Goście czy domownicy pierwsi się witają?????

[rimbi]

Wczoraj byłam u znajomego w odwiedzinach. Mieszka z kolegami. Ma osobny pokój, więc od razu weszliśmy tam. Zdziwiłam się, że żaden nie przyszedł się przywitać, chociaż dwóch z nich poznałam już przy innej okazji. Kiedy o tym powiedziałam znajomemu powiedział, że to przecież goście witają się pierwsi. Jakoś sobie nie wyobrażam tego, że miałabym chodzić po ich pokojach i się z każdym witać.
Jak to jest? ....

[6roove]

ale o co chodzi z tymi kolegami skoro mieszkaja w innych pokojach, to nie maja obowiazku przyjsc i sie przywitac ze znajomymi innego kolegi
jesli chca, to i owszem, ale nie muszą

moim zdaniem nie przyszli sie przywitac, bo po prostu im na tym nie zalezalo
Ty jako gosc nie mialas obowiazku udawac sie do nich z powitaniem, w tej sytuacji twoj kolega nie ma racji

[Ćwirka]

Napisane przez rimbi

Wczoraj byłam u znajomego w odwiedzinach. Mieszka z kolegami. Ma osobny pokój, więc od razu weszliśmy tam. Zdziwiłam się, że żaden nie przyszedł się przywitać, chociaż dwóch z nich poznałam już przy innej okazji. Kiedy o tym powiedziałam znajomemu powiedział, że to przecież goście witają się pierwsi. Jakoś sobie nie wyobrażam tego, że miałabym chodzić po ich pokojach i się z każdym witać.
Jak to jest? ....

Yyyy Cóż to za problem? Ja mieszkam ze współlokatorami i mimo, że znamy nawzajem swoich znajomych, nikt nie leci się przywitać, jeśli siedzimy w swoich pokojach. To młode towarzystwo, nie ma co wersalu robić. Jeśli już bardzo byś się uparła na grzeczności, to Ty powinnaś iść się przywitać. Jak np ktoś z moich znajomych przychodził do mnie, kiedy mieszkałam z rodzicami, to zawsze szli zagadać, wszyscy zawsze zaglądali tam gdzie siedzieli moi rodzice i mówili "dzień dobry".Oczywiście też bez przesady, jak ktoś jest gdzieś w czeluściach domu zaszyty i coś robi to głupio tak latać i na siłę się witać.

A taka sytuacja: idziesz do chłopaka do domu( zakładając, że mieszka z rodzicami) i co? Siup do pokoju, drzwi na klamkę? Jak dzikusek? Normalne, że lepiej wygląda przywitanie się.

[mmm87]

Skoro przyszłaś do swojego kolegi i od razu poszliście do jego pokoju, to nie wyobrażam sobie, żeby jego koledzy mieli wchodzić tam tylko po to, żeby powiedzieć Ci "cześć". I podobnie jak Ty nie wyobrażam sobie, żebyś miała chodzić po ich pokojach i się witać. Trochę to nienaturalne. Ja się witam ze współlokatorami moich znajomych tylko jak przypadkiem miniemy się w korytarzu czy w kuchni.

A co do tych, z którymi jeszcze się nie znasz, to różnie chyba może być... Wydaje mi się, że jeśli miałabyś być częstszym gościem w tym mieszkaniu lub jeśli jesteś kimś bliskim dla tego znajomego, to warto by było gdyby on sam Cię zaprowadził do kolegów i was sobie przedstawił. W końcu nie będziesz sama włazić obcym ludziom do ich pokoi

[rimlora]

A ja uwazam ze to osoba ktora przychodzi pierwsza sie wita, ale nie na zasadzie ze lazi po domu i szuka innych domownikow , tylko jesli wchodzisz i widzisz kogosc powinnas powiedziec "czesc".Natomiast kiedy sie juz rozgoscisz naprzyklad w salonie pijac kawe i nagle zjawi sie jakis domownik to on powinien pierwszy sie przywitac , poniewaz to on przychodzi.
Nie wiem czy mam racje , ale zazwyczaj tak to wyglada w moim otoczeniu.

[cava]

Napisane przez rimlora

A ja uwazam ze to osoba ktora przychodzi pierwsza sie wita, ale nie na zasadzie ze lazi po domu i szuka innych domownikow , tylko jesli wchodzisz i widzisz kogosc powinnas powiedziec "czesc".Natomiast kiedy sie juz rozgoscisz naprzyklad w salonie pijac kawe i nagle zjawi sie jakis domownik to on powinien pierwszy sie przywitac , poniewaz to on przychodzi.
Nie wiem czy mam racje , ale zazwyczaj tak to wyglada w moim otoczeniu.

Jesli ten domownik to osoba starsza (matka, ojciec jakiś dziadek) to wypadałoby wstać i powiedzieć dzień dobry nawet jako pierwszy. Oczywiście jeśli ta osoba pierwsza się przywita to żaden problem, ale wstać do przywitania warto.

[rimlora]

Napisane przez cava

Jesli ten domownik to osoba starsza (matka, ojciec jakiś dziadek) to wypadałoby wstać i powiedzieć dzień dobry nawet jako pierwszy. Oczywiście jeśli ta osoba pierwsza się przywita to żaden problem, ale wstać do przywitania warto.

masz racje , tylko jakos bardziej odnioslam sie do mlodych , wspollokatorow.Ale zgadzam sie , o tym jakos nie pomyslalam.

[Helga20]

Wypadołoby żeby lokatorzy chociaż wyjrzeli z pokoju kto przyszedł,tak mi sie wydaje.Nikt nie każe im przecież biec i dusic gości uściskami

[cava]

Hm. ja bym to odczytała jako wścibstwo zwykłe. Mieszkałam sporo czasu na stancjach i jakby współlokatorzy wystawiali łby za każdym razem jak ktoś do mnie przychodził, to bym chyba po tych łbach dała.
Z drugiej strony- jak słyszałam ze do współlokatorki ktoś idzie, to nie wiem po jakiego grzyba miała bym rzucać to co robię i wystawiać łeb za drzwi?

Jak to był wspólny znajomy, to sam decydował czy zapuka się przywitać i zamienić kilka słów, czy przyszedł tylko do jednej osoby i tyle.

[paulinkaa_nh92]

Jestem uczennicą szkoły hotelarskiej, miałam zajęcia z dobrego wychowania i dowiedziałam się, że to gość wita się z domownikami.. nie ważne czy jest starszy, czy młodszy.

[Justyśkaa]

Zawsze pierwszy wita się ten, kto wchodzi czy to do mieszkania, czy do sklepu (małego osiedlowego, nie supermarketu), czy do przedziału pociągu itd.
Prawdą jest jednak, ze wiele starszych osob, ktore nie znaja zasad dobrego wychowania oczekuja, ze to ten młodszy odezwie sie pierwszy, ale poza takimi przypadkami, to obowiązują zasady:
Ten, kto wchodzi wita się pierwszy.
Ten, który wychodzi, żegna się pierwszy.

[MALENSTWO84]

ogólnie rzecz biorąc wita się "przybywający"

[jodame]

Masz rację, tylko jeśli on mieszka z kolegami, to to jest trochę tak, jakby każdy pokój był osobnym mieszkaniem.. więc nie musieli wyjść i się witać.

Uważam że to ten kto przychodzi powinien się pierwszy przywitać, ale powinien być również sam przywitany.. .
Ćwirka, nie wyobrażam sobie żeby moi znajomi wędrowali po domu w poszukiwaniu moich rodziców.. . Jeśli są gdzieś 'na widoku" to "dzień dobry".. jest ok. Ale sama gdy idę do kogoś i są tam rodzice w drugim pokoju to mówię "dzień dobry" i tyle.. .
Gospodarz powinien "wyjść" i przywitać. A gość wystarczy jak przywita się ogólnie, oczywiście tak, żeby było to słyszalne, zauważalne.

Ale wracając do tematu ;d Ja bym wyszła się przywitać.. i też się dziwnie czuję jak inni tego nie robią.. .

[ulinkaaa]

Mysle, ze to Ty powinnas sie przywitac, jesli akurat pozostali lokatorzy byliby w poblizu, ale mysle, ze w mieszkaniu studenckim bezsensem byloby ganiac po calym mieszkaniu i wszystkich witac.