Przyjaciółka sprzed dwóch lat. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-12-05, 07:32   #1
stary_zielony_trampek
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Tam, Gdzie Spadają Anioły
Wiadomości: 56
Wyślij wiadomość przez ICQ do stary_zielony_trampek GG do stary_zielony_trampek Send a message via Skype™ to stary_zielony_trampek

Przyjaciółka sprzed dwóch lat.


Hej. Miałam kiedyś przyjaciółkę Basię. Kumplowałyśmy się jakieś 13 lat. Ogólnie to ja jestem typem kobiety, która wali prosto z mostu i się nie przejmuje jakimiś głupimi sprawami. Ona - wręcz odwrotnie. Ogólnie jak byłyśmy małe, to była... dziwnym dzieckiem. Nikt nie chciał się z nią bawić. Jaj rodzina też była taka sobie, zwłaszcza po tym jak jej ojciec zmarł - brat cham, matka się nią nie interesowała (przy czym próbowała mocno wtrącać się w jej życie, przy okazji była strasznie głupia - żadnych studiów, żadnego doświadczenia życiowego z którego można by skorzystać, żyła przesądami).
Potem doszło między nami do kłótni:
- moja wersja (wydaje mi się, że prawdziwa, chociaż ona pewnie mówi to samo o swojej): miałam okres. A jak ja mam okres, to ledwo żyję. Ona oczywiście o tym wie. Było lato, a że trenowałyśmy razem siatkówkę, to napisała mi smsa: 'chodź na dwór pograć w piłkę' czy jakoś tak. No to jej napisałam, że przecież mam okres i nie wyjdę... A ona do mnie 'ty nigdy ze mną nie wychodzisz, ciągle siedzisz z Marcinem (mój chłopak) i pogodziłaś się z Alą'. Eeee... Przyznam, że szczęka mi opadła. Po pierwsze - nie siedzę cały czas z Marcinem (zwłaszcza, że nie miałam jak, bo mieszkał pół Polski dalej przecież) a poza tym co ma do tego Ala (koleżanka, na którą się mocno obraziłyśmy. I szczerze mówiąc ja byłam ostatnią, która jej to wybaczyła)? Potem napisała mi coś tam na Marcina. W ogóle nie wiem o co jej chodziło. Co ma jedno do drugiego...? A że ja broniłam ją przed Marcinem, jak czasami coś o niej mówił (nawet jak byliśmy sam na sam), to oczywiście jego też musiałam wybronić. Odpisałam jej, że skoro ma zły humor, to może niech się na mnie nie wyżywa i nie zachowuje jak debil. Jakoś potem dalej się to potoczyło. Ja byłam wściekła za to jak się zachowuje (całkiem bez sensu, nawet jak na nią) i że jej nie rozumiem, poza tym brzuch mnie bolał. Dodałam chyba jeszcze że skoro jej żaden facet nie chce to niech się przez to nie wkurza na mnie, bo to przecież nie moja wina. Fakt, że tu przesadziłam.
- jej wersja: zadzwoniła do mnie (nieprawda o_O) i chciała mnie ostrzec przed tym, że moi rodzice widzieli mnie z Marcinem (wtedy go nie bardzo lubili). I koniec wersji o_O

Jej wersję znam, bo mamy wspólną koleżankę - Anię. Ale jak mi to powiedziała, to myślałam że padnę. No bo czemu ona tak nakłamała...?

Byłam na urodzinach od Ani. Wczoraj. Baśka też była. Głupio tak siedzieć przy stole z kimś, kogo znasz od dzieciństwa i nawet na niego nie spojrzeć. Przez moment siedziałyśmy obok siebie (każdy każdego podsiadał na takich dwóch fajnych fotelach :P), często poruszałyśmy wspólne tematy, ale jakby niezależnie od siebie...

Idzie mi okres, więc jestem trochę bardziej wrażliwa. Więc od 5 nad ranem siedzę i płaczę.

Najbardziej boli mnie to, że Baśka kiedyś powiedziała, że jej drzwi są dla mnie zawsze otwarte. A potem zrobiła mi coś takiego...

Mam wrażenie, że mądrze byłoby z nią pogadać. Ale z drugiej strony, w ciągu ostatnich dwóch lat widziałyśmy się dwa razy - na urodzinach Asi. Poza tym... Dwa lata milczenia... Ona się pewnie zmieniła, ja się pewnie zmieniłam... To ma sens w ogóle...? Trzeba by zacząć od początku jakby... Ale chciałabym.
Poza tym żałuję, że to się odbyło przez smsy. Przez to może źle się zrozumiałyśmy, nie mogłyśmy się przez to pobić, co często nam się zdarzało... Ale to było fajne.
Znała mnie od dziecka. Nie wiem kto kogo bardziej skrzywdził.
Jestem raczej samotnikiem. Dlatego od razu nie wyciągnęłam do niej ręki. Teraz żałuję, bo to po prostu fajnie mieć kogoś. Mam Marcina. Ale to mężczyzna. Jest moim przyjacielem, ale to nie o to chodzi - same wiecie. Facet nie zastąpi baby.

Co o tym myślicie? Za późno już? Jak spróbować zagadać? Może tego nie robić? Help.

PS. Aż mi lepiej jak to napisałam.
__________________
Odcięli ANIOŁOM srzydła, bo dawały czoć trochę wolności.
Odarli z ich szat gdyż za piękne były.
Obrzucili je błotem, bo białą skórę miały.
Teraz stoją ranne, nagie, brudne lecz nadal doskonałe...
stary_zielony_trampek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-05, 08:40   #2
plywok
Zakorzenienie
 
Avatar plywok
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: gdzieś :)
Wiadomości: 7 212
Dot.: Przyjaciółka sprzed dwóch lat.

Cytat:
Napisane przez stary_zielony_trampek Pokaż wiadomość
Hej. Miałam kiedyś przyjaciółkę Basię. Kumplowałyśmy się jakieś 13 lat. Ogólnie to ja jestem typem kobiety, która wali prosto z mostu i się nie przejmuje jakimiś głupimi sprawami. Ona - wręcz odwrotnie. Ogólnie jak byłyśmy małe, to była... dziwnym dzieckiem. Nikt nie chciał się z nią bawić. Jaj rodzina też była taka sobie, zwłaszcza po tym jak jej ojciec zmarł - brat cham, matka się nią nie interesowała (przy czym próbowała mocno wtrącać się w jej życie, przy okazji była strasznie głupia - żadnych studiów, żadnego doświadczenia życiowego z którego można by skorzystać, żyła przesądami).
Potem doszło między nami do kłótni:
- moja wersja (wydaje mi się, że prawdziwa, chociaż ona pewnie mówi to samo o swojej): miałam okres. A jak ja mam okres, to ledwo żyję. Ona oczywiście o tym wie. Było lato, a że trenowałyśmy razem siatkówkę, to napisała mi smsa: 'chodź na dwór pograć w piłkę' czy jakoś tak. No to jej napisałam, że przecież mam okres i nie wyjdę... A ona do mnie 'ty nigdy ze mną nie wychodzisz, ciągle siedzisz z Marcinem (mój chłopak) i pogodziłaś się z Alą'. Eeee... Przyznam, że szczęka mi opadła. Po pierwsze - nie siedzę cały czas z Marcinem (zwłaszcza, że nie miałam jak, bo mieszkał pół Polski dalej przecież) a poza tym co ma do tego Ala (koleżanka, na którą się mocno obraziłyśmy. I szczerze mówiąc ja byłam ostatnią, która jej to wybaczyła)? Potem napisała mi coś tam na Marcina. W ogóle nie wiem o co jej chodziło. Co ma jedno do drugiego...? A że ja broniłam ją przed Marcinem, jak czasami coś o niej mówił (nawet jak byliśmy sam na sam), to oczywiście jego też musiałam wybronić. Odpisałam jej, że skoro ma zły humor, to może niech się na mnie nie wyżywa i nie zachowuje jak debil. Jakoś potem dalej się to potoczyło. Ja byłam wściekła za to jak się zachowuje (całkiem bez sensu, nawet jak na nią) i że jej nie rozumiem, poza tym brzuch mnie bolał. Dodałam chyba jeszcze że skoro jej żaden facet nie chce to niech się przez to nie wkurza na mnie, bo to przecież nie moja wina. Fakt, że tu przesadziłam.
- jej wersja: zadzwoniła do mnie (nieprawda o_O) i chciała mnie ostrzec przed tym, że moi rodzice widzieli mnie z Marcinem (wtedy go nie bardzo lubili). I koniec wersji o_O

Jej wersję znam, bo mamy wspólną koleżankę - Anię. Ale jak mi to powiedziała, to myślałam że padnę. No bo czemu ona tak nakłamała...?

Byłam na urodzinach od Ani. Wczoraj. Baśka też była. Głupio tak siedzieć przy stole z kimś, kogo znasz od dzieciństwa i nawet na niego nie spojrzeć. Przez moment siedziałyśmy obok siebie (każdy każdego podsiadał na takich dwóch fajnych fotelach :P), często poruszałyśmy wspólne tematy, ale jakby niezależnie od siebie...

Idzie mi okres, więc jestem trochę bardziej wrażliwa. Więc od 5 nad ranem siedzę i płaczę.

Najbardziej boli mnie to, że Baśka kiedyś powiedziała, że jej drzwi są dla mnie zawsze otwarte. A potem zrobiła mi coś takiego...

Mam wrażenie, że mądrze byłoby z nią pogadać. Ale z drugiej strony, w ciągu ostatnich dwóch lat widziałyśmy się dwa razy - na urodzinach Asi. Poza tym... Dwa lata milczenia... Ona się pewnie zmieniła, ja się pewnie zmieniłam... To ma sens w ogóle...? Trzeba by zacząć od początku jakby... Ale chciałabym.
Poza tym żałuję, że to się odbyło przez smsy. Przez to może źle się zrozumiałyśmy, nie mogłyśmy się przez to pobić, co często nam się zdarzało... Ale to było fajne.
Znała mnie od dziecka. Nie wiem kto kogo bardziej skrzywdził.
Jestem raczej samotnikiem. Dlatego od razu nie wyciągnęłam do niej ręki. Teraz żałuję, bo to po prostu fajnie mieć kogoś. Mam Marcina. Ale to mężczyzna. Jest moim przyjacielem, ale to nie o to chodzi - same wiecie. Facet nie zastąpi baby.

Co o tym myślicie? Za późno już? Jak spróbować zagadać? Może tego nie robić? Help.

PS. Aż mi lepiej jak to napisałam.
heh jakiś czas tamu miałam podobny problem. i podobny wątek
też się dosyć długo już z koleżanką znałam (ok 8-9 lat) i od rooku się już nie odzywamy. trochę raczej z jej winy.
baa nawet napisała, że chce wszystko zmienić, ale na pisaniu się skończyło. a myśmy się nie spotkały. i dalej nie odzywamy.

więc nie wiem co radzić. mi dziewczyny radziły aby dała jej szansę, się spotkała i pogadały. a później zobaczyła cco z tego wyjdzie. może też się spróbuj spotkać.

może przyjażn odżyje a może nie.
jednak lepiej żałować, że się coś zrobiło a nie naodwrot.
__________________


(;
plywok jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-05, 08:59   #3
radioheadka
Zadomowienie
 
Avatar radioheadka
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 1 042
Dot.: Przyjaciółka sprzed dwóch lat.

Warto spróbować. Jak się nie uda-trudmno, ale przynajmniej będziesz wiedzieć, że próbowałaś i nie będziesz sobie kiedyśtam robic wyrzutów. A może ona bardzo Ciebie potrrzebuje teraz np.? Napisz do niej, czy nie zechciałaby się spotkać, potem zapytasz co u niej słychać, trematów wam na pewno nei branie, skoro tak długo się znacie
radioheadka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-05, 09:43   #4
Vivienne
... choć nie Westwood
 
Avatar Vivienne
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
Dot.: Przyjaciółka sprzed dwóch lat.

Powiem Ci tak- do niedawna byłam w Twojej sytuacji. Nie rozmawiałam z moją kuzynką od 3 lat, a przez 3 lata zamiast normalnie porozmawiać każda z nas zastanawiała się o co tej drugiej chodzi. I to była o wiele niezręczniejsza sytuacja, bo to w końcu rodzina, wspólne zjazdy rodzinne i święta, a nie odzywałyśmy się do siebie słowem, jakby drugiej nie było w pobliżu. Dopiero od niedawna rozmawiamy ze sobą i pewnie czeka nas długa droga, żeby było tak jak było wcześniej- a byłyśmy ze sobą bardzo blisko. Ale przez te 3 lata wiele się u nas zmieniło, moja kuzynka np się zaręczyła, a ja straciłam możliwość bycia przy niej w jednych z fajniejszych chwil jej życiu. Chcesz doprowadzić do tego samego zamiast normalnie porozmawiac i zachować się po prostu jak dorosły człowiek?

A, i jeszcze jedno- choćbym nie wiem jak się źle czuła nie mówię moim bliskim, że są debilami albo, że nic dziwnego, że nie mogą znaleźć faceta- za takie słowa i ja bym się cholernie wkurzyła, więc nie dziwie się Twojej "przyjaciółce". Także jak już uda się Wam kiedyś pogodzić czy też zyskasz nową- raczej się tak do bliskich osób nie zwracaj
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów

Stanisław Lem

Vivienne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-05, 10:26   #5
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: Przyjaciółka sprzed dwóch lat.

Moim zdaniem zajmij się najpierw swoimi problemami hormonalnymi, bo skoro faza cyklu ma tak duży wpływ na Twoje życie, to chyba coś tam nie gra. Nie piszę tego złośliwie.
Z drugiej strony to dziwne, że nie porozmawiałyście przez dwa lata. Oczywiście, że powinnyście pogadać, bo moim zdaniem sprawa jest błaha. Nawet jeśli nie będziecie się znów przyjaźnić, to po co ma to w Tobie siedzieć.
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-05, 10:41   #6
Dorcia91
Zakorzenienie
 
Avatar Dorcia91
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Oz
Wiadomości: 3 482
Dot.: Przyjaciółka sprzed dwóch lat.

Jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji miałam przyjaciółkę, uważałam ją za siostrę, ale pewnego dnia, zrobiła coś co moim zdaniem przyjaciółka nie powinna zrobić(tak, nawiasem, zdałam sobie sprawę,że za dużo wymagam od perzyjaciół i szukam ich na siłęot ta,ka małą samokrytyka). Uczucie, czyli przyjaźń przerodziło się w nienawiść i od 6 miesięcy się nie odzywamy.SZkoda mi tej znajomości bo znamy się od 7 lat...
Zbliżają się święta, adwent, to szczególny czasprzemyślała m kilka spraw i chcę to naprawić, byc może jeszcze dziś z NIą porozmawiambo nie warto niszczyć czegoś takiego przez głupie słowo albo swoje widzimisieTRzymajci e kciuki
__________________
Moje 3 miłości:
MB
IS


Mój blog KLIK
Dorcia91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-05, 12:29   #7
stary_zielony_trampek
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Tam, Gdzie Spadają Anioły
Wiadomości: 56
Wyślij wiadomość przez ICQ do stary_zielony_trampek GG do stary_zielony_trampek Send a message via Skype™ to stary_zielony_trampek
Dot.: Przyjaciółka sprzed dwóch lat.

Co do okresu - po prostu tak mam. Hormony w porządku, robiłam już badania.

A co do wyzywania od debili... xP To było u nas na porządku dziennym :P Może to i dziwne, ale po prostu czasami sobie mówiłyśmy jakie to jesteśmy kretynki, debilki itd. Może z brakiem faceta jej dowaliłam - ona też mnie obraziła, oko za oko. Głupie tłumaczenie, ale tak to wyglądało wtedy.
__________________
Odcięli ANIOŁOM srzydła, bo dawały czoć trochę wolności.
Odarli z ich szat gdyż za piękne były.
Obrzucili je błotem, bo białą skórę miały.
Teraz stoją ranne, nagie, brudne lecz nadal doskonałe...
stary_zielony_trampek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-05, 13:01   #8
asiaczek
Zakorzenienie
 
Avatar asiaczek
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 3 720
Dot.: Przyjaciółka sprzed dwóch lat.

Jestem w podobnej sytuacji, znamy się z Magdą od podstawówki, gdy poszłyśmy do liceum, nasze drogi się rozeszły. Z początku miałyśmy kontakt, ale już na swoją 18-tkę zaprosiła dość dalekiego (w porównaniu ze mną) kolegę, z czasem nawet życzenia ustały. Od trzech lat nie mamy kontaktu, to męczące. Moja rada- napisz jej choćby smsa, szczerego.Że męczy Cię niewyjaśniona sytuacja sprzed wielu miesięcy i dla własnego spokoju ducha chcesz się spotkać i pogadać. Ja właśnie tak zamierzam zrobić.
asiaczek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-05, 14:33   #9
Dorcia91
Zakorzenienie
 
Avatar Dorcia91
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Oz
Wiadomości: 3 482
Dot.: Przyjaciółka sprzed dwóch lat.

Cytat:
Napisane przez asiaczek Pokaż wiadomość
Jestem w podobnej sytuacji, znamy się z Magdą od podstawówki, gdy poszłyśmy do liceum, nasze drogi się rozeszły. Z początku miałyśmy kontakt, ale już na swoją 18-tkę zaprosiła dość dalekiego (w porównaniu ze mną) kolegę, z czasem nawet życzenia ustały. Od trzech lat nie mamy kontaktu, to męczące. Moja rada- napisz jej choćby smsa, szczerego.Że męczy Cię niewyjaśniona sytuacja sprzed wielu miesięcy i dla własnego spokoju ducha chcesz się spotkać i pogadać. Ja właśnie tak zamierzam zrobić.


ale nas naszło, dziewczynyale to bardzo dobrze, trzeba powyjasniacsprawy, bo szkoda marnowac kilku lat znajomosci, i swojego życia poporzez "dziwne" uczucie...
__________________
Moje 3 miłości:
MB
IS


Mój blog KLIK
Dorcia91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-05, 15:02   #10
Mary Louu
Zakorzenienie
 
Avatar Mary Louu
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: pokój na pierwszym piętrze...
Wiadomości: 8 813
Dot.: Przyjaciółka sprzed dwóch lat.

A ja odnisłam wrażenie, że obydwie jesteście dziecinne ( przynajmniej na to wskazuje wasze zachowanie.
Ty nie wyjdziesz bo masz okres. A ona nie rozumie, że źle się czujesz i obraża się na ciebie za to na 2 lata.
Nie wiem co Ci napisać. Ja też pokłóciłam się z moją przyjaciółką- można powiedzieć z przyrodnią siostrą , bo tak o sobie mówiłyśmy. Nie miałam z nią kontaktu przez 2 lata ( oprócz wymienienia dwóch wiadomości).
Jeśli tylko Ci głupio , że znacie się od dawna i nie rozmawiacie to odezwij się "przy okazji ". A jeśli Ci szkoda prawdziwej przyjaźni to:
po pierwsze- czemu nie odezwałaś się wcześniej do niej, było by Ci łatwej
a po drugie możesz napisać, zadzwonić i szczerze porozmawiać.

No i swoją drogą jakie to ma znaczenie w tej całej sytuacji, że ona nie pochodzi z dobrej rodziny i jej brat to cham a matka głupia. Może czekasz aż napiszemy, że skoro ona taka jest to nie warto się z nią przyjaźnić ??
__________________
...Małgośka mówią mi...


...niegrzeczny facet z dobrymi manierami...
Mary Louu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-07, 16:14   #11
stary_zielony_trampek
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Tam, Gdzie Spadają Anioły
Wiadomości: 56
Wyślij wiadomość przez ICQ do stary_zielony_trampek GG do stary_zielony_trampek Send a message via Skype™ to stary_zielony_trampek
Dot.: Przyjaciółka sprzed dwóch lat.

Cytat:
Napisane przez Mary Louu Pokaż wiadomość
A ja odnisłam wrażenie, że obydwie jesteście dziecinne ( przynajmniej na to wskazuje wasze zachowanie.
Ty nie wyjdziesz bo masz okres. A ona nie rozumie, że źle się czujesz i obraża się na ciebie za to na 2 lata.
Nie wiem co Ci napisać. Ja też pokłóciłam się z moją przyjaciółką- można powiedzieć z przyrodnią siostrą , bo tak o sobie mówiłyśmy. Nie miałam z nią kontaktu przez 2 lata ( oprócz wymienienia dwóch wiadomości).
Jeśli tylko Ci głupio , że znacie się od dawna i nie rozmawiacie to odezwij się "przy okazji ". A jeśli Ci szkoda prawdziwej przyjaźni to:
po pierwsze- czemu nie odezwałaś się wcześniej do niej, było by Ci łatwej
a po drugie możesz napisać, zadzwonić i szczerze porozmawiać.

No i swoją drogą jakie to ma znaczenie w tej całej sytuacji, że ona nie pochodzi z dobrej rodziny i jej brat to cham a matka głupia. Może czekasz aż napiszemy, że skoro ona taka jest to nie warto się z nią przyjaźnić ??
Miesiączkuję od 10 roku życia i zawsze było to dla mnie bardzo bolesne. Zdarzało się że mdlałam. Byłam u ginekologa, przepisała mocne tabletki, chociaż powiedziała że raczej mi to nie pomoże bo mam tyłozgięcie macicy (nie wiem czy to przyczyna bólu czy tylko efekt uboczny). Uwierz mi, że mój okres nie jest przyjemny.
Ona zawsze była taka że się o byle co obrażała, a ja... Napisałam. Jestem raczej samotnikiem. I fajnie byłoby kogoś mieć, ale nie jest to dla mnie konieczne. Mam nadzieję, że rozumiesz mniej więcej.
__________________
Odcięli ANIOŁOM srzydła, bo dawały czoć trochę wolności.
Odarli z ich szat gdyż za piękne były.
Obrzucili je błotem, bo białą skórę miały.
Teraz stoją ranne, nagie, brudne lecz nadal doskonałe...
stary_zielony_trampek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-07, 22:31   #12
Mary Louu
Zakorzenienie
 
Avatar Mary Louu
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: pokój na pierwszym piętrze...
Wiadomości: 8 813
Dot.: Przyjaciółka sprzed dwóch lat.

Cytat:
Napisane przez stary_zielony_trampek Pokaż wiadomość
Miesiączkuję od 10 roku życia i zawsze było to dla mnie bardzo bolesne. Zdarzało się że mdlałam. Byłam u ginekologa, przepisała mocne tabletki, chociaż powiedziała że raczej mi to nie pomoże bo mam tyłozgięcie macicy (nie wiem czy to przyczyna bólu czy tylko efekt uboczny). Uwierz mi, że mój okres nie jest przyjemny.
Ona zawsze była taka że się o byle co obrażała, a ja... Napisałam. Jestem raczej samotnikiem. I fajnie byłoby kogoś mieć, ale nie jest to dla mnie konieczne. Mam nadzieję, że rozumiesz mniej więcej.
Ok. Rozumiem Ciebie , bo każda z nas różnie znosi miesiączki ale i tak uważam , że nie jest to powód dla którego dobre koleżanki obrażają się na taki długi okres czasu. Powinno to być już dawno wyjaśnione.
Podtrzymuję moją wypowiedź jeśli bardzo Ci zależy na tej przyjaźni: Napisz do niej , zadzwoń. Wyjaśnijcie sobie wszystko.
Natomiast jak chcesz mieć poprawne stosunki z nią no to zagadaj przy przypadkowym spotkaniu. Aby po prostu nie było "niesmaku" między
Wami.
Nie znam ani Ciebie ani jej ale swoją drogą to co to za przyjaciółka , która nie rozumie, że źle się czujesz i nie masz ochoty na spotkania towarzyskie.

Swoją drogą to ja też miałam taką psiapsióle ( nie ta o której wypominałam w poprzednim poście) , która obrażała się na mnie regularnie NA rok a potem dzwoniła , pytałala co u mnie slychać, że popełniła wielki bład zrywająć ze mną kontakt i że teraz już się nigdy to nie powtórzy. Po czym po około 3 miesiącach przestawała się do mnie odzywać , omijała mnie szerokim łukiem, chodziła z innymi koleżankami a ja siedziałam w domu.
Aż w końcu ją kopnęłam w d**ę , jak zadzwoniła to jej nagadałam rzuciłam słuchawką i nigdy więcej nie usłyszałam jej głosu bo po co mi taka kumpela ...
To taki mały offtop - ale z morałem dla Ciebie. Zastanów się czy ona za parę miesięcy nie postąpi w stosunku do Ciebie podobnie i nie obrazi się za byle co . Przecież okres pojawia się co miesiąc
__________________
...Małgośka mówią mi...


...niegrzeczny facet z dobrymi manierami...
Mary Louu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-08, 12:05   #13
stary_zielony_trampek
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Tam, Gdzie Spadają Anioły
Wiadomości: 56
Wyślij wiadomość przez ICQ do stary_zielony_trampek GG do stary_zielony_trampek Send a message via Skype™ to stary_zielony_trampek
Dot.: Przyjaciółka sprzed dwóch lat.

Cytat:
Napisane przez Mary Louu Pokaż wiadomość
Ok. Rozumiem Ciebie , bo każda z nas różnie znosi miesiączki ale i tak uważam , że nie jest to powód dla którego dobre koleżanki obrażają się na taki długi okres czasu. Powinno to być już dawno wyjaśnione.
Podtrzymuję moją wypowiedź jeśli bardzo Ci zależy na tej przyjaźni: Napisz do niej , zadzwoń. Wyjaśnijcie sobie wszystko.
Natomiast jak chcesz mieć poprawne stosunki z nią no to zagadaj przy przypadkowym spotkaniu. Aby po prostu nie było "niesmaku" między
Wami.
Nie znam ani Ciebie ani jej ale swoją drogą to co to za przyjaciółka , która nie rozumie, że źle się czujesz i nie masz ochoty na spotkania towarzyskie.

Swoją drogą to ja też miałam taką psiapsióle ( nie ta o której wypominałam w poprzednim poście) , która obrażała się na mnie regularnie NA rok a potem dzwoniła , pytałala co u mnie slychać, że popełniła wielki bład zrywająć ze mną kontakt i że teraz już się nigdy to nie powtórzy. Po czym po około 3 miesiącach przestawała się do mnie odzywać , omijała mnie szerokim łukiem, chodziła z innymi koleżankami a ja siedziałam w domu.
Aż w końcu ją kopnęłam w d**ę , jak zadzwoniła to jej nagadałam rzuciłam słuchawką i nigdy więcej nie usłyszałam jej głosu bo po co mi taka kumpela ...
To taki mały offtop - ale z morałem dla Ciebie. Zastanów się czy ona za parę miesięcy nie postąpi w stosunku do Ciebie podobnie i nie obrazi się za byle co . Przecież okres pojawia się co miesiąc
Wiesz co... Ogólnie to co ona zrobiła było bardzo dziwne. I wątpię, żeby chodziło tu o ostrzeganie mnie.
Ona wiedziała jaki mam okres, co miesiąc siedziałyśmy razem i oglądałyśmy filmy i jakoś udawało mi się przeżywać te pierwsze dwa dni.
A tu nagle wyskakuje mi z czymś takim. Najpierw że ja z nią nigdzie nie wychodzę. Co przecież było nieprawdą, bo codziennie się widziałyśmy od rana do wieczora... A potem jeszcze że pogodziłam się z tą koleżanką. Co ma jedno do drugiego?
Na moje oko to ona po prostu chciała się pokłócić. I jak teraz tak o tym myślę, to aż się we mnie gotuje.
__________________
Odcięli ANIOŁOM srzydła, bo dawały czoć trochę wolności.
Odarli z ich szat gdyż za piękne były.
Obrzucili je błotem, bo białą skórę miały.
Teraz stoją ranne, nagie, brudne lecz nadal doskonałe...
stary_zielony_trampek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-09, 08:59   #14
kabalistyczna
Raczkowanie
 
Avatar kabalistyczna
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 134
Dot.: Przyjaciółka sprzed dwóch lat.

Czytam Twoje posty i jedno mnie zastanawia: Czy Ty naprawdę chcesz się z nią pogodzić? Czy tylko myślisz o tym teraz więcej, bo niedawno się spotkałyście i to było niezręczne.
Ja stosunkowo niedawno pogodziłam się z przyjaciółką. Kiedyś spędzałyśmy ze sobą prawie każdą wolną chwilę, często rozmawiałyśmy. Pokłóciłyśmy się i nie odzywałyśmy do siebie pół roku. Po 3 miesiącach od kłótni wysłałam jej bardzo długą i szczerą wiadomość. Po kolejnych 3 ona mi odpisała. Porozmawiałyśmy o tym czego nam brakowało, co się zmieniło i teraz jest tak dobrze jak kiedyś. Myślę, że prawdziwa przyjaźń nie kończy się ot tak po prostu, z błachego powodu. Nie można wykreślić z życia osoby, która wie o nas prawie wszystko... Może powinnyście spróbować porozmawiać?
Nie ma gwarancji, że się uda, ale może jednak warto?
__________________
" Bądźmy wdzięczni idiotom. Gdyby nie oni, reszta nigdy nie osiągnęłaby sukcesu. "
— Mark Twain
kabalistyczna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-09, 10:26   #15
gwiazdeczka172
Zakorzenienie
 
Avatar gwiazdeczka172
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: B.
Wiadomości: 10 083
GG do gwiazdeczka172
Dot.: Przyjaciółka sprzed dwóch lat.

BYłam, yyyy jestem w podobnej sytuacji.
Miałam "przyjaciółkę", nie wiem w sumie czy tak ją mogę nazywać...
Poznałam faceta i zakochałam się jak wariatka.
Mieszkamy od siebie 15 km, studiujemy na różnych uczelniach. Ja przez licencjat studiowałam dziennie, ona zaocznie. Ja w tygodniu w szkole, ona w pracy. Więc ciągle się mijałyśmy. Z TŻtem spotykamy sie jedynie! w weekendy, bo mieszkamy od siebie 40 km. Wiadomo jak to jest. Przychodzi dorosłe życie, każdy szuka tej drugiej połówki, skończyły się czasy siedzenia tylko z kumplami i plotkowania. Moim zdaniem to normalna kolej rzeczy. Mój TŻ i owa przyjaciółka nie bardzo się znali. Rozmawiali ze sobą może ze 3 razy. Pewnego dnia ona napisała mi na gg, że nigdy nie lubiła mojego TŻta, od samego początku, jakby był na moich urodzinach które organizowaam w klubie (notabene tylko dla kobietek) ona by nie przyszła i inne dość bolące słowa... Najbardziej wkurzyło mnie to, że nie znająć mojego faceta ona mówi, że go nie lubi, nie rozumiem tego. Owszem gdyby się znali, gdyby mieli ze sobą coś wspólnego to ja wszystko rozumiem, nie możemy wszystkich uwielbiać, no to normalne. Zresztą to nie jedna sytuacja w której mnie zraniła, często była wobec mnie bardzo ironiczna, wierzyła innym zamiast mnie, nawet gdy mnie oczerniali itp. Tak oto zakończyła się nasza przyjaźń, bo ja nie lubię kłamstwa i nieszczerości. Jakiś tam sporadyczny kontakt ze sobą mamy, widziałyśmy się ponad rok temu. Nawet nie mam ochoty tego naprawiać, nie wiem sama czemu? Czasem jest mi smutno z tego powodu, no ale nie zmienię kogoś na siłę...
__________________
21.06.2008 03.09.2011



Wymiana
gwiazdeczka172 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:51.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.