestem ciekawa, co by było, gdyby spotkała go z kimś teraz, gdy jej wyznał uczucie. Czy uważałaby go za swój kąsek i wara od niego, czy poczułaby okazję wyswobodzenia się...

Elliannia - ja się zdecydowałam chyba z czysto egoistycznych pobudek i dobrze na tym wyszłam, choć związek nie miał szans powodzenia.

[Elliannia]

Napisane przez Malla

Celinaa - Nie wiedziałam, nie doczytałam... Wtedy byli tylko przyjaciółmi, a jestem ciekawa, co by było, gdyby spotkała go z kimś teraz, gdy jej wyznał uczucie. Czy uważałaby go za swój kąsek i wara od niego, czy poczułaby okazję wyswobodzenia się...

Elliannia - ja się zdecydowałam chyba z czysto egoistycznych pobudek i dobrze na tym wyszłam, choć związek nie miał szans powodzenia.

Ja akurat 3 miesiące wcześniej rozstałam się po ponad 2 latach z pewnym psycholem, byłam cała wyrozbijana psychicznie i budowałam siebie od nowa, lepszą, mądrzejszą itd, a on był zupełną przeciwnością poprzedniego - i mimo ze od początku nic nie czułam, ani mnie nie pociągał, chciałam sprawdzić czy dam radę, czy to możliwe, sprawdzić siebie, więc do zbyt altruistycznych te moje pobudki też nie należały Nie mówię, że żałuję - bo mnie to czegoś nauczyło (a zwłaszcza o mnie), i pozwoliło na faktyczne stwierdzenie swoich oczekiwań, celów, wymagań... ale tak mi to leży na wątrobie troche, właśnie ze względu na to że wiem, jak on cierpiał, a mimo wszystko - nie lubię, jak komuś jest przezemnie źle. Ale czasem trzeba być egoistą - tak mi kiedyś ktoś powiedział, i się z tym zgadzam

[scatty princess]

edit

[Elliannia]

Napisane przez scatty princess

a jesli sie nie zdecyduje, zerwe kontakt, on sobie kogos znajdzie, a ja wtedy obudze sie z reka w nocniku, ze to ten jedyny? ten wysniony? tylko ja ciagle szukalam dzury w calym?

co czulam jak widzialam go z innymi? moze bylo w tym ciut zazdrosci, ale chyba nie takiej mocnej, bo raczej chcialam, zeby byl z nimi szczesliwy (tak jak ja bylam z moimi 2 facetami po nim)
Pamietam tylko jedna sytuacje, kiedy to moja przyjaciolka sie w nim zakochala (ale to z jakies 3 lata temu bylo) to sie obrazilam, zwyzywalam ja i kategorycznie zabronilam jej z nim byc. Ona byla w szoku, ludzie ktorzy wiedzieli tez i powiedzieli, ze widocznie ja sama chce z nim byc...

nie bede nic tu klamac, wiec to jest tez tak, ze ja bym jeszcze chciala z kims poflirtowac, powychodzic do kina, na jakies smieszne randki, do dyskotek. Taka potrzeba wyszalenia sie. A z nim co? jak idzie sie z tz na impreze to sie juz tak nie wyszaleje, wiem po nawet z poprzednimi to przerabialam

Kochana, gdybać można zawsze - co by było gdybym wtedy, itd...

Co do pogrubionego - wybacz mi może troche za ostre słowa, ale jak dla mnie to Ty na razie nie powinnaś być w związku z takim podejściem, chyba faktycznie nie jesteś jeszcze gotowa na prawdziwy związek i to, co on ze sobą niesie - ja związku z moim tż absolutnie nie odbieram jako utraty wolności czy możliwości wyszalenia się, szalejemy razem (w granicach rozsądku ), z tż też można chodzić na randki i imprezy, do kina, poflirtować z nim Ale jeśli takie chwilowe zabawy przedkładasz nad bycie z kimś, to po prostu o związku na razie nie myśl - ale zastanów się jak nad tym wyjdziesz, bo to jest posiadanie czegoś 'na niby', a nie faktycznie

[Malla]

A ja szalałam właśnie z TŻ albo w babskim gronie.

[scatty princess]

edit

[koKOro]

myśl o sobie, nie lituj się nad nim bo zrobisz mu jeszcze większą krzywdę. Może jak będziecie mieli być to będziecie, a takie ultimatum i coś na siłe to chyba nie wypali

[Miśka84]

Skoro go nei kochasz, nie pociąga Cię - to bez sensu go zwodzić. Przemyśl swoje uczucia do niego...

[Fryciaaaak]

Lepiej się w to nie pakuj. Piszesz, że długo po Waszym związku przyjaźniliście się. Gdybyś go kochała, czułabyś to. Zaczęłaś się nad tym zastanawiac, bo on postawił Ci ultimatum. Śmiem podejrzewac, że gdyby nie to, nie byłoby teraz tego wątku.

[scatty princess]

edit

[was ukochany baczek]

Uwazasz ze nic do niego nie czujesz.. Ani milosci ani pociagu seksualnego to co cie pociaga do niego zeby z nim byc? Odpowiedz sobie na to pytanie

[scatty princess]

edit