Paranoja... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-01-25, 17:48   #1
Adrenalina88
Raczkowanie
 
Avatar Adrenalina88
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 124

Paranoja...


Witam,
na wstępie zaznaczam, że jestem zarejstrowana na wizażu już niemal kilka lat, założyłam nowe konto, bo wolałabym zostać nierozpoznana...Dziękuje za zrozumienie

Moja historia jest wbrew pozorom bardzo prosta. Mam niecałe 21 lat. Za sobą już dwa wyjątkowo toksyczne związki i mase doświadczeń, tym razem jednak nie jestem w stanie sama sobie poradzić, proszę więc o Waszą pomoc

Pierwszego chłopaka poznałam jak byłam praktycznie jeszcze dzieckiem. Byliśmy razem parę lat, sielanka, początkowo naprawdę wspaniała "szczeniacka" miłość. Pod koniec naszego związku zaczął mieć problemy - finansowe, rodzinne, w szkole. Zaczął coraz częściej na mnie to odbijać, w końcu podniósł na mnie rękę pierwszy raz. Potem już szarpał mnie, popychał kiedy tylko nadarzyła się okazja, najczęściej wtedy kiedy to ja miałam mu coś do zarzucenia, kiedy mnie okłamał a ja robiłam awanturę. Kiedy dostałam w twarz tak, że został mi ślad na kilka dni - odeszłam Wiem, jak ogromnym błędem było to, że nie odeszłam od niego odrazu, ale tłumaczyłam sobie to tym że zawalił mu się świat, że nie mogę go teraz zostawić. W końcu zebrałam się na odwagę ale wpadłam w depresję, kilka miesięcy mialam zupełnie wyciętych z życia, psycholog, nieprzespane noce, nie jadłam praktycznie nic. Ale przeszłam przez to, poznałam kogoś. Znajomi ostrzegali mnie, że to "babiarz", że zmienia dziewczyny jak rękawiczki, nie słuchałam, byłam w końcu szczęśliwa... Również do czasu. Wydawał mi się ideałem, do tego dzięki niemu wróciłam do życia, znajomych, imprezowałam, zaczęłam normalnie funkcjonować, śmiać się. Nie wymagał ode mnie za wiele, nie oczekiwał okazywania uczuć, bo wiedział, że sporo przeszłam. Do momentu kiedy na jednej z imprez zniknął na godzinę, w końcu trochę się zmartwiłam, szukałam go po całym domu kolegi...i znalazłam. Pokój był zamknięty na klucz, poznałam jego głos przez drzwi i głos jakiejś dziewczyny. Potem były tłumaczenia...że "tylko" się całowali, ale dla mnie było to za dużo... Po czym w kilka dni okazało się, że sytuacja zdarzyła się już nie pierwszy raz..

Trzeba było żyć dalej... Po pół roku poznałam K. Można powiedzieć - ideał. Przystojny, inteligentny, dba o mnie, kocha mnie i szanuje. Mogłabym o nim mówić w samych superlatywach...lubię spędzać z nim czas, dobrze się dogadujemy.
Ale.....nie kocham go. Od początku liczyłam na to że z czasem go pokocham, że jakoś to będzie. Od kilku miesięcy jestem potwornie nieszczęśliwa. Nie chce mi się wstawać rano. Nie chce mi się żyć. Budzę się z uczuciem, że nic dobrego mnie już nie czeka...
On wie, że go nie kocham. Mimo to, jak kilka razy próbowałam z nim o tym rozmawiać, tylko przytulał mnie i mówił mi, że to przyjdzie z czasem...że skoro z nim jeszcze jestem to musi mi na nim zależeć. O tak - zależy, ale nie jak na chłopaku. Czuję się przez to jeszcze gorzej, czuję, że go oszukuje, nie umiem tak żyć... Dlaczego kiedy trafił mi się porządny, dobry chłopak nie umiem z nim być? Dlaczego umiem pakować się tylko w chore związki?
Nie mam przyjaciół. Tzn - "wszyscy mnie lubią", ale jak przyjdzie co do czego to nie mam się do kogo odezwać. Mam strasznie "wypaloną" psychikę, czasem wydaje mi się, że nie czuję już nic...że wszystko co dobre już dawno za mną....Mam w głowie obrazy z ostatnich kilku lat i przez pryzmat tego wydaje mi się, że jestem skazana na to żeby być nieszczęśliwym człowiekiem, że jestem stracona, że nic w życiu dobrego mi się nie przytrafia, ciągle jest tylko źle... A kiedy się przytrafiło mi się coś dobrego...nie umiem się tym cieszyć. Co robić? Powinnam z nim zerwać? Wiem, powinnam...ale boję się zostać sama. Boję się życia, boję się ludzi.
__________________
"ale wolę nic nie mieć, niż mieć coś na niby..."
Adrenalina88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-25, 17:56   #2
ElettroVoce
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z dala od tego umysłowego pustostanu.
Wiadomości: 459
Dot.: Paranoja...

Twój opis zaprzecza temu co sama robisz. mścisz się na tym chłopaku za tamtych dwóch ? osobiście uważam, że taki stan zafundowałaś sobie na własne życzenie więc ponieś tego konsekwencje i nie oczekuj głaskania po główce tylko zdobadź się na uczciwość - to po pierwsze, a jak sobie nie radzisz to do psychologa.
ElettroVoce jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-25, 17:59   #3
cotynato
Zakorzenienie
 
Avatar cotynato
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: wroclove
Wiadomości: 29 129
Send a message via Skype™ to cotynato
Dot.: Paranoja...

nie wiem , ale mam coś przeczucie , że jeszcze nie wiesz czego chcesz i sie boisz , ale kiedy ten ostatni w koncu zrezygnuje i odejdzie to zobaczysz jak wiele stracilas. Znam wiele takich prZypadkow w tym między innymi ja. On odchodzi a ty sobie uswiadamiasz jak wiele czulas i wtedy rozumiesz ze jednak kochalas . jak nie to widocznie gdzies czeka na ciebie TEN.
__________________
FILIP'11 MIKI'13

Wymianka.
cotynato jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-25, 18:02   #4
Adrenalina88
Raczkowanie
 
Avatar Adrenalina88
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 124
Dot.: Paranoja...

Oczywiście nie oczekuję głaskania po głowie, bardziej obiektywnych opinii, pomocy, w końcu po to do Was napisałam... Nie mszczę się na nim, naprawdę staram się być dla niego jak najlepsza, ale nie umiem go pokochać. Nie wiem czy wogóle jeszcze umiem kochać. I rzeczywiście - nie mogę sobie ze sobą poradzić, do psychologa chodziłam już kilkakrotnie, ale i tak wszystko zaczyna się od początku.
__________________
"ale wolę nic nie mieć, niż mieć coś na niby..."
Adrenalina88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-25, 18:02   #5
Ainsel
Zadomowienie
 
Avatar Ainsel
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 1 321
Dot.: Paranoja...

Cytat:
Napisane przez Adrenalina88 Pokaż wiadomość
Witam,
na wstępie zaznaczam, że jestem zarejstrowana na wizażu już niemal kilka lat, założyłam nowe konto, bo wolałabym zostać nierozpoznana...Dziękuje za zrozumienie

Moja historia jest wbrew pozorom bardzo prosta. Mam niecałe 21 lat. Za sobą już dwa wyjątkowo toksyczne związki i mase doświadczeń, tym razem jednak nie jestem w stanie sama sobie poradzić, proszę więc o Waszą pomoc

Pierwszego chłopaka poznałam jak byłam praktycznie jeszcze dzieckiem. Byliśmy razem parę lat, sielanka, początkowo naprawdę wspaniała "szczeniacka" miłość. Pod koniec naszego związku zaczął mieć problemy - finansowe, rodzinne, w szkole. Zaczął coraz częściej na mnie to odbijać, w końcu podniósł na mnie rękę pierwszy raz. Potem już szarpał mnie, popychał kiedy tylko nadarzyła się okazja, najczęściej wtedy kiedy to ja miałam mu coś do zarzucenia, kiedy mnie okłamał a ja robiłam awanturę. Kiedy dostałam w twarz tak, że został mi ślad na kilka dni - odeszłam Wiem, jak ogromnym błędem było to, że nie odeszłam od niego odrazu, ale tłumaczyłam sobie to tym że zawalił mu się świat, że nie mogę go teraz zostawić. W końcu zebrałam się na odwagę ale wpadłam w depresję, kilka miesięcy mialam zupełnie wyciętych z życia, psycholog, nieprzespane noce, nie jadłam praktycznie nic. Ale przeszłam przez to, poznałam kogoś. Znajomi ostrzegali mnie, że to "babiarz", że zmienia dziewczyny jak rękawiczki, nie słuchałam, byłam w końcu szczęśliwa... Również do czasu. Wydawał mi się ideałem, do tego dzięki niemu wróciłam do życia, znajomych, imprezowałam, zaczęłam normalnie funkcjonować, śmiać się. Nie wymagał ode mnie za wiele, nie oczekiwał okazywania uczuć, bo wiedział, że sporo przeszłam. Do momentu kiedy na jednej z imprez zniknął na godzinę, w końcu trochę się zmartwiłam, szukałam go po całym domu kolegi...i znalazłam. Pokój był zamknięty na klucz, poznałam jego głos przez drzwi i głos jakiejś dziewczyny. Potem były tłumaczenia...że "tylko" się całowali, ale dla mnie było to za dużo... Po czym w kilka dni okazało się, że sytuacja zdarzyła się już nie pierwszy raz..

Trzeba było żyć dalej... Po pół roku poznałam K. Można powiedzieć - ideał. Przystojny, inteligentny, dba o mnie, kocha mnie i szanuje. Mogłabym o nim mówić w samych superlatywach...lubię spędzać z nim czas, dobrze się dogadujemy.
Ale.....nie kocham go. Od początku liczyłam na to że z czasem go pokocham, że jakoś to będzie. Od kilku miesięcy jestem potwornie nieszczęśliwa. Nie chce mi się wstawać rano. Nie chce mi się żyć. Budzę się z uczuciem, że nic dobrego mnie już nie czeka...
On wie, że go nie kocham. Mimo to, jak kilka razy próbowałam z nim o tym rozmawiać, tylko przytulał mnie i mówił mi, że to przyjdzie z czasem...że skoro z nim jeszcze jestem to musi mi na nim zależeć. O tak - zależy, ale nie jak na chłopaku. Czuję się przez to jeszcze gorzej, czuję, że go oszukuje, nie umiem tak żyć... Dlaczego kiedy trafił mi się porządny, dobry chłopak nie umiem z nim być? Dlaczego umiem pakować się tylko w chore związki?
Nie mam przyjaciół. Tzn - "wszyscy mnie lubią", ale jak przyjdzie co do czego to nie mam się do kogo odezwać. Mam strasznie "wypaloną" psychikę, czasem wydaje mi się, że nie czuję już nic...że wszystko co dobre już dawno za mną....Mam w głowie obrazy z ostatnich kilku lat i przez pryzmat tego wydaje mi się, że jestem skazana na to żeby być nieszczęśliwym człowiekiem, że jestem stracona, że nic w życiu dobrego mi się nie przytrafia, ciągle jest tylko źle... A kiedy się przytrafiło mi się coś dobrego...nie umiem się tym cieszyć. Co robić? Powinnam z nim zerwać? Wiem, powinnam...ale boję się zostać sama. Boję się życia, boję się ludzi.
bycie z kimś tylko ze strachu przed samotnościa to nienajlepsza podstawa do stworzenia związku moze dobrze by Ci zrobiła rozmowa z psychologiem, moze pomógł by Ci uwolnic się od tych pesymistycznych myśli?może masz depresję?

EDIT: własnie przeczytałam, ze u psychologa już byłaś

Edytowane przez Ainsel
Czas edycji: 2009-01-25 o 18:03 Powód: dopisek
Ainsel jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-25, 18:15   #6
Adrenalina88
Raczkowanie
 
Avatar Adrenalina88
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 124
Dot.: Paranoja...

Uważacie, że powinniśmy się rozstać? Wszyscy dookoła tłumacza mi, że to będzie błąd...z nim samym na czele, bo kilka razy pojawiło się to zdanie w naszych rozmowach. Ciężko.
__________________
"ale wolę nic nie mieć, niż mieć coś na niby..."
Adrenalina88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-25, 18:20   #7
cotynato
Zakorzenienie
 
Avatar cotynato
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: wroclove
Wiadomości: 29 129
Send a message via Skype™ to cotynato
Dot.: Paranoja...

Dajcie sobie czas na przemyślenia. Facet musi być naprawdę zakochany skoro chce zostać z kobietą która nic do niego nie czuje ;o
__________________
FILIP'11 MIKI'13

Wymianka.
cotynato jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-01-25, 18:37   #8
Marseille
Rozeznanie
 
Avatar Marseille
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Pod słońcem Toskanii...
Wiadomości: 634
Dot.: Paranoja...

Skoro nic do niego nie czujesz, odejdz. To ze soby postronne mowia zebys zostala, nie do konca musi byc prawda, skoro Cie ten zwiazek nie uszczesliwia to odpusc sobie. Pisalas ze Twoje poprzednie zwiazki byly toksyczne, teraz tworzysz dokladnie taki sam zwiazek. Myśle ze powinnas teraz sie skupic tylko i wylacznie na sobie. Opusc sbie facetow nie to teraz jest Tobie potrzebne. Nie poukladalas sobie w glowie wszystkiego i weszłas w kolejny zwiazek. I to był twoj blad. Pamietaj, ze na poczatku trzeba po sobie posprzatac, przemyslec, dojsc do konkretnych zwiazkow. Daj sobie czas.
__________________
"Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie."
Marseille jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-25, 18:52   #9
wiewioora83
Wtajemniczenie
 
Avatar wiewioora83
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 2 090
Dot.: Paranoja...

Cytat:
Napisane przez ElettroVoce Pokaż wiadomość
Twój opis zaprzecza temu co sama robisz.
Też zwróciłam na to uwagę.
wiewioora83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-25, 19:19   #10
mar.tynka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 21
Dot.: Paranoja...

To nie jakaś bagatelka... Zdecyduj jak będzie Ci lepiej, z nim czy bez? Które uczucie jest silniejsze? Kobieto musisz się ogarnąć! Przecież tak nie można żyć...
Wiesz ostatnio przeprowadziła sie do naszego bloku nowa sąsiadka. Gdy się dowiedziałam, że jest córką lekarza, miała wspaniały dom, służącą i męża a teraz żyje z jakimś pijakiem i bierze narkotyki w jednopokojowym mieszkaniu - byłam w szoku. Porównaj tą sytuację. Wiem, że może to nie najlepszy sposób na wychodzenie z dołków jednak zawsze mogłoby być gorzej. I będziesz się staczać psychicznie. Musisz wybrać. Możesz skorzystać z szansy jaka jeszcze Cie nie opuściła. Powodzenia.
mar.tynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-25, 20:00   #11
Adrenalina88
Raczkowanie
 
Avatar Adrenalina88
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 124
Dot.: Paranoja...

Cytat:
Napisane przez mar.tynka Pokaż wiadomość
To nie jakaś bagatelka... Zdecyduj jak będzie Ci lepiej, z nim czy bez? Które uczucie jest silniejsze? Kobieto musisz się ogarnąć! Przecież tak nie można żyć...
Wiesz ostatnio przeprowadziła sie do naszego bloku nowa sąsiadka. Gdy się dowiedziałam, że jest córką lekarza, miała wspaniały dom, służącą i męża a teraz żyje z jakimś pijakiem i bierze narkotyki w jednopokojowym mieszkaniu - byłam w szoku. Porównaj tą sytuację. Wiem, że może to nie najlepszy sposób na wychodzenie z dołków jednak zawsze mogłoby być gorzej. I będziesz się staczać psychicznie. Musisz wybrać. Możesz skorzystać z szansy jaka jeszcze Cie nie opuściła. Powodzenia.
Uważasz, że on jest moją szansą?

Co do opisu... jest jakby zasadą do której chciałabym dojść, ale nie wiem czy potrafię. Dziwne jest to, że wszyscy mówią mi tak, jakbym już miała nikogo w życiu nie spotkać. Łącznie z moją mamą, która niemal jest na mnie o to zła, powtarza mi że "nie jestem już taka młoda" i tym podobne. Wszyscy sugerują mi, że kogoś lepszego już nie spotkam, że jestem głupia i wybrzydzam. Ale ja naprawde chciałabym go pokochać. Tęsknie za normalnym "uczuciem", chęcią przytulania się i całowania z czystej miłości, chciałabym kochać... Tymczasem nie mam nawet ochoty na seks z nim, nie mówię nic związanego z uczuciami, jest bardziej moim przyjacielem... najgorsze jest to, że on twierdzi, że "przesadzam", że wszystko jest okej tylko nie umiem tego wyrażać, że przyjdzie mi to samo... Więc dlaczego przez 7 miesięcy nie przyszło?
__________________
"ale wolę nic nie mieć, niż mieć coś na niby..."
Adrenalina88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-25, 20:11   #12
studi
Zakorzenienie
 
Avatar studi
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 336
Dot.: Paranoja...

Bycie z kims na sile faktycznie nie ma sensu, zobaczysz, ze po jakims czasie nawet nie bedziesz miała ochoty, żeby Cie przytulił, pocałowała, przestanie Ci sie chceięc znim spotykać,ale jak go stracisz-wówczas naprawde zrozumiesz jak wiele straciłas, nie umiem Ci doradzić, jesli masz sie meczyć to daj sobie spokoj, facet tez pewnie w nieskonczonośc nie bedzie tkwił w takiej sytuacji.
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55
studi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-25, 20:54   #13
pragnienie
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 933
Dot.: Paranoja...

Moja mama męczyła się długi czas w małżeństwie, które z góry skazane było na niepowodzenie. Nie odchodziła, bo myślała tak jak Ty - że nikogo już nie znajdzie, nikt jej nie pokocha. Rozwiedli się koło 30, a mama miłość znalazła. Więc odejdź i nie ciągnij tego dłużej, bo ranisz przede wszystkim tego chłopaka. Prawdziwą miłość znajdziesz, uwierz w to
__________________

pragnienie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-25, 21:23   #14
wiewioora83
Wtajemniczenie
 
Avatar wiewioora83
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 2 090
Dot.: Paranoja...

A ja mam takie pytanie: po co w ogóle związałaś się z facetem, do którego nic nie czujesz? Tylko po to, żeby kogoś mieć? Piszesz, że boisz się samotności. Ok, rozumiem... ale sama widzisz, że bycie z kimś bez miłości wcale nie uszczęśliwia, wręcz przeciwnie. Zakończ ten związek. Daj szansę sobie i jemu na nowy, lepszy związek i na odwzajemnioną miłość.

Cytat:
Napisane przez Marseille Pokaż wiadomość
Skoro nic do niego nie czujesz, odejdz. To ze soby postronne mowia zebys zostala, nie do konca musi byc prawda, skoro Cie ten zwiazek nie uszczesliwia to odpusc sobie. Pisalas ze Twoje poprzednie zwiazki byly toksyczne, teraz tworzysz dokladnie taki sam zwiazek. Myśle ze powinnas teraz sie skupic tylko i wylacznie na sobie. Opusc sbie facetow nie to teraz jest Tobie potrzebne. Nie poukladalas sobie w glowie wszystkiego i weszłas w kolejny zwiazek. I to był twoj blad. Pamietaj, ze na poczatku trzeba po sobie posprzatac, przemyslec, dojsc do konkretnych zwiazkow. Daj sobie czas.


Cytat:
Napisane przez Adrenalina88 Pokaż wiadomość
Dziwne jest to, że wszyscy mówią mi tak, jakbym już miała nikogo w życiu nie spotkać. Łącznie z moją mamą, która niemal jest na mnie o to zła, powtarza mi że "nie jestem już taka młoda" i tym podobne. Wszyscy sugerują mi, że kogoś lepszego już nie spotkam, że jestem głupia i wybrzydzam. Ale ja naprawde chciałabym go pokochać.
Nie słuchaj takich gadek. Dziewczyno, Ty masz DOPIERO 21 lat i całe życie przed sobą! Jeszcze zdążysz spotkać prawdziwą miłość! Będziesz się męczyła w tym związku ze względu na mamę i znajomych? Jesteś jakąś masochistką, czy co?

Cytat:
Napisane przez Adrenalina88 Pokaż wiadomość
Tęsknie za normalnym "uczuciem", chęcią przytulania się i całowania z czystej miłości, chciałabym kochać...
To normalne... ale nie możesz być z kimś z "braku laku". Krzywdzisz siebie i jego.

Cytat:
Napisane przez Adrenalina88 Pokaż wiadomość
najgorsze jest to, że on twierdzi, że "przesadzam", że wszystko jest okej tylko nie umiem tego wyrażać, że przyjdzie mi to samo... Więc dlaczego przez 7 miesięcy nie przyszło?
I co? Zamierzasz tak przez całe życie czekać aż uczucie przyjdzie?
wiewioora83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-25, 23:24   #15
Madzionia
Raczkowanie
 
Avatar Madzionia
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 99
Dot.: Paranoja...

Adrenalina88 doskonale Cię rozumiem.Aż jestem zdziwiona że ktoś czuję coś podobnego do mnie...
Podobnie jak Ty przeszłam nieudane toksyczne związki a teraz jestem z chłopakiem którego szczerze lubię i szanuję ale nic więcej tak samo myślałam żę to przyjdzie z czasem i dalej się łudzę...ale myśle że to nigdy nie nastąpi chociaż bardzo tego chcę.
Jest wspaniały kochany czuły dobry miły...mogę tak wymieniać bez końca,na początku nie chciałam z nim być bo czułam że z mojej strony to tylko przyjażń i nie chciałam go zwodzić ale uświadomiłam sobie że nie mogę tak dalej...bo jal nie będę z nim to znów spotkam jakiegoś faceta w którym się zakocham na zabój a on mnie zrani...i że lepiej być z takim facetem który Cię szanuję i szczerze kocha a nie z takim który potrzebuję dmuchanej lali na zawołanie.I ciągle sobie to powtarzam ,wmawiam jak mantre gdy tylko czuję że już tak dalej nie mogę, a takich momentów jest dużo.
Czuję się beznadziejnie,nie chcę mi się wstawać z łóżka ,czuję że nie mam sensu wstawać...dużo rzeczy misię nie udało w życiu i czuję żę zmarnowałam dobrych kilka lat i czuję się paskudnie ale walcze z tym,jak tylko potrafię i wiem że nie mogę się poddać bo w końcu będzie potrzebny mi psycholog

Pozdrawiam i przesyłam całusy
__________________
Dzięki Tobie mój świat , pełen niesamowitych uczuć się stał...
Madzionia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-26, 10:53   #16
illuvies
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 2 798
Dot.: Paranoja...

Szkoda i chłopaka, i Ciebie. Jeśli odejdziesz, to przypuszczam, że z jego strony się nic nie zmieni, ale Ty może poczujesz się inaczej; że nie jesteś zmuszana, że masz wybór? Bo jeszcze się nie zadeklarowałaś.
Otoczenia, które Ci wmawia, że już nic Cię nie czeka bo masz 21 lat nie słuchaj. Zawsze jest czas na szczęście. Idź za sercem, nie za grafikiem mamy, wg którego już wszystko za Tobą, a przed Tobą tylko 40 lat pracy, do emerytury.
illuvies jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-26, 11:15   #17
8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 979
Dot.: Paranoja...

Takie historie zwykle kończą się tym, że osoba, która była w tym związku jedynie z rozsądku w końcu zakochuje się... ale w kimś innym. Lepiej rozstańcie się teraz, inaczej może stać się to dopiero za kilka lat. I wtedy będzie o wiele gorzej. Odchodząc pozwolisz mu znaleźć kogoś, kto go szczerze pokocha.
Rodzina nie powinna decydować o Twoim szczęściu. Sama wybierz to, co dla Ciebie lepsze.
8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-26, 12:23   #18
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Paranoja...

Dziewczyno. Jesteś bardzo młodziutka. Myslenie o przyszłosci i samotnosci w twoim wieku jest bez sensu. Baw sie, utrzymuj przyjaznie, poznawaj nowych ludzi. Ale przede wszystkim zmien wzorzec wybierania mezczyzn. Masz ochote sie nimi opiekowac, przez co trafiaja ci sie dzieciaki a nie mezczyźni. Pozwol czasami poopiekowac sie soba.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-26, 13:10   #19
malwinac
Zadomowienie
 
Avatar malwinac
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 437
Dot.: Paranoja...

Cytat:
Napisane przez Adrenalina88 Pokaż wiadomość
Witam,
na wstępie zaznaczam, że jestem zarejstrowana na wizażu już niemal kilka lat, założyłam nowe konto, bo wolałabym zostać nierozpoznana...Dziękuje za zrozumienie

Moja historia jest wbrew pozorom bardzo prosta. Mam niecałe 21 lat. Za sobą już dwa wyjątkowo toksyczne związki i mase doświadczeń, tym razem jednak nie jestem w stanie sama sobie poradzić, proszę więc o Waszą pomoc

Pierwszego chłopaka poznałam jak byłam praktycznie jeszcze dzieckiem. Byliśmy razem parę lat, sielanka, początkowo naprawdę wspaniała "szczeniacka" miłość. Pod koniec naszego związku zaczął mieć problemy - finansowe, rodzinne, w szkole. Zaczął coraz częściej na mnie to odbijać, w końcu podniósł na mnie rękę pierwszy raz. Potem już szarpał mnie, popychał kiedy tylko nadarzyła się okazja, najczęściej wtedy kiedy to ja miałam mu coś do zarzucenia, kiedy mnie okłamał a ja robiłam awanturę. Kiedy dostałam w twarz tak, że został mi ślad na kilka dni - odeszłam Wiem, jak ogromnym błędem było to, że nie odeszłam od niego odrazu, ale tłumaczyłam sobie to tym że zawalił mu się świat, że nie mogę go teraz zostawić. W końcu zebrałam się na odwagę ale wpadłam w depresję, kilka miesięcy mialam zupełnie wyciętych z życia, psycholog, nieprzespane noce, nie jadłam praktycznie nic. Ale przeszłam przez to, poznałam kogoś. Znajomi ostrzegali mnie, że to "babiarz", że zmienia dziewczyny jak rękawiczki, nie słuchałam, byłam w końcu szczęśliwa... Również do czasu. Wydawał mi się ideałem, do tego dzięki niemu wróciłam do życia, znajomych, imprezowałam, zaczęłam normalnie funkcjonować, śmiać się. Nie wymagał ode mnie za wiele, nie oczekiwał okazywania uczuć, bo wiedział, że sporo przeszłam. Do momentu kiedy na jednej z imprez zniknął na godzinę, w końcu trochę się zmartwiłam, szukałam go po całym domu kolegi...i znalazłam. Pokój był zamknięty na klucz, poznałam jego głos przez drzwi i głos jakiejś dziewczyny. Potem były tłumaczenia...że "tylko" się całowali, ale dla mnie było to za dużo... Po czym w kilka dni okazało się, że sytuacja zdarzyła się już nie pierwszy raz..

Trzeba było żyć dalej... Po pół roku poznałam K. Można powiedzieć - ideał. Przystojny, inteligentny, dba o mnie, kocha mnie i szanuje. Mogłabym o nim mówić w samych superlatywach...lubię spędzać z nim czas, dobrze się dogadujemy.
Ale.....nie kocham go. Od początku liczyłam na to że z czasem go pokocham, że jakoś to będzie. Od kilku miesięcy jestem potwornie nieszczęśliwa. Nie chce mi się wstawać rano. Nie chce mi się żyć. Budzę się z uczuciem, że nic dobrego mnie już nie czeka...
On wie, że go nie kocham. Mimo to, jak kilka razy próbowałam z nim o tym rozmawiać, tylko przytulał mnie i mówił mi, że to przyjdzie z czasem...że skoro z nim jeszcze jestem to musi mi na nim zależeć. O tak - zależy, ale nie jak na chłopaku. Czuję się przez to jeszcze gorzej, czuję, że go oszukuje, nie umiem tak żyć... Dlaczego kiedy trafił mi się porządny, dobry chłopak nie umiem z nim być? Dlaczego umiem pakować się tylko w chore związki?
Nie mam przyjaciół. Tzn - "wszyscy mnie lubią", ale jak przyjdzie co do czego to nie mam się do kogo odezwać. Mam strasznie "wypaloną" psychikę, czasem wydaje mi się, że nie czuję już nic...że wszystko co dobre już dawno za mną....Mam w głowie obrazy z ostatnich kilku lat i przez pryzmat tego wydaje mi się, że jestem skazana na to żeby być nieszczęśliwym człowiekiem, że jestem stracona, że nic w życiu dobrego mi się nie przytrafia, ciągle jest tylko źle... A kiedy się przytrafiło mi się coś dobrego...nie umiem się tym cieszyć. Co robić? Powinnam z nim zerwać? Wiem, powinnam...ale boję się zostać sama. Boję się życia, boję się ludzi.
Skoro nie ma milosci to nad czym sie tu zastanawiac bedziesz czekac do grobowej deski na wielka milosc ? litosci
Nie wiem co w Tobie siedzi ze dobierasz sobie takich partnerow, Ty chyba na prawde panicznie boisz sie samotnosci. Ale moim zdaniem lepiej byc samemu niz krzywdzic partnera lub byc oszukiwana itd.
Powinnas sobie dac troche czasu. Odpocznij od facetow , w koncu trafisz na tego jedynego ale nie rob tego na sile.Gdzies na swiecie jest Twoja druga polowka,ale najpierw powinnas uporzadkowac swoje zycie.
To co bylo - zamknij ten rozdzial raz na zawsze. Nie wracaj do tego. Niech obraz milosci nie bedzie przykryty tymi gorzkimi wspomnieniami. Bolem i lzami.
Glowa do gory. Patrz optymistycznie w przyszlosc.
__________________
Studentka

malwinac jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-01-28, 13:30   #20
Adrenalina88
Raczkowanie
 
Avatar Adrenalina88
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 124
Dot.: Paranoja...

Dziękuje Wam.
No i stało się, właściwie wyszło samo, nieplanowane, powiedziałam mu, że to koniec...że nie chce go dłużej oszukiwać. Rozmawialiśmy dość długo, myślałam, że coś zrozumiał i że akceptuje moją decyzję. W końcu musiał wyjść na ostatni autobus.
Wtedy rzucił cos w stylu "Dobra, przejdzie Ci to kochanie, będę u Ciebie w piątek" i wyszedł.

Pisał kilka razy, dzwonił, odpisałam mu tylko na 1 smsa, że to mówiłam poważnie. Właściwie nie wiem co teraz. Bardzo namieszałam w jego życiu i żałuje, ale ja sama nie chcialabym byc z kims kto mnie nie kocha...jakoś to będzie. Nie wiem co zrobię jak rzeczywiście przyjedzie w piątek? Wyjść z domu? Czy zgodzić się na jeszcze jedną rozmowę?

Szczerze mówiąc poczułam po tym dużą ulgę. Zrobiło mi się jakos tak..lekko, ale teraz jest drugi dzień bez niego i szczerze mówiąc tesknie za nim... ale moze to tylko przyzwyczajenie. Na pewno..
__________________
"ale wolę nic nie mieć, niż mieć coś na niby..."
Adrenalina88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 13:34   #21
malwinac
Zadomowienie
 
Avatar malwinac
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 437
Dot.: Paranoja...

Cytat:
Napisane przez Adrenalina88 Pokaż wiadomość
Dziękuje Wam.
No i stało się, właściwie wyszło samo, nieplanowane, powiedziałam mu, że to koniec...że nie chce go dłużej oszukiwać. Rozmawialiśmy dość długo, myślałam, że coś zrozumiał i że akceptuje moją decyzję. W końcu musiał wyjść na ostatni autobus.
Wtedy rzucił cos w stylu "Dobra, przejdzie Ci to kochanie, będę u Ciebie w piątek" i wyszedł.

Pisał kilka razy, dzwonił, odpisałam mu tylko na 1 smsa, że to mówiłam poważnie. Właściwie nie wiem co teraz. Bardzo namieszałam w jego życiu i żałuje, ale ja sama nie chcialabym byc z kims kto mnie nie kocha...jakoś to będzie. Nie wiem co zrobię jak rzeczywiście przyjedzie w piątek? Wyjść z domu? Czy zgodzić się na jeszcze jedną rozmowę?

Szczerze mówiąc poczułam po tym dużą ulgę. Zrobiło mi się jakos tak..lekko, ale teraz jest drugi dzień bez niego i szczerze mówiąc tesknie za nim... ale moze to tylko przyzwyczajenie. Na pewno..
Lepiej odpusc sobieto spotkanie. On bedzie Cie blagal o powrot a Ty w koncu wymiekniesz.
Moim zdaniem postapilas slusznie i jak widzisz sama czujesz ulge. Tesknota jest normalna w koncu byliscie razem i sie przyzwyczailas do tego ze ON jest..Minie..
__________________
Studentka

malwinac jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 13:40   #22
montok
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 19
Dot.: Paranoja...

wiesz co myślę sobie???

po prstu zrazilas sie poprzedmi zwiazkami i masz w glowie barierire i boisz sie pokochać.to normalne , na to potrzeba czasu ....(ja rozstalam sie 2 miesiace temu po swoim 3 letnim zwiazku n, nie boje sie samotnosci ale boje sie tego ze kogos nie pokocham)
i mysle sobie ze ten strach moze to spowoodowac ze tak bedzie.

zrobilas jak czulas.
ale czas ci pokaze czy go kochalas.

jak bedzie ci brakowalo (nie tego zeby isc do kina czy na spacer) ale jego osoby- jego rozmow, jego usmiechu, jego-jako czlowieka to sama bedziesz w stanie odpowiedziec sobie na pytanie, czy kochasz.

wiesz ja odeszlam od swojego bylego (1,5 roku sie meczylam nuszczyl mnie psychicznie, a ja znozsilam to , plakalam codziennie pod prysznicem i tlumaczylam sobie ze tak go kocham ze zniose wszystko)w koncu zaczelam myslec ze moze tak cierpie i to wlasnie jest prawdziwa milosc???

bzdura. nie powienien dopuscic zebym plakala, powienien plakac ze mna i ocierac mi lzy jak jest zle.

i wiesz?
milnely dwa miesiace nie mamy kontaktu... (jedynie jak przyszlo awizo do niego do domu na mnie to wymienilsmy smsa)
i powiem ci ze ja go nie kocham, mysle ze moja milosc sie wypaliła.
zaczela sie wypalac jak zaczal mnie niszczyc. dzis wiem ze ciagnie mnie do niego sentyment....

dlatego zobaczysz...czas pokaze ci co do niego tak naprawde czujesz...

ale musisz odpoczac...
a jesli on cie naprawde kocha to zaczeka i da ci czas....

Edytowane przez montok
Czas edycji: 2009-01-28 o 13:43
montok jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 17:06   #23
LilFrenchie
Raczkowanie
 
Avatar LilFrenchie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 93
GG do LilFrenchie
Dot.: Paranoja...

Hej, mam dokladnie to samo Tkwilam w glupim toksycznym zwiazku i teraz tez nie potrafie nikogo pokochac a minelo juz pol roku od rozstania... Spotykam sie z facetem z jakim zawsze chcialam byc - zabawny, kochany, troszczy sie o mnie jak nikt, uwielbiam go jako przyjaciela, lubie gdy jest ze mna i gdy spedzamy razem czas, ale... nie kocham go, nie potrafie. Powiedzialam mu to wprost, wytlumaczylam jak umialam i mysle, ze zrozumial. Przed nim byl jeszcze inny kandydat i sytuacja wygladala tak samo. Ja sie chyba boje pokochac wiec postanowilam dac sobie czas, nie ladowac sie w zadne zwiazki, nawiazac nowe znajomosci, zadbac o siebie az wroce do rownowagi... Tez lapia mnie doly i slysze od mojej mamy to samo co Ty, ze juz stara jestem (mam 23 lata) i mam zaczac myslec powaznie o zwiazku ale czuje ze ide do przodu, czego Tobie rowniez zycze!
__________________
Ashish: I'm going to do yoga every evening...
Amy: Yoga my ass!! The only yoga you are doing is what we call the beer position and that involves stretching ones arm in order to lift the beer can to mouth...
LilFrenchie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 18:47   #24
montok
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 19
Dot.: Paranoja...

" to, czego się boimy, nigdy nie jest tak straszne jak nasze wyobrażenia na ten temat. Lęk, który wyolbrzymiasz w twojej głowie, jest gorszy od rzeczywistego"
strach ,że kogos nie pokochasz jak swojego pierwszego faceta powoduje u ciebie barierę...


"Możesz wierzyć, że zmiana ci zaszkodzi, i wtedy jej nie chcesz. Ale jeśli uwierzysz, że cos nowego da ci szczęście, zacznij go szukać. Wszystko zależy od tego, jakie przekonanie sobie wpoisz. "

Wiec uwierz w to ,że kiedys bedziesz szczesliwa i nie rozmyslaj czy pokochasz czy nie. A jak sie z kims spotykasz to czy juz kochasz czy nie. nie mysl o uczuciach po prostu zyj chwila , kieruj sie swoim wnetrzem ..uczucie w koncu samo sie pojawi...
rob to na co masz ochote.
ponagalajac siebie i swoje serce powodujesz tylko ,że wiecej rozmyslasz...i masz wieksza bariere...

Edytowane przez montok
Czas edycji: 2009-01-28 o 18:49
montok jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 19:06   #25
m@rtynka
Zadomowienie
 
Avatar m@rtynka
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 1 507
Dot.: Paranoja...

a Mnie się wydaje ze ten facet jest w pewien sposób dla Ciebie szansa,żebyś inaczej patrzyła na facetów...
__________________
the pain that was eating me inside






Razem! KCKM
m@rtynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 20:06   #26
darai
Przyczajenie
 
Avatar darai
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Słupsk
Wiadomości: 1
Dot.: Paranoja...

Witaj. Mam wrażenie, że nadal masz stany depresyjne i po prostu boisz się go pokochać. Poprzednie związki skończyły się przez przemoc i zdradę, były to zwiąki w które byłaś silnie zaangażowana, więc nie dziwię ci się, że pokochanie kogoś-lub przyznanie się przed sobą do tego- jest bardzo ale to bardzo trudne. Psycholog jest dobrym rozwiązaniem, a może zastanów się nad grupą wsparcia, terapią grupową? To pomaga, inni mają takie same albo i gorsze problemy i dzięki wymianie doświadczeń można naprawdę wiele zrozumieć i wiele się nauczyć.
darai jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-29, 01:10   #27
amena
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 36
Dot.: Paranoja...

odradzałabym Ci drastyczne kroki. daj szansę. po tylu przeżyciach bardzo prawdopodobne, że masz blokadę psychiczną. tyle ciepła, uczuć rozdałaś, ze się trochę wypaliłaś.
widzisz, że to dobry człowiek. ale czy to poczułaś? tzn czy była taka sytuacja, że czułaś się fatalnie a on przytulił, powiedział, że będzie dobrze i się uspokoiłaś? wiedzieć a czuć to co innego. może przekonaj swoje serduszko (skoro umysł już wie) do tego, że możesz pokochać.
radziłabym spróbować. ale nic na siłę.
amena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-29, 08:54   #28
Adrenalina88
Raczkowanie
 
Avatar Adrenalina88
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 124
Dot.: Paranoja...

Cytat:
Napisane przez amena Pokaż wiadomość
odradzałabym Ci drastyczne kroki. daj szansę. po tylu przeżyciach bardzo prawdopodobne, że masz blokadę psychiczną. tyle ciepła, uczuć rozdałaś, ze się trochę wypaliłaś.
widzisz, że to dobry człowiek. ale czy to poczułaś? tzn czy była taka sytuacja, że czułaś się fatalnie a on przytulił, powiedział, że będzie dobrze i się uspokoiłaś? wiedzieć a czuć to co innego. może przekonaj swoje serduszko (skoro umysł już wie) do tego, że możesz pokochać.
radziłabym spróbować. ale nic na siłę.
Już chyba na to za późno. Dawałam sobie i jemu szansę przez ponad pół roku...I nie byłam szczęśliwa. Może rzeczywiście marnuję szansę na pierwszy normalny związek, ale jak tu któraś z wizażanek napisała "potrzebuje czasu, żeby po sobie posprzątać, poukładać sobie wszystko". Dużo o tym myślałam, wiem, że czasem będzie bardzo ciężko, ale płace za własne błędy.

Jeśli kiedyś pożałuję tej decyzji - będzie to tylko i wyłącznie moja wina.. i trochę się tego obawiam..:/
__________________
"ale wolę nic nie mieć, niż mieć coś na niby..."
Adrenalina88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:15.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.