![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 11
|
Zakręt
Nie sądziłam, że kiedykolwiek założę wątek o tym jak mi źle i jak to żyć mi się nie chcę...
Z góry zakładając, że i tak pewnie nikt mnie nie zrozumiem bądź zbagatelizuje mój problem powinnam w porę zatrzymać swoje zapędy do uzewnętrznianiem się na forum publicznym, ale co tam. Wprawdzie krytykę ciężko znoszę, to jednak ją przyjmuję i cenię sobie zdanie innych. Od początku... W tym, świetnie zapowiadającym się zresztą, nowym roku 2009 skończe 24 lata. Przed chwilą zerwał ze mną mój partner (można by rzec życiowy-o ironio) po ładnych paru latach, pełnych wzlotów i upadków. Nie pierwszy raz stwierdził, że moja osobowość go przytłacza... ogólnie historia jest długa i nudna, jak prawie każda historia o miłości, której tak naprawdę nie było... Najbardziej boli mnie niekonsekwencja, zarówno jego jak i moja. On zrywał, niby-zrywał już pare razy totalnie rujnując mnie psychicznie a ja mimo, że wiedziałam, że źle robie to po jakimś czasie wybaczałam mu by w nagrodę otrzymać kilka miesięcy spokoju. Jestem DDA i powielam błędy mojej mamy, których tak zarzekałam się nie popełniać. Może tłumaczy mnie jedno, mój ojciec pił, robił awantury, mieszał moją rodzinę z błotem...a mój Tż to w sumie dobry człowiek (choć bywa zaborczy, zazdrosny i okrutny). W tamtym roku wynajęliśmy wspólne mieszkanie, lecz tż nie spędził w nim ani jednej nocy tłumacząc sie pracą (mieszkanie pochłaniało znaczne fundusze a bez samochódu nie miałby jak dojeżdzać do pracy). Z mieszkania wiec zrezygnowaliśmy żeby mimo mojej niecheci (kocham swoją rodzinę, ale...) zamieszkać u mnie w domu. Tż sam na to wpadł, wymyślił remont całą aranżacje pokoi itd. Oczywiście zapytałam co na to moja rodzina, czy nie będzie im przeszkadzać. W domu chętnie się zgodzili wręcz ucieszyli (możliwe, że poprostu zatęsknili za moją obecnością). W walentynki miały być zaręczyny. Niestety w między czasie dowiedziałam się, że Tż się nie wprowadzi (choć miał to zrobić w styczniu by będąc już na mniejscu rozpocząc remont). Cios-poczułam się oszukana. Jednak przemyślałam sprawę, uznałam że mogę jeszcze troche poczekać. Dziś dowiedziałam się, że zaręczyn też nie będzie bo nie ma na to pieniędzy. Mój Tż pracuje, ja niestety bezowocnie poszukuję pracy (ale to inny wątek). Nie zrobiłam awantury, nie poryczałam się. Poprostu zrobiło mi się smutno i mu o tym powiedziałam. Myślałam, że będzie romantycznie, że on tego chce, że się postara. Na to mój niedoszły narzeczony oznajmnił, że musimy się rozstać bo on też ma prawo do szczęścia a ja tylko narzekam. Cóż nie mam zamiaru się przed wami wybielać, nie jestem ideałem. Jednak nawet kiedy pod wpływem emocji czy impulsu ponarzekam na coś, to jeśli nie miałam racji potrafię się do tego przyznać. Zresztą jestem wielkim zwolennikiem rozmów na tematy wszelakie i pójścia na kompromis. Niestety Tz stwierdził stanowczo, że nie ma o czym rozmawiać. Koniec i już. Juz sama nie wiem, kto miał rację. Może powinnam siedzieć cicho i dziękować Bogu za to, że zechciał ze mną być? Fakt, miał mi opłacić ten semestr na studiach (ponieważ w domu wyszły niespodziewane wydatki) i wiem, że wykazał tu dużo dobrej woli. Nigdy nie szczędził na mnie pieniędzy, gorzej było z czasem bądź deklaracjami (a nie zawsze tak było). Zresztą po tych 6 latach traktowałam go jak moją rodzinę, nie dążyłam do formalizacji związku bo nie było mi to potrzebne. Wiem, że najbardziej liczy się to co w sercu a nie to co na papierze. Ciągle zachodzę w głowę jak można tak zdeptać czyjąś miłość, jak można zostawić kogoś w tak trudnym położeniu. "Dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz" uczucia naprawdę są tak proste, dylematy nie istnieją a decyzję podejmuje się bez drgnięcia powieką nawet jeśli komuś rujnuje się tym samym świat? A co jeśli mu się odmieni? Wiem, że powinnam zakończyć ten etap...ale...kocham go... Teraz może tak bez logicznej kontynuacji przejdę do kwestii pracy. Jestem już załamana, wcześniej studiowałam dziennie i nie wiedziałam, że jest aż tak ciężko. Mieszkam na wsi do najbliższego miasteczka mam 25 km a do "miasta" ponad 40. Znam języki, obsługuje biegle komputer, programy graficzne, mam zainteresowania... ubiegam się chociażby o staż. Dziś byłam w Urzędzie Pracy-znowu nic. Na własną rękę też szukam, tylko jak szukać jak w internecie nie ukazują się (z ręką na sercu) zadne oferty w mojej okolicy. Znajomości nie mam, moi rodzice mają wykształcenie zawodowe, żadnych "wpływowych" przyjaciół, zresztą na ojca i tak nie mam co liczyć. Szukając pracy zawsze odpadam na ostatnich milimetrach przed metą, idę na rozmowę jedną, drugą-niby robie pozytywne wrażenie...a pracę i tak dostaje ktoś inny. Ostatnio dostałam pracę jako recepcjonistka w hotelu. Niestety pech chciał, że uprzejma pani zadzwoniła tydzień po mojej przeprowadzce z miasta na wieś (a w tej zmianowej pracy nie było mowy o dojazdach) Co za tym idzie, nie wiem za co opłace w lutym studia... Nie streszczę w tych kilkudziesięciu linijkach całego mojego życia, jednak cała ta egzystencja sprowadza się do barwnej sentencji "chcesz rozbawić los, opowiedz mu o swoich planach..." Czego oczekuję od Was? Nie wiem. Pewnie napiszecie: weź się w garść, nie przesadzaj, inni mają gorzej. Owszem zgadzam się, ja to wszystko gdzieś tam w głowie mam. Tylko że ja nie jestem innymi, jestem sobą i to właśnie mnie wali się mój świat. Wiem, że jestem zdrowa, mam rodzinę, jestem młoda, mam co do garnka włożyć...ale wiem również że moja młodość tylko z pozoru jest "błogosławieństwem" aktualnie wręcz chyli się ku końcowi. Czas zakładać rodziny, piąć się po szczeblach kariery, budować domy, rodzić dzieci, czas się ustabilizować i płynąć z prądem... Cóż kiedy ja nie potrafię, ciągle uciekam lub gonie za nierealnym. Cały czas mam wrażenie, że nie odkryłam własnej drogi... Przyćmiły mnie pozory szczęścia i stabilizacji, zrezygnowałam ze swoich planów (kiedyś chciałam studiować psychologię) a wkuwam jakieś dyrdymały z zarządzania... Pomyślałam: znajdę w okolicy jakiś wolontariat....no tak znalazłam 60 km dalej. Wiem, że to ja ponoszę winę za wszystkie swoje biedy. Mam świadomość tego, że sama zgotowałam sobie taki los głupimi błędami, durnymi ideami i przekonaniem, że jeszcze mam czas na wszystko. Otóż nie mam, mam 24 lata i czuje się tak jakbym obudziła się z długiej śpiączki...wszyscy są w przodzie a ja nie mam komu podać ręki. I tutaj nawet nie chodzi o pozycje społeczną, bardziej o mentalność, postawę wobec życia, nieprzystosowanie. W jednej chwili mogłabym dać za wygraną, być może jestem tylko jedną z tych określanych mianem słabszego ogniwa. A może tacy jak ja zachowują równowagę w przyrodzie, wkońcu nie każdy może być szczęśliwy, kochany, spełniony... Czy ktoś z Was też stoi na zakręcie? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: miasto na W
Wiadomości: 4 991
|
Dot.: Zakręt
Smutno mi po tym co przeczytałam. Nie wiem co Ci napisać, chyba tylko to, że życzę Ci abyś była szczęśliwa
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 255
|
Dot.: Zakręt
Kurcze, smutno - smutno ale nie poddawaj się !
Co do studów - są stypendia socjalne, czym prędzej dowiedz się na jakich zasadach to działa w Twojej uczelni. Co do pracy - najgorszym wrogiem znalezienia pracy jest zniechęcenie ... Znajdziesz o ile będziesz szukac wystarczająco intensywnie. Narzekań dotyczących wieku nie rozumiem bo to nieprawda że wszyscy są już na jakiejś swojej wymarzonej prostej drodze w wieku 24 lat ! A facet ? Cóż przykro że tak wyszło ale sama piszesz że był to związek wysoce problemowy - teraz się skończył więc masz szansę odetchnąc i zacząc inaczej, na nowo. Więc głowa do góry, może za tym zakrętem kryje się coś interesującego ? ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 11
|
Dot.: Zakręt
Wiem, nie wiadomo co tutaj odpowiedzieć na taki post... Sama bym nie wiedziała, zazwyczaj w takich sytuacjach sprawdzają się banały (choć z mizernym skutkiem).
W każdym bądź razie dziękuję Ci że przebrnęłaś przez tą monotonną lekturę mojego życia (i to o takiej porze) Doceniam każde ciepłe słowo. Tobie też szczęścia życzę (bo tego akurat nigdy za wiele) ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 11
|
Dot.: Zakręt
Jejku nie spodziewałam się takiego odzewu.
Agat337 od razu robi się cieplej na duszy, kiedy ktoś wesprze chociaż jednym słówkiem ![]() Co do stypendium to rzeczywiście muszę się zorientować, choć skoro jestem na utrzymaniu mamy (i z nią mieszkam) to nie wiem czy mi się należy. Ale na pewno sprawdzę, dzięki za podsunięcie pomysłu. Tak sobie myślę, że może to czas przebudzenia z letargu. Ale nie wiem czy mam w sobie tyle siły by podnieść kolejny kamień na mojej drodze...tym bardziej, że presja jest ogromna... Ludzie wokół mnie nie mają takich dylematów a w rodzinie wsparcia nie mam. Kto nie przeżył załamania a nie ma w sobie odpowiedniej dawki empatii nie jest najlepszym wsparciem, niestety. Nie chcę wprowadzać grobowej atmosfery na wizażu ale już od tak dawna to wszystko we mnie siedzi, zjada mnie od środka... Jedynie co mnie niejako pociesza, to fakt że przetrwałam już niejedną burzę a satysfakcja wyjścia z takiego dołka emocjonalnego jest ogromna. Tylko najpierw trzeba z niego wyjść....a tu już zaczynają się schody. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Toruń/Skce
Wiadomości: 1 355
|
Dot.: Zakręt
Cytat:
![]() ![]() Co to faceta... cóż sama napisałaś, że jest okrutny, że nie potrafi wyziązać się z obietnic... Pytanie tylko czy chciałabyś być dalej z takim człowiekiem ... Co do pracy. Cóż muszisz szukać i nie poddawać się ![]() ![]() Edit: co do stypendium z tego co wiem to nie ma znaczenia gdzie/z kim mieszkasz tylko dochód na członka rodziny ![]() ![]()
__________________
"Hard to find how I feel, especially when your smothering me. Hard to find how I feel, please someone help me. Hard to find how I feel, controlling me every step of the way." 13.09.2008r. --> Jestem posiadaczką prawa jazdy
![]() Edytowane przez goska87 Czas edycji: 2009-01-06 o 00:09 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 11
|
Dot.: Zakręt
goska87 widocznie nie trafnie się wyraziłam, gdybym naprawdę sądziła, że nie znajdę tutaj pocieszenia/uwagi/rady pewnie nie zakładałabym tego wątku.
Co do mojego Tż to niestety prawda jest bardziej skomplikowana. Gdyby zawsze było źle, to już dawno byśmy się rozstali. Wiem przynajmniej, gdy kiedy mnie jeszcze kochał, zawsze mogłam na niego liczyć, nigdy nie przeżyłam czegoś takiego jak zdrada mężczyzny etc. Ale z drugiej strony masz rację, nie da się żyć w takiej niepewności. Widocznie on nie dojrzał do poważnego związku albo po prostu nie jest mi pisane z nim być. Gdy patrze na to z boku wszystko wydaje się proste, no może nie proste a rozwiązywalne ale kiedy siedzę w tym w środku, całą sobą to jest inaczej, gorzej, trudniej... Może każdy z Waszych postów zadziała na mnie jak cegiełka-budująco... Dziękuję ![]()
__________________
Czy w milczeniu białych haniebnych flag
Zejść z barykady Czy podobnym być do skały Posypując solą ból Jak posag pychy samotnie stać Czy w bezsilnej złości łykając żal Dać się powalić Czy się każdą chwilą bawić Aż do końca wierząc że Los inny mi pisany jest... |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#8 |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 914
|
Dot.: Zakręt
po przeczytaniu Twojego posta, przytuliłabym Cię chętnie.
![]() Wydaje mi się, że potrzeba w Twoim życiu, jednej, jednynej rzeczy, która Ci się powiedzie w stu procentach .Będziesz wtedy o wiele bardziej zmotywowana (nie twierdzę, że nie jesteś teraz,teraz jestes pełna niewiary w siebie) aby walczyć o inne rzeczy. Z jakich okolic jesteś?
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: Zakręt
Cytat:
Czy się naprawdę kocha i jest z kimś z kim chce się być na dobre i złe do grobowej deski, czy to tylko takie bujanie się ze sobą bez wymagań, bez perspektyw z wygody. Odnoszę wrażenie, ze dużo biedy dziesiejszych kobiet, bierze się z braku wymagań. Wszystko bierzecie na siebie, poswięcacie się, ustępujecie, unikacie konfliktów, chuchacie i dmuchacie nie wymagając NIC. Tym samym, same tworzycie sytuację w której nie dorastacie do roli partnerki. Bo związek to 2 równorzędnych partnerów, gdzie każdy bierze tyle ile daje. Smutna jest Twoja historia, mam nadzieję, że powoli poukładasz sobie wszytko, bo wcale za późno na nic nie jest. Ale mam tez nadzieję, że następny związek będziesz budować jako równorzędna partnerka rozliczajaca partnera ze zobowiązań i obietnic, a nie podręczna przytulanka bez oczekiwań i na zawołanie. Życze powodzenia. ![]() I naucz się wymagać, tupnąc nogą jak trzeba, brać tyle ile dajesz.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
|
Dot.: Zakręt
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | ||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: Zakręt
Cytat:
Cytat:
Nie jestem pewna, czy nie kochasz go jedynie dlatego, że stanowił bardzo poważny fundament świata, który właśnie runął... Może był już po prostu zmęczony byciem tak silną konstrukcją, Twoją podporą, a może zwyczajnie szukał wymówki... Cytat:
Cytat:
Postaraj się tworzyć swój świat opierając go przede wszystkim na własnych stabilnych podstawach. Wspaniale wyrażasz swoje myśli... Smutek wzbudziła u mnie trafność kilku z nich. |
||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 799
|
Dot.: Zakręt
To wszystko, co piszesz o swoim TŻ, jest mi bardzo znane... Miałam prawie tak samo, z małymi wyjątkami, ale nie o tym chciałam...
Masz 24 lata, ja jestem od Ciebie rok starsza. Nie wiem skąd dokładnie jesteś, ale w Twojej sytuacji rozważałabym wyjazd i przeprowadzkę do innego miasta, dużego, gdzie będziesz miała szansę znaleźć pracę i przenieść się tam na studia. W Twojej obecnej sytuacji wydaje mi się to rozsądnym wyjściem: uwolnisz się od myśli o byłym, zadbasz o swoją karierę, poznasz ludzi. Ja tak zrobiłam, tylko że po studiach. Wynajęcie pokoju np. ze studentami wcale nie będzie kosztować strasznie dużo, a przy odrobinie szczęścia trafisz na fajnych ludzi ![]() ![]()
__________________
Małymi krokami do dużych celów... - tym, co stymuluje człowieka najskuteczniej, jest egoizm. - a miłość? - miłość wynika z pragnienia, żeby ktoś nas kochał. A to znowu egoizm. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | ||||||||||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 1 136
|
Dot.: Zakręt
Cytat:
A z drugiej strony ta straszna, potrzeba akceptacji, bezwarunkowej miłości. To tworzy w nas samych chaos, a w związku z drugim człowiekiem tworzy go podwójnie. Popatrz co napisałaś na końcu: to twój partner był dobrym człowiekiem czy jednak zaborczym, zazdrosnym i okrutnym?? Jak dobrze znam te myśli, słowa "tylko żeby nie być jak moja matka". To jest pułapka. Tak samo jak myśli typu "mój ojciec jest taki bo mnie nie kocha". To tylko zapełnia emocjonalną dziurę. A ty potem i tak wskoczysz w buty mamy, bo przecież partnera kochasz potem pewnie kochałabyś swoje dzieci, a zgotowałabyś im podobny los. Żeby to zmienić, żeby wyskoczyć z tego szalejącego "pociągu" schematów, powtórek z rozrywki musisz zrozumieć mechanizm uzależnienia, współuzależnienia. Da ci to świadomość samej siebie. Cytat:
Patrz jak twój partner ucieka, a ty się na wszystko godzisz. I to w imię miłości czyli czegoś co powinno uskrzydlać, dawać poczucie bezpieczeństwa. (poszukaj sobie w formie ebooka "Toksyczną miłość" Pia Mellody-> myślę że zobaczysz tam siebie i swój związek, a jak nie to najwyżej stracisz 2-3h na czytanie) Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
Czasami firmy potrzebują kogoś na zastępstwo, może się srawdzisz i zostaniesz u nich ![]() Cytat:
Jesteś tam jeszcze gdzieś w sobie pod gruzami dzieciństwa, strachu, potrzebami rodziny, TŻta?? Cytat:
Czego przykładem są te słowa: Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
Mam 24 lata, po 6 latach rzucił mnie chłopak, kończę właśnie studia, które wybrała mi na życie mama, a których nie znoszę, a w perspektywie miałam wrócić do domu i do końca życia zajmować się bratem alkoholikiem i narkomanem. Tak jestem DDA ![]() A teraz ku pokrzepieniu serc. We wrześniu zaczęłam terapię. Są tygodnie, że z żalu i rozpaczy nie chce mi się z łóżka wstać, że wciąż powtarzam, że to nie sprawiedliwe, że jak to się mogło stać. Ale jest lepiej. Już coraz więcej mnie we mnie. Już coraz mniej się obwiniam za wszystko co się stało w moim życiu (młodości) i coraz częściej myślę o sobie jak o kimś kogo warto pokochać (i nie mówię tu o miłości TŻta ale o mojej własnej) Widzę też, że teraz to ja odpowiadam za siebie i że teraz to ja muszę zadbać by skończyć (zaocznie) studia o których marzę, zostać w miejscowości w której chcę żyć, znaleźć wymarzoną pracę i przede wszystkim nauczyć się żyć sama ze sobą. Długość mojego posta jest przytłaczająca! Zapraszam do wątku dla DDA ![]() Edytowane przez Mallutka Czas edycji: 2009-01-06 o 10:13 |
||||||||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 11
|
Dot.: Zakręt
Jestem naprawdę wzruszona waszymi postami, dziękuje za wszystkie komentarze, są dla mnie naprawdę cenne!
![]() Suszarko ![]() Cava masz dużo racji ![]() To był mój pierwszy związek, nigdy nie byłam typem dziewczyny "korzystającej z życia", która musi się wyszaleć. Z góry założyłam, że skoro zdecydowałam się na niego to on poprostu musi się udać (nie sam z siebie, ot tak poprostu a dzięki wspólniej pracy nad nim). Może poprostu uwierzyłam w prawdziwą miłość, w to że jestem kochana naprawdę... Może nieco na wyrost założyłam, że jeśli będę się starać to zostanie to docenione... Poznaliśmy się jako nastolatki a wtedy reguły naszego spotykania się były typowe dla tego wieku. Lata mijały a mnie się wydawało, że 23 lata to za wcześnie na ślub. Nigdy nie zależało mi na białej sukni i weselu, coraz częściej jednak brałam pod uwagę ślub cywilny. Jednak wtedy okazało się, że Tż nie jest pewny swoich uczuć i przez ostatnie miesiące poprostu mnie zwodził (by nie powiedzieć, że kłamał w żywe oczy). Może to tylko moje subiektywne odczucie ale wydaje mi się, że właśnie taką przytulanką nigdy nie byłam. Wiele rzeczy przeforsowałam w naszym związku, nigdy nie czułam się słabsza, nie zabiegałam o jego względy, napewno nie byłam wykorzystywana. Mój były Tż miał wobec mnie nawet zarzut, że zbyt wiele wymagam (choć czy pragnienie budowania własnej rodziny to wymóg? chyba raczej naturalna kolej rzeczy). I właśnie dlatego jestem teraz w kropce bo nie wiem jak powinno to wyglądać. Ja nie byłam ani "zimną babą" ani "słodką idiotką". Kiedy chciałam być czuła to byłam, kiedy chciałam sie zdystansować to to robiłam. Aczkolwiek napewno jakieś błędy popełniłam-przyznaję. Kolejnego związku sobie nie wyobrażam. Jestem zbyt zamknięta w sobie, zbyt zakompleksiona. Zdaje sobie sprawę z swoich zalet ale i tak przyćmiewają je braki. Zresztą chyba już mi się najzwyczajniej w świecie nie chce. ukrycior dziękuję ![]() backie ![]() Mam przyjaciółkę, znajomych (chociaż teraz znajomi niewiele znaczą bo ileż można rozprawiać o dupie Maryni), mam swoje zwierzęta, swoje zainteresowania, marzenia, plany ale cóż z tego skoro jestem tak słaba psychicznie, tak nieprzystosowana i beznadziejna.
__________________
Czy w milczeniu białych haniebnych flag
Zejść z barykady Czy podobnym być do skały Posypując solą ból Jak posag pychy samotnie stać Czy w bezsilnej złości łykając żal Dać się powalić Czy się każdą chwilą bawić Aż do końca wierząc że Los inny mi pisany jest... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 11
|
Dot.: Zakręt
Mircalla
![]() Mallutka ![]() Co do mojego partnera uważam, że jest dobrym człowiekiem ale mniej wrażliwym, mniej analizującym i współczującym niż ja. Zawsze dawałam mu prawo do bycia innym, dawałam mu czas żeby zrozumiał swoje złe zachowanie, błędy licząc tym samym, że ja również otrzymam odniego właśnie czas... Najbardziej liczy się dla mnie samo wsparcie i zaangażowanie, chęć zrozumienia tej drugiej strony. Niestety mój były Tż nigdy nie mówił o swoich uczuciach, nigdy nie powiedzial w prost co mu przeszkadza, nawet zrywając nie starał mi się wytłumaczyć dlaczego. Wiem, żeby osiągnąć cel muszę działać (powtarzam sobie to cały czas). Tylko ja nawet kiedy po coś sięgam to z reguły tego nie dostaję. Nie będę namnażać przykładów ale próbowałam już kiedyś zmienić swoje życie, wyjechać z kraju ale nie udało się. Czasem czuje tak jakby ktoś za mną stał i za wszelką cenę próbował...upupić wszystkie moje plany. A im ja jestem silniejsza, im bardziej walcze tym on jest bardziej nieustępliwy... Może mam jakąś manie prześladowczą ![]() Dziękuję ci za Twój post, dobrze znaleźć bratnią duszę napewno poszukam polecaną przez Ciebie książkę i zajrzę na wątek o DDA. Cieszę się, że powoli wychodzisz na prostą i wierzysz w siebie, będziesz mi przykładem. Życzę dużo szczęścia ![]() A przytłaczające to są długości wypowiedzi...ale moich... wybaczcie powinnam być bardziej zwięzła.
__________________
Czy w milczeniu białych haniebnych flag
Zejść z barykady Czy podobnym być do skały Posypując solą ból Jak posag pychy samotnie stać Czy w bezsilnej złości łykając żal Dać się powalić Czy się każdą chwilą bawić Aż do końca wierząc że Los inny mi pisany jest... |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
|
Dot.: Zakręt
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: Zakręt
Cytat:
Widać to przeglądając wątki na forum. Ten najwyraźniej nie był dobry dla Ciebie. Piszę najwyraźniej, poniewaź nie mogę mieć takiej pewności. Pewnie Ty również jej mieć nie będziesz. Jeżeli ktoś nie chce być z Tobą na dobre i na złe, to moim zdaniem nie jest odpowiednią osobą. Należy jednak pamiętać, że ktoś nie może być z Tobą DLATEGO że jest źle. To nie jest miłość. Nie można oczekiwać tego od kogoś, bo prędzej czy później taka osoba po prostu od Ciebie ucieknie. Zwłaszcza jeżeli z jej strony nie ma uczucia. Cytat:
![]() Zaczęłabym od zmiany sposobu myślenia przede wszystkim na swój temat. Edytowane przez cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3 Czas edycji: 2009-01-06 o 18:26 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 799
|
Dot.: Zakręt
Cytat:
![]() ![]()
__________________
Małymi krokami do dużych celów... - tym, co stymuluje człowieka najskuteczniej, jest egoizm. - a miłość? - miłość wynika z pragnienia, żeby ktoś nas kochał. A to znowu egoizm. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 1 193
|
Dot.: Zakręt
GdyZapadaZmrok,
![]() Brałaś pod uwagę wyjazd do innego miasta? Właśnie nie jestem pewna jak to jest ze studiami, ale chyba można się przenieść na inną uczelnię... Niestety nie orientuję się. Ale może Ty wiesz. Wybrałabym miasto perspektyw. Znacznie łatwiej tam znajdziesz pracę, gorzej co prawda z niedrogimi stancjami. Może masz rodzinę u której mogłabyś się zatrzymać na jakiś czas? Wiem, że jest to ciężka sytuacja, i możesz sobie myśleć ... co za baba ... co ona mi proponuje? Ale czasami naprawde łatwiej jest wyjechać i "ułożyć sobie życie od nowa" niż "naprawiać" stare. Tymczasem trzymaj się cieplutko ![]() P.S. Przepraszam, komputer mi zaświrował i myślałam, że wypowiadam się pierwsza. Przeczytałam resztę postów i jak najbardziej zgadzam się z Mircallą! Naprawdę powinnaś to przemyśleć!
__________________
Dorota ! ![]() Edytowane przez dodek89 Czas edycji: 2009-01-06 o 11:39 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 11
|
Dot.: Zakręt
Ukrycior wiem, że mam naturalne prawo do własnego życia, każdy je mam. Przeglądając się jednak w oczach mojej rodziny widzę w sobie egoistkę. Chyba nigdy nie spełnię ich oczekiwań coraz częściej słyszę, że lepiej było iść do zawodówki i teraz mieć pracę... Takie komentarze potrafią dać w kość, chociaż prawa do szczęścia nie pozwolę sobie odebrać. Postaram się właśnie ten trudny dla mnie czas wykorzystać na wsłuchanie się w siebie, w swoje potrzeby i spróbuje realizować swoje priorytety
![]() Backie być może się pomyliłam. Wkońcu byliśmy nastolatkami, kiedy pojawiło się uczucie. Teraz jesteśmy dorosłymi ludzmi, mamy inne priorytety, inne podejście do życia... Staram się myśleć pozytwynie o przyszłości ale o sobie...ciężko mi się przyznać przed samym sobą, że jestem wartosciowym człowiekiem. Niby mimo wszystkich swoich wad i niedociągnieć myślę, że mam dobre serce. Nawet będąc w związku czasem nachodziły mnie takie myśli czy aby napewno do tego zostałam "powołana". Myślę, że kiedyś chciałbym mieć dom i rodzinę...ale zastanawiam się, czy może nie powinnam żyć samotnie i odnaleźć swoje szczęście w dawaniu czegoś z siebie innym. Chyba powinnam chociaż spróbować, skoro mam do tego naturalne predyspozycje. Nigdy nie przywiązywałam wagi do dóbr materialnych, zawsze byłam raczej wolnym duchem...tylko na uwięzi. Wiem jednak, że żeby pokochać kogoś najpierw trzeba pokochać samego siebie, a ja chyba nie zdąrzyłam jeszcze tego zrobić. Mircalla niestety prawda o polskiej wsi jest dość smutna. Mnie najbardziej doskwiera brak inicjatyw, atrakcji, organizacji. Wieś sprawdza się jako azyl, kiedy wybór takiego życia jest świadomy a nie narzycony z "góry". Nie oczekuję od Ciebie żadnej pomocy ale bardzo cieszy mnie Twoje zainteresowanie, wiec pozwolę sobie wysłać do Ciebie PW. Dodek89 Twój pomysł wcale nie wydaje mi się kontrowersyjny. Sama siedzię i dumam co teraz począć. Myślę o mojej przyjaciółce, jest singielką, nieco starszą ode mnie. Mimo dużej odległości jest mi teraz najbliższą osobą bo tylko ona w moim otoczeniu mnie rozumie. Jednak ona mieszka z dziadkami i mamą, teraz znalzła pracę więc całkiem możliwe, że poszuka czegoś "własnego". Sama kiedyś tak mówiła, nie chcę sie jednak jej narzucać. Na szczęście w tym tygodniu ma zjazd na uczeli, ja też więc będę mogła spokojnie o wszystkim z nią porozmaiwać. Na pewno nie wyprowadzę się już teraz, raczej to kwestia miesięcy niż tygodni ale może to i lepiej. Ułoże plan działania, przemyślę wszystkie za i przeciw, zminimalizuję ryzyko i spróbuję żyć od nowa. Jestem bardzo ostrożna bo już raz wyprowadzałam sie z domu, wtedy też myślałam że to zwrotny punkt w moim życiu... niestety po paru miesiącach wróciłam do domu. Rodzina się ucieszyła, ale pewnie pomyśleli, że to była czysta głupota... a ja traktuję to jako kolejną porażkę.
__________________
Czy w milczeniu białych haniebnych flag
Zejść z barykady Czy podobnym być do skały Posypując solą ból Jak posag pychy samotnie stać Czy w bezsilnej złości łykając żal Dać się powalić Czy się każdą chwilą bawić Aż do końca wierząc że Los inny mi pisany jest... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 225
|
Dot.: Zakręt
Witaj,
na wstępie: Cytat:
Przemyśl bardzo dokładnie to co napisała Mircalla. Od siebie mogę dodać tylko, że każdy "życiowy zakręt" oznacza zazwyczaj pojawienie się masy nowych możliwości. Wiem, że łatwo jest to napisać ale moim zdaniem zawsze warto patrzeć z optymizmem w przyszłość. W życiu są "ciężkie" okresy ale po nich ZAWSZE pojawiają się te piękniejsze. Załamywanie rąk jest tym co w tej sytuacji byłoby najgorsze - trzeba chwycić byka za rogi i działać - nie pozostaje Ci ni innego. Życzę powodzenia i trzymam kciuki. PZDR Luckyboy |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: Zakręt
Cytat:
A Ci którzy pewne rzeczy robią wyłącznie na pokaz są głęboko przekonani o swej wartości. Takie ogólne stwierdzenie. ![]() Pamiętam, że ktoś kiedyś powiedział mi: "Jest tylko jedna droga, która wiedzie człowieka do prawdziwej doskonałości : twarda szkoła życia." Pewnie Cię to nie pocieszy - mnie też wtedy nie pocieszyło, ale może pomoże zebrać siły do tego, aby zmierzyć się z własnym losem. ![]() Edytowane przez cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3 Czas edycji: 2009-01-06 o 14:11 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Zakręt
Jak czytam 24-latkę ktora stwierdza ze zycie jej nie wyszlo, bo dzieci, dom, rodzina, praca.... czuje sie staro. Nie mam dzieci, partnera zaledwie od 3 lat, do budowy dopiero sie przymierzam. A jestem po 30.
Do emerytury masz jeszcze 36 lat, sporo czasu aby sie odbić ![]()
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Cntr.Śl.
Wiadomości: 550
|
Dot.: Zakręt
Kurcze
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
Live Life given now.! Tomorrow can wait . -z czystym sumieniem stwierdzam, że jestem szczęśliwa. sty-love.blogspot.com ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 11
|
Dot.: Zakręt
Luckyboy dziękuje za przedstawienie Twojego-męskiego punktu widzenia
![]() Masz rację, w końcu "po nocy przychodzi dzień" tylko, że u niektórych ten okres oczekiwania na jakieś pozytywne zmiany wydłuża się i wydłuża wysysając z człowieka całą energię i optymizm... Dzięki za kciuki ![]() Backie coś jest w tym cytacie... Pewnie im barwniejsze życie tym barwniejsza osobowość tylko, że same trudne historie prędzej czynią człowieka zgorzkniałym niż doskonałym...ale cytat ładny ![]() Elfir optymistycznie zakładając, że w ogóle dożyję emerytury również mam taką cichą nadzieję, że do tego czasu zdąrze się już odbić ![]() Kaluch każdy post znaczy dla mnie bardzo wiele a Twój przykład działa jak balsam na moją duszę (znalazłaś pracę, nie poddałaś się w kwestii matury). Nie liczy się to, że się nie udało czasem pewne rzeczy nie udają się pre naście razy, liczy się to, że dążysz do osiągnięcia wyznaczonego celu-nie masz się zatem czego wstydzić. Choć akurt ja Ciebie nie muszę pocieszać bo widzę, że świetnie sobie radzisz. Już teraz życzę powodzenia na maturzę (tylko nie dziękuj ![]() Aktualnie czytam ebooka poleconego przez Mallutką, widzę, że to był strzał w dziesiątke ![]()
__________________
Czy w milczeniu białych haniebnych flag
Zejść z barykady Czy podobnym być do skały Posypując solą ból Jak posag pychy samotnie stać Czy w bezsilnej złości łykając żal Dać się powalić Czy się każdą chwilą bawić Aż do końca wierząc że Los inny mi pisany jest... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: Zakręt
Cytat:
Czekając w ten sposób można czekać wieczność. Cytat:
Dobrze jest gdy mobilizują do walki o swoje, a efekty przynoszą wtedy radość. Zgorzkniałym czyni człowieka marazm, zwątpienie we własne siły i ciągłe przekonanie, że coś się nie uda. Wychodząc oczywiście z założenia, że w ogóle podejmuje się takie próby. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Najstarsze miasto w Polsce;]
Wiadomości: 459
|
Dot.: Zakręt
GdyZapadaZmrok głowa do góry (ja wiem, łatwo sie pisze nie bedac w Twojej sytuacji), nie ma tego złego. Pewnie juz przytaczalam gdzies na forumten przypadek, ale mam kolezanke która jest starsza od Cebie pare lat, była chlopakiem 10 lat i sie rozstali. Tez jej sie wydawalo ze nic dobrego juz jej nie czeka, ale rok pozniej poznala fantastycznego mezczyzne, któremu jej ex nawet do pięt nie dorasta. W miedzyczasie znalazła bardzo dobra prace (tez miala pare lat problem ze znalezieniem stalej posady), z czasemw ykupila sobie mala kawalerke i planuje zycie z obecnym partnerem, z którym naprawde jest szczesliwa i ja docenia. Ja mysle ze wszystkow zyciu ma jakis sens, nawet jesli nam sie wydaje ze jest inaczej. Mysl przede wszystkim o sobie i nie poddawaj sie
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#28 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 1 136
|
Dot.: Zakręt
Cytat:
Niestety nie jest dostępna w formie ebooka ale myślę, że powinnaś sobie sprawić taki mały prezent na nową drogę życia ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 1 193
|
Dot.: Zakręt
Cytat:
![]() ![]() Także czytamy razem ![]() Pozdrawiam ![]()
__________________
Dorota ! ![]() Edytowane przez dodek89 Czas edycji: 2009-01-06 o 21:45 Powód: dopisek |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Cntr.Śl.
Wiadomości: 550
|
Dot.: Zakręt
Cytat:
![]() ![]()
__________________
Live Life given now.! Tomorrow can wait . -z czystym sumieniem stwierdzam, że jestem szczęśliwa. sty-love.blogspot.com ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:23.