ZOSTANE KSIAZKOWA ZOLZA o.! - pytanie do dziewczyn!

[Forbidden Paradise]

Hej dziewczyny.!

Jestem w trakcie czytania ksiazki 'Dlaczego mezczyzni kochaja zolzy?'. Bardzo interesujaca ksiazka i polecam wszystkim pania.!

Mam tylko do was takie jedno pytanie. Jestem z Tz juz od 1,8 (Rok i 8 miesiecy).

Czy uwazacie ze to na niego podziala jezeli teraz zostane ZOLZA.? Czy raczej go to nie ruszy?

[Kasik_M]

Nie czytalam tej ksiazki. Mozesz podac jakies przyklady o co chodzi?
Moim zdaniem jak po prawie 2 latach nagle sie zmienisz w "zolze" to TZ od razu pozna sztuczne zachowanie i moze to uznac w najlepszym przypadku za zalosne albo sie zwyczajnie wkurzyc

[Gwiazdeczka1978]

Tzn jak chcesz zmienic sie w zołze

[Kay lee]

Witam

Radzilabym (po takim czasie ) nie wprowadzac radykalnych zmian bo mozesz osiagnac zupelnie cos innego.Ksiazka jest raczej hmm takim pisanym pol zartem pol serio "poradnikiem" i tak ja trzeba traktowac,nie zmieniaj sie calkowicie - wprowadz delikatne zmiany... u mnie niektore z porad podzialaly rewelacyjnie,a niektore wiedzialam ,ze nigdy nie przejda.Trzeba wybrac ,swoj zloty srodek i wprowadzac je delikatnie,tak aby Tz widzial ze jestes soba .

Powodzenia w byciu zolza

[Budyniek]

gadac jakie to rady

[sophiya]

hm, przede wszystkim - nie masz możliwości wykonania kilku chytrych tricków, które są bardzo ważne w początkach znajomości [ten motyw z jedzeniem - najpierw kolba i maczanki, dopiero potem gotowane obiady].
Zmiany muszą być bardzo delikatnie wprowadzane, aby nie poczuł się zagrożony. Jeśli teraz zaczniesz od niego często "uciekać", on może nie mieć ochoty Cię "gonić", przyzwyczaił się do sytuacji i takie zmiany będą dla niego zwiastunem negatywnych zmian.
Jestem pewna, że odpowiednio wprowadzone asertywne zachowania wniosą świeżość do związku.

[Broniecka]

Dlaczego chcesz być kimś, kim nie jesteś? Nie sądzisz, że jest to oszukiwanie siebie? A co, jeśli okaże się, że jest Ci trudno z tą maską zołzy [cokolwiek by to nie było], będziesz w tym trwać, bo wydaje Ci się, że to jest sposób na faceta?

[Deede]

Napisane przez Forbidden Paradise

Hej dziewczyny.!

Jestem w trakcie czytania ksiazki 'Dlaczego mezczyzni kochaja zolzy?'. Bardzo interesujaca ksiazka i polecam wszystkim pania.!

Mam tylko do was takie jedno pytanie. Jestem z Tz juz od 1,8 (Rok i 8 miesiecy).

Czy uwazacie ze to na niego podziala jezeli teraz zostane ZOLZA.? Czy raczej go to nie ruszy?

A ja powiem tak - zołzą trzeba się urodzić. To jest wrodzony dar

Broniecka - dokładnie tak, jak mówisz.

[sine.ira]

Napisane przez Deede

A ja powiem tak - zołzą trzeba się urodzić. To jest wrodzony dar

Właśnie. I ja go na przykład mam

Ciekawe jak od strony technicznej miałaby wyglądać taka "transformacja". Jakiś teatr, z góry przemyślane i przećwiczone chwyty i scenki ? Przecież to trąci fałszem na kilometr. Gwarantuję, że długo w tej nowej roli nie wytrwasz.

A skąd ta nagła potrzeba zmiany ? Może są inne rozwiązania. Np. rozmowa z partnerem o problemach, wypracowanie kompromisów, akceptacja swoich potrzeb itd.

[Aggie125]

Nie ma sensu zmieniac się w zołzę tylko dlatego, że książka jest super. Co innego, gdyby on Cie nie szanował, ignorował, itp. Wtedy dobrze jest skorzystac z ksiązkowych rad. Ale zmieniać sie tylko dla zasady...?

[Gwiazdeczka1978]

Zołza trzeba sie urodzic,fakt ,ale to nie znaczy ze nie mozna wyciagac wnioskow ze swoich błedow, zeby na przyszłosc lepiej sie nam wiodło.

[agnis2908]

Napisane przez Aggie125

Nie ma sensu zmieniac się w zołzę tylko dlatego, że książka jest super. Co innego, gdyby on Cie nie szanował, ignorował, itp. Wtedy dobrze jest skorzystac z ksiązkowych rad. Ale zmieniać sie tylko dla zasady...?

To fakt, jeśli maz zamiar zmienić się jedynie dla zasady, to odpuść sobie. Ale jeżeli wyczytałeś w tej książce coś, co Cię tknęło-zastosuj rady. Ale ostrożnie, niezbyt gwałtownie, bo facet ogłupieje. Jeżeli zrobisz to stopniowo-zapewne osiągniesz pożądany efekt.

Napisane przez sine.ira

Właśnie. I ja go na przykład mam

Ciekawe jak od strony technicznej miałaby wyglądać taka "transformacja". Jakiś teatr, z góry przemyślane i przećwiczone chwyty i scenki ? Przecież to trąci fałszem na kilometr. Gwarantuję, że długo w tej nowej roli nie wytrwasz.

A skąd ta nagła potrzeba zmiany ? Może są inne rozwiązania. Np. rozmowa z partnerem o problemach, wypracowanie kompromisów, akceptacja swoich potrzeb itd.

Czytałaś tą książkę? Nie?
Preczytaj, spojrzysz na sprawę inaczej. Autorka to i owo wyjaśnia.

[sine.ira]

Napisane przez agnis2908

To fakt, jeśli maz zamiar zmienić się jedynie dla zasady, to odpuść sobie. Ale jeżeli wyczytałeś w tej książce coś, co Cię tknęło-zastosuj rady. Ale ostrożnie, niezbyt gwałtownie, bo facet ogłupieje. Jeżeli zrobisz to stopniowo-zapewne osiągniesz pożądany efekt.




Czytałaś tą książkę? Nie?
Preczytaj, spojrzysz na sprawę inaczej. Autorka to i owo wyjaśnia.

A to święta księga, że trzeba obowiązkowo ją przeczytać ? Trochę dystansu do tego co ludzie po książkach wypisują czy gadają w telewizji. Zdrowy rozsądek i znajomość partnera przede wszystkim a nie jakieś zagrywki i chwyty. Ot, i cała filozofia. Nie przerobisz się na kogoś kim nie jesteś. A już na pewno nie na długo.

[agnis2908]

Napisane przez sine.ira

A to święta księga, że trzeba obowiązkowo ją przeczytać ? Trochę dystansu do tego co ludzie po książkach wypisują czy gadają w telewizji. Zdrowy rozsądek i znajomość partnera przede wszystkim a nie jakieś zagrywki i chwyty. Ot, i cała filozofia. Nie przerobisz się na kogoś kim nie jesteś. A już na pewno nie na długo.

Przerabiać na kogoś? Bo co, w książce tak jest napisane..? Chyba nie rozumiesz.
My kobiety inaczej patrzymy na sprawy. Wydaje Ci się, że jak będziesz mówić facetowi, co chciałabyś zmienić, to co....zmieni się od razu? Nie zaprzeczam, są i tacy, ale jest ich...garstka. Ale do nich zazwyczaj to nie dociera. Oni nie rozumieją naszych "problemów", która same nadgorliwością sobie stwarzamy niejednokrotnie. Im trzeba pokazać. Ale tak, żeby sami do tego doszli.

Książkę polecam. I nie musisz stosować sarkazmu w stylu:
A to święta księga, że trzeba obowiązkowo ją przeczytać ? . Nie chcesz to nie, ale zapewne nie jedna kobieta mogłaby ją polecić. Jest napisana lekkim, zabawnym językiem.
Poza tym, chyba żadna normalna kobieta nie uważa jej za "najwspanialszy przewodnik" z którym się nie rozstaje... :/ Są tam rady ale każda powinna wiedzieć co potrzeba jej związkowi, czego brak, z której wskazówki może skorzystać, z której nie.

[Kay lee]

Autorce tej ksiazki wcale nie chodzi o zmiane czyjejs osobowosci ,odgrywanie teartu .
Uwzglednia w niej pewne sugestie,ktore sa pomocne w zyciu kazdej z kobiet ,zolzy czy nie-zolzy To nie jest gotowy scenariusz tylko inspiracja do ulepszenia relacji. Zacheca do zajecia sie soba ,rozwijaniem wlasnej osobowosci i ot cala filozofia (przynajmniej ja tak odbieram ta ksiazke)

[Deede]

Napisane przez agnis2908

To fakt, jeśli maz zamiar zmienić się jedynie dla zasady, to odpuść sobie. Ale jeżeli wyczytałeś w tej książce coś, co Cię tknęło-zastosuj rady. Ale ostrożnie, niezbyt gwałtownie, bo facet ogłupieje. Jeżeli zrobisz to stopniowo-zapewne osiągniesz pożądany efekt.

Czytałaś tą książkę? Nie?
Preczytaj, spojrzysz na sprawę inaczej. Autorka to i owo wyjaśnia.

Ja czytałam i popieram sine.ira. Wiem, że "być suką to brzmi dumnie" (z oryginalnego tytułu to właśnie "suka" a nie "zołza"), ale nie wszystkim jest to dane Można sobie wypracować zachowania asertywne etc., ale jak nazwa mówi, będą to "zachowania". Środek nadal zostanie "na miętko". Tak serio - nie każdemu dana jest silna psychika i specyficzny dystans do innych (i najlepiej siebie).
agnis 2908 - ta książka jest niezła jak na tego typu poradniki, ale bez przesady..

[Morte]

Napisane przez sine.ira

A to święta księga, że trzeba obowiązkowo ją przeczytać ? Trochę dystansu do tego co ludzie po książkach wypisują czy gadają w telewizji. Zdrowy rozsądek i znajomość partnera przede wszystkim a nie jakieś zagrywki i chwyty. Ot, i cała filozofia. Nie przerobisz się na kogoś kim nie jesteś. A już na pewno nie na długo.

Dodam tylko, że jesli Forbidden Paradise nie jest z natury "zołzowata", te zagrywki wypadną wyjątkowo sztucznie i średnio inteligentny facet błyskawicznie zorientuje się, że jest manipulowany.

A książkę przeczytałam (głównie przez te achy i ochy na Wizazu) i nie mam zielonego pojęcia dlaczego odniosła taki sukces

Przecież to tylko zbiór ładnie opakowanych oczywistości. Całosć sprowadza się w zasadzie do stwierdzenia- kobieto, nie rób z siebie pokornej służki, dla której dogadzanie PANU stanowi sens istnienia

Autorka Ameryki nie odkryła...

[Deede]

Napisane przez Morte

Dodam tylko, że jesli Forbidden Paradise nie jest z natury "zołzowata", te zagrywki wypadną wyjątkowo sztucznie i średnio inteligentny facet błyskawicznie zorientuje się, że jest manipulowany.

A książkę przeczytałam (głównie przez te achy i ochy na Wizazu) i nie mam zielonego pojęcia dlaczego odniosła taki sukces

Przecież to tylko zbiór ładnie opakowanych oczywistości. Całosć sprowadza się w zasadzie do stwierdzenia- kobieto, nie rób z siebie pokornej służki, dla której dogadzanie PANU stanowi sens istnienia

Autorka Ameryki nie odkryła...

Ameryki nie, ale jak na polskie Matki-Polki to wręcz rewolucyjne teorie Dla mnie to też tak oczywiste sprawy, że nie wpadłabym na to, by książkę o tym pisać, ale z drugiej strony - spójrz nawet na zakładane wątki na wizażu - pokolenia lecą jedne za drugimi i NIC się nie zmienia.. I to jest przerażające.

[agnis2908]

Napisane przez Deede

agnis 2908 - ta książka jest niezła jak na tego typu poradniki, ale bez przesady..

Też nie uważam jej za jakiś cud.

Napisane przez Morte

Dodam tylko, że jesli Forbidden Paradise nie jest z natury "zołzowata", te zagrywki wypadną wyjątkowo sztucznie i średnio inteligentny facet błyskawicznie zorientuje się, że jest manipulowany.

A książkę przeczytałam (głównie przez te achy i ochy na Wizazu) i nie mam zielonego pojęcia dlaczego odniosła taki sukces

Przecież to tylko zbiór ładnie opakowanych oczywistości. Całosć sprowadza się w zasadzie do stwierdzenia- kobieto, nie rób z siebie pokornej służki, dla której dogadzanie PANU stanowi sens istnienia

Autorka Ameryki nie odkryła...

Nikt nie każe jej być zołzą, nagle i brutalnie. Ale może dzięki tej książce uświadomiła sobie , ze jest ową służką? To co, ma dalej dogadzać PANU, jak to ujęłaś. Za wiele nie wiemy z jakiej przyczyny autorka wątku chce zostać tą "zołzą".
Jeśli ma taki kaprys, to wiadomo-bezsens. A jak odkryła, że jest jak kobietą "bluszczem", to jej z serca całego życzę, żeby zaczęła to zmieniać. I mogąc się oprzeć na zaleceniach książkowych.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez Deede

Ja czytałam i popieram sine.ira. Wiem, że "być suką to brzmi dumnie" (z oryginalnego tytułu to właśnie "suka" a nie "zołza"), ale nie wszystkim jest to dane Można sobie wypracować zachowania asertywne etc., ale jak nazwa mówi, będą to "zachowania". Środek nadal zostanie "na miętko". Tak serio - nie każdemu dana jest silna psychika i specyficzny dystans do innych (i najlepiej siebie).
agnis 2908 - ta książka jest niezła jak na tego typu poradniki, ale bez przesady..

Z podkreslonym sie nie zgodze. Zycie hartuje i mietusy albo spadaja na dno, albo sie hartuja.

[Deede]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Z podkreslonym sie nie zgodze. Zycie hartuje i mietusy albo spadaja na dno, albo sie hartuja.

To tak mniej więcej - miętusy zazwyczaj wyrabiają w sobie formy obronne, które efekty nawet dają niezłe, ale to, co się pod nimi kryje, to jeden wielki syf. Chociaż te efekty też zazwyczaj są.. hm.. Weź np. standardową żonę alkoholika (no, takiej to życie dało po dupie), która męczy się z nim 10 lat - na pytanie "Czemu pani nie zostawi go w cholerę?!" - ta znajdzie 100 argumentów na to, że "nie mogła" go zostawić"). Prawda taka, że łatwiej zostać, niż odejść..
Jeśli ktoś ma, że tak to ujmę, dobrą samoświadomość i tak naprawdę sporo siły w sobie, to wtedy owszem - twarde doświadczenie wyrabiają twardy tyłek.
A co do "potencjalnych zołz" - jak widzę młode dziewczyny w stylu Dody (wiecie, o co chodzi? Bez kija nie podchodź), to od razu przypomina mi się takie powiedzenie - "Najtchórzliwsze psy najwięcej szczekają"..

[Forbidden Paradise]

Powod dla ktorego chce zostac ksiazkowa ZOLZA jest bardzo prosty- czytajac te ksiazke uswiadomilam sobie ze jestem 'za dobra' i ze czas aby to zmienic. Zauwazylam ze zrobilam sie zbyt zalezna od partnera, co sie nigdy nie powinno zdarzyc. Z natury jestem lekko ZOLZOWATA, tylko zapomnialam o tym przy TZ, milosc zaslepila mi oczy i rozum.

Powod jest taki rowniez ze zawsze gdy kloce sie z TZ to on sobie nic z tego nie robi, a tylko ja wylewam morze lez, a teraz chce mu pokazac ze znam swoja wartosc i ze jestem niezalezna zeby TZ sobie to uswiadomil ze jestem NIEZALEZNA i ze nie bedzie tak do konca ze to ja zawsze bede przepraszala i plakala o nie.!

Ja juz dopne swego.! Jezeli zajdzie taka potrzeba to nie bede sie do niego odzywala nawet i tydzien jezeli sie poklocimy i to on pierwszy nie przeprosi (bo zawsze ja pierwsza przepraszam, a on sie do tego przyzwyczail)

I powiem wam ze wykorzystuje te niektore porady zawarte w tej ksiazce i uwierzcie mi moja skutek bardzo pozytywny

Pozdrawiam.!

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez Deede

To tak mniej więcej - miętusy zazwyczaj wyrabiają w sobie formy obronne, które efekty nawet dają niezłe, ale to, co się pod nimi kryje, to jeden wielki syf. Chociaż te efekty też zazwyczaj są.. hm.. Weź np. standardową żonę alkoholika (no, takiej to życie dało po dupie), która męczy się z nim 10 lat - na pytanie "Czemu pani nie zostawi go w cholerę?!" - ta znajdzie 100 argumentów na to, że "nie mogła" go zostawić"). Prawda taka, że łatwiej zostać, niż odejść..
Jeśli ktoś ma, że tak to ujmę, dobrą samoświadomość i tak naprawdę sporo siły w sobie, to wtedy owszem - twarde doświadczenie wyrabiają twardy tyłek.
A co do "potencjalnych zołz" - jak widzę młode dziewczyny w stylu Dody (wiecie, o co chodzi? Bez kija nie podchodź), to od razu przypomina mi się takie powiedzenie - "Najtchórzliwsze psy najwięcej szczekają"..

E tam ,ja byłam kiedys mietusem byle słowo mogło mnie zranic, wrazliwcem przeogromnym. I powiem,ze efekty zołzowate uzyskałam imponujace. Ale naprawde musiałam popracowac nad słabosciami i nad soba. I jestem bardzo zadowolona z efektu- bo jest mi tak lepiej

[agnis2908]

Napisane przez Forbidden Paradise

Powod dla ktorego chce zostac ksiazkowa ZOLZA jest bardzo prosty- czytajac te ksiazke uswiadomilam sobie ze jestem 'za dobra' i ze czas aby to zmienic. Zauwazylam ze zrobilam sie zbyt zalezna od partnera, co sie nigdy nie powinno zdarzyc. Z natury jestem lekko ZOLZOWATA, tylko zapomnialam o tym przy TZ, milosc zaslepila mi oczy i rozum.

Powod jest taki rowniez ze zawsze gdy kloce sie z TZ to on sobie nic z tego nie robi, a tylko ja wylewam morze lez, a teraz chce mu pokazac ze znam swoja wartosc i ze jestem niezalezna zeby TZ sobie to uswiadomil ze jestem NIEZALEZNA i ze nie bedzie tak do konca ze to ja zawsze bede przepraszala i plakala o nie.!

Ja juz dopne swego.! Jezeli zajdzie taka potrzeba to nie bede sie do niego odzywala nawet i tydzien jezeli sie poklocimy i to on pierwszy nie przeprosi (bo zawsze ja pierwsza przepraszam, a on sie do tego przyzwyczail)

I powiem wam ze wykorzystuje te niektore porady zawarte w tej ksiazce i uwierzcie mi moja skutek bardzo pozytywny

Pozdrawiam.!

No. Trzeba być niezależną. Super, trzymam kciuki.

[TmargoT]

to tak,jakbys chciała się zmieniać na podstawie każdej książki,filmu,czy bajki.

jeśli czujesz sie szczęśliwa w swoim związku,to po co go zmieniać?
jesli nie jestes szczęśliwa,zmień faceta

a co jeśli nie spodobasz się NOWA TY swojemu t.z.-owi?
znow się zmienisz?

nie można ot tak z miłej stać się wredną.to raczej cecha charakteru.

[Deede]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

E tam ,ja byłam kiedys mietusem byle słowo mogło mnie zranic, wrazliwcem przeogromnym. I powiem,ze efekty zołzowate uzyskałam imponujace. Ale naprawde musiałam popracowac nad słabosciami i nad soba. I jestem bardzo zadowolona z efektu- bo jest mi tak lepiej

Bo silna i odważna baba jesteś, tak naprawdę Inaczej byś tego nie osiągnęła. Ja jestem zołzą z urodzenia (jak miałam jakieś 8 lat - pamiętam jak dziś - matka nie mogąc ze mną wytrzymać, stwierdziła - bo akurat "Poskromienie złośnicy" leciało w tv -"Albo się znajdzie chłop, który cię w przyszłości ustawi, albo ja nie wiem, co z tobą będzie.." ), co nie zmienia faktu, że wrażliwy ze mnie człowiek
A co do tego "bycia za dobrą" dla partnera - mam małą prośbę - nie mylcie dobroci z głupotą, oki? My wobec facetów czasami zachowujemy się tak, jakby nam rozum odebrało - nie widzę w tym "dobroci"

[sine.ira]

Napisane przez agnis2908

Książkę polecam. I nie musisz stosować sarkazmu w stylu:
A to święta księga, że trzeba obowiązkowo ją przeczytać ? .

Nie dramatyzuj.

Napisane przez TmargoT

to tak,jakbys chciała się zmieniać na podstawie każdej książki,filmu,czy bajki.

jeśli czujesz sie szczęśliwa w swoim związku,to po co go zmieniać?
jesli nie jestes szczęśliwa,zmień faceta

a co jeśli nie spodobasz się NOWA TY swojemu t.z.-owi?
znow się zmienisz?

nie można ot tak z miłej stać się wredną.to raczej cecha charakteru.

Otóż to.

Napisane przez Deede

My wobec facetów czasami zachowujemy się tak, jakby nam rozum odebrało - nie widzę w tym "dobroci"

Właśnie

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez Deede

Bo silna i odważna baba jesteś, tak naprawdę Inaczej byś tego nie osiągnęła. Ja jestem zołzą z urodzenia (jak miałam jakieś 8 lat - pamiętam jak dziś - matka nie mogąc ze mną wytrzymać, stwierdziła - bo akurat "Poskromienie złośnicy" leciało w tv -"Albo się znajdzie chłop, który cię w przyszłości ustawi, albo ja nie wiem, co z tobą będzie.." ), co nie zmienia faktu, że wrażliwy ze mnie człowiek
A co do tego "bycia za dobrą" dla partnera - mam małą prośbę - nie mylcie dobroci z głupotą, oki? My wobec facetów czasami zachowujemy się tak, jakby nam rozum odebrało - nie widzę w tym "dobroci"

He he szczesciaro ja to naprawde musiałam pracowac nad głupota(dobrze okreslone) latami, a inni maja to od reki Gdzie tu sprawiedliowsc

[ehjano]

Napisane przez Kay lee

Witam

Radzilabym (po takim czasie ) nie wprowadzac radykalnych zmian bo mozesz osiagnac zupelnie cos innego.Ksiazka jest raczej hmm takim pisanym pol zartem pol serio "poradnikiem" i tak ja trzeba traktowac,nie zmieniaj sie calkowicie - wprowadz delikatne zmiany... u mnie niektore z porad podzialaly rewelacyjnie,a niektore wiedzialam ,ze nigdy nie przejda.Trzeba wybrac ,swoj zloty srodek i wprowadzac je delikatnie,tak aby Tz widzial ze jestes soba .

Powodzenia w byciu zolza

i oto złoty środek!!!
Bo przecież nikt nie lubi tulić sie do kamienia czy tez popychać popychadło.
Wiec wyczucie jest tu najważniejsze.

[Luckyboy]

Witaj,
uważam, że ta książka poza bardzo dobrymi radami, ma też zupełnie bezsensowne (których jest w niej masa) świadczące o tym, że autorka albo nie wie kompletnie NIC o tym co gra w męskiej duszy albo jej marzeniem jest zamienienie męskiej populacji w "misiów - pysiów - przydupasków" którzy fanie jak są, przynoszą pieniążki, usługują "księżniczce", kupują kupę prezentów a i tak prędzej czy później przyprawia im się "rogi" z jakimś "złym chłopcem" bo jest taki pociągający i nieprzewidywalny...
Mądra kobieta wyciągnie z tej książki wartościowe fragmenty ale na bank nie będzie się starała zostać tytułową "zołzą".

PZDR
Luckyboy