Iść na wesele czy nie

[maja9328]

Witam, spotykam się z chłopakiem (28 l) niestety ma on żonę i dziecko (wpadka) z tego powodu musiał wziąć ślub, obecnie jest w trakcie rozwodu, żona furiatka z jej winy. Zaprosił mnie na wesele u sb w rodzinie jako osobę towarzyszącą zamiast żony. Zastanawiam się czy iść czy nie, cała jego rodzina wie o sytuacji w jakiej jest i z tego co mi opowiadał nigdy za nią nie przepadali mimo wszystko mam wątpliwości czy wypada jeśli z nim pójdę?

[201607111040]

Napisane przez maja9328

Witam, spotykam się z chłopakiem (28 l) niestety ma on żonę i dziecko (wpadka) z tego powodu musiał wziąć ślub, obecnie jest w trakcie rozwodu, żona furiatka z jej winy. Zaprosił mnie na wesele u sb w rodzinie jako osobę towarzyszącą zamiast żony. Zastanawiam się czy iść czy nie, cała jego rodzina wie o sytuacji w jakiej jest i z tego co mi opowiadał nigdy za nią nie przepadali mimo wszystko mam wątpliwości czy wypada jeśli z nim pójdę?

Jak chcesz iść to idź.

[paaaat]

Ja bym nie poszła.

[kisielova]

Ja, dla spokoju swojego sumienia nie poszłabym, poczekałabym do rozwodu.

[Figa634]

również bym nie poszła

[aluniaaaaa]

Ja tez bym poczekala do rozwodu...

[phelsuma]

Jak chcesz iść to idź. Przecież zdarza się, że jedno z małżonków nie może iść na wesele to drugie idzie z koleżanką/kolegą.

[pati0090]

ja chyba bym nie poszła bo w końcu nie mają rozwodu jeszcze

[Figa634]

Napisane przez phelsuma

Jak chcesz iść to idź. Przecież zdarza się, że jedno z małżonków nie może iść na wesele to drugie idzie z koleżanką/kolegą.

Np. Gdzie ? Nigdy czegoś takiego nie widziałam...
Albo drugi małżonek nie szedł wcale albo tylko z dziećmi

[kisielova]

Napisane przez phelsuma

Jak chcesz iść to idź. Przecież zdarza się, że jedno z małżonków nie może iść na wesele to drugie idzie z koleżanką/kolegą.

Nie spotkałam się nigdy z taką sytuacją.

[pati0090]

Napisane przez Figa634

Np. Gdzie ? Nigdy czegoś takiego nie widziałam...
Albo drugi małżonek nie szedł wcale albo tylko z dziećmi

zgadzam się

[annic]

Ja bym nie poszła. Facet rozwodu jeszcze nie ma. Podobno jego rodzina żony za bardzo nie lubi z tego co ci mówił, ale na twoim miejscu bym nie ryzykowała. Bo może się okazać że jednak jakaś część rodziny tę żonę tolerowała i zostaniesz z nim obsmarowana, że "żonę jeszcze ma, a na wesele z kochanką przyszedł" i zwyczajnie mogłabyś się czuć źle. Jak dla mnie nie warto się męczyć.

[paulapaulapaula_]

Napisane przez annic

Ja bym nie poszła. Facet rozwodu jeszcze nie ma. Podobno jego rodzina żony za bardzo nie lubi z tego co ci mówił, ale na twoim miejscu bym nie ryzykowała. Bo może się okazać że jednak jakaś część rodziny tę żonę tolerowała i zostaniesz z nim obsmarowana, że "żonę jeszcze ma, a na wesele z kochanką przyszedł" i zwyczajnie mogłabyś się czuć źle. Jak dla mnie nie warto się męczyć.

Też tak myślę. Dokładnie nie wiesz jak jest, jaka panuje atmosfera w tej rodzinie.. Ja bym nie poszła właśnie z tego powodu. Głupio bym się czuła idąc z facetem, który jeszcze ma swoją rodzinę. Może co innego, jeżeli byłoby to wesele znajomych.. No nie wiem. Raczej nie.

[kennedy]

nie idz.

wstyd prowadzac sie jak flama ( bo nie maja rozwodu) na czyjes wesele

[brziw]

Facet Ci zaprosił, jak chcesz iść do idź. Nawet jesli ktoś lubił jego żonę w rodziie to nawet jak by chcieli Cię obgadać to co. Dla niego tamto to już przeszłość skoro zaprasza Ci na wesele do RODZINY. Nie wstydzi się nie ukrywa. Jeśli masz chęć do idź.

[Figa634]

Napisane przez brziw

Facet Ci zaprosił, jak chcesz iść do idź. Nawet jesli ktoś lubił jego żonę w rodziie to nawet jak by chcieli Cię obgadać to co. Dla niego tamto to już przeszłość skoro zaprasza Ci na wesele do RODZINY. Nie wstydzi się nie ukrywa. Jeśli masz chęć do idź.

Z tym, że się nie wstydzi, nie ukrywa zgadzam się, ale zawsze może się znaleźć jakaś "dobra dusza" lubiąca żonę a jego mniej.
Nie poszłabym ze względu na rozwód i teoretyczną "dd", która może złożyć zeznania dotyczące rozwodu. Twój facet mógłby mieć przez to problemy w sądzie i obciążenia finansowe...
Moim zdaniem nie jest to tylko i wyłącznie kwestia moralna

[jesienny_lisc]

Idź, idź. Ktoś wam zrobi zdjęcia, przekaże żonie, a ona będzie miała w sądzie wspaniały dowód, że facet jest winny rozpadowi małżeństwa, a jak to dobrze rozegra, to jeszcze udowodni wyłączną winę Twojego "chłopaka".

[phelsuma]

Napisane przez Figa634

Np. Gdzie ? Nigdy czegoś takiego nie widziałam...
Albo drugi małżonek nie szedł wcale albo tylko z dziećmi

Nie mówię, że takie sytuacje mają często miejsce, ale się zdarzają. Małżeństwo było dwunarodościowe i ona nie mówiła po polsku, nie chciała iść, bo z nikim poza mężem by się nie dogadała, więc ustalili, że pójdzie z koleżanką. Ale fakt, było to wesele znajomych, nie rodziny. A co do tego, że rodzina obgada Autorkę, to jeśli wiedzą o całej sytuacji to już i tak dawno została pewnie 'obsmarowana'. Niestety zawsze się znajdą tacy "życzliwi".

[ilouvromance]

Ja również bym nie poszła, będziesz w ostrzale mnóstwa par oczu i pewnie popsuje Ci to zabawe.

wyslano z aplikacji mobilnej

[Sorbik]

Nie poszłabym. Ma żone... Rozwód będzie ważny jak będzie miał papierek w ręku.

[activelifestyle]

Mimo, że facet chce i się rozwodzi ja bym nie poszła... Źle bym się z tym czuła. Sama poszła bym tylko z dzieckiem w takiej sytuacji a na pewno nie z nowym chłopakiem. A ile się już spotkacie?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Figa634]

Napisane przez maja9328

Witam, spotykam się z chłopakiem (28 l) niestety ma on żonę i dziecko (wpadka) z tego powodu musiał wziąć ślub, obecnie jest w trakcie rozwodu, żona furiatka z jej winy. Zaprosił mnie na wesele u sb w rodzinie jako osobę towarzyszącą zamiast żony. Zastanawiam się czy iść czy nie, cała jego rodzina wie o sytuacji w jakiej jest i z tego co mi opowiadał nigdy za nią nie przepadali mimo wszystko mam wątpliwości czy wypada jeśli z nim pójdę?

Autorko odezwij się do nas. Jaką podjęłaś decyzję ?

[xxkiciaxx]

Napisane przez jesienny_lisc

Idź, idź. Ktoś wam zrobi zdjęcia, przekaże żonie, a ona będzie miała w sądzie wspaniały dowód, że facet jest winny rozpadowi małżeństwa, a jak to dobrze rozegra, to jeszcze udowodni wyłączną winę Twojego "chłopaka".

Nie słuchaj ich, rozpad małżeństwa dla sądu jest wtedy gdy nie mieszkają razem lub gdy nie współżyją ze sobą. Jeśli go kochasz to idz i nie przejmuj sie obgadywaniem. A co do rozwodu to mówię prawdę, poczytaj na forum prawnym nawet, sama miałam rozwód wiec wiem to z praktyki. Mój eks też próbował wmawiać przed sądem, że go zdradzałam itd. a sąd zapytał jasno i rzeczowo kiedy nastąpiła wyprowadzka lub współżycie no to mój eks sie zamknął bo wiedział, że pod tym kątem jest spalony
Pozdrawiam i życzę szczęscia

[jesienny_lisc]

Rozumiem, że jesteś praktykującym prawnikiem?

Zdajesz sobie sprawę, że w sądzie wszystko zależy od interpretacji konkretnego sędziego? To, że ten udzielający Tobie rozwodu był taki, nie znaczy, że inny nie będzie interpretował inaczej.

[xxkiciaxx]

Napisane przez jesienny_lisc

Rozumiem, że jesteś praktykującym prawnikiem?

Zdajesz sobie sprawę, że w sądzie wszystko zależy od interpretacji konkretnego sędziego? To, że ten udzielający Tobie rozwodu był taki, nie znaczy, że inny nie będzie interpretował inaczej.

Powiedziałam, że może sprawdzić na forum prawnym, tam z pewnością wszystko jej wyjaśnią. Ale to nie jest chyba tematem wątku...

[dotka128]

jestem w dokładnie takiej sytuacji jak autorka, i ostatnio byłam z chlopakiem na weselu u jego rodziny. Tyle ze on z zona razem postanowili ze maja dosc beznadziejnego malzenstwa ktore bylo podyktowane tylko wpadką a o milosci nigdy nie bylo mowy.

Początkowo ustalilismy ze on idzie sam ale potem on pogadal z rodzicami i rodzina co by bylo gdyby mnie jednak zabral i nikt nie wyrazil sprzeciwu. Ostatecznie poszlam choc mialam wątpliwosci do samego konca.
Wesele bylo rewelacyjne wszyscy byli mili i wogole nie odczułam ze ktos sie gapi czy komus nie lzy moja obecnosc.

Malo tego na poprawinach czesc czlonkow rodziny mu na boku gratulowala ze w koncu ma fajna dziewczyne i jest szesliwy

(rodzenstwo i rodzicow chlopaka znam juz od jakiegos czasu wiec nie bylo tak ze nagle mam poznac cala rodzine)

[Jeannee]

Jeśli bym znała kogoś z tej rodziny i widziała że nie mają nic przeciwko to bym poszła. W innym wypadku nie.


Pytanie- co było napisane na zaproszeniu? Z żoną? Osobą towarzyszącą?

[I ona]

Napisane przez Jeannee

Jeśli bym znała kogoś z tej rodziny i widziała że nie mają nic przeciwko to bym poszła. W innym wypadku nie.


Pytanie- co było napisane na zaproszeniu? Z żoną? Osobą towarzyszącą?

No właśnie to jest kluczowe pytanie.

Ale ja niezależnie od tego co było napisane nie poszłbym, ale to Tylko moje odczucie.

[farfarae]

Ja bym nie szła, chociażby ze względu na toczące się postępowanie rozwodowe. Rozkład pożycia - rozdział od łoża i stołu - to jedno, orzekanie o winie - to drugie. Niech Twój TŻ się nie podkłada.

[Belinka8]

Ja również bym nie poszła. Nie czułabym się dobrze w takiej sytuacji.