Straszny bałaganiarz!!!

[gwiazdka23]

Hej dziewczyny,nie wiem czy to az taki wielki problem,czy ja przesadzam czy sama nie wiem co:/ Moj tz to straszny bałaganiarz,w ogóle po sobie nie sprząta,poprostu jak on jest w domu to przewracam sie o wszystkie rzeczy które on napotyka.Dosłownie wszystko rozwala po pokoju,jak cos zje-papier lezy na podlodze,talerz jedynie wyniesie do kuchni ale nawet go nie zmyje,poprostu nic.Wiele razy mu o tym mowila ze nie jestem jego sluzaca - ale nie dociera.a ja nie umiem siedziec w balaganie!czy jest sens sie o to klocic z nim??jakas masakra,poza tym jest wszystko ok.Ale strasznie mnie to drazni,że on nie potrafi uszanowac tego ,że jest posprzątane Czy macie jakieś rady?

[czoornoo]

a jak ty przestaniesz sprzatac to jemu nie przestanie wkoncu przeszkadzac balagan?

[dziuba85]

Może wydaj komendę: zmyj po sobie, sprzątnij po sobie...

Mój TŻ nie jest typem czyścioszka:P Ale już Go troszkę nauczyłam. Mówiłam, żeby zmywał i zmywa, jak ja robię obiad. Tylko te skarpety... rozwala. Ale to przeżyję... Będzie na boso chodził...

[gwiazdka23]

Jak mówię ,żeby np zmył talerz to tylko stęka...a kłocic sie o talerz nie mam ochoty,skarpety też rozwala-dopiero jak mu przypomnę to je sprzątnie...Ale chyba następnym razem zrobie strajk i poprostu nie tknę nic paluszkiem..chociaż myślę ,że to i tak NIC NIE DA(

[dziuba85]

Też mi się tak wydaje.

Ale mam pomysł. Zacznij też stękać, że Ci ciężko obiad zrobić, ciężko sprzątnąć... Tydzień chociaż i nie rób nic... Wytrzymaj, zobaczymy co On na to

[Suzi_Sun]

Moj TZ nie jest balaganiarzem ale tez do wyjatkowej czystosci wnetrza w ktorym przebywa ne przywiazuje uwagi. Dzis namowilam go zeby odkurzyl sobie pokoj i starl kurze bo mu sie bedzie przyjemniej siedzialo w czystym, a poza tym nie ma nic do roboty dzis wiec moze posprzatac. I o dziwo tak zrobil, jego babcia malo nie padla haha szkoda ze nie wie ze to dzieki mnie.

Nie wytrzymalabym jakby zostawial brudne talerze i kubki i to gromadzil do tego stopnia zeby sie nie dalo ruszyc u niego. A juz na pewno nie wtedy jak ja jestem,

[Malaika85]

moge spytac - czy to jego dom, twoj, czy wasz wspolny?

bo jesli jego , to raczej nie masz nic do gadania,
jesli twoj albo wasz wspolny, to musicie ustalic zasady (jesli to nie wychodzi naturalnie), bo inaczej niedlugo wybuchnie awantura i sie rozstaniecie przez glupie smieci.

[kasiagora23]

Mój mąż tez zostawiał skarpetki tam gdzie je zdejmie ale na to akurat znalazłam sposób, co prawda nie każdy ma takie mozliwości by ten problem rozwiązać tak jak ja ale to opiszę...
...mamy małe dziecko i do pakowania zużytych pieluch uzywam paklanków(woreczków maskujących brzydkie zapachy) i pewnego razu zaczęłam pakować do nich skarpetki mojego męża, jak wrócił z pracy i przy okazji przywiózł moja mamę to zobaczyli kilka woreczków na środku pokoju, wtedy moja mama zapytała dlaczego zużyte pieluchy leżą na środku pokoju a ja odpowiedziałam mamie(stała obok męża) że to nie pieluchy tylko skarpetki męża bo ciągle zapomina gdzie jest kosz na brudy, mama zrobiła dziwna minę a mąż zrobił się purpurowy. Od tego czasu problem zniknął

[dziuba85]

Napisane przez kasiagora23

Mój mąż tez zostawiał skarpetki tam gdzie je zdejmie ale na to akurat znalazłam sposób, co prawda nie każdy ma takie mozliwości by ten problem rozwiązać tak jak ja ale to opiszę...
...mamy małe dziecko i do pakowania zużytych pieluch uzywam paklanków(woreczków maskujących brzydkie zapachy) i pewnego razu zaczęłam pakować do nich skarpetki mojego męża, jak wrócił z pracy i przy okazji przywiózł moja mamę to zobaczyli kilka woreczków na środku pokoju, wtedy moja mama zapytała dlaczego zużyte pieluchy leżą na środku pokoju a ja odpowiedziałam mamie(stała obok męża) że to nie pieluchy tylko skarpetki męża bo ciągle zapomina gdzie jest kosz na brudy, mama zrobiła dziwna minę a mąż zrobił się purpurowy. Od tego czasu problem zniknął

hehe super sposób!!

[illuvies]

Napisane przez kasiagora23

Mój mąż tez zostawiał skarpetki tam gdzie je zdejmie ale na to akurat znalazłam sposób, co prawda nie każdy ma takie mozliwości by ten problem rozwiązać tak jak ja ale to opiszę...
...mamy małe dziecko i do pakowania zużytych pieluch uzywam paklanków(woreczków maskujących brzydkie zapachy) i pewnego razu zaczęłam pakować do nich skarpetki mojego męża, jak wrócił z pracy i przy okazji przywiózł moja mamę to zobaczyli kilka woreczków na środku pokoju, wtedy moja mama zapytała dlaczego zużyte pieluchy leżą na środku pokoju a ja odpowiedziałam mamie(stała obok męża) że to nie pieluchy tylko skarpetki męża bo ciągle zapomina gdzie jest kosz na brudy, mama zrobiła dziwna minę a mąż zrobił się purpurowy. Od tego czasu problem zniknął

Cudowne!! Ja mojemu TŻ zagroziłam, że będę pakowala mu te skarpetki do kieszeni i plecaka na laptopa, jakoś zaczęły znikać..

[Aggie125]

Napisane przez gwiazdka23

Jak mówię ,żeby np zmył talerz to tylko stęka...a kłocic sie o talerz nie mam ochoty,skarpety też rozwala-dopiero jak mu przypomnę to je sprzątnie...Ale chyba następnym razem zrobie strajk i poprostu nie tknę nic paluszkiem..chociaż myślę ,że to i tak NIC NIE DA(

To będziesz miala w chałupie śmietnik wysoki do sufitu.

Ja bym zapowiedziala, że nastepnym razem wszystkie leżące na podłodze rzeczy wywalasz do kosza. I tak bym zrobiła. Spodnie, skarpetki, płyty. Do worka i fru (niekoniecznie na smietnik, ale gdzies schować).

I co to za stekanie, żeby zmył talerz? Mówisz mu: "masz zmyć talerz. Jesli nie, koniec z gotowaniem dla Ciebie obiadków".

[Malaika85]

a do tych skarpetek wrzucalas kupke? czy same skarpetki do woreczkow pakowalas? bo ja bym wsadzala kupke , praktycznie przynajmniej...a skoro leza na ziemii, to znaczy ze mu niepotrzebne, tak?
ja sie czasem tak cholernie ciesze, ze moj TZ tak jak ja jest pedantem

[kasiagora23]

nie kupki nie wrzucalam, te torebki maja pomarańczowy kolor i nie widać co jest w środku więc jak je mama zobaczyła to nie przyszło jej do głowy że to skarpetki a nie jak zwykle kupka mojego synusia.

[srubka]

na szczescie ja az takich problemow nie mam ubrania i skarpetki laduja do kosza z brudnymi ciuchami, wiec tego problemu nie ma. Pozmywa za soba i nawet za mna hehe, ale to czasem tylko
jedynie mam problem z wszelkimi kablami, czesciami do komputerow, srubkami etc., czesto naprawia komus komputer i pozniej nie moge sie doprosic ze jak czegos nie uzywa i nie bedzie przez nast. tydzien, to niech to schowa "z widoku" a nie lezy w living room, zagrozilam nawet ze bede wyrzucac wszystko to co uznam za niepotrzebne, poskutkowalo (zobaczymy na jak dlugo)

[Paati89]

Mam ten sam problem. Ja staram się utrzymać nasze mieszkanie w jak najlepszym porządku a on co? Wraca wczesniej z pracy to zamiast zmyć po sobie to zostawia mi sterte naczyń w umywalce a sam gra;/ Szlag mnie trafia bo jak wychodze zostawiam porzadek a przychodze zmeczona a w domu taki bałagan.
Rozmowy nie pomagają, krzyki groźby też. Czuje się bezsilna i sprzątam dalej po nim, bo wiem że jeśli to tak zostawie to on palcem tego nie tknie a sterta by rosła;/

[gwiazdka23]

Napisane przez Paati89

Mam ten sam problem. Ja staram się utrzymać nasze mieszkanie w jak najlepszym porządku a on co? Wraca wczesniej z pracy to zamiast zmyć po sobie to zostawia mi sterte naczyń w umywalce a sam gra;/ Szlag mnie trafia bo jak wychodze zostawiam porzadek a przychodze zmeczona a w domu taki bałagan.
Rozmowy nie pomagają, krzyki groźby też. Czuje się bezsilna i sprzątam dalej po nim, bo wiem że jeśli to tak zostawie to on palcem tego nie tknie a sterta by rosła;/

Dokładnie!poprostu jest identycznie,już myślałam ze jestem z tym sama!Ale też juz nie mam sil,poza tym zloty chlopak...a to jego najgorsza wada

[Claire91]

Walka z takim balaganiarzem to walka z wiatrakami,najlepszym sposobem byloby zawstydzenie delikwenta przed kolezkami lub rodzina...

[Lexie]

Ech, te rozpieszczone przez mamusie dzieciaki Jak się w domu nie nauczyli sprzątać, to później ciężko ich wdrożyć w domowy kierat.

Można spróbować rozdzielić obowiązki i się z nich rozliczać (w jakiejś tabelce, na przykład). Tak żeby unaocznić facetowi że sprzątasz tylko Ty, a on palcem sprzątania nie tknie.

Na szczęście nie mam z tym wielkiego problemu, co prawda mój facet też ma w zwyczaju zostawiać skarpetki na środku albo szklanki na biurku, do tego wiesza namiętnie ciuchy na oparciu krzesła - no i ja te rzeczy zwykle po nim zbieram codziennie (po prostu dlatego że on wcześniej wychodzi z domu, a ja mam rano czas ogarnąć pokój. Jak akurat nie mam czasu to nie ogarniam ), za to on odwala więcej roboty przy takich generalnych porządkach, odkurzanie, mycie podłogi itp.
Trzeba sobie wypracować system.

Ja bym zaczęła od rozmowy na temat obowiązków w domu i bałaganu. Podczas rozmowy postarałabym się o wyznaczenie jakichś reguł, podział obowiązków. I później już bym pilnowała czy to działa, ewentualnie przypominała. Powołując się na to, że coś przecież ustaliliśmy.

[MatyldaToJa]

Zacznij małymi kroczkami. Na przykład od mycia naczyń. Zapowiedzmy mu, dajmy na to, że kiedy robisz obiad czy chociaż herbatę, podajesz mu jedzenie/picie tylko w naczyniach, które sam umył. Albo w brudnych. Albo zwal na niego robienie prania. Wszystkich jego przyzwyczajeń za jednym razem nie zmienisz, ale bądź systematyczna.

Powodzenia.

[lotta6]

Mysle, ze sie przyzwyczail do tego, ze to TY zmywasz. I na to, ze doceni Twoje starania o porzadek i sam zacznie sprzatac za bardzo bym nie liczyla.

Jak pewnego dnia bedzie chcial sie napic, a nie znajdzie zadnej czystej szklanki to moze wpadnie na to, ze naczynia nie zmywaja sie same

Marudzeniem i upominaniem moim zdaniem tez sie za wiele nie zdziala

[campari]

wprost i stanowczo powiedz, że ma po sobie sprzątać, a Ty nie sprzątaj po nim, nie układaj , nie porządkuj jego rzeczy. Może powiedz ''kochanie dzisiaj Ty zmywasz'' i dopilnuj, żeby to zrobił, po czym pochwal, za dobrą pracę. Podziel też obowiązki, a na pewni łatwiej się w tym ogarniesz

[LadyMakbet18]

Napisane przez gwiazdka23

Hej dziewczyny,nie wiem czy to az taki wielki problem,czy ja przesadzam czy sama nie wiem co:/ Moj tz to straszny bałaganiarz,w ogóle po sobie nie sprząta,poprostu jak on jest w domu to przewracam sie o wszystkie rzeczy które on napotyka.Dosłownie wszystko rozwala po pokoju,jak cos zje-papier lezy na podlodze,talerz jedynie wyniesie do kuchni ale nawet go nie zmyje,poprostu nic.Wiele razy mu o tym mowila ze nie jestem jego sluzaca - ale nie dociera.a ja nie umiem siedziec w balaganie!czy jest sens sie o to klocic z nim??jakas masakra,poza tym jest wszystko ok.Ale strasznie mnie to drazni,że on nie potrafi uszanowac tego ,że jest posprzątane Czy macie jakieś rady?

zrób rospiskę prac domowych i przylep na lodówce, albo w innym widocznym miejscu. Coś w stylu:

Ania:
mycie podłóg
odkurzanie
podlewanie kwiatków




Jacek:
wynoszenie śmieci
wycieranie kurzy
zmywanie naczyn

[Lady_kejsi]

ja bym nie brała się za wychowywanie. To powinna zrobić mamusia x lat temu.
"widziały gały co brały" czy okazało się po fakcie?

[Hultaj]

Jedyny sposób porozmawiac konkretnie i krótko, ustalić, co kto ma robić, zawsze miło grzecznie wydać polecenie i nie wdawać się w zbędne dyskusje i przede wszystkim mieć olewcze podejście do balaganu połączone z konsekwencją. To, że same po nich sprzątacie czy zbieracie ciuchy to najgłupsze, co możecie zrobić, chyba, że nie macie ciekawszych zajęć w perpspektywnie na najbliższych n-lat niż obrabianie gniazdek w pojedynkę.

Nie wyprać ciuchów, nie zmywać, nie gotować. Gdy skończą się czyste majtki, gdy braknie szklanki, bo się nie zechce odkleić od blatu, to wtedy przynajmniej mózg się włączy. Można też być zlosliwym i zacząć skarpetki wyrzucać do kosza, ale to już trzeba mieć trochę małoprzyjemniutki charakterek. Z 2 str facet niechluj też takim zupełnym losem na loterii nie jest. I mieć nerwy, bo większość facetów naprawdę nie widzi bajzlu dopóki ten ich, nie wiem, nie zgwałci.

[srubka]

Napisane przez Lady_kejsi

ja bym nie brała się za wychowywanie. To powinna zrobić mamusia x lat temu.
"widziały gały co brały" czy okazało się po fakcie?

ta widzialy galy co braly, tylko nikt nie ma na czole napisane "Lubie sprzatac", a takie rzeczy jak zamilowanie do balaganu czy porzadku wychodzi w trakcie.

[Aggie125]

Napisane przez Paati89

Mam ten sam problem. Ja staram się utrzymać nasze mieszkanie w jak najlepszym porządku a on co? Wraca wczesniej z pracy to zamiast zmyć po sobie to zostawia mi sterte naczyń w umywalce a sam gra;/ Szlag mnie trafia bo jak wychodze zostawiam porzadek a przychodze zmeczona a w domu taki bałagan.
Rozmowy nie pomagają, krzyki groźby też. Czuje się bezsilna i sprzątam dalej po nim, bo wiem że jeśli to tak zostawie to on palcem tego nie tknie a sterta by rosła;/

Jak to nic nie pomaga? A możesz opisac, jak wyglądają takie awantury? Bo jeśli stoisz z boku, zzymasz sie przez 5 minut, a potem potulnie idziesz zmywać, to nie dziwne, że nie ma rezultatów. Otrząśnij się, wpadnij do domu, zrob mu siarczysta awanturę, drzyj się chocby przez 2 godziny, aż pójdzie pozmywać. Albo, jeszcze lepiej, znajdź sobie normalnego faceta, a nie fleja.

[Kamilkadenys]

Witam w klubie dziewczyny
"a gdzie jest brudno?,nie mi to nie przeszkadza,a po co ?przeciez czysto jest"-->slysze to codziennie moj przyszly maz jest wielkim balaganiarzem.Ja jestem wdomku z naszym malym syneczkiem ,tatus pracuje,to ja dbam o dom gotuje itd nie narzekam i nie wymagam od zmeczonego meza po pracy mycia podlog czy innnych exstremalnych zadan ALE NIECH CHOC TROSZKE SIE POSTARA.Talerz do zlewu ciuchy ,gdzie stanie tam zostawi brudne czy czyste,do lazienki nie wchodzic lepiej po kapieli grozi smiercia ,co ma w raczkach zostawi gdzie pasuje oj duzo tu pisac.praktykuje od niedawna sposob ale to trzeba byc konsekwentnym nie raz sie zlamalami posprzatalam ale tak byc nie moze ja tez robotem nie jestem
jeden work na smieci a do niego wszystko co napotkam na drodze nie wazne czy to buty czy gacie czy kubek ulubiony po kawie, a przedmioty zwiazane z hobby wedkarstwo do kosza to go najbardziej boli i nie raz sie sprzeciwial nie powiem ze nie no ale ja wygrywam

[Aggie125]

Kamilkodenys, dobrze, że działąsz, nie wyobrażam sobie sprzątać po mężu, w dodatku mając małe dziecko. Zupelnie, jakbys dwójkę dzieci miała!

[Kamilkadenys]

cd.
przychodzi taki moment ze zaczyna czegos szukac i siega do swojego czarodziejskiego worka i znajduje jak najbardziej sie denerwujw ala ja BARDZO SPOKOJNIE zeby nie stresowac
patrze jak moje kochanie uklada tam gdzie co ma byc
zawartosc worka staje sie mniejsza.
a jeszcze do ciuchow porozrzucanych oczywiscie do jego szafeczki wkladam brudne z czystymi przeciez to nie byl problem jak lezaly wszedzie tylko problem pojawil sie kiedys przed praca jak nie bylo sie w co ubrac.to jeszce nie koniec:WALKI: malymi kroczkami ale to juz duzo bez nakazow i rozkazow POZDRAWIAM

---------- Dopisano o 08:37 ---------- Poprzedni post napisano o 08:31 ----------

Aggie125 dzieki .Tak to racja jest duzo a nawet bardzo duzo pracy z dzieckiem a do tego obowiazki za osobe dorosla ktora moze sama sie postarac.

---------- Dopisano o 08:37 ---------- Poprzedni post napisano o 08:37 ----------

Aggie125 dzieki .Tak to racja jest duzo a nawet bardzo duzo pracy z dzieckiem a do tego obowiazki za osobe dorosla ktora moze sama sie postarac.

[Hultaj]

No i dokładnie o to chodzi.
Własnie takie magiczne worki czy włożenie skarpetek do teczki lub plecaka, ciuchy z podłogi ładnie z innymi w półeczkę, i bez nerwacji.

---------- Dopisano o 10:27 ---------- Poprzedni post napisano o 10:24 ----------

A tak na marginesie Pati, to po co Ty masz inwestować własną energię w kłótnie które i tak do niczego nie prowadzą, jak ma stacjonarkę to wyciagnij mu wtyczkę w samym środku grania i od razu się chłopak zainteresuje porozmawianiem z Tobą.