Bardzo zniszczone dłonie - jak zaradzić?

[muchalucha1]

Od paru lat mam pewien problem z dłońmi. Jak byłam dzieckiem, to obgryzałam paznokcie i skórki wokół paznokci (dosłownie do krwi i tkanek podskórnych), oduczyłam się tego już dobre kilka lat temu, ale większej poprawy nie widzę. Wiem, że nigdy nie będę mieć ładnych dłoni, paznokci i skórek wkoło nich, ale wierzę, że są jakieś metody, aby je jakoś wygoić.

Z paznokciami mam jako-taki spokój. Są miękkie i czasem się złamią, ale ogólnie nie narzekam. Stosuję co jakiś czas odżywki do paznokci (ostatnio miałam Nail Energy), łykam witaminy na skóre, włosy i paznokcie.

Dużo gorzej sprawa wygląda ze skórkami wkoło paznokci. Są bardzo delikatne, wystarczy, że czymkolwiek zahaczę, a już się odrywają. Bolą, powstają małe "zadziory", które później haczą o wszystko, aż skórki się nadrywają do krwi. Wygląda to nieestetycznie.
W zimie już w ogóle jest strasznie, bo ręce mi wysychają i te skórki robią się jeszcze delikatniejsze. Stosowałam odżywki, kremy, olejek rycynowy, masełko Inglota kokum+makadamia (było chyba najlepsze, ale nie mogę go nigdzie dostać). Cały czas smaruję dłonie kremem, ale co z tego, jak po kilku minutach znowu są bardzo suche, popękane i szorstkie, o skórkach wokół płytki już w ogóle nie mówię. Miałam krem Dulgon, różne smarowidła z Avonu i Oriflame, miałam Neutrogenę i nic nie dawało rady. Jako takie rezultaty miałam przy stosowaniu balsamu do bardzo suchej skóry z Garniera (ten czerwony) i tłustego kremu do twarzy. Ale teraz, gdy jest zimno, i one nie dają rady. Wiem, że sama "pomagam" dłoniom - często zapominam o rękawiczkach...

Raz byłam z moim problemem u manikiurzystki, powycinała to i owo, pomalowała, posmarowała jakimiś specyfikami i wyglądało w miarę okej. Ale co z tego, jak po paru dniach znowu był koszmar. A teraz nie mam pieniędzy na profesjonalne zabiegi (domyślam się, że potrzeba by mi kilku zabiegów), więc proszę Was o jakieś rady:
co stosować, by maksymalnie nawilżyć ręce? Co robić z tymi skórkami? Te skórki mnie najbardziej martwią: czasem jest krwawo, wygląda to paskudnie, boli, często chowam ręce przed innymi i zazdrośnie patrzę na zadbane ręce - jak każda kobieta chciałabym mieć ładne dłonie, a tymi natura mnie nie obdarzyła.

Proszę, pomóżcie, bo naprawdę nie wiem, czego się chwytać Najbardziej liczę na jakieś sprawdzone domowe sposoby, na wizyty w salonie i bardzo wydumane kosmetyki mnie niestety nie stać.

[asikczek]

w takiej sytuacji niezbędne są regularne wizyty u manicurzystki.

Na skórki - proponuję manicure (nawet cotygodniowy)
na suchą skórę dłoni zabiegi parafinowe i zabiegi spa na dłonie (peeling, maski, lotiony nawilżające) Wszystkie produktu muszą być dobrej jakości. Niestety kremy z Avonu i Oriflala nie są najlepsze.
Ja miałam bardzo suchą skórę dłoni z powodu kredy do tablicy. Byłam u mojej instruktorki i kupiłam sobie profesjonalny lotion nawilżający z ManiSation. To jest ostatni etap zabiegu manicure (w skład zabiegu wchodzą mydełko dezynfekujące, peeling, maska - wszystko z naturalnych wyciągów z owoców cytrusowych). I tylko ten krem pomógł mi na sucha skórę.

Niestety na początku całej procedury przywracania skórze odpowiedniego wyglądu trzeba bedzie w to zainwestować. Ale zobaczysz że już po kilku zabiegach i będziez widzieć rezultaty. Pamietaj tylko aby iśc do kompetentnej manicurzystki - kosmetyczki, która nie tylko wytnie ci skórki i pomaluje paznokcie ale też zastosuje parafine i maski nawilżające.

[...:::oblabobla:::...]

Polecam tak jak Asiczek zabiegi parafinowe (koniecznie z jakąś ampułką odżywczą)
-jeżeli skóra się przesusza polecam peelingi (to nic nie kosztuje bierzesz mydełko w płynie albo żel pod prysznic, do tego łyżeczka cukru (najlepiej gdyby był brązowy, ale biały też jest ok), kilka kropelek wody i gotowe Efekt rewelacyjny, bo cukier fajnie nawilża- wykonywane regularnie sprawią, że naskórek będzie się szybciej regenerować,
-do tego odżywcze kremy, bo niestety nasze dłonie narażone są na wiele czynników szkodliwych typu detergenty, mróz itp. - takich kremów jest mnóstwo- z takich w przystępnej cenie polecam z Garniera taki w czerwonym opakowaniu.
-Oczywiście bezwzględnie każde czynności typu mycie garów, sprzątanie itd. rób w rękawiczkach- jak nie lubisz w gumowych, to kup sobie lateksowe
-Na skórki capivit A+E - przebijasz kapsułkę i wcierasz zawartość w skórki i płytkę paznokciową, naprzemiennie z olejkiem rycynowym (około 2zł). Jeżeli masz skaleczenia na skórkach możesz przyspieszyć ich gojenie maścią za 1,50zł za saszetkę- Tribiotic, lub jej lepszą wersją za ok 12,50zł Multibiotic. Stosowanie olejku i Capivitu zmiękczy skórki i przestaną rosnąć takie grube i twarde.
Mimo wszystko polecałabym Ci wybrać się kilka razy na manicure, żeby usunąć stwardniały naskórek, nie będziesz musiała go regularnie powtażać, bo olejek rycynowy o kapsułki utrzymają efekt, skóra nie odrośnie już taka twarda.


Jak widać to aż tak wiele nie kosztuje, a sposob jest sprawdzony

[muchalucha1]

Na takie kilkukrotne zabiegi na razie mnie nie stać, postaram się wypróbować Twoje sposoby, Oblabobla. Olejek rycynowy mam, stosowałam jakiś czas, ale skórki się nie zmieniły.
Co ile stosować ten Capivit? Tak, jak olejek rycynowy - codziennie na noc? ( w połączeniu z olejkiem - co drugi dzień, bo na zmianę).

[...:::oblabobla:::...]

Codziennie rano i wieczorem. A jak będziesz pamiętać o tym w trakcie dnia i mieć czas to nawet częściej Oczywiście w ciągu jednego dnia nic się nie zmieni, więc efektów spodziewaj się dopiero minimum po kilku tygodniach Nie wiem jak długo stosowałaś olejek rycynowy i czy na stwardniałe skórki, czy też po wycięciu, ale na efekty również trzeba poczekać. Już stwardniałej skóry olejek nie ruszy (bo i jak?) Trzeba najpierw usunąć nadmiar (ale nie wycinać do żywego bo urosną jeszcze większe) i na taką skórę nakładać dopiero wszystkie specyfiki