:( kosz

[perfection123]

Dostałam kosza czuję się fatalnie....
A już w głowie miałam swoją studniówkę swoich marzeń z nim i prawdziwą zabawę na niej a tu nic -on idzie z kolezanką a na moją nie wpadnie

Taką studniówkę to o dupę potłuc mogłabym wcale na nią nie iść ale już zapłacon nic wezmę jakiegos chłopaka " z ulicy"


ehh.... dlaczego tak mi się nieukłada
Może to sprawa wieku -dopiero wkroczyłam w dorosłe życie . Drogie wizażanki jak to było u was ? w jakim wieku przezyłyście prawdziwą odwzajemnioną miłość?



czuję sie samotna ,głupia ,brzydka i niewarta uwagi


nikt mnie nie chce

[Gwiazdeczka1978]

Hmmmm
Tuz przed studniowka rzuciłam swojego pierwszego faceta. Czułam,ze cos nie tak.
I rzeczywiscie, okazało sie,ze spotykał sie z jakas panna. Zaprosiłam kolege, bardzo sympatycznego i poszłam z nim. Było całkiem fajnie.

[Reijel]

Tuż po studniówce.

[LadyMagnolia]

Napisane przez perfection123

Dostałam kosza czuję się fatalnie....
A już w głowie miałam swoją studniówkę swoich marzeń z nim i prawdziwą zabawę na niej a tu nic -on idzie z kolezanką a na moją nie wpadnie

Taką studniówkę to o dupę potłuc mogłabym wcale na nią nie iść ale już zapłacon nic wezmę jakiegos chłopaka " z ulicy"


ehh.... dlaczego tak mi się nieukłada
Może to sprawa wieku -dopiero wkroczyłam w dorosłe życie . Drogie wizażanki jak to było u was ? w jakim wieku przezyłyście prawdziwą odwzajemnioną miłość?



czuję sie samotna ,głupia ,brzydka i niewarta uwagi


nikt mnie nie chce

Ja też na studniówce byłam z kolegą i świetnie się bawiłam. I z perspektywy czasu wcale nie żałuje że nie poszłam z facetem, który mi się wtedy podobał.
A z prawdziwą odwzajemnioną miłością to jest bardzo różnie. Czasem warto poczekać.
W Twoim wieku zawody miłosne wcale nie są takie rzadkie. Głowa do góry, jeszcze spotkasz kogoś, kto sprawi, że poczujesz się najpiękniejsza na świecie.

[hecate]

No ja poszlam na studniowke ze swoja miloscia. Taka forever and a day.

Sklada sie tak, ze od wielu lat nawet ze soba nie gadamy, studniowke przesiedzial, dowalala sie do niego jego byla panna.

Mysle, ze czasem lepiej isc z 'byle kim' na stodniowke i bawic sie. Bo to nie jest impreza 'dla faceta' tylko dla Ciebie.

Idz z kolega i baw sie dobrze - ulozy sie.

[piotrkowalolitka]

dokladnie tak bylo z moja bliska kolezanka... zerwal moze z 2-1 miesiac przed... byl ryk i brak ochoty na 100dniowke... mowila ze tak mialo byc pieknie. Wziela ze soba jakiegos kolege . i co?? bawila sie bardzo dobrze

a co sie pozniej okazalo: ten jej chlopak poszedl z jakas inna na 100dniowke i ta dziewczyna bawila sie fatalnie, bo nie dosc ze nie lubil tanczyc to zostawil ja sama bo spotkal tam swoich kolegow...

[melisanka]

Tez mialam podobna sytuacje na sudniowce Moj "chlopak" za nim zaczal byc ze mna juz obiecal innej pannie ze z nia pojdzie... takze wzielam tak jak to mowisz chlopaka "z ulicy" i wiesz co, swietnie sie wybawilam,
A swoja prawdziwa milosc poznalam rok po studniowce, i dzis jestesmy malzenstwem

[Kitka:)]

Napisane przez piotrkowalolitka

dokladnie tak bylo z moja bliska kolezanka... zerwal moze z 2-1 miesiac przed... byl ryk i brak ochoty na 100dniowke... mowila ze tak mialo byc pieknie. Wziela ze soba jakiegos kolege . i co?? bawila sie bardzo dobrze

a co sie pozniej okazalo: ten jej chlopak poszedl z jakas inna na 100dniowke i ta dziewczyna bawila sie fatalnie, bo nie dosc ze nie lubil tanczyc to zostawil ja sama bo spotkal tam swoich kolegow...

moja kumpela miala podobnie... zerwal z nia facet moze nie az tak bardzo przed studniowka (bo 2 miesiace wczesniej), ona bardzo to przezywala... i byla w jeszcze gorszej sytuacji bo ten facet byl na naszej studniowce (jakas panna go zaprosila)...mimo to dobrze sie bawila z kolega a tamten facet... no coz... napil sie i nie bylo z niego pozytku wiec ..do studniowki jeszcze troche czasu masz, moze spotkasz tego jedynego ?? a jezeli nie... to nie przejmuj sie, czasami zabawa z dobrym kumplem jest lepsza niz z facetem bo w studniowce o to chodzi zeby pieknie wygladac (a z tym jak sadze nie bedziesz miala problemu ) i dobrze sie bawic. powodzenia

[serduszkowa]

krótko przed studniowka poznalam swojego Tżta, jeszcze w listopadzie też tak jak Ty chcialam wziąć chłopaka z ulicy, ale los okazał sie łaskawy. Kto wie, a moze z Tobą tez tak będzie? Czasem miłość przychodzi niespodziewanie.
powodzenia!

[Malla]

Na studniówkę poszłam ze starszym o 6 lat kolegą, absolwentem mojego liceum, duszą towarzystwa (to było najważniejsze kryterium). Tańczyłam do białego rana. Na początku studiów spyknęłam go z moją psiapsiółą, nie wyszło im i od tego czasu nie mam z nim kontaktu.

[Verdina]

No to moja historia studniówkowa zabrzmi jak bajka
Kompletnie nie miałam z kim iść. Rozeszliśmy się z moim ówczesnym chłopakiem, bo pokłóciliśmy się o jakąś bzdurkę. Kilku kolegów (dalekich znajomych, a nawet znajomych dalekich znajomych tak naprawdę) dyplomatycznie odmówiło. No kurde, byłam zdesperowana, bo naprawdę chciałam pójść i dobrze się bawić.
W końcu zgodziłam się, żeby koleżanka umówiła mnie na randkę w ciemno z jakimś jej znajomym. Jezu, ale obciach.... No, ale strasznie mi zależało na tej studniówce, bo byłam zaangażaowana w przygotowania i nie chciałam jej opuścić.
Kandydat wydał mi się taki sobie. Ani książę z bajki, ani specjalnie interesujący, no ale na bezrybiu i rak ryba
Jakże się myliłam w mojej pierwszej ocenie!
Na studniówce bawiliśmy sie wspaniale i był to początek mojej (naszej) pierwszej PRAWDZIWEJ, wielkiej miłości. Wiem, brzmi trochę patetycznie, ale to były wspaniałe dwa lata z Nim. Chyba żaden z moich późniejszych TŻ'tów (z obecnym włącznie) nie zmienił mnie tak bardzo (na lepsze) i nie imponował tak jak on.
Potem nasze drogi się rozeszły, ale i tak zawsze miło go wspominam.
I pomyśleć, że nie przeżyłabym tego wszystkiego gdybym nie pokłóciła sie z chłopakiem...

[olksonCK]

.

[Malla]

Napisane przez olksonCK

Ja dostałam kosza podczas studniówki Po 4 latach

[NaStazJA]

U mnie to natomiast było tak, że spotykałam się z gościem, którego zaprosiłam na 100dniówkę, na co on się z chęcią zgodził. Nie byłam w nim jakoś specjalnie zakochana, ale ta impreza wypadała jakoś 4 dni po Sylwestrze, a on zadzwonił do mnie 1 stycznia, aby oznajmić, że nie ma możliwości iść tam ze mną(ważne sprawy mu wypadły) i zakończył naszą znajomość przez telefon właśnie tego feralnego dnia...
Ja miałam tylko 3 dni aby kogoś nowego zaprosić, na szczęście znajomy, kilka lat starszy zgodził się dotrzymać mi towarzystwa. I na prawdę nie żałowałam, że sprawy się tak potoczyły, bo to był bal mojego życia póki co
Dlatego myślę, że do 100dniówki masz jeszcze czas kogoś znaleźć - a nóż będzie to ktoś z kim ten dzień będzie na prawdę wyjątkowy. Uszka do góry

[ehjano]

Napisane przez perfection123

Dostałam kosza czuję się fatalnie....
A już w głowie miałam swoją studniówkę swoich marzeń z nim i prawdziwą zabawę na niej a tu nic -on idzie z kolezanką a na moją nie wpadnie

Taką studniówkę to o dupę potłuc mogłabym wcale na nią nie iść ale już zapłacon nic wezmę jakiegos chłopaka " z ulicy"


ehh.... dlaczego tak mi się nieukłada
Może to sprawa wieku -dopiero wkroczyłam w dorosłe życie . Drogie wizażanki jak to było u was ? w jakim wieku przezyłyście prawdziwą odwzajemnioną miłość?



czuję sie samotna ,głupia ,brzydka i niewarta uwagi


nikt mnie nie chce

Na pocieszenie moge ci powiedzieć ze moja kuzynka miała podobnie chłopak zostawił ja przed studniówka. I chodź nie wzięła nikogo z ulicy tylko kolegę którego poznała w barze przez wspólnych znajomych, bawiła sie świetnie. Mało tego do dzis są parą. i chodź mineło juz chyba 5 albo i nawet 6 lat od tej pamiętnej studniówki, oni sie zareczyli planują wspłnie slub. Najważniejsze jest to, że są szcześliwi i bardzo zakochani.

[Majlensshit]

Mój chłopak przed studniówką oświadczył, że on bawić na takich imprezach się nie lubi, tańczył nie będzie, pójdzie ze mną, ale i ja bawić się za bardzo nie będę mogła (na swojej studniówce wcale nie był). Wzięłam więc sprawy w swoje ręce i zaprosiłam najlepszego przyjaciela. Był to strzał w 10, bo wybawiłam się za wszystkie czasy, związek krótko po tym się rozsypał, a z partnerem studniówkowym przyjaźnimy się do dziś i mamy co wspominać
Tak więc głowa do góry!