problem z ojcem biologicznym

[elenoraPIOTR]

Witajcie dziewczynki...mam prosbe moze ktos był w podobnej sytuacji i jest mi w stanie jakos pomoc...zaczne od tego ze mam 2 letniego synka. z ojcem dziecka byłam jescze rok po urodzeniu..odeszłam od niego bo niestety ale za bardzo mu raczki chodziły i nic oprocz pracy go nie obchodziło...w tej chwili ułozyłam sobie życie na nowo...mam wspaniałego faceta planujemy slub w maju...niesty "tatus" robi ciagle jakies problemy..np nie interesuje sie dzieckiem przez ponad mies po czym wpada dzisiaj o 8 rano i zada zebym mu małego dała..bo on sie chce z synem zobaczyc pod koniec listopada rozmawaiłam z nim na temat złobka..musiałam oddac małego do prywatnego..powiedział ze sie w polowie dołozy..no i tak do dzisiaj ani złotówki nie zobaczyłam..a jak mu to dzisiaj wypomniałam to stwierzdił ze to moj wymysł ten złobek..mojego narzeczone szlak trafia i nie raz musiałam ich rozdzielac...ciagle sa jakies problem..przed wigilia jak wział małegoo to musiałam z kolega policjantem jechac bo mi nie chciał dziecka oddac...wolałąbym juz zeby olałą wszsytko dał sobie spokoj a nie raz ma w dupie a raz zgrywa tatuisa...chce złozyc pozew o alimenty takze za ten czas w ktorym nie jestesmy razem...nie wiem tylko jak sie za to wziasc....popwiem wam ze po dniu dzisiejszym mam dosc wszystkiego....

[ushia]

oj, pamietam Twoje posty o pracoholizmie...

generalnie mozesz isc do MOPS, tam sa dyzury prawnikow, powiedza Ci wszystko co i jak
przy pozwie od razu dopilnuj wyznaczenia szczegolowych zasad widywania sie bylego z dzieckiem
pamietaj, ze nie mozesz mu tego zabraniac, chyba ze dostanie pozbawienie praw rodzicielskich - raczej nie widze podstaw, a szkoda, bo to wygodne, nie musisz np miec jego zgody na wyjazd z dzieckiem za granice itp

[elenoraPIOTR]

widzisz ja mu nie zabraniam..ale najpierw niczym sie nie interesuje a potem zgrywa wielkiego tatusia..i nie przetłumaczysz mu ze mały jest chory i nie wezmie go do siebie gdzie wiem ze za ciepło w mieszkaniu nie jest..zreszta co to za tatus że nawet jak go bierze to tylko jego matka sie zajmuje a on łazi sobie gdzies albo pracuje po nocach....

[iustitia]

Czy macie wszystko rozwiązane formalnie, przez sąd - ustalone miejsce zamieszkania dziecka, odwiediny ojca, alimenty? Bo jeśli nie, to jest podstawowa kwestia. Koniecznie jak najszybciej idź do adwokata i złóżcie pozew do sądu rodzinnego. Inaczej Twój były będzie mógł Ci bezkarnie utrudniać życie.

[elenoraPIOTR]

sytuacja jest taka..on dał tylko nazwisko małemu...ja mam swoje mieszkanie i mały zameldowany jest ze mna...pracuje normalnie...on mieszka z rodzicami rodzina siostry i dziadkiem..prowadzi swoj biznes..i wychodzi bardziej na minusie niz na plusie...i jeszcze odgraza sie że pozabwi mnie praw rodzicielskich.....

[iustitia]

Ale musisz mieć na wszystko papier, że mały ma mieszkać z Tobą, to Ty sprawujesz opiekę i że ojciec dziecka ma prawo wdywać je tyle razy w tygoniu po tyle godzin. Inaczej on będzie mógł Cię tak psychicznie terroryzować, że Ci dziecko odbiera - chyba nie ma podstaw, prawda? A Ty masz argumenty na potwierdzenie tezy, że on nie jest dobrym tatą.

[elenoraPIOTR]

nie ma zadnych podstaw...i mysle ze to jego takie straszenie ze pojdzie do sadu to tylko taka zagrywka...zreszta mysle ze i tak nie miałby szans...w pon wybiore sie gdzies do adwokata o porade...mnie sie wydaje ze on tez nie moze pogodzic sie z tym ze ja sobie zycie ułozyłam a on nie potrafi...najbardziej martwie sie o mojego narzeczonego bo jego az nosi zeby mu w zeby dac jak przyłazi i robi awantury...nie wiem jak to jest wg prawa...kolega poinformował mnie tylko ze on ma jedynie prawo do płacenia limentow

[Maalwaaa]

Uważaj żeby jakiegoś numery ci nie wywinął. Nie wiem tacy to chba mają pusto w głowie, widać wyraźnie że che ci życie zatruć, bo widzi że jesteś szczęśliwa. Nie daj się idź do prawnika i od razu wszystko ustal.

[iustitia]

To chyba Ty masz podstawy, żeby ograniczyć mu prawa rodzicielskie. Nie daje pieniędzy na utrzymanie malucha, nie odwiedza go regularnie, w dodatku jest chamski w stosunku do Ciebie - ale takiwniosek jest trochę ryzykowny w tym przypadku, nie wiadomo, czy by Ci się udało to wywalczyć, dużo zależy od dobrego adwokata. To bardzo ułatwiłoby Ci życie napewno.

[paula78]

Podstawowa spraw zlozyc sprawe o alimenty ,nie ma prawa do oplacenia tylko obowiazek.

kolejna sprawa ustalanie sadownie terminow i zasad widzen,tutaj moze byc ciezko ,masz swiadkow na brak zainteresowania dzieckiem i jego zachowan ,jakies wyciagi bankowe dot. oplat na dziecko ?

[ushia]

Napisane przez elenoraPIOTR

widzisz ja mu nie zabraniam..ale najpierw niczym sie nie interesuje a potem zgrywa wielkiego tatusia..i nie przetłumaczysz mu ze mały jest chory i nie wezmie go do siebie gdzie wiem ze za ciepło w mieszkaniu nie jest..zreszta co to za tatus że nawet jak go bierze to tylko jego matka sie zajmuje a on łazi sobie gdzies albo pracuje po nocach....

dlatego musisz miec decyzje sadu, ze wolno mu tyle i tyle i ani minuty wiecej

niestety, wbrew opinii Twojego znajomego jego prawa obejmuja duzo wiecej niz tylko placenie alimentow

narzeczony MUSI dac sobie na wstrzymanie, bo jezeli tylko choc go dotknie facet ma swietny argument w sadzie
generalnei powinno byc ok, bo polskie sady z urzedu ida na reke matce dziecka
jedna sprawa - Ty masz prace?

[TmargoT]

Napisane przez iustitia

Ale musisz mieć na wszystko papier, że mały ma mieszkać z Tobą, to Ty sprawujesz opiekę i że ojciec dziecka ma prawo wdywać je tyle razy w tygoniu po tyle godzin. Inaczej on będzie mógł Cię tak psychicznie terroryzować, że Ci dziecko odbiera - chyba nie ma podstaw, prawda? A Ty masz argumenty na potwierdzenie tezy, że on nie jest dobrym tatą.

tak to prawda.
na wszystko musi byc papier,na widzenie,paszport,aliment y.

długa droga przed tobą,ale wiele spraw idzie załatwić.czasem można sie dogadac.nie od razu,ale czasem jak ma sie haczyk to moża coś wycisnąć.
to jest wszyatko po złości robione,więc musisz grac jego kartami

[elenoraPIOTR]

mam prace- umowe o prace..pracuje w banku..dziewczyny nawet nie wiecie ile mnie to nerwów kosztuje....jesli chodzi o swiadków..to sa nimi chyba tylko moi rodzice i narzeczony...i zeby nie było cgciałąm sie z nim dogadac..nie raz nie dwa...był jakis czas spokój..a od jakiegos czau po prostu mu odwala...nie pozowle sobie zeby to on decydował kiedy i na ile chce widywac sie z synem..chce go pozwac o ograniczenie praw rodzicielskich bo to juz zaczyna sie robic zenujace co wyprawia..wydzwania do nas straszy wyzywa...bo mu sie tatusiem zachciało byc...on mysli ze bycie tatusiem to przyjscie raz w mies na 15 min pocałowanie małego w czołko i potzrymanie go na ekach...a To moj TZ z nim siedzi jak jest chory..uczy go wielu rzeczy...itp...mówie wam nerwy mam dzisija takie a spac nie moge...w pon wybior sie do sadu i zobacze jak to wszystko ma wygladac...najbardziej to mi w tej sytuacji TZ szkoad...biedak naprawde to przezywa..bo stara sie chociaz wie ze to nie jego syn tak naprawde a ten Idiota mu sie odgarza i smieje w twarz...dobrze ze mały jescze nie rozumie i staram sie go trzymac od tego z daleka

[sungold]

to nagrywaj rozmowy jak grozi, spotykaj sie z nim przy ludziach, w razie czego zeby miec swiadkow, bo z takim 'typkiem' nigdy nic nie wiadomo.
a do adwokata to koniecznie.

[magda s.]

obowiazek alimentacyjny ciazy na nim odkad sie rozstaliscie (oczywiscie po uzyskaniu wyroku sadowego). co wiecej, ty nawet nie mozesz sie zrzec przyznanych przez sad alimentow...wiec konieczne jest wniesienie sprawy o ustalenie ich wysokosci ...nie wiem tylko jak to bedzie rozpatrzone przez sad skoro tatus dziecka ma wlasna dzialalnosc i wykazuje straty...teoretycznie wiec jest bez srodkow do zycia...ale to juz bedzie rozpatrywal sedzia a nie my na forum

druga sprawa to prawa ojcowskie...skoro planujesz wkrotce slub dobrze byloby zastanowic sie z narzeczonym czy nie wybrac opcji pozbawienia praw ojcowskich biologicznego ojca i adoptowanie twojego synka przez twojego meza...wtedy wszystko byloby jasne i zylibyscie dlugo i szczesliwie czego ci zycze

[paula78]

Napisane przez magda s.

druga sprawa to prawa ojcowskie...skoro planujesz wkrotce slub dobrze byloby zastanowic sie z narzeczonym czy nie wybrac opcji pozbawienia praw ojcowskich biologicznego ojca i adoptowanie twojego synka przez twojego meza...wtedy wszystko byloby jasne i zylibyscie dlugo i szczesliwie czego ci zycze

a niby jak mialaby pozbawic ojca praw do wlasnego dziecka ?na podstawie czego ?
adoptowac ?przeciez jej syn ma ojca ?

wybrac opcje ?przeciez to nie test wielokrotnego wyboru ,chodzi o zycie dziecka a nie wygode przyszlego meza .

czy posiadanie biologicznego ojca wyklucza szczesliwe zycie nowej rodziny ?

[magda s.]

Napisane przez paula78

a niby jak mialaby pozbawic ojca praw do wlasnego dziecka ?na podstawie czego ?
adoptowac ?przeciez jej syn ma ojca ?

wybrac opcje ?przeciez to nie test wielokrotnego wyboru ,chodzi o zycie dziecka a nie wygode przyszlego meza .

czy posiadanie biologicznego ojca wyklucza szczesliwe zycie nowej rodziny ?

a niby jak mialaby pozbawic ojca praw do wlasnego dziecka ?na podstawie czego ?
wniesc sprawe do sadu o pozbawienie praw rodzicielskich na podstawie zachowan ojca dziecka opisanych w watkach wyzej przez autorke

przeciez jej syn ma ojca ?
sama dajesz tu znak zapytania...choc domyslam sie, ze to mialo byc raczej stwierdzenie niz pytanie


wybrac opcje ?przeciez to nie test wielokrotnego wyboru ,chodzi o zycie dziecka a nie wygode przyszlego meza .
dokladnie. dziecko to nie jest zabawka, ktora sie bawimy wtedy kiedy nam sie przypomni lub mamy na to ochote (a tak zachowuje sie prawdziwy tatus).

czy posiadanie biologicznego ojca wyklucza szczesliwe zycie nowej rodziny ?
absolutnie nie wyklucza, pod warunkiem, ze panuja zdrowe relacje miedzy stronami. w tym przypadku tak nie jest.

[paula78]

[QUOTE=magda s.;10533228]a niby jak mialaby pozbawic ojca praw do wlasnego dziecka ?na podstawie czego ?
wniesc sprawe do sadu o pozbawienie praw rodzicielskich na podstawie zachowan ojca dziecka opisanych w watkach wyzej przez autorke

gdyby pozbawianie praw bylo takie proste to domy dziecka nie pekaly by w szwach od nadmiaru dzieci a jednak sie tak nie dzieje.

owszem sytuacja jest chora ale nie sadze aby takie zachowanie bylo podstawa do pozbawiania praw czy nawet ograniczania co najwyzej do ustalenie sadowego zasad odwiedzin i opieki nad dzieckiem .

namawiam do wystosowanai takiego wniosku aby miec czysta sytuacje a przede wszytskim zlozenie wniosku o alimenty.

oczywiscie sytuacja jest chora i mysle ze ojciec probuje przez dziecko odegrac sie na bylej kobiecie ,ktora probuje zaczac nowe zycie .

[magda s.]

nie twierdze, ze rozprawy sadowe sa mile, latwe i przyjemne...ani, ze koncza sie pozytywnym rozpatrzeniem kazdego pozwu....

jest to trudna droga, ale w tej sytuacji warto aby wszelkie "prawa i obowiazki' ojca wobec dziecka byly okreslone przez sad...

[paula78]

Osobiscie chyba nie moglabym probowac pozbawic ojca mojego dziecka praw do niego bo to byloby z MOJEJ strony nieuczciwe wobec dziecka (w koncu tego faceta kiedys kochalam ,itd)
gdyby sie tak zachowywal.

Wolalalabym nie wchodzic na wojenna sciezke bo to odbije sie na dziecku tylko i wyłacznie ,probowalabym sie dogadac przez sad co do zasad i juz.

[magda s.]

ja tez jestem zwolenniczka utrzymywania dobrych stosunkow rodzicow z dziecmi po ich rozstaniu...dziecko nigdy nie powinno byc 'katra przetargowa' przy zalatwianiu sporow miedzy rodzicami...
niestety nie zawsze sie to udaje...

ja jestem w tej szczesliwej sytuacji, ze mi sie udalo i mimo rozwodu, moje dziecko ma swietny i staly kontakt z ojcem i bardzo sie z tego ciesze

[elenoraPIOTR]

I o to mi głónie chodzi..żeby było zasadzone kiedy moze sie widywac z dzieckiem i zazanacze ze tylko w mojej obecnosci..nie chce znow straesowac sie i dzwonic po policje zeby własne dziecko odebrac...ja do tej pory patzryłam na to wszsytko tak jak pisze PAULA....nie raz sie probowałam dogadac...ale nie da sie...i pomysl jakie to jest chore ze musze wymieniac zamki w drzwiach bo facet którego kiedys kochałam jest zdolny do wszsytkiego...a ja sie boje samam zostac w domu po jego grozbach i tel...i gdyby naprawde kochał syna to sam probowałby sie dogadac a nie traktuje Małego jak karte przetargowa...na dzien dzisiejszy nie chce zeby mały miał z nim cokolwiek do czynienia....jesli kiedys zrozumie swoj bład to ok. drzwi beda otwarte...a jak nie to niech zapomni ze mial syna...Ojcem moze byc każdy a tata nie...

[elenoraPIOTR]

złozyłam pozew o alimenty waz z odzyskanem zaległych alimentów za pół roku..dołączyłam pozew o wyznaczenie terminów wizyt ojca...