Problem z kupieniem ciuchów

[ashley1]

Jestem naprawde wkurzona tym że z trudnością jest mi kupić jakiekolwiek ubranie a zwłaszcza spodnie. Mam 184 wzrostu i 90cm w biodrach. Dzisiaj namierzyłam chyba z 20 par spodni ale coś sobie kupiłam. Większość z nich była albo za ciasna albo za krótka albo za szeroka. Mam też problem z kupieniem bluzek zwłaszcza na długi rękaw. Denerwuje mnie to że krawcowie nie szyją ubrań dla wszystkich. Może wiecie w jakim sklepie mogłabym bez problemu kupić ubrania. Bo aż mi się niedobrze robi gdy pomyśle o następnych zakupach. Czy wy też macie problemy z kupieniem ubrań?

[zuzaneczka]

pociesze cie, mam 176cm wzrostu i podobny problem, za krótkie rękawy i nogawki, choć z nogawkami jakby troche ostatnio lepiej w sklepach do tego jak już moje bioderka wcisną się w spodnie to w pasie będą spodenki odstawać, no i osobny problem buty jak ja nienawidze kupować butów!!! rozmiar 41, który noszę jest towarem deficytowym, a często nawet jak już znajdę ten rozmiarek to buty niekoniecznie zadowalające,

chyba powinnyśmy zrobić jakąs "listę społeczną" do producentów
pozdrawiam bardzo serdecznie!!!

[justysiek]

O, ja też mam 176 cm wzrostu i nr buta 41-42 . U mnie problem polega na tym, że trudno mi znaleźć spodnie na moje biodra (115 cm) i przeważnie babki w sklepach wciskają mi męskie. Ogólnie panuje jakaś dyskryminacja . Kupowanie ubrań kosztuje mnie sporo nerwów i ostatnio po prostu unikam zakupów, niestety...

[Jula]

Z tymi spodniami to nie rozumiem - ja mam 164, rozmiar 34/36 i co przymierzam jakas pare to ma o kilometr za dlugie nogawki; przy czym, wlasnie- jak wcisne biodra, to w pasie spodnie odstaja.

I odnosnie jeszcze zakupow - ja mam straszny klopot z butami. Mam mala stope (36/37) i, niestety, wysokie podbicie Czy ktos jeszcze ma ten problem? Tak zazdroszcze kobietom, ktore moga chodzic w klapeczkach, szpileczkach na paskach etc a ja sie po prostu nie mieszcze. Od dziecinstwa mam problem z butami na lato, sandalkami- a ich kupowanie to koszmar Panie w sklepach obuwniczych czesto mowia, ze wiele kobiet ma ten problem, wiec moze producenci bucikow tez mogliby cos pomyslec w tej sprawie...

[dziewczyna]

Ja też mam problem ze spodniami. Jestem dość pulchna delikatnie mówiąc i z tego powodu też mam kłopoty z kupnem spodni. Najczęściej też noszę męskie spodnie, bo w damskich rozmiarówka się skończyła. Ale jakby tego było mało sprzedawczynie najczęściej dają spodnie chociaż na pierwszy rzut oka widać, że nie zmieszczę się Z tego powodu, w czasie zimy' tyłka sobie nie odmroziłam, bo akurat robiłam zakupy na rynku w styczniu A jak poszłam do innego stoiska (jak w końcu babsztyle mnie wypuściły), gdzie sprzedawcą był facet i powiedziałam, że chcę spodnie to już przy drugim mierzeniu było cacy Jak się okazało facet nie miał mi zamiaru wciskać na siłę spodni, w które nie wejdę. W przeciwieństwie do tych babek .

[sarenka]

Julia napisał(a):
> Z tymi spodniami to nie rozumiem - ja mam 164, rozmiar 34/36 i co przymierzam jakas pare to ma o kilometr za dlugie nogawki; przy czym, wlasnie- jak wcisne biodra, to w pasie spodnie odstaja.

ja rozumiem. moja mama ma 176 i ciężko jej kupić odpowiednie spodnie. z dżinsami prościej - po porstu wybiera długość nogawki 34 a nie standardowe 32 [oczywiście najczęściej w sklepie muszą taką długość dla niej zamawiać]. ja mam 171 i nogawka 32 to mój rozmiar [czasem zaź 34 i też muszę czekać na dowóz towaru ].

[Anchela]

Ja nie jestem aż taka wysoka (170cm) a problem z ciuchami tez mam, więc wyobrażam sobie co muszą przechodzić wyższe dziewczyny.Od półtora roku próbuje sobie kupić czarny garnitur(spodnie+marynark a).Przymierzyłam już może z 50 róznych i nic.W każdej marynarce rękaw sięga mi 0k.5 cm przed nadgarstek.Wtedy świetne panie w sklepie proponują mi większy rozmiar(normalnie noszę 36, czasem 38)no i wtedy ekawy robią się dłuższe jak jest za szeroki w ramionach i w ogóle wszędzie.Mam już tego dosyć.W czym mam pójść na obronę pracy mgr, skoro nic na mnie nie pasuje?

[agusiaki]

Julia napisał(a):
> Z tymi spodniami to nie rozumiem - ja mam 164, rozmiar 34/36 i co przymierzam jakas pare to ma o kilometr za dlugie nogawki

ooo, tu przyznaję koleżance rację. Mama 173cm i zawsze jak kupuję dżinsy to ten sam problem-nogawki kilometrowe szyją

> przy czym, wlasnie- jak wcisne biodra, to w pasie spodnie odstaja.

OOO, tu równiez mam ten problem!!! I powiem Wam czemu-to te chore zachodnie trendy wg których szyje sie u nas odzież!! Szyją na Pamele Anderson i nieistaniejące lalki Barbie, nie uwzględanijąc wogóle, ze kobiety (a nie dziewczynki) mają wcięcie w pasie, ale mają też biodra (przeważnie zaokrąglone)!!!!


A co do firm, ktore szyją długie nogawki to moge polecić gantos www.gantos.pl. Oni ZAWSZE mają za dlugie nogawki, bo szyją je specjalnie z myślą o kobietach wysokich i zawsze można u nich skrócić/wydłużyć trochę nogawki bez dopłacanie. Naprawdę polecam, można upolowac coś fajnego u nich

[Hexa]

Łączę się z wami w bólu kobietki! Zuzanka i justyskiek, ja też nosze rozmiar buta 41, choć czasem pantofelki 40 mi pasują. Niestety często jest tak, że w małych i normalnych rozmiarach bóciki wyglądają ślicznie, a te większe (jak już jakimś cudem są) są pokraczne i brzydkie! Fe! Dlatego jak już musze kupić buty, np. na jakąś okazję, to często mam ochotę się rozpłakać, bo wiem jakie to trudne. Zawsze tak jest że jak chcę kupić buty to wydaje mi się że nic nie ma, a jak oglądam przypadkiem to akurat są - impulsywne zakupy są lepsze, bo unika się nerwów w stylu: Boże jak nic nie dostane to w czym pójdę! Mam koleżankę która kocha kupować buty - zawsze pod wpływem impulsu, ma ich ponad 50 par (swoją drogą to nie mam pojęcia gdzie ona je mieści ), ale ona ma rozmiar 38! Też bym tak chciała... He he przypomniał mi się artykuł z Glamur o chirurgii plastycznej stóp, a drastyczniej mówiąc o obcinaniu palców i zwężaniu stopy przez obcięcie małego paluszka . Żartuje, nie jestem aż tak zdesperowana , pozatym przyzwyczaiłam się i chyba już jest u nas lepiej z tymi rozmiarami niż chociażby 5 lat temu.
A spodnie... Mam 174 wzrostu i spotykam spodnie zarówno za krótkie jak i w sam raz (a ja lubie mieć nawet trochę za długie spodnie), ale raczej mam problem z fasonami. Wydaje mi się że jestem normalnie zbudowana, żadnych odstępstw od normy nie mam - jestem szczupła i troche bioderka mam zaokrąglone. Ostatnio szukałam jeansów na siebie i doszłam do wniosku że chyba jednak jestem jakaś niewymiarowa, bo niczego nie mogłam dla siebie znależć - jakieś wąskie wszystkie, tu odstaje, tam wisi, inne za małe... co jedne to gorsze były - bo ja lubię rozszerzane, muszą być długie, żeby się ładnie na płaskich butach układały. Jednak ostatnio dorwałam w końcu ładne, no ale też w nich znalazłam mankament i mi krawcowa zwęża je w kolanach. Ale po tym będą super! Wogóle wydaje mi się że teraz jest dużo fajowych ciuszków w sklepach, byłam na zakupach w Gdyni na Świętojańskiej i chyba w co drugim sklepie bym coś kupiła, nawet buty mi sie podobały choć o rozmiar nie pytałam . Można sobie poprawić humor takimi zakupami...
Pozdrawiam serdecznie!

[agusiaki]

Hexa napisał(a):
> Wogóle wydaje mi się że teraz jest dużo fajowych ciuszków w sklepach, byłam na zakupach w Gdyni na Świętojańskiej i chyba w co drugim sklepie bym coś kupiła, nawet buty mi sie podobały choć o rozmiar nie pytałam . Można sobie poprawić humor takimi zakupami...

A teraz wyobraź sobie, ze ja na tej Świętojańskiej mieszkam i przejśc spokojnie nie moge obok tych wystaw Jak tylko dostanę wypłatę to już w drodze do domu (a wracam chcąc-niechcąc przez Świętojańską) nie ma ponad połowy

Ach, nie ma to jak poprawić sobie humor zakupami

[carla10]

Ja nie wiem kobietki, jak to jest być wyoką i mieć takie problemy jak Wy. Mam 163 cm wzrostu i jestem chyba jakaś niewymiarowa, bo spodenek na siebie znaleźć za Chiny nie mogę. W pasie mam 70cm, w biodrach 89 cm, ale w udach 98 cm. Nieźle się muszę natrudzić żeby kupić spodnie które mnie nie poszerzają a wyszczuplają. Do tego są najczęściej o jakieś 5-7 cm za długie, a jak się je skróci to tracą fason.
Z butkami na szczęście nie mam problemu bo noszę 37.
Producenci powinni chyba przestać żałować pieniążków i nie robić ciuszków dla patyków, a wysilić się i skroic dobre spodenki, które będą ładnie na kobiecie wyglądać, a nie jak worek.

[Hexa]

He he, agusiaki, naprawdę musisz się wykazać silną wolą, żeby przechodzić tamtędy spokojnie, można oczopląsu dostać i zwierzęco - kobiecego instynktu . Ja muszę dojechać do Gdynii z Gdańska, za często więc tam nie bywam, ale sklepy są tam naprawdę lepsze, a te firmwe mają lepszy asortyment niż zdawałoby się te "same" w Gdańsku...

[agusiaki]

o raju, dokładnie tak jest
i to sama na wlasną prośbę sie tak na pokuszenie wystawiłam ale kocham Gdynie , już nawet pomijając fakt fajnych sklepów to za nic na świecie nie oddałabym codziennych, letnich spacerków brzegiem morza

[Edii]

rozumiem Was doskonale, mam 166 cm wzrostu i rozmiar najczesciej 34, rzadko które 36 jest na mnie dobre. Spodnie są na ogół za długie a wszystko inne na ogół za duże. Nie zawsze spodnie da się skrócić, nie zawsze - nawet jeśli się da - ładnie to wygląda. Bluzki - nawet T-shirty - są ostatnimi czasy na mnie za długie, nie wszystkie, ale jak na ironię losu - na ogół te, które mi się podobają. A ze spódniczkami to już prawdziwy koszmar. Jeśli mam ochotę lub potrzebę kupić coś innego niż ledwo zakrywające pupę mini, to najczęściej długość koszmarna i szerokie toto jak na słonia, nie wiem kto wymyślił taką modę, ze jak w pasie "cieniutkie" i w bioderkach cieniutkie to dalej balon - moje nogi wyglądają w czymś takim jak sterczące patyki, choć w normalnym - proporcjonalnym ciuszku - OK. Tylko takich jak na lekarstwo....

[Edii]

Agusiaki, byłam w Gdyni w majowy weekend i hehe jak na złość mieszkałam przy Świętojańskiej - miałam dokładnie to samo - oczopląsu można dostać, tylko niestety załapałam się na jedno popołudnie otwartych sklepików...ale i tak nałowiłam się co nieco...

p.s. w ogóle uwielbiam Trójmiasto, choć nigdy tam nie mieszkałam, a raczej zawsze baardzo daleko mi do Trójki, a dziś mi się śniło, że stoję w kolejce po lody Soprano

[agusiaki]

No, ja też uwielbiam 3miasto!!! Nie wyobrażam sobie życia bez Gdyni i morza, mieszkam tu od urodzenia (z roczną przerwą na NY) i muszę przyznać, że to jest miejsce, gdzie chcę spędzić całe życie!!!

[Hexa]

Tak tak, Trójmiasto the best!!! Tu nawet powietrze jest inne, kiedyś jak wracałam z Wawy i w końcu wysiadłam w Gdańsku to poczułam jak tu rześko i tak jakoś inaczej... Latem blisko do plaży, pięknego Sopotu, mamy szeroką paletę wyboru jeżeli chodzi o rozrywkę, dzikie zakątki też można znaleźć, parki (jak wracam w nocy do domu to czasem widzę lisy, zające, dzikie kaczki, kuropatwy - troche to śmieszne bo przecież mieszkam w mieście, ale z drugiej strony piękne...). Tylko te korki... a jak jest sezon to masakra... I tak kocham Trójmiasto!