![]() |
#1 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 1 067
|
Mój TŻ jest poważnie chory
szukałam,ale nic nie znalazłam,a mam nadzieję,że ten wątek pomoże nie tylko mi...
otóz Mój TŻ ma poważne problemy z sercem,ostatnio w ciezkim stanie odwiozlam go do szpitala....cholernie sie balam, wtedy chyba uswiadomilam sobie jak wiele ten czlowiek dla mnie znaczy... I mimo,ze wiem,ze problemy beda sie powtarzac,chce za kazdym razem byc przy jego lozku, chce zeby czul moją blisko, chce zeby wiedzial,ze zawsze moze na mnie liczyc. Boja się cholernie,ale nie wyobrazam sobie zycia bez tego czlowieka.... Czy ktoras z Was jest w podobnej sytuacji lub byla? Czekam na Wasze wypowiedzi i doswiadczenia.....
__________________
"Życie jest za krótkie lub za długie
bym mogła pozwolić sobie na luksus aż tak złego życia" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 150
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Kiedyś mój chłopak (były) myślał, że jest poważnie chory. Były to podejrzenia lekarza, który w związku z tym zalecił mu zrobienie szczegółowych badań. Nie powiedział mi o tym, tylko zerwał ze mną. Jako powód podał to, że jego uczucie do mnie po prostu wygasło...
Chyba mnie wtedy nie docenił i nie widział tego, jak wiele dla mnie znaczy, pomimo że zawsze dawałam mu to odczuć i okazywałam uczucia, zapewniałam o mojej miłości itp. Być może chciał mi oszczędzić cierpienia, gdyby podejrzenia lekarza się potwierdziły, ale moim zdaniem nie usprawiedliwia go to, bo czy to oznacza, że gdyby sytuacja się odwróciła on także wolałby uciec, niż mnie wspierać? Gdy był już pewny, że jednak jest zdrowy wrócił do mnie, ale o prawdziwym powodzie rozstania powiedział dużo później, a tych łez, które wylałam, tęskniąc za nim już nikt mi nie zwróci. Może trochę nie na temat napisałam, ale jakoś Twoja historia odświeżyła mi w pamięci to niekoniecznie miłe wspomnienie. A nawiązując do Ciebie chciałam napisać, że Twojemu mężczyźnie można pozazdrościć takiej wspaniałej kobietki. Myślę, że on zdaje sobie sprawę z tego, że dużo osób nie poradziłoby sobie z taką sytuacją i w związku z tym docenia to, jaki ma Skarb. Tobie gratuluję postawy i tego, że taką mądrą osobą jesteś, bo wiesz jak ważna dla chorego jest świadomość, że zawsze obok jest osoba, która kocha bezwarunkowo, i na którą zawsze można liczyć. Wspólnymi siłami łatwiej przeciwstawić się trudnościom. Życzę Wam dużo szczęścia i zdrowia, bo to chyba najważniejsze. Pamiętasz, że dajesz swojemu TŻ'owi siłę do tego, aby walczyć.
__________________
<... Kobieta powinna wiedzieć, jak daleko może iść za daleko... > |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 1 067
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Twoj przypadek tez byl kiepski....najgorsze jest uciekac przed prawda,a przeciez oni powinni wiedziec,ze my chcemy byc z nimi na dobre i na zle....
ja staram sie ze wszystkich sil pokazywac mu,ze razme damy rade,a jak placze to tylko wtedy kiedy on juz nie widzi. Zreszta to jzu nie jest jego choroba, ona stala sie zcescia mnie w momencie kiedy on pojawil sie w moim zyciu i razme bedziemy teraz z nia walczyc. A co do Twojej historii to powinnas TŻ'owi wtedy porzadnie tylek skopac i pokazac,ze tak postepowac nie wolno ![]()
__________________
"Życie jest za krótkie lub za długie
bym mogła pozwolić sobie na luksus aż tak złego życia" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 443
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Kingusia, chyba wielu mężczyzn postępuje podobnie jak Twój były. Nie chcą być "ciężarem", a może po prostu nie chcą aby ich kobiety patrzyły na ich słabość? Może i to i to?
Natalko, Tobie ogromnie współczuję, bo sama wiem jak to jest bać się o swojego TŻ. Mójemu niby nic nie jest, tzn nie wiadomo, bo jego siłą do lekarza nie zaciągniesz, ale czasami ma takie bóle, że przez kilka dobrych sekund nie może oddychać ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 1 067
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
no my mielismy tak w piatek, cala noc mowil,ze sam sobie z tym poardzi,ale w sobote o 4 ledwo co oddychal i serce odmawialo posluszenstwa, balam sie jak cholera,ale musialam go zabrac do spzitala i cala droga pomagac,a w szpitalu byc przy nim....
a najgorsze jest kiedy wchodzisz na sale, on lezy pod maska, podlaczony do tego wszystkiego i patrzy na Ciebie,a Ty mimo wszystko musisz sie usmiechac i mowic,ze juz jest ok mimo,ze nie jest. FridaKahlo zaciagaj go sila, z tym naprawde nie ma zartow. Dziekuje Wam za te slowa, jestescie Kochane ![]()
__________________
"Życie jest za krótkie lub za długie
bym mogła pozwolić sobie na luksus aż tak złego życia" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 150
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
FridaKahlo ja też jestem za tym, żeby TŻ'ta przekonać do wizyty u lekarza. Wszyscy będą mieli spokojne sumienie. Zdaję sobie jednak sprawę, że to nie lada wyczyn dla kogoś, kto lekarza unika jak ognia, ponieważ mój wspomniany były TŻ również traktował to jak zło konieczne, doprowadzając mnie tym do szału.
Natalee, czy chorobę Twojego TŻ można wyleczyć, czy należy jego stan systematycznie kontrolować i "zaleczać"? Możesz napisać coś więcej o jego chorobie? Wybacz, jeżeli to zbyt osobiste pytanie.
__________________
<... Kobieta powinna wiedzieć, jak daleko może iść za daleko... > |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 443
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Natalee, podziwiam Twoją siłę, ja nie wiem czy bym się nie rozkleiła i nie rozbeczała... Chociaż, z doświadczenia wiem, że czasem życie wkopie nas w takie sytuacje, że musimy być twarde i aż same się dziwimy, że jakoś dajemy radę. Ale i tak jestes dla mnie takim małym bohaterem
![]() A mojego zaciągnę, choćby nie wiem co, i do dentysty, i do... ortopedy, kardiologa? (Nie wiem od czego te jego bóle, wydaje mi się, że to jednak kręgosłup naciska na coś) Wy też jesteście kochane i wielkie ![]()
__________________
“Disobedience, in the eyes of anyone who has read history, is man's original virtue. It is through disobedience that progress has been made, through disobedience and through rebellion.” Oscar Wilde Teufel ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 1 067
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
arytmia , czestoskurcze....
mzoe i da sie wyleczyc,ale poki co u nieog sie nie udalo, sa zabiegi,ktore to algodza,ale po ostatnbim taki wlasnie lezy w szpitalu. FridaKahlo sama sie sobie dziwilam pozniej,ale wtedy musialam byc twarda, nie dla siebie,ale dla niego.A co do Twojego TŻ's jesli nie mzoe czasem zlapac oddechu to na pewno kardiolog, niechtez pluca przepada,a jak nic nie wykarze to szukac innej przyczyny
__________________
"Życie jest za krótkie lub za długie
bym mogła pozwolić sobie na luksus aż tak złego życia" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Z pokoju, z laptopa
Wiadomości: 614
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Odrazu widać, że jesteś silną i wytrwałą osobą.
Podziwiam Cię za to, że nie uciekasz od problemu jak inni. Napewno ta sytuacja jest dla Ciebie bardzo ciężka, jednak jej plusem jest właśnie to, że można uświadomić sobie jak wiele znaczy dla nas druga osoba. Pozdrawiam i życze dużo zdrowia Twojemu TŻowi ; - )
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 1 067
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
przekaze wszystkie zyczenia zdrowia
![]() z takim wsparciem musi czuc sie dobrze ![]() Justynuss dokladnie w takich sytuacjach czlowiek uswiadamia sobie,ze bez tej osoby to juz nie to samo i ze ona jest dla niego najwazniejsza. A przed problemem nawet nie chce uciekac, bo jak uciekne to juz nie bede miala nikogo.
__________________
"Życie jest za krótkie lub za długie
bym mogła pozwolić sobie na luksus aż tak złego życia" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 150
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Ja parę lat temu miałam bardzo poważny wypadek. Właściwie to po części cud, że żyję, i że jestem w pełni sił fizycznych i psychicznych.
Nie miałam wtedy TŻ'ta (może rzeczywiście to i lepiej...), ale za to całe wsparcie, które okazała mi moja rodzina i przyjaciele nie będę w stanie im podziękować do końca życia. Ani wynagrodzić tych wszystkich łez i cierpień, których doznawali, gdy kolejne dni leżałam nieprzytomna, a lekarze rozkładali ręce. To oni pomogli mi dojść później do siebie, znosili moje łzy i tłumaczyli, że warto żyć, i że życie jest piękne, gdy po raz kolejny nachodziły mnie myśli samobójcze, zanim odzyskałam w pełni świadomość psychiczną po wypadku. Moi rodzice, czuwający na zmianę przy moim łóżku, trzymający mnie za ręce, znoszący wszystkie moje humory i pilnujący abym nie zrobiła niczego głupiego... Pomimo, że tego nie czytacie dziękuję Wam z całego serca, bo tylko dzięki Wam jestem tu teraz... Nienawidzę tych wspomnień, ale chciałam Wam uświadomić, jak ważne jest w takiej sytuacji czyjeś wsparcie...
__________________
<... Kobieta powinna wiedzieć, jak daleko może iść za daleko... > |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Mielec
Wiadomości: 1 406
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Mój Tż jest przewlekle chory
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 1 067
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
adusik doskonale Cię rozumie, grunt to nie myslec o tym i byc z nim
![]() wiesz tu nie tyle co arytmia,ale jeszcze ten cholerny czestoskurcz. Ale damy rade ![]() KiNgUsIa_86 współczuje,ale ważne,że ktoś z Tobą był i wspierał.Jesteś naprawdę dzielna ![]()
__________________
"Życie jest za krótkie lub za długie
bym mogła pozwolić sobie na luksus aż tak złego życia" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Raczkowanie
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Głowa do góry. Rozumiem Twoje lęki przede wszystkim o TŻ. Mój nie ma problemów z sercem co prawda, ale też jest ciężko chory. Dwa tygodnie po naszym ślubie wylądował w szpitalu i mieli mu usuwać jelito grube, ale jakimś cudem samo zaczęło się zaleczać.
Ludzie się ze mnie śmiali, że już po dwóch tygodniach doprowadziłam męża do takiego stanu, że aż w szpitalu wylądował. A ja byłam tak przeżona... Przede wszystkim: pozytywne myślenie, przestrzeganie zaleceń lekarzy... Mój TŻ oczywiście nie powiedział mi zawczasu o swoich objawach tylko zgrywał twardziela, w końcu przebłagałam go, żeby poszedł do lekarza. Już nie wspomnę o lekarzach, którzy zobaczywszy TŻ, stwierdzili, ze to na pewno nic poważnego, bo jest na to za młody. Kazali mu przyjść za dwa tygodnie, a on po tygodniu wylądował w szpitalu. Z kolei do szpitala nie chcieli do przyjąć, bo były strajki. Pisać i pisać bym mogła o NFZ..... Staramy sie jak najmniej o tym myśleć i nawet żartować (ale nie naśmiewać), ale jak czasem pomyśle, że będą nawroty i do końca życia TŻ może chodzić z woreczkiem i sondą w brzuchu, że będzie mógł jeść tylko papki, bo nie będzie miał jelita... to... wybić sobie z głowy te myśli... ehh... Najważniejsze jest teraz, a to co kiedyś może się zdarzyć, a przecież nie musi, tylko mąci niepotrzebnie ![]() Edytowane przez whyata Czas edycji: 2008-06-19 o 10:43 Powód: literówki ;-) |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 329
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Hm... Podejrzewam jak się z tym czujesz... Mój TŻ równiez ma podejrzenie poważnje choroby... Często boli go głowa, a wtedy nawet mdleje, traci czucie, "mgli" mu się przed oczami... Lekarze mowili juz mu o takich chorobach, ze...! Myślałam, że mnie...go...nas...to nigdy nie dosięgnie, że my nie zostaniemy wystawieni na taką próbę... Staramy się żyć jak inni, śmiać się, spotykać ze znajomymi, ale czasem gdy go nie ma obok, to płaczę i pytam "Dlaczego on? Jak sobie z tym poradzić? Jak dać mu ukojenie?"... Bywa ciężko, ale wiem, że razem damy radę... Dla niego poświęce wszystko...
Hm, po co ja to pisałam? Przecież to nasz problem... Staramy się żyć normalnie, zajmowac się zwykłymi sprawami, ale czasem, gdy on dostaje tego potwornego bólu to znowu pojawiają się czarne myśli... Ale będzie dobrze... Musi być...! Życzę sobie, autorce tego wątku i wszystkim osobom zmagającym się z chorobą ukochanej osoby, dużo siły i wiary, bo to jest chyba w takich sytuacjach najważniejsze... Ja dla swojego TŻa jestem w stanie poswięcić własne życie! Byle mu było łatwiej...lepiej.... Przepraszam, że tak się pożaliłam, ale czasem człowiek tak ma, że musi się wygadać... czasem lepiej obcym...
__________________
"Trudno jest złapać wiatr, brać na żarty ten szalony świat. Trudno jest, przecież wiem, wierzyć w bajki, jeszcze w życie wplatać je..." "To, czego tylko chcę - ja z Tobą w chłodnym deszczu" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
na drugie mam Irena
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: mój raj
Wiadomości: 29 359
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
nie ma za co przepraszać każdy może się tu wyżalić zrobię to i ja
ostatni tydzień był dla mnie koszmarem mój mąż miał operację straszny stres i głupie myśli w głowie po zabiegu nie odzywał się 24h myślałam że oszaleję jego tel wyłączony tel do szpitala nie miałam komputer mi nawalił (chciałam w necie poszukać tego szpitala) noc burza sama nie wiem co się ze mną działo.dziś wychodzi ze szpitala i wierzę że teraz będzie już tylko lepiej czego i Wam życzę
__________________
kiedy życie daje ci w twarz uśmiechnij się i z politowaniem powiedz: bijesz się jak ciota |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 1 067
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Bo musi byc dobrze
![]() Kiniolek91 za co przepraszasz, w takich sytuacjach lepiej wygadac sie tu i wyplakac,a wracajac do niego miec sily do pozytywnego myslenia ![]() a ja dziekuje Wam wszystkim za wsparcie ![]()
__________________
"Życie jest za krótkie lub za długie
bym mogła pozwolić sobie na luksus aż tak złego życia" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 595
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
odświeżam wątek...
mój TŻ od ponad roku leczy się na nerki. z jakimi perspektywami - nie wiadomo, może za 2 miesiące będzie zdrów, może za 10 lat będę go wozić na dializy (po kolejnym z kolei przeszczepie). Dużo skutków ubocznych od branych leków, co wcale nie wpływa dobrze na jego stan psychiczny.. Nie jest łatwo. Wiem, że mocno to wszystko przeżywa, chociaż udaje twardziela po którym wszystko spływa jak po maśle, a ja sama jak sobie przypomnę jego pobyt w szpitalu i wychudzoną (po 2 tyg 15kg w dół) sylwestką uwiązaną do "statywu" z kroplówką to od razu mam łzy w oczach... ;/ Staram się go wspierać jak się da, mówię, że bez względu na to co będzie ja ZAWSZE z nim będę, że sobie poradzimy; jak łazi po kolejnych lekarzach to jest z nim, o ile tylko się da... Czasem boję się tylko, że to za mało, że może coś robię nie tak?... On nie robi żadnych planów na przyszłość, nie może napisać pracy mgr, nie szuka pracy, już naprawdę pomijam kwestię tego, że nasz związek jest na etapie idealnym (oczywiście w sytuacji gdyby był całkiem zdrowy) do zaręczyn ![]() ehhh czasami myślę, że nie tylko on potrzebuje pomocy, ale ja też.. Nieraz nie wiem jak z nim rozmawiać, osobiście uważam, że powinien przejść nad tym do porządku dziennego - ma chore nerki, koniec kropka, trzeba to leczyć i żyć dalej normalnie.. Ale zdaję sobie sprawę, że mi to łatwo mówić... Na co dzień jest wszystko normalnie (pomijając poranki, kiedy to mierzy sobie ciśnienie, a potem wykłada na stół tonę tabletek i rozpoczyna się proces ich łykania, co trwa z reguł ok. 10 minut bo wszystkich na raz nie wolno), czasem tylko nachodzą go i mnie najróżniejsze myśli... Najbardziej to bym chyba chciała dowiedzieć się od kogoś, jak to jest z tej "drugiej" strony, z punktu widzenia osoby przewlekle chorej; czego ona oczekuje od kochanej osoby, jak można jej jeszcze pomóc.. Zwykle jestem optymistką, staram się nie dopuszcząć do siebie gorszych myśli; czasem niestety się nie da. Więc piszę tutaj, może jest ktoś z podobnymi odczuciami jak ja, a rozmowa nam pomoże.... ![]() Tak sobie teraz myślę, że może nikt tego nie przeczytać ![]() Dobranoc ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 1 067
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Aelitka i bardzo dobrze,że się wygadałaś, ja jak wcześniej wspominałam mam podobnie, 3 razy dziennie leki i ciagły strach przed tym co może być,ale.... musmi tak życ i koniec, nic tego nie zmieni
![]() ![]() poza tym ostatnio ja dostałam wyniki cytologii, grupa II/III , wieć teraz takie dwa chorowitki się leczymy i traktujemy to optymistycznie, nigdy nie widzimy tych najgorszych scenariuszy i chyab o to powinno chodzić
__________________
"Życie jest za krótkie lub za długie
bym mogła pozwolić sobie na luksus aż tak złego życia" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: miasto na W
Wiadomości: 4 991
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Ja też miałam TŻta, który jest ciężko chory (nie jesteśmy już razem, ale z innych powodów). Wiem co czujesz, ja w lodówce trzymałam adrenalinę, spałam jak zając i zawsze miałam włączony telefon, żeby dzwonić na pogotowie.
Czułam się strasznie, wiedząc, że i tak nie mogę mu pomóc - wyleczyć. Kiedy od się dusił czułam taki sam ból jaki on odczuwał. Bałam się o niego, ale jednocześnie wiedziałam, że nawet jeśli choroba mi go zabierze to chce z nim być do końca. Koleżanki mi się pytały po co z nim jestem jak jest chory? Wiele osób nie rozumiejąc jego choroby traktowało go jak trędowatego. Bardzo go to bolało. Wiem jednak, że to że zawsze przy nim byłam dawało mu siły do walki z chorobą. Kochasz swojego TŻta i to jest najważniejsze. Wiem, że jest Ci trudno i boisz się o niego, ale bądź silna. Życzę wam dużo zdrowia i szczęścia ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 595
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Dziewczyny dziękuje za odpowiedzi. My mamy to szczęście, że ta choroba żadnych niespodziewanych ataków z sobą nie niesie (mogę spać spokojnie i nie potrzebuję ampułek z antidotum na wszelki wypadek), ale perspektywy są różne. w następnym tygodniu kolejna wizyta u lekarza, badania kontrolne i zobaczymy... Wszystko będzie ok, prawda?
![]() Ja wierzę w to, że wszystko się dobrze skończy, jeszcze jakiś czas i koniec z tymi tabletkami, antybiotykami, sterydami, comiesięcznymi badaniami, a ostatnio nawet wyjazdami do jakiś cudownych kościołów i wożenie się po cudownych specjalistach (na szczęście z papierami prawdziwych lekarzy, bioenergoterapeuci jak na razie nie weszli do gry ![]() Martwi mnie jeszcze - oprócz wszystkich tych zdrowotnych kwestii - jedno, mianowicie ten jego brak zaangażowania w przyszłość (pomijam wspomnianą już kwestię zaręczyn, od tego mam inny wątek ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: pokój z widokim na PKiN
Wiadomości: 385
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Natalee, Aelinka, dużo zdrowia życzę Waszym TZ-tom
![]() Mój jutro jedzie do szpitala, czeka go poważna operacja serca. Ciężko mi z tym, jemu na pewno też, chociaż zgrywa twardziela, często zartuje. Ale chyba większość facetów tak się zachowuje. Ja mam chyba wiekszego strach niż on. Czy operacja się uda, jak długo będzie wracał do zdrowia i żeby nie cierpiał ![]() Aelitko, mój też nie myśli o przyszłości, żyje chwilą. Kiedyś było inaczej, planowaliśmy wspólnie różne rzeczy. To na pewno z powodu choroby - póki nie wie, jak się skończy operacja i jakie będą jej skutki, nie ma motywacji, żeby coś zmienić. Ja go na razie nie naciskam na nic, nawet nie robimy planów na święta czy Sylwestra. Oby tylko operacja się udała i nie była potrzebna nastepna
__________________
to normalne, że odczuwam strach przed podjeciem ważnej decyzji ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 595
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Agniesiu, trzymam kciuki, żeby wszystko poszło ok! bądź silna i nie daj się stresowi, będzie dobrze!!!
![]() A faceci chyba zawsze się zgrywają, chojraki jedne... mój TŻ w zeszłym roku nijak nie dawał po sobie poznać, że się denerwuje, że coś jest nie tak (latanie po 5 lekarzach zanim się okazało co to jest), a jak któregoś dnia wrócił od jednego specjalisty z informacją, że następnego dnia ma się stawić w szpitalu na badania, to po samym oczach widziałam, że się boi tego co będzie... Przynajmniej tyle, że żadnych operacji nie ma (jak na razie!!!! dżizas) i tak na pierwszy rzut oka to wszystko ok jest. (pierwszy, bo przy drugim ktoś spostrzegawczy zauważy..) Miłego dnia wszystkim! ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: pokój z widokim na PKiN
Wiadomości: 385
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Nie spodziewałam się, że to tak szybko.
Już jutro TŻ będzie miał operację ![]()
__________________
to normalne, że odczuwam strach przed podjeciem ważnej decyzji ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 595
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Trzymam kciuki w takim razie i wierzę, że będzie dobrze! Rehabilitacja, tabletki - do przejścia, wiesz o tym
![]() ![]() ![]() a ja się cieszę, mojego coś wzięło i dzisiaj prawie skończył swoją pracę mgr, już mu naprawdę niewiele zostało ![]() ![]() śpijcie dobrze, ja się będę jeszcze dłuugo uczyć;/ bleee |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 350
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Dolaczam do Was.
![]() Skonczylo sie dobrze, ale sprawa "wisi" w powietrzu i ciagle czekamy na znak od lekarzy, co dalej z tym fantem.
__________________
Nie uzywam juz tego konta.
![]() Edytowane przez Kasik_M Czas edycji: 2008-11-17 o 23:11 Powód: musialam cos wyciac, bo chce jednak byc anonimowa na forum. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 1 067
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Kasik_M mój TŻ dostał ataku pierwszej nocy u mnie
![]() moja mam wiozła nas do szpitala o 5 nad ranem ![]() tez bezdechy, w pewnym momencie serce przestawało bić.... ale wrażenie zrobił piorunujące ![]()
__________________
"Życie jest za krótkie lub za długie
bym mogła pozwolić sobie na luksus aż tak złego życia" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: pokój z widokim na PKiN
Wiadomości: 385
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Ufff, jednak operacja nie dzisiaj. Lekarze przełożyli ją na czwartek rano, bo trafił się nagły przypadek.
Mój TŻ nie ma żadnych objawów swojej choroby, może normalnie żyć, ale operację musi mieć. Jego serce (a konkretnie zastawki) są w takim stanie, że gdyby nie operacja teraz, to za kilka lat... po prostu mogłoby któregoś dnia więcej się nie obudzić ![]() Współczuję wam dziewczyny tych przeżyć, nagłych ataków u TŻtów. Tak nagle życie wisi na włosku, ech... Chciałabym, żeby wszyscy byli wreszcie zdrowi ![]()
__________________
to normalne, że odczuwam strach przed podjeciem ważnej decyzji ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 350
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Mamy juz prawie 2009 rok, tyle metod leczenia... Na pewno w koncu im pomoga...
Jeju, ta przelozona operacja to pewnie kolejne nerwy, tak to juz by bylo za Wami; a tu kolejne 2 dni. Zauwazylam ostatnio ze moj TZ spokojniej spi, ciszej chrapie i nie traci oddechu (nie wiem jak jest, kiedy ja tez spie). I nie przysypia w pol zdania w ciagu dnia. Trzymajcie sie, musi byc dobrze ![]()
__________________
Nie uzywam juz tego konta.
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 595
|
Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
mój przyjeżdża jutro do mnie do krk na badania - zobaczymy jak postępy od poprzedniego razu...
agniesia, moj tez nie ma zadnych namacalnych objawow ![]() ![]() trzymam za was kciuki na dobre pojutrze ![]() dobranoc!! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:01.