Czy wyjazd z Tz i jego rodzicami na wakacje to dobry pomysl?

[Tamt]

No wlasnie mam watpliwosci.Ale zaczne od poczatku.Znajomi rodzicow Tz maja mieszkanie nad morzem.Jest tam aneks kuchenny polaczony z salonem,pokoj i lazienka.Wybieraja sie tam w lipcu i zaproponowali zebysmy jechali z nimi.Obydwoje mamy po 20 lat.Jego rodzice sa bardzo mili i nowoczesni.Mielismy gdzies jechac sami ale moj Tz mowi ze tak bedzie taniej,wygodniej bedzie jechac jego taty samochodem i ze to bardzo ladne i nowoczesne mieszkanie,a raczej apartament.No ale mam pewne watpliwosci.Po pierwsze nie mieszkamy ze soba i chcialabym spedzic troche czasu tylko z nim sam na sam.Po drugie chocbym nie wiem jak lubila jego rodzicow to narazie sa to dla mnie obcy ludzie a ja dla nich.Czy nie bedziemy sie zle czuli?No i jeszcze kwestia finansowa.Czy powinnam sie dorzucic do benzyny,kupowac jedzenie dla wszystkich,doplacic do mieszkania?Wiem ze powinnam ale oni sa tacy ze zaraz beda mowic ze przesadzam i zebym dala spokoj,ze jestesmy z nimi.No a ja nie chcialabym byc na ich utrzymaniu..Moze ktoras z was byla w takiej sytuacji i mi doradzi?A moze ja przesadzam?

[krooolewna]

Powiem Ci szczerze,że majać 20lat nie chciałabym jechac z rodzicami Tz na wakacje,ale to jak mowie jestem ja.
Ty musisz sobie odpowiedziec na to pytanie SAMA.Jesli chodzi o benzyne i inne finanse to ja bym zaproponowala,zeby oni powiedzieli,a jakby sie rzucali to bym wymyslila jakis sposob,zeby placic za siebie,ale przyznam,ze finanse to jeden z powodow dla ktorych nie chcialabym jechac,bo cuzlabym sie skrepowana.
Tak mialam z rodzicami bylego Tz,ze jak mi kupowali loda to chcialam oddawac kase,a oni,ze bez przesady i potem bylam skrepowana

Co prawda bylam z juz bylym Tz i jego rodzicami 2tygodnie na wakacjach,bylo fajnie,ale nigdy wiecej z rodzicami faceta,,jak nie musze

[Tamt]

No wlasnie tego sie obawiam ze bede skrepowana.On twierdzi ze my bedziemy chodzic sobie,a oni sobie ale dla niego to sa rodzice a dla mnie obcy ludzie jak narazie

[klempaa]

Napisane przez Tamt

No wlasnie mam watpliwosci.Ale zaczne od poczatku.Znajomi rodzicow Tz maja mieszkanie nad morzem.Jest tam aneks kuchenny polaczony z salonem,pokoj i lazienka.Wybieraja sie tam w lipcu i zaproponowali zebysmy jechali z nimi.Obydwoje mamy po 20 lat.Jego rodzice sa bardzo mili i nowoczesni.Mielismy gdzies jechac sami ale moj Tz mowi ze tak bedzie taniej,wygodniej bedzie jechac jego taty samochodem i ze to bardzo ladne i nowoczesne mieszkanie,a raczej apartament.No ale mam pewne watpliwosci.Po pierwsze nie mieszkamy ze soba i chcialabym spedzic troche czasu tylko z nim sam na sam.Po drugie chocbym nie wiem jak lubila jego rodzicow to narazie sa to dla mnie obcy ludzie a ja dla nich.Czy nie bedziemy sie zle czuli?No i jeszcze kwestia finansowa.Czy powinnam sie dorzucic do benzyny,kupowac jedzenie dla wszystkich,doplacic do mieszkania?Wiem ze powinnam ale oni sa tacy ze zaraz beda mowic ze przesadzam i zebym dala spokoj,ze jestesmy z nimi.No a ja nie chcialabym byc na ich utrzymaniu..Moze ktoras z was byla w takiej sytuacji i mi doradzi?A moze ja przesadzam?

Chyba bym nie pojechała... ale tak samo, jak nie chciałabym jechac na wakacje z moimi rodzicami i TŻ Duże dzieci już jesteśmy (i wy też)

[kamila2006]

Ja bym nie chciala jechac chyba ze mielibysmy odzielny domek. Bo tak hmm... ani -nie ma mozliwosci na jakies zblizenia (bo za scianą wszystko slychac, jesli byliby to obcy ludzie to ujdzie, no ale rodzice chyba nie chca sie nasłuchac, w takiej sytuacji nawet wspolny prysznic nie jest mozliwy).
- wiadomo ze na wakacjach czlowiek lubi sie napic, ale moze byc tak ze czlowiek sie upije i co? i wstyd przed rodzicami
- pelne skrepowanie, brak jakiejkowiek mozliwosci spontanicznosci typu "rzucam sie tż na szyje caluje" rodzice moga sie czuc tez skrepowani ( mimo ich nowoczesnosci)
- klotnia. tez moze sie zdarzyc i wtedy rodzice sluchaja a po co?

kwestia finansowa to tez problem. benzyna i nocleg ja bym oplacila obowiazkowo (w kwocie ustosunkowanej co do oplaty na osobe). co do jedzenia bym sie dogadala. albo dawalabym rodzicom tz okreslona sume pieniedzy a gdyby sie nie zgodzili sama z wlasnej kieszeni kupowalabym jedzenie. cos z czego korzystaliby wszyscy.(wode do picia, piwka, chleb, konserwy itp).

Jesli nie macie wyjscia i jedziecie to nic nie poradzisz.
ale jesli macie wybor z rodzicami tz albo sami (badz ze znajomymi) to tu moja odpowiedz jest oczywista.

[kitkulka]

Najlepiej będzie jeśli przedyskutujesz te wszystkie sprawy ze swoim partnerem i może wspólnie coś uzgodnicie. Jeżeli dla niego te wszystkie wątpliwości nie stanowią żadnego problemu to może jednak warto się wybrać na taki wyjazd.
Ja nigdy nie byłam postawiona przed takim wyborem, więc właściwie nie wiem co mogłabym jeszcze Ci doradzić

[krooolewna]

Nie wiem,jak Tż autorki,ale jeśli chodiz o moj wyjazd z bylym to jego argumenty to wlasnie byly podobne do tego co podala autorka,ze bedziemy chodzi oddzielnie etc.Wiem to sie moze wydac dziwne,ale chodzilismy duuuuuzo oddzielnie,ale przychodzila noc albo brzydka pogoda i siedzielismy ciagle z jego rodzicami,a to juz nie bylo takie wesole.Fajni ludzie,ale skrepowana bylam na maxa.

[misiskuku]

Ja też na wakacje z rodzicami Tż'ta bym nie pojechała. Wiem co to znaczy, że człowiek chce być ze swoją połówką sam na sam, tymbardziej, że nie mieszkamy razem więc każdy ma ochotę się poprzytulac razem, pospać, pospacerować trzymając się za rękę.. a z rodzicami myślę, ze pod tym względem czułabym sie skrepowana...

inna kwestia to właśnie płacenie.. o ilę za paliwo pewnie by nie wzięli, to głupio do jedzenia się nie dokładać itp..ale jeżeli też nie chcą można np. kupować jakieś pączki czy ciasto na deser..

zgodziłabym się na wyjazd z rodzicami w jednym przypadku.. gdy w niedługim czasie wiedziałabym, że wyjeżdzamy z Tż'etem tylko razem..

sama musisz podjąć decyzję! powodzenia!

[tofaniutka]

A ja bym pojechała. oczywiście na własny koszt , czyli nie siedzisz u nich na garczku jedzenie i w ogóle sponsorujesz sobie sama W końcu relacje z rodziną są ważne... Skoro Cię zaprosili tzn że cię tolerują i akceptują jako dziewczynę a później żonę swojego syna
Rozumiem że masz wątpliwości, bo to w końcu obcy ludzie itd no ale sam twój chłopak jest za tym żebyście jechali z rodzicami więc zależy mu abyś mogła ich poznać....

---------- Dopisano o 15:13 ---------- Poprzedni post napisano o 15:11 ----------

ale może też tak być że chłopak podzielił się planami że chcecie jechać sami a rodzice w obawie o to że będziecie sami narzucili mu własną wolę i namówili go aby przekonał cię że lepiej będzie jak pojedziecie z nimi...

mogło tak być bo moi rodzice zawsze tak robili jak miałam jakieś plany wyjazdowe z chłopakiem SAMI

[fiolka400]

Wspólny wyjazd to ZŁY POMYSŁ.

[Tamt]

To moze dodam ze jego rodzice sa bardzo nowoczesni i u niego w domu zawsze spimy razem i bardzo dobrze sie tam czuje.Czasami nawet lepiej niz z wlasnymi rodzicami..No ale widze ze macie dobre argumenty i musze to przemyslec.Problem jest taki tez ze moj Tz kupuje samochod no i jesli tam nie pojedziemy razem z nimi no to bedziemy mogli pojechac raczej tylko gdzies skromniej na kilka dni.Dodam ze juz wyjezdzalismy sami i nawet nas namawiali zebysmy zostawali dluzej a musielismy wracac bo bylo wielkie oburzenie ze strony moich rodzicow.

[lilka_vanilka]

Napisane przez tofaniutka

A ja bym pojechała. oczywiście na własny koszt , czyli nie siedzisz u nich na garczku jedzenie i w ogóle sponsorujesz sobie sama W końcu relacje z rodziną są ważne... Skoro Cię zaprosili tzn że cię tolerują i akceptują jako dziewczynę a później żonę swojego syna
Rozumiem że masz wątpliwości, bo to w końcu obcy ludzie itd no ale sam twój chłopak jest za tym żebyście jechali z rodzicami więc zależy mu abyś mogła ich poznać....
---------- Dopisano o 15:13 ---------- Poprzedni post napisano o 15:11 ----------

ale może też tak być że chłopak podzielił się planami że chcecie jechać sami a rodzice w obawie o to że będziecie sami narzucili mu własną wolę i namówili go aby przekonał cię że lepiej będzie jak pojedziecie z nimi...

mogło tak być bo moi rodzice zawsze tak robili jak miałam jakieś plany wyjazdowe z chłopakiem SAMI

No własnie - i ja bym na Twoim miejscu pojechała. Poznacie się. wasze relacje się zacieśnią, co zaprocentuje w przyszłości. nikt Cię tam nie zje i nie będzie liczył każdego grosza.. Jedź. A z tżtem jeszcze się nabędziecie sami.

A skoro taniej was to wyniesie, to np. pod koniec wakacji będzie was stać na weekend za miastem sam na sam.

[moooniaaaa]

Na ile dni mielibyście jechać?
Bo może "podzielicie" się mieszkaniem,np.:5 dni Wy, 5 dni rodzice.

[invisible_01]

Ja też mam 20 lat, ale nie pojechałabym na wakacje ani z TŻ-tem i jego rodzicami, ani z nim i moimi rodzicami. Kojarzy mi się to jak wyjazd dzieci A tak poważnie, to choćby ta kwestia finansowa - kto płaci ile i za co, kto robi jedzenie, czy masz robić śniadanie tylko dla siebie, czy dla wszystkich itp. itd. Niby będziecie chodzić w różne miejsca, ale jednak wieczorem będziecie skazani na swoje towarzystwo, a ja jednak wolałabym być w takich momentach sam na sam ze swoim facetem - bo choćby jego rodzice byli nowocześni, to nie wiadomo, jak wiele zniosą oczy jego mamy Zrobisz, jak uważasz, ale ja jednak jestem zwolenniczką wspólnych wakacji ludzi w podobnym przedziale wiekowym.

---------- Dopisano o 16:24 ---------- Poprzedni post napisano o 16:22 ----------

Poza tym wyobraź sobie, że jesteście we czwórkę na tych wakacjach, a Ty i Twój chłopak się pokłóciliście. To jego rodzice, więc mogliby spojrzeć na Ciebie dziwnie, pytać o co poszło, wypowiadać swoją opinię... Możesz ich znać, ale co innego bywać u kogoś, a co innego przebywać z nim w tym samym mieszkaniu.

[Tamt]

Wyjazd bylby na 14 dni.Jego rodzice sa bardzo rozrywkowi wiec wieczorami najczesciej chodza na piwo czy do baru,wiec to akurat nie problem.No wlasnie to mnie martwi problem jesli bedziemy mieli jakies zgrzyty no i co dalej

[moooniaaaa]

Napisane przez Tamt

Wyjazd bylby na 14 dni.Jego rodzice sa bardzo rozrywkowi wiec wieczorami najczesciej chodza na piwo czy do baru,wiec to akurat nie problem.No wlasnie to mnie martwi problem jesli bedziemy mieli jakies zgrzyty no i co dalej

Daj spokój,przez 14 dni nawet swobodnie kochać się z TŻ nie będziesz mogła Zero swobody, nawet głupie wyjście spod prysznica w ręczniku. Nad każdym ruchem będziesz się zastanawiała.

[krooolewna]

Napisane przez moooniaaaa

Daj spokój,przez 14 dni nawet swobodnie kochać się z TŻ nie będziesz mogła Zero swobody, nawet głupie wyjście spod prysznica w ręczniku. Nad każdym ruchem będziesz się zastanawiała.

[invisible_01]

Napisane przez moooniaaaa

Daj spokój,przez 14 dni nawet swobodnie kochać się z TŻ nie będziesz mogła Zero swobody, nawet głupie wyjście spod prysznica w ręczniku. Nad każdym ruchem będziesz się zastanawiała.

No właśnie, na dodatek będziesz raczej musiała mieć piżamę, która nie za wiele odsłania, będziesz się stresować, czy nie za długo pod prysznicem siedzisz albo czy nie obudziłaś kogoś wstając... Tak, jak jestem przeciwna wakacjom z mało znanymi ludźmi, tak samo jestem przeciwna wakacjom z chłopakiem i rodzicami. Oni mogą być rozrywkowi, ale to nadal jego rodzice.

[mykam]

nie czytałam wszystkich odpowiedzi.
ja byłam w zeszłym roku z przyszłymi teściami na wakacjach i w tym roku też jadę.
Jeśli masz dobry kontakt z Tż-ta rodzicami to czemu nie?
My też nie mieszkamy razem, a wakacje były na prawdę super

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:27 ----------

Napisane przez invisible_01

No właśnie, na dodatek będziesz raczej musiała mieć piżamę, która nie za wiele odsłania, będziesz się stresować, czy nie za długo pod prysznicem siedzisz albo czy nie obudziłaś kogoś wstając... Tak, jak jestem przeciwna wakacjom z mało znanymi ludźmi, tak samo jestem przeciwna wakacjom z chłopakiem i rodzicami. Oni mogą być rozrywkowi, ale to nadal jego rodzice.

ja raczej tym się nie stresowałam, czy pod prysznicem za długo siedzę.
Przecież to Tż-ta rodzice znają mnie i w ogóle. Po za tym warto takie rzeczy sobie przed wyjazdem ustalić.

---------- Dopisano o 17:31 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------

przecież nikt jej nie każe z nimi jechać, bez przesady. Mówi, że jest dorosła i chce byś samodzielna i po problemie. Rzeczywiście ciekawy związek, jak nei potrafią o takich rzeczach pogadać.
Za pare lat będzie pytanie "a może zostaniecie do jutra u nas?", a ona będzie robiła minę typu "eee...nie, wolę być z nim sama". i w końcu dadzą spokój i będzie z nim SAMA i żadnej pomocy, ani nic. Biorąc TŻ też trzeba brać pod uwagę jego rodzinę i ją akceptować.

---------- Dopisano o 17:33 ---------- Poprzedni post napisano o 17:31 ----------

a sex, to idziecie na imprezę albo coś a nocujecie w hotelu, też ogromny problem, a z obcymi ludźmi, to można w pokoju obok uprawiać sex? też by nie chcieli słuchać odgłosów.
2 tygodnie to nic strasznego. na wszystko jest sposób, a wyjechać sami też możecie przecież, czemu nie?

[black memory]

a ja nie widzę problemu, nawet jak zapytasz ile dołożyć za np.benzyne a oni odmówią to przynajmniej zapytałaś, zawsze możesz robić śniadania dla wszystkich i tym się "odpłacić", zawsze pytaj jak robisz sobie kanapkę/kawę czy ktos też ma ochotę, oni też są ludźmi i wiedzą, że możecie się kłócić, oni też chcą pobyć tylko razem, nie krępuj się ale zachowuj się kulturalnie (nie spij sie w trupa, sprzątaj po sobie), nic się nie stanie jak was zobaczą przytulonych, całujacych no chyba macie swoje lata a oni wiedzą co robicie jestem starsza od Ciebie ale nie mam żadnego problemu z wyjazdami z rodzicami mojego chłopaka, mieszkania u jego ciotek, babć ale to chyba kwestia zażyłości wszystkich nas po tych paru latach związku

z tą piżamą i sexem dobre chyba przesadzacie! ma się w kombinezon ubrać?! no co prawda koronek i prześwitów unikaj bo teściu padnie ale szorty i koszulka na ramiączka jest ok, do tego piżamka może być całą noc pod poduszką ;P a sex...jezu no sexomaniacy, 2tyg wytrzymacie a jestem pewna na 1000% że rodzice pewnego dnia powiedzą "jedziemy na cały dzien do...." i wtedy jazda
i prysznic...a w domu tez godz siedzisz pod prychem? myjesz się i tyle, to tam też tak rób

[madzia2306]

ja bym nie jechała z jego rodzicami na twoim miejscu, zwyczajnie czułabym sie skrępowana...

[mykam]

popieram black memory, to kwestia zażyłości. ja też nie mam problemu z mieszkaniem u mojego chłopaka cioć itp. i on też nie ma. Dla mnie to jest akceptacja mnie przede wszystkim, ale też mojej rodziny taką jaka jest.
Ja mam 19 lat i jakoś jak np. do pokoju wejdzie przyszły teść i zobaczy, że leżymy i oglądamy film, to nic nie mówi, a tylko się usmiechnie. później, jak jestem w domu , to dostaję esy typu "kochanie, tata się cieszy, że tak nam ze sobą dobrze" i koniec tematu.

Wystarczy chcieć i lubić swoich teściów.

[krolowakiczu]

Ja to bym pogadała z tż i namówiła go na jakiś wyjazd we dwoje Można przecież jechać w jakieś ładne zacisze, gdzie nie bedzie drogo itd

[cotynato]

Ja bym jechała. Wakacje nad morzem są teraz kosmicznie drogie jeżeli się jedzie we dwoje. Tutaj koszty jak pójdą to na 4 i odpada wynajem mieszkania/pola namiotowego a to w perspektywie tygodnia czy 2 spory wydatek.
Wakacje są długie więc znajdziecie czas na wyjazd sam na sam. Zresztą przecież nie będziecie do siebie przyklejeni i raczej nie będą za wami chodzili i zaglądali wam pod kołdre

[Tamt]

Kwestia finansowa jest taka ze nas nie byloby stac na wyjazd nad morze.On kupuje samochod a ja mam troche wydatkow.Tam gdzie bysmy mieszkali to sa apartamenty blisko morza wiec kosmicznie drogie.Takie sa plusy.No i jeszcze jego rodzice wiedza ze sypiamy ze soba bo zawsze u nich spimy w jednym lozku.I wogole sa bardzo mili np.jak ostatnio w zartach Tz powiedzial ze jak sie nie bede sluchac to mnie bedzie pasem po tylku jego mama odp.a ja Ciebie patelnia.Takze to nie problem zreszta mieszkalam juz u nic po 2-3 dni.No ale 14 dni to dlugo i trudno bedzie o jakas intymnosc.No i sex w roznych miejsach odpada czy jakies romantyczne kolacje.A ze nie mieszkamy razem to strasznie mi brakuje takiej intymnosci.No i jestem w kropce.

[mykam]

no dobra możecie pojechać z rodzicami, bo taniej itd. a możecie przecież wybrać się nawet kilka km po za miasto sami np. na weekend prawda? i mieć wtedy intymności ile wlezie. Nawet z łóżka nie wychodzić możecie, nikt wam nie zabroni

[cotynato]

Napisane przez Tamt

Kwestia finansowa jest taka ze nas nie byloby stac na wyjazd nad morze.On kupuje samochod a ja mam troche wydatkow.Tam gdzie bysmy mieszkali to sa apartamenty blisko morza wiec kosmicznie drogie.Takie sa plusy.No i jeszcze jego rodzice wiedza ze sypiamy ze soba bo zawsze u nich spimy w jednym lozku.I wogole sa bardzo mili np.jak ostatnio w zartach Tz powiedzial ze jak sie nie bede sluchac to mnie bedzie pasem po tylku jego mama odp.a ja Ciebie patelnia.Takze to nie problem zreszta mieszkalam juz u nic po 2-3 dni.No ale 14 dni to dlugo i trudno bedzie o jakas intymnosc.No i sex w roznych miejsach odpada czy jakies romantyczne kolacje.A ze nie mieszkamy razem to strasznie mi brakuje takiej intymnosci.No i jestem w kropce.

Oj wydaje mi się że bez problemu skoczycie wieczorem na plażę albo na dłuuugi spacer , macie okazje na fajne przygody
Poza tym jego rodzice pewnie też będą chcieli mieć chwile intymności Myślę że powinniście pojechać chociażby na tydzień, później wrócić i mieć tydzień dla siebie ;>

[mykam]

dokładnie. Skoro wiedzą co i jak i że sypiacie razem, po za tym nie macie po 6 lat, tylko po 20, więc wiedzą jak to jest i na pewno nie będziecie mieli problemów ze spacerami itp.

[MyszkaMini]

A mnie się jakoś wydaję, że Ty już decyzje podjęłaś, że nie chcesz jechać.
Ja bym pojechała. Właściwie to byłam w podobnej sytuacji, pewnie, że na początku byłam skrępowana ale później było ok U nas był stres bo nie wiedzieliśmy czy będziemy mogli spać razem i widziałam Tate TŻ pierwszy raz. W sumie było to takie trochę w ciemno, ale bardzo mi się podobało

[cotynato]

Ja to bym wiele dała za taki wyjazdł własnie nad morzem najdroższe jest to co ty dostałąbyś za darmo - łóżko do spania poza tym ni ukrywajmy , ale chcesz czy nie chcesz rodzice tż zapewnią większą część wyżywienia i co lepsze zrobią to z przyjemnoscia bo na pewno chca cie poznac i miec syna gdzies blisko siebie
takaaa okazja a ty sie zastanawiasz ?