facet - czyli zakłamanie - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-01-28, 13:03   #1
araneaa
Rozeznanie
 
Avatar araneaa
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 651
GG do araneaa

facet - czyli zakłamanie


czesc dziewczynki ; )
po raz kolejny zwracam sie do was o porade.

otóz, jestem ze swoim chlopakiem juz jakis czas. wiem ze przede mna on byl 2 lata z jedne dziewczyna i pewnych przezwyczajen nie moze zapomniec, mimo ze minelo od ich zwiazku 7 - 8 miesiecy.
jestem osoba wyrozumiala, nie przeszkadzalo mi to ze czasami wspominal o swojej ex.
ja dla odmiany, jak sie poznawalismy, nie mowilam mu o swoich bylych, uwazalam to za drazliwy temat i wolalam go nie poruszac. wolalam porozmawiac na o neutralnych rzeczach, duzo mowilam tez o swojej przyjaciolce, ktora wiele mi w zyciu pomogla i wyciagnela z najgorszego bagna , chociaz miedzy nami byly zgrzyty.

w niedziele dwa tygodnie temu poklocilismy sie. w sobote wieczorem, umowilam sie z Mateuszem ze w niedziele kolo 12 zadzwonie i on mi powie o ktorej wpada zeby sie ogarnela.
no to nadchodzi niedziele godzina 12, dzwonie do swojego lubego.
ten zamiast ładnie sie przywitać, na wstepie z***al mnie za to ze go obudzilam (chociaz wczesniej sie umawialismy ze bede dzwonic), ze wiecznie mu truje dupe jak spi albo jest zajety a do tego ma jeszcze zly humor bo sie pokolcil z matka. przymknelam oko, mialam na tyle dobry humor, ze zaproponowalam iz w takim razie przyjechac moge ja.
w tym momencie Mati znowu zaczal na mnie wrzeszczac ze ma zly humor ze to ze tamto i ze nie chce mnie widziec, a dzis akurat nie ma ochoty sluchac o tym ze mam dobry humor. zatkalo mnie, wgniotło w fotel i nie wiedzialam co mam odpowiedziec. w tym momencie moj 'luby' dolał oliwy do ognia mowiac : 'ania mnie nigdy rano nie budzila'. puscily mi nerwy i wysyczałam ze skoro ciagle mowi o ani moze pownien do niej wrocic, bo ja widocznie nie spelniam oczekiwan. mimo, ze przed poznaniem mnie leczyl sie u psychiatry na depresje, jak poznal mnie, z tygodnia na tydzien mu przeszlo, nawet jego matka pokochala mnie za to, ze nagle jej dziecko nie musi juz biegac do lekarza. potem, pokrzyczal jeszcze na mnie, ja tez sie wydarłam i on rzucil sluchawka. nie odzywal sie caly dzien. wieczorem gdy wrocilam do domu, wziely mnie normalne wyrzuty sumienia. pomyslalam ze nie powinnam krzyczec, w koncu on ma te swoje zawahania nastrojow i powinnam brac na niego poprawke czasami, chociaz ja sama depresje przechodzilam i raczej ulg w zyciu nie mialam z tego powodu, a z reguly ciezko mnie wyprowadzic z rownowagi.
no nic, złapałam za telefon i zadzwonilam.
odebral
powiedzialam ze chcialabym przeprosic za moj wybuch, bo to co chcialam powiedziec moglam powiedziec spokojnie i bez krzyku.
to ten na mnie znowu z pyskiem, ze jaka to ja nie jestem i wogole. znowu rzucil sluchawka.
nastepnego dnia moj 'ukochany' stwierdzil ze on tak naprawde nie wie czy chce ze mna byc bo to bo tamto i potrzebuje czasu.
poczulam sie jakby wymierzyl mi policzek.
dzieki mnie w duzej mierze wyszedl z depresji, a jak zaczal sobie radzic ze soba to kaze mi spadać.
wiec nie odzywalam sie tydzien.
z nerwow, przestalam prawie jesc, pilam duzo wody i tym zabijalam glod, schudlam blizko 4 - 5 kilo.
odezwal sie w ta niedziele, czy moze przyjechac nastepnego dnia.
zgodzilam sie, przyjechal, gadalismy bylo calkiem normalnie. pocalowal mnie i wogole. pomyslalam ze wszystko jest ok. kolo 23 babcia niestety kazala mi wyprosic goscia bo pozna godzina a rano szkola.
wiec odprowadzilam go na przystanek.
i wtedy on powiedzial cos w stylu 'zalezy mi na tobie, ale nie chce cie krzywdzic, potrzebuje czasu bla bla bla' 'uwielbiam cie, ale chyba mniejsza krzywde ci zrobie jak nie bedziemy ze soba'. wpadlam w totalna histerie, nie moglam sie uspokoic. pol godziny wczesniej calowalismy sie i przytulalismy a tu on mi wyskakuje ze on nie wie czy chce ze mna byc. moja histeria przybierala coraz gorszy stan, zaczelam sie trząść z nerwów i palić papierosa za papierosem. a on stał i patrzał na mnie i bezczelnie tylko 'nie płacz, ja potrzebuje odrobine czasu'. nie moglam sie uspokoic. w tym momencie, on zobaczyl taksówke. odwrócił się na piecie i zostawil mnie taka rozhisteryzowana na przystanku. o 23 30. sama. ani uwazaj na siebie. ani nic. a wie ze u mnie na dzielnicy nie jest bezpiecznie o tej godzinie. poprostu odwrocil sie i pojechal.

gdy weszlam pozniej na gg zostawil mi jakies metne przeprosiny, w stylu ze nie mogl patrzec na to jak ja płacze.

nie odpisalam.
teraz zastanawiam sie jak wyeliminowac go ze swojego zycia, wedlug niego jestesmy razem, ale ja uwazam ze jezeli mial gdzies co sie ze mna stanie i zostawil mnie w stanie histerii w srodku nocy sama na przystanku, nie interesuje go w zupelnosci. pozatym nikt nie bedzie na mnie krzyczal dlatego ze wstal godzine wczesniej niz planowal.

poweidzcie mi kobiety co ja mam mu napisac jak sie odezwie?
a wiem ze odezwie sie napewno i zacznie blagac o wybaczenie.
z jednej strony czuje do niego bardzo duzo i wiele dla mnei znaczy ten czlowiek, z drugiej jest dla mnie kompletnym zerem, nie umiem nawet opisac takiego człowieka. nigdy nikt mnie tak nie potraktowal. czuje sie okropnie.

nie chce miec zn im jzu zadnego kontaktu, a wiem ze jak przemysli napewno wroci w łaske i bedzie prosil o wybaczenie, ze go ponioslo ze nie wzial lekow uspokajajacych itd. spoko, ale co ze mna? przez niego znowu zaczelam chudnac, z niedowagi 8 kg spadlam do 12 - 13. i jego to nie obchodzilo, tylko cynicznie mowil mi ze mam jesc bo sie martwi.
poradźcie cos bo strasznie mnie to meczy.
__________________


zaczynamy walkę z wagą!

69 -68 -67 - 66 - 65,7 - 64,5 - 63 - 62,5 - 61 - 60 - 59 - 58 - 57 - 56! -----> tyle ma być )
araneaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 13:08   #2
Aggie125
Zakorzenienie
 
Avatar Aggie125
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 14 348
GG do Aggie125
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Jak się odezwie, to powiedz mu, że teraz Ty potrzebujesz czasu dla siebie po tym, jak Cię ostatnio traktował. Żadnych spotkań, przytulanek, flirtowania na GG. Nie widze powodu, dla którego miałabys wpaść w rozstrój nerwowy przez takiego bałwana.
__________________

Wymiana -lakiery do paznokci (OPI, MySecret, LA Colors, Sinful Colors, Revlon, Essence) oraz perfumy (Voile d'Ambre YR, Cedre SL)
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=229655
Aggie125 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 13:09   #3
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Cytat:
Napisane przez araneaa Pokaż wiadomość
poweidzcie mi kobiety co ja mam mu napisac jak sie odezwie?
a wiem ze odezwie sie napewno i zacznie blagac o wybaczenie.
(...) nie chce miec zn im jzu zadnego kontaktu, (...)
poradźcie cos bo strasznie mnie to meczy.

Ale co Ci poradzić, bo nie rozumiem, co tu jest niejasne dla Ciebie. Chłopak to doopek, jeśli się odezwie to nie odbieraj telefonu, nie odpisuj na sms, albo zmień numer. GG też zmień, na NK go zablokuj.

Zapisz się na taniec, na nowy kurs językowy, wyjdź z koleżankami pobuszować w ostatnich chwilach wyprzedaży a potem na pyszny obiad.

I tyle.

Do wesela się zagoi, znajdziesz kogoś nowego, lepszego.
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 13:12   #4
Słodkaaa
Zakorzenienie
 
Avatar Słodkaaa
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Jaworzno
Wiadomości: 5 699
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Cytat:
Napisane przez araneaa Pokaż wiadomość
czesc dziewczynki ; )
po raz kolejny zwracam sie do was o porade.

otóz, jestem ze swoim chlopakiem juz jakis czas. wiem ze przede mna on byl 2 lata z jedne dziewczyna i pewnych przezwyczajen nie moze zapomniec, mimo ze minelo od ich zwiazku 7 - 8 miesiecy.
jestem osoba wyrozumiala, nie przeszkadzalo mi to ze czasami wspominal o swojej ex.
ja dla odmiany, jak sie poznawalismy, nie mowilam mu o swoich bylych, uwazalam to za drazliwy temat i wolalam go nie poruszac. wolalam porozmawiac na o neutralnych rzeczach, duzo mowilam tez o swojej przyjaciolce, ktora wiele mi w zyciu pomogla i wyciagnela z najgorszego bagna , chociaz miedzy nami byly zgrzyty.

w niedziele dwa tygodnie temu poklocilismy sie. w sobote wieczorem, umowilam sie z Mateuszem ze w niedziele kolo 12 zadzwonie i on mi powie o ktorej wpada zeby sie ogarnela.
no to nadchodzi niedziele godzina 12, dzwonie do swojego lubego.
ten zamiast ładnie sie przywitać, na wstepie z***al mnie za to ze go obudzilam (chociaz wczesniej sie umawialismy ze bede dzwonic), ze wiecznie mu truje dupe jak spi albo jest zajety a do tego ma jeszcze zly humor bo sie pokolcil z matka. przymknelam oko, mialam na tyle dobry humor, ze zaproponowalam iz w takim razie przyjechac moge ja.
w tym momencie Mati znowu zaczal na mnie wrzeszczac ze ma zly humor ze to ze tamto i ze nie chce mnie widziec, a dzis akurat nie ma ochoty sluchac o tym ze mam dobry humor. zatkalo mnie, wgniotło w fotel i nie wiedzialam co mam odpowiedziec. w tym momencie moj 'luby' dolał oliwy do ognia mowiac : 'ania mnie nigdy rano nie budzila'. puscily mi nerwy i wysyczałam ze skoro ciagle mowi o ani moze pownien do niej wrocic, bo ja widocznie nie spelniam oczekiwan. mimo, ze przed poznaniem mnie leczyl sie u psychiatry na depresje, jak poznal mnie, z tygodnia na tydzien mu przeszlo, nawet jego matka pokochala mnie za to, ze nagle jej dziecko nie musi juz biegac do lekarza. potem, pokrzyczal jeszcze na mnie, ja tez sie wydarłam i on rzucil sluchawka. nie odzywal sie caly dzien. wieczorem gdy wrocilam do domu, wziely mnie normalne wyrzuty sumienia. pomyslalam ze nie powinnam krzyczec, w koncu on ma te swoje zawahania nastrojow i powinnam brac na niego poprawke czasami, chociaz ja sama depresje przechodzilam i raczej ulg w zyciu nie mialam z tego powodu, a z reguly ciezko mnie wyprowadzic z rownowagi.
no nic, złapałam za telefon i zadzwonilam.
odebral
powiedzialam ze chcialabym przeprosic za moj wybuch, bo to co chcialam powiedziec moglam powiedziec spokojnie i bez krzyku.
to ten na mnie znowu z pyskiem, ze jaka to ja nie jestem i wogole. znowu rzucil sluchawka.
nastepnego dnia moj 'ukochany' stwierdzil ze on tak naprawde nie wie czy chce ze mna byc bo to bo tamto i potrzebuje czasu.
poczulam sie jakby wymierzyl mi policzek.
dzieki mnie w duzej mierze wyszedl z depresji, a jak zaczal sobie radzic ze soba to kaze mi spadać.
wiec nie odzywalam sie tydzien.
z nerwow, przestalam prawie jesc, pilam duzo wody i tym zabijalam glod, schudlam blizko 4 - 5 kilo.
odezwal sie w ta niedziele, czy moze przyjechac nastepnego dnia.
zgodzilam sie, przyjechal, gadalismy bylo calkiem normalnie. pocalowal mnie i wogole. pomyslalam ze wszystko jest ok. kolo 23 babcia niestety kazala mi wyprosic goscia bo pozna godzina a rano szkola.
wiec odprowadzilam go na przystanek.
i wtedy on powiedzial cos w stylu 'zalezy mi na tobie, ale nie chce cie krzywdzic, potrzebuje czasu bla bla bla' 'uwielbiam cie, ale chyba mniejsza krzywde ci zrobie jak nie bedziemy ze soba'. wpadlam w totalna histerie, nie moglam sie uspokoic. pol godziny wczesniej calowalismy sie i przytulalismy a tu on mi wyskakuje ze on nie wie czy chce ze mna byc. moja histeria przybierala coraz gorszy stan, zaczelam sie trząść z nerwów i palić papierosa za papierosem. a on stał i patrzał na mnie i bezczelnie tylko 'nie płacz, ja potrzebuje odrobine czasu'. nie moglam sie uspokoic. w tym momencie, on zobaczyl taksówke. odwrócił się na piecie i zostawil mnie taka rozhisteryzowana na przystanku. o 23 30. sama. ani uwazaj na siebie. ani nic. a wie ze u mnie na dzielnicy nie jest bezpiecznie o tej godzinie. poprostu odwrocil sie i pojechal.

gdy weszlam pozniej na gg zostawil mi jakies metne przeprosiny, w stylu ze nie mogl patrzec na to jak ja płacze.

nie odpisalam.
teraz zastanawiam sie jak wyeliminowac go ze swojego zycia, wedlug niego jestesmy razem, ale ja uwazam ze jezeli mial gdzies co sie ze mna stanie i zostawil mnie w stanie histerii w srodku nocy sama na przystanku, nie interesuje go w zupelnosci. pozatym nikt nie bedzie na mnie krzyczal dlatego ze wstal godzine wczesniej niz planowal.

poweidzcie mi kobiety co ja mam mu napisac jak sie odezwie?
a wiem ze odezwie sie napewno i zacznie blagac o wybaczenie.
z jednej strony czuje do niego bardzo duzo i wiele dla mnei znaczy ten czlowiek, z drugiej jest dla mnie kompletnym zerem, nie umiem nawet opisac takiego człowieka. nigdy nikt mnie tak nie potraktowal. czuje sie okropnie.

nie chce miec zn im jzu zadnego kontaktu, a wiem ze jak przemysli napewno wroci w łaske i bedzie prosil o wybaczenie, ze go ponioslo ze nie wzial lekow uspokajajacych itd. spoko, ale co ze mna? przez niego znowu zaczelam chudnac, z niedowagi 8 kg spadlam do 12 - 13. i jego to nie obchodzilo, tylko cynicznie mowil mi ze mam jesc bo sie martwi.
poradźcie cos bo strasznie mnie to meczy.
Uważam, że nie powinnaś zawracać sobie głowy tym chłopakiem... On ewidentnie nie jest gotów stworzyć związek.. Sam nie wie czego chce...

Po kłótni telefonicznej wyciągnęłas do niego rękę, a on ją zwyczajnie olał.... Mówi Ci, że nie chce Cię krzywdzić itd. to znak wg mnie, że nie chce z Tobą być...

Postaraj się o nim nie myśleć, olać... Wiem, że trudne do zrobienia ale możliwe...

Zajmij się sobą i swoim życiem....

Jesli chodzi o pozostawienie Cie na pzrystanku, przecież sama goodprowadziłaś.... Nie rozumiem Twoich pretensji...

Co masz mu powiedzieć jak się odezwie?? Nie wiem umów się z nim (wolę rozmowy w 4 oczy) I powiedz co myslisz....

I bądz konsekwentna.... Zaden facet nie jest wart damskich łez
Słodkaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 13:20   #5
araneaa
Rozeznanie
 
Avatar araneaa
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 651
GG do araneaa
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Cytat:
Napisane przez Słodkaaa Pokaż wiadomość
Uważam, że nie powinnaś zawracać sobie głowy tym chłopakiem... On ewidentnie nie jest gotów stworzyć związek.. Sam nie wie czego chce...

Po kłótni telefonicznej wyciągnęłas do niego rękę, a on ją zwyczajnie olał.... Mówi Ci, że nie chce Cię krzywdzić itd. to znak wg mnie, że nie chce z Tobą być...

Postaraj się o nim nie myśleć, olać... Wiem, że trudne do zrobienia ale możliwe...

Zajmij się sobą i swoim życiem....

Jesli chodzi o pozostawienie Cie na pzrystanku, przecież sama goodprowadziłaś.... Nie rozumiem Twoich pretensji...

Co masz mu powiedzieć jak się odezwie?? Nie wiem umów się z nim (wolę rozmowy w 4 oczy) I powiedz co myslisz....

I bądz konsekwentna.... Zaden facet nie jest wart damskich łez
a to jest ciekawe powiem ci Słodkaaa bo, mowi ze potrzebuje czasu wiec poweidzialam mu wprost : 'jezeli nie chcesz ze mna byc to powiedz mi to teraz iz ero problemu' to powiedzial ze zalezy mu na mnie i nie chce tego konczyc -.- wiec zrozum o co chodzi o.O bo ja np nie wiem.
a o przystanek to chodzi mi o to, ze poprostu ja wpadlam w histerie a on nie powiedzial nic zeby mnie uspokoic, poprostu jak zaczelam sie trzasc z nerwow, obrócił sie i poszedl. doslownie wygladalo to tak ja opisuje. nawet 'czesc' nie poweidzial.
__________________


zaczynamy walkę z wagą!

69 -68 -67 - 66 - 65,7 - 64,5 - 63 - 62,5 - 61 - 60 - 59 - 58 - 57 - 56! -----> tyle ma być )
araneaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 13:26   #6
Słodkaaa
Zakorzenienie
 
Avatar Słodkaaa
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Jaworzno
Wiadomości: 5 699
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Cytat:
Napisane przez araneaa Pokaż wiadomość
a to jest ciekawe powiem ci Słodkaaa bo, mowi ze potrzebuje czasu wiec poweidzialam mu wprost : 'jezeli nie chcesz ze mna byc to powiedz mi to teraz iz ero problemu' to powiedzial ze zalezy mu na mnie i nie chce tego konczyc -.- wiec zrozum o co chodzi o.O bo ja np nie wiem.
a o przystanek to chodzi mi o to, ze poprostu ja wpadlam w histerie a on nie powiedzial nic zeby mnie uspokoic, poprostu jak zaczelam sie trzasc z nerwow, obrócił sie i poszedl. doslownie wygladalo to tak ja opisuje. nawet 'czesc' nie poweidzial.
Większość facetów w momencie nazwijmy to "niekomfortowym" ucieka

No dobra zalezy mu na Tobie, ale jak się zachowuje?? To jego zachowanie faktycznie świadczy o chceniu i zaangażowaniu..

Poza tym nie rozumiem Ciebie: Tu piszesz, że chcesz z nim być, a za chwilę, że nie chcesz go widziec i jest dla Ciebie kompletnym zerem....

Cos tu nie gra......
Słodkaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 13:32   #7
araneaa
Rozeznanie
 
Avatar araneaa
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 651
GG do araneaa
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Cytat:
Napisane przez Słodkaaa Pokaż wiadomość
Większość facetów w momencie nazwijmy to "niekomfortowym" ucieka

No dobra zalezy mu na Tobie, ale jak się zachowuje?? To jego zachowanie faktycznie świadczy o chceniu i zaangażowaniu..

Poza tym nie rozumiem Ciebie: Tu piszesz, że chcesz z nim być, a za chwilę, że nie chcesz go widziec i jest dla Ciebie kompletnym zerem....

Cos tu nie gra......

zalezy mi i chcialabym, ale z racji tego jakim jest czlowiekiem wiem ze nie ma to sensu a boje sie jakby bylo gdyby cos mu odwalilo np po paru latach.
a jezeli tak to wyglada, to nie chce go widziec zeby nie meczyc sie jeszcze bardziej.
nie bylas nigdy w sytuacji, w ktorej chcialas z kims byc ale wiedzialas ze nie ma to podstaw ani sensu?
__________________


zaczynamy walkę z wagą!

69 -68 -67 - 66 - 65,7 - 64,5 - 63 - 62,5 - 61 - 60 - 59 - 58 - 57 - 56! -----> tyle ma być )
araneaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-01-28, 13:37   #8
xNefretetex
Przyczajenie
 
Avatar xNefretetex
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 6
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Moim zdaniem powinnaś dać sobie spokój z tym chłopakiem. On zachowuje się nienormalnie i absolutnie nie powinnaś tłumaczyć tego tym,że miał tam ze sobą jakieś problemy psychiczne(chociaż dla niego to świetne usprawiedliwienie za wyżywanie się na Tobie). To żadna wymówka. Człowiek,który kocha,albo chociaż szanuje drugą osobę nie traktuje jej w taki sposób. Wiem,że każdemu mogą czasami puścić nerwy,ale nie z powodu tego,że został obudzony o 12:00. Poza tym te teksty "Ania mnie nie budziła",czy inne...przecież to jest szczyt chamstwa. Teraz jest z Tobą,a nie z Anią.
Na Twoim miejscu zostawiła bym go jak najszybciej i nie czekała aż odezwie się skruszony. A jeśli się odezwie to powiedzieć mu,że żadnych powrotów i szans nie będzie. Jeśli już teraz,na początkowym etapie związku sprawia Ci tyle cierpienia,to chyba nie warto tego kontynuować i czekać,aż będzie gorzej... Chyba,że pan dozna cudownego olśnienia i zacznie Cię traktować jak swoją kobietę,a nie jak śmiecia, na którym można się wyżyć...a później jeszcze dostaje przeprosiny.
Mam nadzieję,że jakoś się z tym uporasz. Pozdrawiam.
xNefretetex jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 13:41   #9
malwinac
Zadomowienie
 
Avatar malwinac
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 437
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Cytat:
Napisane przez araneaa Pokaż wiadomość
czesc dziewczynki ; )
po raz kolejny zwracam sie do was o porade.

otóz, jestem ze swoim chlopakiem juz jakis czas. wiem ze przede mna on byl 2 lata z jedne dziewczyna i pewnych przezwyczajen nie moze zapomniec, mimo ze minelo od ich zwiazku 7 - 8 miesiecy.
jestem osoba wyrozumiala, nie przeszkadzalo mi to ze czasami wspominal o swojej ex.
ja dla odmiany, jak sie poznawalismy, nie mowilam mu o swoich bylych, uwazalam to za drazliwy temat i wolalam go nie poruszac. wolalam porozmawiac na o neutralnych rzeczach, duzo mowilam tez o swojej przyjaciolce, ktora wiele mi w zyciu pomogla i wyciagnela z najgorszego bagna , chociaz miedzy nami byly zgrzyty.

w niedziele dwa tygodnie temu poklocilismy sie. w sobote wieczorem, umowilam sie z Mateuszem ze w niedziele kolo 12 zadzwonie i on mi powie o ktorej wpada zeby sie ogarnela.
no to nadchodzi niedziele godzina 12, dzwonie do swojego lubego.
ten zamiast ładnie sie przywitać, na wstepie z***al mnie za to ze go obudzilam (chociaz wczesniej sie umawialismy ze bede dzwonic), ze wiecznie mu truje dupe jak spi albo jest zajety a do tego ma jeszcze zly humor bo sie pokolcil z matka. przymknelam oko, mialam na tyle dobry humor, ze zaproponowalam iz w takim razie przyjechac moge ja.
w tym momencie Mati znowu zaczal na mnie wrzeszczac ze ma zly humor ze to ze tamto i ze nie chce mnie widziec, a dzis akurat nie ma ochoty sluchac o tym ze mam dobry humor. zatkalo mnie, wgniotło w fotel i nie wiedzialam co mam odpowiedziec. w tym momencie moj 'luby' dolał oliwy do ognia mowiac : 'ania mnie nigdy rano nie budzila'. puscily mi nerwy i wysyczałam ze skoro ciagle mowi o ani moze pownien do niej wrocic, bo ja widocznie nie spelniam oczekiwan. mimo, ze przed poznaniem mnie leczyl sie u psychiatry na depresje, jak poznal mnie, z tygodnia na tydzien mu przeszlo, nawet jego matka pokochala mnie za to, ze nagle jej dziecko nie musi juz biegac do lekarza. potem, pokrzyczal jeszcze na mnie, ja tez sie wydarłam i on rzucil sluchawka. nie odzywal sie caly dzien. wieczorem gdy wrocilam do domu, wziely mnie normalne wyrzuty sumienia. pomyslalam ze nie powinnam krzyczec, w koncu on ma te swoje zawahania nastrojow i powinnam brac na niego poprawke czasami, chociaz ja sama depresje przechodzilam i raczej ulg w zyciu nie mialam z tego powodu, a z reguly ciezko mnie wyprowadzic z rownowagi.
no nic, złapałam za telefon i zadzwonilam.
odebral
powiedzialam ze chcialabym przeprosic za moj wybuch, bo to co chcialam powiedziec moglam powiedziec spokojnie i bez krzyku.
to ten na mnie znowu z pyskiem, ze jaka to ja nie jestem i wogole. znowu rzucil sluchawka.
nastepnego dnia moj 'ukochany' stwierdzil ze on tak naprawde nie wie czy chce ze mna byc bo to bo tamto i potrzebuje czasu.
poczulam sie jakby wymierzyl mi policzek.
dzieki mnie w duzej mierze wyszedl z depresji, a jak zaczal sobie radzic ze soba to kaze mi spadać.
wiec nie odzywalam sie tydzien.
z nerwow, przestalam prawie jesc, pilam duzo wody i tym zabijalam glod, schudlam blizko 4 - 5 kilo.
odezwal sie w ta niedziele, czy moze przyjechac nastepnego dnia.
zgodzilam sie, przyjechal, gadalismy bylo calkiem normalnie. pocalowal mnie i wogole. pomyslalam ze wszystko jest ok. kolo 23 babcia niestety kazala mi wyprosic goscia bo pozna godzina a rano szkola.
wiec odprowadzilam go na przystanek.
i wtedy on powiedzial cos w stylu 'zalezy mi na tobie, ale nie chce cie krzywdzic, potrzebuje czasu bla bla bla' 'uwielbiam cie, ale chyba mniejsza krzywde ci zrobie jak nie bedziemy ze soba'. wpadlam w totalna histerie, nie moglam sie uspokoic. pol godziny wczesniej calowalismy sie i przytulalismy a tu on mi wyskakuje ze on nie wie czy chce ze mna byc. moja histeria przybierala coraz gorszy stan, zaczelam sie trząść z nerwów i palić papierosa za papierosem. a on stał i patrzał na mnie i bezczelnie tylko 'nie płacz, ja potrzebuje odrobine czasu'. nie moglam sie uspokoic. w tym momencie, on zobaczyl taksówke. odwrócił się na piecie i zostawil mnie taka rozhisteryzowana na przystanku. o 23 30. sama. ani uwazaj na siebie. ani nic. a wie ze u mnie na dzielnicy nie jest bezpiecznie o tej godzinie. poprostu odwrocil sie i pojechal.

gdy weszlam pozniej na gg zostawil mi jakies metne przeprosiny, w stylu ze nie mogl patrzec na to jak ja płacze.

nie odpisalam.
teraz zastanawiam sie jak wyeliminowac go ze swojego zycia, wedlug niego jestesmy razem, ale ja uwazam ze jezeli mial gdzies co sie ze mna stanie i zostawil mnie w stanie histerii w srodku nocy sama na przystanku, nie interesuje go w zupelnosci. pozatym nikt nie bedzie na mnie krzyczal dlatego ze wstal godzine wczesniej niz planowal.

poweidzcie mi kobiety co ja mam mu napisac jak sie odezwie?
a wiem ze odezwie sie napewno i zacznie blagac o wybaczenie.
z jednej strony czuje do niego bardzo duzo i wiele dla mnei znaczy ten czlowiek, z drugiej jest dla mnie kompletnym zerem, nie umiem nawet opisac takiego człowieka. nigdy nikt mnie tak nie potraktowal. czuje sie okropnie.

nie chce miec zn im jzu zadnego kontaktu, a wiem ze jak przemysli napewno wroci w łaske i bedzie prosil o wybaczenie, ze go ponioslo ze nie wzial lekow uspokajajacych itd. spoko, ale co ze mna? przez niego znowu zaczelam chudnac, z niedowagi 8 kg spadlam do 12 - 13. i jego to nie obchodzilo, tylko cynicznie mowil mi ze mam jesc bo sie martwi.
poradźcie cos bo strasznie mnie to meczy.
Dziewczyno,jak on Cie traktuje...
Ja na Twoim miejscu dalabym mu sporo czasu na to zeby przemyslal swoje zachowanie.
Nie moze byc tak ze najpierw jest superdobrze a za chwile on chce Cie juz rzucic. CHyba zakochanej osobie nie przychodzilo by to z taka latwoscia. Moim zdaniem on nie zaslugujena Ciebie.
__________________
Studentka

malwinac jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 13:45   #10
Aninek
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 8 516
GG do Aninek
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Zawsze mnie ciekawi,dlaczego facet chcący rozstać się z dziewczyną mówi albo:"nie jestem Ciebie wart" albo własnie:"potrzebuję czasu".
On potrzebuje czasu?Daj mu go aż nadto.Tak jak radziły dziewczyny-zmień nr gg,nr kom,postaraj się,żeby nie miał twoich nowych namiarów...Mogę zrozumieć wiele,ale nie fakt,że mężczyzna zostawia swoją dziewczynę w środku nocy w stanie histerii samą...chamstwo.
Aninek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 13:55   #11
araneaa
Rozeznanie
 
Avatar araneaa
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 651
GG do araneaa
Dot.: facet - czyli zakłamanie

dzieki dziewczyny, poprostu chcialam wiedziec czy ja przypadkiem nie przesadzam bo mam tendencje do histeryzowania.
ja moge zrozumiec, ze ktos jest rozchwiany emocjonalnie, u mnie tez lekarz t ostwierdzil, ale litosci! ja sie nie wyzywam na ludziach bez powodu, albo chociaz mowie 'sory mam dzis zly humor, dajcie mi spokoj'.
usunelam jego gg i zmienilam numer.
macie racje, nie ma sensu sie martwic.
nikt nie jest warty naszych łez, a jezeli nawet jest to nei doprowadzi nas do stanu placzu.
__________________


zaczynamy walkę z wagą!

69 -68 -67 - 66 - 65,7 - 64,5 - 63 - 62,5 - 61 - 60 - 59 - 58 - 57 - 56! -----> tyle ma być )
araneaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 13:56   #12
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Po co Ty go odprowadzasz w srodku nocy? Po co dzwonisz pierwsza z przeprosinami, kiedy to on zachowuje sie jak gbur?
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 13:57   #13
Lady_kejsi
Raczkowanie
 
Avatar Lady_kejsi
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Po prawej okno, po lewej łóżko...
Wiadomości: 222
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Jedno mogę doradzić. Zostaw go i nie oglądaj się za siebie, z tego faceta już nic nie będzie, a Ty nie możesz być dłużej jego psycholożką która jak męczennica znosi jego napady wściekłości w imię depresji.

Nie ma co ratować jak dla mnie choć wiem, że serce będzie Ci mówiło teraz co innego.

Ratuj siebie i swoją psychikę dziewczyno!
__________________
C a p o e i r a m e u a m o r . . .


Kocham od początku
'każdy nowy dzień zaczyna się głęboką nocą'
Lady_kejsi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 13:59   #14
Słodkaaa
Zakorzenienie
 
Avatar Słodkaaa
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Jaworzno
Wiadomości: 5 699
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Cytat:
Napisane przez araneaa Pokaż wiadomość
nie bylas nigdy w sytuacji, w ktorej chcialas z kims byc ale wiedzialas ze nie ma to podstaw ani sensu?
tak byłam. Przez pótora roku było sielankowo. W pierwsza rocznice zareczyliśmy sie. Ale on zaczął pokazywac swoja prawdziwą twarz.... obojętną i o 180 stopni, zupełnie inną niż go poznałam.
17 stycznia tego roku zerwałam zaręczyny i probuje zyc od nowa...

dlatego wiem, że ludzie sie nie zmieniaja, szczęscia trzeba szukać, aż się go znajdzie...
Słodkaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 14:03   #15
araneaa
Rozeznanie
 
Avatar araneaa
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 651
GG do araneaa
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Cytat:
Napisane przez Słodkaaa Pokaż wiadomość
tak byłam. Przez pótora roku było sielankowo. W pierwsza rocznice zareczyliśmy sie. Ale on zaczął pokazywac swoja prawdziwą twarz.... obojętną i o 180 stopni, zupełnie inną niż go poznałam.
17 stycznia tego roku zerwałam zaręczyny i probuje zyc od nowa...

dlatego wiem, że ludzie sie nie zmieniaja, szczęscia trzeba szukać, aż się go znajdzie...

dlatego staram sie kierowac rozumem i powoli, powolutku 'wyciszac' swoje uczucia do niego. wyrzucilam wszystkie rzeczy, pamiatki, numery telefonu, zdjecia.
serce mowi - kochasz, zalezy ci.
rozum - uciekaj jak najdalej, raz juz to przeszłaś i wiesz jaki jest the end.
__________________


zaczynamy walkę z wagą!

69 -68 -67 - 66 - 65,7 - 64,5 - 63 - 62,5 - 61 - 60 - 59 - 58 - 57 - 56! -----> tyle ma być )
araneaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 14:10   #16
Słodkaaa
Zakorzenienie
 
Avatar Słodkaaa
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Jaworzno
Wiadomości: 5 699
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Cytat:
Napisane przez araneaa Pokaż wiadomość
serce mowi - kochasz, zalezy ci.
rozum - uciekaj jak najdalej, raz juz to przeszłaś i wiesz jaki jest the end.
mnei serce mówiło- kocham

ale jego chyba już nie


dlatego posłuchałam rozumu, że nic z tego na siłe (moją) nie będzie

tak to jest, niestety
Słodkaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 14:43   #17
araneaa
Rozeznanie
 
Avatar araneaa
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 651
GG do araneaa
Dot.: facet - czyli zakłamanie

poprostu wydawalo mi sie ze to inny typ chlopaka niz moi poprzedni. na poczatku byl uprzejmy, otwieral drzwi, nie pozwalal wyciagac portfela w restauracji, pubie czy nawet zwyklym sklepie spozywczym jak chcialam kupic gume do zucia, jak wracalam wieczorem to dzwonil po taksowke i placil zebym nei tłukła się komunikacja.
jak zaczelismy ze soba byc, czar stopniowo pryskał...
__________________


zaczynamy walkę z wagą!

69 -68 -67 - 66 - 65,7 - 64,5 - 63 - 62,5 - 61 - 60 - 59 - 58 - 57 - 56! -----> tyle ma być )
araneaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 15:03   #18
Słodkaaa
Zakorzenienie
 
Avatar Słodkaaa
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Jaworzno
Wiadomości: 5 699
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Cytat:
Napisane przez araneaa Pokaż wiadomość
poprostu wydawalo mi sie ze to inny typ chlopaka niz moi poprzedni. na poczatku byl uprzejmy, otwieral drzwi, nie pozwalal wyciagac portfela w restauracji, pubie czy nawet zwyklym sklepie spozywczym jak chcialam kupic gume do zucia, jak wracalam wieczorem to dzwonil po taksowke i placil zebym nei tłukła się komunikacja.
jak zaczelismy ze soba byc, czar stopniowo pryskał...

czesto tak bywa. Najpierw jedni i drugi sie stara, aby pokazac sie z jak najlepszej strony, "zarzucic wedke" i załapac rybeczke, która się zakocha itd.
a potem kiedy czuje grunt pod nogami zwyczajnie pzrestaje sie starac....

a rybeczka nadal sie stara bo ma nadzieję, że bedzie jak dawniej, nic bardziej mylnego...

uwierz, że jesli zrobil to juz teraz to bedzie tylko gorzej....
Słodkaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 15:27   #19
Aggie125
Zakorzenienie
 
Avatar Aggie125
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 14 348
GG do Aggie125
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Skoro pytasz, czemu zamiast powiedziec Ci wprost, że nie chce z Toba być, twierdzi, że tylko potrzebuje czasu - to wygląa na to, że on chce Ciebie mieć w odwodzie. Często oznacza to inną panienkę (dobrze jest mieć dziewczynę w odwodzie, gdyby nowa znajomośc nie wypaliła, będzie do kogo wrócić). Albo po prostu sam nie wie czego chce, ale woli sobie "zabezpieczyć tyły". Szkoda tylko, że Ciebie stawia w bardzo niekomfortowej sytuacji, no bo dziewczyna często daje ten czas, czeka, tęskni, a tymczasem chłopak korzysta wesolutko z życia.
__________________

Wymiana -lakiery do paznokci (OPI, MySecret, LA Colors, Sinful Colors, Revlon, Essence) oraz perfumy (Voile d'Ambre YR, Cedre SL)
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=229655
Aggie125 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-01-28, 15:39   #20
araneaa
Rozeznanie
 
Avatar araneaa
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 651
GG do araneaa
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Cytat:
Napisane przez Aggie125 Pokaż wiadomość
Skoro pytasz, czemu zamiast powiedziec Ci wprost, że nie chce z Toba być, twierdzi, że tylko potrzebuje czasu - to wygląa na to, że on chce Ciebie mieć w odwodzie. Często oznacza to inną panienkę (dobrze jest mieć dziewczynę w odwodzie, gdyby nowa znajomośc nie wypaliła, będzie do kogo wrócić). Albo po prostu sam nie wie czego chce, ale woli sobie "zabezpieczyć tyły". Szkoda tylko, że Ciebie stawia w bardzo niekomfortowej sytuacji, no bo dziewczyna często daje ten czas, czeka, tęskni, a tymczasem chłopak korzysta wesolutko z życia.
powiem ci szczerze, ze tez przeszlo mi przez mysl to ze on ma kogos na boku.
ale pomyslalam ze jak zwykle dramatyzuje i wymyslam sobie fakty.
ale byla raz sytuacja, gdzie powiedzial ze idzie z matka załatwić cos w szkole bo musi byc rodzic i nie bedzie go w domu rano.
po czym dzwonie do niego kolo 12, z czystej ciekawosci szczerze mowiac. odbiera jego mama. no to ja ze zdziwieniem czy mateusz nie powinien byc z nia i zalatwiac czegos w szkole. a kobieta zgon przy telefonie i mowie ze nie wie gdzie on jest, powiedzial ze wroci kolo 20. -.-
a on komorki nie posiada bo mu ukradli, wiec to calkiem wygodne.
__________________


zaczynamy walkę z wagą!

69 -68 -67 - 66 - 65,7 - 64,5 - 63 - 62,5 - 61 - 60 - 59 - 58 - 57 - 56! -----> tyle ma być )
araneaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 16:49   #21
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Cytat:
Napisane przez araneaa Pokaż wiadomość
(...)
otóz, jestem ze swoim chlopakiem juz jakis czas. wiem ze przede mna on byl 2 lata z jedne dziewczyna i pewnych przezwyczajen nie moze zapomniec, mimo ze minelo od ich zwiazku 7 - 8 miesiecy.
jestem osoba wyrozumiala, nie przeszkadzalo mi to ze czasami wspominal o swojej ex.
ja dla odmiany, jak sie poznawalismy, nie mowilam mu o swoich bylych, uwazalam to za drazliwy temat i wolalam go nie poruszac. wolalam porozmawiac na o neutralnych rzeczach, duzo mowilam tez o swojej przyjaciolce, ktora wiele mi w zyciu pomogla i wyciagnela z najgorszego bagna , chociaz miedzy nami byly zgrzyty.

w niedziele dwa tygodnie temu poklocilismy sie. w sobote wieczorem, umowilam sie z Mateuszem ze w niedziele kolo 12 zadzwonie i on mi powie o ktorej wpada zeby sie ogarnela.
no to nadchodzi niedziele godzina 12, dzwonie do swojego lubego.
ten zamiast ładnie sie przywitać, na wstepie z***al mnie za to ze go obudzilam (chociaz wczesniej sie umawialismy ze bede dzwonic), ze wiecznie mu truje dupe jak spi albo jest zajety a do tego ma jeszcze zly humor bo sie pokolcil z matka. przymknelam oko, mialam na tyle dobry humor, ze zaproponowalam iz w takim razie przyjechac moge ja.
w tym momencie Mati znowu zaczal na mnie wrzeszczac ze ma zly humor ze to ze tamto i ze nie chce mnie widziec, a dzis akurat nie ma ochoty sluchac o tym ze mam dobry humor.
zatkalo mnie, wgniotło w fotel i nie wiedzialam co mam odpowiedziec. w tym momencie moj 'luby' dolał oliwy do ognia mowiac : 'ania mnie nigdy rano nie budzila'. puscily mi nerwy i wysyczałam ze skoro ciagle mowi o ani moze pownien do niej wrocic, bo ja widocznie nie spelniam oczekiwan. mimo, ze przed poznaniem mnie leczyl sie u psychiatry na depresje, jak poznal mnie, z tygodnia na tydzien mu przeszlo, nawet jego matka pokochala mnie za to, ze nagle jej dziecko nie musi juz biegac do lekarza. potem, pokrzyczal jeszcze na mnie, ja tez sie wydarłam i on rzucil sluchawka.
(...)
1. Traktują nas - najczęściej - tak, jak dajemy się traktować. Facet na Ciebie bluzga, mówi niemiłe rzeczy, a Ty co? Bez mrugnięcia okiem nawijasz wesoło dalej przez kom i proponujesz spotkanie... No proszę Cię. Powinnaś mu powiedzieć, że niech oddzwoni aż się uspokoi, albo od razu jasno: masz tak do mnie nie mówić, nie życzę sobie. Na przyszłość od razu mów facetowi (nie bluzgając, można zdecydowanie, ale spokojnie) co Ci się nie podoba, dlaczego i o jakie traktowanie prosisz (jakiego wymagasz). Inaczej sytuacja się powtórzy za jakiś czas z kimś nowym.

2. Skoro mu nadal ex siedzi w głowie, pozwala sobie na porównywanie jej do Ciebie (chyba bym się do faceta więcej nie odezwała, gdyby zrobił coś takiego więcej, niż raz), to nie przeskoczysz tego. Może niech sobie do tej ex próbuje wrócić, bo na razie Waszego związku pozytywnym okiem nie widzę. Zawsze będziesz tą gorszą nową dziewczyną, cieniem tamtej. Chcesz być tylko zastępstwem? Możesz z nim pogadać raz jeszcze, spróbować poruszyć tematy, które Cię bolą - może coś w nim ruszy. A jeśli uważasz, że już wystarczająco próbowałaś, to po prostu zerwij kontakt i tyle. Jak zadzwoni, to najwyżej mu powiedz, że masz dość i nie ma już czego naprawiać, bo nie jesteś jego ex dziewczyną. Niech sobie to przemyśli.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2009-01-28 o 16:50
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 16:58   #22
ANGEL-A8
Wtajemniczenie
 
Avatar ANGEL-A8
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: dolnośląskie
Wiadomości: 2 566
Dot.: facet - czyli zakłamanie

To dupek, ja bym go nie chciała więcej widzieć.
__________________


ANGEL-A8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-30, 21:16   #23
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: facet - czyli zakłamanie

araneaa - najlepsze w tej sytuacji jest to, że jest ona jasna jak słoneczko. Daj sobie z nim spokój, nie odbieraj telefonów, spławiaj jak się z nim zobaczysz. Chamów powinno się traktować z pogardą. Trzymam kciuki!
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-30, 21:52   #24
Behemoth666
Rozeznanie
 
Avatar Behemoth666
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 703
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Moim zdaniem nie warto dalej sobie psuć nerwów z takim chłopakiem.
Czy on w ogóle zwraca uwagę na Twoje uczucia? Odnosi się chamsko obudzony o 12 (księżniczka na ziarnku grochu normalnie :/), zostawia Cię tak o, na przystanku w sytuacji, kiedy płaczesz. Prawdziwy chłopak powinien Cię pocieszyć a nie po prostu zostawić! Bo on nie może patrzeć jak placzesz... cóż, ja bym nie mogła na twoim miejscu patrzeć na jego chamskie zachowanie.
Tak w ogóle - gdyby chłopak powoedzial do mnie tekst w stylu "Ania mnie nigdy rano nie budziła" to bym taką kłótnie mu zrobiła, że chyba bał by się do mnie odezwać z obawy przed uszkodzeniem !!!!
Pomogłaś wyjśc mu z depresji, lecz ja nie widze tu cienia wdzieczności z jego strony. Wedlug mnie to rozpuszczony cham. Decyzja, czy chcesz z takim człowiekiem dzielić swoje życie uczuciowe nalezy do Ciebie...
Behemoth666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-31, 06:46   #25
Masako
Rozeznanie
 
Avatar Masako
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z poddasza
Wiadomości: 675
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Araneaa, przykre, ale wg mnie byłaś tylko plastrem na zranione serce. Po 2 latach związku, trzeba co najmniej kilku miesięcy żałoby, żeby być gotowym na nowy związek tzn przestać tesknić. z tego co zrozumiałam wy zaczeliście być razem jak on jeszcze tesknil i płakał za tamtą. Teraz minęło 7-8 mscy od zerwania, on stanął na nogi i już nie potrzebuje ciebie=lekarstwa. Nie wydaje mi sie, zeby zrobił to celowo, że chciał twojego bólu. po prostu byłaś ładna miła i pod ręką, mógł odbudować swoje ego po rozstaniu z tamtą, poczuć sie prawdziwym facetem itd itp. A teraz sam sie miota bo z jednej strony jest już gotowy do związku, tyle, ze nie z Tobą, a z drugiej strony elementarna przyzwoitość i poczucie wdzięczności nie pozwala mu z tobą zerwac. Oczywiście to tylko moja teoria, bo was nie znam. Tyle, ze ja kiedyś byłam właśnie takim lekiem dla jednego faceta i ta twoja opowiesć chwilami brzmi znajomo.
__________________
26.04.2008- Nas Dwoje
31.03..2009-Nas Troje , Bartuś jest już z nami

Nie można zmienić kobiety. Można zmienić kobietę, ale to niczego nie zmienia.
Masako jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-31, 09:38   #26
araneaa
Rozeznanie
 
Avatar araneaa
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 651
GG do araneaa
Dot.: facet - czyli zakłamanie

zerwałam z nim.
ale mialam straszne wyrzuty sumienia, mimo ze to nie bylo z mojej winy.
on powiedzial ze naprawde mu zalezy i nie chce niczego skreślac, wiec poprostu narazie dajmy sobie troche czasu, bo on chce sie zmienic i nie chce mi robic krzywdy. nie wiem co o tym myslec.
__________________


zaczynamy walkę z wagą!

69 -68 -67 - 66 - 65,7 - 64,5 - 63 - 62,5 - 61 - 60 - 59 - 58 - 57 - 56! -----> tyle ma być )
araneaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-31, 10:42   #27
ANGEL-A8
Wtajemniczenie
 
Avatar ANGEL-A8
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: dolnośląskie
Wiadomości: 2 566
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Cytat:
Napisane przez araneaa Pokaż wiadomość
zerwałam z nim.
ale mialam straszne wyrzuty sumienia, mimo ze to nie bylo z mojej winy.
on powiedzial ze naprawde mu zalezy i nie chce niczego skreślac, wiec poprostu narazie dajmy sobie troche czasu, bo on chce sie zmienic i nie chce mi robic krzywdy. nie wiem co o tym myslec.
Brawo!!! Życzę Ci szczerze powodzenia i wytrwałości w podjętej decyzji. Jeśli by się okazało, że on coś więcej do ciebie czuje to sam Cie znajdzie. Ty nie rób nic dla niego, tylko dla siebie. Zacznij po prostu żyć swoim życiem. Znajdź sobie nowe zajęcie, hobby. To jest według mnie i zdaje się, wszystkich dziewczyn wypowiadających się tutaj, jedyne słuszne rozwiązanie.

Nie żyj tylko jakimiś złudzeniami...jeśli będziesz dla niego ważna to sam znajdzie sposób na pojednanie. Jednak tylko pod warunkiem, że sie zmieni!!! Nie daj sie wmanewrować w związek który będzie cię ranił i upokarzał. Bo wtedy niestety juz zawsze tak będzie.
__________________


ANGEL-A8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-31, 11:47   #28
myk myk
Raczkowanie
 
Avatar myk myk
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 335
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Cytat:
Napisane przez araneaa Pokaż wiadomość
zerwałam z nim.
ale mialam straszne wyrzuty sumienia, mimo ze to nie bylo z mojej winy.
on powiedzial ze naprawde mu zalezy i nie chce niczego skreślac, wiec poprostu narazie dajmy sobie troche czasu, bo on chce sie zmienic i nie chce mi robic krzywdy. nie wiem co o tym myslec.

Dokladnie te same slowa uslyszalam od swojego exa kiedy zerwalam z nim po zlym traktowaniu mnie. Akurat w moim przypadku nie bylo sytuacji ze on wczesniej tez zaproponowal zerwanie. Jesli by tak bylo to totalnie utwierdzilo by mnie w przekonaniu ze nie jest to facet dla mnie, skoro waha sie czy chce byc ze mna. Obiecywal ze sie zmieni i wiem ze sie nie zmienil. Tak samo jak Twoj, moj mial problemy emocjonalne. Tez sie tym czesto bronil. Ale ja jestem zdania ze jesli ktos kogos szanuje to stara sie byc delikatnym a nie wyrzywac sie za byle co.

Mysle ze wiesz ze podjelas sluszna decyzje. Przykre to wszystko ale w zyciu czesto wszystko pęka jak banka mydlana. Jednak po czasie okazuje sie ze dokonalysmy dobrej decyzji. Czego i Tobie zycze bo wiem tzn domyslam sie jak sie czujesz...
Ja czulam sie po czesci jak smiec kiedy przyponialam sobie jak mnie traktowal...
__________________
All my friends say that of course its gonna get better
Gonna get better
Better better better better
Better better better
myk myk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-31, 12:41   #29
araneaa
Rozeznanie
 
Avatar araneaa
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 651
GG do araneaa
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Cytat:
Napisane przez myk myk Pokaż wiadomość
Dokladnie te same slowa uslyszalam od swojego exa kiedy zerwalam z nim po zlym traktowaniu mnie. Akurat w moim przypadku nie bylo sytuacji ze on wczesniej tez zaproponowal zerwanie. Jesli by tak bylo to totalnie utwierdzilo by mnie w przekonaniu ze nie jest to facet dla mnie, skoro waha sie czy chce byc ze mna. Obiecywal ze sie zmieni i wiem ze sie nie zmienil. Tak samo jak Twoj, moj mial problemy emocjonalne. Tez sie tym czesto bronil. Ale ja jestem zdania ze jesli ktos kogos szanuje to stara sie byc delikatnym a nie wyrzywac sie za byle co.

Mysle ze wiesz ze podjelas sluszna decyzje. Przykre to wszystko ale w zyciu czesto wszystko pęka jak banka mydlana. Jednak po czasie okazuje sie ze dokonalysmy dobrej decyzji. Czego i Tobie zycze bo wiem tzn domyslam sie jak sie czujesz...
Ja czulam sie po czesci jak smiec kiedy przyponialam sobie jak mnie traktowal...
ja tez czułam sie jak śmieć....
tylko dziwi mnie zachowanie jego, pokazywal ze w pewnym momentach naprawde ma mnie gdzies a teraz prosi o czas.... bo chce sie zmienic.
__________________


zaczynamy walkę z wagą!

69 -68 -67 - 66 - 65,7 - 64,5 - 63 - 62,5 - 61 - 60 - 59 - 58 - 57 - 56! -----> tyle ma być )
araneaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-31, 12:51   #30
myk myk
Raczkowanie
 
Avatar myk myk
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 335
Dot.: facet - czyli zakłamanie

Moj tez prosil o czas. To wszystko tak wyglada ale nie jest takie na jakie wyglada Moze obiecywac ale mysle ze to dlatego ze na razie jest zszokowany sytuacja i tylko to przychodzi mu na mysl - "zmienie sie". Ale nie zmieni sie...zreszta nie wiem jak Ty ale ja czulam obrzydzenie i pograde do swojego po tym jak mnei nie szanowal i nie moglam z nim juz byc bo to za bardzo bolalo i po prostu czas prysnal

Nie wiem jak jest w Twoim wypadku ale nie ufaj mu, ja juz nie ufam facetom ktorzy zle traktuja kobiety. Zrobili to raz to czemu znowu tego nie powtorza. Szanuje osoby ktore potrafia docenic to ze sa z kims w zwiazku. Ja nie potrafie krzywdzic osob ktore sa dla mnie wazne. Takze jesli ktos tak postepuje to nie jest to tak glebokie i szczere uczucie ktore przetrwa dobre i zle. A chyba chcesz miec powaznego faceta, na ktorym mozesz polegac a nie obawiac sie jego "wahan emocjonalnych" ?
Im szybciej przestaniesz sie wahac ze podjelas sluszna decyzje i dasz mu to do zrozumienia, tym on krocej bedzie Cie nekal. A Ty bedziesz cieszyc sie wolnoscia i odzyskasz poczucie wlasnej wartosci ktore byc moze przy nim stracilas. Tak gdybam bo ja zatracilam siebie w tamtym zwiazku.
__________________
All my friends say that of course its gonna get better
Gonna get better
Better better better better
Better better better
myk myk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:07.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.