|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 11
|
![]() Czy jest jeszcze szansa by ułóżyć sobie życie?
Witam
![]() Chciałabym podzielić się z kimś moją historią... Przemka poznałam na balu może 2 miesiące temu... Oczarował mnie, a ja jego... On był tam z partnerką, a ja ze swoim partnerem. Przetańczyłam z nim wiele kawałków, uśmiałam i przegadałam. Coś niesamowitego zaiskrzyło. Gdy odchodziłam poprosił o kontakt ze mną, nie dostał go. Po kilku dniach traf chciał, że wpadliśmy na siebie na Naszej Klasie. Prosił o mój telefon. Rozmawialiśmy godzinami, co dzień. Po tygodniu spotkałam się z nim i spędziłam cudowny dzień. 2 tygodnie później spotkaliśmy się ponownie i przeżyliśmy cudowne namiętne chwile w łóżku. Do tej pory nie mogę ochłonąć. Na nastepny dzień to samo. On mieszka 15o km ode mnie. Widujemy się w weekendy. Ale to tylko część historii. Ja mam męża. Mam dziecko. Z mężem się rozwodzę, to było postanione zanim poznałam Przemka. Mam pracę, uczę się dalej. Przemek chciał, żebym przeniosła się do niego.. zamieszkała z nim, a dziecko pokocha jak własne. Nie jestem typem, który leci na kasę. Wręcz przeciwnie, czułam się głupio, bo ja nie mam nic.. a on ma wszystko... Dlaczego po tak krótkim czasie znajomości chciał się ze mną tym wszystkim ze mną dzielić ? Ciężko mi to zrozumieć. W duszy chciałam zostawić pracę, nawet przerwać szkołe bo oszalałam na jego punkcie... Związek na odległość nie jest możliwy .. ja nie mam tu gdzie mieszkać... rodzice moi żyć mi nie dają, że rozbiłam rodzinę, są po stronie mojego ex.. wszyscy są po jego stronie... wszyscy uważają ze dla dobra dziecka powinnam męczyć się z osobą której nie kocham..dla dobra dziecka... ale czy na dobre by dziecku wyszlo, gdyby, dorastając bylo swiadkiem nieustannych klotni dwojga niekochających się ludzi.. tak jak było do tej pory. No dobra.. nie dawno to odkryłam, zakochałam się... jest mi z nim tak dobrze... czuje że dopasowalismy się nie tylką duszą, ale też ciałem... byłabym sklonna zostawić wszystko i isc za nim (choc nie potrafie mu tego powiedziec, nie potrafię...) I tu jest też druga strona medalu. Wczoraj wyznał mi szczerą prawdę... Ja wiedziałam, że on niedawno zakonczyl 7letni związek... dlugi związek... w ktorym to tak naprawde juz od 2 lat tak jakby nie byli razem.. on tam... ona 100 km od niego... nie chciala rzucic dla niego tego co miala tutaj.. szkoly.. pracy... a teraz on mowi mi, że postawil jej ultimatum .. dal czas do konca roku... albo rzuca wszystko i jedzie do niego albo definytywny koniec.... Jak ja mam się teraz czuć, co ja mam zrobić? ![]() Co mam mu powiedzieć.. powiedziec mu o tym, ze chcę z nim zamieszkac, byc z nim na dobre i zle, byc mu wierną i oddaną, szczerą i kochającą.. byc tylko dla niego.. mam mu to powiedziec.. nawet nie wiem czy bym potrafiła, choć tak właśnie czuję i tego pragnę... a czy go to aby nie zniechęci? rzucic wszystko dla niego? a moze wrocic do meża i zyc spokojnie, wychowując razem z nim nasze dziecko i nie uprawiając sexu do konca zycia.. bo z mezem juz nie dam rady tego robić... Miałam odejsć od męża, zyc sobie z coreczką, pracując i po prostu być szczęśliwa... Teraz poznałam Przemka.. wywrocil mój swiat, moje plany do góry nogami.. umiejętnie wszytko poprzestawiał... i to mu powiedziałam... rozwód miał dać mi szczęscie.. upragnioną samotność.. a teraz jestem nieszczęśliwa.. bo tęsknie za ukochanym...też samotna... Ewcia Edytowane przez eveelinka Czas edycji: 2008-12-29 o 18:32 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 462
|
Dot.: Czy jest jeszcze szansa by ułóżyć sobie życie?
no to ładnie... A pytałaś Przemka jak on to sobie wyobraża, że najpierw pragnie być z Tobą, chce zebys sie przeprowadziła- jednym słowem- daje tak poważną propozycje kobiecie z dzieckiem, a poźniej beztrosko informuje Cie, że w gruncie rzeczy chce być z byłą?
Dla mnie jest trochę nierozsądny. Najpierw niech poukłada własne spawy. Wy (Ty i córka) gracie teraz w jednej drużynie- zapamiętaj. Jeśli zdecydujesz się zamieszkać z jakimś mężczyzną, miej pewnośc ze jest to poważny człowiek, któremu zależy na was obu. I że nie opuści was tak łatwo. W momencie, kiedy Przemek się wacha, sam nie wie czego chce, trudno oczekiwać, że da wam neleżyte oparcie. A jeśli Ty sie wprowadzisz , on się rozmyśli to będziesz zmuszona z podkulonym ogonem wracać znów do rodziców. Pogadaj z nim poważnie i uświadom mu, że w chwili kiedy Ty sie do niego wprowadzisz, on zakłada rodzine. Tyle. W związku w którym obecne będzie dziecko , nie ma miejsca juz na "próby" i rozstawanie się po 4 razy... ps. Ile on ma lat? Pozdrawiam Cię serdecznie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Czy jest jeszcze szansa by ułóżyć sobie życie?
Jestem w dosyc podobnej sytuacji. Tzn rozstanie z exem, dziecko( a własciwie 2) i mezczyzna na ktorym zaczyna mi zalezec... Odległosc znaczna. Jak to bedzie wygladało nie wiem.
Ja bym radziła poczekac, czas rozwiazuje wiele spraw i watpliwosci. Powiedz mu,ze Ci na nim zalezy, ale nie narzucaj sie ze swoimi pragnieniami. Niech on uporzadkuje i swoje sprawy i swoje pragnienia. Jesli zalezy mu na tej dziewczynie, nic nie zrobisz. Jesli zalezy mu na Tobie, bedziecie razem. Byc w zwiazku dla dzieci- hmmm byłam i nie wyszło z tego nic dobrego, wrecz przeciwnie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 11
|
Dot.: Czy jest jeszcze szansa by ułóżyć sobie życie?
umknęło mi gdzieś to tak istotne pytanie, dlaczego zaproponował mi wspólne mieszkanie, gdy nadal myśli o powrocie do tamtej.. Tylko muszę dodać, że ja praktycznie wymusiłam na nim całą tą prawdę, gdyz usłyszałam przypadkiem jak ktoś przez telefon pyta go o jego ex. on sie rozłączyl, ale było za poźno. poprosiłam go o szczerość. wyznał wszystko. potem powiedział, że i tak miał zamiar powiedzieć mi o tym, nie chciał juz dluzej tego ukrywać. mnie zatkało, mówię Wam..przez dobrych 10 minut jak posąg, nie drgnęłąm.....
Wiem, że on uwielbia dzieci.. widziałam jak potrafi się dogadać z nimi.. to między innymi też mnie w nim ujęło... oczarowało... ma 26 lat...mówi, że chce się ustatkowac..szuka kobiety, która zamieszka z nim i bedzie z nim cały czas.. mieszka wiele kilometrow od rodziny, znajomych i czuje sie bardzo samotny...chce juz zalozyc rodzine, 2 lata mieszka tam sam, w duzym miescie i czuje sie okropnie samotny...ale co z tego...mialam byc jedyna.. a tu pojawiła się ona.. a jezeli ja z nim zamieszkam a on wroci do tamtej...chyba bym tego nie przezyla...nie mialabym nawet odwagi wrocic do rodziny...wyrzeklam sie juz dla niego wszystkich... masz racje musze mu to powiedziec... to musi byc tez jego dojrzała decyzja... przyjmuje mnie z dzieckiem.. zakladamy rodzine na dobre i zle.. ja mu pomogę..on pomoze mi... zgodzi się lub nie... najwyzej odejde i zapomnę... do meza nie wrocę... Gwiazdeczko.. To ze mi zalezy to już jakby powiedziałam, bo pytał... ale to mu nie wystarczy.. on chce wiedziec czy ja jestem w stanie go szczerze pokochać i jaką ma pewność, że będę mu wierna i że go nie zostawię.. bo w końcu męża już zostawiłam (tak dokładnie mi mówi)....a ja dobrze wiem, że tak właśnie by było, tzn..ze ja juz go pokochałam, a wierność u mnie to podstawa... nigdy meza nie zdradziłam, mimo wszystko.. tym bardziej jego nie mogłabym zdradzic ..ale nie potrafie mu tego powiedzieć...to nie w moim stylu... on mówi, że rozpaliłam w nim iskierkę miłości, a jej płomień zwieksza się z dnia na dzień... więc jaka rolę gra w tym wszystkim ona... chcialabym mu sie o to zapytać, ale obiecałam sobie, że nie będę go juz nękała telefonami... a powiedz mi jak sobie teraz dajesz radę sama z dziećmi... czy bez męża jest Ci łatwiej, lepiej... Pewnie masz wsparcie w rodzinie... dla mnie rodzina stała się teraz najgorszym wrogiem.. a mieszkam z nimi pod jednym dachem.. dla tego przeżywam teraz jeden wielki koszmar... chciałabym jakos przekonać ich do człowieka którego pokochałam, ale zaden argument do nich nie przemawia.. obwiniaja go za rozpad malzenstwa... jemu tez nie było miło gdy moja matka go wyzywa i blaga by mnie zostawił... czy da sie jakos rodzine przekonac do niego.... Edytowane przez eveelinka Czas edycji: 2008-12-29 o 19:39 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Czy jest jeszcze szansa by ułóżyć sobie życie?
Cytat:
Poza tym byłabym ostrozna z poznawaniem dziecka z nowymi partnerami. Tu powinna byc wieksza pewnosc i stałosc uczuc niestety. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 731
|
Dot.: Czy jest jeszcze szansa by ułóżyć sobie życie?
Kwestię postępowania z Przemkiem i dylematu z tym związanego pomijam, wypowiem się natomiast na temat "dobra dziecka", dla którego 2 nie kochających się ludzi decyduje się żyć nadal pod 1 dachem.
Otóż niech Cię Pan Bóg broni, od zostania z mężem "dla dobra dziecka". No chyba, że jesteś święta, masz anielska cierpliwośc i uwielbiasz męża jako kumpla, a on ma identyczne podejście do Ciebie i do sprawy. W przeciwnym wypadku klótnie, żal, rozgoryczenie, łzy i nieszczeście będa wasza codziennością. A dziecko, - o wiele mocniej niż Wy - będzie to odczuwać. Będzie niespokojne, będzie sie bało. Będzie NIESZCZESLIWE. Rozejdźcie się w spokoju, bez awantur (a jak musza być - niech dziecko nie będzie ich świadkiem!!!). Ustalcie, że tata dziecka będzie go często widywał, nie raz w tygodniu, nie raz na miesiąc. Dajcie dziecku odczuć, że mimo, iz nie mieszkacie juz wspólnie, Wasza miłość do niego sie nie zmieniła i nie zmieni. To wazniejsze niz cokolwiek innego. Ale, na miłośc Boską - nie zostawajcie razem "dla dobra dziecka" - bo to FIKCJA. Piszę to ja, w pełni świadoma córka rozwiedzionych rodziców. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 397
|
Dot.: Czy jest jeszcze szansa by ułóżyć sobie życie?
dokładnie tak
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 11
|
Dot.: Czy jest jeszcze szansa by ułóżyć sobie życie?
tak samo uważam..nie chciałabym się jeszcze wprowadzać do niego.. ale to wlasnie przez to on rozstał sie z poprzednią dziewczyną.. bo nie chciała przeniesc się do niego... rozstal sie z nią, choc mowil mi ze bardzo mocno ją kochał.
Edynko kochana, tak bardzo się z Toba zgadzam.. Ja jestem dzieckiem rodziców, którzy nie byli dobrym małżenstwem. W dzieciństwie moim największym marzeniem było, aby moi rodzice się rozwiedli. Byłam przez nich bardzo nieszczęsliwa, zmarnowali dzieciństwo swoim dzieciom... i teraz brną w to dalej, choć pod innym kątem..jestem juz dorosła a oni nadal to robią, nie dając mi żyć i samej dokonywać wyborów. Edynko, jak wiele bym dała żeby moi rodzice myśleli podobnie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Czy jest jeszcze szansa by ułóżyć sobie życie?
Cytat:
Choc bardzo dobrze Cie rozumiem. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Czy jest jeszcze szansa by ułóżyć sobie życie?
Związek po związku, bez oddechu, refleksji, wyciszenia? Błąd. Związek zawierany po poważnym, długim związku, jeśli się nie odetchnie, nie pozamyka starych spraw, zobowiązań, nie wyciszy uczuć, jest najczęściej związkiem przechodnim. Niech on najpierw sobie wszystko poukłada w głowie, Ty również. Tak, jak piszą dziewczyny: nie ma się do czego spieszyć, poznajcie się lepiej, nie tylko w łóżku i myśl o dziecku - nie rób mu huśtawki z tatusiami.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
|
Dot.: Czy jest jeszcze szansa by ułóżyć sobie życie?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Czy jest jeszcze szansa by ułóżyć sobie życie?
Wśród tych uniesień musisz znaleźć czas na zastanowienie się nad istotnym faktem...
W sumie trochę Cię okłamał. Nie wiedziałaś jaka jest sytuacja. A on? Zakochany w Tobie, ale w tamtej... też? Dziwne to troszeczkę. Możliwe że facet sam się pogubił, ale to wg. mnie trochę nie fair że rozbudził w Tobie takie uczucia, żeby teraz postawić Cię w takiej sytuacji. Nie daj się ustawiać teraz! Musisz jemu też wyłożyć swoje warunki. Ja uważam, że zachował się dość nieodpowiedzialnie. Powinniście się spotkać i porozmawiać. I nie bój się pytać! To nie jest sprawa w której możesz coś pominąć, przemilczeć....
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:09.