jak rozbudzic namietnosc?

[misiokoczka]

WITAM
ostatnio mój facet zarzucił mi, ze w naszm zwiazku brakuje namietności. Jak wogóle rozumiecie to słowo? Jak rozbudzic namietnośc? Co zrobic, by ze starym partnerem poczuc znów "motylki w brzuchu"?Czy to normalne, ze po 2 latach wszystko staje się takie zwyczajne? że juz nikt o nic nie walczy? Ja już nie wiem co robic. Moja milośc chyba stała sie przyjażnią, ale i tak nie mozemy bez siebie zyc. Jak sprawic by na nowo rozpalic ten ogien, jaki był na poczatku? a może fakt, ze to wszystko już zgasło swiadczy o koncu miłości?
Prosze o pomoc osoby starsze stazemw związku.

[Cekiny]

Powiedz mu, że zakochanie trwa 3 miesiące a potem już tylko miłość, czyli nieco inaczej. Na początku zawsze jest namietnie a potem to mija... Mówię to z własnego doświadczenia

[Myszunia19]

a moze po prostu zapytaj go na co mialby ochote i wprowadź coś nowego do sypialni

[kora777]

Napisane przez misiokoczka

Czy to normalne, ze po 2 latach wszystko staje się takie zwyczajne? że juz nikt o nic nie walczy? Ja już nie wiem co robic. Moja milośc chyba stała sie przyjażnią, ale i tak nie mozemy bez siebie zyc. .

bez obaw - NORMALNE! każdy seksuolog ci powie, że to nie wasza wina - a już na pewno nie twoja, z endorfin robi się przyjaźń
co nie znaczy, że trzeba przestać żyć ciekawie! wiem co mówię, bo jestem w związku od 6 lat jest mnóstwo sposobów na namiętność (film erotyczny, masaż, pończochy i szpilki już pewnie znasz i sto razy to słyszałaś).
moim zdaniem najlepiej mieć "swoje zycie" - wyjśc na miasto potańczyć, zmienić fryzurę, zapisać się na jakiś sport, mieć sukcesy w pracy czy na uczelni, jechać na wakacje w nowe miejsce. niby nie ma związku z seksem, a jednak... przestajecie wszystko robić razem = fascynacja wraca

[tracheola]

ja jestem z tz 2,5 roku. jestesmy dla siebie przyjaciolmi najleprzymi kumplami i kompanami ale to wcale nie wyklucza braku namietności miedzy nami. a wrecz przeciwnie

[Cekiny]

Namiętność to nie koniecnie = sypialna


Serioooooooooo

[misiokoczka]

hmn bardzo dziękuję za to co napisałyście. Ja już myślałam, ze coś robie nie tak. mój facet mysli, ze "motylki w brzuchu" ma się cały czas i nie moze sie pogodzic z tym, jak jest teraz. Dla mnie na poczatku to było trudne, ale pogodziłam się z tym. Życie to życie. widocznie tak ma byc. Facet mysli, ze skoro zauroczenie mineło, to mnie juz nie kocha. Wszystkie poprzednie kobiety zostawiał przed końcem 2 lat:-( a mnie jakoś zostawic nie może. za dużo chyba razem przeszliśmy. Nie mam pojecia co z tym wszystkim zrobic. Jak można sprawdzic, czy on mnie kocha? Jak moge pomóc mu to sprawdzic? Ratujcie, bo ja zwariuję od tych moich przemysleń i bezsennych nocy. Sfera uczuciowa jest dla mnie najwazniejsza. Później praca i moja bliska rodzina jest zaniedbana:-(
a co do fryzury to też bede potrzebowała pomocy. od 15 lat wyglądam tak samo. jak wrócę z pracy wstawie zdjecie. Musicie mi coś wymyslic. Moze go tym zaskocze.

[cava]

Napisane przez misiokoczka

WITAM
ostatnio mój facet zarzucił mi, ze w naszm zwiazku brakuje namietności. Jak wogóle rozumiecie to słowo? Jak rozbudzic namietnośc? Co zrobic, by ze starym partnerem poczuc znów "motylki w brzuchu"?Czy to normalne, ze po 2 latach wszystko staje się takie zwyczajne? że juz nikt o nic nie walczy? Ja już nie wiem co robic. Moja milośc chyba stała sie przyjażnią, ale i tak nie mozemy bez siebie zyc. Jak sprawic by na nowo rozpalic ten ogien, jaki był na poczatku? a może fakt, ze to wszystko już zgasło swiadczy o koncu miłości?
Prosze o pomoc osoby starsze stazemw związku.

W sumie trudno doradzić, bo to Twojego chłopaka trzeba by zapytać co mu brakuje.
A czy Tobie czegoś brakuje? Czego?
Na pewno nie jest normalne, ze już po 2 latach nikt o nic nie walczy.
Po 14 latach w małżeństwie, nadal potrafimy ze sobą walczyć o byle pierdołę jak wściekłe harpie - bo nam zależy. Nadal potrafimy walczyć o siebie, bo mamy twarde postanowienie zostać parą stetryczałych staruszków spacerujących kiedyś za rączkę po parku. ;-)
Namiętność w związku to nie tylko seks, ona się na seks przekłada - to intensywność uczuć. A uczucia ewoluują, z zauroczenia rodzi się miłość, ale nie oznacza to ich wygasania.

Może chodzi o to że ugrzęzliście w marazmie, że nie macie o czym podyskutować (DYSKUTOWAĆ! Z ogniem, nie chodzi mi o rozmowy dotyczące codzienności.) Czy zdarza Wam się kłócić o film, poglądy dotyczące rozumienia przeczytanej książki, czy co tam Was interesuje?

A co z seksem?
On jest na jakimś stałym, oboje satysfakcjonującym poziomie i regularności czy któreś musi się prosić a drugie mu wydziela? Nadal dobrze się bawicie czy to juz tylko odrabianie pańszczyzny?
Bo napisałaś bardzo nipokojącą rzecz, żeTwoja miłośc stałą się przyjaźnią- no to w sumie nie ma o czym dyskutować, skoro nie pożądasz własnego partnera, to skąd ma się namiętnosc brać? W partnerze trezba widzieć kochanka- bez tego w ogóle nie ama o czym mówić.
I tam takie teksty że bez niego nie mozesz żyć- żyć nie mozesz bez wody, powietrza, jedzenia i jak to Toschner określił: "chodzenia za stodółkę", bez reszty się da, nawet jak się sobie tego nie wyobraża.

BTW- zamartwianie się nocami i wypłakiwanie oczu w romyślaniach nad związkiem, to raczej droga do nikąd- nic nie daje a jedynie obie strony mają coraz bardziej dość. Bo ile można patrzeć na skwaszoną, z wiecznie czerwonymi od pałczu oczami męczyduszę.

Idż zmień tą fryzurę, jak mozna nosić jedną od 15tu lat? To w sumie tez o czymś świadczy, może zacznij od fryzury i pociągnij to dalej, naucz się wychodzić poza schematy, poeksperymentuj trochę, zmień coś, zainteresuj się czymś nowym. To nie muszą być duze zmiany, miłąś grzywkę? To ją wyeliminuj, nie miałaś - to ją sobie każ zrobić. A moze wystarczy rzucić trochę inny kolorek, albo podciąć odrobinę ale za to asymetrycznie.

[misiokoczka]

marzy mi sie grzywak,a le mam falwoane włosy:-(
wieczorem przesle fotkę. moze mi coś doradzicie.
co do tematów rozmów to sie kłócimy o jakieś tam poglądy dotyczace koloru, stroju, filmu itd. tyle,ze On kazde moje inne zdanie rozumie jako to, ze nie pasujemy do sibie, bo nie zgadzamy sie ze sobą:-( czasami już sie nie odzywam, jakbym chciała coś pwoiedziec, bo usłysze wykład nad tym, ze sie Za bardzo róznimy:-(
mój chłop mysli, ze skoro się z nim nie zgadzam, to ABSOLUTNIE do siebie nie apsujemy.
Przez niego przestałam miec swoje poglądy:-(

a czego mi brakuje?
tego by czasem mnie zaskoczyl:-( by czasem zrobił cos, co kiedys robil, by czasem kupił mi głupiego kwiatka bez okazji. by mnie przytulil lub pocalowal z zaskoczenia. Chyba najbardziej tego. Przestał o mniez abiegac, kiedy juz zobaczył, ze jestem jego.

wszytskie jego poprzednie zwiazki konczyly sie przed uplywem 2 lat, kiedy tylko konczyly sie u niego "motyle w brzuchu".
Chyba ze mna bedzie tak samo. Mam wrazenie, ze On nie dorósł do powaznegoz wiazku. Nie potrafi mnie zostawic. Chyba sie boi reakcji rodziny. Wszyscu juz planwoali Weselicho. Niby On o tym chyba tez mysli,a le sie boi. Nie jestesmy juz piewrszej mlodosci(26i28lat). ja sie boje, ze zmarnuję dalszy kawałek zycia przez to, ze on nie jest niczego pewny. Juz nie wiem co robic.
Ale nie potrafie go zostawic:-( Ja go kocham ja to wiem . On jednak niczego nie jest pewny.

[cava]

Napisane przez misiokoczka

Przez niego przestałam miec swoje poglądy:-(

I co? Pasuje Ci takie życie? Będziesz szczęśliwa właśnie z takim człowiekiem?
Zajmij się uszczęśliwianiem siebie, przestań się natrząsać nad nim.
Nie da się nikogo uszczęśliwić na siłę, tak samo jak nasze własne szczęście nie zależy od nikogo innego tylko od nas samych.

Ja tu widzę naprawdę duży problem i nie jest nim brak namiętności, ale uparcie się na związku i ślubie z tym konkretnym facetem który akurat jest, zamiast z facetem z którym czułabyś się szczęśliwa.

Zastanów się nad tym. Zastanów się, jak ew. wyglądałoby Wasze życie po ślubie, skoro to już teraz tak wygląda, ze Ty jesteś nieszczęśliwa będąc z nim.

[Elfir]

A jak ty go zaskakujesz? Uwodzisz go w jakiś sposób? Robisz pikantne uwagi na uszko? Przyszło ci na myśl, aby w jego towarzystwie zacząć na głos opowiadać (niby sama do siebie) jak lubisz być pieszczona i zacząc się sama głaskać tu i ówdzie.

Dla mnie jest normalne, ze od czasu do czasu, po pracy, pójdę do cukierni po jego ulubiony kawałek tortu. Ot tak, bez okazji. Zostawiam go na stole z wetkniętym serduszkiem z napisem " szaleje za tobą". On wysyła mi w pracy słodkie SMSy. Nie robimy tego codziennie, aby nie spowszedniało, ale tak od czasu do czasu.
Wychodzimy na randki, na kolacje do restauracji.

[misiokoczka]

jesli chodzi o mnie, to ja dbam o niego. staram sie go zaskoczyc. ostatnio planwoaałam kolacje przy swiecach z jego ulubiona lasagne(ktorej nie umialam nawet zrobic) cwiczyłam tydz wczesniej.
problem jest w nim. on nie wie, czego chce. Nie wie czy ja to własnie TO czego szukał, czy bedzie szczesliwy. ma dużo dylematów. tak, jakby sie zgubił, a nie potrafi mnie zostawic. Zrywalismy wiekle razy, on cały czas wraca. Czy to miłośc? czy moze starch przed byciem samym?
przed samotnościa?

A Ty ELFIR ile jestes ze swoim facetem?