Pożyczka-kłopoty z odzyskaniem kasy

[dorka1980]

Sytuacja wygląda tak: ponad rok temu mój kuzyn pożyczył sąsiadce 5tys zł (dał je matce tej sąsiadki na zapłatę jakiegos podatku), sąsiadka (pracująca w UK od kilku lat) miała zwracać co miesiąc 1tys. skończyło się na tym, że przelała jedna ratę. Od tamtej pory (ponad rok) kuzyn słyszy historie: już przelałam wszystkie raty, pani w okienku sie pomyliła i przelała na inny nr, złożyłam reklamację, rozpatrzenie potrwa miesiąc, nie uznali reklamacji, muszę się odwołać, mam kłopoty z pracą itp. Kuzyn prosił żeby przelewała ile może 200-500zł. Nic.
Faktem jest, że nie spisali żadnej umowy (!!!), gotówka była przekazana z ręki do ręki, umowa tylko ustna.
Dowodem (jeśli to dowód) są tylko sms z prośbami brata o spłatę i jej wymówkami.
Namawiam go, żeby złożył pozew o zapłatę do sądu. Wiem, że sąd może przyjąć jako dowód przesłuchanie świadków (matka sąsiadki, która wzięła gotówkę), stron (kuzyn i sąsiadka) i on odzyska te pieniądze.
Matka sąsiadki tez była przekonana (albo kłamała jak córka), że córka już wszystko oddała. Proponowałam kuzynowi, żeby uprzedził obie o chęci założenia sprawy, przesłuchaniach, wezwaniach do sądu itp (moze by się ogarnęły i oddały kasę)
Czy macie inne pomysły na odzyskanie tych pieniędzy? Czy orientujecie sie jak długo taka sprawa może się ciągnąć? I ile kosztuje?

Swoją drogą wstyd by mi było tak kręcić i kłamać i nie wierzę, że nie mają/nie mogą odłożyć nawet tych 200zł mies.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez dorka1980

Sytuacja wygląda tak: ponad rok temu mój kuzyn pożyczył sąsiadce 5tys zł (dał je matce tej sąsiadki na zapłatę jakiegos podatku), sąsiadka (pracująca w UK od kilku lat) miała zwracać co miesiąc 1tys. skończyło się na tym, że przelała jedna ratę. Od tamtej pory (ponad rok) kuzyn słyszy historie: już przelałam wszystkie raty, pani w okienku sie pomyliła i przelała na inny nr, złożyłam reklamację, rozpatrzenie potrwa miesiąc, nie uznali reklamacji, muszę się odwołać, mam kłopoty z pracą itp. Kuzyn prosił żeby przelewała ile może 200-500zł. Nic.
Faktem jest, że nie spisali żadnej umowy (!!!), gotówka była przekazana z ręki do ręki, umowa tylko ustna.
Dowodem (jeśli to dowód) są tylko sms z prośbami brata o spłatę i jej wymówkami.
Namawiam go, żeby złożył pozew o zapłatę do sądu. Wiem, że sąd może przyjąć jako dowód przesłuchanie świadków (matka sąsiadki, która wzięła gotówkę), stron (kuzyn i sąsiadka) i on odzyska te pieniądze.
Matka sąsiadki tez była przekonana (albo kłamała jak córka), że córka już wszystko oddała. Proponowałam kuzynowi, żeby uprzedził obie o chęci założenia sprawy, przesłuchaniach, wezwaniach do sądu itp (moze by się ogarnęły i oddały kasę)
Czy macie inne pomysły na odzyskanie tych pieniędzy? Czy orientujecie sie jak długo taka sprawa może się ciągnąć? I ile kosztuje?

Swoją drogą wstyd by mi było tak kręcić i kłamać i nie wierzę, że nie mają/nie mogą odłożyć nawet tych 200zł mies.

najpierw warto wyslac poleconym wezwanie do zaplaty. poinformowac w tym wezwaniu, ze jesli dlug nie zostanie zwrocony do X to wtedy sprawa zostanie skierowana na droge sadowa.

[Annaluka]

Co trzeba mieć w głowie, żeby OBCEJ osobie pożyczyć tyle kasy bez spisania umowy???
W rodzinie bym tyle nie pożyczyła bez zabezpieczenia prawnego.

Kuzyn jest sobie sam winien.

Kasa jest do odzyskania, tym bardziej, że ma dowód w postaci tej pierwsze raty. Ale zapewne długa i żmudna droga przed nim. No i tak jak koleżanka wyżej radzi - wezwać pisemnie (za dowodem doręczenia).

[dorka1980]

Napisane przez Annaluka

Co trzeba mieć w głowie, żeby OBCEJ osobie pożyczyć tyle kasy bez spisania umowy???
W rodzinie bym tyle nie pożyczyła bez zabezpieczenia prawnego.

Kuzyn jest sobie sam winien.

Kasa jest do odzyskania, tym bardziej, że ma dowód w postaci tej pierwsze raty. Ale zapewne długa i żmudna droga przed nim. No i tak jak koleżanka wyżej radzi - wezwać pisemnie (za dowodem doręczenia).

tyle, że w tytule przelewu od niej nie ma, że to "rata"-ot przelew i tyle

[201803120851]

Napisane przez dorka1980

Sytuacja wygląda tak: ponad rok temu mój kuzyn pożyczył sąsiadce 5tys zł (dał je matce tej sąsiadki na zapłatę jakiegos podatku), sąsiadka (pracująca w UK od kilku lat) miała zwracać co miesiąc 1tys. skończyło się na tym, że przelała jedna ratę. Od tamtej pory (ponad rok) kuzyn słyszy historie: już przelałam wszystkie raty, pani w okienku sie pomyliła i przelała na inny nr, złożyłam reklamację, rozpatrzenie potrwa miesiąc, nie uznali reklamacji, muszę się odwołać, mam kłopoty z pracą itp. Kuzyn prosił żeby przelewała ile może 200-500zł. Nic.
Faktem jest, że nie spisali żadnej umowy (!!!), gotówka była przekazana z ręki do ręki, umowa tylko ustna.
Dowodem (jeśli to dowód) są tylko sms z prośbami brata o spłatę i jej wymówkami.
Namawiam go, żeby złożył pozew o zapłatę do sądu. Wiem, że sąd może przyjąć jako dowód przesłuchanie świadków (matka sąsiadki, która wzięła gotówkę), stron (kuzyn i sąsiadka) i on odzyska te pieniądze.
Matka sąsiadki tez była przekonana (albo kłamała jak córka), że córka już wszystko oddała. Proponowałam kuzynowi, żeby uprzedził obie o chęci założenia sprawy, przesłuchaniach, wezwaniach do sądu itp (moze by się ogarnęły i oddały kasę)
Czy macie inne pomysły na odzyskanie tych pieniędzy? Czy orientujecie sie jak długo taka sprawa może się ciągnąć? I ile kosztuje?

Swoją drogą wstyd by mi było tak kręcić i kłamać i nie wierzę, że nie mają/nie mogą odłożyć nawet tych 200zł mies.

tylko problem jest taki, że dla pożyczki powyżej 500 zł jest wymagana forma pisemna, a niezachowanie tej formy powoduje, że co do zasady nie jest dopuszczalny dowód ze świadków ani dowód z przesłuchania stron na fakt zawarcia pożyczki. No chyba że strona przeciwna by się zgodziła, albo sąd byłby wyrozumiały, ale jak widać to utrudnia sprawę.

[topmasz]

Najlepszym sposobem jest wysłanie prośby o spłacie długu, wszystko napiszcie bardzo oficjalnie z zaznaczeniem ze w przypadku nieotrzymania pieniedzy w ciągu 10 dni od otrzymania tego listu sprawa zostanie skierowana do sądu, wyślijcie to koniecznie listem z potwierdzeniem odbioru!

[dorka1980]

Napisane przez lily marlene

tylko problem jest taki, że dla pożyczki powyżej 500 zł jest wymagana forma pisemna, a niezachowanie tej formy powoduje, że co do zasady nie jest dopuszczalny dowód ze świadków ani dowód z przesłuchania stron na fakt zawarcia pożyczki. No chyba że strona przeciwna by się zgodziła, albo sąd byłby wyrozumiały, ale jak widać to utrudnia sprawę.

ja to wszystko wiem na to właśnie liczę

Muszę namówić Go na ten list/wezwanie do zapłaty. Gdzieś znalazłam, że warto to napisać w normalnym tonie i z prośbą o odpowiedź pisemną (wtedy dowód jak ta lala), ale nie ma co na to liczyć w tym przypadku (dłużniczka siedzi w UK, jeszcze trzeba jej adres od jej matki zdobyć).
Dzięki za pomoc.

A powiedzcie jeszcze na jaki adres lepiej wysłać to wezwanie: na ten w PL, gdzie mieszka tylko jej matka czy na ten w UK, gdzie mieszka ona z chłopakiem? W sumie i tu i tu jest ryzyko nieodebrania listu...co wtedy?

[katakumba]

Napisane przez dorka1980

ja to wszystko wiem na to właśnie liczę

Muszę namówić Go na ten list/wezwanie do zapłaty. Gdzieś znalazłam, że warto to napisać w normalnym tonie i z prośbą o odpowiedź pisemną (wtedy dowód jak ta lala), ale nie ma co na to liczyć w tym przypadku (dłużniczka siedzi w UK, jeszcze trzeba jej adres od jej matki zdobyć).
Dzięki za pomoc.

A powiedzcie jeszcze na jaki adres lepiej wysłać to wezwanie: na ten w PL, gdzie mieszka tylko jej matka czy na ten w UK, gdzie mieszka ona z chłopakiem? W sumie i tu i tu jest ryzyko nieodebrania listu...co wtedy?

nir rozumiem dlaczego ty namawiasz kuzyna na sciagniecie dlugu. jemu nie zalezy?

wyslij na adres zameldowania, w anglii nie ma obowiazku meldunkowego, mozna szukac igly w stogu siana

osoba odbierajaca pieniedze byla matka sasiadki, jej nalezy szukac i pisac pisma

[dorka1980]

Napisane przez katakumba

nir rozumiem dlaczego ty namawiasz kuzyna na sciagniecie dlugu. jemu nie zalezy?

wyslij na adres zameldowania, w anglii nie ma obowiazku meldunkowego, mozna szukac igly w stogu siana

osoba odbierajaca pieniedze byla matka sasiadki, jej nalezy szukac i pisac pisma

widzisz, może on sobie nie radzi?chce mu pomóc
no tak matka, ale spłacać miała córka
matki nie trzeba szukaćmieszka dwa bloki dalej

[katakumba]

widzisz, jak sobie nie radzi? z czym? z pojsciem do prawnika po porade?

ktos kto ma 5 tys na pozyczke nie moze chyba byc tak nieporadny, co?

[dorka1980]

Napisane przez katakumba

widzisz, jak sobie nie radzi? z czym? z pojsciem do prawnika po porade?

ktos kto ma 5 tys na pozyczke nie moze chyba byc tak nieporadny, co?

nie o jego braku zaradności tu mowa tylko o sposobie/możliwościach odzyskania kasy

[olcia 810]

Ale przecież umowa słowna tez jest umową. Ja proponuje zebrac całą korespondencję z ta osobą, smsy, czy maile, wydrukować potwierdzenie wpłaty tego tysiąca złoty i pójść na policje.
A czy można nagrać dyktafonem te osobę jak się przyznaje, że pożyczyła pieniążki?
Niestety to był duzy błąd niespisanie umowy, gdzie powinny byc wyznaczone kolejne terminy wpłaty.

[Drozja]

Ja się zastanawiam co kierowało twoim kuzynem, że nie spisał żadnej umowy? Ma za dużo pieniędzy? przyszła do niego kobieta mieszkająca "kilka bloków dalej", czyli wcale nie taka najbliższa sąsiadka, a on wyciąga kasę z kieszeni i jej od tak daje? tez bym chciała takich sąsiadów.