Nie umiem się cieszyć ze ślubu :( - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum ślubne

Notka

Forum ślubne Forum ślubne - zanim staniecie na ślubnym kobiercu, możecie tutaj podyskutować na tematy jak: suknie, stroje dla świadków, wybór wizażystki i fryzjerki itd.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-01-12, 12:33   #1
angelinaL
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 20

Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(


Nie wiem co jest ze mną nie tak.. Mieszkamy już razem ponad 5 lat, a jesteśmy.. hoho już nikt nie liczy Nie dawno mi się oświadczył. Zaczęliśmy myśleć jak zorganizować ślub i wesele.

Rodzice oczywiście wniebowzięci. A ja... nie wiem.. nie umiem się z tego cieszyć. Jak widzę dziewczyny jak was to cieszy... wybieranie sukienki, sali, planowanie menu weselnego.. Dla mnie to po prostu kupa niepotrzebnej roboty :/ Przecież nic się nie zmieni.. Mieszkamy już od 5 lat razem.. weźmiemy ślub, zjemy obiad za jedynie 50 tys zł, a potem wrócimy do tego samego mieszkania i wszystko będzie takie samo :/ Tak ja to widzę...

Jak odnaleźć w tym wszystkim jakąś radość?
angelinaL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-12, 12:53   #2
maxwelka
Zakorzenienie
 
Avatar maxwelka
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 544
GG do maxwelka Send a message via Skype™ to maxwelka
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez angelinaL Pokaż wiadomość
Nie wiem co jest ze mną nie tak.. Mieszkamy już razem ponad 5 lat, a jesteśmy.. hoho już nikt nie liczy Nie dawno mi się oświadczył. Zaczęliśmy myśleć jak zorganizować ślub i wesele.

Rodzice oczywiście wniebowzięci. A ja... nie wiem.. nie umiem się z tego cieszyć. Jak widzę dziewczyny jak was to cieszy... wybieranie sukienki, sali, planowanie menu weselnego.. Dla mnie to po prostu kupa niepotrzebnej roboty :/ Przecież nic się nie zmieni.. Mieszkamy już od 5 lat razem.. weźmiemy ślub, zjemy obiad za jedynie 50 tys zł, a potem wrócimy do tego samego mieszkania i wszystko będzie takie samo :/ Tak ja to widzę...

Jak odnaleźć w tym wszystkim jakąś radość?
Może to okrutne, co powiem, ale właśnie z takich względów ja i mój narzeczony nie zdecydowaliśmy się na wspólne mieszkanie przed ślubem. Chcieliśmy, żeby to rzeczywiście było dla nas wydarzenie, które coś zmieni, które odczujemy. Baliśmy się własnie takich reakcji, które opisujesz.

Rozumiem, że bierzecie ślub kościelny i jesteście ludźmi wierzącymi? Jeżeli tak, to nie cieszy Cię, że będziecie małżeństwem w oczach Boga? Że połączy was coś więcej niż wspólne mieszkanie, że (być może) przyjmiesz nazwisko męża, staniesz się w oczach prawa ziemskiego i boskiego jego rodziną? Jeżeli żadna z tych rzeczy nie jest dla Ciebie radością, to może warto się zastanowić po co to wszystko...
maxwelka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-12, 13:12   #3
Wizazanka492
Zadomowienie
 
Avatar Wizazanka492
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Z domku:)
Wiadomości: 1 922
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez maxwelka Pokaż wiadomość
Może to okrutne, co powiem, ale właśnie z takich względów ja i mój narzeczony nie zdecydowaliśmy się na wspólne mieszkanie przed ślubem. Chcieliśmy, żeby to rzeczywiście było dla nas wydarzenie, które coś zmieni, które odczujemy. Baliśmy się własnie takich reakcji, które opisujesz.

Rozumiem, że bierzecie ślub kościelny i jesteście ludźmi wierzącymi? Jeżeli tak, to nie cieszy Cię, że będziecie małżeństwem w oczach Boga? Że połączy was coś więcej niż wspólne mieszkanie, że (być może) przyjmiesz nazwisko męża, staniesz się w oczach prawa ziemskiego i boskiego jego rodziną? Jeżeli żadna z tych rzeczy nie jest dla Ciebie radością, to może warto się zastanowić po co to wszystko...
Prawda w 100% , popieram
__________________
Wymianka kosmeyczna:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=30110072 #post30110072


_________________________ __________________

Wizazanka492 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-12, 14:32   #4
angelinaL
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 20
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez maxwelka Pokaż wiadomość
Może to okrutne, co powiem, ale właśnie z takich względów ja i mój narzeczony nie zdecydowaliśmy się na wspólne mieszkanie przed ślubem. Chcieliśmy, żeby to rzeczywiście było dla nas wydarzenie, które coś zmieni, które odczujemy. Baliśmy się własnie takich reakcji, które opisujesz.

Rozumiem, że bierzecie ślub kościelny i jesteście ludźmi wierzącymi? Jeżeli tak, to nie cieszy Cię, że będziecie małżeństwem w oczach Boga? Że połączy was coś więcej niż wspólne mieszkanie, że (być może) przyjmiesz nazwisko męża, staniesz się w oczach prawa ziemskiego i boskiego jego rodziną? Jeżeli żadna z tych rzeczy nie jest dla Ciebie radością, to może warto się zastanowić po co to wszystko...
Niestety oboje jesteśmy ateistami. Najprawdopodobniej weźmiemy ślub cywilny. Tak więc w tym wymiarze mnie to na pewno nie cieszy

Nazwiska też nie przyjmę od męża, bo jestem zbyt rozpoznawalna w branży z moim nazwiskiem i nie mogę sobie pozwolićna jego zmianę. Poza tym nie chciałoby mi się zmieniać wszystkich dokumentów :/

Chyba macie racje.. ten ślub jest totalnie bez sensu.. Chyba oboje chcemy to zrobić tylko dla rodziny :/
angelinaL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-12, 15:21   #5
201611241302
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 3 242
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Wg mnie nie jest bez sensu
Też będę z tych mieszkających przed ślubem i niekatolickich biorących
" jedynie" ślub cywilny( i z pewnością nie za duże przyjęcie) A mimo to uważam, że sama przysięga jest niesamowita i połączy nas w wyjątkowy sposób
Będziecie mężem i żoną halo ! Jest się czym cieszyć, ozywiście jeśli czujesz, że to ten mężczyzna, z którym chcesz żyć.
201611241302 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-12, 17:10   #6
Cierpliwosc
Zadomowienie
 
Avatar Cierpliwosc
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 1 596
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez angelinaL Pokaż wiadomość
Nie wiem co jest ze mną nie tak.. Mieszkamy już razem ponad 5 lat, a jesteśmy.. hoho już nikt nie liczy Nie dawno mi się oświadczył. Zaczęliśmy myśleć jak zorganizować ślub i wesele.

Rodzice oczywiście wniebowzięci. A ja... nie wiem.. nie umiem się z tego cieszyć. Jak widzę dziewczyny jak was to cieszy... wybieranie sukienki, sali, planowanie menu weselnego.. Dla mnie to po prostu kupa niepotrzebnej roboty :/ Przecież nic się nie zmieni.. Mieszkamy już od 5 lat razem.. weźmiemy ślub, zjemy obiad za jedynie 50 tys zł, a potem wrócimy do tego samego mieszkania i wszystko będzie takie samo :/ Tak ja to widzę...

Jak odnaleźć w tym wszystkim jakąś radość?
Szkoda, że nie wierzycie w Boga, szkoda, bo rada byłaby prosta: idźcie porządne nauki przedślubne (dla niedowiarków: są takie, z udziałem psychologów, małżeństw itp.) i może by to zaowocowało innym spojrzeniem.
Ale skoro nie i nie cieszy Cię wybieranie sukni, menu, winietek, serwetek, kwiatków i całej reszty, to może po prostu nie róbcie jakiegoś wielkiego wesela. Weźcie tzw. cichy ślub w obecności najbliższych albo tylko świadków i już, nie róbcie wokół tego wielkiego halo.
__________________
"Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka (...)
nikt nikomu nie byłby potrzebny."
[ks. J.Twardowski]
Cierpliwosc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-12, 17:21   #7
dalenka8
Zakorzenienie
 
Avatar dalenka8
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 4 319
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez dzasminka Pokaż wiadomość
Wg mnie nie jest bez sensu
Też będę z tych mieszkających przed ślubem i niekatolickich biorących
" jedynie" ślub cywilny( i z pewnością nie za duże przyjęcie) A mimo to uważam, że sama przysięga jest niesamowita i połączy nas w wyjątkowy sposób
Będziecie mężem i żoną halo ! Jest się czym cieszyć, ozywiście jeśli czujesz, że to ten mężczyzna, z którym chcesz żyć.
No właśnie . Nawet ze względów praktycznych jest to łatwiejsze- no bo jak nazywać kogoś po tylu latach związku- konkubentem ? Poza tym, dzieci będą miały rodziców będących małżonkami, a nie partnerami życiowymi. My też mieszkaliśmy razem przed ślubem, 3 lata i cholernie wkurzają mnie argumenty w stylu "właśnie dlatego nie chcieliśmy razem mieszkać przed ślubem", bo naprawdę, to nie od tego zależy, czy związek będzie nadal cudowny i "świeży". Dla mnie było to wielkie wydarzenie- cieszę się z bycia żoną, choć poza stanem cywilnym, nazwiskiem i obrączką na palcu wiele się nie zmieniło (oczywiście, przygotowania też mnie baaardzo cieszyły ). Dla mnie małżeństwo jest dowodem na dojrzałość związku, na to, że chce się być z tą osobą na zawsze, jest stabilnością. Nie musicie przecież robić weseliska na 100 osób! Ślub cywilny dla mnie niczym nie różni się od kościelnego- tak czy siak będziecie mężem i żoną, więc nie ma co umniejszać jego rangi (żeby nie było, sama brałam kościelny, bo jesteśmy wierzący, ale nigdy nie uważałam, że cywilny jest mniej ważny). A jak się na to zapatruje Twój narzeczony? Bo jeśli oboje nie chcecie tego ślubu, to może faktycznie jest on niepotrzebny? Mogę spytać, ile macie lat? A może pomyślcie o jakimś ślubie w plenerze, w romantycznym zakątku, wśród garstki najbliższych, uczczony (nie)zwyczajnym obiadem ?
dalenka8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-01-12, 17:58   #8
201611241302
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 3 242
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez dalenka8 Pokaż wiadomość
No właśnie . Nawet ze względów praktycznych jest to łatwiejsze- no bo jak nazywać kogoś po tylu latach związku- konkubentem ? Poza tym, dzieci będą miały rodziców będących małżonkami, a nie partnerami życiowymi. My też mieszkaliśmy razem przed ślubem, 3 lata i cholernie wkurzają mnie argumenty w stylu "właśnie dlatego nie chcieliśmy razem mieszkać przed ślubem", bo naprawdę, to nie od tego zależy, czy związek będzie nadal cudowny i "świeży". Dla mnie było to wielkie wydarzenie- cieszę się z bycia żoną, choć poza stanem cywilnym, nazwiskiem i obrączką na palcu wiele się nie zmieniło (oczywiście, przygotowania też mnie baaardzo cieszyły ). Dla mnie małżeństwo jest dowodem na dojrzałość związku, na to, że chce się być z tą osobą na zawsze, jest stabilnością. Nie musicie przecież robić weseliska na 100 osób! Ślub cywilny dla mnie niczym nie różni się od kościelnego- tak czy siak będziecie mężem i żoną, więc nie ma co umniejszać jego rangi (żeby nie było, sama brałam kościelny, bo jesteśmy wierzący, ale nigdy nie uważałam, że cywilny jest mniej ważny). A jak się na to zapatruje Twój narzeczony? Bo jeśli oboje nie chcecie tego ślubu, to może faktycznie jest on niepotrzebny? Mogę spytać, ile macie lat? A może pomyślcie o jakimś ślubie w plenerze, w romantycznym zakątku, wśród garstki najbliższych, uczczony (nie)zwyczajnym obiadem ?
Mnie też..

Jestem z tych, dla których ślub ( sam ślub !) coś jednak zmienia.
Tak jak napisałaś nie jesteśmy już konkubentami, stajemy się małżeństwem. Wiem, że teraz modne jest mówienie: papier nic nie zmienia. Dla mnie właśnie dużo zmienia, inaczej zniknęłaby instytucja ślubu I nie ma to znaczenia czy ktoś jest wierzący czy nie.
201611241302 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-12, 18:15   #9
Antilia
Uzależnienie
 
Avatar Antilia
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 14 453
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez dzasminka Pokaż wiadomość
Mnie też..

Jestem z tych, dla których ślub ( sam ślub !) coś jednak zmienia.
Tak jak napisałaś nie jesteśmy już konkubentami, stajemy się małżeństwem. Wiem, że teraz modne jest mówienie: papier nic nie zmienia. Dla mnie właśnie dużo zmienia, inaczej zniknęłaby instytucja ślubu I nie ma to znaczenia czy ktoś jest wierzący czy nie.
Zgadzam się - ślub to ważny aspekt społeczny - inaczej traktuje sie chłopaka i dziewczyne a inaczej męża i żone, niezależnie od wyznania, poglądów czy wielkości imprezy.

Jeśli ślub tak Cię odpycha to może warto zastanowić sie nad jakością związku? Może przyczyna tego stanu nie leży w samych sukniach i salach ale w waszych relacjach.
__________________

Ćwiczę z Ewką, bo nic się samo nie wydarzy!
Skalpel: 48 + 17
Skalpel II: 3

Bridezilla
Antilia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-12, 19:14   #10
Almariel
Zakorzenienie
 
Avatar Almariel
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wlkp.
Wiadomości: 8 992
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

My też mieszkaliśmy razem przed ślubem. I choć pozornie nic się nie zmieniło, to jednak dla nas to troszkę co innego być dla siebie mężem i żoną. Sam fakt ślubu, przysięga zbliżyły nas jeszcze bardziej do siebie.
A jeśli chodzi o przygotowania, to ja osobiście też nie popadałam w paranoje i nie przejmowałam się każdą duperelą, typu żeby serwetki pasowały do kokardek na zaproszeniach. Po prostu staraliśmy się, żeby wszystko ze sobą grało i było elegancko. Są sprawy, które trzeba załatwić, no bo to jednak organizacja przyjęcia. Ale nie nazwałabym tego kupą roboty, pod warunkiem, że podejdzie się do tego z głową i dobrze rozplanuje. A może uważam tak dlatego, że dla nas przygotowania nie były męczące w najmniejszym stopniu, w końcu to był nasz dzień.
I samo to powinno cieszyć. Jeżeli Ciebie to wszystko odpycha , to nie wiem... może warto się zastanowić nad sensem tego ślubu ? Bo branie go tylko dla satysfakcji rodziców moim zdaniem, nie jest najlepszym pomysłem.
Almariel jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-12, 19:34   #11
be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 11 898
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez angelinaL Pokaż wiadomość
Nie wiem co jest ze mną nie tak.. Mieszkamy już razem ponad 5 lat, a jesteśmy.. hoho już nikt nie liczy Nie dawno mi się oświadczył. Zaczęliśmy myśleć jak zorganizować ślub i wesele.

Rodzice oczywiście wniebowzięci. A ja... nie wiem.. nie umiem się z tego cieszyć. Jak widzę dziewczyny jak was to cieszy... wybieranie sukienki, sali, planowanie menu weselnego.. Dla mnie to po prostu kupa niepotrzebnej roboty :/ Przecież nic się nie zmieni.. Mieszkamy już od 5 lat razem.. weźmiemy ślub, zjemy obiad za jedynie 50 tys zł, a potem wrócimy do tego samego mieszkania i wszystko będzie takie samo :/ Tak ja to widzę...

Jak odnaleźć w tym wszystkim jakąś radość?
Kochana, powiem Ci, że miałam tak samo. Mieszkamy razem 3 lata. Ja marzyłam o ślubie niewiele po tym, jak poznałam swojego faceta. Byłam tak zakochana, że hoho. Decyzja o ślubie zapadła w sierpniu zeszłego toku, po 7 latach wspólnego życia. Wybór sukni, sali, terminy w kosciele, to było super. Pojechaliśmy do rodziców, jednych, potem drugich i zabolało mnie to, że radości nie było. A raczej reakcja "o, no wreszcie..." zupełnie jakby im to było obojętne. Po jakimś czasie ja tak zaczęłam myśleć. Chodziłam taka smutna, chciałam się w ogóle wycofać, kłóciliśmy się...Nie cieszyło mnie nic. Przymiarki, suknia, auto... Aż do wejścia na wizaż. Serio. Dziewczyny tu czerpią wiele radości z tej chwili, że ja się uzależniałam. I zaczęłam patrzeć na ślub zupełnie inaczej. Ja wiem, że po weselu wsiądziemy w taksę, zabierzemy żarcie i prezenty, wrócimy jako małżeństwo i.... i wszystko będzie tak, jak było. Wiem, że wydamy kupę kasy, że to tylko jedna noc, ale....myślę, że Ci to minie. Ciesz się z małych rzeczy, bo w końcu będziecie już małżeństwem Mi pomogli też znajomi, którzy mi kibicują i wspierają i pokazują tym samym, jak piękny moment mnie czeka A najwazniejsze, że masz JEGO. Swojego mężczyznę, to już powinno wywoływać u Ciebie choć malutki uśmiech

Edytowane przez be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592
Czas edycji: 2012-01-12 o 19:41
be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-12, 19:47   #12
zfieszak
Raczkowanie
 
Avatar zfieszak
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 95
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Ja póki co z moim chłopakiem dyskutowalismy o slubie czysto teoretycznie i okazało się, że mamy na ten temat dwa odmienne zdania, ale wola ich pogodzenia jest, więc będzie dobrze
Też optuję za ślubem cywilnym, nie jestem praktykującą katoliczką i jakoś nie mam ochoty tego zmieniać na ten jeden dzień. Ale irytują mnie ludzie odbierający całkowicie urok tego typu ceremoniom - to też przecież może być piękne i wzruszające
Ja po tylu latach związku spojrzałabym na tą zmianę stanu cywilnego jak na pewien nowy etap - kiedyś chłopak/dziewczyna, potem konkubent/konkubina, narzeczona/ narzeczona a teraz mąż i żona! Takie etapy chyba pozwalają nam ogarnąć związek świeżym spojrzeniem

Nie jestem też fanką wielkich wesel - ale widziałam też, że pary czerpią autentyczną radochę z przygotowywania najdrobniejszych pierdółek specjalnie na ten dzień.

Wszystko zależy od podejścia Będzie dobrze, zobaczysz
zfieszak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-12, 20:02   #13
be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 11 898
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez zfieszak Pokaż wiadomość
konkubent/konkubina
Jak ja się cieszę, że nikt mnie tak już więcej nie nazwie

---------- Dopisano o 21:02 ---------- Poprzedni post napisano o 20:57 ----------

Cytat:
Napisane przez dalenka8 Pokaż wiadomość
No właśnie . Nawet ze względów praktycznych jest to łatwiejsze- no bo jak nazywać kogoś po tylu latach związku- konkubentem ? Poza tym, dzieci będą miały rodziców będących małżonkami, a nie partnerami życiowymi. My też mieszkaliśmy razem przed ślubem, 3 lata i cholernie wkurzają mnie argumenty w stylu "właśnie dlatego nie chcieliśmy razem mieszkać przed ślubem", bo naprawdę, to nie od tego zależy, czy związek będzie nadal cudowny i "świeży". Dla mnie było to wielkie wydarzenie- cieszę się z bycia żoną, choć poza stanem cywilnym, nazwiskiem i obrączką na palcu wiele się nie zmieniło (oczywiście, przygotowania też mnie baaardzo cieszyły ). Dla mnie małżeństwo jest dowodem na dojrzałość związku, na to, że chce się być z tą osobą na zawsze, jest stabilnością. Nie musicie przecież robić weseliska na 100 osób! Ślub cywilny dla mnie niczym nie różni się od kościelnego- tak czy siak będziecie mężem i żoną, więc nie ma co umniejszać jego rangi (żeby nie było, sama brałam kościelny, bo jesteśmy wierzący, ale nigdy nie uważałam, że cywilny jest mniej ważny). A jak się na to zapatruje Twój narzeczony? Bo jeśli oboje nie chcecie tego ślubu, to może faktycznie jest on niepotrzebny? Mogę spytać, ile macie lat? A może pomyślcie o jakimś ślubie w plenerze, w romantycznym zakątku, wśród garstki najbliższych, uczczony (nie)zwyczajnym obiadem ?
Koleżanka pięknie to napisała - "choć poza stanem cywilnym, nazwiskiem i obrączką na palcu wiele się nie zmieniło". Taka prawda. Czeka nas jeszcze wymiana dowodów, prawa jazdy ect i wymyślenie nowego podpisu (jeśli oczywiście przyjmujemy nazwisko partnera). Myślę, że takie przygotowania do ślubu scalają jeszcze bardziej (zaraz po tym jak się skończy ewentualny kryzys po zaręczynach) Może Wam na prawdę ten ślub nie potrzebny? Jak myśli Twój mężczyzna? Chcecie to zrobić bo sądzicie "że już by wypadało" czy dlatego, że oboje bardzo tego chcecie?
be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-12, 20:52   #14
mala_czarna_21
Zakorzenienie
 
Avatar mala_czarna_21
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 044
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Ciężka sperawa.... hmmm... powiem tak, my też mieszkamy razem juz prawie dwa lata, od prawie 6 jestesmy razem i bardzo bardzo chce w koncu zostac zoną mojego TZta. Chocby dlatego ze wtedy juz nikt w nic nam sie nie bedzie nawet probowal wtracic. Bedziemy RODZINĄ !!! Prawdziwa rodziną!

Dla mnie to wazne, mimo ze po powrocie z wesela jako tako nie zmieni sie nasze codzienne zycie. Ale dla mnie jest to na tyle wazna i cudowna sprawa ze wreszcie jestem pewna swoich uczuc tak zeby moc przyciąc przed soba, rodzina (Bogiem), ze chce z tym czlowiekiem byc do konca zycia, na dobre i zle. I wiesz co jest najlepsze? Ze tez uslysze od Niego te wspaniale slowa

A jaknie chcesz przyjecia to zorganizuj obiad dla 20 osob, jakis tort, deser a potem w taxe, na lotnisko i w podroz poslubna i w kilku tysiacach sie zmiescisz
__________________
Codziennie rano budzę się piękniejsza ale dzisiaj to już ku**a przesadziłam


2015 - 38
mala_czarna_21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-13, 08:15   #15
maxwelka
Zakorzenienie
 
Avatar maxwelka
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 544
GG do maxwelka Send a message via Skype™ to maxwelka
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez angelinaL Pokaż wiadomość
Niestety oboje jesteśmy ateistami. Najprawdopodobniej weźmiemy ślub cywilny. Tak więc w tym wymiarze mnie to na pewno nie cieszy

Nazwiska też nie przyjmę od męża, bo jestem zbyt rozpoznawalna w branży z moim nazwiskiem i nie mogę sobie pozwolićna jego zmianę. Poza tym nie chciałoby mi się zmieniać wszystkich dokumentów :/

Chyba macie racje.. ten ślub jest totalnie bez sensu.. Chyba oboje chcemy to zrobić tylko dla rodziny :/
No jeżeli chcecie to zrobić tylko dla rodziny i żaden aspekt małżeństwa, nawet to, że w kwestiach codziennych, prawnych itd. będzie wam łatwiej, was nie cieszy, to rzeczywiście...

Cytat:
Napisane przez Cierpliwosc Pokaż wiadomość
Szkoda, że nie wierzycie w Boga, szkoda, bo rada byłaby prosta: idźcie porządne nauki przedślubne (dla niedowiarków: są takie, z udziałem psychologów, małżeństw itp.) i może by to zaowocowało innym spojrzeniem.
Ale skoro nie i nie cieszy Cię wybieranie sukni, menu, winietek, serwetek, kwiatków i całej reszty, to może po prostu nie róbcie jakiegoś wielkiego wesela. Weźcie tzw. cichy ślub w obecności najbliższych albo tylko świadków i już, nie róbcie wokół tego wielkiego halo.
Oj tak, nauki wbrew pozorom to świetna sprawa. Ale przecież ich odpowiednikiem mogą być spotkania w jakiejś poradni, z psychologiem lub jakimś analitykiem - może coś takiego by pomogło?...

Cytat:
Napisane przez dalenka8 Pokaż wiadomość
My też mieszkaliśmy razem przed ślubem, 3 lata i cholernie wkurzają mnie argumenty w stylu "właśnie dlatego nie chcieliśmy razem mieszkać przed ślubem", bo naprawdę, to nie od tego zależy, czy związek będzie nadal cudowny i "świeży".
Każdy ma prawo do swojego zdania i nie mówię, że mieszkanie przed ślubem jest złe My ogólnie jesteśmy dziwni Bo małżeństwem cywilnym już jesteśmy, ale to z kolei dla nas nic nie znaczy (chcieliśmy wziąc kredyt), więc nie mieszkamy razem, nie nosimy obrączek, nie mówimy do teściów mamo tato Dla nas wszystko zmieni się po ślubie kościelnym, tak sobie wymysliliśmy i tego się trzymamy
maxwelka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2012-01-13, 09:43   #16
be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 11 898
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez maxwelka Pokaż wiadomość

Każdy ma prawo do swojego zdania i nie mówię, że mieszkanie przed ślubem jest złe My ogólnie jesteśmy dziwni Bo małżeństwem cywilnym już jesteśmy, ale to z kolei dla nas nic nie znaczy (chcieliśmy wziąc kredyt), więc nie mieszkamy razem, nie nosimy obrączek, nie mówimy do teściów mamo tato Dla nas wszystko zmieni się po ślubie kościelnym, tak sobie wymysliliśmy i tego się trzymamy
Jak to kredyt ludzi łączy
be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-13, 13:57   #17
Kohnelia20
Zakorzenienie
 
Avatar Kohnelia20
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 8 499
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

my mieszkamy już razem hmm będzie lada chwila 4lata i właśnie za kilka miesięcy po 6latach związku się pobieramy i tak jak wyżej pisały dziewczyny między nami nic się raczej nie zmieni oprócz wspólnego nazwiska, obrączek złotych na palcu a jednak oboje czuliśmy, że to już czas się pobrać mówić do siebie żono/mężu
Kohnelia20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-13, 14:10   #18
dalenka8
Zakorzenienie
 
Avatar dalenka8
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 4 319
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez maxwelka Pokaż wiadomość
Każdy ma prawo do swojego zdania i nie mówię, że mieszkanie przed ślubem jest złe My ogólnie jesteśmy dziwni Bo małżeństwem cywilnym już jesteśmy, ale to z kolei dla nas nic nie znaczy (chcieliśmy wziąc kredyt), więc nie mieszkamy razem, nie nosimy obrączek, nie mówimy do teściów mamo tato Dla nas wszystko zmieni się po ślubie kościelnym, tak sobie wymysliliśmy i tego się trzymamy
Faktycznie trochę dziwne, nie spotkałam się z czymś takim . Ale najważniejsze jest, że chcecie być razem na zawsze i jesteście szczęśliwi, a sposób dążenia do tego to Wasza sprawa . A mówicie o sobie "mąż/żona" ? Masz nazwisko męża?
dalenka8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-13, 15:16   #19
angelinaL
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 20
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Któraś z was napisała, że zaczęła się cieszyć ze ślubu dzięki wizażowi Dlatego właśnie założyłam ten wątek.. licząc na to, że ktoś mnie przekona, że ślub może być fajny..

Niestety.. nadal w to nie wierzę

Jeśli chodzi o kwestie formalne to ani nie przejmę jego nazwiska, ani nie będziemy brać wspólnie kredytu, na pewno chcę podpisać intercyzę i mieć rozdzielność majątkową, de facto formalnie nie wiele nas będzie łączyć...

Jeśli chodzi o aspekt emocjonalny to jest mi cholernie przykro, że nie oświadczył mi się parę lat wcześniej kiedy naprawdę by mnie to ucieszyło. Powiem wam, że w momencie kiedy mi się oświadczał pomyślałam sobie, że robi to tylko dlatego, że jesteśmy już tyle raz razem i PO PROSTU WYPADA... Strasznie mnie to zabolało

Ktoś pisał wyżej, żebym się zastanowiła czy w ogóle chce tego związku. Otóż przed zaręczynami było niemalże idealnie! Naprawdę się kochamy, bardzo fajnie spędzaliśmy razem czas, było naprawdę super. W ogóle nie myślałam o ślubie, stało się już dla mnie oczywiste, że zawsze będziemy tak żyć. Już nawet powoli zaczęłam myśleć o dzieciach A teraz te zaręczyny.. po co to wszystko? Mam wrażenie, że nasze relacje się bardzo popsuły przez to
angelinaL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-01-13, 15:18   #20
Kohnelia20
Zakorzenienie
 
Avatar Kohnelia20
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 8 499
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Angelina a jakie podejscie ma do tego tż?
Kohnelia20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-13, 15:29   #21
be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 11 898
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez angelinaL Pokaż wiadomość
Któraś z was napisała, że zaczęła się cieszyć ze ślubu dzięki wizażowi Dlatego właśnie założyłam ten wątek.. licząc na to, że ktoś mnie przekona, że ślub może być fajny..

Niestety.. nadal w to nie wierzę

Jeśli chodzi o kwestie formalne to ani nie przejmę jego nazwiska, ani nie będziemy brać wspólnie kredytu, na pewno chcę podpisać intercyzę i mieć rozdzielność majątkową, de facto formalnie nie wiele nas będzie łączyć...

Jeśli chodzi o aspekt emocjonalny to jest mi cholernie przykro, że nie oświadczył mi się parę lat wcześniej kiedy naprawdę by mnie to ucieszyło. Powiem wam, że w momencie kiedy mi się oświadczał pomyślałam sobie, że robi to tylko dlatego, że jesteśmy już tyle raz razem i PO PROSTU WYPADA... Strasznie mnie to zabolało

Ktoś pisał wyżej, żebym się zastanowiła czy w ogóle chce tego związku. Otóż przed zaręczynami było niemalże idealnie! Naprawdę się kochamy, bardzo fajnie spędzaliśmy razem czas, było naprawdę super. W ogóle nie myślałam o ślubie, stało się już dla mnie oczywiste, że zawsze będziemy tak żyć. Już nawet powoli zaczęłam myśleć o dzieciach A teraz te zaręczyny.. po co to wszystko? Mam wrażenie, że nasze relacje się bardzo popsuły przez to

Ja tak napisałam I podpisze się pod tym rękoma i nogami! A nawet biustem jak trzeba

Ja myślę, że masz taki syndrom kryzysu po zaręczynach. Na prawdę. Jest wszystko super, kochamy się, żyjemy iks czasu ze sobą, jest nam razem cudownie a tu nagle wyskakuje z pierścionkiem i zamiast euforii jest sterta pytań i szukanie we wszystkim drugiego dna. Pomimo tego, ż mieszkacie ze sobą dość długo, może dopiero teraz twój mężczyzna "dorósł" do kroku zalegalizowania waszego związku. Nie dlatego "że wypada" czy "że rodzina nalega" - tylko dlatego, że chce.
Pisałam już, że ja sama jestem w 8 letnim związku, mieszkamy razem 3 lata i nie zachodzę w głowę "dlaczego dopiero teraz", tylko się cieszę. Cieszę się tym, że ktoś z kim jestem, daje mi dowód przed wszystkimi łącznie z Bogiem (czy USC), że chce ze mną być, tworzyć najmniejszą komórkę społeczną jaką jest rodzina. Wybieranie kiecki, wręczanie zaproszeń, wybieranie listy utworów na wesele to jest super i scala związek bardzo mocno. Ja myślę, że przytłoczyła Cię codzienność szarego życia i ciężko odszukać Ci radość w tym wszystkim. Myślę jednak, że to się da naprawić, jeśli tylko ciut zmienisz nastawienie do całej sytuacji

Jakie zdanie ma na ten temat Twój facet? Widzi co się dzieje, próbuje Ci jakoś pomóc/zrozumieć?

Edytowane przez be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592
Czas edycji: 2012-01-13 o 15:31
be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-13, 16:29   #22
angelinaL
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 20
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Jakie ma nastawienie mój facet?

No właśnie teraz to nie wiem.. Najpierw zapewniał, że się oświadczył bo mnie kocha i chciał to podkreślić.. ale potem znowu się pokłóciliśmy i w sumie teraz o ślubie nie rozmawiamy.

Nie wiem jak wyleczyć się z żalu, że to tak późno... Nie zrozumcie mnie źle... To nie tak że wyczekiwałam dzień i noc na pierścionek. Po prostu na poczatku związku.. może nie po miesiącu, ale np po roku... po prostu umarlabym ze szczescia jakby sie mi oswiadczyl. A teraz przyzwyczailam sie do takiego zycia jak jest i nie widze powodu, zeby brac slub.

Ja mam 30 lat, on 35... Naprawdę czuję się teraz jakby mnie sprawdzał przez te wszystkie lata czy nadaję się na żonę? I w ogóle.. to takie.. czemu ja się mam teraz dostosowywac? Ja tyle lat chciałam ślub i jakoś go nie było.. to czemu ma być teraz kiedy on tego chce :/
angelinaL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-14, 13:01   #23
be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 11 898
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez angelinaL Pokaż wiadomość
Jakie ma nastawienie mój facet?

No właśnie teraz to nie wiem.. Najpierw zapewniał, że się oświadczył bo mnie kocha i chciał to podkreślić.. ale potem znowu się pokłóciliśmy i w sumie teraz o ślubie nie rozmawiamy.

Nie wiem jak wyleczyć się z żalu, że to tak późno... Nie zrozumcie mnie źle... To nie tak że wyczekiwałam dzień i noc na pierścionek. Po prostu na poczatku związku.. może nie po miesiącu, ale np po roku... po prostu umarlabym ze szczescia jakby sie mi oswiadczyl. A teraz przyzwyczailam sie do takiego zycia jak jest i nie widze powodu, zeby brac slub.



Ja mam 30 lat, on 35... Naprawdę czuję się teraz jakby mnie sprawdzał przez te wszystkie lata czy nadaję się na żonę? I w ogóle.. to takie.. czemu ja się mam teraz dostosowywac? Ja tyle lat chciałam ślub i jakoś go nie było.. to czemu ma być teraz kiedy on tego chce :/
Tu chyba padła odpowiedź "nie widzę powodu, dla którego brać ślub". Wiesz, ja u siebie chwilami też większego sensu brania ślubu nie widzę i szczerze mówiąc wczoraj się pokłóciliśmy u mój makijaż i o to, że znów nie ma czasu na zaproszenia... Takie życie. W małżeństwie jest trochę łatwiej, że dla Państwa jesteście już razem, a nie traktuje was jak dwoje obcych ludzi. Na dobrą sprawę, nie jesteś nawet jego rodziną i np w szpitalu mogliby odmówić udzielenia ci informacji o stanie zdrowia twojej drugiej połówki- to już taki hardcore, wiem, ale zawsze argument Łatwiej też, jak potem na świecie pojawia się dzieci. No nie wiem, ale ja widzę, że Ty chyba na prawdę nie chcesz tego ślubu.

Edytowane przez be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592
Czas edycji: 2012-01-14 o 13:02
be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-14, 13:56   #24
201611241302
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 3 242
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez angelinaL Pokaż wiadomość
Jakie ma nastawienie mój facet?

No właśnie teraz to nie wiem.. Najpierw zapewniał, że się oświadczył bo mnie kocha i chciał to podkreślić.. ale potem znowu się pokłóciliśmy i w sumie teraz o ślubie nie rozmawiamy.

Nie wiem jak wyleczyć się z żalu, że to tak późno... Nie zrozumcie mnie źle... To nie tak że wyczekiwałam dzień i noc na pierścionek. Po prostu na poczatku związku.. może nie po miesiącu, ale np po roku... po prostu umarlabym ze szczescia jakby sie mi oswiadczyl. A teraz przyzwyczailam sie do takiego zycia jak jest i nie widze powodu, zeby brac slub.

Ja mam 30 lat, on 35... Naprawdę czuję się teraz jakby mnie sprawdzał przez te wszystkie lata czy nadaję się na żonę? I w ogóle.. to takie.. czemu ja się mam teraz dostosowywac? Ja tyle lat chciałam ślub i jakoś go nie było.. to czemu ma być teraz kiedy on tego chce :/
W takim razie rozumiem Ciebie, chociaż jestem młodsza pare lat. Kurcze tyle czasu się nie określił..no bo niby na co czekał. Nie dziwie Ci się, że Ci to wszystko obrzydło. Oby się zmieniło na lepsze
201611241302 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-14, 20:26   #25
Blacky
Zadomowienie
 
Avatar Blacky
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 674
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Dobrze, że założyłaś wątek, poukładasz sobie wszystko w głowie. Może któraś z wizażanek poruszy temat, który okaże się tym najważniejszym. Ja wyczuwam w Twoich wypowiedziach co najmniej kilka nutek żalu. Najpierw, że ślub Cię nie cieszy, potem, że cieszyłby Cię wcześniej. Myślę, że powinniście po prostu porozmawiać z partnerem o Waszym związku i podjąć świadomą decyzję czy chcecie wziąć ten ślub i dlaczego. Jak przepracujecie problemy, to pewnie od razu poczujesz się lepiej.

Ja mieszkam z M. 3 lata, w sierpniu wzięliśmy cywilny, za 8 miesięcy bierzemy kościelny. I cieszyłam się i z jednego i z drugiego - wspólne mieszkanie nic tu nie zmieniło oprócz tego, że byłam pewna tej decyzji. A mojemu M. wystarczył sam cywilny i oświadczenie przed urzędnikiem, żeby poczuł się mężem. Niby nic się nie zmieniło (tak technicznie/fizycznie rzecz biorąc), ale w nastawieniu, poczuciu odpowiedzialności za drugiego człowieka są duże zamiany. To pewnie kwestia indywidualna, ale dla nas to był ważny dzień, cieszyliśmy się nim, a ja się teraz więcej niż cieszę przygotowaniami do kościelnego. A już odkąd mam suknię pałam ogromnym entuzjazmem - ot takie babskie skrzywienie.
__________________
Save The Earth - it's The Only Planet With Chocolate. ;>
Stowarzyszenie Pomocy Królikom

Pomyślna blog
Pani Mgr
22.09.2012
Blacky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-16, 02:03   #26
Yavanna84
Zakorzenienie
 
Avatar Yavanna84
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 517
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez angelinaL Pokaż wiadomość
Któraś z was napisała, że zaczęła się cieszyć ze ślubu dzięki wizażowi Dlatego właśnie założyłam ten wątek.. licząc na to, że ktoś mnie przekona, że ślub może być fajny..

Niestety.. nadal w to nie wierzę

Jeśli chodzi o kwestie formalne to ani nie przejmę jego nazwiska, ani nie będziemy brać wspólnie kredytu, na pewno chcę podpisać intercyzę i mieć rozdzielność majątkową, de facto formalnie nie wiele nas będzie łączyć...

Jeśli chodzi o aspekt emocjonalny to jest mi cholernie przykro, że nie oświadczył mi się parę lat wcześniej kiedy naprawdę by mnie to ucieszyło. Powiem wam, że w momencie kiedy mi się oświadczał pomyślałam sobie, że robi to tylko dlatego, że jesteśmy już tyle raz razem i PO PROSTU WYPADA... Strasznie mnie to zabolało

Ktoś pisał wyżej, żebym się zastanowiła czy w ogóle chce tego związku. Otóż przed zaręczynami było niemalże idealnie! Naprawdę się kochamy, bardzo fajnie spędzaliśmy razem czas, było naprawdę super. W ogóle nie myślałam o ślubie, stało się już dla mnie oczywiste, że zawsze będziemy tak żyć. Już nawet powoli zaczęłam myśleć o dzieciach A teraz te zaręczyny.. po co to wszystko? Mam wrażenie, że nasze relacje się bardzo popsuły przez to
Hm... po co ślub? Jak już nie przemawiają argumenty, że coś się zmieni w Waszych relacjach na plus, to jeszcze pozostają takie mniej przyjemne kwestie. Bez ślubu w świetle prawa jesteście dla siebie nikim. Nie dziedziczycie po sobie, w szpitalu nie powiadomią Cię o stanie zdrowia Twojego faceta. Do tego jeśli są dzieci, to w tym zaściankowym kraju będą miały ciężkie życia, jak ludzie się dowiedzą, że mamusia i tatuś żyją na kocią łapę. Wiem że brzmi to okrutnie, ale tak właśnie jest w Polsce.

Niekoniecznie musicie wydawać fortunę na ślub. Może być samo przyjęcie w małym gronie najbliższych a później egzotyczna podróż.

Jeśliby głównym powodem brania ślubu była radość z wybierania tych ślubnych dupereli, to chyba żaden facet by się na taki krok nie zdecydował
__________________
Blog podróżniczy: http://zurawinska.pl/

Fotografie psów: https://www.facebook.com/SnapDogPL/

Muffin: https://www.facebook.com/muffinbordercollie
Yavanna84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-16, 09:33   #27
be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 11 898
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez angelinaL Pokaż wiadomość

Nazwiska też nie przyjmę od męża, bo jestem zbyt rozpoznawalna w branży z moim nazwiskiem i nie mogę sobie pozwolićna jego zmianę. Poza tym nie chciałoby mi się zmieniać wszystkich dokumentów :/

Nie neguję tego, ale jak by mój facet usłyszał taki argument, to by się chyba z deczka zdziwił... Też jestem znana ze swojego nazwiska, natomiast nie odnoszę wrażenia aby zaszła taka wielka zmiana po przyjęciu nazwiska partnera, że ludzie nie będą wiedzieć kim jestem... pierwszy raz się z czymś takim spotkalam:/

---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ----------

Cytat:
Napisane przez Yavanna84 Pokaż wiadomość
Hm... po co ślub? Jak już nie przemawiają argumenty, że coś się zmieni w Waszych relacjach na plus, to jeszcze pozostają takie mniej przyjemne kwestie. Bez ślubu w świetle prawa jesteście dla siebie nikim. Nie dziedziczycie po sobie, w szpitalu nie powiadomią Cię o stanie zdrowia Twojego faceta. Do tego jeśli są dzieci, to w tym zaściankowym kraju będą miały ciężkie życia, jak ludzie się dowiedzą, że mamusia i tatuś żyją na kocią łapę. Wiem że brzmi to okrutnie, ale tak właśnie jest w Polsce.

Niekoniecznie musicie wydawać fortunę na ślub. Może być samo przyjęcie w małym gronie najbliższych a później egzotyczna podróż.

Jeśliby głównym powodem brania ślubu była radość z wybierania tych ślubnych dupereli, to chyba żaden facet by się na taki krok nie zdecydował
Bez ślubu w świetle prawa jesteście dla siebie nikim. Nie dziedziczycie po sobie, w szpitalu nie powiadomią Cię o stanie zdrowia Twojego faceta. Do tego jeśli są dzieci, to w tym zaściankowym kraju będą miały ciężkie życia, jak ludzie się dowiedzą, że mamusia i tatuś żyją na kocią łapę. Wiem że brzmi to okrutnie, ale tak właśnie jest w Polsce. - dokładnie o tym samym pisałam. Jesteście obcymi ludźmi w świetle prawa.
be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-16, 18:00   #28
dziuba85
Zakorzenienie
 
Avatar dziuba85
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 6 838
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Nas ślub cieszy, obrączki na palcach, bycie mężem i żoną. Wesele oraz przygotowania nie - to dla rodziny. Mieszkamy ze sobą 4 lata.
__________________
10.08.2008
28.04.2012

Córcia 21.04.2018 <3

dziuba85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-16, 20:34   #29
Blacky
Zadomowienie
 
Avatar Blacky
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 674
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;31646866]Nie neguję tego, ale jak by mój facet usłyszał taki argument, to by się chyba z deczka zdziwił... Też jestem znana ze swojego nazwiska, natomiast nie odnoszę wrażenia aby zaszła taka wielka zmiana po przyjęciu nazwiska partnera, że ludzie nie będą wiedzieć kim jestem... pierwszy raz się z czymś takim spotkalam:/
[/QUOTE]

Ja się często spotkałam. Nawet kilka zdziwionych osób spytało czemu przyjęłam nazwisko męża. A nie mam rozbudowanej kariery zawodowej i wyrobionego nazwiska. U lekarzy, dziennikarzy, grafików czy innych szeroko pojętych artystów to normalne, że nie chcą rozstawać się z nazwiskiem - to ich marka. Często ciężko na nią pracowali.
__________________
Save The Earth - it's The Only Planet With Chocolate. ;>
Stowarzyszenie Pomocy Królikom

Pomyślna blog
Pani Mgr
22.09.2012
Blacky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-16, 22:15   #30
201605090956
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 3 157
Dot.: Nie umiem się cieszyć ze ślubu :(

Cytat:
Napisane przez Blacky Pokaż wiadomość
Ja się często spotkałam. Nawet kilka zdziwionych osób spytało czemu przyjęłam nazwisko męża. A nie mam rozbudowanej kariery zawodowej i wyrobionego nazwiska. U lekarzy, dziennikarzy, grafików czy innych szeroko pojętych artystów to normalne, że nie chcą rozstawać się z nazwiskiem - to ich marka. Często ciężko na nią pracowali.
Dokładnie tak. Ja na przykład nie wyobrażam sobie, że gdy może będę brała ślub, a za mną będzie dużo lat pracy - to się z nazwiskiem nie rozstanę - jest moją osobistą marką. Jest to dla mnie nie do wyobrażenia, bo będę pod nim rozpoznawana.

A co do niektórych rad - ja jestem nie wierząca. Na szczęście swoje nie zamierzam w moim przypadku robić wielkiej szopki z okazji ślubu - cywilny + mini obiad - jedyna ekstrawagancja to moja czerwona kiecka - mam w głębokim poważaniu zdanie "ciotek klotek" i dla nich nie będę odbębniać nauk, czy też specjalnie wkładać białej kiecki i robić ogromnego wesela + kościelnego (moja rodzina należy do licznych, a część rodziny wykluczam - bo znam ją dosyć słabo) - nie będę okłamywać ani siebie ani pana Boga - wierzę,że gdzieś istnieje, ale nie tak jak chce KK, a dwa to, że nauki przedmałżeńskie są dla mnie bez sensu - nie zgadzam się ani na metody naturalne, ani na to co kościół proponuje. Dlatego chcę cywilnego.

Jeśli bierze się ślub dla kogoś to rady w stylu "idziecie na nauki przedmałżeńskie" w przypadku osoby niewierzącej to jest jak zachęcanie wegetarianina/ weganina do zjedzenia krwistego befsztyku. Widzę sytuację autorki, tak, że jej partner oświadczył się nie co za późno (źle trafił w termin - zdarza się wszystkim) - dziewczynie nie widzi się obecnie ślub. Co do słów, że inaczej by było bez mieszkania przed ślubem to niestety dla mnie test z mieszkaniem ze sobą jest dobry - dzięki temu wiemy za kogo wychodzimy - poznajemy się, etc - baśń, którą serwuje nam KK jest związana z celibatem dla księży, który dla mnie jest bezsensowny, bowiem księża nie wiedzą co niesie małżeństwo samo w sobie. Bliżej mi do protestantki - tam powołują się na Biblię, a w KK bliżej do dogmatów i osobistych poglądów księży niż do Biblii w rzeczy samej.

Edytowane przez 201605090956
Czas edycji: 2012-01-16 o 22:16
201605090956 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum ślubne


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-05-19 12:14:53


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:57.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.